Skocz do zawartości

LeBron James


Julius

Rekomendowane odpowiedzi

Duncan po raz pierwszy odpadl w pierwszej rundzie w wieku 32 lat kiedy sie juz zestarzal. Wobec 34 latka ktory gral ponizej 30 min wyciagac ze przegral jako 1-seed? To tak jak wyciagac Jordanowi ze wdupial w WSW.

brawo naprawdę porównać Jordana z gównianych Wizards do Duncana, którego zespół zrobił najlepszy bilans w regular i gładko odpadał w pierwszej rundzie to trzeba być naprawde zaślepionym i to nieźle.

 

Poza tym nie widzisz, że to co wypisujesz o zestarzeniu sie Duncana i tym jak to Malone w tym samym wieku jak to napisałeś peakował świadczy na korzyść Malone'a ?

 

Duncan za szybko zaczął być oszczędzany, za szybko stał się graczem, na którego rywale specjalnego game planu powstrzymania nie musieli przygotowywać, do tego nie grał w erze wielkich wysokich.

 

Duncan ma tytuły więc to jak dla mnie stawia go wyżej, ale gdybym miał wybierać do budowania drużyny młodego Duncana, albo młodego Malone'a do gry w takich samych warunkach, w tej samej erze to wybrałbym tego drugiego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@sixer

"7 apg" - jest jednak widoczna i zasadnicza różnica między "asystami" Iversona, a np. Kidda czy Nasha. O ile real PG uruchamia partnerów, gra dla nich, rozprowadza piłkę, ustawia akcje pod swoich kolegów, to taki gracz jak Iverson asysty zaliczał za pomocą

dogrania na standstill jumper albo wystawiania dunka jakiemuś wysokiemu kołkowi. Czyli, prowadzenie i kontrola gry całego teamu vs. osobista kreatywność. Jak chodzi o czyste cyfry - ok, 7 asyst piechotą nie chodzi. ALE jak chodzi o bieganie całego teamu, to już jest kolosalna róznica, bo do dominatora piłki, który nie jest real PG nie sposób dodać zawodników kreatywnych, lubiących dwójkowe zagrania, zdolnych do improwizacji albo wykonywania zagrywek wymagających jakiegoś większego kunsztu. Iverson swoim stylem gry po prostu utrudniał maksymalizowanie się utalentowanych graczy. A poza tym, solistę zawsze łatwiej zatrzymać, nawet kosztem zdobywania przez niego 40 pts. Odcięcie go w jego indywidualnych popisach od reszty zespołu wystarczy by zminimalizować atuty kolegów. Wiele teamów tak własnie grało przeciw niemu - niech sobie rzuca, a my kryjemy resztę towarzystwa. W Sixers miał Iverson wysokoskutecznyego Mutombo, który był w stanie hakować i jumperować, to że w finałach 2001 Shaq miał wygodne życie w obronie także było zasługą Iversona, który po gm1 zupełnie zwariował i poza sytuacjami okazjonalnymi kompletnie ignorował Dikembe w ataku, mimo że mogłoby to pomóc jemu samemu, gdyby ruszył dupę Shaqa trochę wyżej albo do przeciwnego boku. Nie, nie twierdzę, że Mutombo hakami zabiłby Shaqa i Lakersów naśmierć, ale na pewno szanse Sixers by się zwiększyły, gdyby na post game mieli przynajmniej to, w regularnych dawkach. To tylko przykład na zasadniczą tezę, że nie każdemu zawodnikowi odpowiada styl gry gracza z piłką,pod tytułem "ty sobie stój, a ja ci czasami podam" - niektórzy nie umieją tak grać. Stack nie umiał, Kukoc nie umiał, Coleman nie umiał, w sumie Webber też niespecjalnie się w tym znajdował. Innych jeleniów Sixers nia złapali w siatkę.

 

dajesz statystyki całosezonowe, które są mylące.

Iverson bowiem "dojrzewał" w trakcie debiutanckiego sezonu - kończył go rzucając w ostatnich 10 meczach, uwaga : 29,3 razy/mecz. To bodaj wtedy konflikt eskalował. Kluczowe jest to, że spodziewany PG rzucał 20/mecz, posiadając w dodatku bez przerwy piłkę. Jeśli ja mam rozgrywać, a ty masz rzucać, ale ja rzucam po 29 razy, a ty stoisz jak kołek, albo czasami dostaniesz jakiegoś alley opa, to poczujesz, że twój talent i możliwości są niewykorzystywane. Będziesz sfrustrowany, a to się odbije na twojej grze, skuteczności i całej reszcie. Dla ciebie cała sytuacja może być dowodem na to, że Stackhouse nie umiał przeboleć, że musi grać drugie skrzypce, dla mnie - że nie dostał od Iversona-PG szansy na grę w rytmie, regularnie rzucając i otrzymując piłkę na spoty, z ktorych lubi atakować. TO zadanie PG. Iverson go nie spełniał, bo go nie rozumiał.

 

statystyki które przytaczasz mogą być dobrym potwierdzeniem tego, że Stackhouse w Sixers nie był wykorzystywany należycie przy pełniącym, nominalnie, rolę PG Iversonie.

 

Przepraszam, ale kiedy "obalono zarzut, że <<nikt nie chciał z nim grać>>" ?

Przeciez "nikt nie chciał z nim grać", to tylko innymi słowami wyartykułowana opinia, że "nigdy nie miał dobrych pomocników" :]

taka zabawa słowna :] Kto chciał z Iversonem grać ? Kulawy Webber ? Van Horn ? Kto jeszcze pchał się do Sixers, żeby z nim

biegać ? Kto chciał KIEDYKOLWIEK wziąc z Sixers Iversona ? BO ja nie pamiętam żadnej propozycji z żadnego klubu. To raczej Sixers chcieli go wymienić.

 

Kolejny raz się mylisz ze swoim "najbardziej prawdopodobne". Nie czytasz dokładnie. Ten trade z Pistons był już GOTOWY. Nie był żadnym "testowaniem ile mogą dostać". BYł GoTOWY. Nie doszedł do skutku tylko dlatego,bo Matt Geiger nie zgodził się na przejście do Detroit. Więc, twoje tłumaczenie nie odnosi się do rzeczywistości.

 

no proszę, czyli tak : klasowy PG, 190+, znakomity obrońca przeciw wysokim guardom, i jeszcze koniecznie superstrzelec za trzy:]

Ktoś ma pod ręką do sprzedania młodego Jasona Kidda [ofk, jesli poprawiłby trójkę,bo inaczej nawet on odpada z zabawy] ? ;] Sam widzisz, jakie cuda na kiju były konieczne, żeby Iversona obudować.

 

że co ? w playoffs 2001 Aaron Mc Kie miał tak "ogromne kłopoty" z trójkami, ze aż trafiał 42 % :] szkoda, że sam Iverson walił po 6-7 per game trafiając raz na trzy próby. Ignorujesz beztrosko fakt, że słabe staty Sixers, które przytaczasz to także zasługa Iversona, a nie tylko jego partnerów. Eric Snow owszem, nie był strzelcem za trzy, ale jak wyżej : Jason Kidd był wtedy zajęty grą w innym klubie, a nikt poza Snowem i Kiddem wymaganego pakieru : size-power-defense vs big guards-playmaking nie miał.

 

w 2009 Nuggets mieli do czynienia z lepszym zespołem LAL, na wyższym poziomie rozgrywek i przegrali dopiero w mini series [od stanu 2-2].W 2008 dostali po prostu kopa i przerżnęli z kretesem.

 

sam widzisz, ze w 2009 Melo ma lepsze wyniki, o co ci jeszcze chodzi ? W kontekście zasadniczym, wskazuje to na fakt, iz Anthony lepiej czuł się u boku real PG Bilupsa niż real SG Iversona. Billups uporządkował grę, ustawił, rozdzielał podania, znajdował spoty dla swoich partnerów, zachowywał się jak wytrawny PG. Dlatego Nuggets wypadali lepiej, a i sam Anthony miał bodaj naj sezon w karierze.

