Skocz do zawartości

[WEST] Runda 2 LAKERS vs. MAVS


Mameluk

zwycięzca serii  

74 użytkowników zagłosowało

  1. 1. zwycięzca serii



Rekomendowane odpowiedzi

Gdzie jest lawka sie pytam, co tam robia takie patalachy jak Barnes czy Blake??? Ten pierwszy bedzie mial sie teraz okazje wykazac, oby nie bylo za pozno. To juz Maszyna byl bardziej przydatny... no moze sie teraz zagalopowalem :)

Alez ten mecz nr3 bedzie zajebisty, Kobas juz powiedzial kalifornijskim pismakom by ich nie skreslac jeszcze, ale wyjdzie na pelnej kurwie. Ale czy to dobrze czy zle?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

problem z lawka wynika z tego, ze barnes mial kontuzje kolana w polowie sezonu a blake mial ospe, ktora podobno mocno oslabia. z 2 strony blake caly sezon gra ponizej oczekiwan. barnes za to do kontuzji byl najlepszym skrzydlowym lakers i nie raz ratowal dupe artestowi. ale przed kontuzja...

 

dzis bez rona. to nawet moze wyjsc na dobre, bo barnes wprowadza wiecej ruchu w ofensywie lakers, ktora byla najwiekszym problemem w tych 2 spotkaniach poki co. nie bedzie latwo i szanse na to, ze lakers dzis wygraja oceniam na 10%. sa zalamani psychicznie, nie ma gasola, nie ma lawki, odom tez gdzies sie zagubil. i choc lakers potrafili nie raz wygrywac na wyjazdach na ciezkich terenach (dallas, san antonio, boston) to dzis najprawdopodobnie jzobaczymy blowout dla mavs i koniec serii. teoretycznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dh12, z tym

top2 big man w lidze

to bym sie tak nie zapedzal.

wciaz jest Drwalt a i Nowitzki ostatnio pokazal ktory europejczyk jest najlepszy (nawet nie ostatnio bo w przekroju calego sezonu jest lepszy)

I nie zapominajmy o narodzinach top5 ever PF, MVP candidate, all-1st team itp Zacha Randolpha (no dobra, Zacha mozna pominac)

 

 

problem z lawka wynika z tego, ze barnes mial kontuzje kolana w polowie sezonu a blake mial ospe, ktora podobno mocno oslabia. z 2 strony blake caly sezon gra ponizej oczekiwan. barnes za to do kontuzji byl najlepszym skrzydlowym lakers i nie raz ratowal dupe artestowi. ale przed kontuzja...

Z trzeciej strony natomiast nie musza kryc zdrowego Carona Butlera- bo takiego Butlera nie ma
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naprawdę uważacie, że brak Artesta może wyjść Lakersom na korzyść? Głównymi ich problemami w tej serii jest brak dominacji pod koszem i ławka, która 2 razy dostała po dupie od Mavs. Teraz przy nieobecności Rona ławka wygląda na jeszcze krótszą i jeszcze słabszą.

 

A tak swoją drogą to kto wpadł na pomysł by drużyny grające g2 we wtorek miały 4 dni przerwy, a te grające w środę następny mecz miały już w piątek? Stern po pijaku?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mimo, iz Celtics sa 0-2 w dupe jestem od wczoraj w wysmienitym humorze :D

 

Dallas prowadzi 2-0, Artest sie wykluczyl z game 3, Gasol gra padake, a Bynum nawija o "trust issues" w ofensywie. Na konferencji Kobe zapytany o to powiedzial, ze Andrew mial prowdopodobnie na mysli help defense, wiec mniemam ze chopaki w zrozumieniu siebie nawzajem sa zupelnie na innej planecie.

 

Mozliwe, ze sie myle ale mysle, ze Bynumowi chodzi o Kobego. Zawsze chodzilo o Kobego. Bynum moglby robic 25-15 w kazdym meczu. Moglby byc pierwsza opcja i dobrze o tym wie i wydaje mi sie, ze jest troche sfrustrowany, ze pierwsza opcja oddaje za duzo niepotrzebnych rzutow na relatywnie kiepskiej skutecznosci. Przynamniej ja mam takie odczucie.

 

Dla porownania:

 

 

Seria z Dallas:

 

Game 1

Gasol + Bynum = 18 FGA

Kobe = 29 FGA

 

Game 2

Gasol + Bynum = 23 FGA

Kobe = 20 FGA

 

To ma byc to wykorzystywanie przewagi wysokich nad reszta ligi ?

 

I dla przypomnienia seria z Hornets:

 

Game 1

Gasol + Bynum = 16 FGA

Kobe = 26 FGA

 

Game 2

Gasol + Bynum = 21 FGA

Kobe = 10 !!! FGA

 

Game 3

Gasol + Bynum = 26 FGA

Kobe = 20 FGA

 

Game 4

Gasol + Bynum = 19 FGA

Kobe = 18 FGA

 

Game 5

Gasol + Bynum = 23 FGA

Kobe = 13 FGA !!!

