Skocz do zawartości

NBA FINALS 2013: Miami Heat vs San Antonio Spurs


ignazz

Rekomendowane odpowiedzi

bo ubzdurał sobie, że Heat mają grać small ball, który to w praktyce polegał na zostawieniu Danny'ego Greena na otwartej przestrzeni.

Jedno, bardzo złożone zdanie, a jakie celne.

 

Spurs są przede wszystkim DRUŻYNĄ - już pal licho, że lepszą, bardziej zgraną i z super-chemią - ale tego o Heat nie da się powiedzieć. Potencjał i firepower to inna bajka, bo sam duet Lebron+Wade w normalnych warunkach gwarantują najwyższą spinę rywala, żeby dotrzymać im kroku.

 

Dawno nie było takiej d-r-u-ż-y-n-y jak Spurs i dawno nie było takiego talentu jak Heat. Chyba ostatnio w 2011 i 2004 hehe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spurs są przede wszystkim DRUŻYNĄ - już pal licho, że lepszą, bardziej zgraną i z super-chemią - ale tego o Heat nie da się powiedzieć. Potencjał i firepower to inna bajka, bo sam duet Lebron+Wade w normalnych warunkach gwarantują najwyższą spinę rywala, żeby dotrzymać im kroku.

 

 

Otóż to. Cieszy, że taka ekipa jak Spurs, po raz kolejny udowadniająca, że DRUŻYNA to wartość najwyższa, znów jest o krok od mistrzostwa. Uwielbiam kiedy DRUŻYNA (jakakolwiek) spuszcza manto gwiazdorom.

Duncan 6/6 FG po I kwarcie. Oby tak dalej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Otóż to. Cieszy, że taka ekipa jak Spurs, po raz kolejny udowadniająca, że DRUŻYNA to wartość najwyższa, znów jest o krok od mistrzostwa. Uwielbiam kiedy DRUŻYNA (jakakolwiek) spuszcza manto gwiazdorom.

Duncan 6/6 FG po I kwarcie. Oby tak dalej.

Mnie też to cieszy :smile-new: Mam nadzieje że wygrają . Dużo strat ma Miami w tych kwartach , za dużo jak na tak ważny mecz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 punktów przewagi SAS po pierwszej połowie.

Sądziłem jednak, że Heat z nożem na gardle będą bardziej zdeterminowani, a tu proszę, tak sobie pykają jak I rundzie z Bucks. Chalmers się uaktywnił ale poza tym to nic szczególnego. Od początku Finałów spodziewałem się wiele więcej od nich i chyba się już nie doczekam.

LBJ 3/9, Wade 3/7, Bosh 3/8 FG. Hmmm, czyżby BIG3 (Allen 0/4) miało już coraz mocniej falujące nogawy?

Duncan 25pkt. 11/13FG. Klasa! Manu wrócił do grania cienizny i generowania strat - w nim nadzieja dla obrońców tytułu:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każda dynastia musi mieć swojego Roberta Horry'ego. Heat mają Allena i dlatego mam nadzieję, że sięgną po ten tytuł. To będzie chyba najlepsza, najbardziej pamiętna akcja w historii finałów.

Wielki comeback Heat na barkach LeBrona w 4 kwarcie, fatalna IMO zmiana na Wade'a, nerwowa końcówka i ten wielki rzut Allena. W dogrywce nadal nerwowo, ale defense się trzymał i udało się to wyrwać. Bosh 2 bloki na koniec. Aż nie mogę uwierzyć.

Kompletnie niepotrzebna zmiana na Wade'a gdy wszystko szło idealnie.

Po Duncanie pozostaną cyferki z 1 połowy, o których mało kto będzie pamiętał. Później ustąpił całkowicie miejsca prawdziwym bohaterom tego meczu (ten miażdżący blok Jamesa na nim był takim symbolem 2 połowy), co nie zmienia faktu, że powinien przy tych dwóch trójkach Heat po ofensywnych zbiórkach na koniec 4Q być na boisku.

No i wypada podkreślić wielkość Parkera pod koniec 4 kwarty. Który to już raz zrobił w takim momencie coś niespodziewanie wielkiego?

WOOOW

Edytowane przez Kily
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pop wielkim trenerem jest, Pop dał dupy. Już pomijając Duncana na ławce w końcówce IV kwarty (wcześniej nie miał oporów, żeby z nim switchować), ale brak reakcji na grane do znudzenia picki Parker-Duncan, które nie przynosiły żadnych efektów, brak zmiany opcji ofensywnej. Niewybaczalne. Game 7 dla Heat

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

fantastyczny mecz

Na pół minuty przed końcem 4qw faktycznie juz zacząłem wątpić w Heat, ale trójka LBJa i wreszcie ten rewelacyjny Suger Ray w końcówce przywrócili Heat do życia.

