Skocz do zawartości

Marketing w NBA


Gildo

Rekomendowane odpowiedzi

PS. Zabawne było widzieć jak po III roku "koledzy", którzy zdali "Zobowiązania" panoszyli się po wydziale zawsze ubrani w garniturki i pod krawatem, mimo że ani nie pracowali, ani nie byli nawet na praktykach, a jeśli już to ich rola polegała na bieganiu po mieście i zanoszeniu pism do KRSu czy do innych biur podawczych. Zawsze jakoś stroniłem od takich ludzi. Ten snobizm na UW byl doprawdy odrażający.

Lu, też studiuję na UW, co prawda 5. rok zaocznie, i na innym wydziale, bo na wydziale zarządzania, ale też mnie strasznie wkurwia styl wielu ludzi, którzy tam przyszli tą magisterkę robić- wożą się jak gówno na sankach, odjebani na zjazdach nie wiadomo jak, gadają o pierdołach i o tym, jakie to mają ciekawe prace, bardzo odpowiedzialne itp., mają się za osoby, które Boga za nogi złapały. Kiedyś, jak praktycznie prosto z melanżu wbiłem na uczelnię na wykład w jersey'u LeBrona, w dodatku jeszcze zdrowo na bani, to myślałem, że niektórzy mnie wzrokiem zabiją ;) Generalnie zauważyłem tendencję, że gro ludzi studiujących na UW to snoby myślące, że skoro studiują na UW, to już są nie wiadomo jakimi kozakami.

 

Ps. Bardzo mile (a może niemile?) się rozczarowałem niedawno, jak poznałem sporo osób na wspólnym wyjeździe niby-szkoleniowym, organizowanym przez WZUW i Centrum Europejskie UW (zaznaczam, że byłem jedną z najstarszych osób- praktycznie sami studenci ze studiów licencjackich)- ludzie z WZ raczej sztywni w porównaniu do tych z CE- CE non-stop melanż opór, na szkoleniach nikogo z nich uświadczyć się nie dało, wyluzowani- oby im tak zostało, chociaż do końca studiów, a przynajmniej na uczelni.

To tyle z mojego troszkę offtopu, pozdrawiam ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na koszu było bardzo fajnie (rocznik 90), dodatkowo od razu człowiek poznał normalnych ludzi, a z tym niekiedy bywa u nas ciężko he he.

Teraz samemu trzeba się cholera zmuszać do aktywności fizycznej, chociaż turniej Fify to całkiem dobry pomysł samorządu :D

 

A co do ocen, dla mnie najważniejsze jest zdawanie egzaminów w pierwszych terminach. Mogą być tróje, nie jestem z tego bardzo dumny, ale też nie płaczę (chociaż w zeszłym roku 3 z cywila to jeden z moich życiowych sukcesów :D). Ale to kwestia indywidualna, każdy może sobie dowolnie zaplanować zajęcia, uczęszczać, nie uczęszczać, uczyć się tydzień albo pół roku ---> co będzie, zobaczymy )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a moze bysmy tak wyskoczyli na krakowskiego kosza ? ja, Kily, Luki, Micnoc, Chytruz (moze Gimmi tez by przyszedl), nie wiem kto tam jeszcze jest z Krakowa ? tylko nie mowcie mi ze sie uczycie do sesji. kolo mnie i Kilego na ruczaju jest bardzo fajne miejsce, boisko jest puste zwykle, zajebiste warunki, poczawszy od powierzchi a na koszach skonczywszy, w dodatku obok jest lazienka wiec zawsze mozna sie ochlodzic woda czy cos :D to jest bodaj orlik przy szkole nr 158. tylko nie wiem czy Chytremu chcialoby sie isc ze snobistycznymi studentami prawa na kosza :P w kazdym razie ja bym cos chetnie pogral.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze bez bicia - przed 15 czerwca nie ma takiej możliwości, a tak to bardzo chętnie z mojej strony (komunikacja miejska wszędzie mnie dowiezie). Żeby się bardzo wytłumaczyć, 5 czerwca ustne zaliczenie ćwiczeń z karnego, 11 kolos katedralny, 12 egzamin z admina, 15 całościowy ustny ze szkoły prawa niemieckiego. Także wstyd, biję się w pierś, ale siedzę na zmianę w Zabrzu i w Krk bez wolnego popołudnia (komunikacja z Krk na Śląsk bajka swoją drogą, Zabrze/Gliwice wycieczka na pół dnia pociągiem).

