Skocz do zawartości

Koniec New Jersey Nets, początek Brooklyn Nets


Nasir

Rekomendowane odpowiedzi

Mycek, prawie trafiłeś ;]

 

po pijaku pieprznąłem podczas playoffs, ze jesli Heat nie zrobią miśka w 2012, to bardzo bardzo realna opcja jest taka, ze się rozpadną. teraz jestem trzeźwy jak salamandra plamista i powiem więcej : imo, to pewne, ze się rozpadną, bo pewne jest, że z Lebronem nie zrobią mistrzostwa, jako ze na finiszowych metrach każdego sezonu maczomenowi puszczają zwieracze i to sie nie zmieni, bo charakteru nie da się obrobić fotoszopem albo wymodelować botoksem, ; rozpadną się, bo Lebron odejdzie do nowozalokowanych Netsów, co będzie oznaczalo koniec tzw Big3 i Big Heat zarazem, a czego właśnie od paru dni zapewne namiętnie pożąda. będzie tam znów niekwestionowanym # 1 playa w organizacji, która ma nową, atrakcyjną siedzibę, gdzie najlepszy kumpel jest za sternika i gdzie będzie sikał ostentacyjnie do umywalek za pół melona i po ekskluzywnych gabinetach grasował w klapkach łazienkowych, niczym Michnik po Pałacu Prezydenckim. i żaden Wade nie będzie go opierdalal na boisku przy kolegach i panienkach. on, mam wrażenie, ma dość Heat po jednym sezonie. ma dośc dzielenia się sławą i ilością czopków z Wadem, a nawet Boshem. Wade'a zapewne darzy ukrywaną wrogością i szcza mu do bidonów. Tacy egomaniacy, jak Lebron, mają palmę na punkcie nawet najdrobniejszej krytyki, a co dopiero dostania zjebów w światłach rampy, jak to było w trakcie Finałów. są jak słoń model indyjski - nigdy nie zapomina nawet tyciej krzywduni. pierdolnie cię karnie trąbą nawet za 20 lat.

 

pytanie tylko, jaki trade uda mu się wymusić, czyli z jak wielkim torbami puści Heat. bo : czy miałby z tym czekać do 2014-15, kiedy będzie miał 30 lat i w 12 sezonie będzie już wstępnie ogryziony ze swojej motorycznej przewagi nad resztą świata ?

 

Deron ma kontrakt na ten sezon, na next - opcję, a więc : perspektywa rychłej gry z Lebronem moze być decydująca dla jego wyboru.

 

Mycku, ta wizja powinna ci się spodobac, bo oznacza finałową serię dla Bulls w ciągu najbliższych 2 lat :]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tych wszystkich wypocin fanów fantasyki to już wolałem Bosha za Howarda w Orlando, czy też Gortata w all-star game :) Ale na poważnie, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. W finalach jesli chciales mogles dostrzec skloconego Lebrona quittera i opierdalajacego go Wade, jak i Jamesa ktory staral sie grac pod Flasha by ten zdobyl glorie ( :) ), zjadl wisienke i spil smietanke, w koncu to jego druzyna. Egzagerujesz.

 

 

 

Co do Nets to.. Nie lubie ich. Nie podoba mi sie ich logo, plus historia z jednym z moich ulubionych zawodnikow Zo. Zobaczymy jak sobie poradza, bo ten nowy rozdzial w ich historii z wielka popmpa otwierany z pewnoscia nie byl, paru pismakow i 99 problems :D Choc rzeczywiscie ciekawe jest to jak rozwiaza kwestie 2 kolejnych free agencies.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cooooś ty.