 

No i co z tego, że Nuggets lepiej zbierali w 2008 skoro dostaali sweepa, a w 2009 przegrali dopiero w 5 ostatnich kwartach serii w 6meczach ? :]

Zapominasz,drogi kolego, że z zespołu ubył defensywny mismatch Iversona, zastąpił go duży, silny, znacznie lepszy defensywnie Billups. Ubył ofensywny wariat, a przybył doświadczony PG, który wiele razy prowadził swój team do finałów konfy,zdobył tytuł i grał w finałach i miał do czynienia z nieco bardziej zaawansowanymi systemami zespołowymi niż Iverson. Zatem, zanim zaczniesz patrzeć na Nene i "koślawe jumpery" Camby'ego spójrz na to, ile Nuggets zyskali dzięki przepędzeniu Iversona i zaangazowaniu Billupsa.

 

Carmelo Anthony zyskał tak przez ciebie podnoszony 'spacing".

Iverson dawał mu 34 w RS i 21 % w playoffs w rzutach za 3 pkt.

Billups wnosił 41 % w RS i 46 % w playoffs.

Zatem, skoro tak szanujesz strzelców zas trzy,którzy "mają pomagać liderowi", to uszanuj zarówno ww.Mc Kie, który robił

co mógł dla Iversona, jak i Billupsa, który dla Melo robił to wszystko, czego Iverson dla Melo zrobić nie był w stanie.

 

słuchaj, jesli Nuggets 2008 dostali sweepa od Lakersów, to dlaczego mam uwierzyć, że wygraliby w 2009 z Mavericks albo

Hornets ? Piszesz tak, jakby zwycięstwa nad tymi teamami były tylko formalnością, a nie prezentujesz żadnego argumentu

za takimi wynikami. MOże więc po prostu nie używaj tych 2 wygranych w 2009 serii Nuggets jako czegoś,co musowo teamowi AD 2008 też "MUSIAŁOBY" się przytrafić.

 

Kolego, mówisz o tym, co lepszego mieli Nuggs 2009 od Nuggs 2008.

A nie wziałeś pod uwagę, że największą in plus zmianą było to, że Nuggets 2009 nie mieli w składzie Iversona ?

Dlaczego zakładasz, że Iverson zawsze był tylko pozytywnym faktorem, a jesli coś było nie teges, to absolutnie

poza nim się odbywało ?

 

Nikt nie czyni z Iversona jedynego winowajcy, ale łatwo znaleźć pewną prawidłowość.

Poza gm 6 w 2009, w poozstałych meczach 2009 vs 2008 Nuggets mają zdecydowanie lepszy wskaźnik defensywny

w serii z 2009. Ofk, można sugerować, to zmiana Nene-Camby była kluczowa, bo Camby to słaby obrońca :], ale dlaczego

pomijać wpływ zamiany Iversona na Billupsa ? Dlaczego tak trudno uwierzyć,ze mistrzowskie doświadczenie, liderszip i

osobowość CB wywierały na zespół, wraz z jego własnymi umiejętnościami i stylem gry nastawionym na łączenie zespołu w calość i podnoszeniu wyników innych graczy, a nie tylko swoich, wpływały korzystniej,a nawet decydująco ?

Edytowane przez vasquez
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"7 apg" - jest jednak widoczna i zasadnicza różnica między "asystami" Iversona, a np. Kidda czy Nasha. O ile real PG uruchamia partnerów, gra dla nich, rozprowadza piłkę, ustawia akcje pod swoich kolegów, to taki gracz jak Iverson asysty zaliczał za pomocą

dogrania na standstill jumper albo wystawiania dunka jakiemuś wysokiemu kołkowi. Czyli, prowadzenie i kontrola gry całego teamu vs. osobista kreatywność. Jak chodzi o czyste cyfry - ok, 7 asyst piechotą nie chodzi. ALE jak chodzi o bieganie całego teamu, to już jest kolosalna róznica, bo do dominatora piłki, który nie jest real PG nie sposób dodać zawodników kreatywnych, lubiących dwójkowe zagrania, zdolnych do improwizacji albo wykonywania zagrywek wymagających jakiegoś większego kunsztu. Iverson swoim stylem gry po prostu utrudniał maksymalizowanie się utalentowanych graczy.

Iverson nie był real PG. Napisałem to już kilka razy w tym temacie. Gdy grano nim na PG, to wywiązywał się z obowiązków PG na tyle, na ile umiał. Przywoływanie Nasha czy Kidda nie ma większego sensu, bo Iverson nigdy nie był tego typu zawodnikiem i proste jest, że był gorszym rozgrywającym od nich. Skoro potrafił "osobistą kreatywnością" wykreować open shots czy open dunks dla swoich kolegów, to działa tylko na jego plus, a jego koledzy nie powinni mieć większych problemów z efektywnym trafianiem takich rzutów. Skoro kreować rzuty partnerom potrafił, czego więcej wymagać od udawanego PG? Stania się prawdziwym PG? Prawdziwym PG albo się jest, albo nie. Iverson był scorerem.

W Sixers miał Iverson wysokoskutecznyego Mutombo, który był w stanie hakować i jumperować, to że w finałach 2001 Shaq miał wygodne życie w obronie także było zasługą Iversona, który po gm1 zupełnie zwariował i poza sytuacjami okazjonalnymi kompletnie ignorował Dikembe w ataku, mimo że mogłoby to pomóc jemu samemu, gdyby ruszył dupę Shaqa trochę wyżej albo do przeciwnego boku. Nie, nie twierdzę, że Mutombo hakami zabiłby Shaqa i Lakersów naśmierć, ale na pewno szanse Sixers by się zwiększyły, gdyby na post game mieli przynajmniej to, w regularnych dawkach. To tylko przykład na zasadniczą tezę, że nie każdemu zawodnikowi odpowiada styl gry gracza z piłką,pod tytułem "ty sobie stój, a ja ci czasami podam" - niektórzy nie umieją tak grać. Stack nie umiał, Kukoc nie umiał, Coleman nie umiał, w sumie Webber też niespecjalnie się w tym znajdował. Innych jeleniów Sixers nia złapali w siatkę.

Skoro jednak czasami podawał, teraz niepowodzenia jego teammates również zwalamy na Iversona, bo źle podawał, nie tak jak trzeba, nie każdy lubi gdy się mu kreuje open shot albo dunk? Stackhouse był śladowo skuteczniejszy od AI, Kukoc był już wypalony i po odejściu Jordana rzucał w Bulls poniżej 50% TS i przy Iversonie się nieco poprawił - a że nie zrobił z nich contendera, to idzie to na konto AI, bo mógł wykorzystać jego mistrzowskie doświadczenie. Webber bez kolan nie odnalazłby się w niczym, co zakładałoby jego istotną rolę w ataku. Spędzał całe mecze na ciepaniu cegieł z półdystansu i miał imponujące 48% TS.

dajesz statystyki całosezonowe, które są mylące.

Iverson bowiem "dojrzewał" w trakcie debiutanckiego sezonu - kończył go rzucając w ostatnich 10 meczach, uwaga : 29,3 razy/mecz. To bodaj wtedy konflikt eskalował. Kluczowe jest to, że spodziewany PG rzucał 20/mecz, posiadając w dodatku bez przerwy piłkę. Jeśli ja mam rozgrywać, a ty masz rzucać, ale ja rzucam po 29 razy, a ty stoisz jak kołek, albo czasami dostaniesz jakiegoś alley opa, to poczujesz, że twój talent i możliwości są niewykorzystywane. Będziesz sfrustrowany, a to się odbije na twojej grze, skuteczności i całej reszcie. Dla ciebie cała sytuacja może być dowodem na to, że Stackhouse nie umiał przeboleć, że musi grać drugie skrzypce, dla mnie - że nie dostał od Iversona-PG szansy na grę w rytmie, regularnie rzucając i otrzymując piłkę na spoty, z ktorych lubi atakować. TO zadanie PG. Iverson go nie spełniał, bo go nie rozumiał.

 

statystyki które przytaczasz mogą być dobrym potwierdzeniem tego, że Stackhouse w Sixers nie był wykorzystywany należycie przy pełniącym, nominalnie, rolę PG Iversonie.

