Skocz do zawartości

Filmy


Kubbas

Rekomendowane odpowiedzi

Odnośnie NBA to jestem po Bojhudzie i miło zobaczyć mała rolę Popovicha na dużym ekranie.

 

A na poważnie - to jeden z tych filmów gdzie wszystkich wali o czym jest bo najważniejsze jest to jak go kręcono. Na pewno będzie to ważny film w kinematografii, ale na pewno dużo ludzi się zawiedzie. Mi się nawet podobał, miło z grubsza spędziłem te 3 godziny mimo, że motyw dojrzewania i upływu czasu był już robiony tysiące razy. Ale rzeczywiście było tu coś autentycznego, na tyle autentycznego, że warto obejrzeć. Polecam w sumie, choć dupy nie urywa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czym on się różni choćby od takiego Rocky czy nawet durnowatego Karate Kid? Dołożono muzykę co zmienia ciut klimat filmu ale co w tej fabule jest nowatorskiego? Co zaskoczyło Ciebie? Bo ja już po kilku scenach wiedziałem jak to się zakończy i jakie będą zwroty akcji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czym on się różni choćby od takiego Rocky czy nawet durnowatego Karate Kid? Dołożono muzykę co zmienia ciut klimat filmu ale co w tej fabule jest nowatorskiego? Co zaskoczyło Ciebie? Bo ja już po kilku scenach wiedziałem jak to się zakończy i jakie będą zwroty akcji.

 

No karate Kid :roflmao

 

Skoro już po 5 minutach wiedziałeś jak sie skończy to trzeba było sobie uruchomić galerianki i dać spokój z tym przewidywalnym tematem.

Hmm tysiące filmów a Ty porównujesz do karate Kida /no comment/ i Rocky'ego gdzie w tym drugim przypadku to zupełnie o coś innego chodziło. Kompletnie inna chemia, środowisko czy zalezności.

 

chciałbym usłyszeć 12 tytułów - może jakiś będzie ciekawy

A poza tym jeśli chodzi o koniec Rocky'ego to przegrywa. Na pewno tego też się spodziewałeś po paru fragmentach jak zobaczyłeś jak łamie gnaty w porcie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi nie chodzi o środowisko ale o główną oś - no daj spokój - zamordysta trener, pot i krew na treningach, wybór między karierą a miłością no błagam to sztampa do kwadratu i naprawdę poza wciśnięcie tu muzyki i to na dodatek w opinii fachowców raczej dość dyletancko potraktowanej to niewiele jest tu zaskakująco. No naprawdę nie widzisz analogii do Karate Kida?? Przecież to ta sama oś i mniej więcej ta same zwroty może początek i koniec inny ale jednak główna oś jest taka sama. Te same emocje targają głównym bohaterem

 

Lepiej powiedz co dokładnie Ciebie w nim urzekło co jest tam nieprzewidywalnego ale co nowego wnosi nam ten film do relacji uczeń-mistrz że tak Ciebie urzekło. Bo aktorsko to główny bohater gra tak drewnianie i tak nieprzekonująco opowiada o muzyce że daj panie spokój. Wytnij muzykę z tego filmu która urzeka i co ci pozostaje. Słabe aktorstwo i stary schemat

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Mi nie chodzi o środowisko ale o główną oś - no daj spokój -
zamordysta trener, pot i krew na treningach,


Hmm zamordysta, Mickey? Trener który wrzeszczał, ale Rocky nigdy nie brał go na poważnie jesli chodzi o strach. Bekę sobie kręcił czesto z jego wrzasków.

 
 
wybór między karierą a miłością

 

Rocky nie wybierał pomiędzy karierą a miłoscią. Dązył do tego aby pokazać Swiatu że jest kimś a nie nikim jak zawsze był przez ponad 30 lat /mała różnica chyba co pomiedzy trym a ambicja młodego chłopaka/. Dostał miłość i pokazał Światu na co go stać. Że jednak jest mozliwe coś co wydawało sie być niemozliwe. A więc kompletnie nie musiał wybierać. Tylko Mick na niego się wkurwił i mówił aby sobie ją odpuscił to Rocky tylko powiedzia, iż zaprzestanie figli do czasu walki. 

 

Muzykę Rocky miał w zasadzie oscarową. Bill Conti stowrzył coś co po 40 latach chwyta i jest najbardziej znanym dżinglem wszechczasów.

 

 

 

No naprawdę nie widzisz analogii do Karate Kida?

 

 

 

Sory, ale nie. Nie wiem czy ogladałem ten film w całości kiedyś. 

Jest to jesden z tych filmów gniotów co staram sie unikać, ale czasami bekę pokręcę jak w tv leci.

 

Święci Pańscy - jakie porównania.

 

Już bardziej bym sie zastanawiał jakbyś chciał porównać film do Rudy'ego, ale tam też jest inna oś i nihuhu jesli nie znasz historii to nie przewidzisz jak sie zakończy.