nie wierze że Ci dwaj debile (straciłem jakikolwiek szacunek do tych palantów po "ekhm, kaszl kaszl") nie założyli przed fa 2010 że może się nie udać. Musieli brać taką możliwość, lebron zdecydował się na podzielenie się tym że "jestem liderem" i zdecydował się na bycie już nie taką gwiazdą jak w clevland. To było jedyne wyjście lebrona by bić się o mistrzostwo. Lebron teraz w clevland nie robiłby finału konferencji a thibodo z dengiem doprowadzili by do tego że lebron byłby malutki. Lebron poszedł do heat bo tam jest wade, wade który pomagałby mu wygrywać (w szczególności końcówki) ale 30letni wade po kontuzjach to już nie to samo, nadal najwyższa półka ale to już nie to samo... Gdzie lebron znajdzie w nets takiego wade który wygrywałby mu spotkania gdy ten przeżywałby swoje " o ja pi****le jaki ten kosz mały, a piłka jaka duża"? No way, james zostanie na florydzie czy zdobędzie mistrzostwo czy nie. Poza tym u know, ma tatuaż "loyality" więc to mówi samo za siebie ;).

 

Co do bulls.

Zeby móc się bić z miami trzeba mieć jakiś system offensywny na ostatnie minuty meczu, thibodo narazie ma iso dla rose i airballe nad jamesem i wadem. Pozatym bulls są o jednego człowieka który pociągnąłby ofensywe z rosem (roy. ben gordon z amnestii) od może wyeliminowania miami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja tak o Nets, słowem jak oni spierdolili z tym transferem Willimsa, tak na chłodno sobie analizując to Harrisa i Loppeza mogli by puścić za naprawdę sporo, Fav pewnie już za rok będzie lepszy nieporównanie od Lopeza a z tą #3 mogli by sobie Knighta podebrać czyli pg na przyszłość, może to nie Williams ale ogólnie to by skład sobie wyklepali znacznie ciekawszy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lebron jest moim zdaniem ciśnięty niepomiernie i coraz bardziej niesprawiedliwie.

 

W Cleveland wszystko było jego, on robił grę i zaszedł daleko z takim niesamowitym supportem, że ho ho. W Miami celowo ustąpił i bardzo dużo gra pod DW, nawet była jakaś rozmowa z Wadem w trakcie sezonu, gdzie Spo rozpisywał zagrywkę dla Jamesa a on na to, żeby to było dla DW. On naprawdę myślał, że się uda w Miami i szuka sobie miejsca bo nie może tak dominowac nad grą jak w Cavs ale takie ciągłe pi****lenie jaki to on jest słaby psychicznie a Wade czy Kobe zajebiści to szczyt hipokryzji. Wade miał Shaqa, którego trzeba było podwajac jeszcze w 2006 Kobe miał support marzenie jak zdobywał misie a James miał k**** Mo Williamsa.

 

Nie lubie Jamesa bo jest chamem i bucem ale bez przesady z hejtowaniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mycek

jak sie nie obracać, to dupa zawsze z tyłu, ile by nie było o Lebronie, to - imo - na końcu

jest zawsze pytanie o jego motywację i zawziętość, czy on tak naprawdę aż tak chce tego

mistrzostwa, ew. czy chce go teraz, może mu się dopiero po 30 zaświeci, ze już przebił

marketingowo Jordana, że zarobił więcej od Tigera i wypadałoby jeszcze coś wygrać. koleś, który

chce tego pierścionka nad życie nie strzelałby focha w finałach i nie przestawałby rzucać, bo go

raz kolega ochrzanił, a coraz częstsza opinia róznych komenciarzy jest taka, ze to był moment

kodaka w finałach, od którego Lebron zaczął się oszczędzać w ataku.

 

i, jesli mu zależy średnio, to czy Nets, czy Heat, whatever. przeprowadzka do Nets, to znów jest

okazja do dużego biznesu, do Eventu, a on to chyba kocha bardziej niż samą koszykówkę.

 

Rose będzie lepszy, jesli nic się nie zmieni w Bulls i znów on będzie rzucał w końcówkach, to imo nie spanikuje

już tak bardzo, tylko z zimną krwią wybierze lepszą opcję, co będzie o tyle łatwe, ze vs Heat wybierał najtrudniejsze rzuty świata i wystarczy, ze tego nie powieli.

