Skocz do zawartości

Goat


RappaR

Kto był najlepszy  

68 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Kto był najlepszy

    • Hakeem
      24
    • Jabbar
      11
    • Jordan
      141
    • Sabonis
      53


Rekomendowane odpowiedzi

patrzac z pryzmatu boiska to jest to nie ziemia, a parkiet. Serio, ale ten tekst byl wyjatkowo glupi.

dojebać się do żartu.....pięknie.....

Findek - o co mi chodzi? O fakt, ze LBJ (nawet jak się zrehabilituje) zalicza na razie blamaż i to nie pierwszy raz co jest niestety chyba istotnym argumentem przeciw jego boskości i potwierdzeniem jak dla mnie o tym że NA PEWNO nie jest GOAT..... nr 1, nr 2, ani nr 3 w dyskusji (a przewijały się tezy że za parę lat jak skończy karierę to nim będzie).

 

Rozumiem może i zaślepienie fanów LBJ bo to obecnie najlepszy koszykarz RS - który wyjątkowo dobrze pogrywał w PO, a statystyki miał i ma zawsze mocne ale z drugiej strony masz tę jego niedojrzałość w stosunku do tych najlepszych.

 

A że się nie pamięta tego co było a nie każdy widział MJ to wrzuciłem osiągnięcia Jordana bo mimo wszystko się zdziwiłem, ze było tego aż tyle......

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak sobie czytam pl wikipedie o michaelu jordanie i sobie wkleje kilka cytatów:

 

1.Jordan miał skromną posturę i został wybrany dopiero z 3. numerem draftu 1984 przez Byki. Jako pierwszoroczniak szybko stał się gwiazdą ligi, ze względu na widowiskowy, ofensywny styl gry. ---Dziś każdy gra ofensywnie.

 

2.(w swoim 1 sezonie)Doprowadził Byki do fazy play-off z bilansem 38-44, chicagowska drużyna nie zdołała jednak pokonać Milwaukee Bucks i odpadła w pierwszej rundzie tej fazy. Wcześniej, 12 października 1984 r., w meczu przeciwko Detroit Pistons, ustanowił swój rekord, zdobywając aż 49 punktów. -- Co by to było jakby lebron wycisną 49 punktów a potem odpadł w 1 rundzie. Przeciez by go zlinczowali ze sie obsrał w PO:D

 

3. W następnym sezonie (1985/1986) złamał kość w stopie i opuścił 64 mecze. ...Mimo iż Jordan prawie wcale nie grał, to i tak jego drużyna weszła do play-off, gdzie jednak zespół Boston Celtics pokonał ich w pierwszej rundzie 3:0 (Celtowie zostali później mistrzami tego sezonu).-- a jednak bez MJ też umieli grać.

 

4.Kolejny sezon (1986/1987) był dla niego udany – wspomagany przez, wybranego właśnie w drafcie, Scottie Pippena, zaliczył swoją najwyższą w karierze średnią punktową – 37,1 punktu na mecz i po raz pierwszy został zwycięzcą klasyfikacji na najlepszego strzelca ligi. -- z 28 punktów na 37 po przyjsciu Pipena. Chyba jasne że Pipen wiele zmienił w tej historii.

 

5.Sezon 1987/1988 był jeszcze bardziej owocny dla Jordana. Jego drużyna zanotowała 50 zwycięstw w fazie zasadniczej, a on sam czynił coraz większe postępy w grze. Został wybrany obroncą roku, najlepszym strzelcem, Wygral po raz 2 slam dunk, zdobyl 40 punktów w all star game, ... W fazie rozgrywek posezonowych Byki przeszły przez pierwszą rundę zwycięsko (3-2 z Cleveland Cavaliers), jednak w kolejnej rundzie gładko przegrały z Detroit Pistons 1-4. -- A teraz lebron odpada w 2 rundzie PO po swietnym RS. I co z nim robicie? Na stos.

