Skocz do zawartości

Heat vs Mavs - Finał NBA sezonu 2010/11


Lu-

Kto wygra Finał NBA?  

55 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Kto wygra Finał NBA?



Rekomendowane odpowiedzi

w 2009 czlowiek znajacy sie troche wiecej niz my tutaj wszyscy stwierdzil ze wolalby budowac druzyne zaczynajac od Dwighta nie od LEbrona - niejaki Phil Jackson

w 2011 jakbys troche ogladal a nie bazowal na tym co bylo kiedys to wciaz drewniany w motoryce Dwight poczynil mega postep i rozwinal skrzydla w ataku - zaczal trafiac bank shoty a takze operowac pewnymi ruchami tylem i przodem do kosza

estetycznie to wciaz kloc jak Lebron ale koszykarsko gosc dokonal olbrzymiego postepu pomiedzy tym co bylo jeszcze w 2010 a tym co jest dzis

 

hipokryzja sryzja

nieznosze Lebrona i mowie to otwarcie - Lebron ma za soba 2 mega kiepskie mecze - g3 jeszcze wygrali ale w drugiej polowie byl nie widoczny , plus te jego asysty och i ach, odegral do Haslema/Bosha na 5 metrze by rzucil - wielkie mi halo wielki playmaker i MAgic, jakby na layupy wystawial i dunki jak w g4 to rozumiem ale bez przesady g3 slaby mecz

a g4 tu sie go nie da obronic - defensywnie MArion z ktorego sie tak niektorzy nabijali i oceniali go miazdzyl wjezdzal na nim i robil pkty w pomalowanym, trash talkowal i stuff ;] a w ataku 8 pktow i 38letni Kidd like stat line - sory ale tu juz nie ma wymowek bo zagral jak pizda a nie jak szerokookrzykniety best in the L , best of all time czy better than Jordan(to juz wogole kpina stracilem szacun do Pippena)

 

zreszta ta jego ulomnosc i braki i nie moznosc w ataku to jest wszystko to o czym zawsze pisalem - brak goto move, brak fundamnetals - z taka masa i warunkami szybkosci i wyskokiem to samymi fundamnetami powinien tworzyc mismatch w stylu Odoma a on nawet Stojakovica nie umial pojechac i odegral dalej pilke (huj bo trafil)

 

plus te wypowiedzi - no 1 can guard me - attack mode - mozna wiele zlego o Kobem powiedziec o Shaqu o Duncanie juz zejdzmy nizej na polke Lebrona wiele zlego o Wadzie, Durancie, Dwighcie ale te to co ten gosc pierdoli to pasuje do JRSmitha, Bonziego Wellsa czy nacpanego Randolpha

Lebron to polmozg , wyglada jak polmozg gada jak polmozg i zachowuje sie jak polmozg - koszykarski Pdzianowski to ujma dla naszego wspanialego rodaka :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak już jesteście przy temacie stacji, to jak to jest, kiedy TNT będzie miała finały? Bo w tamtym roku też ESPN relacjonowało finały. A już bardzo ale to bardzo chciałbym Harlana, Hubbiego i Tirico, byliby jakieś 46x lepsi od Breena JvG i Jacksona.

Ja bym wolał, żeby Marv Albert komentował finały. Jak oglądałem ostatnio mecz na c+ słuchając Michałowicza i gdzieś tam w highlightach sie przewinął głos Marva, to za nim strasznie zatęskniłem. Nie wiem dlaczego Breen komentuje co roku jedne finały konferencji i finały ligi, skoro słabszego komentatora play-by-play wśród stale zatrudnionych chyba nie ma (pomijam wynalazki typu Devlin).