 

co do drugiego strzelca, to, imo, jest trochę fiks z tym, ze musi to być shooting guard; nie wiem, nie jestem tak obalatany jak ty/inni, w tych okołotradowych tańcach, ale dziwię się, że bulls nie sprowadzili Amare, a sprowadzili Boozera. że w ogole Boozera wzięli, w dodatku z tym jego kontraktem. obrońcy tak samo c***owi, ale Amare w playoffs dałby równiejszy i wyższy scoring nie tylko od Boozera, ale i od Bosha z Heat i to by mógł być jakiś języczek u wagi. innymi słowy, imo Bulls powinni się raczej rozejrzeć,ze wysokim scorerem, dwugłowy atak zawsze lepiej działa na linii wysoki-niski niż dwóch niskich, imo. co sądzisz ?.

 

@wowo

sądzisz ze wystarczy dać support i kiepskimu liderowi wyrośnie drugie jajo ? Cavs z naj obroną w lidze i Heat z ja obroną plus dwoma superstars, dodanymi Lebronowi, dochodzili do decydujących gier, i to Lebron nie dał na finiszu tego, czego od niego oczekiwano. a kto na finiszu ma przejmować grę ? playoffs, big games, 4-6 w serii, to czas superstars. jak ktoś biegnie na 4 zmianie, to ma zapierdalać jakby spieprzał przed stadem zuluskich pedalów z 40 cm erekcjami, a nie jak Remi Gaillard na autostradzie. co ja mówię, tamten przynajmniej działal w konwencji, a Lebron zdaje się zapomniał z nerwów, o co biega w jego filmie :]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zgoda, ale...

james mógł wybrać NY juz w 2010, gdzie nawet nie można by mu zarzucić że wybrał "poziom" kasy w portfelu over poziom sportowy, bo już miałby amare. Dwie pieczenie na jednym ogniu. Poszedł do miami gdzie marketing nie jest największy ale warunki do zdobycia mistrzostwa o wiele większe niż w nix wtedy.

Rose będzie lepszy, jesli nic się nie zmieni w Bulls i znów on będzie rzucał w końcówkach, to imo nie spanikuje

już tak bardzo, tylko z zimną krwią wybierze lepszą opcję, co będzie o tyle łatwe, ze vs Heat wybierał najtrudniejsze rzuty świata i wystarczy, ze tego nie powieli.

ale rose nie miał lepszych opcji, dostawał iso od Toma, co było gigantycznym błędem, taj/noah nie grali nawet z nim pnr, poprostu odsuwali się na bok i tylko deng był w pobliżu gdyby rose miał zaraz wkozłować sobie piłkę w nogi. Warto wspomnieć że boozer w najważniejszych momentach serii siedział na ławce. Po pierwszym sezonie można spokojnie stwierdzić że thibodo o ofensywnie nie ma dużego pojęcia. W serii z hit mielismy obraz rose'a walczącego, żeby coś ugrać trzeba teamwork'u po atakowanej stronie, a żeby był teamwork trzeba drugiego klepacza który w razie problemów sam coś trafi. tyle.

 

co do drugiego strzelca, to, imo, jest trochę fiks z tym, ze musi to być shooting guard; nie wiem, nie jestem tak obalatany jak ty/inni, w tych okołotradowych tańcach, ale dziwię się, że bulls nie sprowadzili Amare, a sprowadzili Boozera. że w ogole Boozera wzięli, w dodatku z tym jego kontraktem. obrońcy tak samo c***owi, ale Amare w playoffs dałby równiejszy i wyższy scoring nie tylko od Boozera, ale i od Bosha z Heat i to by mógł być jakiś języczek u wagi. innymi słowy, imo Bulls powinni się raczej rozejrzeć,ze wysokim scorerem, dwugłowy atak zawsze lepiej działa na linii wysoki-niski niż dwóch niskich, imo. co sądzisz ?.

bulls chcieli amare w każde trade deadline, pamiętam że już prawie dogadywany był trade. potem pojawiała się szansa na lebrona czy też wade, a bulls nie mieli kasy na 20 mln kontrakt dla amare+ sprowadzenie lebrona/wade. na poczatku lipca amare szybko podpisal z nix, ktorzy mieli jeszcze whuj miejsca, bulls czekali na lebrona/wade/bosha ale ci połączyli siły i został boozer, który dostał w porównaniu do innych, fajny kontrakt (75/5). Ale teraz mało rzeczy w ataku zależy od boozera (kolejny gigantyczny błąd thibodo) więc jest kim jest, a to że jest słabym obrońcą powoduje że thibodo dla którego liczy się tylko D woli grać linupem z brewerem i tajem niż z korverem i boozerem.

wysoki-niski ? ABSOLUTNIE. Tylko problem w tym że teoretycznie mamy nawet nie duo ale trio rose-boozer-noah (noah genialnie podaje). w praktyce to często dwóch z nich siedzi na ławie w decydujących qwartach.