 

Żeby nie wyjść na totalnego nerda, po 5 czerwca mogę twardo planować, parę godzin mnie nie zbawi, ale pomysł bardzo fajny, oczywiście amator tutaj )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

troche zle zrozumiales. dla mnie 3+ z egzaminu to jest niepotrzebny luksus. 3 jest w zupelnosci wystarczajace (zgodnie z zasada z reklamy Dosi "jesli nie widac roznicy, to po co przeplacac"), a procz tego trzeba sie uczyc rzeczy ktorych na egzaminach nie sprawdzaja, a ktore sa o wiele bardziej przydatne. czasami przypadkowo wpadnie cos wiecej niz 3 to oczywiscie nic nie szkodzi, ale to jest dla mnie zupelnie zbedne. to jest wlasnie moje podejscie do egzaminow. poza tym uwazam, ze gdybym chcial to mialbym 4-5, ale to sie mija z celem, bo w wiekszosci nauka stricte pod egzamin jest bezuzyteczna. i nie dalem zadnej matury na potwierdzenie mojej tezy (nie mam pojecia skad to wziales ??), ja nie musze jej nikomu potwierdzac, bo nie mam kompleksow pod tym wzgledem. ja tutaj nie musze sie popierac zadnymi egzaminami, znam siebie znacznie lepiej niz ty i nie bedziesz mi wmawial na ile moglbym sie uczyc, a na ile nie. sam fakt ze odpowiadam na te twoje niedorzeczne zarzuty jest dosc dziwny, no ale na wiele gorszych postow juz odpowiadalem. i absolutne LOL@ "kto to czyta wyciagnie sobie wnioski" jakby kogokolwiek obchodzila moja zdolnosc pisania egzaminow. wiesz co ja mysle ? mysle ze cale zycie dobrze sie uczyles, a teraz jak ci powiedzialem ze caly ten czas ktory na to poswieciles byl kompletna strata czasu to czujesz sie urazony. guess what, malo mnie to obchodzi. jak chcesz sie uczyc pod egzaminy to sie ucz, ja ci mowie ze nikogo w zyciu ten fakt nie bedzie interesowal, a ty stracisz mnostwo czasu.

 

a co do WFu, to raz bylem na nim. babka mowila na mnie "plywak" (przyszedlem z zastepstwa z basenu), wiec pewnie mnie znasz, bo jestem bardzo specyficzny :D

Fuck, rozgryzłeś mnie. ;[

 

A na serio - to że w taki czy inny sposób postrzegasz świat, swoją wiedzę i inne rzeczy jest Twoim indywidualnym wyborem, co prawda uważam że jest w tym myśleniu turbotona hipokryzji i samouwielbienia, ale masz do tego prawo a ja nie mogę Ci tego odbierać, zresztą nie chcę i nie jestem w stanie. Próbowałem Ci tylko pokazać dlaczego to do mnie zupełnie nie przemawia.

 

Czy całe życie dobrze się uczyłem - i tak i nie. Miałem swoje ulubione przedmioty jak matma, angielski, fizyka, historia, z których cisnąłem, ale z reszty również się uczyłem bo zawsze uważałem tę wiedzę za przydatną. Być może dla Ciebie to strata czasu - nie mi to oceniać, ale dla mnie to jest jedna z niewielu rzeczy, które naprawdę posiadam i której nikt mi nie zabierze. ;)

 

A z wfu średnio kojarzę 'pływaka' bo mnóstwo osób odrabiających basen do nas przychodziło. CHoć chyba wiem, którym byles Ty bo nawet nieźle rozgrywałeś ;)

 

Edit: No w sumie trafiłem chyba jak zobaczyłem PM. Wysłałem Ci zaproszonko.