 

A TNT nigdy nie będzie miało finałów w obecnej umowie - zdaje sie. Za to mają ASW przynajmniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tragiczni nie są, ale ile można słyszeć cięgle te same głosy. Przydałoby się trochę różnorodności, a nie ciągle not on my watch, hand down man down, albo this is my top10 fundamental play, albo JvG cos powie, to na 75% w odpowiedzi usłyszymy I disagree od Jacksona i sobie prywatę odpierdalają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No pewnie, przecież tylko sugerujesz dobrze manipulując słowami, jak zwykłeś to robić ze statami :wink:

nigdzie nie zasugerowałem, że LeBron jest dobry. zwróciłem tylko uwagę na to, jak bzdurne były kolejne oskarżenia o coś tam skierowane w stronę Jamesa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeff jest zajebisty.

 

Breen 6.5/10.

 

Jackson c***owy.

JVG najlepiej się słucha. Nie pierdoli, często mówi bardzo ciekawe rzeczy

 

w 2009 czlowiek znajacy sie troche wiecej niz my tutaj wszyscy stwierdzil ze wolalby budowac druzyne zaczynajac od Dwighta nie od LEbrona - niejaki Phil Jackson

w 2011 jakbys troche ogladal a nie bazowal na tym co bylo kiedys to wciaz drewniany w motoryce Dwight poczynil mega postep i rozwinal skrzydla w ataku - zaczal trafiac bank shoty a takze operowac pewnymi ruchami tylem i przodem do kosza

estetycznie to wciaz kloc jak Lebron ale koszykarsko gosc dokonal olbrzymiego postepu pomiedzy tym co bylo jeszcze w 2010 a tym co jest dzis

 

hipokryzja sryzja

nieznosze Lebrona i mowie to otwarcie - Lebron ma za soba 2 mega kiepskie mecze - g3 jeszcze wygrali ale w drugiej polowie byl nie widoczny , plus te jego asysty och i ach, odegral do Haslema/Bosha na 5 metrze by rzucil - wielkie mi halo wielki playmaker i MAgic, jakby na layupy wystawial i dunki jak w g4 to rozumiem ale bez przesady g3 slaby mecz

a g4 tu sie go nie da obronic - defensywnie MArion z ktorego sie tak niektorzy nabijali i oceniali go miazdzyl wjezdzal na nim i robil pkty w pomalowanym, trash talkowal i stuff ;] a w ataku 8 pktow i 38letni Kidd like stat line - sory ale tu juz nie ma wymowek bo zagral jak pizda a nie jak szerokookrzykniety best in the L , best of all time czy better than Jordan(to juz wogole kpina stracilem szacun do Pippena)

 

zreszta ta jego ulomnosc i braki i nie moznosc w ataku to jest wszystko to o czym zawsze pisalem - brak goto move, brak fundamnetals - z taka masa i warunkami szybkosci i wyskokiem to samymi fundamnetami powinien tworzyc mismatch w stylu Odoma a on nawet Stojakovica nie umial pojechac i odegral dalej pilke (huj bo trafil)

 

plus te wypowiedzi - no 1 can guard me - attack mode - mozna wiele zlego o Kobem powiedziec o Shaqu o Duncanie juz zejdzmy nizej na polke Lebrona wiele zlego o Wadzie, Durancie, Dwighcie ale te to co ten gosc pierdoli to pasuje do JRSmitha, Bonziego Wellsa czy nacpanego Randolpha

Lebron to polmozg , wyglada jak polmozg gada jak polmozg i zachowuje sie jak polmozg - koszykarski Pdzianowski to ujma dla naszego wspanialego rodaka :lol:

i znowu - podbijam całą wypowiedź, ale szczególnie niektóre fragmenty. ai3 dobrze gadasz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lebron zagrał naprawdę wielką c***nię! Nie wierzyłem, że może być aż tak źle, aczkolwiek po obejrzeniu meczu stwierdzam, że statystyki to nic w porównaniu z obrazem gry. Tego gościa nie ma od momentu ~7:13 w 4Q w G2! Jak to jest możliwe, że w ósmym sezonie NBA ktoś kto pizga prawie co mecz 25/8/8 może się aż tak zablokować/zawiesić. Rozumiem poprzedni mecz, bo w Game 3 zagrał przyzwoity mecz (zajebisty difens, cenne asysty i zbiórki, dorucając przy tym swoje 17 pkt) no ale wczoraj to on się w ogóle nie pojawił. W każdej czwartej kwarcie tej serii Lebron się zamyka. W pierwszych dwóch meczach trzymał non stop piłę w rękach, zjebała się m.in przez to dla nich końcówka G2, a dzisiaj stoi w rogu i liczy na to że Wade zakurwi siódmego z rzędu lay-upa po minięciu trzech obrońców i siedmiu obrotach w powietrzu ;]