Czyli próbka w postaci całego sezonu jest myląca, ale 10 meczów już nie? Nice. :) No nic, zobaczmy co mówi nam ta nieskazitelna próbka:

 

W tychże 10 meczach mi wyszło, że Iverson rzucał średnio 26,8 FGA, więc któryś z nas coś omylił. Mniejsza z tym - rzucał dużo. Stackhouse rzucał wtedy 20,3 FGA, co jest również dość wyraźnie ponad jego średnią z sezonu. Zdobywał wtedy 25 PPG, ale to, co robił Iverson ciężko nazwać cegleniem, bo swoje rzuty zamieniał na prawie 37 PPG w tych 10 meczach. Jeżeli Stack rzucał 20 razy na mecz i dalej było mu mało (bo twierdzisz, że wtedy konflikt się zaognił), to co by go zadowoliło? Jak używany grałby lepiej? Zabrać piłkę AI i dać ją Stackowi? Miał 4 straty na mecz podobno prawie jej nie dotykając. Zbliżony USG% jest niezbitym dowodem na to, że Stackhouse wcale nie był wyłączany z ataku i wcale nie jest tak, że AI mu nigdy nie podawał. Sporo z tych 7.5 APG musiało być do Jerry'ego, bo on - po Iversonie - rzucał tam najwięcej.

 

Przepraszam, ale kiedy "obalono zarzut, że <<nikt nie chciał z nim grać>>" ?

Przeciez "nikt nie chciał z nim grać", to tylko innymi słowami wyartykułowana opinia, że "nigdy nie miał dobrych pomocników" :]

taka zabawa słowna :] Kto chciał z Iversonem grać ? Kulawy Webber ? Van Horn ? Kto jeszcze pchał się do Sixers, żeby z nim

biegać ? Kto chciał KIEDYKOLWIEK wziąc z Sixers Iversona ? BO ja nie pamiętam żadnej propozycji z żadnego klubu. To raczej Sixers chcieli go wymienić.

Na przykład wtedy, kiedy powiedziano, jak tacy zawodnicy jak Garnett czy Brand naciskali na to, by Timberwolves/Clippers sprowadzili Iversona zimą 2006? Dlaczego to zrobili? Przecież by im tylko zaszkodził swoim cegleniem. Garnettowi było lepiej z Rickym Davisem i Mikem Jamesem, zaś Brandowi z Maggettem i emerytem Cassellem. Iverson mógłby im pomóc co najwyżej w tankowaniu, zapewne takie były ich cele na tamten sezon.

 

Coś mówiło się też o zainteresowaniu ze strony Celtics, ale nie mam pojęcia, czy Pierce miał z tym cokolwiek wspólnego. Nie wykluczałbym tego - w końcu przed 2008 PP był miękką fają i loserem, więc może chciał mieć kolegę.

 

Co do transferów Sixers, napisałem kilka postów temu:

Oczywiście sprowadzenie kogokolwiek sensowego do Sixers w grę nie wchodziło, gdyż Sixers mieli wiecznie zasrane na amen salary wielkimi kontraktami Van Horna, Geigera, Webbera, Colemana itd. oraz Billy'ego Kinga jako GM.

 

Kolejny raz się mylisz ze swoim "najbardziej prawdopodobne". Nie czytasz dokładnie. Ten trade z Pistons był już GOTOWY. Nie był żadnym "testowaniem ile mogą dostać". BYł GoTOWY. Nie doszedł do skutku tylko dlatego,bo Matt Geiger nie zgodził się na przejście do Detroit. Więc, twoje tłumaczenie nie odnosi się do rzeczywistości.

Bo AI miał lepszą wartość na rynku i bardziej spodobała im się paczka, jaką mogli dostać w zamian? Ewentualnie możemy posądzić management Sixers o wywnioskowanie, że Iverson wyrośnie na cancera i losera po jednym rozegranym przez niego sezonie w lidze.

 

no proszę, czyli tak : klasowy PG, 190+, znakomity obrońca przeciw wysokim guardom, i jeszcze koniecznie superstrzelec za trzy:]

Ktoś ma pod ręką do sprzedania młodego Jasona Kidda [ofk, jesli poprawiłby trójkę,bo inaczej nawet on odpada z zabawy] ? ;] Sam widzisz, jakie cuda na kiju były konieczne, żeby Iversona obudować.

Koloryzujesz, ten PG nie musiał być żadnym "klasowym" napierdalatorem. Defensywny roles mogący bronić SG i trafić wide open three na drugim końcu boiska. Snow z trójką byłby idealny. Choćby taki Hinrich sprzed kilku lat spokojnie dałby radę. On też jest cudem na kiju?

 

że co ? w playoffs 2001 Aaron Mc Kie miał tak "ogromne kłopoty" z trójkami, ze aż trafiał 42 % :] szkoda, że sam Iverson walił po 6-7 per game trafiając raz na trzy próby. Ignorujesz beztrosko fakt, że słabe staty Sixers, które przytaczasz to także zasługa Iversona, a nie tylko jego partnerów. Eric Snow owszem, nie był strzelcem za trzy, ale jak wyżej : Jason Kidd był wtedy zajęty grą w innym klubie, a nikt poza Snowem i Kiddem wymaganego pakieru : size-power-defense vs big guards-playmaking nie miał.

McKie rzeczywiście spisał się z rzucaniem trójek w tamtych PO, w RS ledwie przekraczał 30%. Poza McKie i Iversonem jedynym zawodnikiem ze stałej rotacji, który trafił choć jedną trójkę w tamtych PO był Jumaine Jones - urodzony snajper ze skutecznością 25%. Pomimo playoffów życia McKie, jeden przyzwoicie rzucający zawodnik nie da dobrego spacingu - szczególnie gdy obok stoi Eric Snow.

 

w 2009 Nuggets mieli do czynienia z lepszym zespołem LAL, na wyższym poziomie rozgrywek i przegrali dopiero w mini series [od stanu 2-2].W 2008 dostali po prostu kopa i przerżnęli z kretesem.

Ale jakie ma znaczenie to, że po 4 meczach było 2-2 skoro potem już nie postawili się Lakers? Tak samo ja mogę powiedzieć, że w finałach 2001 po 2 meczach było 1-1 i Sixers przerżnęli dopiero w mini-series od tego stanu. Czy w jakikolwiek sposób zmienia to cokolwiek na temat tamtej serii? Nie.

 

sam widzisz, ze w 2009 Melo ma lepsze wyniki, o co ci jeszcze chodzi ? W kontekście zasadniczym, wskazuje to na fakt, iz Anthony lepiej czuł się u boku real PG Bilupsa niż real SG Iversona. Billups uporządkował grę, ustawił, rozdzielał podania, znajdował spoty dla swoich partnerów, zachowywał się jak wytrawny PG. Dlatego Nuggets wypadali lepiej, a i sam Anthony miał bodaj naj sezon w karierze.

W RS 07/08 czuł się przy Iversonie wystarczająco dobrze, by rzucać 25.7 PPG na TS 56.8%, a w PO nagle mu AI nie pasuje? A może cały sezon jest mylący i te 4 mecze z Lakers pokazały prawdziwe samopoczucie Melo?

 

Gdyby to AI wykręcił takie staty, nawet przez myśl by ci nie przeszło zrzucać za to winę na kogokolwiek innego, "bo nie mógł się opamiętać z cegłami".

No i co z tego, że Nuggets lepiej zbierali w 2008 skoro dostaali sweepa, a w 2009 przegrali dopiero w 5 ostatnich kwartach serii w 6meczach ? :]

Właśnie najśmieszniejsze jest to, że nic z tego, a była to jedyna dobra rzecz, jaką wnosił w tej serii Camby.

Carmelo Anthony zyskał tak przez ciebie podnoszony 'spacing".

Iverson dawał mu 34 w RS i 21 % w playoffs w rzutach za 3 pkt.

Billups wnosił 41 % w RS i 46 % w playoffs.

Zatem, skoro tak szanujesz strzelców zas trzy,którzy "mają pomagać liderowi", to uszanuj zarówno ww.Mc Kie, który robił

co mógł dla Iversona, jak i Billupsa, który dla Melo robił to wszystko, czego Iverson dla Melo zrobić nie był w stanie.