 

 

Poza tym Whiplash nie ma w sobie żadnej motywacji, albo jest jej mało bo miejsce zajmuje coś innego. Coś dramatycznego. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maze Runner wpisuje się w trend ostatnich lat jeżeli chodzi o filmy gdzie wymyślono sztucznie durnawą fabułę by wcisnąć w film niezły motyw który spodoba się masom (oczywiście to najpierw książki były, ale tam zamysł był zapewne taki sam). Na początku Igrzyska śmierci, potem Divergent, teraz to. Nie powiem, jeżeli chodzi o czystą rozrywkę nieźle się to oglądało, tylko ta bulszitowa historia strasznie kuła w mozgowinę. No i patetyczne sceny pełne dramy, to też było śmiechowe. ;)

Edytowane przez Luki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alphie 1966

 

Michael Cain w roli kobieciarza który przedstawia swoją historię mówiąc bezpośrednio do widza. Poznajemy zatem jego postać i kobiety, którym dawał radość bo kto jak nie On to potrafi. przystojny, pewny siebie i bez zobowiązań. Cud miód malina przy czym kij ma zawsze 2 końce bo tak słodko to nigdy nie może być cały czas. 

Czy ładnie traktuje kobiety? Raczej nie....

fajna rola, trochę humoru który ciągnie czasami film

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przem mamy inną czucie - ja lubię niemieckie kino przedwojenne, japońskie lat 50tych lubię kino które jest inaczej opowiadane, lubię jak ktoś prowadzi opowieść. Lubię dobre aktorstwo i dobre scenariusze. W Wiplashu nie masz ani jednego ani drugiego przynajmniej w moim odczuciu - zwłaszcza scenariusz jest słabiutki a mówimy tu o czymś co jest nominowane do Oskara. Szczerze to już nawet w tym wyśmiewanym Karacie Kidzie aktorstwo było lepsze mimo że osobiście ten film uważam za gniot totalny( zwłaszcza fabuła była tragicznie słaba) ale aktorstwo było lepsze niż w Wiplashu

 

Widzisz jak oglądam taką Idę to uwielbiam tą stateczną kamerę co daje nam pewien sposób opowiadania historii której już nigdzie nie ujrzysz. Daje to nam takie perełki jak scena samobójstwa - to jest wręcz genialne. Nikt w kinie tego tak nie pokazał. Powiem szczerze nie zdziwię się jak Ida właśnie za zdjęcia dostanie Oskara bo to co tam zrobili to jest unikat

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I jeszcze jeden edit - dziwi mnie, że w ogóle miłości nie dostaje Edge of Tomorrow, które było dla mnie miłym zaskoczeniem. Wyszło co prawda dośc dawno, ale myślałem, że hamerykanom przypadnie do gustu.

 

Taka mieszanka Alien2, Alien 4, Terminator 4, Raport Mniejszości, Dzień Świstaka, Armagedon, World War Z, Marsjanie Atakują, Dzień Niepodległosci, After Earth, Predator, żołnierze Kosmosu ...

 

Takich Filmów było zyliardy !!!!

 

 

----------

 

A tak serio - to okay film rozrywkowy. One night stand

Edytowane przez Przem
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przem mamy inną czucie - ja lubię niemieckie kino przedwojenne, japońskie lat 50tych lubię kino które jest inaczej opowiadane, lubię jak ktoś prowadzi opowieść. Lubię dobre aktorstwo i dobre scenariusze. W Wiplashu nie masz ani jednego ani drugiego przynajmniej w moim odczuciu - zwłaszcza scenariusz jest słabiutki a mówimy tu o czymś co jest nominowane do Oskara. Szczerze to już nawet w tym wyśmiewanym Karacie Kidzie aktorstwo było lepsze mimo że osobiście ten film uważam za gniot totalny( zwłaszcza fabuła była tragicznie słaba) ale aktorstwo było lepsze niż w Wiplashu

 

 

Chyba nie mamy o czym dyskutować skoro uważasz że Pan Miyagi /tak, tak byl nominowany, ale do oscara jak i do maliny hłe hłe/ czy jak on tam miał lepiej zagrał od JK Simmonsa który własnie zgarnał Złotego Globa i jest głównym kandydatem do Oscara wg mnie. 

ja nie wierzę czego tyczy sie dyskusja.

Bez kitu  film który zgarnął prawie 60 nagród na festiwalach filmowych /w tym nominacja do O. za scenariusz adaptowany/ jest porównywany do karate Kida ...

 

Padam ze śmiechu

Edytowane przez Przem
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aha czyli nie ważne jaki ma się gust Ważne są nagrody przyznane przez innych - to gratuluje rzeczywiście przekonałeś mnie tym że film jest wybitny

 

A porównania z Karate Kid nie zrozumiałeś  - chodziło mi o to że ten film niczego nie wnosi że filmów o takiej relacji było sporo choćby KArate Kid i że jest banalny przewidywalny i ogólnie słabo zagrany tyle a nie że jest to film na poziomie Karate Kida który scenariuszowo co napisałem jest jeszcze gorszy

 

Powtarzam dla mnie ten film jest banalny do bólu, Jak mu zabierzesz muzykę jazzowa to nie zostaje nic. I bez muzyki nikt by tego filmy nie zauważył. Takie jest moje zdanie

 

A jak już mam coś polecić co nie jest banalnym gniotem o wchodzenie na szczyt to proponuje

 

Koroshi no rakuin z 1967

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taka mieszanka Alien2, Alien 4, Terminator 4, Raport Mniejszości, Dzień Świstaka, Armagedon, World War Z, Marsjanie Atakują, Dzień Niepodległosci, After Earth, Predator, żołnierze Kosmosu ...