 

Game 6

Gasol + Bynum = 25 FGA

Kobe = 16 FGA

 

Jak popatrzymy, ktore spotkania Lakersi wygrali, a ktore przegrali nie sposob nie zauwazyc pewnej zaleznosci.

 

Dallas maja Lakersow na tacy. Wystarczy tylko dac im ostatecznego "psztyczka" w nos i bedzie po serii, czego im oczywiscie zycze. Jednak Dallas to Dallas. Miekkie fajki zawsze beda miekkimi fajkami i nie wiadomo, czy jedna twarda fujara wystarczy na pociagniecie tych wszystkich impotentow za soba.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla porownania:

 

 

Seria z Dallas:

 

Game 1

Gasol + Bynum = 18 FGA

Kobe = 29 FGA

 

Game 2

Gasol + Bynum = 23 FGA

Kobe = 20 FGA

 

To ma byc to wykorzystywanie przewagi wysokich nad reszta ligi ?

 

I dla przypomnienia seria z Hornets:

 

Game 1

Gasol + Bynum = 16 FGA

Kobe = 26 FGA

 

Game 2

Gasol + Bynum = 21 FGA

Kobe = 10 !!! FGA

 

Game 3

Gasol + Bynum = 26 FGA

Kobe = 20 FGA

 

Game 4

Gasol + Bynum = 19 FGA

Kobe = 18 FGA

 

Game 5

Gasol + Bynum = 23 FGA

Kobe = 13 FGA !!!

 

Game 6

Gasol + Bynum = 25 FGA

Kobe = 16 FGA

 

IMHO przyczyną takiego stanu rzeczy jest to, że Lakersi nie egzekwują dobrze trójkątów. Ani Pau, ani Bynum, nie mają za wiele miejsca jak dostają piłkę, a wysocy Dallas dobrze zacieśniają pomalowane. Dodajmy do tego słabą skuteczność LA w rzutach za 3 i mamy wynik jaki mamy. Nie da się wygrywać meczy polegając tylko i wyłącznie na trójkach. Do tego gracze Dallas outhustlują Lakersów na całej linii, co się przekłada na remis na deskach.

Jeżeli Mavs zagrają kolejny mecz z tym samym nastawieniem co w dwóch pierwszych, to prawdopodobnie będzie już po serii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dallas maja Lakersow na tacy. Wystarczy tylko dac im ostatecznego "psztyczka" w nos i bedzie po serii, czego im oczywiscie zycze. Jednak Dallas to Dallas. Miekkie fajki zawsze beda miekkimi fajkami i nie wiadomo, czy jedna twarda fujara wystarczy na pociagniecie tych wszystkich impotentow za soba.

nawet wywiad był z Kiddem podczas meczu gdzie gwarantował ,że są gotowi zdobyć mistrzostwo i nie są "soft". :)

także mi się to wydaje. dlatego ponieważ Dallas nie gra falami ,gra swój basket ,jedyną innowację daje Barea a tak to wszystko wygląda jak w szwajcarskim zegarku jak to u Jim'a Carry'ego było zawsze czy to w Detroit czy Indianie.

pokazują ,że są gotowi. szczególnie Dirk gra bardziej agresywnie ,bardziej gra plecami ,siłą ,nie tylko fantastyczną techniką. ktoś wpadł na pomysł aby Dirka krył RonRon ,koniec drugiej kwarty ,basket a później faul ,następnie podwojenie od Bynum'a pass do Mariona 2+1 ,następnie znowu punkty Dirka na koniec kwarty. z 4 akcji ,odrobili Dallas 3 punkty i gra dobra Bynuma nie dała owoców.

 

a i najlepszy początek 3 kwarty ,sam na sam Kobe nie trafia a później energizer Stevensona ,trója o deskę i blok na Gasolu ,miodzio.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@tommason

 

Great point. c***owa gra Gasola i Bynuma w tych playoff pokazuje tylko, że Kobe potrzebuje kozaczącego wysokiego by cokolwiek wygrać. Spurs odpadli, ale cieszę się, że Lakers są na dobrej drodze po sweep. 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Racja, Gasol rzuca na 15% niższej skuteczności niż zwykle w Playoffs, natomiast nie powiedziałbym wysocy, Bynum w ofensywie radzi sobie całkiem dobrze. Choć spodziewałem się po nim więcej w d, szczegolnie ze jego przeciwnikiem nie jest jakis maestro w post game czyli Chandler. Moze i rzuca z 8 pkt na mecz, jednak przy b. dobrej skutecznosci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale Chandler przeciw każdemu tak ma, on ma jeden z największych TS w historii, głównie wykańcza alley oopy po pick and rollach i gra post up przeciw słabym obrońcom i oddaje tylko quality shots, więc go sie praktycznei nie da ograniczyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lakersi to, lakersi śmo, a tak jakoś mało o tym, że mavs przynieśli na playoffs wreszcie defensywę :]

w normalnym, mavs-trademark, warunkach, to lakersi powinni ich wystrzelać w tych pierwszych dwóch

meczach, cokolwiek by mavsi nie robili w ataku. nie zrobili tego, bo nagle mali, chudzi mavs się zaczęli

stawiać i nie dają wielu łatwych pts i looks.

