Skocz do zawartości

Filmy


Kubbas

Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 25.01.2025 o 10:53, ignazz napisał(a):

Przecież jednym z elementów związku jest to żeby zamiast w CS zrobić coś razem i kino jest czymś takim. A czasem można wybrać kino nawet takie które pasuje tylko kobiecie. Jeżeli zamiast tego ktoś wybiera CS ( domyślam się że to nie jest jedyny moment grania w CS ) to jest raczej słabym partnerem. 

A chodzenie na fatalne filmy mi kojarzy się świetnie. Bo kiedyś będąc na gnoicie w pustej sali w ostatnim rzędzie bawiłem się świetnie. 

Substance z Demi Moore.

 

smignelo gdzies w apce na TV, film z Cannes....

i...

jak obejrzycie calosc, dajcie znac!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, ignazz napisał(a):

W kinie byłem i nie wiem czy dać spoiler 

nadal nie wiem czy to kicha, sredni czy wybitny film ;D

zdecydowanie ma elementy kazdej z wyzej wymienionych kategorii. w kinie to bym chyba spuchl, a na randce/z zona to bylby grubszy mindfcuk

 

Edytowane przez memento1984
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko po trochu poza wybitnością o którą wspomniałeś. Film zaskakuje ale im dalej tym gorzej bo po ambitnym początku który niejako dotyka bardzo ważne problemy kobiecego starzenia i zastępowalności ciał na coraz młodsze z równoczesnym złomowaniem ciał starszych ( zjawisko bolesne przede wszystkim dla kobiet) jest coraz gorszy. Pod koniec następuje pastisz totalnie przejaskrawiony i chyba tylko sztuczne zamierzenie szokowania widza mogłoby bronić co się z tym filmem dzieje. Co gorsza ten fatalny koniec praktycznie całkowicie marnuje potencjał początkowy a zamiast efekty wow jest wtf? Ae z dużą dozą zniesmaczenia niż zaskoczenia. Nierówność tego „arcydzieła” nie pozwala mi na jakiekolwiek umiejscowienie go w kartonie przeciętny bo wyjątkowe jest tylko zniesmaczenie nieudaną i przejaskrawioną końcówką którą co gorsza dosyć długo trwała. Z trzeciej strony zdając sobie sprawę że z perspektywy kobiet jest to niesamowicie ważny problem społeczny, zawodowy i psychiczny ( o konsekwencjach zdrowotnych nie wspominając) dla beki filmu nie obejrzysz. I tu dochodzimy do meritum. Po co film zrobiono? By pokazać problem? To końcówka psuje efekt. By widza zaszokować w historycznie mocny sposób? To 80% początku filmu średnio pasuje bo niespójne to jest. Wszystko po trochu? Wyjdzie tik tok. Jako widz z którymś elementem można się utożsamiać i może dany etap filmu się podobać tylko reszta niepasująca do niego jest zmarnowaniem czasu dla tej samej osoby. A że kino nie jest lekkie to i od zmierzchu do świtu się nie udało. Gdzie też za pierwszym razem było wtf jak Halma wyskoczyła z siebie ;) 

jak ktoś lubi wyjść z kina z uczuciem „co to było”? To niech idzie. W zaciszu domowych chyba tego efektu może nie być bo wielu ogląda film na raty. 

I wtedy ten film traci jeszcze więcej. 

Najgorsze że sam wyjątkowo nie wiem jakby miało to być poprowadzone aby tego potencjału nie zmarnować. Bo perspektywę problemu jednak pokazano w dosyć oryginalny sposób. 

I tu dotykamy innego problemu. Bo jak walczyć ze zjawiskiem społecznym złomowania ciał gdy największym powodem tego zjawiska są młode kobiety które chętnie wygryzą koleżankę po fachu młodszym cyckiem. I tu może jest klucz do sukcesu filmu bo po początkowym przestawieniu facetów jako odbiorcy tego zjawiska w złym świetle główna bohaterka mimo wszystko walczy z inną kobietą. I to jest jakimś novum że kobieta kobiecie wilkiem. 

