Skocz do zawartości

Gortat/1st for Hedont ? YES. WE. DID.


Bastillon

Rekomendowane odpowiedzi

olitości no jeszcze zarzućmy Iversonowi olewanie obrony i brak determinacji...

 

wiele czynników się składa na obronę i to oczywiste, ale nastawienie lidera jest bardziej istotne niż Ci się to wydaje, ale to temat trudny do dyskusji bo nie ma statystyk odzwierciedlających wpływ lidera na zaangażowanie reszty.

 

w kosza nie gram za wiele, ale w piłkę sporo i wiem jaka jest różnica między kapitanem, który potrafi strzelić z każdej pozycji i ma najlepszy drybling, a kapitanem, który jest drewniany ale gryzie trawę i nie odstawia nogi...

zasada w każdym sporcie zespołowym jest ta sama, zespół w pewnym stopniu odzwierciedla podejście lidera.

Van już o tym pisał, nie chce mi się powtarzać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bastek, ale co mnie obchodzą jakieś Lebrony czy Iversony, którzy pomijając już to, że i tak mieli większy wpływ na obronę niż Nash to do tytułu to i tak nie doprowadziło ? z Birdem to nie wiem czy sobie jaja robisz czy tak na poważnie bo już się gubię kiedy to twoja niewiedza, a kiedy może żarty, ale on obrońcą był dobrym, nie wybitnym, nie bardzo dobrym, ale dobrym nawet chyba parę razy do drugich piątek najlepszych obrońców się załapał jeżeli mnie pamięć nie myli więc z czym do ludzi ?

 

on czy Stockton to zresztą dobre przykłady na to, że warunki fizyczne mogą być wytłumaczeniem nie bycia kimś kto ma bardzo duży impact po tej stronie parkietu, ale nie tłumaczą wszystkiego i tu właśnie pojawia się podejście, charakter i zaangażowanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja do zainteresowania koszykówką przeszedłem z piłki nożnej i mnie zawsze dziwiło robienie liderów z najlepszych scorerów czy rookie. W piłce nożnej liderem Interu 10 był Zanetti i ewentualnie Sneider, a nie Eto. Liderem Barcelony 09 nie był Messi i Eto, a Puyol i może trochę Xavi. Liderowali MU 08 Gigss i Scholes, a nie najlepszy na świecie piłkarz Ronaldo. Kapitan w piłce nożnej to osoba starsza, zasłużona dla klubu, z charyzmą.

Inny sport, ludzie Ci sami.

W takim razie jeśli jedyny problem Suns to podejście lidera, to czemu Grant Hill, mvp obrony, nie weźmie pałeczku w liderowaniu i nie opierdoli wszystkich. Nash cipka bez jaj się w takim razie mu nie sprzeciwi, a Grant ma akurat wszystko by w takim wypadku wziąć wszystkich za mordy. Daj mi może Van odpowiedź na to.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lider nie odpowiada za defensywę kolegów, ale jego podejście do niej ma już tutaj ogromny wpływ. Podejście Spurs do defensywy, Bulls dawniej z Jordanem, Rockets z Hakeemem, ba nawet Lakers za czasów rządów Bryanta są doskonałym przykładem jak podejście lidera ma często wpływ na tą stronę parkietu Bryant potrafi bardzo dobrze bronić, ale nie robi tego stale i dokładnie taką samą mentalność ma jego drużyna, podobnie było kiedy liderem był Shaq, który miał swoje mocne punkty w obronie i słabe podobnie jak tamta drużyna. Mavs i Dirk też zauważyli, że istnieje druga strona parkietu dopiero jak Stivi odszedł.

 

 

Czyli Nash w wieku przedemerytalnym był przyzwoitym obrońcą - miejsca typu 12, 13, 16 w Drtg, w sumie niezły był z niego lider defensywy. Ciekawe jak się zmieniło podejście Bryanta wraz z przyjściem Gasola, skoro nagle i z powodów zapewne niezwiązanych z Gasolem, tym swoim podejściem zdołał dźwignąć Lakers w Drtg z miejsc typu 30, 15 i 24 do top 5.