 

14FTA/4GS = 2,8 FTAPG

9 Pkt w czwartych kwartach wszystkich meczy

I to ma być ten 'Mr. Nobody Can Stop Me' ? Żenada w ogóle z tą wypowiedzią nt. mariona i czegoś w stylu 'I'm gonna be more agressive'

 

Nie wiem jak ślepym trzeba być, żeby nie widzieć, że bezdyskusyjnie najlepszym zawodnikiem w lidze jest aktualnie Dirk.

Ojj, myślę że to dobry temat na dyskusję od razu po finałach, na gorąco. Ja myślę że ciężko określić who is BEST NOW, ponieważ z tych faworytów tego rankingu nie każdy się spotkał ze swoim przeciwnikiem. Nie możesz tak na tą chwilę mówić tylko ze względu na rzeźnie jaką Dirk robi w końcówkach. Ale Dirk i Wade na bank są w tej chwili 'top3'.

 

Wracając do G4 i do serii;

 

-heat nadal większość czasu prowadzą, wydają się dominować tą serię mimo wyniku, wyglądają lepiej w ataku,

-analogicznie heat nadal przejebują w głupi sposób końcówki, spoelstra nadal śpi na ławce w clutch moments, nadal nie ma lebrona w 4q,

-nie ma się co czepiać bosha, wszyscy czekają na moment w którym spęka a jak narazie ma bardzo, bardzo, bardzo równe play offs, oprócz tego trafił game winnera w g3, kiedy nie widać lebrona bosh radzi sobie z rolą drugiej opcji w drużynie, te 24 pts dzisiaj pozwoliło trzymać wynik, bo w ogóle to oprócz wade'a i bosha to nikt nie punktował !! (10-36 FG nie licząc #1 i #3)

-tyson chandler jest przekozakiem i mam wrażenie, że to on jest przyczyną absencji lebrona w polu 3 sekund przeciwnika

-to że kiddowi trafi się taki mecz na '0' to wiedziałem, w jego przypadku jego obecność na boisku jest o wiele bardziej niezbędna niż myślicie, nie trafił trzech łatwych trójek, zdarza się, toteż dlatego więcej nie rzucał i słusznie. on nie jest tam od zdobywania pkt. 4 straty, ok, ale również 3 przechwyty i 1 blok. Ktoś tu tak ładnie przytaczał te cyferki ale zapomniał dodać +/- które było w tym meczu na +12. I te +12 widać było w meczu. W ogóle obczajcie tą statystykę we wszystkich meczach

J.J. Barea -6,-11,+3,-7

J. Kidd -7,+1,+5,+12

pewna różnica jest...

-crunch time baby, we wszystkich trzech meczach na styku, w closing moments miami wyglądają jak żydzi podczas IIw. światowej - nie wyglądają :mrgreen:

albo poprostu Dirk jest kosmitą :mrgreen: znacie kogoś kto skutecznie może straszyć Nowika blokiem? Za-je-bi-sty zasięg i technika rzutu w ogóóle, jaram się.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytam ten wątek i się zastanawiam ilu tu jest kibiców Mavs. Z obserwacji wynika, że ci którzy kibicują Mavs, to w większości kibice z przymusu, byle tylko LBJ nie zdobył pierścienia.

 

Ale z Lebronem to przywaliliście! Zagrał mecz z dupy ale czy to jest powód by tym zakryć jego inne wybitne mecze w tych PO? Każdemu się zdarza!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale z Lebronem to przywaliliście! Zagrał mecz z dupy ale czy to jest powód by tym zakryć jego inne wybitne mecze w tych PO? Każdemu się zdarza!