 

A w kosza mogę grać, tylko niech się zrobi ciepło bo od pół roku mam uszkodzone zatoki i w taką pogodę nie mogę grac ;( Gdzieś za tydzień już chyba będzie okej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Inna kwestia jest taka, ze zawód radcy prawnego czy adwokata jest już mocno przesycony, a przynajmniej to obserwuje na rynku warszawskim. Sam nie poszukuję pracownika, nie umieszczam ogłoszeń, jednak raz, dwa razy na tydzień otrzymuję CV z listami motywacyjnymi o "chęci rozwijania się w mojej prężnie rozwijającej się kancelarii"

No i czemu nikogo z nich nie zatrudnisz? Myślę, że wielu by chciało pracować za sam wpis do CV i referencje. A korzyść by była obustronna - ty byś był częściowo obciążony w obowiązkach (bo nawet jakby taki człowiek odwalał tylko proste i jakieś schematyczne zadania, to ty byś miał mniej pracy) a ktoś by zyskał doświadczenie. A co do zapłaty to pewnie wielu by się cieszyło jakbyś dał chociaż te parę groszy, żeby można było kupić sobie bilet miesięczny czy jedzenie i picie do pracy (na tyle chyba cię stać skoro się tak prężnie rozwijasz). No ale najwyraźniej masz "typowo polskie" (jakby to powiedział jeden z forumowiczów ;)) podejście - ja się nachapałem, innym nie dam szansy.

 

Też pamiętam i takich na zajęciach z logiki, czy obu historii (swoją drogą na co komu te przedmioty w dalszej działalności zawodowej?).

A tu z kolei widzę podejście typu "po co tyle matematyki na kierunkach technicznych zamiast praktycznych rzeczy". ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Troche mnie tu nie było. Znaczy z 4 strony:(

 

Odniose się do informatyki. Kierunek mega popularny. Ale kase po nim to robią sieciowcy i programiści. Graficy nie wybiją sie poza pewien pułap wynagrodzenia, informatycy z uniwersytetów a nie politechnik to też porażka, oni to mogą uczyć w liceum najwyżej. A informatyków jest wielu głupich jak pień. Jak nieraz znajomi mówią: ej zepsułmi się komp, byłem u znajomego informatyka ale nie wiedział co to może być.

 

Sam staram sie nauczyć programowania w C++. Obecnie jestem na etapie 3 tomu symfoni C++. I nie powiem aby to co przeczytałem i nauczyłem sie do tej pory było skomplikowane, ale to dopiero początek. Potem praktyczne zastosowanie tego wszystkiego to inna sprawa. Pytałem kolegi czy warto iść na studia informatyczne. Powiedział mi, że jak jestem kumaty to sam sie moge tego nauczyć, że wszyscy programiści jakich zna to samouki.

 

Studia dają ogólną wiedze bardzo. Dużo przedmiotów a potem zapominasz 90% idąc do pracy. I tak jest na każdym kierunku. Potem dopiero idąc do pracy uczysz sie wszystkiego. A to co nauczyłeś sie na studiach daje ci tyle, że szybciej wszystko załapiesz.

 

 

Ja idąc na studia z zarządzania, całkiem przypadkowo i błędnie, olałem je. Fajnie sie studiowało, poznawało ludzi. Ale teraz wybrałbym porzadny kierunek, robił praktyki, uczył sie dużo tego co mnie jara. A potem pisał z tego magisterke co mnie jara.

