Skocz do zawartości

Los Angeles Lakers 2012/13


matek

Najbardziej realny scenariusz?  

79 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Najbardziej realny scenariusz?

    • Nie zrobią poważnych zmian
      28
    • Wymienią Gasola
      79
    • Wymienią Bynuma
      60
    • Wymienią obu
      11
    • Oddadzą Kobe
      19
    • Amnestia Kobe
      74
    • Zwolnią Browna
      32
    • inny...
      15


Rekomendowane odpowiedzi

Alonzo, problem polega na tym, że widzisz przyczynę zaistniałej sytuacji w jednym czynniku (a konkretnie jednej osobie), bagatelizując wszystkie inne, stopień twojej krytyki Bryanta jest po prostu absurdalny, wyolbrzymiony, a kiedy ktoś się temu przeciwstawia, tupiesz nóżką jak nastolatka i wyjeżdżasz z tekstami typu "Kobe jest idealny!". Sorry, ale to jest zwykłe przewrażliwienie i dziecinada.

 

A kiedy sugerujesz, że nigdy nie miałeś problemu z "jebutaniem" swoich to ja się mogę tylko uśmiechnąć.

 

Kijek - poszukaj dokładnie kto i za co jechał LeBrona, a teraz broni Bryanta, bo póki co to są zwykłe puste oskarżenia i wylewanie żalu. James był krytykowany przez cały koszykarski świat, nie tylko przez fanów Lakers, przede wszystkim za bardzo słabą grę w finałach.

 

Wreszcie - podstawowa różnica między Heat a Lakers jest taka, że ci pierwsi mieli od początku świetną defensywę, która pozwalała im przetrwać ciężkie czasu w ataku.

Edytowane przez Jendras
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kijek - poszukaj dokładnie kto i za co jechał LeBrona, a teraz broni Bryanta, bo póki co to są zwykłe puste oskarżenia i wylewanie żalu. James był krytykowany przez cały koszykarski świat, nie tylko przez fanów Lakers, przede wszystkim za bardzo słabą grę w finałach

Nie muszę niczego szukać, bo wcale nie twierdzę, że krytyka LeBrona była niesłuszna.

 

Nikogo też nie oskarżam, ani nie mam żalu - po prostu uważam, że brakuje niektórym obiektywizmu na tym forum. Ja nie przepadam ani za Bryantem, ani za LeBronem, ale nigdy w życiu nie odważyłbym się stawiać np. tez podważających zdobycie tytułu przez Kobego, czy też pisania, że zawsze to nie rywale Miami grali dobrze, tylko samo Miamo grało słabo.

 

Chodzi o mi tylko o to, żeby nie patrzeć na swoich ulubieńców przez "różowe okulary" i nie przesadzać z bronieniem ich za wszelką cenę, tudzież przesadnie jechać konkurencję - wiadomo, że nie da się być w 100% obiektywnym, ale miejmy umiar.

 

Co do porównania Heat/Lakers zgadzam się w 100%.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko że ja nie widzę, żeby tutaj ktoś namiętnie mówił, że problem tkwi we wszystkich, tylko nie w KB (choć fakt faktem dość pobieżnie przeglądam ten temat). Widzę sprzeciwy wobec wyolbrzymiania całej sytuacji.

 

Problem tutaj polega na tym, że każdy usiłuje znaleźć jedną konkretną przyczynę katastrofy Lakers.

 

A to Kobe, a to D'Antoni, a to Buss/Kupchak, itd. Tymczasem naprawdę wiele rzeczy poszło nie tak.

 

W zasadzie wszystko, co mogło :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie

 

Oczywiste jest, że w Lakers nie działa w chwili obecnej wiele rzeczy. Nie obwiniam tylko Kobego, jednak to on jest tam nr 1 więc procentowo to właśnie jemu powinno sie za to najbardziej obrywać. Kobe jest liderem, Kobe oddaje najwięcej rzutów, Kobe decyduje właściwie o wszystkim na boisku i pewnie o wielu rzeczach poza nim, to pytam sie tylko grzecznie - dlaczego jechany jest głównie Howard (koleś gra słabiej, ale DPOTY i dominator w obronie ot tak nie zapomina tego za co rok w rok dostawał statuetki)?

