Skocz do zawartości

NBA FINALS 2013: Miami Heat vs San Antonio Spurs


ignazz

Rekomendowane odpowiedzi

Idąc Twoim tokiem rozumowania:

James w 2011: 26.7 pkt 7.5 zb. 7.0 as. 1.6 prz. 0.6 bl. 51% z gry

Indywidualnie Rose lepszy tylko w asystach

 

Dlaczego uważasz, że skoro w 2011 zawodnik z gorszymi statystykami indywidualnymi i większą liczbą wygranych zdobył MVP, to 2 lata wcześniej powinien wygrać zawodnik z lepszymi statystykami i mniejszą liczbą wygranych (a przypomnę tylko, że LeBron wygrał w tamtym roku 24 mecze więcej)?

Właśnie ta ilość meczy, które wygrał Dwyane zadecydowała niestety - czyli statsy zespołowe. W obronie było ok, ale w ataku miał minimalne wsparcie w tamtych czasach. pobił wtedy sporo rekordów indywidualnych w historii klubu.

Zawsze mi się wydawalo, że MVP może zdobyć gracz z juz wyrobionym nazwiskiem super gwiazdy, ale Rose złamał tą regułę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wybitna defensywa bosza w tym meczu.popovich pewnie tez by go wyruchal,nawet bedac w garniturze.a lebron tradycyjnie gdy tylko pojawi sie wieksza presja gasnie.spore umiejetnosci ale on juz zawsze bedzie chlopcem.cos jak howard tyle tylko,ze james nie jest az takim debilem.kibicuje mu,ale najwiekszych nigdy nie dogoni.psycha zawodzi a tego sie chyba nie da poprawic.

zycze miami,zeby wjebali ta serie.przy odpowiednim podejsciu jada sas w pięciu.ale jak sie pojawiaja na co drugim meczu,kiedy zaczyna pachniec eliminacja to sie dobrze nie powinno skonczyc.choc w sumie gowno ich to nauczy.co za paradoks kibicowac głupszym od siebie.

Edytowane przez Cimek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie pojmuje jak jakis roles z d-league robi rekord trojek w finalach.jak to swiadczy o tych ktorzy go maja bronic? james jest naprawde daremny w tych finalach.zal dupe sciska,ze takiej miernocie przyszlo mi kibicowac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I znów w plecy w serii. Tylko teraz już trochę gorzej bo porażka = automatyczne ryby. I świetnie, że mamy HCA i w teorii to my mamy przewagę :D Kocham ten format finałów, który przeczy zdrowemu rozsądkowi.

 

Btw znów zagraliśmy kupę w obronie na obwodzie. A było mówione, ze będzie ta sama intensywność co w G4. Ehhh...

 

 

Edit: I ciekaw jestem co o dzisiejszym sędziowaniu myśli Przem albo Xamel. :D

Edytowane przez Luki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3-2

 

ale czy Danny Green utrzyma MVP-caliber series na wyjeździe, bo wydaję mi się, że bez trójek Greena/Neala, Spurs będzie niezwykle ciężko wygrać misia w Miami gdzie może nawet LeBron się stawi (może) (bardzo może).

 

dobra, mniejsza seria się kończy powiedzmy G6, G7 dla Spurs, komu dajemy MVP, Greenowi? to będzie najdziwniejsze MVP w historii, pamiętacie taki ewenement w NBA, żeby MVP NBA Finals zostawał taki gostek, Billups czy Parker, to inna planeta. ale jak nie on to kto? myślę, że najszybciej Duncan za całokształt, albo Parker wyrwie któryś mecz w Miami i to on dostanie, ale serio na dzisiaj Danny zasługuje najbardziej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I świetnie, że mamy HCA i w teorii to my mamy przewagę :D Kocham ten format finałów, który przeczy zdrowemu rozsądkowi.

Przewagę to Heat mają tylko parkietu. Na 8 przypadków w historii, kiedy drużyna prowadząca 3-2, resztę meczów w serii grała na wyjeździe, 5 razy wygrywała ekipa prowadząca po 5 meczach, a 3 razy przegrała serię. Czuję, że będzie epickie G7.

