Skocz do zawartości

Los Angeles Lakers 2012/13


matek

Najbardziej realny scenariusz?  

79 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Najbardziej realny scenariusz?

    • Nie zrobią poważnych zmian
      28
    • Wymienią Gasola
      79
    • Wymienią Bynuma
      60
    • Wymienią obu
      11
    • Oddadzą Kobe
      19
    • Amnestia Kobe
      74
    • Zwolnią Browna
      32
    • inny...
      15


Rekomendowane odpowiedzi

Brant musi grać sam bo ma epicko zajebisty support: Kilkukrotny DPOTY i najlepszy C od czasów Shaqa, Top 3 pg ever, DPOTY a czwartą opcją jest jakiś przyjebany Hiszpan. Istny dramat.

 

Harden za to tonie w luksusach- gdzie nie spojrzysz gwiazdy a drugą opcją jest nie kto inny, tylko sam Chandler Parsons.

 

Zresztą Bryant jest jaki jest i trudno. On jest problemem ale na pewno nie dużym. Obrona ssie.

 

bb2: sorry, że się przypierdalam ale mógłbyś rozwinąć tą myśl, że James robi to co Jordan i swojego czasu Kobe? W sensie którego czasu i co robił Kobe takiego jak James teraz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To z punktu widzenia fana Lakers Van :D

 

Z punktu widzenia fana Heat - Miami grało cały mecz skoncentrowane w obronie, a nie jak to bywa z reguły od drugiej polowy (i to też jeszcze nie zawsze), Bosh był tragiczny w ataku, Battier po kontuzji zagrał właściwie dopiero pierwszy raz, trójka nie siedziała Heat, a Wade zwyczajnie grał tak jak powinien grać w playoffs. Ja nigdy nie zaliczałem sie do tej części forumowiczów, która pisze o jego zdziadzieniu. LBJ grał koncertowo - to fakt.

 

to nie chodzi o to z czyjego punktu widzenia się na to patrzy czy fana Lakers czy Heat, tylko zdrowego rozsądku. Wpadasz i mówisz, że wygraliście mimo, że macie niby jeszcze jakieś spore rezerwy na lepsze granie. Stary wasi dwaj najlepsi gracze zagrali tak, że trudno się spodziewać by zagrali razem lepsze mecze czego o żadnym graczu Lakers powiedzieć w zasadzie nie można, a w przypadku Bryanta trudno byłoby grać gorzej niż to robił przez większą część tego meczu.

 

W połowie prowadziliśmy mimo, że mieliśmy więcej strat niż wynosi sezonowa średnia za całe spotkanie, a Ty mówisz o Boshu (jakby tego typu występy przeciwko Howardowi nie mogły się mu więcej przytrafić) , czy o wracającym Battierze (co najmniej jakby wrócił po trzech miesiącach, a nie trzech meczach, pomijając już nawet to, że Gasol właśnie wrócił po pięciu opuszczonych spotkaniach).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tomasson, ty musisz miec jakiś mocny towar jak porównujesz defensywę Lakers w halfcourcie do Bostonu 2008. To była momentami nizła obrona, ale do ideału bardzo daleko. Heat mieli bardzo słaby rzutowo mecz, ale nie trafianie z czystych pozycji to nie zasługa mitycznego effortu żołtych.

nie no bylem po dwoch piwerkach nie powiem.....

 

nie bede sie spieral, czy to byla tak dobra HC defens jak Celts z 2008 czy Pistons z 2004 czy Siarki Tarnobrzeg 2012...

ale byla dobra. na tyle dobra, ze przecieralem oczy ze zdumienia widzac na parkiecie starych dziadow, a w srod nich Nasha i Majka Antoniusza na lawce trenerskiej, podczas gdy Heat nie mogli rzucic kosza w ataku pozycyjnym.

 

Lakers mieli 1.000.000 strat. Kobe gral c***owo. Dwightowi nie podawali. Ofensywnie nie za dobrze, ale do konca mogli wygrac.

