Skocz do zawartości

Marketing w NBA


Gildo

Rekomendowane odpowiedzi

Mam pojęcie, produkują bezrobotnych.

Tyle to nawet dzieciak w podstawówce może powiedzieć czytając nagłówek gazety, czy klikając w odnośnik do artykułu. Pytałem o "badania" w pracy naukowej jaką jest praca licencjacka i magisterska. Jak znowu chcesz rzucić jakiś slogan co to uczelnie robią, a czego to nie robią to poprostu zakończmy rozmowę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Praca licencjacka/magisterska to tak naprawdę przepisywanie książek innych więc nie łączyłbym pisania ich z przyszłą karierą zawodową. A temat ich przynajmniej ciekawi więc nie będą się wkurwiać przez kilka miesięcy, że piszą o czyms na co nie moga spojrzeć.

Nie wiem gdzie studiowałeś, ale serdecznie współczuję, jeśli ktoś pisał magisterkę tylko i wyłącznie przepisując literaturę. Licencjat jeszcze trochę rozumiem, ale nic nie wnoszące magisterki ja bym zwyczajnie wypierdalał na śmietnik ;]
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tyle to nawet dzieciak w podstawówce może powiedzieć czytając nagłówek gazety, czy klikając w odnośnik do artykułu. Pytałem o "badania" w pracy naukowej jaką jest praca licencjacka i magisterska. Jak znowu chcesz rzucić jakiś slogan co to uczelnie robią, a czego to nie robią to poprostu zakończmy rozmowę.

Ten slogan bardzo trafnie oddaje to co robią wszelakie kierunki humanistyczne.

Uczą czytać i odtwarzać to co już było. W wiekoszości to tylko właśnie czytanie i pisanie w oparciu o literature, cytaty i cytaty i cytaty. Jakieś badania opini społecznych w formie ankiety na 1 rozdział i tyle.Potem nikt takiej pracy nie czyta bo to strata czasu, student przeczytał, przepisał i tyle. Chyba, że twoj promotor to fan tego o czym piszesz, to może poczytać. Ale zazwyczaj tematy dają odnośnie swojej specjalizacji wiec nic nowego im nie przedstawisz.

 

Przykro mi, że cie może zmartwie ale praca mgr odtwórcza typu: przeczytałem przepisałem zapomniałem to gówno którego nie powinno być.

Kolega z elektrotechniki na swoją magisterke zaprojektował jakiś sterownik do silników samochodowych, zbudował go, zaprogramował, i opisał na 15 stron. A taki od marketingu w NBA czy gdzieś? Pojedzie pogadać z kimś z NBA o ich technikach marketingowych czy sobie poczytacoś co ktoś napisał?

 

Kiedyś spotkałem sie z opinią, że wiekszość profesorów i doktorów w polsce jedyne co robi to tłumaczy artykuły z angielskiego na polski.

 

Nie wiem gdzie studiowałeś, ale serdecznie współczuję, jeśli ktoś pisał magisterkę tylko i wyłącznie przepisując literaturę. Licencjat jeszcze trochę rozumiem, ale nic nie wnoszące magisterki ja bym zwyczajnie wypierdalał na śmietnik ;]

A co proszę pana może wnieść magisterka z zarządzania albo historii?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dużo, bo równie dobrze co może wnieść nowy sterownik do silników...... sam napisałeś "jakieś badania", więc jakieś są. Kwestia tego jak zostały wykonane, i czy poprawnie zostały wysnute wnioski. Co do czytania prac licencjackich/magisterskich myślę, że problemem jest dostęp do nich, a nie tyle co ochota przebrnięcia przez jakąkolwiek z nich. Studia humanistyczne również są potrzebne. A to, że ktoś wam/nam/mi wmówił, że studia dają 100% to śmiech na sali. To czego oczekujecie/oczekujemy/oczekuję od studiów obecnie oferują technika/zawodówki - wyrobiony zawód i hop do roboty. Studia są po to - pomijając specyficzne kierunki -, żeby samemu zorganizować sobie pracę, a przy tym dać ją jeszcze komuś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co proszę pana może wnieść magisterka z zarządzania albo historii?