 

Hejtuj i trolluj dalej, nie chcesz żadnych argumentów to cię nie będę nimi uszczęśliwiał na siłę, proponuję jednak podzielić się tymi spostrzeżeniami w światku NBA, tam ludzie się tak męczą, żeby obronę skonstruować, w desperacji wystawiają zawodników typu Ben Wallace albo Chuck Hayes, żeby coś poprawili kosztem grania 4 na 5 w ataku, a to przecież zależy od odpowiedniego podejścia lidera!

 

Jared Dudley mówił kiedyś, że w obronie aż chce się zapierdalać, kiedy wiesz, ze w ataku zawsze czeka na ciebie piłka (zapewne w porównaniu do możliwości podziwiania lidera oddającego 25 rzutów), ale pewnie był naćpany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jared Dudley mówił kiedyś, że w obronie aż chce się zapierdalać, kiedy wiesz, ze w ataku zawsze czeka na ciebie piłka (zapewne w porównaniu do możliwości podziwiania lidera oddającego 25 rzutów), ale pewnie był naćpany.

Pewnie miał kumpla w druzynie który w defensywie nic nie gra

 

 

LO - dobrze że mnie przeprosiłeś bo bym nie wybaczył Tobie do końca roku!

 

NIe podałem hilite jako wyznacznik, ale że na ich podstawie nawet wiudać że Gortat nie ma pozycji obronnej w całej akcji defensywnej. Mi wystraczy że zobaczę coś takiego 20 razy w różnych akcjach.

 

Ps. No i Ty możesz przytaczać akcje z gry Gortata i dawać jako wyznacznik dobrej defensywy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

weź mi wytłumacz co tam robił Frye za plecami Marcina, kogo wtedy krył, czemu przypisany mu zawodnik uciekł i Gortat znowu musiał naprawiać czyjś błąd

to moze ja napisze jak wg mnie akcja wygladala, a Ty mnie popraw:

Frye kryje Blakea, Gortat stoi w srodku trumny i sie rozglada, Blake dostaje zaslone ktora Frye obiega, nadal rozgladajacy sie Gortat stawia Blake-owi druga zaslone, w momencie w ktorym Griffin dostaje pilke Gortat jest miedzy nim a Fryem, jak rowniez miedzy nim a koszem, w naglym przeblysku zrozumienia postanawia bronic zagradzajac droge do Griffina Fryeowi, niestety nie daje rady jednoczesnie zagrodzic Griffinowi drogi do kosza, Blake wyprzedza go na 2m i pomimo proby bloku daje paczke lewa reka z lewej strony. za objechanym Gortatem skacze w miejscu Frye. imho jezeli to byla paczka nad Fryeam to ta druga byla nad Gortatem.

naprawil czyjs blad. "idz pan w ... z takim zartem"

 

wszystko z meczy Gortata w suns wyglada tak samo i sklada sie w taka wizje jaka mam ja. nie w wizje lepszego zawodnika od Amare i defensywnego difference makera i nie w wizje przecietnego s5 centra.

 

pomijajac ze nie odpowiadam za "wy" (mowicie, czepiacie etc) to dla mnie +/- potwierdza to co mowilem od poczatku - moze Gortat zyskuje na graniu w suns i z naszem, ale druzyna na tym traci. duzo.

 

medialnosc byla czescia mojej odpowiedzi na pytanie o moj stosunek do Gortata. tak samo jak wysyp "od teraz jestem kibicem suns" i pompowanie balonika.

to ocena zjawiska.

co do oceny gracza to jako all-around center jest po prostu slaby. jako zadaniowiec nie bedzie nigdy Markiem Eatonem, ale jako biedna wersja Chrisa Dudleya da rade utrzymac sie pare lat w lidze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jared Dudley mówił kiedyś, że w obronie aż chce się zapierdalać, kiedy wiesz, ze w ataku zawsze czeka na ciebie piłka (zapewne w porównaniu do możliwości podziwiania lidera oddającego 25 rzutów), ale pewnie był naćpany.

a Lou Amundson powiedział przed przyjściem do Suns zajebiste słowa, że stawia sobie za punkt honoru bycie dobrym obrońcą i choć wiadomo, że taki zawodnik jak on, czyli drewniak w ofensywie, musi nadrabiać w defensywie, to szkoda jednak, że tego honoru nie posiada większość graczy Suns :roll:

k**** przypomina mi to koszykówkę z podwórka albo gimnazjum, gdzie wszyscy obronę mieli w dupie, bo najważniejsze zdobywanie punktów, lans w ataku, a ja jako jedyny zapierdalałem tylko :evil: (może dlatego, że w drużynie piłkarskiej byłem obrońcą i doceniałem rolę defensywy :wink:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie mecz oglądnąłem i w sumie w tym Gortat prezentował się jak dla mnie całkiem dobrze i się nawet nie zabierał za walenie cegieł z 6 metrów, może go Gentry zjebał. Ale -47 w ok. 70 minut w 3 meczach to cały czas dość niepokojący wynik.

