Skocz do zawartości

Chicago Bulls 2013/14


Benon

Rekomendowane odpowiedzi

Ja bym go w SAS nie chciał. Ze swoim charakterem raczej nie pasuje do tej ekipy. Dużo bardziej wolałbym Millsapa.

Z jakim charakterem? Z walką do upadłego o zwycięstwo dla drużyny? Biorę w ciemno.

Millsap to nowy problem, bo Duncan musi wrócić na 5. A nie po to go odchudzili, żeby teraz miał się mordować z dinozaurami jak Hibbert czy Howard. Od tego jest Splitter, a do czego lepszy byłby Noah, bo jest właśnie bardziej charakterny. 

 

No i Millsap jest spoko, jak się planuje pod rywalizację z Heat. Ale na Zachodzie na 4. są tak jakby trochę wyżsi rywale...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a do czego lepszy byłby Noah, bo jest właśnie bardziej charakterny.

Był już kiedyś eksperyment w SAS z charakternym podkoszowym, zakończony failem.

 

3HTVWQQ.gif

 

Specyficzny gracz. Oczami wyobraźni widzę jak ma pretensje do Leonarda, że ten nie chce z nim przybić sobie klatki. Duncan to idealny C na obecne czasy. Splittera widziałbym ale w innym teamie. Zakładałem podpisanie Paula kosztem Millsapa. Jeśli Smith by miał bana na jumpery, byłby idealnym fitem. Dodatkowo, szkoda że nie podpisali JJ, mogącego grać na 3 i 4 i dającego to czego brakuje SAS.

Edytowane przez mac
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo bym chciał zobaczyć Melo w tej ekipie.

ale LaLa nie chce :)

 

Tak dzisiaj patrzylem na tych bulls i czy melo na pewno byłby dobrym fitem?

On ma 30 lat, podpisze kontrakt na 4, za rok straci dynamike i swoją grze oprze na dystansie - jest dobry , nawet bardzo - ale wiadomo ile szkody moze przynieść melo w swoim 'mode'. Do tego bardzo cięzko bedzie o melo bo tak jak juz pisalem zbyt wiele czynników pozaboiskowych jest na niekorzyść bulls.

 

Ale wydaje mi sie że po cichu Love będzie do wyjęcia przez Bulls. Wolves przejebią następny sezon nie wchodząc do PO, Love sie moze wkurwić i dlaczego miałby nie poprosić o trade do Bulls ? Chi mają assety które zainteresują wilki, a wydaje się ze Love będzie zainteresowany wygrywaniem u Thibodo.

 

Melo daje lepszy balance, ale Love jest mlodszy, 100x latwiejszy do wyciągnięcia, i Bulls mieliby historyczną deske : jo - love - taj .

Staranie sie o Melo moze okazać sie bezsensowne gdyż on ma juz swoje prime za sobą a Love dopiero przed.

 

Bulls są typową mistrzowską drużyną bez telentu, serce walka, hustle, zbiórka D, ale zawsze zabraknie gościa który stworzy jakies mozliwosci punktowe, jesli mangament jakos to nadrobi i jesli wiadomo-kto będzie w miarę zdrowy to Bulls będą for real.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Był już kiedyś eksperyment w SAS z charakternym podkoszowym, zakończony failem.

 

3HTVWQQ.gif

 

Specyficzny gracz. Oczami wyobraźni widzę jak ma pretensje do Leonarda, że ten nie chce z nim przybić sobie klatki. Duncan to idealny C na obecne czasy. Splittera widziałbym ale w innym teamie. Zakładałem podpisanie Paula kosztem Millsapa. Jeśli Smith by miał bana na jumpery, byłby idealnym fitem. Dodatkowo, szkoda że nie podpisali JJ, mogącego grać na 3 i 4 i dającego to czego brakuje SAS.

 

Jesteś chyba uprzedzony do Noaha. Może ma jakieś przypały, ale to są nieszkodliwe, raczej budujące atmosferę w drużynie zagrywki, a nie jakieś destrukcyjne pojebaństwo a'la Cousins. Zresztą ostatnie co można powiedzieć o Chicago, to że brakuje im team spirit - myślisz, że to przypadek? Jaki jest Tom Thibodeau? Niby inny? 

Właśnie tego brakuje Spursom. Dlatego przegrali G6, bo Pop założył chyba, że Duncan za wolny (imo błąd Popa, Tim wie jak się ustawiać, aby to nadrobić), a Splitterowi już nie ufał. A Noah w takim momencie choćby miał zjeść ten parkiet, to by tę piłkę zgarnął. Choćby w zęby. Albo takiego Bosha by docisnął do gleby jak w zapasach, byle tylko były 2 wolne, a nie rzut za 3 po jego podaniu. 

Spójrz choćby na Greena w  końcówce G6 finałów przy 3-2 dla jego drużyny i porównaj do Noaha w dowolnym meczu RS - taka pasja jest bezcenna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesteś chyba uprzedzony do Noaha.

Tak, a odpowiedź czemu znajduje się w Twoim następnym zdaniu:

 

ale to są nieszkodliwe, raczej budujące atmosferę w drużynie zagrywki, a nie jakieś destrukcyjne pojebaństwo a'la Cousins.

Nie rozumiem, jak zachowanie Demarcusa jest bardzo złe, a już Noaha dobre. Czym oni się różnią? Oboje chcą wygrywać, nie szanują przeciwników, okazują emocje na parkiecie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.