Skocz do zawartości

east vs west 12/13


elwariato

Rekomendowane odpowiedzi

Oczywiście w mainstreamie jedzie się na przykładach typu kobitka nie wie co to Węgry i myli to z byciem głodnym, ale tak naprawdę... ilu Polaków zna wszystkie Stany w USA? Prawda jest taka, że kazdy najlepiej zna to co jest najbliżej niego a reszta to już obszar zainteresowania etc...

Pozwólcie że się wtrącę w dyskusję.

Luki masz rację i dobrze, że to poruszyłeś.

Jestem na studiach i większość to osły do potęgi. Śmieją się, że jankes ma trudności z wymienieniem państwa na literę "U" lub nie wie gdzie są Węgry...samemu nie wiedząc. Mało tego. Ostatnio mieliśmy egzamin z historii Polski XX wieku(jestem na kierunku humanistycznym) i ponad połowa roku ujebała, a facet nie dał wcale ciężkich pytań. To były ogólniki na poziomie gimnazjum.

To tylko jeden świeży przykład, a jest ich multum. Ludzie nie mają ŻADNEJ wiedzy ogólnej i wytykanie Amerykanom to, że są głupimi spaślakami jest mocnym nadużyciem.

Spytajcie się Polaka na ulicy o jakieś ogólniki, sądzę że nie będzie znać odpowiedzi na połowę z nich.

A to zamknięcie się w swoim stanie/kraju jest właśnie mega plusem. Ludzie utożsamiają się z jakimś regionem i na pewno wie o nim bardzo dużo, na pewno więcej niż np. ja o zachodniopomorskim ;)

No i wpaja im się patriotyzm do łba od dziecka, to też plus.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio nawet gadałem coś o królach i kumpel śmaił się z ludzi, że tam nie znają. Zapytałem go czy potrafiłby wymienić wszystkich, on że Piastów to lajtowo itp coś pojazd. Koniec końców udało mu się przynajmniej w dobrej kolejności wymienić Mieszka, Chrobrego, Krzywoustego i Kazimierza. Na tym właśnie polega cały ten pojazd - śmiejemy się z nich w sytuacji, gdy na dobrą sprawę można zagiąć ich pytaniami z historii z podręcznika z gimnazjum, już nie mówiąc o podręcznikach z fizyki. Ba, ilu ludzi narzeka na maturę z matmy, która jest tak prosta i tępa, że to aż smutne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio nawet gadałem coś o królach i kumpel śmaił się z ludzi, że tam nie znają. Zapytałem go czy potrafiłby wymienić wszystkich, on że Piastów to lajtowo itp coś pojazd. Koniec końców udało mu się przynajmniej w dobrej kolejności wymienić Mieszka, Chrobrego, Krzywoustego i Kazimierza. Na tym właśnie polega cały ten pojazd - śmiejemy się z nich w sytuacji, gdy na dobrą sprawę można zagiąć ich pytaniami z historii z podręcznika z gimnazjum, już nie mówiąc o podręcznikach z fizyki. Ba, ilu ludzi narzeka na maturę z matmy, która jest tak prosta i tępa, że to aż smutne.

Z matematyką i fizyką jest inna sprawa bo zależy to od nauczyciela. W gimnazjum jechałem na samych 4 i 5 bo babka nawet z matematycznego analfabety potrafiła zrobić Einsteina. W technikum już nie było tak kolorowo i skończyło się na tym, że byłem bliski oblania matury z matematyki...

 

PS. Mieszko nie był królem Polski, Krzywousty też nie xd

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krzywousty nigdy nie był Królem Polski. Nie wspominając o Mieszku.