Nie wiem co bylo symbolem zmiany Heat na lepsze - trójka bez buta Millera (miała swoją wymowę), czy zmiana image LBJa bez opaski;), ale Heat pokazali charakter i mamy g7

Spurs sa wymagającym przeciwnikiem. Na szczęście udalo sie zneutralizowac Danny Greena, który byl znów dannym Greenem, w pierwszej polowie niesamowity byl duncan, grajacy jak za starych dobrych lat, Parker w drugiej polowie tez pokazal klasę. Na szczęście w końcówce bogowie byli stronie Heat.

 

Go Heat!

 

1

Edytowane przez Alonzo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zaczynasz 4q z +10 ostatniego meczu sezonu, meczu, w ktorym lider twojego rywala gra kupe, podobnie jak reszta zespolu. co robisz? nie dobijasz rywala tylko dajesz mu powrocic do meczu. trojka bez buta mike'a millera przejdzie do historii tych finalow jako rzut, ktory odwrocil losy serii i dal mistrzostwo heat.

 

james miedzyczasie byl bogiem i wyprowadzil heat na prowadzenie, pozniej powrot wade'a ktory wybil z rytmu miami, james partolacy kolejne akcje i kiedy wydawalo sie, ze mistrzostwo jednak powedruje do san antonio (lina zabezpieczajaca linie koncowe, ochroniarze) heat po raz kolejny wracaja i mamy ot, w ktorej rowniez kazdy byl wygranym i przegranym po razie.

 

wielki mecz, wielki game 6.

 

spurs witali sie z gaska. heat juz tego nie wypuszcza, nie po tym co przeszli. do tego spurs moim zdaniem nie podniosa sie psychicznie po tym, jak 2-krotnie w myslach trzymali juz puchar.

 

damn, co za mecz!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heat w 4q grało lepiej bez Wade bo wtedy LBJ miał swoje granie i swoje decyzje, ale jak Spo prowadząc chyba 5pkt poszedł "na alibi" i wpuścił znowu Wade to dwa jego hero-ball i po przewadze. Niesamowita 3pkt Parkera i potem tak naprawdę wszystko rozbiło się o jeden rzut wolny Kawhiego. Ja bym się nie martwił psychiką Spursów, a przynajmniej nie najważniejszych, wszystko zależy bardziej od Heat i tego czy nie poczują się jakby już mieli pierścień.

Nie ma to jak Game 7!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Shiiiiit, było cieplutko w 3 i 4q. Bohaterzy - James/Miller/Allen. Ale właściwie wszyscy zagrali dobrze... prócz Wade'a, który faktycznie zrypał wejściem momentum. Ale UDAŁO się, cholera! :) Ray nic nie mógł trafić, ale jak trzeba było pocisnąć najważniejszą trójkę sezonu to to zrobił. James? Jak tak skończy G7 i zostanie MVP finałów to i tak nikt nie będzie pamiętał jak pasywnie grał w San Antonio.

 

Teraz momentum jest po naszej stronie. Błagam, niech świetna defensywa zostanie na G7, obyśmy znów wygrali zbiórki, a reszta sama się ułoży. Go Heat!

 

Btw, jak na razie każda z drużyn wygrała po 1 close game i po 2 mecze blowoutami. Niczym te finały nie przypominają 99/03/05/07/12 kiedy to jedna z dwóch drużyn dominowała przeciwnika. Ktokolwiek wygra G7 - niesamowite finały. :) Epickie.

 

Dołączona grafika

Edytowane przez Luki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

luki jeśli mogę coś wtrącić to akurat James grał ******* finały przez 5 spotkań w serii. Jedna połowa narazie niewiele zmienia :)

 

***** szkoda tego meczu. Teraz pewnie Heat to popchną, jedyna nadzieja w tym, że James się schowa a rolesom będą się trząść ręce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pozdro dla wszystkich fanów spurs, którzy zamiast cieszyć się ŚWIETNYMI finałami, to widzą wszędzie spisek sędziów.

 

[video=youtube;5-1jgNhopNo]http://www.youtube.com/watch?v=5-1jgNhopNo

 

ps

ciekawe kto będzie miał jaja skrytykować wielkiego Popa...

Edytowane przez lorak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.