Skocz do zawartości

Alonzo

Rekomendowane odpowiedzi

Co do Beasleya zgadzam sie w całej rozciągłości. Jeżeli gdziekolwiek ma rozpocząć swoją profesjonalną karierę to właśnie tutaj. On także ma tego świadomość. I podejrzewam, że oni go tam teraz po prostu króciutko trzymają. Na lajcie może w drugiej części sezonu ciepać 15-20, dać odpocząć Lebronowi, Wade'owi czy właśnie Battierowi, który poza epizodami w stylu Posey,Horry czy własnie sam Battier nie będzie odgrywał znaczącej roli i nie może dostawać zbyt wielu minut.

 

Jeśli chodzi o Odena, to na mnie sześciu GMów nie robi większego wrażenia, bo zgadzam się z Simmonsem, że spora część z nich to idioci. Podpisywanie wbrew rozsądkowi, za każde pieniędze, każdego powyżej 7'0 jest wciąż w modzie. Ale nie o to chodzi w tym przypadku. Oden to klasyczny low cost-high reward case i w zasadzie każdy GM, który nie ma rezerwowego centra na poziomie powinien był rozważyć jego kandydaturę.

To właśnie fani heat (sezonowi i ci z nieco większym stażem) a także Ci którzy uważają się za znawców (choć skauting 29 zespołów w lidze uważa inaczej) powinni ZDJĄĆ KLAPKI Z OCZU i pogodzić się z tym, że transferami takich odpadków miami raczej oddala się od 3-peatu niż do niego zbliża. No ale wiadomo, to jest temat o miami więc oczywiście wszyscy powinni się rozpływać nad tym, że jakie to wszystko low-risk-high reward i uwierzyć, że Beasley akurat teraz zrozumie, że był idiotą i przestanie palić bo Lebron jest w szatni, Spo na ławce a Riley na trybunach. W kółko te same zgrane, słabe argumenty. Lepsze bajki to chyba tylko Beasley po jaraniu byłby w stanie wymyślić.

 

Jak dla mnie reakcja na Beasleya wśród fanów drużyny jest porównywalna do podniety LAL fanów Youngiem i Johnsonem, co najlepiej świadczy o poziomie obiektywności fanów obu drużyn ("każdy kto do nas trafi z bustu zmieni się w solidnego gracza!!! tylko u nas ma najlepsze szanse na to by się w końcu odnaleźć i odpowiednio rozwinąć!!!") - tak właśnie odbieram te wszystkie komentarze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedna, podstawowa kwestia. Miami nie ma salary na poziomie Bobcats i nie ma dużego pola manewru. Mogą podpisac Odena z nieduza szansa na to, ze bedzie solidnym elementem rotacji albo trzymac Varnadow i Pittmanow, ktorzy, w najlepszym wypadku, po prostu nie bedą przeszkadzać. Ale bez kazdego z nich sobie poradzą, a jak Oden ponownie sie posypie to moga podpisac Varnadow i Pittmanow tego swiata. Czym ryzykuja ? Nie ryzykuja niczym, a moga wygrac troszke lub troszke wiecej. Podobnie z Beasleyem. Nie tasuje się na myśl o nich i nie uważam będą kluczowi w obronie tytułu ale co lepszego bylo na rynku do wziecia ? Za te pieniadze ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedna, podstawowa kwestia. Miami nie ma salary na poziomie Bobcats i nie ma dużego pola manewru. Mogą podpisac Odena z nieduza szansa na to, ze bedzie solidnym elementem rotacji albo trzymac Varnadow i Pittmanow, ktorzy, w najlepszym wypadku, po prostu nie bedą przeszkadzać. Ale bez kazdego z nich sobie poradzą, a jak Oden ponownie sie posypie to moga podpisac Varnadow i Pittmanow tego swiata. Czym ryzykuja ? Nie ryzykuja niczym, a moga wygrac troszke lub troszke wiecej. Podobnie z Beasleyem. Nie tasuje się na myśl o nich i nie uważam będą kluczowi w obronie tytułu ale co lepszego bylo na rynku do wziecia ? Za te pieniadze ?

Odom Maggette Ivan Johnson James Johnson Kleiza t.thomas przybilla...