To nie jest do końca tak że boozer jest ble bo dostał kontrakt i robi 12 ppg w PO. Tak jak wspomniałem atak bulls opiera się na rosie i koniec, a powinien opierać się na rosie i boozerze. Mało gry między nimi, mało izolacji dla nich OBYDWU, boozerowi można w połowie tych sytuacji rzucać pilki na postup, i robic akcje od niego, przecież on skupia na siebie uwage obroncow (taj, noah nie), robi się więcej miejsca i lecimy z jakąś akcją. Ale tak nie było bo w końcowkach roseowi cholernie ciezko jest się rostać z piłka, i nie chodzi mi tu o centralnie ostatnie akcje meczu, ale ostatnie 5 minut, kiedy jest remis/przegrywamy, rose wtedy dostaje zielone światlo a wtedy to ma na sobie lbj i lub wade i lub haslema/anthonego czyli huja narobi. A ile pomagałoby chociażby odrzucanie na obwód kiedy rose w pomalowanym jest tłamszony po wejsciu na kosz. ale cóż, zobaczymy.

Co do pozycji.

Nie ma teraz w nba wysokich od zdobywania punktów, kto? można wymienić boozera za davida westa, czy lee, ale czy to będzie róznica, chyba nie. Dwight?

Zastosować amnestie wobec boozera i startować po howarda z FA i robić all time D w skladzie rose-brewer-deng-naoh-howard? jasne ale to bajka, bo żeby padły realese typu joe johnson carlos boozer czy david lee to gm/ wlasciclele musielby miec jaja jak balony. A przy ostrożnej polityce transferowej bulls można zapomnieć o takim scenariuszu.

czy wymienienie polowy skladu za howarda stawia bulls blizej tytulu? chyba tak...

A na rynku, kiedy będzie otwarty jest mnostwo opcji smithy , richardsony i pewnie royie, czy cartery, podpisywanie polowy z tej grupy to czyste szalenstwo ( ze wzgledu na to ze poza afflalo nikt nie broni) ale trzeba dodać klepacza, zeby powalczyc no way, bogans jest fajny bo twardo broni ale sama obrona nie wygramy na pewno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Vasquez: Ale dlaczego ty pamiętasz to kiedy Lebron zjebał a nie zwracasz uwagi, że ciągnął całe PO grę i to on a nie Wade wprowadził Heat do ECF. Jego problemem jest to, że gra z Wadem co go mocno ogranicza bo w sumie w końcówkach grają na zmianę raz jeden raz drugi klepie i to się ni c***a nie sprawdza. Ty mówisz o tym, że LBJ nie ma jaj. A Bryant ma? 2010 dupe ratowali w drodze do finału Artest i Gasol. W finałach w G2 spierdolił mecz Lakersom popisowo- Bynum i Gasol robili epic performence a Kobe musiał sobie rzucac w końcówce i zjebał. Całe finały 2010 to była żenada Bryanta poza dwoma meczami z czego jeden przegrali. Tu jest ta różnica właśnie w supporcie. Jak Bryant nic nie gra to Lakersi i tak robią finały i wystarczy mu jeden dobry mecz z game winnerem i jest lepszy niż Jordan. A jak James nie zagra na 100% to Cavs by PO nie zrobili nawet. Co do charakteru Jamesa to jasne, że masz rację i trochę pizdowatością zalatuje, czego o Bryancie nie można powiedziec ale nie możesz mieszac Jamesa z błotem bo to po prostu mija się z prawdą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to on a nie Wade wprowadził Heat do ECF

