Skocz do zawartości

Filmy


Kubbas

Rekomendowane odpowiedzi

 

Mam kolekcjonerski blade runner 5 płyt blue ray na Polce Wiec służę pomocą jakby co.

 

Też mam, ale z ręką na sercu przyznam, że nie miałem jeszcze czasu obejrzeć wszystkich wersji. Nie pomaga to, że faktycznie niewiele się różnią od siebie.

 

BTW zdarza Wam się obejrzeć kilkukrotnie jeden film? Mi niezwykle rzadko. Jakoś traci się tę magię obcowania z czymś po raz pierwszy. Ja chyba tylko oglądam, jak zbyt dużo zapomnę przez lata z oglądanego filmu.

Edytowane przez Boowka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

na 10 nie oceniłem żadnego filmu ever, ale z tych po 2000 którym dałem 9:

 

Manchester By The Sea

There Will Be Blood

Lost In Translation

Zodiac

Synekdocha, Nowy York

Her

The Assasination Of Jesse James By The Coward Robert Ford

 

te 2 ostatnie moze troche na wyrost

Heh, niesamowite, bo 4 filmy z Twojej listy uważam za bardzo dobre/świetne/wybitne a 3 za albo totalny szrot (her), nic specjalnego (manchester) albo nudziarstwo (lit).

Też mam, ale z ręką na sercu przyznam, że nie miałem jeszcze czasu obejrzeć wszystkich wersji. Nie pomaga to, że faktycznie niewiele się różnią od siebie.

 

BTW zdarza Wam się obejrzeć kilkukrotnie jeden film? Mi niezwykle rzadko. Jakoś traci się tę magię obcowania z czymś po raz pierwszy. Ja chyba tylko oglądam, jak zbyt dużo zapomnę przez lata z oglądanego filmu.

Większości bym nie zdzerżył oglądać kilka razy, ale są takie filmy które chyba objerzałem po 100 raz:

- Kevin sam w..

- sami swoi

- jak rozpętałem..

- co mi zrobisz jak mnie złapiesz

- goodfellas

- forrest gump

 

Pewnie jest jeszcze kilka innych takich, ale te jak widzę w tv to nie przegapię nigdy.

1. Split - faktycznie baaaardzo dobry i podobala mi sie scena w koncowce zapowiadająca sequel :smile:

2. Green room nie widzialem ale skoro polecasz to obejrze

3. Hell or high water - dla mnie troche nudny. Tzn niby wszystko jest ale jakos klimat mnie nie porwal.

 

I ciagle nie wiem czego wg Ciebie brakowalo w arrival i zwierzetach nocy zeby ich nie polecalac. Podobnie nie wiem jak mozna pisac ze manchester by the sea mozna sobie odpuscic bo to imo top100 top200 kina.

Arrival przekroczył dla mnie granicę bullszitu  a nie było w nim nic pociągającego co by mnie zachwyciło i pozwoliło przymknąć na to oko. Alieni tez bardzo przeciętni i miałcy. Zwierzęta nocy spoczko, ale trochę nudne. Z kolei dla mnie hell or high water to najbardziej klimatyczny film tego roku z genialną rolą Bridgesa.

 

Jak ktoś lubi komedie to też hunt for wilderpeople polecam w sumie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też mam, ale z ręką na sercu przyznam, że nie miałem jeszcze czasu obejrzeć wszystkich wersji. Nie pomaga to, że faktycznie niewiele się różnią od siebie.

 

BTW zdarza Wam się obejrzeć kilkukrotnie jeden film? Mi niezwykle rzadko. Jakoś traci się tę magię obcowania z czymś po raz pierwszy. Ja chyba tylko oglądam, jak zbyt dużo zapomnę przez lata z oglądanego filmu.

Zdarza mi się ale to naprawdę musi być coś wybitnego jak Dzień Świra , Czas apokalipsy, filmy Kurosawy

Albo coś co jest cholernie w moim klimacie a niekoniecznie wybitne jak Obcy 2 albo 12 małp

 

Albo coś co zapomniałem już że oglądałem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Większości bym nie zdzerżył oglądać kilka razy, ale są takie filmy które chyba objerzałem po 100 raz:

- Kevin sam w..

- sami swoi

- jak rozpętałem..

- co mi zrobisz jak mnie złapiesz

- goodfellas

- forrest gump

 

Pewnie jest jeszcze kilka innych takich, ale te jak widzę w tv to nie przegapię nigdy.