 

A Carter po swojemu, 18 punktów na 20 rzutach, Vinsanity c'est arrivé!

 

Coś się poprawi jak Dragic przestanie grać jak ostatnia łajza, bo z nim w takiej formie cała gra siada kiedy siada Stevie, ale na razie jest niezła nędza, zaczynam powoli przechodzić w tryb oczekiwania na rebuilding.

 

Steve Nash picked up a technical foul during the Suns' 123-110 loss to the Sixers on Wednesday.

 

Nash demonstratively argued with an official following an out-of-bounds call during the fourth quarter. Nash continued to argue after receiving the technical call.

 

"I'm going to f*****g punch one of these motherf*****s in the face," said Nash to Alvin Gentry according to two sources

 

;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lider nie odpowiada za defensywę kolegów, ale jego podejście do niej ma już tutaj ogromny wpływ. Podejście Spurs do defensywy, Bulls dawniej z Jordanem, Rockets z Hakeemem, ba nawet Lakers za czasów rządów Bryanta są doskonałym przykładem jak podejście lidera ma często wpływ na tą stronę parkietu Bryant potrafi bardzo dobrze bronić, ale nie robi tego stale i dokładnie taką samą mentalność ma jego drużyna, podobnie było kiedy liderem był Shaq, który miał swoje mocne punkty w obronie i słabe podobnie jak tamta drużyna. Mavs i Dirk też zauważyli, że istnieje druga strona parkietu dopiero jak Stivi odszedł.

 

 

Czyli Nash w wieku przedemerytalnym był przyzwoitym obrońcą - miejsca typu 12, 13, 16 w Drtg, w sumie niezły był z niego lider defensywy. Ciekawe jak się zmieniło podejście Bryanta wraz z przyjściem Gasola, skoro nagle i z powodów zapewne niezwiązanych z Gasolem, tym swoim podejściem zdołał dźwignąć Lakers w Drtg z miejsc typu 30, 15 i 24 do top 5.

 

Hejtuj i trolluj dalej, nie chcesz żadnych argumentów to cię nie będę nimi uszczęśliwiał na siłę, proponuję jednak podzielić się tymi spostrzeżeniami w światku NBA, tam ludzie się tak męczą, żeby obronę skonstruować, w desperacji wystawiają zawodników typu Ben Wallace albo Chuck Hayes, żeby coś poprawili kosztem grania 4 na 5 w ataku, a to przecież zależy od odpowiedniego podejścia lidera!

 

Jared Dudley mówił kiedyś, że w obronie aż chce się zapierdalać, kiedy wiesz, ze w ataku zawsze czeka na ciebie piłka (zapewne w porównaniu do możliwości podziwiania lidera oddającego 25 rzutów), ale pewnie był naćpany.

co do trolowania to tekst z Dudlejem super przykład :wink:

 

zreszta u Nasha problem nie jest z podejsciem tylko jak wiadomo z umiejetnosciami. jak na jego warunki i wiek to i tak imponujaco broni.

Coś jak z niezbyt atrakcyjnymi paniami z latami wydają się zdziebko wyglądac lepiej :) Można powiedzieć że Nasha napewno regres gry w obronie nie spotyka z latami, chociaż trzeba się zastanowić czy wogóle możliwe jest gorzej bronić :wink:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bastek, Rappar i Luki czyli trzech z czterech moich idoli już się wypowiedziało w tym temacie jeszcze tylko Maciek i mamy komplet..