W drugą stronę to nie działa? Melo rzucał 36% FG i 25% 3PT w tamtej serii, więc wspomagał Iversona jeszcze bardziej niż on jego. Generalnie widzę, że jest dokładnie tak, jak myślałem - winą za fakt, iż Melo totalnie zesrał się w PO'08 również należy obarczyć Iversona.

słuchaj, jesli Nuggets 2008 dostali sweepa od Lakersów, to dlaczego mam uwierzyć, że wygraliby w 2009 z Mavericks albo

Hornets ? Piszesz tak, jakby zwycięstwa nad tymi teamami były tylko formalnością, a nie prezentujesz żadnego argumentu

za takimi wynikami. MOże więc po prostu nie używaj tych 2 wygranych w 2009 serii Nuggets jako czegoś,co musowo teamowi AD 2008 też "MUSIAŁOBY" się przytrafić.

Bo mieliby HCA? Bo byli to dużo słabsi rywale niż Lakers '08 - ich jedyni przeciwnicy w tamtych PO? Ty z kolei traktujesz za rzecz pewną ich porażkę w serii z Hornets bądź Mavs i również nie masz na to argumentów (poza "Iverson by to wszystko zjebał"), bo nie da się stworzyć alternatywnej rzeczywistości i sprawdzić, co by było. Może ja spytam więc czy Nuggets z Billupsem przeszliby Lakers '08 w pierwszej rundzie nie mając HCA?

Nikt nie czyni z Iversona jedynego winowajcy, ale łatwo znaleźć pewną prawidłowość.

Łatwo uprościć sprawę i spłycić całe wnioski do "to wszystko przez Iversona, był cancerem".

Poza gm 6 w 2009, w poozstałych meczach 2009 vs 2008 Nuggets mają zdecydowanie lepszy wskaźnik defensywny

w serii z 2009. Ofk, można sugerować, to zmiana Nene-Camby była kluczowa, bo Camby to słaby obrońca :]

Oczywiście, że była kluczowa - choćby dlatego, że wysocy mają o wiele większy wpływ na team D niż niscy. Camby może nie był złym obrońcą, ale gorszym od Nene i cholernie przecenianym dzięki liderowaniu lidze w blokach 4 czy tam 5 razy i nagrodzie DPOTY w 2007.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorry za double post, ale wywalało mi, że post jest za długi.

 

dlaczego

pomijać wpływ zamiany Iversona na Billupsa ? Dlaczego tak trudno uwierzyć,ze mistrzowskie doświadczenie, liderszip i

osobowość CB wywierały na zespół, wraz z jego własnymi umiejętnościami i stylem gry nastawionym na łączenie zespołu w calość i podnoszeniu wyników innych graczy, a nie tylko swoich, wpływały korzystniej,a nawet decydująco ?

Mniej więcej takiej laurki Billupsa się po tobie spodziewałem. :] Dlaczego więc Pistons w sezonach gdy dochodzili do finałów (2003-04 i 2004-05) mieli ofensywę poniżej ligowej przeciętnej (18 w 2004, 17 w 2005)? Wygrywali przede wszystkim żelazną obroną, a nie leadershipem i osobowością Billupsa. W tym miejscu przypominam, że Sixers '01 mieli ofensywę powyżej ligowej przeciętniej mimo, że AI mógł co najwyżej pomarzyć o zawodnikach tej klasy co Rip czy Sheed w ataku. Poza tym, gdzie był jego leadership i osobowość w 2010, gdy Nuggets w prawie niezmienionym składzie odpadli z Jazz w pierwszej rundzie mimo HCA?

 

 

Podsumowując: Iverson kłócił się ze Stackhousem, bo nie chciał podawać mu piłki, dominował ofensywę rzucając cegły, a Jerry był graczem kreatywnym, zupełnie marnowanym w Philadelphii gdyż nie dostawał podań ani rzutów. Sixers zrobiło się go szkoda i wymienili go, bo nie miał już z czego ustępować, a gdyby odgrywał bardziej istotną rolę w ataku Sixers byliby contenderem. Sprowadzono mu aofensywny support, żeby nie musiał nikomu podawać i mógł non-stop rzucać cegły, bo gdy oddawał mniej niż 30 rzutów na mecz strzelał fochy i żądał wymian zawodników kreatywnych, takich jak Jerry. Doszedł do finałów 2001 na plecach Mutombo i McKie, z którymi nie musiał zabijać się o piłkę. Finały Sixers przegrali przez cancerowanie AI. Stał on również za ogromnymi kontraktami dla Geigera, Snowa, McKie i innych superstarów, którzy zaciągnęli go do finałów mimo jego największych oporów - skutecznie blokując w ten sposób wielokrotne próby ściągnięcia mu mistrzowskiego supportu poczynione przez Sixers. W międzyczasie totalnie stłamsił HOF potencjał Larry'ego Hughesa. Wybitni zawodnicy tacy jak Keith Van Horn, Glenn Robinson czy też washed up Chris Webber grali słabo, bo Iverson podawał piłkę tylko podczas ASG, a kiedy już to robił, to tylko na spot-up jumpery czy open dunki, co jest niewskazane. Efektywność jego kolegów sięgała niebotycznych poziomów, lecz Allen znów wszystko spieprzył swoimi cegłami. Wydalono go do Denver, by przestał zabierać rzuty Chrisowi. W 2008 ośmieszył się ostatecznie, bo nie przeszedł rozstawionych z jedynką Lakers w playoffs. Przez niego Carmelo Anthony nie zdobył Finals MVP w tamtym roku. Gdyby w jego miejscu był Billups, jego leadership i osobowość spowodowałyby, iż seria ta skończyłaby się sweepem w drugą stronę. Gdyby Nuggets zatrzymali AI, rok później nie mieliby najmniejszych szans na wyjście z 1 rundy - o ile w ogóle doczłapaliby się do PO - ponieważ Iverson był loserem.

 

A bardziej poważnie: czy jest cokolwiek złego w karierze Iversona, co nie było jego winą? Czy jednak wszystko napisane wyżej się zgadza (może o czymś jeszcze zapomniałem)?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@sixer

jeśli chciałeś sobie po prostu zrobić jaja i bekę z moich postów, to trzeba było mnie uprzedzić, pisałbym jak do

tandetnego kabarciarza, a nie jak do gostka, co sugeruje, że ma chęć pogadać o koszu.

Następnym razem tego błędu nie popełnię i nie potraktuję cię poważnie, bo na to nie zasługujesz.

 

przykład.

"Iverson podawał na spot up jumpery, co jest niewskazane" podczas gdy ja pisałem zaledwie tyle, że gracze nie są jednakowi i o ile niektórzy lubią takie piłki dostawac, to są i tacy, którzy wolą inne podania i inne formy ataku, a nie na upartego spot up shooting, który nie leży w ich charakterystyce koszykarskiej. Nie ma wśród tzw. stars [dużych, małych, średnich, lekkopółśrednich itd.] żadnego zawodnika, który nalezy do spot up shooterów albo podkoszowych kołków, którzy umieją tylko dunka zasadzić. Jesli twój gracz z piłką,

nazwijmy go "Iverson", nie umie dzielić się nią inaczej niż oddawać na spot up albo open dunk, to twój zespół dostanie z tego 14 pts, ale nie dostanie czegoś więcej : rytmicznej, wielozębnej, trudnej do zatrzymania ofensywy zespołowej. Dostanie tyle, ile danego dnia jeden koleś wyrzeźbi. A tak się w koszykówce nie wygrywa mistrzostwa, tak się najwyżej raz dociera do serii finałowej. Problem z Iversonem był taki, że wszyscy gracze inni niż spot up & easy dunk nie korzystali na jego typie kreacji, a więc byli przy nim bezużyteczni lub nie maksymalizowali swoich możliwości. To także odpowiedź na to, dlaczego "nigdy nie dostał odpowiedniego pomagiera". MÓwiąc krótko : trudno dać super-pomagiera komuś, kto sam ma real potential na bycie 2-3opcją w powaznym zespole,a sadzi się na bycie 1-szą i to w wymiarze niemal bezkresnym. Comprende ?