 

6. Na koniec sezonu 1988/1989 znowu został najlepszym strzelcem w całej lidze i został zapisany do pierwszych piątek: ligi i obrońców. W meczu All-Star zaliczył 28 punktów w 33 minuty, ale nie został MVP. Za to gazeta The Sporting News uznała go za sportowca roku w USA. W play-offach znowu zagrał z Cavs, którzy byli zdecydowanymi faworytami. Po ciężkiej walce w meczu numer 5 Bulls wygrali, a przy stanie meczu 100-99 dla Cavs w ostatnim momencie spotkania Jordan oddał rzut ponad broniącym Craigiem Ehlo, zapewniając swojej drużynie wygraną i awans do kolejnej rundy. Po 6 zaciętych meczach z Knicksami, przeszli do dalszej fazy rozgrywek. W finale konferencji Chicago uległo jednak 2-4 Tłokom z Detroit.-- Kolejny raz super RS i przewalil PO.

 

7.Sezon 1989/1990 przyniósł drużynie nowego trenera, Phila Jacksona, który zaliczany jest do najlepszych trenerów NBA w historii. Pod okiem Jacksona Bulls zakończyli sezon z bilansem 55-27, a Jordan kolejny raz wygrał klasyfikację strzelców (33,6 punktu na mecz) oraz klasyfikację najlepiej przechwytujących (2,77 na mecz). Wybrano go do pierwszej piątki ligi i pierwszej piątki obrońców. 28 marca 1990 r. Michael Jordan uzyskał swój najlepszy wynik w karierze (w meczu z dogrywkami), rzucając Cleveland Cavaliers 69 punktów. Wystąpił także w Meczu Gwiazd. W finale konferencji Byki już po raz kolejny uznały wyższość Pistons. Dla samego Jordana te rozgrywki były dobre, notował w play-offach średnio 36,7 punktu na mecz. -- O tych dogrywkach nikt nie mówił w kontekscie tego super wyniku:D No i znowu super RS i odpadniecie w PO. No i Jaka zmiana bilansu po przyjsciu nowego trenera.

 

8.Do kolejnego sezonu (1990/1991) Jordan przygotowywał się poświęcając całe wakacje. Motywowany przez Phila Jacksona zaczął grać bardziej zespołowo, nie koncentrując się tylko na zaliczaniu indywidualnych osiągnięć. Ta strategia przyniosła efekty. Jego drużyna na koniec sezonu zaliczyła 61 wygranych (wtedy rekord klubowy). W tym sezonie zanotował średnią 31,5 punktu na mecz, 11-krotnie przekraczając barierę 40 punktów w meczu. Przyniosło mu to drugi w karierze tytuł MVP ligi. Kolejny raz był w pierwszej piątce ligi i pierwszej piątce obrońców. -- no i pierwszy tytuł. Z nowym trenerem, zmianą mentalnosci chociaż wciąż dobre statystyki.

 

Następnie wielkie wygrane, mistrzostwa. I odszedł w 93 roku by biegać po bazach.

 

9.W sezonie 1995/1996 Byki, wzmocnione Tonim Kukočem, Dennisem Rodmanem oraz Ronem Harperem, zakończyły sezon ustanawiając niepobity do dziś rekord ligi w liczbie zwycięstw: 72-10. Michael Jordan po raz kolejny zdobył tytuł króla strzelców, zdobywając 30,4 pkt, po raz drugi w karierze otrzymał także tytuł MVP Meczu Gwiazd i po raz czwarty tytuł MVP sezonu zasadniczego. -- znowu tytuł. Ale zauważyć trzeba że powrót idelanie zgrał się z przyjsciem waznych zawodników.

 

10.Michael Jordan nie wytrzymał jednak rozbratu z koszykówką. Wrócił do NBA, najpierw jako członek zarządu Washington Wizards, by później w sezonach 2001/2002 i 2002/2003 ponownie założyć koszulkę z numerem 23, tym razem jako gwiazdor drużyny z Waszyngtonu. Jednak mimo jego wysiłków drużyna nie była na tyle mocna, aby w ciągu tych dwóch lat przynajmniej awansować do Play Off. Nawet dobry występ w Meczu Gwiazd w wieku 40 lat nie był w stanie osłodzić mu porażek i jego legenda dobiegła końca. 7 maja 2003 r. właściciel Wizards Abe Pollin zwolnił Jordana ze stanowiska dyrektora ds. operacji koszykarskich.

