Skocz do zawartości

NBA FINALS 2013: Miami Heat vs San Antonio Spurs


ignazz

Rekomendowane odpowiedzi

Parker had an MRI on Wednesday that revealed a Grade 1 strain of his hamstring, the mildest level of strain. He's listed as day to day.

 

"I was just hoping it was not a tear," Parker said. "The good news is it's not a tear or a defect. So that's the good news. Now I just have to see how I feel tomorrow."

 

Jak widać Tony zagra - pytanie tylko jak to wpłynie na jego szybkość

 

Co do gwiazd to zgadzam się z Czekoladą bo Duncan świetnie broni , uniemożliwia wjazdy jamesowi poza meczem nr 2 który miał słaby jest agresywny w atakowaniu kosza co sprawia że nawet jeśli nie zdobywa punktów to

1 - gracze Miami łapią faule ( w g1 szybko musiał zejść Bosh, Haslem i Andersen w g3 szybko zszedł Chalmers)

2 - Miami zawęża obronę dzięki czemu strzelcy za 3 mają łatwiej ( zauważcie to odwrócenie to nie obwód ma zapewnić spacing penetracjom i akcję pod koszem ale odwrotnie to akcje pod koszem mają ułatwić rzuty z dystansu)

 

Moim zdaniem podobnie będzie chciał zagrać JAmes w meczu nr 4. Cała presja która spadła na niego sprawia że od pierwszej minuty będzie się starał atakować kosz. I skoro ja o tym wiem to Popovich tym bardziej i będzie ustawiał mnóstwo pułapek. Pytanie co zrobi Le Bron jeśli zacznie podawać to będzie powtórka z meczu nr 1 . Jeśli jednak zacznie się przebijać i to jeszcze z faulami to zacznie się ciekawie

 

Ogólnie Heat ma problem ze Spurs z dwóch powodów

1 - Spurs ma świetnie zorganizowaną obronę transmisyjną :D. I poza meczem nr 2 ogranicza dość mocno wczesną ofensywę. Miami żywiło sie tymi pkt przez cały sezon ( James z Wadem robiło z tego 1/3 a czasem połowę swoich pkt)

2- Spurs nie faulują a to odbiera mnóstwo punktów Jamesowi czy Wadowi. A że obaj z różnych względów nie są tak agresywni jak 3 miechy temu to już w ogóle San Antonio ma plażę.

 

Mecz nr 4 jest kluczowy dla Jamesa - nawet nie dla Miami ale właśnie dla niego

Edytowane przez ely3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj Lorak cwaniaku.

Sztuczki PRowskie opanowane. Nie ma to jak odciągnąć uwagę od prawdziwego rozczarowania i dawania dupy czym w rzeczy samej jest to co gra Lebron i skupić uwagę, że to ogólnie dziwne Finały, bo rolesi grają pierwsze skrzypce.

 

Duncan gra przyzwoicie, jak nie nawet dobrze (obrona, deska, kluczowe momenty g1). Parker miał cudowny g1, słaby g2 i praktycznie go nie było w g3. A Manu jest streaky jak nigdy i 3 zagrania na poziomie znanym tylko jemu przeplata z 2 zagraniami Nicka van Exela.

Tylko, że to jest 37-letni Duncan i 36-letni Manu, a Parker zawsze miał 50/50 nights.

 

To na Lebronie spoczywa łatka The Chosen, najlepszego gracza planety, dekady, ostatnich 20 lat, a może i nawet 50.

 

Jak gówno zaczyna śmierdzieć, to zapach cebuli tego nie zakryje.

 

tylko jedno ci powiem:

 

[video=youtube;5-1jgNhopNo]http-~~-//www.youtube.com/watch?v=5-1jgNhopNo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lorak

 

To że HEat mają więcej graczy z mistrzowskim doświadczeniem to fakt niemniej liderzy Spurs to wielokrotni mistrzowie i nie zaryzykowałbym stwierdzenie że mistrzowskie serce Tima Duncana ma mniej ambicji od serca Jamesa zwłaszcze w kontekście tego finału

Jak na razie to Spurs wygląda jak ekipa która wie jak się wygrywa tytuł - wzięli wszystko co było do wzięcia

Wygrali mecz nr 1 który dla nich był kluczowy gdzie Tim był MVP tamtego meczu i wygrali mecz nr 3 który miał znów pokazać kto dyktuje warunki i znów zaczęło się od dużej aktywności Tima po obu stronach parkietu.

 

Szanuje Jamesa i doceniam jego umiejętności czysto koszykarskie i gdybyśmy dyskutowali o tym że Heat ma więcej talentu i więcej atletyzmu i potencjału to ok ale akurat argument o mistrzowskiej ambicji akurat niekoniecznie jest po stronie Heat - zwłaszcza że Tim ostatnie 4 lata słuchał jaki to jest stary i skończony - więc jak nikt chyba chce udowodnić że on potrafi

 

Parafrazując

 

NIGDY NIE NIEDOCENIAJ WKURWIONEGO I PONIŻANEGO PRZEZ OSTATNIE LATA SERCA MISTRZÓW

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Plus 50 zwycięstw zawsze nie licząc lockoutu. Nie pozwolili sobie na ziewanie przez te wszystkie lata. Oczywiście Lakers także są w tej orbicie i to jest kwestia dyskusyjna. Jestem w stanie przyjąć że to jednak Lakers ale roster Lakersów miał rewolucje prócz Kobe i Fishera a w Spurs jednak decydują o sukcesie prawie te same ryje i ciągle ten sam coach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Lakers trenerzy się zmieniali, ale finały były tylko z jednym. Oczywiście kwestia dyskusyjna, ale ja stawiam na Lakers (;)). Więcej mistrzostw, więcej finałów. I przede wszystkim nie raz obronili mistrzostwo, co nie przydarzyło się Spurs. Osiągnięcia mają imponujące i bardzo ich szanuję, jednak brak chociaż dwóch finałów pod rząd to spory minus w mojej ocenie. Lakers dwukrotnie w tym czasie robili trzy finały pod rząd, a raz 4 finały w 5 lat.