Uproszczenie, chodziło o władców. Cała dyskusja się zaczęła od Leszczyńskiego i potem człowiekowi nie chce się mówić za każdym razem królów i książąt polskich, tylko skraca to do królów, tym bardziej, że od króla się zaczęło.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Serio, ale czy jakś drużyna świecie dałaby radę urwać mistrzowi nba kwartę?

hmmmm, serio uważasz, że taka Hiszpania nie urwałaby kwarty Miami Heat? Ja myślę, że skoro toczyli oni dość wyrównane boje z team USA to mistrza NBA spokojnie byliby w stanie pokonać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmmmm, serio uważasz, że taka Hiszpania nie urwałaby kwarty Miami Heat? Ja myślę, że skoro toczyli oni dość wyrównane boje z team USA to mistrza NBA spokojnie byliby w stanie pokonać.

Heat. Thunder, a zwłaszcza Spurs spokojnie pokonaliby team USA. Book it.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heat. Thunder, a zwłaszcza Spurs spokojnie pokonaliby team USA. Book it.

No kurcze, jak mogliby pokonać, jak elementy tamtych drużyn były w team USA. Myślę, ze Hiszpanie mieliby bardzo duże szanse, szczególne z Heat, którzy mieliby wielkie problemy jednak z dwójką Gasolów. Do tego na obwodzie mimo wszystko brak dwóch wybitnych strzelców w postaci Duranta i Anthonego. Byłoby ciekawie i na pewno z miejsca bym tytułu mistrza swiata nie wręczył Miami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

rozpaczacie nad tym brakiem wiedzy ogólnej, a przecież ona jest bezwartościowa. liczy się wiedza specjalistyczna i tyle, a królów polski to każdy może sobie wygoolać w pięć sekund.

Em, nie do końca. Nie znając podstaw nauk humanistycznych jesteś zerem w jakichkolwiek dyskusjach. Nie znając podstaw ekonomii albo matematyki będziesz wielokrotnie oszukany w życiu. Już nie wspomnę o tym, że nie mając podstaw biologiczno-fizycznych nie będzie się wiedziało jak hula ten świat ani nawet sam człowiek To z pragmatycznych rzeczy, a dochodzi jeszcze fakt, że każda wiedza jest bezcenna sama w sobie. Szkoda, że ludzie o tym zapominają.

 

A specjalizacja jest ważna, ale jak już masz ogólną bazę wiedzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to jak ktos jest mistrzem w waleniu konia to rownie dobrze sie musi dobrze pykac?

klubowym mistrzem swiata xaxaxaxa

 

nba jest ponad europą, mniej ale wciaz

 

 

 

 

 

 

ps. co z tymi tekstami ze glupi czarnuch cośtam? juz nie mozna tak mowic bo amerykany jednak madre?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy pyknęliby 100-60 to nie wiem, na europejskich zasadach to wątpię, by aż tyle.

 

I nie ma co się wyśmiewać z europejczyków, bo gra w NBA w tej chwili coraz bardziej przypomina koncepcje europejskie - coraz większe znaczenie spacingu, więcej picków. Od czasu wprowadzenia możliwości grania strefą gra w NBA bardzo się zmieniła. Co prawda są defensywne 3 sekundy, ale mimo wszystko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Em, nie do końca. Nie znając podstaw nauk humanistycznych jesteś zerem w jakichkolwiek dyskusjach. Nie znając podstaw ekonomii albo matematyki będziesz wielokrotnie oszukany w życiu. Już nie wspomnę o tym, że nie mając podstaw biologiczno-fizycznych nie będzie się wiedziało jak hula ten świat ani nawet sam człowiek To z pragmatycznych rzeczy, a dochodzi jeszcze fakt, że każda wiedza jest bezcenna sama w sobie. Szkoda, że ludzie o tym zapominają.A specjalizacja jest ważna, ale jak już masz ogólną bazę wiedzy.

e tam. Przede wszystkim co uważasz za ogólną/podstawową wiedzę? Liczy się tylko specjalizacja i to coraz bardziej wąska w różnych dziedzinach. Zresztą znanie władców Polski jest dla mnie wiedzą kompletnie bezwartościową.