 

nie mówię, że każdy z nich lepszy ale na pewno ryzyko (spalenia, połamania) o wiele mniejsze a poziom przyzwoity Przynajmniej parę ciekawych nazwisk na pozycję ćpuna a drewno pod kosz (w jednym kawałku) i nawet w niższej cenie można przywieźć choćby z Europy np. Milicic czy Krstic. No chyba, że wkręca się sobie oczekiwania wobec połamańca na poziomie double-double Na takiej samej zasadzie jak Odena to mogliby znowu zatrudnić Eddy'ego Curry bo on przecież też 5 czy 6 lat temu grał na przyzwoitym poziomie... Nie to jednak niemożliwe bo przecież on był zaledwie 4 numerem draftu podczas gdy Oden 1 a Beasley 2 - i to ładnie pasuje do reszty "draft elite"

 

Cuban miał w tym roku na tyle trzeźwy umysł, że nie pakował milionów w Bynuma. Jeśli taki hazardzista widzi poważne ryzyko w graczu który opuścił JEDEN sezon to co tu w ogóle rozkminiać o Odenie? Niektórym pada na mózg z desperacji i tyle

 

P.S Ja naprawdę brałbym w ciemno takiego i.johnsona czy j. johsona zamiast beasley'a no ale sezon i tak pokaże kto miał rację ;)

Edytowane przez jaggy007
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopcze, co Ty bredzisz ?

 

Zaza zarabia w Milwaukee 5,2 mln. Ivan gra w Chinach, co mówi samo za siebie. James Johnson ? To czemu nie Rodney Carney albo Al Thornton ? Maggette zagrał w ciagu dwoch ostatnich sezonów 50 spotkań, ma rozjebanego achillesa i 33 lata na karku więc w jaki sposób jest bezpieczniejszy od Odena czy Beasleya ? Masz problem z trawą u Beasleya więc nazywasz go ćpunem ? Odom wali crack, a przed każdym meczem palił jointy. Tyrus Thomas ??? No comment...

 

A Linasem rozjebałeś system. Jeden z najjaskrawszych przykładów wybitnych eurosów, którzy na parkiecie NBA są warci mniej niż ręcznikowy.

 

Przecież Bynum ma dostać 20 baniek w ciągu dwóch lat, jeżeli będzie zdrowy, a tylko 4 czy 5 ma gwarantowane. Oden - 850k. Czymże jest 850k dla zawodnika, który może być wartościowy w rotacji ? Przecież to jest darmo. A jak nie wypali, to czymże jest te 850k ? To nadal nic nie znacząca kwota. Low risk, high reward. Teraz rozumiesz koncepcję ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopcze, co Ty bredzisz ?

1. chłopcze to ty możesz mówić na swoich rówieśników z podwórka i kolegów ze szkoły

 

2. nazywam rzeczy i ćpunów po imieniu

 

3. nie musisz zadawać pytań retorycznych, skoro jesteś ich kibicem to choćbym podawał jakiekolwiek argumenty ty i tak będziesz szedł w zaparte i tylko niepotrzebnie się spinał, uważaj bo ci żyłka zaraz strzeli od przeżywania tej swojej koncepcji, która tak naprawdę jest koncepcją 90% fanów miami Na twoim miejscu wyluzowałbym Kolumbie

 

4. podałem przykłady graczy, którzy mogą a nie muszą być lepsi natomiast na pewno nie sprawiliby takich problemów wychowawczych a że ty się bardziej podniecasz tym bustem beasleyem to już twój problem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wlaśnie Jaggy

sezon pokaże, kto miał rację.

 

Natomiast a propos trzeźwego umyslu Cubana, którego tak gloryfikujesz, to podam tylko jedno nazwisko - Tyson Chandler.

 

nt Odena i Beasleya nie ma sensu, żebym enty raz pisał to samo.

Nazwiska, które podałeś są niepoważne. Zreszta widać jakie branie mieli w/w przez Ciebie gracze.

Szkoda, że zignorowales podany przeze mnie przykład Birdmana.

 

Alonzo

 

1. co z tego, że z Wadem i scrubami wyleciał w pierwszej rundzie? Brown z Jamesem i scrubami walczył w finale...