 

Dlatego Lakers>Spurs po erze Bulls

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zwłaszcza że Tim ostatnie 4 lata słuchał jaki to jest stary i skończony - więc jak nikt chyba chce udowodnić że on potrafi

 

Parafrazując

 

NIGDY NIE NIEDOCENIAJ WKURWIONEGO I PONIŻANEGO PRZEZ OSTATNIE LATA SERCA MISTRZÓW

skoro już przy tym jesteś, to mógłbyś wytłumaczyć gdzie to serce mistrzów było przez ostatnie pięć sezonów oraz dlaczego nigdy nie wkurzyli się na tyle, by mieć back to back?

 

BTW, z realGM:

open jumperki w game 3

heat 11/29 FG - 37.9% (7/16 3P - 43.8%)

spurs 18/31 FG - 58.1% (12/22 3P - 54.6%)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"open jumperki" - z garbage 4q też ? :]

 

Green & Neal nacykali połowę z tych swoich 3pts w momencie, kiedy przewaga wynosiła 20 pkt i więcej. jumperki pal licho, imo Spurs napoczęli obronę Heat swoją pick n roll game we wcześniejszych fazach meczu, "niewidoczny" Parker z Timem zagrali z 10 dobrych picków z których sami zdobywali pts albo otwierali grę innym. wszyscy podejmowali szybkie i trafne decyzje. shit, nawet Gary Neal miał ze 3-4 brawurowe wejścia kozłem w obronę Miami :] Heat tak samo decydowali w g2. presja zawsze daje rezultat jakiś. w g3 POp skorygował ustawienie na niższe i węższe i Heat zdurnieli. Spoelstra nie może korygowac tak samo, bo Spurs nie mają problemu z tym, że rezerwowy odda 20 rzutów w meczu, a Parker z Timem po kilka. w Miami dzień miał Mike Miller i dostał tylko 5 rzutów. gdyby dostał 15 to być może Spurs musieliby się zacząć otwierać. Ray Allen - zupelnie niewykorzystywany, zespółw ogóle mu nie pomaga. Czy Ray Allen gorzej rzuca od Danny Greena, a Gary Neal lepiej od Mike'a Millera ? a w życiu. Pop wykorzystuje swoje żądła przeciw ustawieniu Miami, bo on tu jest szefem i zawodnicy mają do niego pełne zaufanie, albo się go boją; a Spoelstra nie potrafi wykorzystać swoich vs SA defense, bo rządzą gwiazdory, nawet jesli w danym momencie są pod formą, albo pod psem. on zaś jest i był figurantem, najgorszym w historii coachem, który zdobyl mistrzowski pierścień. to jest pułapka zespołu ustawionego pod indywidualności. jak im nie idzie, to nie ma woli i odwagi, żeby zmienić grę i zaryzkować porażkę, ale w ustawieniu bardziej adekwatnym do racjonalnego oglądu realnego układu figur na szachownicy. słowem "live or die with Wade & James". brak elastyczności. SA ma coacha i wodza, a Miami ma troki kalesonowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a gdzie było i jest serce mistrza Jamesa przez wszystkie lata? :)

 

Co do Spurs czy Lakers to jak dla mnie nie do roztrzygnięcia. Z jednej strony Lakers z 5 tytułami ale Spurs zawsze w PO, zawsze 50+ i w zasadzie żadnego zawodu znaczącego (poza Grizz). Imo można je postawić obok siebie, podobnie zresztą jak kwestia Pop czy Jax. Tak różne organizacje i trenerzy a jednocześnie z takimi osiągnięciami, że jednoznaczne stwierdzenie która lepsza to dość karkołomne zadanie. W takich wypadkach należy po prostu uznać ich za równorzędnych.

 

Dzisiaj Spurs musi wygrać. Musi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a gdzie było i jest serce mistrza Jamesa przez wszystkie lata? :)

 

po pierwsze, to nie jest odpowiedź na pytanie.

po drugie, przecież LeBron zaczął mieć to serce dopiero rok temu i póki co jeszcze ciągle jest w grze, choć niektórzy jak widać tu i tam poczuli już się tak pewnie, iż spurs właściwie ukoronowali.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no tak Lorak ale śmiesznie brzmi jak pytasz się gdzie było serce Spurs przez ostatnie x lat, kiedy twój idol przez całą karierę zagrał w finałach 1 dobrą serię a w innych się nie popisał. Także chyba inaczej trochę definiujemy heart of champion :)

 

Absolutnie Heat nikt nie skreśla (a przynajmniej ja).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.