Nie wiem, bardzo możliwe, że nic. Tak jak wyżej pisałeś - kierunki techniczne albo przyrodnicze typu biologia, geologia, fizyka dają możliwość napisania magisterki, którą można później w skróconej wersji opublikować. Znam nawet ludzi, którzy swoje mgr mają na liście filadelfijskiej.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dużo, bo równie dobrze co może wnieść nowy sterownik do silników...... sam napisałeś "jakieś badania", więc jakieś są. Kwestia tego jak zostały wykonane, i czy poprawnie zostały wysnute wnioski. Co do czytania prac licencjackich/magisterskich myślę, że problemem jest dostęp do nich, a nie tyle co ochota przebrnięcia przez jakąkolwiek z nich. Studia humanistyczne również są potrzebne. A to, że ktoś wam/nam/mi wmówił, że studia dają 100% to śmiech na sali. To czego oczekujecie/oczekujemy/oczekuję od studiów obecnie oferują technika/zawodówki - wyrobiony zawód i hop do roboty. Studia są po to - pomijając specyficzne kierunki -, żeby samemu zorganizować sobie pracę, a przy tym dać ją jeszcze komuś.

Kolego drogi. Mój kolega żeby zrobić ten sterownik musiał użyć wiedzy z wszystkich 5 lat studiowania. Musiał zaprojektować go tak żeby wszystko działało, potem zbudować go, zlutować samemu, następnie własnoręcznie zaprogramować. I może pójść na rozmowę kwalifikacyjną i powiedzieć: umiem to to i to bo to robiłem na pracy mgr, mam działający dowód. A taki od zarządzania( wiem bo to gówno niestety skonczyłem) może sobie swoja magisterką dupe podetrzeć za przeproszeniem. Bo pracodawca go wyśmieje, że pisać czytać i robić ankiety to jedyne co cie nauczyli przez 5 lat?

 

Przykro mi, ale przyszłość to 80% studentów kierunków technicznych i 20% studentów potrzebnych kierunków humanistycznych. No ale każdy może studiować, szkoda, że nie każdemu ktoś życzliwy powie: stary to gówno, stracisz 5 lat.

 

Samemu zorganizować sobie pracę to brzmi jak slogan wyborczy. Nie każdy ma do tego zdolności i cechy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przykro mi, ale przyszłość to 80% studentów kierunków technicznych i 20% studentów potrzebnych kierunków humanistycznych. No ale każdy może studiować, szkoda, że nie każdemu ktoś życzliwy powie: stary to gówno, stracisz 5 lat.

 

Samemu zorganizować sobie pracę to brzmi jak slogan wyborczy. Nie każdy ma do tego zdolności i cechy.

Zabrzmi to może bezwględnie, ale niestety Twój błąd, że tak u Ciebie wyszło - być może i ja też popełniłem błąd, ale ja konczę uczelnie artystyczną więc może nie będze aż tak źle.

A co do cech i zdolności to tak jak i ze studiami technicznymi.... nie każdy potrafi, powinien.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zabrzmi to może bezwględnie, ale niestety Twój błąd, że tak u Ciebie wyszło - być może i ja też popełniłem błąd, ale ja konczę uczelnie artystyczną więc może nie będze aż tak źle.

A co do cech i zdolności to tak jak i ze studiami technicznymi.... nie każdy potrafi, powinien.

Człowiek uczy sie na błędach:D

 

A studia techniczne dają zawód, praktyczne umiejętności. Studia humanistyczne to tylko czytanie, rycie na pamięć i typowe ZZZ.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

generalnie kolega ma rację, choć cały czas są humanistyczne kierunki na które jest zapotrzebowanie jak najbardziej popularny- prawo. Sam tego nie rozumiem ale tak jest. Poza tym rynek pracy sam weryfikuje i coraz częściej nawet na gówniane stanowiska wybierane są osoby po zarządzaniu/stosunkach czy innym badziewiu. Po prostu warto mieć papier. Prace magisterskie to dno i poziom/system szkolnictwa to dno.Ale swoją drogą, kto nie chciałby być studentem? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na absolwentów prawa to było zapotrzebowanie gdzieś w okolicach 1995 roku. ;] Teraz ten kierunek to fabryka bezrobotnych.

 

Chociaż paradoksalnie to prawników brakuje. Procesy sądowe są za długie i przydałoby się więcej sędziów i prokuratorów, jednak skoro państwo nie chce/nie może na to dać pieniędzy to wielu absolwentów musi obejść się smakiem. Tak samo jak brakuje np. tanich radców prawnych, bo wtedy więcej obywateli byłoby stać na prawnika. No ale korporacyjnej mafii obecna sytuacja jest bardzo na rękę i dlatego nie zanosi się na jej zmianę.