 

...i proszę Cię, nie przywołuj tu nazwisk trenerów-legend, którym Spo może czyścić buty, bo to nawet nie jest śmieszne Każdy akapit w którym występuje słówko "Spo" a zaraz obok "Pop" i "Jackson" zwiastuje żmudną i bezsensowną dyskusję donikąd

 

2. jeśli dla Ciebie nawet Chalmers (top 5 najgorszych rozgrywających ligi) to "kozak" to już nie mam więcej pytań...

 

3. czasem to właśnie forumowi krytycy mają lepsze przeczucie niż skauci NBA, którzy są w takiej desperacji, że rzucenie milona dolarów na centra bez kolan to dla nich oczywista oczywistość. Moim zdaniem to typowa gra w ciemno na zasadzie "a nóż widelec tym razem akurat wypali" i do tego nie potrzeba zaawansowanego skautingu :D

sorki, ale wcześniej tego nie dostrzegłem.

 

1) Jednak pomiedzy Joelem Anthonym a Benem Wallacem, czy shaqiem jest pewna subtelna różnica. porównanie tamtych Cavs budowanych pod Jamesa, do Heat grajacych o przeczekanie do lata 2010 jest niepoważne. Temat możemy naturalnie rozwinąc, ale jak ściągniesz klapki z oczu, sam dostrzeżesz swoja gafę.

 

Jak Spo zdobędzie jeszcze kilka tytułów, to pogadamy o legendach Jaxa, czy Popa. pamiętam jak jax motywował Lakers - Phil, obudź się, chłopaki juz skończyli, znów zdobyliśmy mistrzostwo!

Jedziecie tak masakrycznie po Heat, że nie wiem, jakim cudem oni 3 razy pod rząd grali w Finałach.. Już nie ma LeChoke, LeCrab, czy Elbow? teraz jest nowa teoria - James ciągnie ten wózek w pojedynke, a reszta to tetrycy, marionetki, ćpuny i kaleki.

 

2) Chalmers we wszystkich Finalach pokazał, że ma cojones. Właśnie w meczach o stawkę. Nie wiem jakby sobie radził w innych ekipach i szczerze mówiąc nic mnie to nie interesuje, ale do Heat pasuje idealnie. Jest nieprzewidywalny, ale jego ryzykowne przechwyty, jak nie popełni głupiego faulu napedzają kontrataki Heat, a do tego jest coraz skuteczniejszy na łuku.

 

3) Heat nie podpisuja nikogo w ciemno. Zawsze mają jakis konkretny cel i scauting na naprawdę solidnym poziomie. Kibicuje Heat od połowy lat 90tych jak pojawili sie tam Zo i Riles, więc siła rzeczy mam dośc dobre rozeznanie jeżeli chodzi o roszady personalne w rosterze Miami i cele temu przyświecajace. I czasami jak czytam głupoty wypisywane przez hejterów, to aż ręce opadają.

 

Ignazz

 

LBJ nie jest jeszcze na tym etapie swojej kariery, by atakować z stosunkowo niskiego seedu. Jak dla mnie Heat idą znów po 60+ łinów. Oczywiście wszystko mogą skomplikowac kontuzje, ale jezeli podstawowi gracze Heat ich unikna, nie ma mowy o chowaniu sie za plecami Indiany, czy Chicago. Heat będą chcieli udowodnić swoją dominację. LeBron chce zmierzyć się z legendą i iść za ciosem. Mam tez przeczucie, że Wade w tym sezonie znów bedzie starym dobrym Wadem.

 

Findek

Allen i Battier moga w playoffs miec jeszcze swoje 5minut ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wlaśnie Jaggy

 

nt Odena i Beasleya nie ma sensu, żebym enty raz pisał to samo.

Nazwiska, które podałeś są niepoważne. Zreszta widać jakie branie mieli w/w przez Ciebie gracze.

Szkoda, że zignorowales podany przeze mnie przykład Birdmana.