 

Celowo pisałem wyżej, że Kobe jest graczem wybitnym i miał olbrzymi wpływ na te 5 tytułów - przecież nigdzie mu tego nie odbieram, wiec o jakiej hipokryzji z mojej strony jest mowa? Chodzi mi tylko o to, że jak porównujemy go do Jordana, to standardy są tu zupełnie inne. Trochę konsekwencji - lidera i jeszcze tego rodzaju trzeba inaczej oceniać. No chyba, że sukcesy są zasluga Kobego, a porażki kolegów.

 

Sytuacja z Heat jest bardzo podobna - grupa gwiazd łączy swoje siły by walczyć o mistrzostwo. Różnica tylko taka, że gwiazdy te z Heat są w odpowiednim wieku (choć do tej pory nie została rozwiązana sytuacja z centrem jezeli chodzi o pozycje na boisku), ale chłopaki sie kumplują, chca razem grać, wzięli niższe pensje, by dobrać jeszcze kogoś na ławkę by salary się zgadzało, mają trenera na dorobku, który zna system i kulturę gry Heat. Natomiast w Lakers mimo iż teoretycznie mają graczy na każdą pozycję, są to gracze na różnych etapach swoich karier (w ogóle sie do tego nie odnieśliście, a jest to dość istotne), wszystko kręci sie wokół podstarzałej gwiazdy, a gracz który ma być przyszłością tego klubu , trzykrotny DPOTY nagle zapomniał jak się broni i jest największy problemem klubu. Przecież to jest jakiś kabaret. Rozumiem kontuzje, ale tu chodzi chyba o za dużą ilość samców alfa. Do tego Kanadyjczyk za dwa tygodnie kończy 39 lat, a tylko w tym sezonie nie licząc dwóch następnych zarobi więcej niż Ray Allen przez dwa lata w Heat. Mamy raptem połowę sezonu, a klub zapewne najchętniej zwolniłby swojego drugiego coacha. wszyscy czołowi gracze Lakers są przepłaceni, nie ma kasy na ławkę, a latem zapewne krytykowany Howard zażąda maxa i pewnie go dostanie.

Edytowane przez Alonzo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie

Oczywiste jest, że w Lakers nie działa w chwili obecnej wiele rzeczy. Nie obwiniam tylko Kobego, jednak to on jest tam nr 1 więc procentowo to właśnie jemu powinno sie za to najbardziej obrywać. Kobe jest liderem, Kobe oddaje najwięcej rzutów, Kobe decyduje właściwie o wszystkim na boisku i pewnie o wielu rzeczach poza nim, to pytam sie tylko grzecznie - dlaczego jechany jest głównie Howard (koleś gra słabiej, ale DPOTY i dominator w obronie ot tak nie zapomina tego za co rok w rok dostawał statuetki)?

a gdzie ty widzisz żeby jechany był głównie Howard ? po raz kolejny Alonzo coś sobie ubzdurałeś i trzymasz się tego kompletnie bez sensu.

 

Odnośnie tych jego rzutów nie wiem czy zauważyłęś, ty i inni, ale Kobe nie zaczął tego sezonu rzucając po 30 razy w meczu. On do końca listopada miał średnią ok 18 rzutów na mecz...

 

Ja za obronę w tym sezonie winię głównie Bryanta bo dla mnie zawsze była duża zależność pomiędzy defensywną mentalnością lidera, a reszty drużyny, obwiniany jest przez wszystkich Gasol, trener, Nash i Howard więc ja tu nie widzę jakiegoś jechania głównie Howarda, o którym mówisz.