 

 

 

Jordan był wielki. Ale dopiero kiedy przyszedł Phil Jackson i Pipen. Potem znowu był dobry kiedy przyszedł Rodman.

Do czego zmierzam? Cytaty jasno dowodzą:

-Od początku grał super koszykówke, dużo punktów itp -- jak lebron

-Mimo że grał tak super odpadał w PO. - lebron też nie za wiele ugrał w Clevland

-Dużo zmieniło się kiedy przyszedł Pipen i Phil. Wtedy zaczeły się super bilanse i wyniki. Bo chyba nie nazwiecie super bilansem 38-44 gdzie Jordan ma takie statystyki że kosmos.

-Jordan wygrywał cokolwiek w PO dopiero kiedy miał dobrego trenera i dobrych zawodników grajacych na jego legende.

- W wizards już mimo ze nadal grał super w statystykach to nic nie zwojował? czemu?

 

 

KONKLUZJA:

Prosze mi nie pie......, jakoby to Jordan był taki super zayebisty sam w sobie. Przed przyjściem dobrego wsparcia i zbudowania mu pomocników nie osiągał więcej niż Lebron, tylko dobre statystyki.

 

To gra drużynowa. Możesz być zayebisty i nic nie osiągnąć poza dobrymi indywidualnymi statystykami, jeśli nie trafisz na dobry czas i dobre miejsce.

Michael trafił.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jordan, Magic, Bird i wielu innych bez teammates i dobrych trenerów nic by nie osiągneli. Lebron ma superstara, allstara grupe dobrych rolesów a i tak daje dupy.

Wystarczy sobie porównać statystyki Jordana i Lebrona w Finałach i tutaj kończą się wszelakie porównania.

Aha, Pippen w pierwszym roku wcale nie był jakimś zajebistym wzmocnieniem żeby miał jakikolwiek wpływ na grę Bulls .

Analizować wiki, tego tu jeszcze nie było :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie analizuje wiki tylko kariere jordana. Opisaną w wiki czy na NBA.com, jakie to ma znaczenie?

 

 

Ktoś powiedział, że zespół złozony z samych allstarów jest lepszy niż zespół z 1 all starem i kilkoma dobrze dobranymi zawodnikami(Pamietacie chyba jak skonczyli wiecy galaktikos realos madritos w piłce kopanej)?Jordan miał dobrego trenera który wiedział jak ułożyc zespół, gre i jak dobrać zawodników. W Miami chwilami tych all starów jest zbyt wielu i nie ma żadnej gry miedzy nimi poza kontrami i kiedy tych all starów brakuje to wychodzi na wierzch, to że prawdziwi gracze siedzą tam na ławkach i czekają na swoje chwile.

 

Jak wytłumaczycie to, że Jordan robiąc mega statystyki rok w rok nie ugrywał nic w PO aż do czasu dojscia PIpena i Phila(czyli zbudowania dobrego teamu)?

 

A co do messiego to troche strzał w kolano bo on akurat idealnie obrazuje co oznacza zespół. W reprezentacji nie gra nic.

Więc co grałby Jordan gdyby nie przyszedł Phil i Pipen? Możliwe, że dalej by robił swoje 30 ppg i odpadał w 1/2 rundzie PO.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie analizuje wiki tylko kariere jordana. Opisaną w wiki czy na NBA.com, jakie to ma znaczenie?

 

 

Ktoś powiedział, że zespół złozony z samych allstarów jest lepszy niż zespół z 1 all starem i kilkoma dobrze dobranymi zawodnikami(Pamietacie chyba jak skonczyli wiecy galaktikos realos madritos w piłce kopanej)?Jordan miał dobrego trenera który wiedział jak ułożyc zespół, gre i jak dobrać zawodników. W Miami chwilami tych all starów jest zbyt wielu i nie ma żadnej gry miedzy nimi poza kontrami i kiedy tych all starów brakuje to wychodzi na wierzch, to że prawdziwi gracze siedzą tam na ławkach i czekają na swoje chwile.