 

sytuacja, jak z podwórka : lakersi są jak duży janek, co latami wycierał kąty małym kaziem. kazio zaczął

chodzić na karate do pana edka z innej dzielnicy, przyszło lato, janek chce go po przyjacielsku wytarmosić

za ucho, a kazio mu z kopyta w jaja. co jest z jankiem ? janek jest przede wszystkim zdziwiony i musi sobie

to wszystko zadjustmentować. zrozumcie janka : kazio był popychadłem i pośmiewiskiem przez wiele lat.

że nagle nie jest, to trzeba go jakoś rozgryźć, żeby już go nie tyle ośmieszyć, ale, jak równemu sobie -

zajebać. no i to teraz robi większa glówka janka, czyli phil. w g1 jeszcze nic nie kumal, w g2 zaczął kumac, ale

dopiero na g3 będzie, i będą lakersi, wyspani z tym tematem, że kazio nie jest kaziem, a k**** kaźmirzem

został.

 

a czy kazik jest do dupnięcia po adjustach, to inna bajka.

imo - czemu nie...

reakcje defensywne lakersów były do dupy, jak dotąd. za wolne, komunikacja tak c***owa, ze gorszej być

nie może. jakaś taka niepewność, nie wiem, czy to tylko wrażenie, czy to mavsi byli tacy szybcy i zaskkaujący, ale nie wierzę, że byli : koleś w zółtym najczęściej nie jest pewny, co ma robić, iść, zostać, skoczyć, położyć się, zrobić podwojenie czy nie, wyjść ten metr dalej czy metr w bok. jakby im się rura zapchała, od tego faktu, ze mavs nie chcą pokornie dać dupy. no i że to przecież mavs... 2 tygodnie temu stracili 25 pts przewagi i przegrali wygrany mecz, to ci sami chłopcy. nie przewidzieli k****, ze mavs mogli wtedy się właśnie urodzić. patrzyłem na te dwa ostatnie mecze mavs-blazers, po tym cyrku, i mavs skończyli to, jak musashi miyamoto - celnie, szybko i bez kwiknięcia blazersów.

 

imo, łatwiej będzie im wygrać z mavs dorównując im intensity w obronie i wygrywając na cięciu

kosztów niż próbując zapi*****ić ich obronę jakimś desperado-mode atakiem i orżnąć wynikiem. widać, ze paru kolesi w la ma zjazd w ataku, i brak łatwości grania ich krępuje. tym bardziej powinni być skupieni na obronie.

 

btw, lakersi w ost dwóch sezonach mieli zajebiste zdolności mobilizacyjne. jak k**** ranny tygrys, którego jak za wąsy ciągniesz, to ma w dupie, ale jak go postrzelisz, to ci od razu łeb odgryzie. finałowa seria rok temu była najlepszym dowodem, przy 2-3 byli w sumie na wylocie, kto tam wierzył jeszcze w mistrzostwo ? jack chyba. i to w stanie bardzo wskazującym. hca nie miało większej rangi, tak jak teraz nie ma, nie w takim momencie. skoro u siebie przegrali odbywa, to hca w trzecim też by miało zerowe znaczenie.

 

imo, lakersi wezmą g3, a w g4, to mavs będą przy linach i wtedy się okaże, o co z nimi się rozchodzi. imo, jest fajnie jak rzadko kiedy, bo teraz nie ma już miejsca na wymówki : albo lakersi są naprawdę zajebiści i z tego wyjdą, albo mavsi naprawdę doznali olśnienia, są sztuka nówka i nawet po korektach i nawet w pełni dupospięci mistrzowie im nie podskakują i starych mavs można pod jakimś obsranym płotem pochować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z jednej strony Derek, Artest, Barnes Blake i Shanon nic nie wnosza - zero nada amanoamano jakby to powiedzial niesmiertelny

z drugiej strony Kobe jest beznadziejny w clutchu i przy presji

 

z jednej strony Gasol masowal sie od 3 lat z kazdym najlepszym wysokim w NBA - najglebszej pozycji w lidze przez lata, masowal sie z Amare, Timmem, KG, Boozerem, Dwightem i z kazdej tej walki wychodzil jako wygrany, rozegral 300 meczy w 3 sezon plus miedzynarodowka

z drugiej strony zawsze jeczyl, marudzil, mial pizde nie fryzure, flopowal, gestukulowal, mial wiele masek ale maska przewodnia byla pizda