 

Celowo pisałem wyżej, że Kobe jest graczem wybitnym i miał olbrzymi wpływ na te 5 tytułów - przecież nigdzie mu tego nie odbieram, wiec o jakiej hipokryzji z mojej strony jest mowa?

jaja sobie robisz ?

 

dla mnie jest zwykłym farciarzem, który mając zawzięty charakter mędy znalazł sie w odpowiednim miejscu i odpowiednim czasie. Na początku swojej kariery grał u boku Shaqa trenowany przez Jaxa, który wyrobił sobie nazwisko na Jordanie. Kobe jest wybitnym zawodnikiem, ale równie dobrze na jego miejscu mógł byc dzis zapomniany przez wielu Penny Hardaway. Moja teoria trochę moze nie pasować do dwóch ostatnich tytułów Bryanta, ale trza pamiętać o froncourcie Lakers z Gasolem, Odomem z ławki i akurat w miarę zdrowym Bynumem. gdyby nie rzuty z cyklu Fish na 0,4sek ze Spurs i pare innych sytuacji, o których można by pisać elaboraty, kobe nie byłby tam, gdzie jest dziś..

 

Chodzi mi tylko o to, że jak porównujemy go do Jordana, to standardy są tu zupełnie inne.

pokaż mi tu wypowiedź kibica Lakers na forum, który robi te porównania. Powiem ci jedną rzecz jak przez te wszystkie lata wchodziłem w liczne dyskusje na temat porównań Bryanta z różnymi innymi graczami to temat porównań do świętej krowy koszykówki zawsze omijałem z daleka więc o czym ty mówisz ? dla mnie to co ich łączy to jedynie pozycja na której grają, podobny styl gry, sk****syństwo, niesamowita pracowitość i Phil, a reszta cóż inna era, inni rywale, inne przepisy itd. Kobe będzie zawsze pamiętany jako ten drugi SG w historii, tutaj pozycja Jordana zagrożona nie jest więc nie wiem w czym problem.

 

Trochę konsekwencji - lidera i jeszcze tego rodzaju trzeba inaczej oceniać. No chyba, że sukcesy są zasluga Kobego, a porażki kolegów.

oczywiście po raz kolejny nie dostrzegasz, że to ty za porażki starsz się obwiniać jego, a sukcesy co widać w zacytowanej przeze mnie wypowiedzi powyżej próbujesz umniejszać i przypisywać szczęściu i jego kolegom
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzisz Van, tylko że w tym samym texcie, w którym piszę, że Kobe jest farciarzem, jest tez fragment, w którym stwierdzam, że jest graczem wybitnym.

Penny, Tracy, Iverson - gdyby oni trafili do drużyny z Shaqiem (Orlando to inna bajka) w swoim prime na początku swoich koszykarskich karier do Lakers, nie jest nigdzie powiedziane, ze dzis nie broniłbyś któregoś z nich. Gdyby Kobe faktycznie trafil do Charlotte Hornets myślisz, że dziś mialby 5 tytulów mistrzowskich? Stąd moja teza, że znalazl sie we właściwym miejscu i odpowiednim czasie, a ze jest zawziętą mendą (bo jest), to tylko pomogło mu osiagnąć to co osiągnął. MJ tez był zawzięty i m.in. dzięki charakterowi był w stanie odnosić sukcesy. W tym przypadku zawziętość wychodzi, że jest cechą pozytywną.

 

Zapewne skoro piszesz, że nie stawiałeś Kobego na tej samej półce co Jordan tak właśnie jest, ale ja przez te wszystkie lata sporo sie o tym naczytałem na rożnych forach i artykułów o tym tez trochę bylo, więc podszedłem do problemu globalniej. zreszta czy na tym, czy jeszcze na poprzednim forum były o tym dyskusje.

 

A żeby nie było, jedną kwestię chciałbym wyjaśnić - pomimo moich ironicznych wypowiedzi nt. Kobego, nadal uważam, że Lakers wejdą do playoffs, gdyż znalezienie się ich poza ósemka na Zachodzie zwyczajnie mi sie nie mieści w głowie.