 

Takich Filmów było zyliardy !!!!

 

 

----------

 

A tak serio - to okay film rozrywkowy. One night stand

Takie filmy to cios w serce sci-fi, bo Edge of Tommorow ma Toma Cruisa ale nic więcej, a chociażby Snowpiercer, który przywrócił moją wiarę w ten gatunek w Hollywood, ma genialną obsadę od początku do końca, oryginalny pomysł mimo oczywistych braków w scenariuszu i został zupełnie przeoczony, pominięty. Oblivion też słaby. Czekam żeby Interstellar w dobrej jakości zobaczyć, bo coś mi się wydaje że ten Jupiter to będzie dopiero kawał gówna.

 

Co do Whiplasha to zgadzam się z Ilajem. JK Simmons ma u mnie wiecznego plusa za Verna Shillingera i JJJ, który był jedynym jasnym punktem trylogii Raimiego (Spiderman), faktycznie zajebiście zagrał skurwiela, ale że grać skurwiela potrafi to już wiedziałem, bez specjalnego zaskoczenia - jest największym plusem tego filmu. Muzycznie film też kozak i tutaj kozaki się kończą. W połowie zacząłem się nudzić.

 

 

Edytowane przez Findek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aha czyli nie ważne jaki ma się gust Ważne są nagrody przyznane przez innych - to gratuluje rzeczywiście przekonałeś mnie tym że film jest wybitny

 

A porównania z Karate Kid nie zrozumiałeś  - chodziło mi o to że ten film niczego nie wnosi że filmów o takiej relacji było sporo choćby KArate Kid i że jest banalny przewidywalny i ogólnie słabo zagrany tyle a nie że jest to film na poziomie Karate Kida który scenariuszowo co napisałem jest jeszcze gorszy

 

Powtarzam dla mnie ten film jest banalny do bólu, Jak mu zabierzesz muzykę jazzowa to nie zostaje nic. I bez muzyki nikt by tego filmy nie zauważył. Takie jest moje zdanie

 

A jak już mam coś polecić co nie jest banalnym gniotem o wchodzenie na szczyt to proponuje

 

Koroshi no rakuin z 1967

 

Zacznijmy od tego że nikogo nie przekonuję iż film jest wybitny.

 

Dałem tylko prostą kontrę na Twoje - 'takich filmów były tysiące' - a nie potrafiłeś podać żadnego wiarygodnego przykładu. /Z Rocky to trafiłeś kulą w płot/

Poza tym dlaczego chcesz odbierać muzykę  w filmie gdzie głowną rolę gra muzyka? WTF?

 

A gust może zostać gustem. Natomiast ważne jest jak film został zrobiony i jak fachowo został też oceniony.

Tutaj także trzeba interpretować emocje i zalezności pomiedzy uczniem a nauczycielem i jak ta dynamika oddziałuje na otoczenie. 

 

 

A jesli nie daje się rady spojrzeć przez ten pryzmat to pozostaje uznać film za ' jeden chce sie uczyc a drugi na niego krzyczy, no i ten pierwszy gra a drugi nie'

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hannah i jej siostry

 

Film Woody Allena opowiada w zasadzie o wielu problemach Świata i dokonywaniu wyborów oraz strapieniach ludzkich. Ale opowiada w sposób dosyć, jakby to powiedzieć, 'na płytko'. I to w zasadzie ujmuje. Allen nie silił sie na dramaty gdyż uznał, że są na porządku dziennym i nie należy im dawać mocnego wyrazu. Ale da sie odczuć dyskomfort postaci w obszarach miłości, wiary, moralności, uzaleznień itp.

Co ciekawe udało sie łatwo przemycić do filmu trochę sztuki /muzyka czy architektura/ co jest plusem.

Dużo prostych pytań które ludzie pomijają bo są w schemacie /np. wiary/. 

 

Tak czy inaczej tę pozycję polecam jak najbardziej


Nowa wersja karate Kidda z Jackie Chenem jest spoko. Pewnie dlatego ze jest umieszczona w Chinach, a nauczyciel nie jest zamordysta.
Starego KK nawet juz nie pamiętam...

On Ciebie też już zapewne nie pamieta ...

Edytowane przez Przem
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 

 

Obejrzałem wczoraj 12 angry mans. Dzisiaj z rana drugi raz.

Arcydzieło.

12 gniewnych jest na mojej goat. liscie 

Sprawdz:

W imie ojcia 

Ip man

Edi

Wściekłe psy, no i może million dollar baby + na dokładke serie pushera 

edit: miasto  boga

i Polski Dług.

I pingpongowski 7 samurajów 

Edytowane przez tegotamtego
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.