 

przechodząc do rzeczy wyjaśnijmy najpierw kilka kluczowych kwestii:

- nigdy nie powiedziałem, że jedynym czy nawet najważniejszym czynnikiem decydującym o defensywie drużyny jest postawa lidera

- nigdy nie powiedziałem, że mimo słabej postawy w defensywie lidera zespół pomimo tego nie jest w stanie dobrze bronić

- nigdy nie powiedziałem, że lider mający odpowiednie podejście do defensywy może być lekiem na całe zło drużyny

 

W defensywie lider drużyny czy w sumie każdy zawodnik może mieć albo dobre warunki fizyczne, albo ich brak nadrabiać zaanagażowaniem lub idealnie i warunki i zaangażowanie. Nash jako lider nigdy nie spełniał żadnego z tych kryteriów i jedyne co mnie interesuje to odpowiedź na pytanie kiedy ostatnio zespół zdobył tytuł z liderem o takim wpływie na defensywę jaki ma Nash wynikającym z warunków czy podejścia ?

 

Dlatego Chytruz Twoje podejście do tematu jest trochę od dupy strony bo wystawiając graczy typu Ben Wallace czy Chuck Hayes poprawiasz defensywę, ale jeżeli nie wystawisz osoby z odpowiednim podejściem do obrony jako lidera tytułu i tak nie zdobędziesz, wybacz dla mnie jako kibica Lakers jednak ostatecznie tylko to się liczy.

 

Przypadek Bryanta skoro Luki tak się domaga chociaż wiem, że i tak zinterpretuje to w swój zabawny haterski sposób :roll:

 

Lakers w sezonie 2004/05 mieli wyjebane na obronę z Bryantem na czele dlatego bardzo słusznie to jedyny z ostatnich 11 lat sezon kiedy nie załapał się na żadną z piątek najlepszych obrońców. Grali sobie jak Phoenix do tego doszły kontuzje zwłaszcza Bryanta i Odoma i skończyli z obroną gdzie skończyli. W następnym sezonie już był znacznym postęp, ale podobnie jak sam Bryant raz było lepiej, a raz gorzej,Kobe z Lamarem rozegrali praktycznie cały sezon. W kolejnym roku krok w tył pod względem obrony spowodowany kontuzjami Lamara i Kwame.

 

Nie wiem co jest dziwnego w postępie w defensywie dwóch kolejnych lat bez Pau do czasów już z nim, w sytuacji w jakiej byli Lakers dodali sobie nie tylko dobrze broniącego wysokiego, ale kolejny wysoki czyli Lamar bardzo kluczowy dla obrony drużyny nie opuszczał 25% meczów z powodu kontuzji, no i mieli kolejnego wysokiego Bynuma nawet jeśli to nie były całe sezony. Najważniejsze jest to, że od czasu pozyskania Gasola mieli zawsze dwóch starting caliber wysokich do dyspozycji.

 

Dlatego naprawdę nie bardzo rozumiem dlaczego Luki już zaczął tu zęby szczerzyć :?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja bym dodał coś, co może trudno przechodzić Vanowi przez klawiaturę.

mianowicie młody KB8 był bucem, egoistą, gwiazdeczką i mimo świetnych warunków (atletyzm, quickness, size, IQ) brak mu było determinacji i woli zwycięstwa, grał żeby udowodnić że jest najlepszy (a najlepszy jest ten kto rzuca najwięcej punktów...) a nie żeby walczyć o tytuły.

kiedy się wyszalał, ściął afro, wrócił z Plutona, dostał sensowne (baaardzo sensowne, chociaż ponoć soft) wsparcie, mamy już innego KB24, skupionego, wiedzącego czego chce, zdeterminowanego KB, który gra żeby wygrać a nie nastukać 81 punktów...

 

pewnie lakerfani wiedzą więcej, pewnie kilku z nich ma odmienne zdanie, ale ja Kobiego nie cierpiałem, a ostatnio nawet ciut (ale tylko ciut) polubiłem od kiedy z KBhypepseudobMJ przeszedł na KBbadmadafaka...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Van

 

Oh, nie mówimy o jednym sezonie tylko o trzech. W trzech miał wyjebane?

Tak wiem, zaangażowanie lidera nie jest najwazniejsze, Odom nie grał całego sezonu...Zieew ogólnie. Odom w dwóch sezonach w LA opuścił więcej niż 5 meczy(w najbardziej "opuszczonym" 26 czyli nie tak wiele) więc ogólnie jakoś to do mnie nie przemawia. 6/7 był rzeczywiście rokiem dośc kontuzyjnym w LA.