 

Dostrzegam problem Howarda, jego kontuzji i niedojrzałego podejścia, ale nie on jest tam liderem - mówimy o graczu, który oddaje tam zdecydowanie mniej rzutów niż Kobe Bryant.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Penny, Tracy, Iverson - gdyby oni trafili do drużyny z Shaqiem (Orlando to inna bajka) w swoim prime na początku swoich koszykarskich karier do Lakers, nie jest nigdzie powiedziane, ze dzis nie broniłbyś któregoś z nich.

nigdzie nie jest też powiedziane, że nie broniłbym teraz Shaqa przed atakami w stylu: "jak to możliwe, że taki indywidualnie dominujący gracz zespołowo tak niewiele osiągnął"

 

Takie gadki są bez sensu, bo równie dobrze Kobe mógł na początku swojej kariery zamiast do zespołu z Shaqiem trafić do zespołu z takim Garnettem, do którego idealnie ze sobą pasowaliby praktycznie pod każdym możliwym względem i równie dobrze tych tytułów mógł mieć więcej niż ma teraz.

 

Dostrzegam problem Howarda, jego kontuzji i niedojrzałego podejścia, ale nie on jest tam liderem - mówimy o graczu, który oddaje tam zdecydowanie mniej rzutów niż Kobe Bryant.

no właśnie ja się szczerze mówiąc w ogóle obawiam czy Howard to jest materiał na lidera, czy jest kimś kto może być najważniejszym zawodnikiem w drużynie mającej walczyć co roku o mistrzostwo. Na pewno jest materiałem na lidera defensywy, ale czy ofensywnie moze też być tym najważniejszym mam już poważne wątpliwości. Jemu jak dla mnie będzie potrzebny zawsze ktoś taki jak Bryant, nawet jak już Kobe skończy karierę, ktoś kto nie będzie się bał presji w czwartej kwarcie zaciętego meczu, ktoś kto w takiej sytuacji będzie chciał wziąć na siebie odpowiedzialność za losy spotkania itd. Póki co potrzebują się nawzajem i muszą tylko znalezc sposób by wyciągać tak z siebie jak i z reszty zespołu to co najlepsze.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prosze cie Van. Gdyby wrzucic do jednego zespolu z Garnettem mlodego Bryanta, to pewnie zakonczyloby sie to jakims zgonem na treningu. szczegolnie znajac sklonnosci KG do walki z mniejszymi :D

 

Jak juz tak teoretyzujemy to wystarczy ze damy KB do zespolu z jakims mniej kozackim trenerem i c***a osiagnie przynajmniej do 30ki i bedzie cancerem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po 200 stronach dyskusji cięzko o nowe wnioski, więc napiszę po prostu swoje zdanie.

 

Bryantowi można w tym sezonie sporo zarzucić. Pałuje swoje rzuty, olewa obronę, a pogoń za Kareemem ma wypisaną w oczach, ale nie przesadzajmy też w drugą stronę. On nie robi tam dodatkowo za GM i trenera. Nawet jeśli to to on jest problemem, to mają też staff aby korygować takie rzeczy. No chyba, że Kobe podpisuje też w Lakerlandzie czeki z wypłatami.

 

To co razi już na pierwszy rzut oka w tegorocznych Lakers, to brak sensownych rolesów. Zespół przez swój wiek i kontuzje gra na stojąco. Poza Hillem nie było nikogo, kto byłby w stanie regularnie wnosić energię i toughness do drużyny. Mamy tu drewnianego Duhona, matadora Jamisona, snajpera raz na 5 spotkań w postaci Meeksa, połamanego Blake'a. Bardziej materiał na sitcom, niż mistrzów NBA. Zespół wygląda jak z łapanki, bez myśli przewodniej.

 

Na plus Artest - wygląda jak pokraka ale gra najlepszy sezon od lat, ale LA potrzebują do przede wszystkim na swojej połowie. Wystrzał Clarka pokazuje, jak bardzo Lakers brak młodości, kogoś komu przynajmniej bedzie chciało się trochę pobiegać.