 

System w polsce jest tak głupi, że każdy idzie na studia. Pare lat temu poyebali szkoły zawodowe bo trzeba mieć wykształcone społeczeństwo. I to był błąd. Zapamiętajcie moje słowa, za 5 lat będzie śmiech jak inżynier budownictwa bedzie majstrem na budowie, inżynier inżynieri środowiska będzie hydraulikiem a prawnik będzie sekretarką.

Zamiast studia być etapem w którym człowiek buduje swoj start w dorosłe życie to przez braki w wczesniejszej edukacji i brak pracy staje sie przedłużeniem dziecinstwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tej Artlan, jak tak łatwo to sam otwórz jakąś działalność gospodarczą. Wszędzie te narzekania na prywaciarzy, przecież jak mają tak zajebiście, to nic tylko samemu jednym zostać.

Nie mówię, że jest łatwo ale niektóre akcje pracodawców (typu dymanie pracowników) to zdecydowana przesada. A w tym konkretnym przypadku do którego się odnosiłem chodziło jedynie o danie szansy paru młodym ludzim, co by przecież pracodawcę niewiele kosztowało. Oczywiście pracodawcy mogą na razie sobie pogrywać jak chcą ale niedługo dojdziemy do takiej sytuacji jak w Hiszpanii, gdzie młodych właściwie wykluczono z rynku pracy a przecież wiadomo, że im biedniejsze młode pokolenie tym biedniejsze całe społeczeństwo. Zawsze młodzi ludzie napędzali gospodarkę, kupowali i urządzali mieszkania, kupowali pierwsze samochody, pieluchy, ubrania i zabawki dla dzieci, wydawali pieniądze na różne rozrywki, książki, wycieczki itp, itd. Jeżeli ktoś nie pojmuje szkodliwości takiego traktowania młodych pracowników to znaczy, że ma wąskie widzenie świata. Dla kogo za parę lat taki polski przedsiębiorca z fabryki pieluch będzie te pieluchy robił skoro mało kogo będzie stać na dzieci?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A informatyków jest wielu głupich jak pień. Jak nieraz znajomi mówią: ej zepsułmi się komp, byłem u znajomego informatyka ale nie wiedział co to może być.

Kompa to ci może technik informatyk naprawić, jak się idzie np. do programisty to on nie musi wszystkiego wiedzieć (oczywiście jakąś tam średnio zaawansowana wiedza z budowy kompów wypadałoby by miał ale bez przesady, że musi ogarniać każdy szczegół).

 

Informatyka (jak sama nazwa wskazuje) to nauka dotycząca przetwarzania informacji, w której komputer jest tylko narzędziem a nie nauka o grzebaniu w środku kompa czy znajomość przyczyn zawiechy Windowsa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mówię, że jest łatwo ale niektóre akcje pracodawców (typu dymanie pracowników) to zdecydowana przesada. A w tym konkretnym przypadku do którego się odnosiłem chodziło jedynie o danie szansy paru młodym ludzim, co by przecież pracodawcę niewiele kosztowało. Oczywiście pracodawcy mogą na razie sobie pogrywać jak chcą ale niedługo dojdziemy do takiej sytuacji jak w Hiszpanii, gdzie młodych właściwie wykluczono z rynku pracy a przecież wiadomo, że im biedniejsze młode pokolenie tym biedniejsze całe społeczeństwo. Zawsze młodzi ludzie napędzali gospodarkę, kupowali i urządzali mieszkania, kupowali pierwsze samochody, pieluchy, ubrania i zabawki dla dzieci, wydawali pieniądze na różne rozrywki, książki, wycieczki itp, itd. Jeżeli ktoś nie pojmuje szkodliwości takiego traktowania młodych pracowników to znaczy, że ma wąskie widzenie świata. Dla kogo za parę lat taki polski przedsiębiorca z fabryki pieluch będzie te pieluchy robił skoro mało kogo będzie stać na dzieci?