 

Jak wytłumaczycie to, że Jordan robiąc mega statystyki rok w rok nie ugrywał nic w PO aż do czasu dojscia PIpena i Phila(czyli zbudowania dobrego teamu)?

 

A co do messiego to troche strzał w kolano bo on akurat idealnie obrazuje co oznacza zespół. W reprezentacji nie gra nic.

Więc co grałby Jordan gdyby nie przyszedł Phil i Pipen? Możliwe, że dalej by robił swoje 30 ppg i odpadał w 1/2 rundzie PO.

Super argument - powiedz mi kogo lebron by potrzebował żeby mieć dobrze zbudowany zespół?

 

Bo skoro obecność 2 all star to za mało to, co jest niezbędne? 3-4 i red auerbach na ławce?

 

A co do części o potrzebie dobrego zespołu by coś wygrać

 

http://t0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcTuqDdUBO6e3_u4_FROImrYhYqfE7Wuomr2FzCERiQyg0QXDC-g

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

trafił. dobrze napisane. messi też trafił, magic też trafił, bird też trafił. ogólnie tylko Lebron nie trafił bo doszedł do zespołu gdzie był gracz top3 ligi, all-star i grupa dobrych rolersów. Shiiiiiiit

Na razie jest trzeci raz w finale z rzedu z tymi graczami jako pierwsza druzyna ze wschodu od czasow Jordana. A te finaly wciaz trwaja - g4 dobrze zagra to zamknie pape wszytskim krytykom.

A nie wszyscy trafili tak dobrze - KG, Pippen, Barkley, Hakeem - to gracze ktorzy mieli ogromny potencjal gdyby dobrze trafili.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie analizuje wiki tylko kariere jordana. Opisaną w wiki czy na NBA.com, jakie to ma znaczenie?

 

 

Ktoś powiedział, że zespół złozony z samych allstarów jest lepszy niż zespół z 1 all starem i kilkoma dobrze dobranymi zawodnikami(Pamietacie chyba jak skonczyli wiecy galaktikos realos madritos w piłce kopanej)?Jordan miał dobrego trenera który wiedział jak ułożyc zespół, gre i jak dobrać zawodników. W Miami chwilami tych all starów jest zbyt wielu i nie ma żadnej gry miedzy nimi poza kontrami i kiedy tych all starów brakuje to wychodzi na wierzch, to że prawdziwi gracze siedzą tam na ławkach i czekają na swoje chwile.

 

Jak wytłumaczycie to, że Jordan robiąc mega statystyki rok w rok nie ugrywał nic w PO aż do czasu dojscia PIpena i Phila(czyli zbudowania dobrego teamu)?

 

A co do messiego to troche strzał w kolano bo on akurat idealnie obrazuje co oznacza zespół. W reprezentacji nie gra nic.

Więc co grałby Jordan gdyby nie przyszedł Phil i Pipen? Możliwe, że dalej by robił swoje 30 ppg i odpadał w 1/2 rundzie PO.

Wiele razy na tym forum podkreślałem, że kibicuję LeBronowi od kiedy wszedł do ligi.

Wiele razy na tym forum czytałem też dziwne i kompletnie niepoparte trafnymi argumentami wypowiedzi.

Ale to, w jaki sposób argumentujesz i deprecjonujesz osiągnięcia MJ-a i nadal starasz się dowieść wyższości LBJ nad Jordanem to po prostu jakaś masakra.

Jeśli LeBron podniesie się z kolan w tym finale, wygra go, a następnie- na przestrzeni kilku lat- wygra jeszcze kilka tytułów (nie mówię, że to musi być 6.), to wtedy będzie można chyba go stawiać na półce MJ, albo nawet i wyżej.

Jeśli natomiast polegnie w tym finale, to sam chyba zacznę- pomimo całej sympatii- twierdzić, że już nigdy nie będzie można go nawet porównywać do Jordana.

Ciężko się go ogląda w tej serii, zwłaszcza, że to tak na prawdę dzięki niemu 10 lat temu zacząłem na poważnie grać w kosza i interesować się NBA.