Jest nagonka na męski szowinistyczny światopogląd na bazie afer w Hollywood tego  oblecha. Ale jak widzę wywiady z młodymi laseczkami które poddają się konwencji wywiadów fotelowych z eksponowaniem cyckow i długich nóg jako główny punkt programu to można się pogubić gdzie leży problem. 

I może sukcesem tego filmu jest to że tak inaczej można o tym pomyśleć. 

No ale to za mało aby uznać film za udany. 

Ważność pokazanego problemu mimo że film słaby i nierówny nie pozwoli jednak uznawać go za bezwartościowy. To pewien paradoks. No i trudno. 

W dobie przesuwania progu bólu w szokowaniu widza może to i metoda? Strasznie nas wszystko znieczula. Nad tym ubolewam najbardziej. 

Bo w ostatecznym rozrachunku szkodzi to bo ludzie tracą wrażliwość i poczucie estetyki. Dostają niewiele w zamian. 

A społeczeństwo mamy bardzo kruche psychicznie. Przebodzcowane pogubione i uzależnione coraz bardziej od psychotropów. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, ignazz napisał(a):

Wszystko po trochu poza wybitnością o którą wspomniałeś. Film zaskakuje ale im dalej tym gorzej bo po ambitnym początku który niejako dotyka bardzo ważne problemy kobiecego starzenia i zastępowalności ciał na coraz młodsze z równoczesnym złomowaniem ciał starszych ( zjawisko bolesne przede wszystkim dla kobiet) jest coraz gorszy. Pod koniec następuje pastisz totalnie przejaskrawiony i chyba tylko sztuczne zamierzenie szokowania widza mogłoby bronić co się z tym filmem dzieje. Co gorsza ten fatalny koniec praktycznie całkowicie marnuje potencjał początkowy a zamiast efekty wow jest wtf? Ae z dużą dozą zniesmaczenia niż zaskoczenia. Nierówność tego „arcydzieła” nie pozwala mi na jakiekolwiek umiejscowienie go w kartonie przeciętny bo wyjątkowe jest tylko zniesmaczenie nieudaną i przejaskrawioną końcówką którą co gorsza dosyć długo trwała. Z trzeciej strony zdając sobie sprawę że z perspektywy kobiet jest to niesamowicie ważny problem społeczny, zawodowy i psychiczny ( o konsekwencjach zdrowotnych nie wspominając) dla beki filmu nie obejrzysz. I tu dochodzimy do meritum. Po co film zrobiono? By pokazać problem? To końcówka psuje efekt. By widza zaszokować w historycznie mocny sposób? To 80% początku filmu średnio pasuje bo niespójne to jest. Wszystko po trochu? Wyjdzie tik tok. Jako widz z którymś elementem można się utożsamiać i może dany etap filmu się podobać tylko reszta niepasująca do niego jest zmarnowaniem czasu dla tej samej osoby. A że kino nie jest lekkie to i od zmierzchu do świtu się nie udało. Gdzie też za pierwszym razem było wtf jak Halma wyskoczyła z siebie ;) 

jak ktoś lubi wyjść z kina z uczuciem „co to było”? To niech idzie. W zaciszu domowych chyba tego efektu może nie być bo wielu ogląda film na raty. 

I wtedy ten film traci jeszcze więcej. 

Najgorsze że sam wyjątkowo nie wiem jakby miało to być poprowadzone aby tego potencjału nie zmarnować. Bo perspektywę problemu jednak pokazano w dosyć oryginalny sposób. 