 

To właśnie napisałem.

a ty wykoślawiłeś to do maksimum.

Wykoślawiłeś tak wszystko, co napisałem, co do jednego.

 

uważasz, że jesteś komikiem ?

jeśli tak, to jako widz móglbym ci najwyżej przyfasolić porządnym dojrzałym pomidorem żebyś oprzytomniał.

I nie marnował czyjegoś czasu, skoro twój własny kalafiorem ci wisi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie przecze ze jesli chodzi o longevity to Karl przoduje. I tyle, jego prime jednak to klasa do tylu w stosunku do TD. Bierzesz go w drafcie przed td? Chyba w toronto czy minnesocie gdzie nie mozesz liczyc na nic i masz dlugo grajacego allstara by ktos na trybuny przychodzil. Do jakiegokolwiek contendera idzie Duncan. A co do odpadania w pierwsze rundzie gladko to raz to zrobil z MEM ktora ma opinie najsilniejszego 8th seed ever bylo na koncu z powodu slabego poczatku. W ostatnic 50 meczach mieli bilans 38-12 taki sam jak Spurs. I tamto Spurs to nie byl zespol Duncana tylko zespol, w ktorym on gra. Mial krotki prime, owszem ale daleko lepszy od Malone. A Duncan gral w erze Dirka Garnetta i Shaqa kazdy z nich dla mnie idzie przed Karlem w drafcie. Moja lista pf:

Duncan

Garnett

Dirk

Barkley

Malone

 

Rozumiem dyskusje td over kg z powodu pierscieni, al Malone to inna liga.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@vasquez

 

Wytłumacz mi co innego niż jaja mam robić z twoich postów gdy dosłownie każdy argument broniący Iversona bez zastanowienia obrócisz przeciwko niemu, przypisując mu winę za wszystkie nieszczęścia świata?

 

Kłótnie ze Stackhousem? Przez Iversona, nie dawał mu piłki. Stackhouse rzucał ponad 16 razy na mecz na podobnej skuteczności co AI? Nieważne, nie miał z czego ustępować. Stack miał mnóstwo strat i był overall mniej efektywny w ataku niż AI? Przez Iversona, źle go wykorzystywał. Sixers doszli do finałów w 2001? Dzięki Mutombo. Przegrali te finały? Przez Iversona. Sixers wykonywali fatalne ruchy transferowe, sprowadzając kiepskich graczy na ogromnych kontraktach? Przez Iversona, żeby miał wiecznie piłkę dla siebie. Support grał słabo? Przez Iversona, nie podawał im. Miał wielokrotnie 7+ apg a np. Webber w 05-06 odpalał 19 FGA na mecz? I tak nie kreował jak Nash, więc to nieistotne. Melo grał fatalnie w serii z Lakers w 2008? Przez Iversona, nie robił mu spacingu. Nuggets doszli do WCF rok później, a Melo grał o wiele lepiej? Dzięki Billupsowi, który był liderem i przywrócił Melo do życia - słabszy zachód, 2 seed, łatwiejsi rywale oraz HCA nie mieli z tym nic wspólnego, a zdrowy Nene miał marginalny wpływ.

 

 

Fajnie też, że teraz odnosisz się wyłącznie do ironicznego streszczenia twoich postów z oburzeniem (masz wyżej wersję dosłowną, bez ironii), a znów ignorujesz argumenty i moje pytania. Skoro Iverson absolutnie nie mógł koegzystować z innym scorerem lubiącym rzucać i mieć piłkę, dlaczego nie pozabijał się z Anthonym w Denver? Dlaczego tenże sam Carmelo po rozegraniu bardzo dobrego RS scoring-wise nagle w PO czuł się osaczony przez Iversona i miotał cegły? Dlaczego leadership Billupsa na nic się nie zdał, gdy Nuggets mając HCA odpadli w 1 rundzie z Jazz i czy nie jest to gorsze, niż odpadnięcie w 1 rundzie z 1 seedem, Lakers, bez HCA? Dlaczego Sixers'01 mieli minimalnie ponadprzeciętną ofensywę skoro Iverson był takim cancerem, a wsparcie ofensywne miał nikłe? Dlaczego Pistons Billupsa, gdy wygrywali mistrzostwo i dochodzili do finałów, mieli ofensywę poniżej przeciętnej, skoro był takim ultrakreatorem? Co zadowoliłoby Jerry'ego Stackhouse'a, bo 20 FGA średnio w 10 meczach, które zaostrzyły konflikt (i wystarczająco piłki, by tracić ją 4 razy na mecz w całym sezonie), ewidentnie na nic się nie zdały? Kim stałby się Larry Hughes, gdyby nie destrukcyjny wpływ Iversona? Dlaczego gdy inni mieli słabą skuteczność, winny był Iverson, ale gdy Iverson miał słabą skuteczność, to był sam sobie winien, bo nie mógł opamiętać się z cegłami? Dlaczego pionki w typie Erica Snowa czy Aarona McKie grały sezony życia u boku Iversona, który wszystkich teammates blokował i cały czas ceglił? Jakim cudem on w ogóle grał w tej lidze przez 14 lat i dlaczego ktokolwiek płacił mu grube miliony za grę, skoro nie miał do zaoferowania nic poza cegłami, cancerstwem i loserstwem, psując wszystko wokół siebie? Czy kiedykolwiek był w tej lidze ktoś gorszy od niego?

 

 

Proszę bardzo - wszystko wyłożone jak na tacy bez przekręcania i bez ironizowania, żebyś nie miał na czym innym skupić swojej uwagi. Wszystkie pytania, które pozostawiałeś bez odpowiedzi, mimo że niektóre z nich były zadawane kilkukrotnie. A co do pytań, na które odpowiedziałeś - odpowiedzi mają ze sobą wiele wspólnego. To, co poszło źle idzie zawsze na konto Iversona, niezależnie od innych zawodników i okoliczności. To, co poszło dobrze idzie na konto Mutombo lub Billupsa, również niezależnie od okoliczności. Odrzucasz lub ignorujesz wszystkie argumenty i statystyki, które mogą świadczyć o tym, że czasami może AI zrobił coś dobrze, albo ktoś inny zrobił coś źle. To jest powód, dlaczego ta dyskusja jest groteskowa od co najmniej kilku postów - moja kariera jako "tandetny kabareciarz" może być co najwyżej konsekwencją tego i wisienką na torcie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Malone miał lepszych rywali w swoim prime niż miał Duncan, Duncan to zresztą center z tym jego pfowanie to jest jakaś półprawda, jedynym wybitnym rywalem z jakim przyszło mu walczyć pod koszami to chyba Oneal,KG i w zasadzie tyle. Nie mówie że TD jest gorszy od Malona ale stawianie sprawy tak że Duncan wygrywa mistrzostwa a Malone to siepie puste staty to totalna brednia. A idąc dalej dawanie przed Malonem Dirka( jedno wymiarowego);KG(który przeważnie się obsrywał w play off) czy Barkleya(który przez swoje nieprofesjonalne podejście do fachu jest totalnie półkę niżej) to już głupota w twoim stylu, lepiej idź odetkaj ten kibel a nie tu syf wylewasz dalej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@sixer

"wyłożone bez przekręcania i ironizowania".

 

przykład.

"Sixers doszli do finałów ? dzięki Mutombo". a ja napisałem, że Mutumbo był "najważniejszy".

to, że Mutombo jako defensive anchor z pozycji C, maszyna do zbierania piłek, 3,1 blok/mecz i jednosobowo zmieniający ofensywne strategie rywali samą swoją obecnością pod koszem plus 13,9 na 49% w ataku - to jest dla ciebie "przypisywanie winy Iversonowi za nieszczęscia świata" ? to, że kogoś cenię wyżej we własnym Iversona zespole ? zachowujesz się jakbym ci matkę sprzedał arabom, Iverson zajmował się w Sixers głównie rzucaniem : 30 shots/game na 38 %, w defensywie miał za sobą Mutombo, w ataku za tymi jego cegłami ganiał głównie Mutombo z 5 OR/game. Więc - bez Mutombo Sixers by nie zagrali w finałach. Fakty są bezlitosne.

