Skocz do zawartości

My w NBA


Lukic

Rekomendowane odpowiedzi

Dzisiaj po poobiadowych zmaganiach z samym sobą na lokalnym koszu naszła mnie taka myśl... Topic chyba popularny na tego typu forach, ale jakoś tutaj po całej tej przemianie forum nie znalazłem go, a i też chcę go uchwycić nieco z innego strony.

 

Biorąc aktualny roster (historycznie w sumie też może być) w czyje buty chcielibyście wejść? Jaki zawodnik i jego gra Was rajcuje i bylibyście skołnni przyjąć jego rolę w zespole.

 

Ofkoz, żeby to nie było gimnazjum:

1. Żadnych superstarów, allstarów. Każdy chciałby być Rosem/Bryantem/James/Durantem, brać pieniądze i dymać panienki. Skoro dostaliście się do NBA to jedyne czym możecie być to jakiś starter, chłopak z rezerwy czy ogólnie dobry role player.

2. Zupełnie nie patrzcie na to jak sami gracie teraz, tzn. pod jaki styl Waszą grę można podpiąć. Jeśli w realu najczęściej jesteś np. PG, a marzysz o byciu C - wyraź się. To ma być niczym fantazja erotyczna.

3. Czynniki takie jak kontrakt zawodnika, drużyna, miasto w którym gra pomijamy. Liczy się sam zawodnik i jego rola.

 

Ja z chęcią wszedłbym w buty Korvera z tego prostego względu, iż uważam, że to co on wyprawia i jemu podobni strzelcy to jest majstersztyk. Granie off-ball, ganianie pomiędzy zasłonami a później quick release kiedy masz otwarte 'okenko' przez co najwyżej pół sekundy to dla mnie esencja koszykówki. Szkoda, że Mike Miller ma taką rolę jaką ma, bo Korver jest jednak jednowymiarowy i w defense ssie. Majki zawsze przynajmniej trzyma deskę, a i zagra jakiegoś p-n-r, wejdzie w pomalowane.

 

Historycznie chyba Bruce Bowen. Damn, plastrownie co noc najlepszych graczy drużyny przeciwnej to także frajda. Wprawdzie w ataku bym się nie przemęczał, ale skoro Korver mi pasował to na stanie w rogu przez te 25-30 minut chyba także bym nie narzekał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pewno Pekovic. Rozbijać bezbronnych leszczy.

 

Spoko też Korver albo dawny Rip, biegać, łapać i dziurawić kosz byłoby całkiem spoko.

 

Pograłbym też jako JJ Barea, kręcić kółka wokół drzew, wbijać się w wolne miejsca i rzucać floatery. Albo rozbijać się i latać jak Westbrook. Chyba takie opcje mi się podobają najbardziej, bo z racji zaawansowanego wieku ruszam się po boisku jak mucha w smole, a do tego mam fatalną kondycję więc na jeden ogromny wysiłek skoczenia na maksa albo pobiegnięcia sprintem przypada 10 sytuacji, kiedy nie oderwę się od ziemi albo zostanę w obronie kiedy jest kontra. Mały, zwrotny zapierdalacz z motorkiem sounds great.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ciezki wybor. bankowo ktos z grona larry johnson, charles oakley, jerome williams, ron artest, matt barnes

jezeli nie gwiazdy to pozostaja mi jerome williams i matt barnes

 

obaj za poswiecenie. jerome mial mniej talentu za to widac bylo po nim hektolitry wylanego potu, zanim doszedl do tego co gral a gral z takim poswieceniem i energia, ze nie dalo sie nie lubic tego co dawal

 

banres wiadomo. potrafi generalnie wszystko w ofensywie, ciagle w ruch, gosc od czarnej roboty. chyba moj ulubiony gracz tamtych warriors...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zakładając że to draft i kto pierwszy ten lepszy to wycofuję się z Bowena, Oaka i Horrego bo juz zajęci

 

wybieram freaka Wilta Szczudło....to sobie rzuce stówkę, to zbiore 50 piłek a jak mi się znudzi wygram korone asyst w sezonie.....oczywiscie muszę wtedy przestać lubić kolor zielony no ale co tam...mała cena

 

edit: aby nie było gimnazjum (all starów) Reggie Lewis

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, żadne tam Artesty, Boweny czy Korvery - tylko i wyłącznie Brian Scalabrine. Ryży Białas z sylwetką jak mój ojciec, ale z pierścieniem i uwielbieniem tłumów. Nie odrywa się prawie od ziemi, rusza z gracją Enta, ale jak wchodzi na boisko to ma większy aplauz niż supertars, a każdy punkt wywołuje zbiorowe orgazmy. Jak jeszcze by w tym roku pocisnął po 2 pierścionek z Bulls, to już w ogóle living legend.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, żadne tam Artesty, Boweny czy Korvery - tylko i wyłącznie Brian Scalabrine. Ryży Białas z sylwetką jak mój ojciec, ale z pierścieniem i uwielbieniem tłumów. Nie odrywa się prawie od ziemi, rusza z gracją Enta, ale jak wchodzi na boisko to ma większy aplauz niż supertars, a każdy punkt wywołuje zbiorowe orgazmy. Jak jeszcze by w tym roku pocisnął po 2 pierścionek z Bulls, to już w ogóle living legend.

 

Roberta Sicka NIKT nie przebije

 

 

o ile 2 pierwsze tytuły wywalczył to resztę zbierał bezkontaktową koszykówką zza łuku...

 

nieźle wykombinował ILLman

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.