 

 

skomentuję krótko: albo bierzesz zawodnika solidnego ale nic więcej (ivan) albo z potencjałem ale jednak nieco jednowymiarowym (James J) albo cancera z większym potencjałem (Beasley) Moim zdaniem heat wybrali najgorzej jak mogli. Na Ivana i Jamesa nie było chętnych? a co, może na Beasleya byli? :D Kiepski argument ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. chłopcze to ty możesz mówić na swoich rówieśników z podwórka i kolegów ze szkoły

 

2. nazywam rzeczy i ćpunów po imieniu

 

3. nie musisz zadawać pytań retorycznych, skoro jesteś ich kibicem to choćbym podawał jakiekolwiek argumenty ty i tak będziesz szedł w zaparte i tylko niepotrzebnie się spinał, uważaj bo ci żyłka zaraz strzeli od przeżywania tej swojej koncepcji, która tak naprawdę jest koncepcją 90% fanów miami Na twoim miejscu wyluzowałbym Kolumbie

 

4. podałem przykłady graczy, którzy mogą a nie muszą być lepsi natomiast na pewno nie sprawiliby takich problemów wychowawczych a że ty się bardziej podniecasz tym bustem beasleyem to już twój problem

1. Dobra, to w takim razie człowieczku o ciasnych horyzontach myślowych.

 

2. Po tym już powinienem przestać pisać ale zaraz wpadnie Jendras i powie, że uciekam od dyskusji jak mi się coś nie podoba. Człowieczku ! Jako argument przeciwko Beasleyowi wymieniłeś jego problem z trawą, a potem wymieniasz Odoma na liście zawodników, których uważasz za lepszych kandydatów na jego miejsce, i to w momencie, kiedy okrutnie głośno jest nt. jego problemów z crackiem ?

 

3. Po pierwsze, nie jestem fanem Heat, tylko Lebrona. Oczywiście to sprawia, że kibicuje jego zespołowi ale emocjonalnie nic mnie z Heat nie łączy. Jedyni zawodnicy Heat, oprócz niego, którzy nie są mi obojętni to Battier i Birdman. Po drugie, przecież Ty nie piszesz żadnych argumentów.

 

4. Wymieniłeś prawie samo "ścierwo". Ale najważniejszego nadal nie zrozumiałeś. Twój "solidny ale nic więcej Ivan Johnson" nie jest HEAT potrzebny. Do niczego. Ani trochę. James Johnson, który nie może znaleźć klubu i już od dawna przestał być postrzegany jako gracz z potencjałem, również. A Beasley nawet w tragicznym sezonie w Phx robił 10 i 4, a w karierze ma 14 ppg i żadnych poważniejszych historii z kontuzjami. Zrozum jeszcze jedną rzecz. Kiedy jesteś zespołem typu Pistons czy Wolves, a więc walczysz o PO i chcesz tam postraszyć, ale nic więcej, to posiadanie zawodnika typu Beasley jest jak dźwiganie bardzo ciężkiego krzyża, tak ciężkiego, że Jezus i nawet sześciu Szymonów nie dałoby rady go dźwignąć. Ale jeżeli masz kompletną rotację, jesteś dwukrotnym mistrzem i już masz wszystko "what it takes" żeby zdobyć kolejny tytuł, to biorąc Beasleya dajesz sobie szansę, nawet jeśli minimalną, że w końcu odciąży starszych chłopaków. Nawet jeśli jest na to mniej niż 1% szansa, to warto.

 

 

 

Czepiasz się Chytry.

 

Alonzo, dokładnie to napisałem - 5 minut. Ale na 10 czy 15 nie ma co liczyć ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli dobrze kojarzę, to Ivan Johnson nie chciał grac za minimum i stąd te Chiny. Ale to w sumie mało istotne.

 

Sam się śmiałem z Beasley'a i pewnie prędko mi to nie minie, ale z jednym muszę zgodzić. Miami to chyba jedyny klub, który na jego podpisaniu może zyskać. Już tu był, są weterani, jest najlepszy gracz na planecie, grają o mistrza, inna kultura organizacji, bo IMO jest różnica między graniem z Shannonem Brownem o nic, a walką o misia z LBJ. Biorąc pod uwagę ograniczenia finansowe to dobry ruch, ryzko niewielkie, a jeśli wypali to Beas przyda się szczególnie w RS by odciążyć starszych i dorzucić troche punktów z ławki. To ostania szansa dla Michaela, a że Miami kusi różnymi atrakcjami, to nie będzie łatwo.