 

c***owy dzien rzutowo Miami? moze, ale rzuca sie jak przeciwnik pozwoli. a nie pozwalal.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to samo teraz : jakby Kobe zszedł z ilości rzutów - krytykanci się ucieszą, tyle że wyniki będą gorsze,

bo system ucierpi. Kto ma ten cyrk bez Kobzdeja pociągnąć ? Reszta ma lepszy procek, bo korzysta na

jego obecności, a jego obecnośc ma sens wtedy, kiedy Kobe oddaje odpowiednią ilość rzutów. NIKT

normalny KObego nie odpuści, nawet jak pudłuje, bo wiadomo,że zaraz może zacząć seryjnie mordować.

I to jest podstawa, w każdym razie - jedna z [podstaw, ataku Lalków.

Odebrać shot Bryantowi, to propozycja ucięcia Lakersom fujary i to u nasady.potem już tylko jajami

mogą pomachać na do widzenia wszelkich nadziejom.

teraz troche pojechales...

 

to po co im Dwight? tylko zeby zbierac i blokowac?

po co im Nash? tylko zeby podac do open Kobego?

po co im Gasol? ten to sam nie wiem po co im....

po co im Meeks? (zartuje...)

 

Proporcje "zlych" rzutow sa niezdrowe. Kobe nie musi rzucac mniej, bo tak jak napisales taki ma styl gry i kiedys w koncu zacznie trafiac. Niechze jednak rzuca mniej c***owych rzutow (podwojony przez rece, trojki z 20 metrow, etc.), a wiecej quality shots. A quality shots nie dostanie jak pilka nie bedzie rotowala.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Van, w kilku sprawach bardzo mijasz się z prawdą.

 

Stary wasi dwaj najlepsi gracze zagrali tak, że trudno się spodziewać by zagrali razem lepsze mecze

Lebron gra być może swój najelpszy sezon więc myślę, że kilka razy zdarzy mu się zagrac jeszcze dużo lepiej a nie tylko tak jak w tym meczu. Dwa, Wade. Już o nim pisałem kiedyś w innym wątku - on właściwie nie kreuje teraz ofensywy tylko bierze to co wykreują inni, to co daje obrona + rzuca okazyjnie jumperki. W tym meczu nie zrobił własciwie nic nadzwyczjnego, prawie wszystkie jego akcje to były łatwe punkty. Jakby obrona Lakersów była lepsze to nie zagrałby tak dobrze. A kosmos zagrałby gdyby albo mu siedziały jumperki(na 6 prób chyba żadnej nie trafił, może jedną) albo zaczął grać high picka i w ten sposób rozmontowywać obronę co robił w tym sezonie zaledwie w kilku meczach(może ma zamiar zostawić 'co najlepsze' na postseason) ;)

 

a w przypadku Bryanta trudno byłoby grać gorzej niż to robił przez większą część tego meczu.

Był bardzo dobrze broniony przez większośc meczu a w 4q i tak miał 'hothand' więc aż tak źle nie było.

 

W połowie prowadziliśmy mimo, że mieliśmy więcej strat niż wynosi sezonowa średnia

Presja w obronie to jedno z najważniejszych założeń naszego gameplanu. Gdy gramy mocno po tej stronie to zwykle przeciwnikom znacznie wzrastają straty.

 

 

I nie, nie twierdzę, że Lakersi nie moga zagrać niż zagrali, ale wg mnie patrząc na to co grali dotychczas to był całkiem dobry mecz w ich wykonaniu. Być może teraz będzie coraz lepiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a moja opinia jest taka, że oba zespoły zagrały c***owo i ogólnie to był c***owy mecz. zadziwiające, że mecz z bodaj 7 hall of famerami na parkiecie może stać na tak słabym poziomie.

 

Miami przez cały mecz pokazało porzadną egzekucję tylko w ostatnich minutach i to wystarczyło.

 

a Lakers wybrali najgorszą możliwą metodę na rozbicie obrony Miami (no prawie - najgorsze byłyby ordynarne izolacje). Ogólnie bez sensu, nic poza prostym pick and rollem, kiedy taką defensywę powinno się rozbijać horyzontalnie, przez ball movement, ball reversal. tymczasem trapowanie Nasha wystarcza, żeby unieruchomić cały atak, Kobe przez pół meczu robi za statystę, a próby wykorzystania mismatchu na Gasolu kończą się bezmyślnymi penetracjami MWP.