 

"7 apg Iversona, ale nie kreował jak Nash,więc to nieistotne" - a zaledwie w poprzednim poście napisałem, co z tą kreacją Iversona było nie tak i dlaczego nie sposób było do jego sposobu gry dopasować bardziej utalentowanych ofensywnie graczy. CO z tego zrozumiałeś ? jak widać - nic :]

 

Gdzie twoja polemika z tym, co napisałem ? Nie polemizujesz z żadną przeze mnie wyrażoną i uargumentowaną opinią. Ty je wyliczasz i próbujesz powiedzieć, że są tendencyjne. Wykaż tę tendencyjność, paluszkiem pokaż : w którym miejscu się mylę i napisz dlaczego się mylę.

 

Jesli masz do mnie pretensje, że skupiam się na wadach Iversona, to znaczy, że sam nie umiesz przedstawić żadnych pozytywów. Ja o nim piszę w kontekście "dlaczego nie wygrał nigdy mistrzostwa, a nawet - dlaczego nigdy nie był nawet poważnym contenderem" - zauważasz to ? Nie mówię o gościu, który się liczył. MÓwię o kimś, kto dorobił się statusu ikony, ale nie był poważnym graczem w zabawie pod tytułem "mistrzostwo NBA". Nie zamierzam sporządzać portretu Iversona, który będzie miał proporcje plusów i minusów tak, by wypadł jako umiarkowany. Piszę o tym : dlaczego nigdy nie miał szans na mistrzostwo, a raczej dlaczego miał szanse wyłącznie teoretyczne i iluzoryczne, dlaczego nigdy nie zbudowano wokół niego real contendera [sorry, nawet najlepsza paka Philly była mięsem dla Lakersów, a jakby oni nie weszli to dostaliby w dupala od kogo innego z Zachodu, a Wschód przeszli w mękach wyłącznie dzięki dość ubogiej konkurencji, jednostrzałowiec typowy - przez tyle sezonów Iverson był niezgrywalny w żadnym wartościowym, długofalowo efektywnym systemie]. Więc, zrozum ten kontekst.

 

"Melo grał fatalnie przez Iversona, bo nie robił mu spacingu" - nonsens. TY pisałes, że "Iverson miał w Sixers słaby spacing, miernych strzelców za trzy punkty, więc nie mógł skuteczniej atakować" - no to ja ci odpisałem, że w Denver "Melo miał słaby spacing, miernego strzelecko Iversona, przez co nie mógł skluteczniej atakować". a ty mi teraz piszesz, że oskarżam Iversona o słabość Melo... Jeśli wg ciebie spacing dla lidera osłabnia jego wyniki,to dlaczego nie przyznasz, że 20-30% strzelec za trzy Iverson

osłabiał Melo ? Na pewno Iversona nie osłabiał 42 % strzelec za trzy Mc Kie. Podwójnie zostałeś trafiony, ale oczywiście tego nie dostrzegłeś :]

 

"Stack miał mnóstwo strat i był overall mnie efektywny niż AI w ataku" - a jak qrwa być bardziej efektywny,skoro nie mógł grać z piłką tyle ile potrzebował, żeby być efektywnym ? i kto tę piłkę trzymał ? Dziadek Mróz ? Jesli Iverson kończy debiutancki sezon rzucając średnio 29 razy/mecz [ost 10 gms], Stackhouse robi za widza, to skąd ma radość brać i gdzie tu próba tworzenia zespołu, gdzie myślenie pod tytułem : zadbam o utalentowanego kolegę, bo jak będzie lepszy to cały zespół skorzysta ? Iverson był samolubnym gnojkiem, i to nie jest opinia tendencyjna, żeby tobie zrobić krzywdę, tylko ocena z pkt widzenia czysto sportowego, z punktu widzenia wartości w sporcie takim jak koszykówka. Dlaczego Iversona krytykował zawsze Charles Barkley ? dlaczego jechał po nim Dennis Rodman ? Dlaczego Phil Jackson jeszcze w 2004 krytykował Larry Browna za to, że powołał Iversona do kadry na Ateny ? Zastanów się, to nie boli. dlaczego Larry Brown po latach mówi,że Iverson miał serce do gry, i że LB to szanuje, ale nigdy nie mówi, że Iverson miał też do tej gry głowę, a w niej odpowiedni stan oleju ? Pomyśl o tym, zamiast się czepiać.

 

wyciągnij głowę z tyłka i popatrz wreszcie na swojego Pana, który był niereformowalnym koszykarskim ignorantem, kompletnie zafiksowanym na swojej własnej osobie, nie rozumiejąc, że styl gry jaki preferuje i jaki narzuca zwyczajnie nie prowadzi do sukcesów zespołowych. Jesli chcesz mówić o jego pozytwyach to je znajdź i opowiadaj o nich. Nie miej jednak dziecinnych pretensji, że twoja idealistyczna wizja nie ma pokrycia w faktach i że tak jak ty tępo uwielbiasz Iversona, tak np. ja go racjonalnie oceniam i dostrzegam wady. Nie sugeruj tendecyjności moich postów. wszystko co chciałem powiedzieć - uargumentowałem. To nie jest tak, że trzasnąłem jakaś teorię i zero uzasadnień. Wszystko skądś i po coś mi się wzięło - nie pisz więc tak, jakbym rzucał jakimiś absurdami. Jak chcesz wykazać błędy w moim myśleniu i ocenianiu, to postaraj się o argumenty. Ironia dowodzi, że po preostu nic na mnie nie masz.

Edytowane przez vasquez
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@vasquez

 

Nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek twierdził, że Sixers doszliby do finałów bez Mutombo ani nie negowałem faktu, że był istotny. Być może doszliby do finałów z Ratliffem, gdyby się nie połamał i nie został wysłany do Atlanty za Dikembe. W RS z Ratliffem mieli 36-14, z Mutombo 15-11. Jak poszłoby im w PO z Ratliffem, nigdy się nie dowiemy. Czy doszliby do finałów bez Ratliffa i bez Mutombo? Na pewno nie. Nie przypominam sobie drużyny finałowej z frontcourtem Tyrone Hill-Todd MacCulloch.

 

"Melo grał fatalnie przez Iversona, bo nie robił mu spacingu" - nonsens. TY pisałes, że "Iverson miał w Sixers słaby spacing, miernych strzelców za trzy punkty, więc nie mógł skuteczniej atakować" - no to ja ci odpisałem, że w Denver "Melo miał słaby spacing, miernego strzelecko Iversona, przez co nie mógł skluteczniej atakować". a ty mi teraz piszesz, że oskarżam Iversona o słabość Melo... Jeśli wg ciebie spacing dla lidera osłabnia jego wyniki,to dlaczego nie przyznasz, że 20-30% strzelec za trzy Iverson

osłabiał Melo ? Na pewno Iversona nie osłabiał 42 % strzelec za trzy Mc Kie. Podwójnie zostałeś trafiony, ale oczywiście tego nie dostrzegłeś :]

Wow. Jeden 40% shooter + jeden 25% shooter + banda non-shooterów = dobry spacing. Nice.

 

Podoba mi się również porównanie psucia spacingu przez Snowa, który nie trafił w tych PO ani jednej trójki i przeciwnicy mogli dawać mu Rondo treatment bez obawy, że cokolwiek zdziała nawet mając tyle miejsca do Iversona, któremu w tej serii po prostu nie wpadały. I nie, AI nie był super strzelcem, ale w 07/08 trafiał jednak te 35%, co jest wynikiem przyzwoitym i w PO na pewno nikt nie bronił go stojąc w pomalowanym, gdy Iverson znajdował się na linii trójek a to nazywa się psuciem spacingu, geniuszu.

 

"Stack miał mnóstwo strat i był overall mnie efektywny niż AI w ataku" - a jak qrwa być bardziej efektywny,skoro nie mógł grać z piłką tyle ile potrzebował, żeby być efektywnym ? i kto tę piłkę trzymał ? Dziadek Mróz ? Jesli Iverson kończy debiutancki sezon rzucając średnio 29 razy/mecz [ost 10 gms], Stackhouse robi za widza, to skąd ma radość brać i gdzie tu próba tworzenia zespołu, gdzie myślenie pod tytułem : zadbam o utalentowanego kolegę, bo jak będzie lepszy to cały zespół skorzysta ?