Ale wracając do sedna, to pln2003rok, przestań pieprzyć głupoty i jeśli chcesz coś udowodnić, to na pewno nie na podstawie wikipedii. Jeśli dałbyś do przeczytania przykładowemu Kowalskiemu profil na wiki Jordana i LeBrona to 11 na 10 Kowalskich powie, że LeBron to w porównaniu do Michael'a kmiot.

Dziękuję za uwagę :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiele razy na tym forum podkreślałem, że kibicuję LeBronowi od kiedy wszedł do ligi.

Wiele razy na tym forum czytałem też dziwne i kompletnie niepoparte trafnymi argumentami wypowiedzi.

Ale to, w jaki sposób argumentujesz i deprecjonujesz osiągnięcia MJ-a i nadal starasz się dowieść wyższości LBJ nad Jordanem to po prostu jakaś masakra.

Jeśli LeBron podniesie się z kolan w tym finale, wygra go, a następnie- na przestrzeni kilku lat- wygra jeszcze kilka tytułów (nie mówię, że to musi być 6.), to wtedy będzie można chyba go stawiać na półce MJ, albo nawet i wyżej.

Jeśli natomiast polegnie w tym finale, to sam chyba zacznę- pomimo całej sympatii- twierdzić, że już nigdy nie będzie można go nawet porównywać do Jordana.

Ciężko się go ogląda w tej serii, zwłaszcza, że to tak na prawdę dzięki niemu 10 lat temu zacząłem na poważnie grać w kosza i interesować się NBA.

Ale wracając do sedna, to pln2003rok, przestań pieprzyć głupoty i jeśli chcesz coś udowodnić, to na pewno nie na podstawie wikipedii. Jeśli dałbyś do przeczytania przykładowemu Kowalskiemu profil na wiki Jordana i LeBrona to 11 na 10 Kowalskich powie, że LeBron to w porównaniu do Michael'a kmiot.

Dziękuję za uwagę :)

Nie udowadniam że lebron jest lepszy od MJ. Nie jest pod względem osiągnięć. Udowadniam jedynie, że Jordan sam tego nie osiągną, i pisanie o lebronie że jest gorszy bo ma w 10 lat 1 tytuł to jest głupota najwyzszych lotów. Udowadniam, że nie da się porównywać tych 2 zawodników jak i żadnych 2 zawodników grajacych w innych dekadach ponieważ każdy z nich ma inne warunki, inne realia oraz inne zespoły i kolegów w zespołach. Jordan zdobył tytuły z odpowiednim trenerem i zawodnikami. Lebron może i ma all starów w zespole ale jak widać chwilami jakby ich nie było, a ile znaczy trener widzimy w tych finałach. Kiedy robi się ciężko to trener jest od tego żeby zmotywować, opierdzielić i coś zmienić.

 

Kto wie jak wyglądały by g3 gdyby Spo zdecydował się posadzić i opi*****ić lebrona, grać odważniej ławką która się stawia itp. Ale tutaj tego nie mamy. MJ miał Phila który potrafił na niego wpłynąć, zmusić do gry bardziej zespołowej. Myslę że Lebronowi też by się przydał trener z autorytetem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Scottie Pippen zagral pierwszy sezon w NBA w 87/88 i gral z lawki 21 min.

Jordan mial wtedy 35ppg o 2 mniej niz rok wczesniej bez Pippena.

Caly art z wikipedii jest wlasnie tyle warty - to gowno.

Ale nacierac sie nim udajac ze to perfuma bez sprawdzenia czy pachnie to trzeba byc niezlym idiota.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na razie jest trzeci raz w finale z rzedu z tymi graczami jako pierwsza druzyna ze wschodu od czasow Jordana. A te finaly wciaz trwaja - g4 dobrze zagra to zamknie pape wszytskim krytykom.

A nie wszyscy trafili tak dobrze - KG, Pippen, Barkley, Hakeem - to gracze ktorzy mieli ogromny potencjal gdyby dobrze trafili.