 

Prawda jest taka, że atak Lakers najlepiej wyglądał w pierwszym meczu Nasha po kontuzji. Od tego czasu jest tylko gorzej. A Dwight nadal nie potrafi przywalić konkretnego postera.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

szczerze to tak slabego sezonu 'bez powodu' to naprawde nie pamietam

poziom gry zespolow, beznadziejna gra Miami, brak praktycznego zagrozenia dla tronu i hujowi Lakers

ojp

liga powinna pierdziec i wypierdalac na cyce a tymczasem jest hujowo

 

k**** wschod ma Knicks, Nets, Celtics, Bulls Rose, Pacers i Hawks czyli tak naprawde kazdy team by sie nadawal na 2 runde a wszyscy graja jak na 2 runde draftu

zachod to samo

 

niech Stern mi odda dolary za nbatv

naprawde zaluje

i'm not entertained

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ai, teraz to przesadzasz.

 

 

Clippers (sic!) napieraja na WCF, Bron ma sezon zycia, Jeff Green dunkuje jak pojebany, Lakers na dnie, Big baby kreci cyferki jak para-MVP, Carmelo broni, Metta kozluje czesciej niz Nash, co tydzien sa derby Big Apple, Pop-strogi jak zwykle w RS na kurwie, Golden State leci na PO, Bosh placze ze musi obijac sie pod koszem, Durant pakuje na silowni, Boozer wali na MVP.... sezon w c*** ciekawy, bo takich kwiatkow nikt sie nie spodziewal.

 

co noc jest jakis zajebisty mecz. A jak nie ma zawsze mozna sobie obejrzec Denver z piwerkiem. JaVale zawsze cos odpierdoli i mozna niezle sie posmiac. I to nie jest entertainin´?

 

nigga, please...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

100% zgody z tomassonemplus Terrence Ross, który ma dunki, że aż browar wylałem raz. Plus masa rookasów, gdzie narazie przewidywania się nie sprawdził- White nie gra, T. Jones nie gra, P Jones III nie gra, Davis przeciętnie, Rivers dno, Lillard wymiata, Drummond i Sull wyglądają mega kozacko plus Beal się rozkręca powoli. T-rob dno a KG w obronie to kocur aż miło. Sezon świetny jak dla mnie, masa nieprzewidzianych rzeczy się dzieje i naprawdę ciekawie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Van, w kilku sprawach bardzo mijasz się z prawdą.

 

 

Lebron gra być może swój najelpszy sezon więc myślę, że kilka razy zdarzy mu się zagrac jeszcze dużo lepiej a nie tylko tak jak w tym meczu. Dwa, Wade. Już o nim pisałem kiedyś w innym wątku - on właściwie nie kreuje teraz ofensywy tylko bierze to co wykreują inni, to co daje obrona + rzuca okazyjnie jumperki. W tym meczu nie zrobił własciwie nic nadzwyczjnego, prawie wszystkie jego akcje to były łatwe punkty. Jakby obrona Lakersów była lepsze to nie zagrałby tak dobrze. A kosmos zagrałby gdyby albo mu siedziały jumperki(na 6 prób chyba żadnej nie trafił, może jedną) albo zaczął grać high picka i w ten sposób rozmontowywać obronę co robił w tym sezonie zaledwie w kilku meczach(może ma zamiar zostawić 'co najlepsze' na postseason) ;)

Luki napisałem, że trudno by razem zagrali lepsze mecze bo to, że jeden czy drugi jest zdolny zagrać na takim poziomie to zgoda, chociaż nawet od samego Lebrona trudno chyba wymagać by zagrał jeszcze dużo lepiej niż 39/8/7 i 17/25 z gry.