Czyli rozumiem, że często tracił piłkę, ponieważ jej nie otrzymywał tyle, ile potrzebował? Oddawanie 20 FGA średnio w tych 10 meczach jest "robieniem za widza"?

 

Dlaczego Iversona krytykował zawsze Charles Barkley ? dlaczego jechał po nim Dennis Rodman ? Dlaczego Phil Jackson jeszcze w 2004 krytykował Larry Browna za to, że powołał Iversona do kadry na Ateny ? Zastanów się, to nie boli. dlaczego Larry Brown po latach mówi,że Iverson miał serce do gry, i że LB to szanuje, ale nigdy nie mówi, że Iverson miał też do tej gry głowę, a w niej odpowiedni stan oleju ? Pomyśl o tym, zamiast się czepiać.

Pomijając już wątpliwą jakość "argumentów" w stylu "ktoś powiedział, że ...", teraz robimy argument z tego, że Larry Brown nigdy nie powiedział, że Iverson nie był za głupi, żeby grać w NBA na wysokim poziomie? Imponujące.

 

twoja idealistyczna wizja nie ma pokrycia w faktach

To nie moja wizja jest idealistyczna. To co ty uprawiasz jest opisem totalnego scruba, który znalazł się w tej lidze przez przypadek, a sprzyjający zbieg okoliczności zadecydował, że pograł w niej prawie 1,5 dekady cancerując, cegląc i niszcząc wszystko, czego się dotknął. Poza tym sam przyznawałem kilkukrotnie, że Iverson miał poważne wady jako zawodnik - największą było potrzebowanie wysokiego PG zdolnego do bronienia SG - ale zbudowanie wokół niego mocnej drużyny było jak najbardziej możliwe. Jednak nie dla Billy'ego Kinga, jak pokazała historia.

 

ty tępo uwielbiasz Iversona, tak np. ja go racjonalnie oceniam

[...]

wszystko co chciałem powiedzieć - uargumentowałem. To nie jest tak, że trzasnąłem jakaś teorię i zero uzasadnień.

[...]

postaraj się o argumenty.

Znów zignorowałeś większość mojego posta, a tę część, do której raczyłeś się odnieść, skwitowałeś swoimi starymi "argumentami" takimi jak "Stackhouse robił za widza", "nikt nie chciał grać z Iversonem", "psuł spacing Melo", "nie potrafił nic wycisnąć ze swojego supportu, bo im nie podawał" rozwiniętymi w opowiadania z piękną formą i zerową treścią. Zawsze wiesz wszystko lepiej, a jeśli pojawi się jakaś nieścisłość, to można usprawiedliwić ją cancerowaniem Iversona. Już nie wiem nawet ile przytoczyłem tu statystyk i argumentów przeczących twojej "racjonalnej ocenie", ale skoro ich nie widzisz, to chyba nie ma już dla ciebie nadziei.

 

 

To jest mój ostatni post w tej rozmowie, bo przypomina ona walenie głową w ścianę. Nie będę już więcej powtarzać pytań, na które z jakiegoś powodu nie chcesz udzielić odpowiedzi, bo po prostu zignorujesz je po raz kolejny i stwierdzisz, że nie mam argumentów. Tkwij dalej w swojej krainie legend i baśni, w której twoje opinie są w całości obiektywne, a Mutombo jest królem wszechświata. Ciao.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@sixer

nie tyle "nie sądziłeś", co za godne robienie sobie jaj uznałeś moją opinie, że Mutombo był w tym runie "najważniejszy".

co w tym niby zabawnego ?

 

Gdybanie bez sensu.

"A jakby Ratliff..."- finals sięgnęli z Mutombo, z Ratliffem przegrywali w poprzednich dwóch sezonach i nie jest tajemnicą, że w Philly nie było 100 % zaufania do tego zawodnika. Zresztą, porównywanie Ratliffa do all time defendera Mutombo jest cokolwiek nieuzasadnione.

 

W poprzednich playoffs Iverson miał Mc Kie i Kukoca rzucających za trzy, a mimo to sam strzelał podobnie słabo [38,4 %], więc ca ma tu do rzeczy Eric Snow ? Druga rzecz : jakoś Sixers musieli złożyć ten backcourt, żeby nie był totalnym mismatchem z uwagi na zajmowanie przez 6ft Iversona pozycji SG. Pisałem i powtarzam : znajdź w ówczesnej NBA dostępnego PG, który miałby i size pozwalający mu plinować wysokich guards i playmaking, a także ten twój chromolony rzut za trzy punkty. Jak znajdziesz - to się zgłoś z nazwiskiem [powtarzam : chodzi o DOSTĘPNEGO w tamtym okresie gracza]. Spróbuj zrozumiec na czym polega konstrukcja zespołu. ZResztą Iverson sam naparzał trójki, po 6-7/game. Jak robić spacing komuś, kto 40 % swoich HCOshots szuka zza linii ?

 

"07-08" - aż tyle czasu zajęło mu dojście do 35 % - wow, brawo, lepiej późno niż wcale, szkoda że w swoim prime uwielbiał schodzić poniżej 30.

 

chyba nie bardzo kumasz... twój niski PG rzuca o 1/3 więcej niż silny, dynamiczny swingman z wybitnym nastawieniem na with the ball game - uważasz to za normalny układ ?

 

"wątpliwą jakość" ? Barkley czy Brown są gorsi od ciebie, albo ode mnie, żeby zabrać głos w tej wymianie zdań ? Krytyka z tylu stron coś jednak znaczy. Barkley nazywał go "podwórkowym grajkiem" - nie mówię, żeby to miał być głos przesądzający, ale przynajmniej zastanów się nad tym, dlaczego dowcipny i zwykle rubaszny Barkley w taki sposób GRĘ Iversona oceniał. Potraktuj po prostu Chucka jako równego sobie dyskutanta, tyle chyba możesz dla niego zrobić.

 

czytaj może moje posty, co ? tak dla rozrywki, skoro inne powody są dla ciebie nie do przyjęcia.

Napisałem : dla mnie temat brzmi - "dlaczego Iverson nigdy nie był liderem wokół którego dało się zbudować real contendera, długofalowy projekt trzymający się w topie NBA, dający szansę na mistrzostwo system gry" - gdzie tu jest termin "scrub" ? Mowa jest o słabościach gracza traktowanego jak- i aspirującego do roli lidera. Więc skończ łaskawie swoje gorzkie żale i postaraj się nie olewać totalnie tego, co do ciebie piszę.

 

a kto "chciał grać z Iversonem" ? Napisz łaskawie. Który indywidualnie utalentowany, kreatywny, topowy gracz mieścił się w układance stworzonej wokół Iversona, w której CENTRUM było to, żeby DOPASOWAĆ puzzle do stylu i zapatrywań samego Iversona ? KTO chciał z nim grać ? KUlawy Webber, przereklamowany Van Horn, past prime KUkoc - tych już wymieniłem, a ty nadal, że "[według mnie] nikt nie chciał grać" - no to słucham : wymień tych, którzy CHCIELI. Melo już był, przy Iversonie grał poniżej swoich możliwości, jak już zostało powiedziane. Kto jeszcze CHCIAŁ, a nie został do tego zmuszony [to Iverson przyszedł do NUgvgets, a nie Melo do Sixers] ?

 

Tak trudno zrozumieć, że przy tak myślącym o swojej pozycji i zadaniach na boisku Iversonie nie było miejsca i szansy na maksymalizację dla gracza o podobnej charakterystyce ? Przykłady nieudanych przygód z Stackhouse'em i Anthonym są dośc wymowne, nie wiem czego jeszcze tu szukać.

 

Skupiłeś sie na ironizowaniu z moich opinii, na zbywaniu moich argumentów za pomocą "a ty o Iversonie specjalnie piszesz źle, buuuuu" - no jak "buuuu", to "buuuu".