Wątpliwe to dla mnie troszkę. Uważasz, że LBJ był lepszy od Wade'a w serii z C's czy jego obecnośc pomogła pchnąć takiego wielkiego rywala jak Philly ? ;p

 

Ale rozumiem, że chodziło Ci o same finały - bo w ECF rzeczywiście James był lepszy indubitably.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mycek

mnie bardziej chodziło o to, co sie dzieje z Lebronem w krytycznych momentach sezonu, a nie o kryteria podjęcia Decyzji. na prezentacji chce 66 tytulów, a kiedy ma ten, hehe, pierwszy na wyciągnięcie ręki nagle boi się grać, coś tu nie pasi. ale to już temat, w ktorym, zdaje się, nic nowego nie da się powiedzieć, wszystkie argumenty już padły. stanęło chyba na tym, ze to po prostu dziwne jest :]

 

co bo Bulls, to ja fanem wielkim nie jestem, nie znam aż tak od podszewki, patrzę pod kątem playffowej serii Bulls-Heat. do tych opcji, ktore rozpisałeś, bym dodał jeszcze taką, ze - jeśli na horyzoncie nie będzie odpowiedniego grajka - to calkiem rozsądnie będzie nic nie zmieniać. ja jestem ze starej szkoły i wierzę w doświadczenie, ze ono pompuje zespół, a Bulls swoje zebrali i w sumie, mając luki w ofensywie, wcale tak daleko za Heat nie byli w poszczególnych meczach przegranych. w sumie, jak tak sięgam pamięcią, to zabrakło im odpowiednich reakcji na chwilowe kryzysy swoje i cugi Heat plus konsekwencji i zbalansowania star power Heat. pierwsze dwie sprawy mogą być uregulowane dośc szybko, bo to grupa zdolnych chłopaków i mądry trener i odebrali bardzo dobrą lekcję, z ktorej bankowo wnioski wyciągną i będą lepsi. star power ze scoringiem w pakiecie - nie podzielam twojej nadziei, ze może Boozer jednak się nada i jest to kwestia jego odpowiedniego uruchamiania. imo, vs Heat zupełnie tego nie było widać, nie było confidence w mentalu, a w grze takiego zdrowego pierdolnięcia pod kosz powtarzanego na tyle regularnie, zeby kogoś po drugiej stronie to obeszło.

 

@wowo

temat jest wyliniały, jak kocia dupa ;]

nie mam nic do Lebrona, poza tym, że w ostatnich latach playoffs kończy tak samo, oczojebną pasywnością, czy to z Celtami czy z Mavs.

nikt święty nie jest, każdemu kiedyś ktoś dupsko uratował, ale pisanie "całe finaly to żenada", takie czarno-białe wyrokowanie do niczego nie prowadzi.

 

właśnie, jesli James 'zalatuje pizdowatością", to uważasz, ze zespół któremu lideruje albo współlideruje nie nosi tego piętna, nie jest przez to w decydujący sposób słabszy, tzw. team-culture na tym nie cierpi ? że jak mniej istotni gracze widzę ze ten najważniejszy ma miękko, to budzi się w nich tygrys albo powinien się budzić ? lider stoi na czele i jak nie ma w nim max k****, confidence i odporności na stres, to nie ma ratunku dla zespołu. nie chodzi o to, czy trafi jeden, drugi rzut, ale o nastawienie. Rose też zjebał z Heat kilo akcji. ale szacun dostal, bo nie spasował, grał na full i udowodnił, ze ma nabiał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

serio że się komuś z was jeszcze chce wałkować ten temat, nadmienię że James zawala zawsze w decydującym momencie i dlatego zawsze, przynajmniej od tej pory, można się do niego przyje***, olewając wcześniejsze dokonania, jeszcze dodam że jakimś absurdem jest przyczepianie się do Wadea że Jamesa ogranicza w końcu nikt mu do Miami iść nie kazał no i nie wierze że koleś jest aż tak ograniczony żeby nie wiedzieć z kim mu przyjdzie grac :?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mycek

mnie bardziej chodziło o to, co sie dzieje z Lebronem w krytycznych momentach sezonu, a nie o kryteria podjęcia Decyzji. na prezentacji chce 66 tytulów, a kiedy ma ten, hehe, pierwszy na wyciągnięcie ręki nagle boi się grać, coś tu nie pasi. ale to już temat, w ktorym, zdaje się, nic nowego nie da się powiedzieć, wszystkie argumenty już padły. stanęło chyba na tym, ze to po prostu dziwne jest :]