 

 

Był bardzo dobrze broniony przez większośc meczu a w 4q i tak miał 'hothand' więc aż tak źle nie było.

broniony bardzo dobrze to on już nie raz i nie dwa był, a tutaj przez trzy kwarty pudłował również rzuty z czystych pozycji czy nawet jakiegoś layupa nie trafił z tego co pamietam

 

 

Presja w obronie to jedno z najważniejszych założeń naszego gameplanu. Gdy gramy mocno po tej stronie to zwykle przeciwnikom znacznie wzrastają straty.

spoko, ale za to co wyrabiali Lakers w pierwszej połowie nie można przypisać zasług tylko tej presji w defensywie Heat
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(zresztą bilans 6-19 gdy KB oddaje 20 lub więcej rzutów wiele też mówi o twojej teorii.)

 

błagam cię Lorak, nie kwestionuję tego, że Kobe czasami powinien mniej rzucać, ale nie zniżaj się do poziomu ignorantów, którzy wyskakują ze z bilansem Lakers robiąc powiązania z ilością rzutów Bryanta.

 

Nash jest rozgrywającym w tej drużynie więc powiedz mi jak to jest, że jakoś Dwight czy Pau nie punktują więcej po jego asystach ? ciągle Lakers kombinują z graniem pick and rolla, mamy najlepszego rozgrywającego do tego typu grania, dwóch z najlepszych wysokich, a najlepiej w tego typu akcjach z Nashem wyglądał zazwyczaj Jordan Hill. Dlaczego kiedy Lakers grają w ten sposób tak mało tego typu styuacji końćzy się łatwymi punktami wysokich ? pewnie to też wina ilości rzutów Bryanta.

 

Poza tym nawet w tym meczu miałeś po tym jak Kobe doprowadził do remisu 90-90, odejście od jego rzutów i skończyło się tak jak widzieliśmy i Nash sam po meczu powiedział, że powinni byli grać na Bryanta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wyciaganie 6-19 gdy kb oddaje +20 rzutow jest smieszne. bylo, jest i bedzie

wszyscy widzieli jak to sie mialo do wynikow lakers.

 

co nie zmienia faktu, ze ciezar gry musi wziac na siebie steve nash. tak jak to bylo w 2 meczach przed heat

 

i mysle, ze to jest glownym powodem, dla ktorego mambie powiedziano by zajal sie defensywa. po 1 kobe straci wiecej energii i naturalnie odda pilke nashowi, po 2 zespol potrzebuje defensywy. jak bronil z cavs i bucks przynioslo to mase korzysci, choc ja nie wiem czemu on probuje naciskac na calym boisku ale ok. niech tak zostanie a nash klepie gale i szuka pozycji reszcie. problem w tym, ze z heat zagral slabo i zaliczal straty, choc mysle, ze w tym wszystkim jest metoda.

 

w przekroju tych 3 spotkan wygladali niezle i czuje, ze wreszcie sie odbija. jesli nie teraz to hm...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przecież Hill z KB na parkiecie spędził ponad 4 razy więcej minut niż z Nashem.

to była ironia Lorak w odpowiedzi na głupie pytanie

 

co do grania Steve'a z pozostałymi wysokimi to też nie wiem o co ci chodzi, bo i DH i Gasol lepiej się prezentują, gdy kanadyjczyk jest na parkiecie.

nigdy nie napisałem, że lepiej się nie prezentują z nim na parkiecie poruszyłem tylko problem braku efektywności zagrań p'n'r Nasha z tymi dwoma co jest widoczne gołym okiem podobnie jak było widoczne, że taki Jordan Hill jak pojawiał się w grze po postawieniu mu zasłony dużo lepiej czy to wychodził na pozycję do rzucenia jumperka czy rotował pod kosz dostając podanie od Steve'a.

 

poza tym ty zwracając uwagę na inny problem lakers tylko zmieniasz temat, co by uciec od rozmowy o Bryancie - którego ilość rzutów jakby nie było jest też jednym z kłopotów lakers. nie najważniejszym rzecz jasna, ale istotnym.

bo ty jak zwykle chcesz sprowadzić problemy ofensywne Lakers do ilości rzutów Bryanta nie zastanawiając się ile z tego to faktycznie jego wina, a ile inne czynniki jak to co rywale robią w obronie, brak aktywności innych graczy, mała efektywnosć innych zagrań jak właśnie dwójkowe zagrania Nasha z wysokimi, nierówna forma strzelecka role playerów.

