Kolejny weteran NBA nie żyje....

[Maxec]

Właśnie na serwisach informacyjnych pojawił się news, iż zmarł Armen Gilliam, niegdyś gwiazda koszykówki akademickiej, a potem solidny silny skrzydłowy w NBA. Został wybrany przez Suns z dwójką w drafcie 1987 r., w tym samym, w którym z no.1 poszedł "Admirał", wyprzedzając takie późniejsze gwiazdy z tego draftu jak Pippen (no.5), KJ (no.7), Horace Grant (no.10) czy Reggie Miller (no. 11). Nigdy nie stał się graczem ich kalibru, choć notował niezłe cyferki, śr. 13.7 pkt/6.9 zb. w 929 rozegranych meczach w barwach Suns, Bucks, Hornets, Nets i Jazz.

 

RIP

[rw30]

wg jaysona williamsa armon gilliam mial jakas katane, maczete czy inny miecz swietlny w szafce w szatni i kiedys sie na kogos wkurwil i ponoc go wyciagnal

 

poza tym faktem nieszcegolnie go kojarze

[rw30]

troszke mi sie pomieszalo - wrzucilem w google i wyrzucilo cos takiego:

 

http://bbs.clutchfans.net/showthread.php?p=6218452

 

to o pradzie tez dobre

[lostkrzysiek]

Kurcze, mam dosyć spory wzrost. Jak niedawno znalazłem artykuł - http://sites.google.com/site/news048 - gdzie okazało się, że wzrost może być kryterium długości życia, to zacząłem się poważnie zastanawiać

[elwariato]

choć notował niezłe cyferki, śr. 13.7 pkt/6.9 zb. w 929 rozegranych meczach

teraz dopiero zobaczyłem watek o śmierci Hummer to coś dodam, to sa całkiem fajne staty ale on miał kilka sezonów ze średnimi w okolicach 17/9 i to sa już naprawdę porzadne nr, ogólnie z tych ostatnich zmarłych graczy zdecydowanie najlepszą miał karierę zawodniczą.

 

Ogólnie t jest jakiś powód do większej dyskusji naprawdę sporo profesjonalnych sportowców umiera podczas jakichś tam rekreacyjnych meczyków, ciekawe czy to spowodowane prochowaniem się jakimś, czy może ogólnie organizm już tak wysłużony że później może się coś takiego przytrafić, powinni wziąć przykład z Jordana i się golfem zająć, nigdy nie słyszałem żeby dostał ktoś zawału podczas grania w golfa ( nawiasem Stoc to pewnie wzór przyzwoitości i żadnych prochów pewnie nie brał ale kilka razy w tygodniu gra na Gonzadze w kosza powinien się ograniczać bo się denerwować zaczynam )

[Artlan]

Nie wiem jak z umieralnością w innych sportowych dyscyplinach ale z graczy NBA w ostatnich latach zmarli tylko:

- Wayman Tisdale

- Kevin Duckworth

- Yinka Dare

- Dennis Johnson

- Manute Bol

 

Z tym, że ten ostatni to specyficzny przypadek, bo ludzie jego wzrostu krótko żyją niezależnie od tego, czy są zawodowymi sportowcami czy nie.

 

Oczywiście uwzględniłem tylko tych, którzy zmarli przed wiekiem emerytalnym (bo np. Paul Arizin czy George Mikan kopneli w kalendarz w wieku ok. 80 lat). Ogólnie można powiedzieć, że tych kilka śmierci to stanowczo za mało, by próbować z tego wyciągać jakiekolwiek wnioski. Podejrzewam, że wśród zawodowych koszykarzy nie ma jakiejś większej przedwczesnej umieralności niż np. u lekarzy czy hydraulików.

[mistrzBeatka]

nie no rzeczywiscie , nie ma żadnej roznicy miedzy lekarzem a koszykarzem tylko srednio pewnie ok 20-25 cm..zakladajac ze srednia wzrostu w usa to ok 180 cm , odstepstwa od tej sredniej mozna nazwac anomaliami :mrgreen: , im wieksze rozbieżności od sredniej tym dlugosc zycia krótsza, srednia dlugosc zycia dla ludzi powyzej 210 cm to ok 41 lat, imo wsrod koszykarzy majacych 210 i wiecej ta srednia jest wyzsza gdyz prowadza sportowy tryb zycia i sa dosyc majetni (stac ich na lepsze jedzenie , lekarzy , rehabilitacje itp) ale mimo wszystko natury do konca nie da sie oszukac

[elwariato]

srednia dlugosc zycia dla ludzi powyzej 210 cm to ok 41 lat

nie wiem czy nie jestem w błedzie ale czy w tym wypadku to nie jest tak jak z tymi tekstami że najbezpieczniejszy środek lokomocji to samolot, w sensie ze wszystko zależy od odpowiedniej próby.

czy hydraulików.

hydraulików w to nie mieszaj jak w rurach grzebiesz to nigdy nie wiesz co ci się trafi albo co cię trafi