 

z jednej strony Phil wygral 11 tytulow, nawet jak mial gorszy team a mial go zadko to potrafil tak zmotywowac i tak poustawiac ze wygladal na geniusza

z drugiej strony Phil jest jak D'Antoni stick to the plan - Phil buduje samograja, smaograj zazwyczaj rok w rok ma ta sama drabinke i zamiast byc trudniej bo jest element chceci odwetu to jest latwiej bo Lakersi miazdza przeciwnika psychika

 

w tym roku lawka gra mega kaszane, zawsze zabojczy Derek Fisher wiecznie niedoceniony czlowiek od tych malych rzeczy w obronie i w ataku i wielkich rzutow w koncowkach sie skonczyl, Phil nie umie nikogo zmotywowac bo zwyczajnie juz nie jest w stanie , Artest w koncu wyszlo na wierzch ze nie da sie grac 3 na 5 w ataku (Fish = 0), Kobe last hurrah i all out jest za slabe na pozadne druzyny a Gasol zwczyajnie nie ma nic w baku odkad ma te 7 stop i napierdala w nieskonczonosc, to sie postarzal

 

ogolnie nie zaskoczy mnie comeback Lakers bo Mavs i Dirk zawsze mieli watla psychike ale nie zaskoczy mnie sweep bo Lakers zwyczajnie sa zbyt arroganccy zbyt starzy znudzeni i zmeczeni, cos w tym jest ze po 3 finalach trzeb zrobil reload zmienic obsade, aktorow drugoplanowych i ruszych od nowa - Kupchak nie znalazl nikogo za Fishera, nie wymienil Bynuma kiedy trzeba bylo i zaspal z Artestem - ktory jest bezuzyteczny na Zachodzie (jedynie Durant sie ostal)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bo w game 2 zagrał poprawnie, jeśli nie po prostu dobrze.

 

Chyba żartujesz.

Nie, czemu?

 

Z tego co pamiętam, czyli od połowy mniej więcej drugiej kwarty patrz, po przeczytaniu twojego posta, zacząłem zwracać bardziej uwagę na jego defensywę i jakoś nie popełniał żadnych katastrofalnych błędów.[/quote:1lv3f08i]

 

No akurat przegapiłeś najbardziej obfitująca w hajlajty pierwszą kwartę.

 

Mecz juz skasowałem z dysku, zresztą nie chce mi się go oglądać drugi raz. W pierwszej kwarcie krył Kidda, który w 10 minut zgromadził 5 punktów i 4 asysty i miał po pickach czas, miejsce i mógł przebierać w ofertach komu podać na open shota. Właśnie ta 1 kwarta zainspirowała mnie do napisania tamtego posta, bo na pickach mieliśmy w wykonaniu Kobe prawdziwy pokaz jak profesjonalnie wyłożyć c***a na obronę. A raz po picku pobiegł za rollującym Chanlderem i jeszcze miał pretensje do Bynuma, że Kidd rzuca open shota.

 

Później Lakers trochę zmienili krycie, pamiętam, że Kobe 2 razy zagrał matador defense "zapraszam pod kosz" na Dirku i raz na Marionie, który sam był ewidentnie zdziwiony, ze obrócił się w stronę kosza, a tu nikogo nie ma. Pamiętam, że Dirk po jednym wejściu nie trafił layupa, ale bad defense is bad defense.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sytuacja, jak z podwórka : lakersi są jak duży janek, co latami wycierał kąty małym kaziem. kazio zaczął

chodzić na karate do pana edka z innej dzielnicy, przyszło lato, janek chce go po przyjacielsku wytarmosić

za ucho, a kazio mu z kopyta w jaja. co jest z jankiem ? janek jest przede wszystkim zdziwiony i musi sobie

to wszystko zadjustmentować. zrozumcie janka : kazio był popychadłem i pośmiewiskiem przez wiele lat.

że nagle nie jest, to trzeba go jakoś rozgryźć, żeby już go nie tyle ośmieszyć, ale, jak równemu sobie -

zajebać. no i to teraz robi większa glówka janka, czyli phil. w g1 jeszcze nic nie kumal, w g2 zaczął kumac, ale

dopiero na g3 będzie, i będą lakersi, wyspani z tym tematem, że kazio nie jest kaziem, a k**** kaźmirzem

został.

Fascynująca historia godna hollywódzkiej ekranizacji. Melodramatyzm jednak psuje fakt, że wcześniej Janek i Kazik się nie spotkali.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.