Dojdziemy do takiego etapu jak zachód. Ściąganie taniej siły roboczej bo swoi są zbyt drodzy, zbyt leniwi, zbyt słabi.

 

Kompa to ci może technik informatyk naprawić, jak się idzie np. do programisty to on nie musi wszystkiego wiedzieć (oczywiście jakąś tam średnio zaawansowana wiedza z budowy kompów wypadałoby by miał ale bez przesady, że musi ogarniać każdy szczegół).

 

Informatyka (jak sama nazwa wskazuje) to nauka dotycząca przetwarzania informacji, w której komputer jest tylko narzędziem a nie nauka o grzebaniu w środku kompa czy znajomość przyczyn zawiechy Windowsa.

Dobry informatyk to pasjonat. Nie wyobrażam sobie informatyka który nie potrafi naprawić jakichś podstawowych rzeczy. Bo z takimi problemami to sie każdy kto ma komputer i chce studiować informatyke bądz poprostu lubi kompy spotyka. Zwiechy, padanie sterowników, padanie dysków, zbyt wysoka temp. Jak ktoś ma pisać programy działające na czymś czego budowy i sposobu działania nie zna?

 

Dziś wchodze drukować sobie coś do miejsca gdzie pisze: SERWIS KOMPUTEROWY. Przykre było to, że zawieszał sie komp podczas zczytywania jednostronnicowego pliku doc z pendriva. Dopiero sugestia skopiowania na dysk pomogła. Piękny serwis.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mówię, że jest łatwo ale niektóre akcje pracodawców (typu dymanie pracowników) to zdecydowana przesada. A w tym konkretnym przypadku do którego się odnosiłem chodziło jedynie o danie szansy paru młodym ludzim, co by przecież pracodawcę niewiele kosztowało. Oczywiście pracodawcy mogą na razie sobie pogrywać jak chcą ale niedługo dojdziemy do takiej sytuacji jak w Hiszpanii, gdzie młodych właściwie wykluczono z rynku pracy a przecież wiadomo, że im biedniejsze młode pokolenie tym biedniejsze całe społeczeństwo. Zawsze młodzi ludzie napędzali gospodarkę, kupowali i urządzali mieszkania, kupowali pierwsze samochody, pieluchy, ubrania i zabawki dla dzieci, wydawali pieniądze na różne rozrywki, książki, wycieczki itp, itd. Jeżeli ktoś nie pojmuje szkodliwości takiego traktowania młodych pracowników to znaczy, że ma wąskie widzenie świata. Dla kogo za parę lat taki polski przedsiębiorca z fabryki pieluch będzie te pieluchy robił skoro mało kogo będzie stać na dzieci?

 

Stary, nie wiem jak to jest tym konkretnym przypadku, kancelarii prawnej, ale zatrudnienie kilku młodych to kilka tysi miesięcznie. Nie wiem jakie masz pojęcie o prowadzeniu działalności gospodarczej, ale niektóre firmy oszczędzają na papierze toaletowym, a Ty mówisz, żeby zatrudnić pracownika, tylko po to, żeby robił jakieś proste rzeczy. Wielka korporacja wyżyłuję Cię do zera, bo tnie koszty, a co dopiero małe przedsiębiorstwo. Fakt, prywaciarz jest chciwy z zasady, ale gdyby nie był, to by się nie dorobił. Dajmy na to, przedsiębiorca zarabia 10 klocków na miesiąc, zatrudni kogoś na minimum, to odchodzi mu 1300-1400 zł, nie pamiętam dokładnie i z tych 10 klocków robi się 8500. Teraz postaw się w jego sytuacji i decyduj, dać robotę komuś, czy zrezygnować z tysiąca miesięcznie ? Mówię tu z perspektywy małego przedsiębiorstwa na wsi, czy też w małym mieście, bo tutaj mam odniesienie. Wiadomo, jak ktoś wyciąga z firmy 100 klocków, to jeden pracownik w tę czy w tę mu różnicy nie zrobi.