Dodałbym:

Całą trylogię powrotów do przyszłości. ;)

LOTR, Harry Potter, ze swoją kobietą zawsze oglądam jak jest w TV :)

 

Lubię też Matrixa sobie obejrzeć, gdyż film się ani trochę nie zestarzał i dalej trzyma poziom.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh, niesamowite, bo 4 filmy z Twojej listy uważam za bardzo dobre/świetne/wybitne a 3 za albo totalny szrot (her), nic specjalnego (manchester) albo nudziarstwo (lit).

 

Większości bym nie zdzerżył oglądać kilka razy, ale są takie filmy które chyba objerzałem po 100 raz:

- Kevin sam w..

- sami swoi

- jak rozpętałem..

- co mi zrobisz jak mnie złapiesz

- goodfellas

- forrest gump

 

Pewnie jest jeszcze kilka innych takich, ale te jak widzę w tv to nie przegapię nigdy.

 

Arrival przekroczył dla mnie granicę bullszitu a nie było w nim nic pociągającego co by mnie zachwyciło i pozwoliło przymknąć na to oko. Alieni tez bardzo przeciętni i miałcy. Zwierzęta nocy spoczko, ale trochę nudne. Z kolei dla mnie hell or high water to najbardziej klimatyczny film tego roku z genialną rolą Bridgesa.

 

Jak ktoś lubi komedie to też hunt for wilderpeople polecam w sumie.

Ale w jakim sensie przekroczył granicę bullshitu?

 

Zwierzęta nocy mają fabułe w 3 zdaniach podobnie zresztą jak hell or high water. Tylko mnie klimat właśnie bardziej urzekł w tym pierwszym :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ogóle polecę film, który oglądałem parę dni temu.

Awakenings - polski tytuł Przebudzenia. Film z 1990 roku, w rolach głównych Robert De Niro i Robin Williams. Ten pierwszy dostał za tę rolę nominację do Oscara za oczywiste fajewerki, które w niej pokazał, jednak duże wrażenie zrobił na mnie Williams, trochę nawiązując do jego śmierci, naszła mnie myśl, że w tej roli grał prawdziwego siebie. Nie Piotrusia Pana znanego z filmu o tym samym tytule czy komika, przebierającego się za kobietę w Pani Doubtfire, który potrafił być zabawny i sypać żartami, ale nieśmiałego, wycofanego introwertyka, a jego obraz zabawnego człowieka, był jedynie jego maską, którą prezentował światu.

 

Oprócz tego dobre role drugoplanowe, zwłaszcza Julie Kavner, która wyglądała jakby spędziła całe życie w zawodzie pielęgniarki ;)
Byłbym zapomniał ocena: 9/10 i u mnie film w czołówce all-time :)

Edytowane przez P_M
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ogóle polecę film, który oglądałem parę dni temu.

 

Awakenings - polski tytuł Przebudzenia. Film z 1990 roku, w rolach głównych Robert De Niro i Robin Williams. Ten pierwszy dostał za tę rolę nominację do Oscara za oczywiste fajewerki, które w niej pokazał, jednak duże wrażenie zrobił na mnie Williams, trochę nawiązując do jego śmierci, naszła mnie myśl, że w tej roli grał prawdziwego siebie. Nie Piotrusia Pana znanego z filmu o tym samym tytule czy komika, przebierającego się za kobietę w Pani Doubtfire, który potrafił być zabawny i sypać żartami, ale nieśmiałego, wycofanego introwertyka, a jego obraz zabawnego człowieka, był jedynie jego maską, którą prezentował światu.

 

Oprócz tego dobre role drugoplanowe, zwłaszcza Julie Kavner, która wyglądała jakby spędziła całe życie w zawodzie pielęgniarki ;)

Byłbym zapomniał ocena: 9/10 i u mnie film w czołówce all-time :)

Swietny sam ogladalem ze 3 lata temu ale pamietam bardzo dobrze. Jeden z tych filmow co sie po latach kojarzy ;)

 

Swoja droga próbowałem cos jeszcze obejrzec tej rezyserki ale reszta filmow slaba

 

edit: robbie williams to top20 wspolczesnego kina mimo ze gra w swoich najlepszych rolach tak samo to jest w tym bezbledny

Edytowane przez blackmagic
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wlasnie po raz 3 obejrzalem prometeusza tym razem wersje z wycietymi scenami. Jesli juz ogladac to wlasnie te choc nie znalazlem napisow nawet ang do calosci. Z drugiej strony pod tym wzgledem nie jest to wymagajacy film.