 

Mamy więc ciekawy paradoks - jednocześnie brakuje prawników i nie ma pracy dla absolwentów tego kierunku. ;]

 

Generalnie z humanistycznych kierunków to najbardziej sensowne są filologie (byle nie polonistyka i zbyt oklepana anglistyka).

 

BTW: ponieważ ten wątek jest w dziale NBA, to jednak wypadałoby napisać coś na temat. Lakers sucks. ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Polsce przechodzi się ze skrajności w skrajność. 20 lat temu brakowało ludzi z wyższym wykształceniem w wielu dziedzinach, żeby zaspokoić popyt na absolwentów w wielu rozwijających się korporacjach czy przedstawicielstwach firm międzynarodowych w Polsce. Potem wręcz lawinowo zaczęły powstawać prywatne uczelnie z żenującym poziomem nauczania (bo ci na renomowanych uczelniach i w miarę kumaci bez problemu znajdowali się na rynku pracy), produkujące tysiące bezrobotnych. Każdy zostawał magistrem. Na szczęście rynek powoli wyregulowuje popyt i podaż absolwentów.

 

Potrzebujemy zarówno specjalistów od zarządzania (ale powtarzam - specjalistów ! oczywiście nie aż tylu), prawników, inżynierów, bankierów, informatyków ale i księgowych, robotników, handlowców i tak dalej. Musi być równowaga.

 

Aha, sama wiedza techniczna oczywiście nie wystarczy. Jak ktoś ma ambicje na wyższe stanowisko, niezbędne jest posiadanie umiejętności miękkich, bardzo niedocenianych i trudnych do zweryfikowania np. podczas rekrutacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na absolwentów prawa to było zapotrzebowanie gdzieś w okolicach 1995 roku. ;] Teraz ten kierunek to fabryka bezrobotnych.

O Jezusie co za pi****lenie. Ktoś coś kiedyś głupiego dopieprzy a potem tysiące ludzi to powtarzają. Po prawie jest tak jak po każdym innym kierunku - jak jesteś dobry i ogarnięty to znajdziesz pracę, jak jesteś lewusem i słabiakiem to nawet po politechnice będzie ciężko bo po miesiącu Cie wypierdolą. Są oczywiscie studia, po których w zawodznie można pracować tylko będąc naukowcem - np. socjologia, politologia, ale to są naprawdę ewenementy.

 

Chociaż paradoksalnie to prawników brakuje. Procesy sądowe są za długie i przydałoby się więcej sędziów i prokuratorów, jednak skoro państwo nie chce/nie może na to dać pieniędzy to wielu absolwentów musi obejść się smakiem. Tak samo jak brakuje np. tanich radców prawnych, bo wtedy więcej obywateli byłoby stać na prawnika. No ale korporacyjnej mafii obecna sytuacja jest bardzo na rękę i dlatego nie zanosi się na jej zmianę.

Procesy są długi bo procedury są skomplikopwane a w imię niezawisłości sędziów nie ma terminów zawitych przy rozpatrywaniu spraw. To raz. Dwa, prokuratorów i sędziów jest pod dostatkiem, ale to są najcięższe aplikacje na które idą najlepsi ludzie.

 

Radców prawnych nie brakuje bo ostatnio ich nasrało. Brakuje za to dobrych radców. A Polacy ogólnie nie są za bardzo zainteresowani usługami prawniczymi i nawet nizsze ceny by tego nie zmieniły. Za to przedsiębiorstwa bardzo chętnie korzystają z pomocy prawnej dlatego teraz najlepiej isć w stronę prawa gospodarczego i handlowego/prawa pracy/ubezpieczeń.

 

A reszty to nawet nie chcę poruszać, bo sorki artlan ale nie masz pojęcia co się dzieje na rynku a powtarzasz frazesy, które usłyszałeś chyba w telewizji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawda. Dobry specjalista sie obroni na rynku pracy. Ale po pierwsze mamy patologiczny system oświaty, a po 2 patologiczny rynek pracy.