Ale jak to każdemu? Narzekali tutaj na grę wade'a w ECF ale on robił nadal po 20/5/5 co mecz a powiedz mi czy Kobemu albo Wade'owi, czy też Derrickowi zdarzył się mecz z 8pts i 3-11 FG? Kuźwa, to ja już wolę 5-15 Westbrooka, bo on chociaż grał agresywnie i robił po 8/10/12 FT per game. Kobe nie miał nigdy takiego meczu w przeciągu ostatnich 4 sezonów w 3 finałach z rzędu.

 

Tymbardziej że Lebron sam po drugim meczu wypowiadał się że dopiero włączy attack mode.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytam ten wątek i się zastanawiam ilu tu jest kibiców Mavs. Z obserwacji wynika, że ci którzy kibicują Mavs, to w większości kibice z przymusu, byle tylko LBJ nie zdobył pierścienia.

 

Ja zawsze byłem kibicem Mavs, tylko wiadomo, zaraz za Suns i C's, więc rzadko się jakoś uaktywniałem.

 

Co do innych użytkowników, to raczej istnieje aprobata wobec (ewentualnego) pozyskania pierścieni dla Nowika i Kidda (bo im się należy), aniżeli dezaprobata wobec (ewentualnego) uzyskania pierścionków przez Lebrona.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie się wydaje, że LeBron się mocno pogubił pod presją. Jak koleś, który zaczął topić kasę w kasynie, jakoś z tym żył przez trochę czasu, ale teraz absolutnie wszystko się sypie, żona go zostawiła, z pracy go wyjebali, długi u mafii, te sprawy.

 

Po pierwsze od zawsze uwielbienie całego świata i uwielbienie siebie samego. Nagle stał się wrogiem numer 1, traktuje się go nierzadko jak szmatę i co by nie zrobił jest źle. LeBron mówił, że przyjął rolę czarnego charakteru, daje mu to motywację i nie rusza go to - bullshit, chciałby być lubiany, chciałby być królem i boli go to jak c***, że wszyscy go nienawidzą i zamiast jarać się jego dunkami, wytykają mu, że jest clutch chokerem i parobem Wade'a. Dotychczas jakoś z tym żył.

 

Doskonale wie o tym, co się mówi - choker, sidekick, że chce nabijać staty, że będzie chciał sobie przywłaszczyć MVP i pokazać, że on jest alpha dogiem. Gra więc zespołowo, próbuje zarobić parę punktów, mówiąc, że ma w dupie statsy (góra 5 dni temu), że gra w obronie i rozdaje piłki i żyłowanie rzutów nie leży w jego naturze (po G3), że MVP finałów się nie liczy i chodzi tylko o pierścionek (dzisiaj/wczoraj). Żył jako tako dotychczas jako ten parias przez regular, ale stage of finals, nieporównywalna presja, nieporównywalnie więcej patrzących oczu i koleś ewidentnie jest zagubiony i przytłoczony, nie wie czy ma się usunąć i zrobić miejsce Wade'owi, czy jebnąć 30 rzutów, boi się nie trafić kolejnego rzutu w crunch time, który może okazać się decydującym o tytule lub jego braku, cały czas czuje presję i cały czas myśli co ludzie powiedzą, ma w głowie Homera Simpsona i "trying is a first step towards failure". Kiedy Heat prawie prowadzili 2-0 i walił Wade'a po klacie myślał, że już jest po wszystkim, a teraz grunt pali mu się pod nogami i jest posrany po kostki, bo porażka to będzie dla niego even more shit hitting the fan. Big time shit.

 

Nie lubię wpadania w takie nuty, ale wyświechtane pytanie "what would Jordan do?" samo ciśnie się na klawiaturę. Obraz przed oczami chyba każdy ma podobny, tzn Jordan doing what Jordan does.