Pape? Pięknie. Życzę LeBronowi jak najlepiej ponieważ nie da się nie lubić zawodnika, który jest autorytetem dla wielu. Przygotowanie fizyczne ,profesionalizm, ciągły rozwój i realizowanie celów. Ale nie można popadać w hurazachwyt. Ma jeszcze sporo do udowodnienia. Sam przoczyłem na kb24 i teraz grzecznie go nie krytykuje, LeBrona po zeszłych finałach sam chwalił i uważam że ma warunki aby pobić mjeja. Ale niech to udowodni. A co będzie Rappar jak LeBron się nie przebudzi? Zamkniesz pape? ;) Barkley, Hakeem i Mjej pod względem skillu to dla mnie ta sama półka.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pape? Pięknie. Życzę LeBronowi jak najlepiej ponieważ nie da się nie lubić zawodnika, który jest autorytetem dla wielu. Przygotowanie fizyczne ,profesionalizm, ciągły rozwój i realizowanie celów. Ale nie można popadać w hurazachwyt. Ma jeszcze sporo do udowodnienia. Sam przoczyłem na kb24 i teraz grzecznie go nie krytykuje, LeBrona po zeszłych finałach sam chwalił i uważam że ma warunki aby pobić mjeja. Ale niech to udowodni. A co będzie Rappar jak LeBron się nie przebudzi? Zamkniesz pape? ;) Barkley, Hakeem i Mjej pod względem skillu to dla mnie ta sama półka.

Ale ja nie przeczę, że ma sporo do udowodnienia, według mnei MJ wręcz nie ma szans pobić, ale tutaj gawiędź go próbuje zbić poniżej poziomu KB czy nawet Isiaha. Jak dla mnie gośc jest w top10 na ten moment, ma szanse na top5, a tutaj po każdym meczu na niego spada fala krytyki od hejterów, z których połowa jest niepoważna.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@pln2003rok

"W następnym sezonie (1985/1986) złamał kość w stopie i opuścił 64 mecze. ...Mimo iż Jordan prawie wcale nie grał, to i tak jego drużyna weszła do play-off, gdzie jednak zespół Boston Celtics pokonał ich w pierwszej rundzie 3:0 (Celtowie zostali później mistrzami tego sezonu).-- a jednak bez MJ też umieli grać."

Tamci Bulls mieli bilans 30-52. Zajebiście dobrze, nie?

--

Wiesz jaka jest różnica między Jordanem i LeBronem i ich porażkami w PO? LeBron napierdalał w RS ponad 60 winow by potem odpadać z niżej notowanymi Magic(59-23) i Celtics(50-32). Za to Jordan zarówno w 1985, jak i w 1986, 1987, 1988, 1989 i 1990 roku odpadał z drużynami które miały zdecydowanie lepsze bilanse w RS.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://www.nba.com/playerfile/scottie_pippen/career_stats.html

 

A tu pisze, że miał w tym sezonie 29 minut na mecz i notował niezłe statystyki

LOL

Przecież to są statsy z playoffs.

 

Wikipedii tu jeszcze nie było, ale to chyba dobrze. Pippen wybrany w drafcie 1986 i ogólny gimnazjalny styl miażdżą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1.Jordan miał skromną posturę i został wybrany dopiero z 3. numerem draftu 1984 przez Byki. Jako pierwszoroczniak szybko stał się gwiazdą ligi, ze względu na widowiskowy, ofensywny styl gry. ---Dziś każdy gra ofensywnie.

Dziś każdy gra ofensywnie... Hm... Kedrick Perkins, DeAndre Jordan, cały backcourt obecnych Memphis i całe obecne Chicago Bulls dziękują ci za komplement.

 

Co by to było jakby lebron wycisną 49 punktów a potem odpadł w 1 rundzie. Przeciez by go zlinczowali ze sie obsrał w PO

Nikt nie linczował LeBrona za szybkie odpadnięcie w PO na początku kariery np. w latach 2006-2008 roku. Trochę mu się jedynie dostało za brak awansu w 2005 roku do PO, ale też nie był to lincz.

 

W następnym sezonie (1985/1986) złamał kość w stopie i opuścił 64 mecze. ...Mimo iż Jordan prawie wcale nie grał, to i tak jego drużyna weszła do play-off, gdzie jednak zespół Boston Celtics pokonał ich w pierwszej rundzie 3:0 (Celtowie zostali później mistrzami tego sezonu).-- a jednak bez MJ też umieli grać.