 

co bo Bulls, to ja fanem wielkim nie jestem, nie znam aż tak od podszewki, patrzę pod kątem playffowej serii Bulls-Heat. do tych opcji, ktore rozpisałeś, bym dodał jeszcze taką, ze - jeśli na horyzoncie nie będzie odpowiedniego grajka - to calkiem rozsądnie będzie nic nie zmieniać. ja jestem ze starej szkoły i wierzę w doświadczenie, ze ono pompuje zespół, a Bulls swoje zebrali i w sumie, mając luki w ofensywie, wcale tak daleko za Heat nie byli w poszczególnych meczach przegranych. w sumie, jak tak sięgam pamięcią, to zabrakło im odpowiednich reakcji na chwilowe kryzysy swoje i cugi Heat plus konsekwencji i zbalansowania star power Heat. pierwsze dwie sprawy mogą być uregulowane dośc szybko, bo to grupa zdolnych chłopaków i mądry trener i odebrali bardzo dobrą lekcję, z ktorej bankowo wnioski wyciągną i będą lepsi. star power ze scoringiem w pakiecie - nie podzielam twojej nadziei, ze może Boozer jednak się nada i jest to kwestia jego odpowiedniego uruchamiania. imo, vs Heat zupełnie tego nie było widać, nie było confidence w mentalu, a w grze takiego zdrowego pierdolnięcia pod kosz powtarzanego na tyle regularnie, zeby kogoś po drugiej stronie to obeszło.

 

@wowo

temat jest wyliniały, jak kocia dupa ;]

nie mam nic do Lebrona, poza tym, że w ostatnich latach playoffs kończy tak samo, oczojebną pasywnością, czy to z Celtami czy z Mavs.

nikt święty nie jest, każdemu kiedyś ktoś dupsko uratował, ale pisanie "całe finaly to żenada", takie czarno-białe wyrokowanie do niczego nie prowadzi.

 

właśnie, jesli James 'zalatuje pizdowatością", to uważasz, ze zespół któremu lideruje albo współlideruje nie nosi tego piętna, nie jest przez to w decydujący sposób słabszy, tzw. team-culture na tym nie cierpi ? że jak mniej istotni gracze widzę ze ten najważniejszy ma miękko, to budzi się w nich tygrys albo powinien się budzić ? lider stoi na czele i jak nie ma w nim max k****, confidence i odporności na stres, to nie ma ratunku dla zespołu. nie chodzi o to, czy trafi jeden, drugi rzut, ale o nastawienie. Rose też zjebał z Heat kilo akcji. ale szacun dostal, bo nie spasował, grał na full i udowodnił, ze ma nabiał.

Zgadzam się z tobą i o tym, że temat c***owy i z całą twoją wypowiedzią w zasadzie. Z tym, że objeżdżanie Jamesa przypomina mi trochę jazde po Nowiku. Że nie ma misia, że miękka faja, że nic nie ugrał, że Gasol lepszy itd. itd. Ja rozumiem, że to inna kultura osobista i intelekt ale ciekawy jestem co powiecie jak za dwa lata James zrobi 3 peat. I tak jak z Dirkiem będzie- ja wiedziałem, że Mavs będą się liczyc; było to do przewidzenia itd. Koszykarsko Jamesowi ciężko jest odmowic umiejętności, które wynikają w znacznej mierze z atletyzmu ale póki są skuteczne to nic nie zmienia. Ale dyskusja jest jałowa bo ja się z tobą zgadzam, nie zgadzam się tylko z hejtowaniem Jamesa, że nic nie zrobił w Heat i to on jest wszystkiemu winien :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mayo wystarczy. nie trzeba Joe czy Roya

Na wstępie usprawiedliwiam się. Nie uważam że po ewentualnej amnestii jj'a bulls go podpiszą, źle mnie zrozumiałeś.