 

System oświaty jest patologiczny bo nie dostosowany do zapotrzebowania na rynku pracy. W USA czy UK dzieciak w liceum ma zajęcia praktyczne,uczą go czegoś przydatnego i on nie musi iść na studia żeby dostać pracę. W polsce liceum nie uczy niczego praktycznego, technika dobre można policzyć na palcach 2 rąk. Cała reszta to produkcja debili, taniej siły roboczej, albo studentów z marzeniami i ambicjami którym jednak nie da sie wiedzy tylko wyciągnie za nich kase od państwa. Napisałem marzeniami i ambicjami, ponieważ wiedzy w wiekszości sie im nie przekazuje, a jeśli nawet, to archaiczną(polscy inżynierowie w wiekszości są uczeni przez teoretyków albo dziadków których wiedza gdzies sie zatrzymała kilkanaście lat temu).

 

Rynek pracy jest patologiczny z tego samego powodu, nie jest dostosowany do oświaty. Żeby nieco goryczy wlać w wizje politechnik to podam dane:

 

Razem z moją koleżanką budownictwo skonczyło w tamtym roku około 100 osób. Wiec teraz myślę sobie: pójdę na studia techniczne, budownictwo. Ale liczę:

skoncze studia magisterskie za 5 lat.

do tego czasu zakładając że rocznie z dziennych i zaocznych wyjdzie 200 inzynierów/ magistrów budownictwa to zanim skończe tylko z 1 uczelni będzie na rynku 1000 absolwentow budownictwa.

 

Gdzie rynek da im pracę?

 

I tu dochodzimy do patologii. W niemczech brakuje 20 000 inżynierów. W polsce poprzez to że nasza gospodarka jest tandetnie prosta i technologicznie uboga mamy ich zbyt wielu. To daje pracodawcom możliwość obniżania ich zarobków. I mamy inżynierów którzy zarabiają po 1500 zł. A nasz rząd zamiast zbudować jakis plan długoterminowy dostosowania edukacji do rozwoju rynku to ma to w dupie.

 

Pytanie końcowe: Ile jest warta praca kogoś z samym liceum skoro studenta inzyniera można mieć za 1500 zł?

 

No właśnie.

 

Wiec wszyscy na studia, bo bez nich tymbardziej nie będzie pracy.

 

 

 

 

@luki

A co powiesz na kaste prawników która wpuszcza do swoich szeregów po znajomości? Ilu rocznie studentów kończy prawo? Ilu dostaje sie na aplikacje? Ilu znajduje pracę? W rzeszowie na 1 tylko ulicy masz 10 kancelarii prawniczych, a ilu gdzieś po bocznych ulicach itp. Ilu kolejnych wbije sie na rynek?

 

Wiec prosze pana niech pan nie mówi, że to nie jest fabryka bezrobotnych, bo jest.

 

Są zawody w których o pracę łatwiej, ale są takie w których tylko znajomości sie liczą, np administracja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurde bez przesady pln. Po budownictwie to przez kilka lat może i zarabiasz 1,5 kafla jak jeszcze jesteś zielony, ale potem jak już masz wszelkie uprawnienia, jesteś doświadczony etc... to dostaje się na luzie 3/4x tyle. A potem wraz ze stażem jeszcze więcej.

 

Więc AŻ tak źle wg mnie w tej Polsce nie jest. Trzeba pracować i być dobrym w tym co się robi a pieniążki powinny przyjść.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurde bez przesady pln. Po budownictwie to przez kilka lat może i zarabiasz 1,5 kafla jak jeszcze jesteś zielony, ale potem jak już masz wszelkie uprawnienia, jesteś doświadczony etc... to dostaje się na luzie 3/4x tyle. A potem wraz ze stażem jeszcze więcej.

 

Więc AŻ tak źle wg mnie w tej Polsce nie jest. Trzeba pracować i być dobrym w tym co się robi a pieniążki powinny przyjść.

O 1500 to akurat mowiłem o inzynierze magistrze elektrotechniki.

 

Z budownictwem jest ten problem, że taki inzynier albo nadzoruje budowy, albo projektuje. A wybacz ale euro sie konczy, budowa autostrad w dużych ilościach sie skończy, praca dla inzynierów sie skończy, a nie zapominaj, że od 2 lat wiekszość dzieciaków idzie na studia techniczne, wiec wypływ inzynierów dopiero będzie. A pracy nie, bo technologii w polsce nie ma.

 

Masz racje z tym: trzeba być dobrym, ale pamiętaj, że podaż kształtuje popyt oraz cene. Jak bedzie nadwyżka to i dobry inzynier bedzie musiał zejść z ceny bo za nim będzie kolejka innych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@luki

A co powiesz na kaste prawników która wpuszcza do swoich szeregów po znajomości? Ilu rocznie studentów kończy prawo? Ilu dostaje sie na aplikacje? Ilu znajduje pracę? W rzeszowie na 1 tylko ulicy masz 10 kancelarii prawniczych, a ilu gdzieś po bocznych ulicach itp. Ilu kolejnych wbije sie na rynek?