 

Btw znów zagraliśmy kupę w obronie na obwodzie. A było mówione, ze będzie ta sama intensywność co w G4. Ehh

 

Kupę to zagraliście w transition D, dawno nie widziałem, żeby LeBron wracał tak często ostatni pod własny kosz. Pop zrobił świetne adjustments, bo atak Spurs w HCO dalej pozostawia dużo do życzenia (mnóstwo strat i rzutów przez ręce), ale podkręcanie tempa zdało świetnie egzamin. Teraz czas na Spoelstrę i jego reakcję.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bo daje dupy? System 2-3-2 daje przewagę i to dużą drużynie z HCA. Wygrać 2 mecze u siebie jest do zrobienia ale wygrać 3 razy to już nie do zrobienia praktycznie. Na dodatek G6 i G7 grasz u siebie jak masz HCA co daje w **** przewagę. Nie wiem skąd w ogóle idea, że przy obecnym systemie w lepszej sytuacji jest zespół bez HCA. Poza tym przewaga własnego parkietu to nie najważniejsza sprawa i zarówno Heat jak i Spurs przegrali u siebie po spotkaniu. Ja tam nie rozumiem dlaczego nie może być normalnie 2-2-1-1-1 albo w ogóle grać tylko po jednym spotkaniu na własnej hali.Ogólnie niezłe te finały, mam nadzieję, że Spurs zamkną to w 6.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O mój Boże.

 

Jak tak dalej pójdzie, zakładając że będzie game 7, to Danny Green ustanowi rekord nie do pobicia przez najbliższe 50 lat. Jak może komukolwiek siedzieć tak rzut przez tyle meczów z rzędu? To jest w ogóle real life? Najlepsze, że ten scrub przez resztę życia nawet nie zbliży się do tego wyczynu. Gość już sobie zaklepał MVP finałów.

 

Generalne San Antonio wszystko siedziało od 1 minuty meczu. To był w ogóle cud, że Heat trzymali się przez 3 kwarty, mając nie tylko gorszą dyspozycję, ale też trochę stracili koncepcję w ataku, nie było zbytnio pomysłu co grać (co też wynikało ze świetnej obrony Spurs od początku meczu). Szczerze, to nie wiem jak to się wszystko skończy. W serii gdzie każdy mecz, prócz pierwszego, kończył się blowoutem nie ma zbyt wiele miejsca na wyciąganie logicznych wniosków, czy stawianie logicznych prediction. Tutaj nic nie ma logicznego. Równie dobrze można pi*****ić wszystkie analizy i w jednym zdaniu podsumować to co może się zdarzyć w kolejnych meczach. Zatem są dwie opcje: "myślę, że game 6 i 7 wygra Miami bo tak", albo "Spurs z pewnością wygrają game 6 albo game 7, bo mamy rok nieparzysty" - like, for real? Ktoś chce się bawić w jakieś analizy to współczuje.

 

Mimo wszystko, to cholernie dobra seria na cholernie wysokim poziomie, wkurza mnie tylko ta liczba niewiadomych przed każdym meczem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem wam wprost:

 

Nienawidze tej serii. Dwa cipowate zespoły które nie potrafią zagrać 2 dobrych meczy pod rząd. Jak sie big 3 stawia to ***** Miller nie rzuca ani 1 punktu. Jak się nie stawiają to rzuca. W spurs albo dają dupy i nie trafiają albo trafiają wszystko.

 

Przecież to jest masakra. To jest kpina i to jest żal. Gdyby miller cole i haslem rzucili po 4 punkty to by to wygrali.

 

edit:

Jak Miller przez 24 minuty może mieć 1 próbe rzutu? Jakkkkkkkkkkkkkk? Tak go dobrze bronili?

To jak Miami nie potrafią bronić Greena to jest żałosne w spód. Gość robi co chce. Gość ciągnie lokomotywe Spurs a miami kolejny mecz to samo. Nawet ślepy po 4 meczach słysząc tyle razy Green by zrozumiał że tego Greena to trzeba lepiej kryć.

Czemu nie grał Andersen? Czemu?

 

Nieważne który zespół wygra, to będzie to tytuł z dupy, bo sory ale co to za mistrz co wygrywa a za 2 dni daje dupy niemiłosiernie? Idąc tak dalej to 6 wygra heat a 7 spurs.

Edytowane przez pln2003rok
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Danny Green is krejze. Dayum. MVP Finałów z D-League, nasty shit.

 

Ale żeby nie było hop siup, Heat pewnie tylko ćwiczą granie elimination games i nie można ich jeszcze skreślać.

 

Obojętnie jak się skończy ta seria, spadek akcji LeBrona na mojej giełdzie all-time będzie znaczny.

 

No i ciekawe czemu drugi najlepszy zawodnik Heat przed finałami nagle nie wstaje z ławki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.