 

Teraz będzie więc test, albo LeBron przez te najbliższe mecze pójdzie chociaż kroczek w kierunku Jordana, albo będzie patrzył jak Wade spycha go w kierunku Pippena i dalej wyglądał jak ranna sarna na autostradzie wypatrująca świateł Tira.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tu juz nie chodzi o Jordan Pippen tu chodzi o przyzwoitosc i sensowny poziom bo to kto ma kim byc w zespole to na tym szczeblu rzeczywiscie jest nie wazne i jak to mawiaja take care of itself

a w przypadku LEbrona pierwsze lepsze 20 pktow bedzie uznane za greatest game of the Finals history - tak niestety dla mnie i paru innych haterow na tym swiecie to juz jest, LEbron teraz nie moze wygrac ale jak wygra to podobnie jak Kobe po Finalach beznadziejnych zreszta vs MAgic czy Celtics bedzie obwieszczony best eva , Jordan supreme

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie się wydaje, że LeBron się mocno pogubił pod presją. Jak koleś, który zaczął topić kasę w kasynie, jakoś z tym żył przez trochę czasu, ale teraz absolutnie wszystko się sypie, żona go zostawiła, z pracy go wyjebali, długi u mafii, te sprawy.

 

Po pierwsze od zawsze uwielbienie całego świata i uwielbienie siebie samego. Nagle stał się wrogiem numer 1, traktuje się go nierzadko jak szmatę i co by nie zrobił jest źle. LeBron mówił, że przyjął rolę czarnego charakteru, daje mu to motywację i nie rusza go to - bullshit, chciałby być lubiany, chciałby być królem i boli go to jak c***, że wszyscy go nienawidzą i zamiast jarać się jego dunkami, wytykają mu, że jest clutch chokerem i parobem Wade'a. Dotychczas jakoś z tym żył.

 

Doskonale wie o tym, co się mówi - choker, sidekick, że chce nabijać staty, że będzie chciał sobie przywłaszczyć MVP i pokazać, że on jest alpha dogiem. Gra więc zespołowo, próbuje zarobić parę punktów, mówiąc, że ma w dupie statsy (góra 5 dni temu), że gra w obronie i rozdaje piłki i żyłowanie rzutów nie leży w jego naturze (po G3), że MVP finałów się nie liczy i chodzi tylko o pierścionek (dzisiaj/wczoraj). Żył jako tako dotychczas jako ten parias przez regular, ale stage of finals, nieporównywalna presja, nieporównywalnie więcej patrzących oczu i koleś ewidentnie jest zagubiony i przytłoczony, nie wie czy ma się usunąć i zrobić miejsce Wade'owi, czy jebnąć 30 rzutów, boi się nie trafić kolejnego rzutu w crunch time, który może okazać się decydującym o tytule lub jego braku, cały czas czuje presję i cały czas myśli co ludzie powiedzą, ma w głowie Homera Simpsona i "trying is a first step towards failure". Kiedy Heat prawie prowadzili 2-0 i walił Wade'a po klacie myślał, że już jest po wszystkim, a teraz grunt pali mu się pod nogami i jest posrany po kostki, bo porażka to będzie dla niego even more shit hitting the fan. Big time shit.

 

Nie lubię wpadania w takie nuty, ale wyświechtane pytanie "what would Jordan do?" samo ciśnie się na klawiaturę. Obraz przed oczami chyba każdy ma podobny, tzn Jordan doing what Jordan does.

 

Teraz będzie więc test, albo LeBron przez te najbliższe mecze pójdzie chociaż kroczek w kierunku Jordana, albo będzie patrzył jak Wade spycha go w kierunku Pippena i dalej wyglądał jak ranna sarna na autostradzie wypatrująca świateł Tira.

Gdyby na tym forum było jakieś HoF postów, to bym tego tam wstawił.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chytruz jak zwykle dobrze prawi, jakby siedział w głowie Jamesa, odpowiednio się wczułeś w jego sytuację i sądzę że masz rację.