 

No i Greg Oden po raz pierwszy od 4 lat w grze :) Ja co prawda po próbie Brandona Roy'a w takie historie już nie wierzę, ale życzę powodzenia, bo Grega los okradł z szansy za pokazanie się, więc niech teraz zrobi comeback a'la Sama Bowie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

już ci się skończyły argumenty sezonowcu od siedmiu boleści, że musisz szukać jakiś osobistych wycieczek? dalej będziesz mnie obrażał internetowy napinaczu?

Czy Ty kiedykolwiek siebie czytałeś po napisaniu posta? Przecież Findek w kolejnych punktach bardzo dokładnie i co najważniejsze trafnie (w mojej opinii) przytoczył argumenty na poparcie jego zdania.

Póki co to Ty z reguły uciekasz od merytorycznej dyskusji z innymi użytkownikami, zarzucając im niewiedzę, obrażanie, napinanie czy **** wie co jeszcze.

 

Ps. Nazywanie Findka sezonowcem... :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy Ty kiedykolwiek siebie czytałeś po napisaniu posta? Przecież Findek w kolejnych punktach bardzo dokładnie i co najważniejsze trafnie (w mojej opinii) przytoczył argumenty na poparcie jego zdania.

Póki co to Ty z reguły uciekasz od merytorycznej dyskusji z innymi użytkownikami, zarzucając im niewiedzę, obrażanie, napinanie czy **** wie co jeszcze.

 

Ps. Nazywanie Findka sezonowcem... :D

nikomu nie zarzuciłem niewiedzy, zacznij czytać posty od początku do końca

Co z tego, że argumentuje? ja też mogę mieć swoje zdanie ale jakoś nikogo przy tym nie obrażam

 

spoko, też będę nazywał ludzi ograniczonymi jeśli dla ciebie to standard, to nie ma problemu. Podtrzymuję zdanie, że to jest napinanie i obrażanie. Poza tym ja mu tylko odpowiedziałem na jego wieśniackie odzywki.

 

Możliwe, że ty masz inne pojęcie odnośnie kultury wyrażania się ale to już twój problem Kiepskie sobie świadectwo wystawiasz jeśli akceptujesz każde głupie zachowanie w necie uznając, że to świat wirtualny i jedyną obowiązującą tu regułą jest brak reguł. Ja reaguję bo nie dam sobie ubliżać choćby na jakimś suchym forum, tylko dlatego, że piszę nie po myśli większości. Przypomnę dla zasady, że nie zawsze większość ma rację.

 

Merytoryczna dyskusja tak, ale bez chamskich i złośliwych tekstów pod adresem rozmówców

Edytowane przez jaggy007
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

już ci się skończyły argumenty sezonowcu od siedmiu boleści

A to jak byś nazwał?

Co z tego, że argumentuje?

Pewnie, dla Ciebie merytoryczną dyskusją jest to, że Ty masz rację, a każdy, kto Ci stara się udowodnić co innego, tej racji nie ma, niezależnie od tego, jakich argumentów by użył.

Możliwe, że ty masz inne pojęcie odnośnie kultury wyrażania się ale to już twój problem Kiepskie sobie świadectwo wystawiasz jeśli akceptujesz każde głupie zachowanie w necie uznając, że to świat wirtualny i jedyną obowiązującą tu regułą jest brak reguł.

Gdybym miał inne pojęcie odnośnie internetowej komunikacji, to bym cisnął każdemu i dostawał ostrzeżenia, więc nie wystawiaj proszę mi świadectwa o przestrzeganiu przeze mnie jakiejś netykiety.

Odnośnie przestrzegania (czy też nie) reguł, to nie komentuję.

Z mojej strony to tyle, sorry za off top.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie. Kleiza to taki sam poor man's ręcznikowy jak Amir Johsnon All-NBA.

Nie nazwałbym go cieniasem, ale kleiza to koleś co w nba od 2009 roku rozegrał 2000 minut więc robienie z niego kogoś więcej niż kolesia na miejsce 10-12 w rosterze to podobna półka co robienie z niego ręcznikowego

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.