 

"ja nie wiem nawet ile przytoczyłem" - pożyczyć ci liczydło ? a może mikroskop albo wykrywacz ektoplazmy ? :]

"rozmowa przypomina walenie głową w ścianę" - dzięki, że pomyślałeś o mojej sfatygowanej głowie, jestem zobowiązany :]

"Mutombo jest dla ciebie królem wszechświata" - no i zakończyłeś klasycznym dla ściany ekwilibrystycznym popisem. nie umiesz polemizować z poglądami, więc z nich "polewasz", ot i wszystko. Just another brick in the wall.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@lorak

defense Bulls, imo, opierała się na kilku graczach, trudno wyróznić jednego.

natomiast o wartości defense Sixers, w mojej ocenie, Mutombo decydował w minimum 60-70 %.

 

[ty też uważasz, że Iverson był ważniejszy od Dikembe ?]

nie był (ale ja też uważam, że Laimbeer był ważniejszy od Isaiaha, Rasheed od Billupsa, czy Gasol w jednym runie od Kobe). choć Dikembe było zdecydowanie łatwiej zastąpić (z Ratliffem grali nawet trochę lepiej), ale to pewnie dlatego, że drużyna była zbudowana pod AI.

 

w każdym razie nie zmienia to tego, że przesadnie krytykujesz Iversona. Sixer ma na przykład całkowitą rację co do sytuacji w denver.

 

BTW, lakers 2001 to była ich najlepsza wersja ever i tylko Iverson ich pokonał chociaż w jednym meczu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oglądałem dzisiaj sobie finały Lebrona w Cavs, i tak jak teraz się wraca do tych czasów to obie drużyny bardzo kiepskawe, chyba jedne z najgorszych finałów w historii, a Lebron? Bardzo pechowo, ale to bardzo pechowo, faulowany przez Bowena w końcówce do tego prawie trafił tą trójke, przy 2 min do końca i stanie -2 w game 3, 6 pkt przez Cavs spudłowanych w taki sposób...po prostu obręcz nie chciała tych rzutów, Lebron jak Brown rozrysowywał ostatnią akcję na remis, upomniał się sam bo akcja była na Pavlovica, że chce rzucać. Ogólnie wiadomo bardzo surowy jako gracz ale to przecież jego początki, problemy z foul trouble od początku serii itd, ogólnie opinia o tych finałach jest taka, że Spurs zjedli Lebrona itd, taka metka została przypięta, a ja tutaj tego nie widzę, chyba że ktoś patrzy na stricte staty, wysokie turnover ratio czy coś tam jeszcze, wiadomo Lebron nieopierzony itd, ale ogólnie nie fer jest mówienie, że te finały to była jakaś koszykówka abosultna w wykonaniu Spurs i padaka LBJ.

 

Zauważalne było to, że tak na prawdę mało kto w Cavs miał ten głód, i na prawdę chciał wyszarpać to mistrzostwo, chyba tylko Gooden przejawiał takie znaki i Snow, a reszta grała jeszcze jak w RS. Varejao wiele kluczowych błędów i również brak doświadczenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@lorak

Ratlifff mógłby imitować Mutombo, co najwyżej :]

nie był playoffs-performerem, nie zmieniał systemów ofensywnych rywali, kiedy Mutombo zbierał 10+ w 20 z 23 Po-gms, Ratliff cudem dociągał do 10, system defensywny Sixers z Ratliffem był dobry do pewnego momentu, do bariery Dale'a Davisa, Mutombo pozwolił tę niemoc przełamać, no i wątpię, żeby Ratliff wyszedł na gm7 z Bucks i walnął 23 p zebrał 19 i zablokował 7 piłek przy okazji zmieniając kolejne layups. Wątpię, to jak z dobrym brmkarzem w hokeju czy piłce nożnej - im lepszy tym rywale intuicyjnie szukają trudniejszych rozwiązań. Przeciw Ratlifffowi nie kombinowano, przeciw Mutombo - jak koń pod górę. Prócz Shaqa, ale Shaq był jeden :] za to tacy driverzy jak KObe Bryant czy Vince Carter w seriach przeciw Sixers rzadko decydowali się na wjazdy pod kosz, piłując w HCO jumpery, co zwiększało szanse Sixers, w jednym przypadku całkiem iluzorycznie, w drugim - zupełnie realnie.

 

yeap, mam wrażenie, że ludzie często mylą "nadspodziewanie dobrą w stosunku do oczekiwań i wcześniejszych dokonań" grę Gasola z "byciem lepszym/ważniejszym" od Kobego :] O ile Mutombo swoją systemocentryczną i serięzmieniającą defense stał wyżej od wpływów Iversona, to nie bardzo dostrzegam argument przesądzający o wyższości Gasola nad KObem w systemie Lakersów. Trudno Gasola postrzegać jako defensywnego potwora, a w ofensywie jednak KObe nadawał ton, a Gasol korzystał w dużym stopniu na wirowaniu wokół jądra KObego.

 

co z tym Denver i Iversonem ?

że jakby miał Nene to by Lakersów okopał ?

że Nene podniósłby mu procenty rzutowe ?

że Iverson wnosił right things, tak jak Billups ?

wg mnie, w tym nie ma cienia sensu.

 

"Iverson ich pokonał" - nie sam, "trochę" chłopaki pomogli, trafiali big shots, robili big stops, kryli jego kiepskie rotacje w obronie,

zagrali inteligentnie i ofiarnie. poza tym, Lakersi mieli 8 dni przerwy przed tym meczem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co z tym Denver i Iversonem ?

że jakby miał Nene to by Lakersów okopał ?

że Nene podniósłby mu procenty rzutowe ?

że Iverson wnosił right things, tak jak Billups ?

wg mnie, w tym nie ma cienia sensu.

 

Vasquez, ma sens.

Chodzi o to, że Nuggets 2009 byli w PO lepszą ekipą niż rok wcześniej i doszli tam gdzie doszli dlatego że:

 

- zdrowy Nene i zdrowy Birdman w 2009r dawali więcej w defensywie i ofensywie niż Camby w 2008

- Melo w 2009 rozgrywał być może najlepsze PO w karierze, a rok wcześniej wręcz odwrotnie

- Nuggets 2009 mieli łatwą drogę do WCF. Gdyby spotkali się z Lakers już w 1 rundzie skończyłoby się jak rok wcześniej.

 

yeap, mam wrażenie, że ludzie często mylą "nadspodziewanie dobrą w stosunku do oczekiwań i wcześniejszych dokonań" grę Gasola z "byciem lepszym/ważniejszym" od Kobego :]

teraz tak piszesz, a wtedy Gasol to był wg Ciebie lepszy od Dirka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Melo w 2009 rozgrywał być może najlepsze PO w karierze, a rok wcześniej wręcz odwrotnie

Iverson 26.5 USGi 50 TS a Billups 20.6 i 66 TS.

 

jako lider zespołu gdzie chce mieć piłkę i jej potrzebuje to chce grać z Billupsem.

 

- Nuggets 2009 mieli łatwą drogę do WCF. Gdyby spotkali się z Lakers już w 1 rundzie skończyłoby się jak rok wcześniej.

przegrali przez pass Cartera do Arizy. oczywiście upraszczam ale wygrana Nuggets w gm1 mogłaby całkowicie odmienić serię.

gm 2 to popis Billupsa z 27 punktami , gm 4 (druga wygrana) Billups był najlepszy. Melo od gm 2 zaczął grać słabiej (Ariza) i Billups w tamtej serii robił różnicę. nie mam aż tak wybitnej pamięci ale to nie Billups zawiódł tylko Melo się "zmęczył".

 

true finałem tamtej ligi to była seria Houston-Lakers. przepiękne widowisko, każdemu polecam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jako lider zespołu gdzie chce mieć piłkę i jej potrzebuje to chce grać z Billupsem.

ja nie neguję, że Billups rozegrał dobre playoffy i że bardziej pasował do Anthonego, bo to całkowicie logiczne.

Chodzi o to, że Melo grał katastrofalnie w PO 2008 i nie była to wina Iversona, skoro cały rs grali razem i Anthony grał bardzo dobrze.

 

Poza tym USG% Melo w PO 08 i 09 jest prawie identyczny więc odpada teza, że AI zabierał mu rzuty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.