 

Wiec prosze pana niech pan nie mówi, że to nie jest fabryka bezrobotnych, bo jest.

 

Są zawody w których o pracę łatwiej, ale są takie w których tylko znajomości sie liczą, np administracja.

Kasta prawników - owszem są takie, ale i tak trzeba skończyć aplikacje żeby coś znaczyć więc największych matołów już to eliminuje. Dwa, teraz nie liczą się najbardziej kasty tylko korporacje bo te są najbardziej profesjonalne i do tych uderzają przedsiębiorstwa. A tam proces rekrutacji jest maksymalnie nastawiony na zatrudnienie najlepszych.

 

Ile ludzi kończy prawo? Pewnie whui, tylko, że są wydziały gdzie uczy się prawa na żenującym poziomie i wlasnie przez takie uczelnii tworzy się mit o prawniku-bezrobotnym albo urzędniku. Ile idzie na aplikacje? Z uwagi, że studiuje na UJ to inne uczelnie mnie nie obchodzą, ale z mojej co roku ponad 50%(najwyższy odesetek w Polsce od kilku/kilkunastu lat).

 

A co do pracy - znam maaaasę ludzi po prawie na UJ bez znajomosći i każdy z nich znalazł bez problemu pracę w zawodzie. Zresztą obczaj sobie na gumtree'ich czy innych pracuj.pl ile jest ofert pracy.

 

Ale nic, wracam do nauki żeby nie zostać bezrobotnym ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O Jezusie co za pi****lenie. Ktoś coś kiedyś głupiego dopieprzy a potem tysiące ludzi to powtarzają. Po prawie jest tak jak po każdym innym kierunku - jak jesteś dobry i ogarnięty to znajdziesz pracę

Wielu absolwentów nie będzie miało zwyczajnie okazji pokazać czy są dobrzy czy nie.

 

jak jesteś lewusem i słabiakiem to nawet po politechnice będzie ciężko bo po miesiącu Cie wypierdolą.

Taaaa, tylko, że jak już skończysz dobry kierunek na politechnice to pracę znajdziesz bez problemu. Z takiego przykładowego ETI nawet ci, co jechali całe studia na poprawkach, warunkach i repetach załapali się do pracy co najmniej na średnią krajową.

 

Procesy są długi bo procedury są skomplikopwane a w imię niezawisłości sędziów nie ma terminów zawitych przy rozpatrywaniu spraw. To raz. Dwa, prokuratorów i sędziów jest pod dostatkiem, ale to są najcięższe aplikacje na które idą najlepsi ludzie.

Procedury swoją drogą ale fakt faktem, że sądy narzekają na zbytnie przeciążenie sprawami. Zwiększenie liczby sędziów czy prokuratorów by częściowo ten problem by rozwiązało.

 

 

Za to przedsiębiorstwa bardzo chętnie korzystają z pomocy prawnej dlatego teraz najlepiej isć w stronę prawa gospodarczego i handlowego/prawa pracy/ubezpieczeń.

A niby gdzie te miejsca pracy w tych firmach mają być? Czy naprawdę jesteś tak naiwny, że myślisz iż w dobie kryzysu powstaje dużo nowych firm a te isniejące rozbudowują działy prawne? Przykładowo w mojej dawnej pracy w tego typu dziale pracowali ci sami ludzie od lat, praktycznie żadnej rotacji. Wszędzie jest bardzo podobnie. Wszystkie najlepsze fuchy pozajmowali absolwenci z lat 1990 do powiedzmy 2006.

 

A reszty to nawet nie chcę poruszać, bo sorki artlan ale nie masz pojęcia co się dzieje na rynku a powtarzasz frazesy, które usłyszałeś chyba w telewizji.