Co do mayo, są dwie sprawy.

1) kim jest oj mayo?

Oczekiwania były duże, ba nawet dwa pierwsze sezony pokazały że może być z niego dobra, bardzo dobra 2 opcja, 1 w słabym teamie. Ale w trzecim sezonie crash, nie efektywny, i nie dający z siebie 100%, jasne, brak zaufania, kłopoty w szatni i poza nią, co by nie było ścisk na obwodzie niemiłosierny. Ale mayo zaliczył regres w swoim 3 sezonie, do tego ma problemy pozaboiskowe i nie wiem kto spośród dwójki mayo jr smith jest lepszy dla bulls. Teoretycznie jeden i drugi perfect fit, own shot, spot up, wymiarowi, młodzi, nie najdrożsi. Obydwoje z problemami, które mają i które stwarzają, i obydwaj nie broniący, z tym że jr'a oglądałem więcej niż mayo i jr zastawia deskę, co jest wielkim + w perspektywie EWENTUALNEGO przyjścia do bulls, i jr orientuje się w team d. Mayo oglądałem mało i w RS, nie broni dobrze, nie widzę pozytywów w jego grze defensywnej, w jr'a dostrzegam.

Cena/to co trzeba dać. i przechodzimy do drugiego problemu:

2) memphis są uprzedzeni do bulls, mam takie wrażenie, w trade deadline poszła propozycja: brewer+pick charlotte+ picki w pierwszej rd bulls za mayo, ci mówią 'nie', i przyjmują ofertę josh mcroberts i pick. Za późno.

oferta niski+picki którą bulls chcieli/będą chcieli wyłożyć na stół nie przejdzie, bo mephis wie że bulls mają gibsona, i asika, czyli podkoszowych, czyli to czego potrzebują. Bulls będą chcieli w tradzie za 2 spakować korvera lub brewera z pickami bo gdy oddamy wysokiego (np taja) zostajemy z np. mayo, brew,kyle,deng,młody, bogans na 96 minut i od razu takie zaznaczenie że deng dalej będzie grać po 38 na mecz. Bulls nie oddadzą taja czy asika, to nie w stylu gms, pakować się w ryzykowny trade. Pozostaje jeszcze kwestia tego ile bedzie chcieć kasy taj i asik fdy ich kontrakty dobiegną końca. bulls będą mieć problem z salary, no way. Jeszcze na chwilę do jr'a. Jeśli będzie skłonny przyjść do bulls za nowe mle (3mln za sezon) to to jest lepszy interes niż ładowanie się w mayo, przy konieczności oddania kogoś.

 

że ciągnął całe PO grę i to on a nie Wade wprowadził Heat do ECF.

W elimination game z C's rzucil ostatnie 10 punktow chyba czy cos ;p + 2 trojki contested w Bostonie gdzie zrobili przewage i jedna off balance trojka Wade bodajze od ktorej sie wszystko zaczelo.

ciągnął.

prowadząc z philadelphia 3-0, czy z bostonem 3-1 (strzelam) chłop robi epic końcówkę, ale oto w tym chodzi, lebron james jest super bohaterem w końcówkach kiedy prowadzi w serii 2/3-1/0, w rs i kiedy mecz nie jest o "coś". To jest problem lebrona jamesa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jr nie rokuje juz lepiej na przyszlosc, u mayo dostrzegam jakies mozliwosci do rozwoju. szczegolnie w defie u Thibo. Licze ze w kazdej chwili moze jeszcze wskoczyc na wyzszy poziom, odpowiedni dla jego talentu, moze nawet zgarnac MIP jesli zmieni team. nie trenowal w lato z Rosem?

 

JR bedzie zbieral w tym sezonie ryz, chyba ze odpierdoli cos takiego ze go wyrzuca z miejsca

 

jednak targetem bulls po ewentualnej amnestii powinien byc Ben GORDON, bo w to ze poleci jesli amnestia wejdzie w zycie nie mam watpliwosci.

 

co sie dzieje z McCants'em? moze on powinien poszukac szansy na lawce w bulls

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.