 

Zastanawia Nash. Jak ktoś już napisał, facet zrobił z Gortata 15-10, a tu podaje wysokim piłki na wysokości kolan i biega w poprzek boiska. Pasywności z ataku bym się nie czepiał, to już ten wiek. Obrony też nie - widziały gały co brały.

 

Jak ktoś wspomniał, błędem było nie zatrudnienie porządnego trenera już rok temu. Tu nie chodzi o to, czy Mike Brown jest dobrym trenerem, czy nie. W takim klubie jak Lakers, z takim liderem jak Bryant, potrzeba coacha z autorytetem i cojones. A dawanie w tej sytuacji Mike'owi D tak długiego kontraktu to już czysty idiotyzm.

 

Lakers są w tym sezonie jak paskudny wypadek na autostradzie. Tak paskudny, że nie możesz przestać na niego patrzeć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prosze cie Van. Gdyby wrzucic do jednego zespolu z Garnettem mlodego Bryanta, to pewnie zakonczyloby sie to jakims zgonem na treningu. szczegolnie znajac sklonnosci KG do walki z mniejszymi :D

a niby czemu ? oni pod względem charakterów, podejścia do gry są do siebie bardzo podobni, pozycję na których grają, ich styl i umiejętności też świetni na parkiecie by do siebie pasowały. Trudno mi sobie wyobrazić szczerze mówiąc lepiej pasujący do siebie pod każdym względem duet dwóch gwiazd niż Kobe i KG. Ich koledzy z drużyny ci którzy woleliby się trochę poobijać mieliby jednak pewnie problem z takimi dwoma zamordystami.

 

Jak juz tak teoretyzujemy to wystarczy ze damy KB do zespolu z jakims mniej kozackim trenerem i c***a osiagnie przynajmniej do 30ki i bedzie cancerem

po co wypominać Bryantowi kogo miał za trenera, kiedy ten najlepszy też swoje tytuły zdobywał z tym samym gościem na ławce :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby KG i KB mieli zagrac razem po 30stce - pewnie by pasowali.

 

Ale gdyby do tego samego zespolu trafili w okolicach 1998-00 roku to podejrzewam, ze tylko autorytet trenereski na poziomie Jacksona bylby w stanie ich jako tako pogodzic. KG nigdy nie byl napalony na rzucanie, ale za to Kobe przez cala kariere pod dzis dzien ma z tym problem.

 

Albo stworzyliby mega team i tak dlugo jakby gralo byloby ok, albo zaczelaby sie jazda - Kobe dlaczego oddajesz 30 rzutow w meczu skoro nie wygrywamy. Jeden alpha dog w zespole wystacza IMO.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zebym chcial was obu pogodzic, ale przypadkiem czytam wlasnie biografie Shaqa, w ktorej stary grubas w wielu miejscach podkresla jedno wazne stwierdzenie.

 

Zajebiscie wazne stwierdzenie, ktore pasuje tutaj jak ulal.

 

 

Lider druzyny jest zawsze w tej sytuacji, ze ciazy na nim najwieksza odpowiedzialnosc za to, jak sie druzynie powodzi. Jezeli wygrywa to wiekszosc chwaly splywa na niego, ale jak przygrywa to przypisuje sie mu wiekszosc winy. I bez znaczenia jest, czy faktycznie jest winnym czy nie i jezeli tak to w jakim stopniu jest winny. A jak jest niewinny to zawsze sie cos znajdzie, do czego sie mozna przyczepic. Lider druzyny zawsze jest atakowany jako pierwszy i to sie nigdy nie zmieni. Taka juz jego niewdzieczna rola. W czasie chwaly jest bogiem, w czasie porazek glownym winowajca.

 

 

Heat przegralo z Dallas w 2011 i LeBron byl winny. Nawet jakby nie znikal w Q4 to i tak bylby winny. Cos by sie zawsze znalazlo do przypi****lenia.