Wspominałeś, że nie pisałeś jeszcze pracy. Z tego wynika, że jesteś studentem poniżej 4 roku. Co ty więc wiesz o rynku pracy? Ja mam lepsze rozeznanie, bo mój rocznik już skończył studia (a część skończy niedługo) więc znam sporo osób będących m.in. absolwentami prawa. I najogólniej można powiedzieć, że radzą sobie niewiele lepiej niż np. absolwenci politologii. No i dodam, że mam na myśli głównie Trójmiasto, czyli dość sporą aglomerację (kojarzę też co nieco sytuację absolwentów Polski wschodniej - oni mają jeszcze ciężej). A wiesz jacy to niektórzy kiedyś byli cwaniacy, jak myśleli jakie to mają świetne perspektywy po tym kierunku? A potem przyszły miesiące bezrobocia albo umowy śmieciowe. Ci z koneksjami sobie poradzili, kilku szczęściarzy także ale generalnie ludzie po tym kierunku narzekają.

 

Co do ofert pracy chociażby na takim pracuj.pl z ostatniego tygodnia. Woj. pomorskie - 14 ofert, w tym kilka to pierdoły w stylu windykator terenowy albo prace wymagające kilkuletniego doświadczenia, no po prostu raj dla absolwenta. ;] Sensownych ofert on znajdzie może ze 2, 3, oczywiście na każdą 100 kandydatów na miejsce. ;] Małopolskie - 13 ofert, sensownych chyba ze 2. No to idźmy dalej, województwo Łódzkie - tylko 7 ofert, głównie c***owizna w stylu "negocjator terenowy" (do czego przecież nie trzeba prawa kończyć). Tam już w ogóle absolwent nie ma czego szukać. Jedyną sensowną ofertę pracy dla prawnika ma... Biedronka ale oni wymagają doświadczenia i to raczej wieloletniego. A te biedniejsze województwa to już w ogóle żenada - w Świętokrzyskim 5 ofert pracy i same windykacje i negocjatorzy terenowi, czyli prace, które może wykonywać ogarnięty absolwent LO. Dalej nie chce mi się sprawdzać, ale podejrzewam, że jest podobnie. Pewnie w Mazowieckim i Wielkopolskim jest trochę lepiej ale te dwa miasta nie wchłoną przecież wszystkich absolwentów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kasta prawników - owszem są takie, ale i tak trzeba skończyć aplikacje żeby coś znaczyć więc największych matołów już to eliminuje. Dwa, teraz nie liczą się najbardziej kasty tylko korporacje bo te są najbardziej profesjonalne i do tych uderzają przedsiębiorstwa. A tam proces rekrutacji jest maksymalnie nastawiony na zatrudnienie najlepszych.

 

Ile ludzi kończy prawo? Pewnie whui, tylko, że są wydziały gdzie uczy się prawa na żenującym poziomie i wlasnie przez takie uczelnii tworzy się mit o prawniku-bezrobotnym albo urzędniku. Ile idzie na aplikacje? Z uwagi, że studiuje na UJ to inne uczelnie mnie nie obchodzą, ale z mojej co roku ponad 50%(najwyższy odesetek w Polsce od kilku/kilkunastu lat).

 

A co do pracy - znam maaaasę ludzi po prawie na UJ bez znajomosći i każdy z nich znalazł bez problemu pracę w zawodzie. Zresztą obczaj sobie na gumtree'ich czy innych pracuj.pl ile jest ofert pracy.

 

Ale nic, wracam do nauki żeby nie zostać bezrobotnym ;)

Aplikacje wykluczają matołów? Ciekawe rozumowanie. Z UJ jak mówisz 50% dostaje sie na aplikacje. Słaby odsetek panie, bo UJ to nie jakiś Uniwerek w pcimiu dolnym gdzie przyjmują leszczy, na UJ studiować zapewne przyjeżdzają ludzie z całego kraju, najlepsi, a ambicjami. Wiec jeśli z prestiżowej uczelni połowa po prawie nie znajduje pracy w zawodzie(bo ci bez aplikacji to mają słabe perspektywy) to nie jest to fabryka bezrobotnych?

 

 

To nie jest mit o prawniku bezrobotnym drogi panie, to jest prawda najprawdziwsza z prawdziwych. Jeśli z UJ 50% nie idzie na aplikacje, z innych uczelni więcej to produkują bezrobotnych. Nieważne jak uczą, bo każdy idzie tam z wiarą, że ta uczelnia coś mu da.

 

I tu dochodzimy do sedna: jestes dobry to sie przebijesz. Pewnie tak. Ale tu tez działa zasada procentowości. Z tych dobrych też nie każdy będzie miał szanse sie wybić. Bo dobrym możesz być, ale rynek to zweryfikuje. A polscy pracodawcy nie lubią mądrzejszych od siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.