 

Umówmy się, że wiedze ogólną nabywasz przez doświadczenie życiowe, prace, sport i jakieś inne pierdoły. Jak chcesz się dowiedzieć jak dobrze dbać o swój organizm to nie otwierasz podręcznika z liceum czy gimnazjum ale odpalasz neta, gadasz z trenerem/ lekarzem czytasz artykuły. Nie rozumiem tego zniesmaczenia (?) ze strony humanistów, że ludzie nie mają jakiejś tam wiedzy (nawet podstawowej). Nie wszyscy muszą się tym interesować tak jak nie wszyscy potrafią programować albo wymienić z czego się składa jakiś grzyb i nazwać go po łacinie. Nie muszę wiedzieć jak funkcjonuje mój organizm w detalu- wystarczy co potrzebuje na teraz. Poza tym przede wszystkim wiedza, którą zazwyczaj nazywa się ogólną albo humanistyczną jest do ogarnięcia w kilka minut w necie. Bo nawet taka historia aby mieć pojęcie i wyrobione zdanie na temat nawet krótkiego okresu to potrzeba poświęcić więcej czasu niż kilka minut.

 

Oczywiście możemy ubolewać, że edukacja historyczna i językowa kuleje przez co młodzież wychodząc z LO nie wie co to był okrągły stół no ale co zrobisz. Swoją drogą widziałem kiedyś aktorke u Wojewódzkiego, która grała w filmie o stanie wojennym i nie wiedziała kiedy on był. To jest legendarny stuff dopiero.

 

Ale matura to bzdura jest się z czego pośmiać

 

.Edit: Co masz na myśli mówiąc, że bez podstawowej wiedzy humanistycznej jesteś zerem w jakichkolwiek dyskusjach? Bo tutaj się w c*** nie zgadzam, chociaż nie rozumiem co to ta podstawowa wiedza humanistyczna. Bo nawet posiadając podstawową wiedzę humanistyczną ludzie mega się jarają i prowadzą debaty o takich rzeczach jak :

 

a) wprowadzenie ścigania gwałtu z urzędu

 

B) ewentualnej kastracji chemicznej pedofilii i ewentualnie gwałcicieli.

 

A niestety bez praktyki bądź odpowiedniego wykształcenia/ specjalistycznej wiedzy lub zdrowego rozsądku będziesz się tym podniecał jakby to miało jakikolwiek sens albo było możliwe do wprowadzenia. Znam mnóstwo osób z odpowiednią wiedzą humanistyczną, które się tymi tematami jarały. Generalnie w jakich ddyskusjach jesteś zerem bez wiedzy humanistycznej? O sporcie możesz pogadać, o zmianach w ekonomii, medycynie średnio jak nie jesteś wyspecjalizowany w temacie. Humanista o poziomie wiedzy podstawowej nie będzie potrafił kompetentnie wypowiedzieć się ani o historii ani o prawie ani o ekonomii ani o niczym, więc gdzie ma przewagę nad matematykiem ignorantem?

Edytowane przez wowo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodziło mi oczywiście o dyskusje humanistyczne typu - historia(choć nie tylko bo właściwie na historię można powoływać się przy kazdym nurtującym problemie), sztuka, wiedza o świecie. Ale też nie zaszkodzi znać dyskusji od strony technicznej i wiedzieć jakie chwyty stosować w danej sytuacji.

 

Nie muszę wiedzieć jak funkcjonuje mój organizm w detalu- wystarczy co potrzebuje na teraz.

Ale czy my rozmawiamy o wiedzy "w detalu"? W detalu to 70% lekarzy nie wie jak hula organizm.

 

Poza tym przede wszystkim wiedza, którą zazwyczaj nazywa się ogólną albo humanistyczną jest do ogarnięcia w kilka minut w necie.

Pytanie czy szukasz hasła do krzyżówki czy chcesz zrozumieć jakiś problem...