I tu dotykamy innego problemu. Bo jak walczyć ze zjawiskiem społecznym złomowania ciał gdy największym powodem tego zjawiska są młode kobiety które chętnie wygryzą koleżankę po fachu młodszym cyckiem. I tu może jest klucz do sukcesu filmu bo po początkowym przestawieniu facetów jako odbiorcy tego zjawiska w złym świetle główna bohaterka mimo wszystko walczy z inną kobietą. I to jest jakimś novum że kobieta kobiecie wilkiem. 

Jest nagonka na męski szowinistyczny światopogląd na bazie afer w Hollywood tego  oblecha. Ale jak widzę wywiady z młodymi laseczkami które poddają się konwencji wywiadów fotelowych z eksponowaniem cyckow i długich nóg jako główny punkt programu to można się pogubić gdzie leży problem. 

I może sukcesem tego filmu jest to że tak inaczej można o tym pomyśleć. 

No ale to za mało aby uznać film za udany. 

Ważność pokazanego problemu mimo że film słaby i nierówny nie pozwoli jednak uznawać go za bezwartościowy. To pewien paradoks. No i trudno. 

W dobie przesuwania progu bólu w szokowaniu widza może to i metoda? Strasznie nas wszystko znieczula. Nad tym ubolewam najbardziej. 

Bo w ostatecznym rozrachunku szkodzi to bo ludzie tracą wrażliwość i poczucie estetyki. Dostają niewiele w zamian. 

A społeczeństwo mamy bardzo kruche psychicznie. Przebodzcowane pogubione i uzależnione coraz bardziej od psychotropów. 

Podziękował

Bez żartów etc. Czy mógłbyś od czasu do czasu wrzucić jakąś swoją analizę oglądanego filmu (nie mówię o blockbusterach).

.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, ignazz napisał(a):

Wszystko po trochu poza wybitnością o którą wspomniałeś. Film zaskakuje ale im dalej tym gorzej bo po ambitnym początku który niejako dotyka bardzo ważne problemy kobiecego starzenia i zastępowalności ciał na coraz młodsze z równoczesnym złomowaniem ciał starszych ( zjawisko bolesne przede wszystkim dla kobiet) jest coraz gorszy. Pod koniec następuje pastisz totalnie przejaskrawiony i chyba tylko sztuczne zamierzenie szokowania widza mogłoby bronić co się z tym filmem dzieje. Co gorsza ten fatalny koniec praktycznie całkowicie marnuje potencjał początkowy a zamiast efekty wow jest wtf? Ae z dużą dozą zniesmaczenia niż zaskoczenia. Nierówność tego „arcydzieła” nie pozwala mi na jakiekolwiek umiejscowienie go w kartonie przeciętny bo wyjątkowe jest tylko zniesmaczenie nieudaną i przejaskrawioną końcówką którą co gorsza dosyć długo trwała. Z trzeciej strony zdając sobie sprawę że z perspektywy kobiet jest to niesamowicie ważny problem społeczny, zawodowy i psychiczny ( o konsekwencjach zdrowotnych nie wspominając) dla beki filmu nie obejrzysz. I tu dochodzimy do meritum. Po co film zrobiono? By pokazać problem? To końcówka psuje efekt. By widza zaszokować w historycznie mocny sposób? To 80% początku filmu średnio pasuje bo niespójne to jest. Wszystko po trochu? Wyjdzie tik tok. Jako widz z którymś elementem można się utożsamiać i może dany etap filmu się podobać tylko reszta niepasująca do niego jest zmarnowaniem czasu dla tej samej osoby. A że kino nie jest lekkie to i od zmierzchu do świtu się nie udało. Gdzie też za pierwszym razem było wtf jak Halma wyskoczyła z siebie ;) 

jak ktoś lubi wyjść z kina z uczuciem „co to było”? To niech idzie. W zaciszu domowych chyba tego efektu może nie być bo wielu ogląda film na raty. 

I wtedy ten film traci jeszcze więcej. 

Najgorsze że sam wyjątkowo nie wiem jakby miało to być poprowadzone aby tego potencjału nie zmarnować. Bo perspektywę problemu jednak pokazano w dosyć oryginalny sposób. 