 

Choc w stosunku to pierwotnej trylogii film jest sprzeczny w wielu miejscach i w sumie od samego poczatku wiadomo jak sie skonczy to imo oglada sie go swietnie.

 

Klimat jest imho genialny a odniesienia do Lawrence swietne i trafione w momentum.

 

Btw fassenbender powinien dostac oskara za te role. Niedoceniony aktor

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swietny sam ogladalem ze 3 lata temu ale pamietam bardzo dobrze. Jeden z tych filmow co sie po latach kojarzy ;)

 

Swoja droga próbowałem cos jeszcze obejrzec tej rezyserki ale reszta filmow slaba

 

edit: robbie williams to top20 wspolczesnego kina mimo ze gra w swoich najlepszych rolach tak samo to jest w tym bezbledny

Ktoś tam pisał wyżej o filmach, które oglądamy wielokrotnie i ja swoich nie będę wymieniał, ponieważ dopiero 2 lata temu wyleczyłem się z oglądania non stop tych samych filmów - lista byłaby zbyt długa.

 

Ale są dwa, które mnie miażdżą i jeden jest w temacie zacytowanego komentarza - Good Will Hunting. Sceny w gabinecie Robina czy na ławce w parku są nieziemsko zagrane i mogę to oglądać bez końca.

 

Drugi to Jerry Maguire i bez cienia wstydu napiszę Wam, że rozklejam się za każdym razem kiedy Rod Tidwell wygłasza swoje końcowe przemówienie do mediów. Kocham ten film za naiwny przekaz, który bezbłędnie trafia w mój romantyczny stosunek do sportu i relacji międzyludzkich i nawet bezdennie miałkie sceny z Renee (która w wieku 48 lat wygląda jak trup, NIE MIAŁEM POJĘCIA ŻE TAK SIĘ SPSUŁA) jakos mnie urzekają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale w jakim sensie przekroczył granicę bullshitu?

 

Zwierzęta nocy mają fabułe w 3 zdaniach podobnie zresztą jak hell or high water. Tylko mnie klimat właśnie bardziej urzekł w tym pierwszym :smile:

Ja miałem odwrotnie. Klimat HoHW był dla mnie genialny. Zwierzęta nocy, tak jak pisałem - ok, ale nie porwał ani nie zachwycił. Fajna mroczna historia. Aż i tylko.

 

Arrival - stworki uczące się języka ludzi (oczywiście angielskiego, jakże by inaczej), które były tak dobre że udostępniły nam swój genialny język i od teraz możemy żyć długo i szczęśliwie. Plus zabawy czasem - eeeee nie mój gust.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja miałem odwrotnie. Klimat HoHW był dla mnie genialny. Zwierzęta nocy, tak jak pisałem - ok, ale nie porwał ani nie zachwycił. Fajna mroczna historia. Aż i tylko.

 

Arrival - stworki uczące się języka ludzi (oczywiście angielskiego, jakże by inaczej), które były tak dobre że udostępniły nam swój genialny język i od teraz możemy żyć długo i szczęśliwie. Plus zabawy czasem - eeeee nie mój gust.

No Arrival jak zreszta wiekszosc sf traktowana doslownie to sa bez sensu. Dla mnie moc tego filmu to trafna metofa dzisiejszego swiata. Ale rozumiem argumenty

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Btw fassenbender powinien dostac oskara za te role. Niedoceniony aktor

 

Niedoceniony to chyba trochę złe słowo. Owszem może nie jest tak wielką gwiazdą jak jakiś Di Caprio, ale jak ktoś wie kim jest Fassbender to raczej zdaje sobie sprawe z jego ogromnego talentu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niedoceniony to chyba trochę złe słowo. Owszem może nie jest tak wielką gwiazdą jak jakiś Di Caprio, ale jak ktoś wie kim jest Fassbender to raczej zdaje sobie sprawe z jego ogromnego talentu

No ostatnio rozmawialem o top10 obecnych aktorow i tylko jedna osoba o nim wspomniala... imo juz tam jest

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Ale są dwa, które mnie miażdżą i jeden jest w temacie zacytowanego komentarza - Good Will Hunting. Sceny w gabinecie Robina czy na ławce w parku są nieziemsko zagrane i mogę to oglądać bez końca.

 

 

byłem w kinie, a widziałem ze 20 razy. film supr tak jak lokalizacja

a "prawdziwy romans" wymiata. obsada, klimat Brad Pitt jarający z bonga :) taki pierwowzór Pulp Fictions 

Edytowane przez ptak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.