 

W ogóle to mam takie wrażenie, że wyobrażenie społeczeństwa o prowadzeniu działalności, jest tak mylne jak tylko się da. Bo taki prywaciarz, to wstaje sobie o 11, przychodzi do firmy, pije kawę, jebie wszystkich na około, i jeszcze mało płaci, do tego ma czelność, jeździć S-classe. A tak na prawdę, to jest walka, w obecnych czasach, ciągła nie pewność, masa formalności, US, ZUS, Urząd Miasta, bank, kredyt i masa innych rzeczy, które na tę chwilę mi do głowy nie przychodzą. Pal licho firmę, gdzie stać na zatrudnienie księgowych, działu kadr, ale jest masa prywaciarzy, którzy robią to wszystko sami, a na koniec, przyjdzie Ci taki "Stachu", który wyniesie na lewo drugą wypłatę, a potem przychodzi do domu i tylko kurwuje na tego jebanego prywaciarza. Oczywiście, nie mówię tu o każdym, bo wiem jak w niektórych firmach się traktuje ludzi, jak konie pociągowe, ale jest gro firm, które są fair wobec swoich pracowników, a na koniec spotyka je okradanie i szkalowanie, ze strony statystycznego Kowalskiego. Zaznaczam, że piszę z perspektywy małej, działającej na rynku wiejskim/małych miast firmy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prowadzenie działalności nie jest obowiązkowe. Na cholerę na rynku koleś, który nawet na papierze toaletowym musi oszczędzać? Na papierze i mydle oszczędza, na pensjach pracowników oszczędza, to pewnie oszczędza też na na jakości wytwarzanych produktów albo oferowanych usług i sprzedaje klientom jakiś szajs. Jak się nie potrafi prowadzić działalności na tyle, aby była rentowna to niech zwinie interes i sam zostanie robolem. Nieudolni albo zbyt chciwi pracodawcy psują rynek pracy i tworzą sztuczny tłok na nim, bo potem jakiś sensowny koleś z pomysłem i kapitałem myśli sobie "no k**** bym sobie otworzył firmę, no ale jest taka konkurencja na rynku, że nie wiem czy się przebije". A tymczasem ta "konkurencja" to w wielu przypadkach albo nieudacznicy albo chciwi wyzyskiwacze więc jakby zniknęli z rynku i zrobili miejsce dla tych, którzy potrafią prowadzić biznes i chcą traktować pracowników fair to wszyscy by na tym zyskali.

 

A co do przykładu z kancelarią to czytaj ze zrozumieniem, nigdzie nie pisałem, żeby kogoś zatrudniać za kilka tysi do robienia prostych rzeczy. To nawet nie jest nadintepretacja mojego postu, to ewidentne niezrozumienie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prowadzenie działalności nie jest obowiązkowe. Na cholerę na rynku koleś, który nawet na papierze toaletowym musi oszczędzać? Na papierze i mydle oszczędza, na pensjach pracowników oszczędza, to pewnie oszczędza też na na jakości wytwarzanych produktów albo oferowanych usług i sprzedaje klientom jakiś szajs. Jak się nie potrafi prowadzić działalności na tyle, aby była rentowna to niech zwinie interes i sam zostanie robolem. Nieudolni albo zbyt chciwi pracodawcy psują rynek pracy i tworzą sztuczny tłok na nim, bo potem jakiś sensowny koleś z pomysłem i kapitałem myśli sobie "no k**** bym sobie otworzył firmę, no ale jest taka konkurencja na rynku, że nie wiem czy się przebije". A tymczasem ta "konkurencja" to w wielu przypadkach albo nieudacznicy albo chciwi wyzyskiwacze więc jakby zniknęli z rynku i zrobili miejsce dla tych, którzy potrafią prowadzić biznes i chcą traktować pracowników fair to wszyscy by na tym zyskali.