I tu dotykamy innego problemu. Bo jak walczyć ze zjawiskiem społecznym złomowania ciał gdy największym powodem tego zjawiska są młode kobiety które chętnie wygryzą koleżankę po fachu młodszym cyckiem. I tu może jest klucz do sukcesu filmu bo po początkowym przestawieniu facetów jako odbiorcy tego zjawiska w złym świetle główna bohaterka mimo wszystko walczy z inną kobietą. I to jest jakimś novum że kobieta kobiecie wilkiem. 

Jest nagonka na męski szowinistyczny światopogląd na bazie afer w Hollywood tego  oblecha. Ale jak widzę wywiady z młodymi laseczkami które poddają się konwencji wywiadów fotelowych z eksponowaniem cyckow i długich nóg jako główny punkt programu to można się pogubić gdzie leży problem. 

I może sukcesem tego filmu jest to że tak inaczej można o tym pomyśleć. 

No ale to za mało aby uznać film za udany. 

Ważność pokazanego problemu mimo że film słaby i nierówny nie pozwoli jednak uznawać go za bezwartościowy. To pewien paradoks. No i trudno. 

W dobie przesuwania progu bólu w szokowaniu widza może to i metoda? Strasznie nas wszystko znieczula. Nad tym ubolewam najbardziej. 

Bo w ostatecznym rozrachunku szkodzi to bo ludzie tracą wrażliwość i poczucie estetyki. Dostają niewiele w zamian. 

A społeczeństwo mamy bardzo kruche psychicznie. Przebodzcowane pogubione i uzależnione coraz bardziej od psychotropów. 

niezle, mi by sie nie chcialo az tak wiele napisac na temat tego filmu :)

poczatek nawet byl ok, osobiscie wkurzala mnie muzyka i zaczelo mi to zalatywac "Challengers" audio-vibes (az sprawdzielm czy to nie ta sama osoba go rezyserowala).

koncowka zdecydowanie najslabsza, ale poniewaz w domu to mozna bylo czaju naparzyc, wysikac sie czy sprawdzic emaila, ogladajac ostatnie 30-40min.

ciekawe jakie miny mieli ludzie ogladajacy to pierwszy raz w Cannes?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Horyzont: rozdział 1 - nie dałem rady. Po godzinie dałem sobie spokój. Zwłaszcza po takich serialach jak Świt Ameryki czy 1883. Po pierwsze nuda. Ale co gorsze, taka kolorowa pocztówka z dzikiego zachodu Wygląda to jak jakiś przeraźliwie długi wstęp do Dr Quinn. Odbiłem się z hukiem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, RappaR napisał(a):

Obejrzałem The Prestige.

Film naprawdę dobry, przede wszystkim z racji plot twistu, bez tego strasznie się nam dłużył.

Nolan jak dla mnie najlepszy współczesny reżyser.

 

Sprawdź sobie Memento jeśli nie oglądałeś. Też film Nolana.

Iluzjonista z tego co pamietam podobny klimat co Prestiż, z tym że jeśli Prestiż Ci się dłużył to wg mnie nawet nie masz co podchodzić do Iluzjonisty, ale każdy ma inne odczucia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, jack napisał(a):

Raczej Nolan. Ale Villneuve depcze po piętach 

Dla mnie nolan nakręcił 3 świetne filmy - incepcja, interstellar i prestiż. Nie rozumiem zachwytów na Batmanem nolana - dla mnie dużo bardziej klimatyczny jest ten reevsa 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, jack napisał(a):

Raczej Nolan. Ale Villneuve depcze po piętach 

 

deptać to on sobie może po piachu jak tam diune kręcą.

Nawet nie jest blisko Nolana, takie Prisoners to wydymuszka a druga część Sicario która była robiona bez niego jest lepsza od jego jedynki. Diuna 2 jest max 5/10 ale tu nie cała wina jest jego

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.