Co by nie zrobił to i tak będzie złe lub niewystarczające dobre, zawsze znajdą się minusy, powody do krytykowania.

Oczywiście dzisiaj mecz mu całkiem nie wyszedł, możliwe że było to spowodowane tą całą presją i hatingiem. Kilka punktów z jego strony, nie musiał by to nawet być przyzwoity mecz a Miami by to wygrało. Wystarczyło by nawet gdyby w tych 2-3 akcjach bardziej przyłożył się w obronie na Marionie, bo to nie jest zawodnik wymagający.

Czytałem większość postów od zakończenia meczu ale nie wiem czy ktoś zwrócił na to uwagę. Mianowicie chodzi mi o ten błąd w ostatniej akcji meczu gdzie Wade`owi piłka wyleciała z ręki, nie było już czasu na nic i Miller musiał oddać problematyczny rzut. Co by się tu działo gdyby taka wpadka przydarzyła się Jamesowi gdzie miałby tak dobry mecz jak Dwyane dzisiaj w nocy? Sądzę że nie było by to przyjęte z takim spokojem i LBJ został by obwiniony o porażkę.

Rzecz jasna nie chce odebrać nic z wartości DW i dodać LBJ. Chce pokazać różnicę w podejściu i inne traktowanie zawodników.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale z Lebronem to przywaliliście! Zagrał mecz z dupy ale czy to jest powód by tym zakryć jego inne wybitne mecze w tych PO? Każdemu się zdarza!

Ale jak to każdemu? Narzekali tutaj na grę wade'a w ECF ale on robił nadal po 20/5/5 co mecz a powiedz mi czy Kobemu albo Wade'owi, czy też Derrickowi zdarzył się mecz z 8pts i 3-11 FG? Kuźwa, to ja już wolę 5-15 Westbrooka, bo on chociaż grał agresywnie i robił po 8/10/12 FT per game. Kobe nie miał nigdy takiego meczu w przeciągu ostatnich 4 sezonów w 3 finałach z rzędu.

 

Tymbardziej że Lebron sam po drugim meczu wypowiadał się że dopiero włączy attack mode.

Kobe: 2 mecz z NOH w tych PO: 11 pkt, 3-10, 3 zbiórki, 2 asysty, 5-8 na linii

dużo słabszy występ, z dużo słabszą drużyną (bez Westa)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

good point.

 

tak poza tym to Miller nie musiał się AŻ TAK spieszyć z rzutem. mógł podejść trochę bliżej lub nawet podać do Jamesa. ale pewnie ten drugi niewiele by zdziałał.

ogólnie wiadomo - Wade najlepszy w Heat, GTG itd, ale nietrafiony wolny i zgubiona piłka w ostatniej akcji... zjebał na maksa i tyle. choć oczywiście, gdyby LeBron zagrał mniejszą kupę niż zagrał to można gdybać, że nie byłoby w ogóle takiej końcówki

 

 

a co do liczby punktów Lebrona to pamiętacie Kobasa z serii vs Pistons? 1 pkt w pierwszej połowie i 8 (?) w całym meczu?

 

 

edit: ok, 11 ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wade jakimś cudem trafił pierwszego wolnego i drugiego wypluła obręcz - karma's a bitch jednym słowem, nic jej nie umknie ;] W ostatniej akcji dość niefortunnie popatrzył w stronę kosza i piłka obiła mu palce. Miller nie miał pojęcia ile zostało czasu więc rzucił - wg mnie mógł to zrobić choć w trochę lepszym stylu. Ogólnie to, że Wade zjebał końcówkę nie ulega wątpliwości i każdy o tym wie.

 

Jeśli przegrają teraz dwa mecze to g2 i g4 będą im się śniły latami. Kiedyś Shaq mówił, że nie wie co by było gdyby nie rzuty Horrego czy Paytona. Możliwe że dziś tych rzutów zabrakło najzwyczajniej w świecie. :roll:

 

Świetne finały wg mnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.