Skocz do zawartości

Ciekawostki...


danp

Rekomendowane odpowiedzi

Poszperałem trochę w ten nudnawy wtorek i znalazłem kilka faktów z życia ulubionego zawodnika kolegi Bastillona - Reggie Hardinga.

 

Harding nie był grzecznym chłopcem. Grał sobie w Detroit’s old Eastern High School z całkiem niezłymi sukcesami, mieli nawet parę pucharów (Reggie to ten ostrzałkowany):

 

Dołączona grafika

 

Jego szkoła rządziła w okolicy i była bezkonkurencyjna w lidze szkół katolickich. Harding (7'0'') miewał mecze na poziomie 31-20 i był jednym z liderów drużyny. Jako że nie miał jednak zacięcia do nauki, postanowił od razu bez zbędnych ceregieli przystąpić do draftu i zacząć zarabiać na życie w inny sposób niż kradzieże (bo z tego właśnie żył będąc w HS). Wybrali go Pistons w 1962r z 29. numerem (4. runda), jednak nie zdecydowali się na podpisanie kontraktu. Harding nie zraził się tym zbytnio, bowiem już rok później (w międzyczasie kultywując tzw "thug's life") znowu wystartował w drafcie i znowu wybrali go Pistons (48. numer - 6. runda).

 

Reggie został podstawowym graczem ówczesnych Pistons - słabych Pistons. W pierwszych dwóch sezonach notował średnio double-double, jednak zasłynął z nieco innej rzeczy. Harding zwykł nosić w torbie z ciuchami naładowany pistolet (pozdro Gilbert! pozdro Critt!). Tak na wszelki wypadek.

 

Dołączona grafika

 

Dalej było już tylko gorzej i Reggie w swoim ostatnim (czwartym) sezonie w lidze został przehandlowany do Bulls za 3-rundowy pick. Chłopak miał problemy z drugami, był w kiepskiej formie i do koszykówki już nie wrócił. Wrócił za to na ulicę. Oczywiście Reggie grając w NBA, mając 7 stóp wzrostu był w okolicy bardzo znany. Nie przeszkadzało mu to jednak w jego złodziejskiej profesji.

 

Harding returned to the streets of his youth and fell into the wrong crowd. The story is legendary of him putting on a ski mask and robbing his neighborhood liquor store at gunpoint.

 

“What are you doing, Reggie?,” the proprietor asked of the seven-foot-tall robber.

 

“It ain’t me, man,” Reggie replied

:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

 

W 1972r Reggie Harding zginął postrzelony prosto w głowę. Smutno skończył, ale postać legendarna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dante & Galante always must C!

są na facebooku jak chcecie ich częśćiej 'śledzić' niż tylko w ich programach

 

btw znacie jakieś inne show tego typu o NBA ? chciałoby się więcej tego typu programów, bardziej w stylu 'nba where matt bonner happens' niż to nudne 'where amazing happens'

 

 

edit:

 

dzisiejsze play of the day to zdecydowanie rudy gej:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

od razu widac w jakich czasach gral MJ - jakas obrona bez contestowania GW w finalach :D

dobry kontrast do reki Allena przy twarzy Bryanta.

oczywiscie nie widziales tej sytuacji nawet na yt????

w tej sytuacji russel stracil rownowage po zwodzie mj, i pozostalo mu tylko odprowadzic pilke wzrokiem

imo russel byl lepszym obronca niz allen

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

od razu widac w jakich czasach gral MJ - jakas obrona bez contestowania GW w finalach :D

dobry kontrast do reki Allena przy twarzy Bryanta.

oczywiscie nie widziales tej sytuacji nawet na yt????

w tej sytuacji russel stracil rownowage po zwodzie mj, i pozostalo mu tylko odprowadzic pilke wzrokiem

imo russel byl lepszym obronca niz allen

Nie ma to jak prównac akcje na podstawie zdjęć, c'nie Bastek; Russel się wywalił, fani Utah do dzis uważają że MJ odpychał i faulował(tak jak Pierce ostatnio Artesta - co gwizdnięto jak ofens) ... wyciągąc z tego wniosek że w finałach nba nie było wtedy contestowania w obronie ...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma to jak prównac akcje na podstawie zdjęć, c'nie Bastek; Russel się wywalił, fani Utah do dzis uważają że MJ odpychał i faulował(tak jak Pierce ostatnio Artesta - co gwizdnięto jak ofens) ... wyciągąc z tego wniosek że w finałach nba nie było wtedy contestowania w obronie ...

to obejrzyj jeszcze raz powtórkę, tylko tym razem w lepszej jakości. przyda się :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Former NBA star Stephon Marbury made his first appearance for his new team, Shanxi, on Monday.

 

Shanxi lost 102-101 to Dongguan Marco Polo as Marbury recorded 15 points, eight assists, four rebounds and four steals.

 

"The time difference is a big problem," Marbury told The Post via Skype. "I wake up early, in the middle of the night, and stay up most of the day. It stinks. I have not played since the last game against the Magic [in the second round of the playoffs last May]. So I was tired. I played 28 minutes, all of the fourth quarter. Talk about being tired. Wow. It was fun being out there though."

 

Marbury reportedly passed up a final shot with five seconds remaining as Shanxi lost.

The top 6 fastest to 3,000 assists + 6,000 rebounds = Bird, CWebb, KG, Big O, Kareem and Wilt. Not bad company for Odom.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.