The Heatles

[Koelner]

• talent I
  1. «wybitne uzdolnienie do czegoś»
  2. «człowiek obdarzony wybitnymi zdolnościami twórczymi»

  • talencik

• talent II
  1. «starożytna jednostka płatnicza»
  2. «w średniowieczu: pieniężna jednostka obrachunkowa»

 

PWN.

 

wikipedia Jeeeeeeeeendras

 

[Jendras]

Koelner?

[Chytruz]

kto na przykład?

 

 

B-Diddy, Crawford, Tim Thomas, Eddy Curry, Diaw.

 

Derrick Coleman.

 

Jak to możliwe, żeby utalentowany gość był prawdopodobnie najgorszym zawodnikiem w lidze przez 2 sezony, to ja nie wiem.

[Jendras]

Że niby Diaw jechał na talencie czy był przygłupem? Bo nie zgadzam się ani z jednym ani z drugim.

 

B-Diddy, Coleman - bierzemy się za franchise playerów? Przecież to nie ten kaliber.

 

Tim Thomas - nie wiem, nie wypowiadam się.

 

Crawford to przecież bardzo podobny przypadek, ile lat minęło zanim udało się go jakoś sensownie wpasować na ławkę solidnej drużyny?

 

Jak to możliwe, żeby utalentowany gość był prawdopodobnie najgorszym zawodnikiem w lidze przez 2 sezony, to ja nie wiem.

 

 

życie

[Chytruz]

Że niby Diaw jechał na talencie czy był przygłupem? Bo nie zgadzam się ani z jednym ani z drugim.

 

A gdzie ja mówiłem, ze jest przygłupem? Jest za to totalnym leniem. A przynajmniej był. Szło mu jakoś? Szło.

 

 

B-Diddy, Coleman - bierzemy się za franchise playerów? Przecież to nie ten kaliber.

 

Dlaczego, Beasley szedł z 2 numerem w drafcie jako niemal surefire All-star.

 

 

Crawford to przecież bardzo podobny przypadek, ile lat minęło zanim udało się go jakoś sensownie wpasować na ławkę solidnej drużyny?

 

Do rozmiarów negatywnego impactu Beasa nigdy się nie zbliżył. U niego, nawet w tych czasach cyrku w Knicks, było widać jakiś "talent", bo przynajmniej potrafił regularnie wejść z ławki i rozruszać cały zespół. Beasley niczym podobnym się nie wykazał.

 

 

 

życie

 

Nie, uchodzić za talent w NBA i grać all-time antykoszykówkę, to jak wyruchać Emmę Watson na popijawce u kumpla w piwnicy. Nie mieści się w polu semantycznym zwrotu "życie".

[Kubbas]

Który to już sezon z rzędu Wade jest best shape eva? Który to już sezon z rzędu rzuca tragicznie z półdystansu? Superstar.

[heronim]

No cóż, ja to już widzę od dawna, kontuzja czy nie kontuzja, Wade często podejmuje dziwne decyzje z piłką. Miałem go kiedyś za boiskowego geniusza, kiedy był sam liderem, robił co chciał oraz kiedy chciał. Teraz on sam czuje jakby większą presję na to, że musi tu i teraz zdobyć punkty samemu, wyrywając się jakby poza schemat ofensywy. Faktem jest jednak, że przy dobrze zorganizowanej defensywnie dzisiaj, ciężko jest znaleźć sobie trochę miejsca i wbić pod kosz, dlatego tak bardzo ważny jest dobry rzut za trzy i brać po prostu to co defensywa daje, a że większość defensyw woli oddać wolny rzut z dystansu, to może się zacząć u niektórych graczy przejawiać pewnego rodzaju frustracja, podczas gdzie powinno się grać jak najbardziej zgrany i zespołowy kosz. Wade być może, nie tyle co się powoli kończy, co jest jakby ofiarą kumulacji pewnych tendencji w lidze, do tego dochodzi limitowane possessions i jego opór od zawsze przed pracą nad rzutem za trzy. Skutkuje to tym, że Wade nie bierze tego co defensywa daje (mądre decyzje), ale próbuje na siłę dostać to co on chce (często złe decyzje z piłką). To samo jednak dzieje się czasem z LeBronem, mimo że widzi jak grana jest defensywa, to szuka gdzieś tam miejsca na siłę i kończy się to często stratą czy niewygodnym rzutem. W takich sytuacjach jestem fanem gry w low post, gdzie moim zdaniem jest to najskuteczniejsze narzędzie na przełamanie takiej defensywy i zyskanie dobrego rzutu... ale to do gry w low post trzeba mieć jakieś przygotowanie, to nie jest umiejętność którą nabędzie się w jeden off-season. Wierzę jednak, że obaj (Wade i LeBron) są zdolni regularnie z tego miejsca robić punkty, pozostaje jedynie chcieć. Wczoraj był nawet dobry przykład w meczu, gdzie najpierw DW ograł Denga, by następnie James z tego samego miejsca ograł Denga. Szkoda, że tak mało w low post szukają gry przez LBJ i DW, no ale lada moment Heat zagra 10 kolejnych meczy przeciwko słabszym defensywą i wrócą stare tendencje. Nie zmienia to jednak tego, że Heat przejdą przez sezon jak burza, z takimi shooterami i defensywą ciężko będzie im przegrać więcej niż 20 meczów.

[Borys]

Przedłużenie wątku w nowym temacie: http://www.e-nba.pl/topic/3117-miami-heat-201314/