Bullshit. Awansowali, bo było tylko 11 drużyn w konferencji. A i tak gdyby nie Jordan to nawet tego awansu by nie było. Z MJ'em mieli bilans 9-9, bez niego 21-43, a 9 drużynę wyprzedzili tylko o 1 mecz.

 

Kolejny sezon (1986/1987) był dla niego udany – wspomagany przez, wybranego właśnie w drafcie, Scottie Pippena, zaliczył swoją najwyższą w karierze średnią punktową – 37,1 punktu na mecz i po raz pierwszy został zwycięzcą klasyfikacji na najlepszego strzelca ligi. -- z 28 punktów na 37 po przyjsciu Pipena. Chyba jasne że Pipen wiele zmienił w tej historii.

Znowu bzdura. Pippen przyszedł rok później i debiutował w sezonie 1987/88.

 

W fazie rozgrywek posezonowych Byki przeszły przez pierwszą rundę zwycięsko (3-2 z Cleveland Cavaliers), jednak w kolejnej rundzie gładko przegrały z Detroit Pistons 1-4. -- A teraz lebron odpada w 2 rundzie PO po swietnym RS. I co z nim robicie? Na stos.

Kolejna bzdura. Odpowiednikiem tamtych Pistons byli Celtics 2008 i za przegraną z nimi nikt LeBrona nie wysyłał na stos.

KONKLUZJA:

Prosze mi nie pie......, jakoby to Jordan był taki super zayebisty sam w sobie. Przed przyjściem dobrego wsparcia i zbudowania mu pomocników nie osiągał więcej niż Lebron, tylko dobre statystyki.

 

To gra drużynowa. Możesz być zayebisty i nic nie osiągnąć poza dobrymi indywidualnymi statystykami, jeśli nie trafisz na dobry czas i dobre miejsce.

Michael trafił.

Taaa... Tylko różnica pomiędzy Jordanem a LeBronem jest taka, że jak MJ przegrywał z Pistons to do niego samego nie można było o co się przyczepić. Zawalał głównie support + na początku Doug Collins na ławce. LeBron natomiast ewidentnie zawalił chociażby finały 2011, obecne finały czy kluczowy mecz z Celtics w 2010 roku. Powtórze - nikt nie ma pretensji o przegrane PO z początku kariery LeBrona. Wtedy robił co mógł, a za przegrane należy winić słaby support i częściowo coacha. Jednak w finałach z 2011 i 2013 roku ewidetnie to LeBron grał padakę i tyle, więc krytyka jest w pełni uzasadniona.

 

 

Ogólnie cały twój post to łapu capu level, skoro w jednym rzędzie stawiasz wyczyny Jordana z serii z Pistons i obecne finały w wykonaniu Jamesa (tu przegrał i tu przegrał, więc dla ciebie remis). Już nie wspominając o analizie jacy to Bulls byli silni bez Jordana w 1986 roku i jak to Pippen w sezonie 1986/87 roku pomógł MJ'owi w podwyższeniu średniej punktowej, chociaż go nawet wtedy jeszcze w lidze nie było.;)

Edytowane przez Artlan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i jak to Pippen w sezonie 1986/87 roku pomógł MJ'owi w podwyższeniu średniej punktowej, chociaż go nawet wtedy jeszcze w lidze nie było.;)

To jest dopiero teammates na poziomie legendary ;]

 

A tak ogólnie to ciężko się spierać z fanboyami, którzy uważają, że 2 all star obecnych, najlepszy 3pts shooter w historii ligi i banda rolesów to słaby support

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w sumie w tych finałach sympatyzuje z Miami (ale raczej na zasadzie, że Duncan już się nawygrywał, więc teraz wolałbym żeby to LeBron udowodnił swoją wartość - czyli mam trochę podobne podejście jak Chytruz + bardzo lubię Dennisa Rodmana dla ubogich czyli Birdmana). Jednak nie wiem jak nawet z pozycji sympatyzowania można bronić padakę, którą gra James, przecież to jest prawie jak obrona seryjnego zabójcy przed dożywociem, chociaż dowody na winę są ewidentne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.