Pobożne życzenia, ale świata nie zmienisz. Na dobre studia też pcha się wiele debili, jeszcze więcej z nich znajduje pracę dzięki znajomościom/szczęściu, a prawdziwe diamenty w stylu Jeremiego Lina meldują się w POP-ie ;)

 

W Polsce rzeczywistość można porównać do NBA. Są w niej nie najlepsi ogółem, ale najlepsi w pewnej konkretnej rzeczy/fachu. Szkoda tylko, że u nas jest to najczęściej cwaniactwo i układy.

 

Nie to, że widzę nasz świat w bardzo szarych kolorach (choć z reguły jestem pesymistą), ale prawda jest taka, że Polska jest krajem aburdu. W życiu po prostu trzeba być zaradnym, dobrze zorientowanym, żywo reagować na zmieniającą się rzeczywistość, wtedy nikt z ręką w nocniku nie zostanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No bez przesady, nie porównuj polskiego rynku pracy do NBA. W NBA jest jednak w miarę zdrowa rywalizacja, młodym i ambitnym daje się szanse i nie wymaga się np. znajomości 3 języków, posiadania 5 pierścieni, statusu studenta (żeby nie trzeba było płacić wyższego salary) żeby grać w Bobcats na śmieciowej umowie w "młodym i dynamicznym zespole". ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stary, nie wiem jak to jest tym konkretnym przypadku, kancelarii prawnej, ale zatrudnienie kilku młodych to kilka tysi miesięcznie.

A co do przykładu z kancelarią to czytaj ze zrozumieniem, nigdzie nie pisałem, żeby kogoś zatrudniać za kilka tysi do robienia prostych rzeczy. To nawet nie jest nadintepretacja mojego postu, to ewidentne niezrozumienie.

Zarzucasz mi ewidentne niezrozumienie, a sam nie zrozumiałeś mnie. Piszę, o kilku młodych, a co za tym idzie o kilku tysiącach. Dalej pisałem o zatrudnieniu kogoś za minimum (dla weteranów).

 

Generalnie to co piszesz, to racja. Tylko świata nie zmienisz, kijem Wisły nie zawrócisz, więc zamiast bujać w obłokach zejdź na ziemię. Świat nie jest sprawiedliwy, pogódź się z tym.

 

Masz rację, że prowadzenie biznesu w sposób jaki opisałeś jest krótkowzroczne, ale co z tego skoro ten system tak działa, sprzedaż szajs, a ludzie i tak do Ciebie wrócą, bo albo nie mają alternatyw, albo są debilami. I co w takim wypadku ma zrobić taki "byznesmen", powiedzieć, "Przepraszam Państwa, ale nie kupujcie u mnie, bo sprzedaje szajs", czy iść w zaparte? Jak wiadomo, zawsze się dwie strony i spotkasz takich, co są świetni w swoim fachu, dbają o klienta, budują relację z nimi, budują relację z pracownikami i w ten sposób rodzą się imperia biznesowe. A taki cwaniak, będzie oszczędzał na wszystkim, sprzedając c***owe produkty, mając w dupie klienta i pracownika, będzie żył dostatnio, ale pewnego poziomu nie przeskoczy, jego problem. Tak samo jak problem, tego kto chce wejść na rynek, ale się boi, jak się będzie bał, to nic nie osiągnie, a jak będzie dobry, to ludzie prędzej czy później do niego przyjdą. I prędzej czy później wygryzie tego cwaniaka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że świata nie zmienię ale doczepiłem się do twojej argumentacji w stylu "polski biznesmen ma ciężko, bo go nie stać na papier toaletowy, to nie można wymagać, żeby dobrze traktował swoich pracowników". Bo co innego, jak pracodawca jest fair przez 5 lat a potem ma jakiś kryzys w firmie i uruchamia pakiet oszczędnościowy (także kosztem pracowników) póki nie wyjdzie na prostą a co innego jak jego biznes cały czas tak wygląda.