 

Humanista o poziomie wiedzy podstawowej nie będzie potrafił kompetentnie wypowiedzieć się ani o historii ani o prawie ani o ekonomii ani o niczym, więc gdzie ma przewagę nad matematykiem ignorantem?

wowo, Twój problem polega na tym, że posługujesz się definicją humanisty, którą stworzyli pseudo-humaniści. Ergo, humanista = cep bez podstawowej wiedzy ścisłej, który poszedł na studia humanistyczne bo tylko tam się dostał/tylko te ma szanse skończyć. Ja rozmiem humanistykę nieco bardziej oldschoolowo. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@wowo

 

Nikt tutaj nie pisze, że jak ktoś kto nie jest humanistą nie ma pojęcia o świecie, jest mentalnym zerem itp. Mowa jest o ludziach którzy poszli na socjologię czy inne gówno i nazywają się humanistami nie mając zielonego pojęcia o świecie i to w kontekście wyśmiewania jankesów za to że myślą, że Europa to kraj ze stolicą w Paryżu ;) No i ta ich specjalistyczna wiedza po studiach jest tyle warta że ho ho..

No ale nie wiedzieć kto rządzi naszym krajem to trochę wstyd, co? Znam typków którzy poszli na dziennikarstwo, bo czytają wprost i myślą że znają się na polityce, LOL

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zależy o jakiej wiedzy ogólnej mówimy. Ja też nie wymienię władców Polski, ale iluś-tam mi się o uszy obiło i zareaguję właściwie na hasło Chrobry. I też nie wymienię wszystkich stanów w USA, ale obiły mi się o uszy. Natomiast nie dociera do mnie, jak Hungary to głodny, Turkey to żarcie, czy jak ludzie się dziwią, że podróż do domu (z USA do PL) wiąże się z samolotem. To to nie jest w USA? No k****.

 

To co my rozumiemy jako wiedza ogólna, to w sumie materiał z podstawówki plus to co się wyczyta w necie/prasie. Ta wiedza ogólna jakiej nie mają jankesi, to absolutne podstawy.

 

Tutaj w Sydney nie ma takiej ignorancji. Obok mnie siedzi człowiek, Hiszpan z pochodzenia, Australijczyk z wyboru rodziców. I nie ma pojęcia kim są Kliczkowie. Boks go nie obchodzi, nie ma tego w TV, to nie wie. Taka ignorancja jest dla mnie OK. Za to jak idę do baru i proszę o żubrówkę z sokiem i dostaję pytanie - czy smakuje mi to? - a ja że tak, bo u nas w Polsce to pijemy, to barmanka mi proponuje piwo Kosciuszko (sikacz!), bo to też polskie. Przychodzę do pracy czy na boisko, przedstawiam się, mówię Polak, ludzie kojarzą, że samolot się rozjebał, że chcieliby zobaczyć Kraków/Oświęcim/Wieliczkę. A to przecież niemal idealnie drugi koniec świata. To jest dla mnie wystarczający poziom wiedzy ogólnej.

 

Jeśli jesteś totalnym głąbem i ignorantem, to Cię podstawowa wiedza nie obchodzi i będziesz dymany na każdym kroku (vide Luki & matematyka i ekonomia) a dyskusje, w których bierzesz udział sprowadzą się do tego jakiego browara dziś wypić. Człowiek pracuje i nie kuma konceptu kasy za nadgodziny, nie przetwarza informacji "one time and a half" czy "150%". I nie może ogarnąć, czemu ktoś się zgadza na nadgodziny, że jak, że to płatne więcej? OK, on akurat był niemożebnym tłukiem, ale nie był odosobniony.

 

I nie jest tak, że tylko wiedza specjalistyczna się liczy. Nie wiem jak w innych branżach, ale nie zdarzyło mi się poznać człowieka, który jest dobrym specjalistą, ale nie ma zielonego pojęcia o świecie i jest zatrudiony w tej firmie co ja. Co z tego, że rozpieprzy każdy projekt, jak nie jest w stanie wypowiedzieć się w kuchni przy herbacie o czymkolwiek? Do dupy z takim członkiem zespołu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.