 

tego meczu z heat nie przegrali przecież dlatego, że w ostatnich minutach KB przestał rzucać. przegrali przez straty (w sporej części właśnie KB) oraz niecelne rzuty Kobe przez trzy kwarty.

 

oczywiście, że nie przegrali dlatego, że w ostatnich minutach KB przestał rzucać tylko przez straty i jego niecelne rzuty przez pierwsze trzy kwarty, co nie zmienia tego, że gdyby dalej rzucał to mimo tego wszystkiego o czym napisałeś może by jednak wygrali

 

Pewnie, że często winę ponosi Bryant za ilości swoich rzutów, nigdy tego nie kwestionowałem, ale bardzo często mają na to wpływ również inne czynniki, których wygodniej ci nie brać pod uwagę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak zobaczyłem Heat-Lakers to Kobe Bryant w obronie nie jest nawet tragiczny. To cancer. Nie chodzi mi o "on ball" ale Team D to raz no a przede wszystkim wisienką na torcie jest jego transition D. Przecież tego nie da się wytłumaczyć. Traci piłkę, Wade mu ją zabiera stoi niecałe pół metra od niego i on nawet nie truchta na własną połowę. On k**** idzie spacerem. Trzech lejków zapierdala pod swoją obręcz, Miami kończy transition a Bryant przekracza spacerkiem połowę boiska i co robi? Momentalnie podnosi ręce domagając się gały. Wow. Takiego wyjebania na obronę dawno nie widziałem bo można być pachołkiem i dawać się mijać ale to było epickie. Gdyby tak się zachowywał jakikolwiek junior/kadet to by go trener do domu wypierdolił no ale superstar to inna bajka ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pincus o tym pisal. niesadze by przeszlo, dopoki w trade nie wlaczony bedzie gasol i inne grajki.

 

podobno lakers sa zainteresowani birdmanem. choc nie tylko oni.

 

co do strat mamby i braku powrotu mamby. rowniez mnie to wqrwia. tak jak pisalem, gale wiecej powinien miec nash, tylko problem w tym, ze nie do konca zgadzam sie z tym, ze to mamba decyduje o tym kto ma miec gale. ajak widac po wypoiwedziach, sami trenerzy i nash wola mu ja oddawac.

 

co do braku powrotu do defensywy. to jest cena "dlugowiecznosci" mamby. takkie powroty = glupie faule, kontuzje i nie zawsze udaje sie powstrzymac atakujacego. wiec kobe to odpuscil. tak samo nie staje na ofensa, co podobno poradzil mu pippen...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Lorak

w playoffs'12 crunchtimes Wade miał 30 FGA a Lebron 29, więc w jakimś sensie moje apele

były słuszne :]

 

W LA Nash ma 1FGA mniej niż w ost. sezonie z Suns, Howard ma 2,6 mniej niż w Orlando, a Kobe 1,1 mniej niż

rok wcześniej.

 

rok temu sytuacja była analogiczna :narzekanie, że Bynum z Gasolem cierpią na zbyt częstych strzałach KObego,

a mają przecież tak zajebisty FG, że gdyby dać im więćej rzutów, to tylko mogłoby przynieść korzyść drużynie.

Dopiero kiedy Kobzdej wypadł ze składu i panowie swoje rzuty dostali, spoty touches i całą resztę - okazało się, że

król jest nagi i bez KObego ich legenda "niedocenianych i niewykorzystywanych" pryska jak bańka mydlana, bo jak

nie ma Kobego, to system leży i kwiczy, akcenty obrony rywali są przesuwane i ofensywa ma się nie lepiej, a gorzej.

 

napiszesz "niech KObe będzie na boisku tylko mniej rzuca" - tyle, że ten pomysł zakłada limit Kobego, a rywale połapią się

w lot.

 

na pewno zgodzę się w pełni z tym, że Kobe powinien więcej grać off the ball, to zwykle podnosiło mu skuteczność przy

ciągle wysokiej liczbie rzutów. ale pisałem a'propos czyjegoś pomysłu na "odebranie Kobemu rzutów", co po mojemu jest

ideą absurdalną.

 

[15 FGA ? bez przesady]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.