 

Sam może kiedyś coś otworzę (ale to za jakieś 5-10 lat) ale nawet jak to będzie pewny biznesik, na który zawsze jest popyt (np. zakład pogrzebowy) to i tak mogę przegrać rywalizację z jakimś cwaniaczkiem, który zatrudnia ludzi za 6 zł brutto a oni odwalają fuszerkę i np. zamieniają zwłoki. Jak to się rozejdzie po mieście to pewnie cwaniaczek straci klientów i przejdą do mnie (a raczej pojadą karawanem ;)) ale jak potrafi zadbać o swój PR i ukryć niewygodne dla siebie fakty to i odwalając fuszerkę wykosi konkurencję, która stara się pracować uczciwie.

Edytowane przez Artlan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prowadzenie działalności nie jest obowiązkowe. Na cholerę na rynku koleś, który nawet na papierze toaletowym musi oszczędzać? Na papierze i mydle oszczędza, na pensjach pracowników oszczędza, to pewnie oszczędza też na na jakości wytwarzanych produktów albo oferowanych usług i sprzedaje klientom jakiś szajs. Jak się nie potrafi prowadzić działalności na tyle, aby była rentowna to niech zwinie interes i sam zostanie robolem. Nieudolni albo zbyt chciwi pracodawcy psują rynek pracy i tworzą sztuczny tłok na nim, bo potem jakiś sensowny koleś z pomysłem i kapitałem myśli sobie "no k**** bym sobie otworzył firmę, no ale jest taka konkurencja na rynku, że nie wiem czy się przebije". A tymczasem ta "konkurencja" to w wielu przypadkach albo nieudacznicy albo chciwi wyzyskiwacze więc jakby zniknęli z rynku i zrobili miejsce dla tych, którzy potrafią prowadzić biznes i chcą traktować pracowników fair to wszyscy by na tym zyskali.

 

 

Dawno sie tak nie uśmiałem artlan.

Źli przedsiębiorcy (jak ich nazwałeś "cwaniaki"), którzy znają się na biznesie i robią pieniądze mają wypierdalać bo ktoś dobry i szlachetny chce zbawić świat.

Mam wrażenie, że nie wiesz o czym piszesz. Żyjesz w świecie idei, który nigdy sie nie urzeczywistni.

Ktoś kto jest dobry, ma pomysł i inicjatywę przebije się nawet przez tych złych, kapitalistycznych, nieludzkich przedsiębiorców.

Biedni pracownicy, muszą żyć w tym wrednym kapitalistycznym świecie gdzie wszyscy ich jadą w dupe.

 

Myślę, że jak już założysz swój biznes to szybko ściągniesz czerwone okulary.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Źli przedsiębiorcy (jak ich nazwałeś "cwaniaki"), którzy znają się na biznesie i robią pieniądze mają wypierdalać bo ktoś dobry i szlachetny chce zbawić świat.

Rzecz w tym, że oni robią pseudo-biznes. I nie chodzi o zbawianie świata, tylko o zdrowe zasady na rynku. W wielu krajach takie są (w mniejszym lub większym stopniu) więc to nie jest żadna utopia, tylko całkiem realny cel. W Polsce jednak trudny do osiągnięcia dopóki są ludzie z taką mentalnością jak ty, którzy będą bronić takich cwaniaczków i nieudaczników.

 

Ktoś kto jest dobry, ma pomysł i inicjatywę przebije się nawet przez tych złych, kapitalistycznych, nieludzkich przedsiębiorców.

Tak, tak, zawsze ci dobrzy wygrywają, a źli przegrywają. ;] W jakim świecie ty żyjesz? I to mi zarzucasz (całkowicie bezpodstawnie), że "żyje w świecie ideii" a sam masz poglądy idealistycznie nastawionego do świata i naiwnego nastolatka. Edytowane przez Artlan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.