 

Dzisiaj Lakersi to ekipa na loterie i glowna wine ponosi Kobe. Bo rzuca za duzo, bo zle broni, bo nie podaje, bo mija go Tony Allen, bo jest czarny, bo ma dziurawe skarpety, bo lubi filmy z Adamem Sandlerem. Jest winny i tyle. Bo Lakers to jego team. Face it.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Howard gra w nowej ekipie nie ukierunkowanej na niego, ma kontuzje, Gasol też ma urazy marnie się czuje ogólnie w ekipie i systemie, Bryant gra jak choker i nie broni, Nash to już właściwie emeryt, dodatkowo trener nienajlepszy, marna ławka i mamy taki obraz jak teraz, dużo akurat nie trzeba aby to zrozumieć albo wytłumaczyć :P

Czyli rozumiem, że właśnie takie wyniki przewidywałes w momencie gdy D'Antoni przejął zespół?

 

Nawet kontuzjowany Howard robi cyfry na poziomie nieosiągalnym dla nikogo w NBA...

 

http://www.basketball-reference.com/play-index/psl_finder.cgi?request=1&match=single&type=totals&per_minute_base=36&lg_id=NBA&is_playoffs=N&year_min=2013&year_max=2013&franch_id=&season_start=1&season_end=-1&age_min=0&age_max=99&height_min=0&height_max=99&birth_country_is=Y&birth_country=&is_active=&is_hof=&is_as=&as_comp=gt&as_val=&pos_is_g=Y&pos_is_gf=Y&pos_is_f=Y&pos_is_fg=Y&pos_is_fc=Y&pos_is_c=Y&pos_is_cf=Y&qual=&c1stat=pts_per_g&c1comp=gt&c1val=16&c2stat=trb_per_g&c2comp=gt&c2val=10&c3stat=blk_per_g&c3comp=gt&c3val=2&c4stat=&c4comp=gt&c4val=&c5stat=&c5comp=gt&c6mult=1.0&c6stat=&order_by=ws

 

A 39-letni Steve Nash ma średnią asyst jakiej w Lakers nie widziano od 96/97 i Van Exela. Nie broni? Luksusu broniącego PG w Lakers też nie było od dawna, a jakoś sobie radzili, wchodzili do Playoffs, ba, nawet mistrzostwa zdobywali.

 

Wymówek można znaleźć milion, ale i wygrywającym teamom znajdzie się mnóstwo do wytknięcia. To są rzeczy, którymi można usprawiedliwiać słabą grę, ale nie brak zwycięstw. Dobre dryżyny potrafią wygrywać, grając źle. Obecni Lakers tego nie potrafią, dlatego nie są też dobrą drużyną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://www.basketball-reference.com/play-index/psl_finder.cgi?request=1&match=single&type=totals&per_minute_base=36&lg_id=NBA&is_playoffs=N&year_min=2013&year_max=2013&franch_id=&season_start=1&season_end=-1&age_min=0&age_max=99&height_min=0&height_max=99&birth_country_is=Y&birth_country=&is_active=&is_hof=&is_as=&as_comp=gt&as_val=&pos_is_g=Y&pos_is_gf=Y&pos_is_f=Y&pos_is_fg=Y&pos_is_fc=Y&pos_is_c=Y&pos_is_cf=Y&qual=&c1stat=pts_per_g&c1comp=gt&c1val=15&c2stat=trb_per_g&c2comp=gt&c2val=8&c3stat=blk_per_g&c3comp=gt&c3val=2&c4stat=fg_pct&c4comp=gt&c4val=.500&c5stat=&c5comp=gt&c6mult=1.0&c6stat=&order_by=ws

 

Jakby tu wyskoczyło kilkanaście wyników, to może wtedy mógłbyś mnie posądzać o manipulacje. Ale niechaj będzie, że Duncan jest lepszy. c***, że ma PER mniejszy o 5 punktów.

 

Jak dla mnie double-double w przypadku wysokiego > większa liczba punktów, a jak masz 8 zbiórek to znaczy, że się trochę opierdzielasz pod tym koszem... Ilu graczy w NBA ma powyżej 8? 30. Powyżej 10? 3-krotnie mniej, a Howard w dodatku przewodzi w tej klasyfikacji. Zresztą. Nie chodzi o to, jaki niesamowity poziom Dwight prezentuje w tej chwili, ale nie róbcie też z niego kaleki, bo nadal jeśli nie jest to obecnie 1 środkowy ligi, to na pewno jest top3 i każda inna drużyna przyjęłaby go z pocałowaniem ręki. Wstawiasz go do teamu, który ma w tej chwili gorszy bilans od Lakers i masz od razu kilka zwycięstw więcej. Czy Howard daje na boisku mniej niż Bunum przed rokiem?

Edytowane przez danny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jestem Mike'em De Antonim :

1] wypierdalam na ławkę Howarda, odtwarzam w ataku układ : KObe perimeter, Gasol low post.

Gasol plami tyły z radości i odwdzięcza mi się powrotem do formy z b2b. wartość dodana - mam

defensive plays zaangażowanego w 200 % i podnoszącego intensity na poziom topu ligi Gasola i mam

na boisku jednego 7-footera co automatycznie daje mi bardziej

mobilny zespół w transition defense. Mam na ławce czarnego klauna, z ktorego wała ciśnie Jacek Nicholson i

publika ma bekę.

 

2] wypierdalam na ławkę Nasha, wstawiam do gry Chrisa Duhona, który nie daje mi 10 asyst, jumperka i modnej fryzury, ale

daje mi lepszą defense, więcej uczciwej pracy boiskowej, Kirk Hinrich nie robi sobie dziwki z mojego

rozgrywającego, zespół plusuje w obronie, w ataku piłka nalezy do mojego duetu, wspieranego

dobrze grającymi skrzydłami. Obrona zyskuje. Nie ma znaczenia nazwisko i suma umiejętności -= Nash jest lepszym

graczem, ale w tym położeniu : Duhon jest Lakersom bardziej potrzebny niż Steve.

 

innych pomysłów, jako wirtualny Mike De, nie znajduję.

Tu tzreba rewolucji, ustalenia hierarchii, i jasnego sygnału : panowie, grozi nam klęska, od tej chwili jeśli

ktoś pierdoli za uszami - siada i koniec, jesli ktoś psuje grę drużynie - też siada. Grają ci, którzy chcą pracować i

zależy im na grze, a nie odpierdalaniu mediodramy.

 

I koniec. jedyny problem w tym,że Mike De nie jest mną i za cholere nie posadzi na ławce swojego ministranta, a

Howard ma zdaje się duże plecy na górze i prędzej Lakersi szczezną niż dadzą mu klapsa, który może nauczyłby

szczyla, co to jest męskość.

 

Klub powinien naprawdę poważnie przemyśleć swoją strategię oparcia w przyszłości składu na Howardzie -

van GUndy dał mu system optymalny dla jego stylu gry, potencjału i wymagań, efekt każdy widział.

Teraz dochodzi jeszcze jego popaprany charakter. Lepiej zimować parę sezonów w środku stawki i czekać

na odpowiedniego frenczajsa niż się władować w takie szambo.

 

"T-Mac, Iverson, Penny with Shaq" :]

bez jaj, z tymi graczami Shaq nadal byłby liderem i obrywaliby 1-4 i 0-4, czyli leader Shaq without mature Kobe - Classic.

T mac nie miał mentalności zwycięzcy, Iverson był za głupi na bycie Chrisem Paulem, a Penny skończył

się zanim wszyscy dostrzegli, że nie ma on mistrzowskiej charyzmy. Bez KObego i jego personality Shaq

przeszedłby do historii zjednym tytułem wygranym na plecach Wade'a.

Edytowane przez vasquez
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.