Myślałem, ze będa jakies mocniejsze argumenty.

Co do Pau...

Czyli jak przyszedł Gasol kontuzje się skończyły, Bynum wskoczył na poziom dobrze broniącego wysokiego etc..etc...

To może jednak Twoja teoria jest słuszna? Do drużyny przychodzi broniący lider i gra innych w obronie się znaczaco się polepsza. No no, teraz rzuciłeś mocniejsze światło na tę sprawę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgodze sie z vanem, chyba wyjątkowo mozna by rzec, ale w tym temacie prawi dobrze.

 

Jesli lider, facet z najwiekszym poważaniem w zespole, w dodatku odpowiedzialny za rozdawanie piłek leje na obrone, to trudno, zeby jego partnerzy mieli inne podejscie do gry - chyba, ze nic innego nie potrafią (Amundson np.)

 

Prosta sprawa - grasz na boisku z KG, widzisz, ze wyciąga łapy do kazdej pilki, atakuje po pickach niskich, dobrze kryje wysokich, zbiera, blokuje, to nie wypada grać inaczej - nie wypada się nie starac, bo wiadomo, że czasem braku cm, słabej motoryki nie przeskoczysz.

 

Jak odpuscisz sobie jakiegos bolka i ten wali obok ciebie kilka wide-open jumpshotów, albo wchodzi pod kosz, jak w masło powodujac faule twoich wysokich, to w jakim zespole nie masz prawa bytu? Suns, czy Celtics.

 

KG opierdoli cie w trakcie meczu, albo wykręci jaja pod prysznicem i na drugi raz zastanowisz się nad tym, jak rozdysponowac sily i gdzie się udzielac na parkiecie. Nash, jako dystrybutor piłek w ataku ma na swoich teamates jeszcze wiekszy wplyw - gdyby potrafil zachęcic do bronienia w trakcie spotkania, to jeden z drugim bardziej by sie starali w D, majac swiadomosc, ze zaowocuje to potem kilkoma latwymi punktami od Stiviego. Ale jak Stii moze motywowac zawodnikow do obrony, jak sam tego nie potrafi - mało tego, wymaga jeszcze bardzo często pomocy.

 

Trener trenerem, ale Suns maja po prostu taka postawe - atak przede wszystkim, w skladzie przewijali się tacy zawodnicy jak Bell, Amundosn, czy Marion, ale to pozwalalo ewentualnie zrobic 1-2 lepsze machupy troche przytrymac najlpeszych obwodowych rywali... co z tego, jak pod koszem stoi Amare, Frye, Warrick czy inny burak, ktorzy przesciguja sie w tym, kto gorzej broni picki do spółki z nashem.

 

Brakuje im zawzięcia, twardosci pod koszem - myslalem, ze z Gortatem troche sie to poprawi, ale poki co mam wrazenie, ze on tam pod tablicami, jako jedyny przejmuje się defensywą, a reszta tylko czeka, zeby pobiec za Nashem, na druga strone boiska. MG próbuje zrobic wszystko naraz, ale nie jest Howardem i nie połata wszystkich dziur.

 

Zobaczcie ile razy w tym meczu gracz sixers zaliczał and1, bo Dudley, czy spółka nie potrafila dosc mocno sfaulować i wyslac na 2 wolne.

 

co do wypowiedzi Gortata - jak czytam amerykanskie fora i portale dot. Phx, to wszyscy wydaja sie byc bardzo zadowoleni, że Marcin się udziela i dostrzegaja jego zaangażowanie na parkiecie. chociazby to:

 

But no Sun was as passionate and honest as Marcin Gortat, a man who has played the last few years for one of the elite defenses in the league and won’t accept the product the Suns are putting out defensively.

 

Gortat gave his honest assessment of the situation with some sound bytes brimming with truth that should get some attention in the locker room.

 

 

Here’s the best of his interview:

 

* “It’s just a little bit frustrating when you come in here to the locker room and people are talking about the offense, you guys are talking about the offense. That’s not the way you’re going to win NBA games. I don’t know if it’s just me or maybe I’m just different but I came from a team where everybody’s competing, trying, do the stuff that Coach is saying. We just totally changing our rotations, changing the stuff we set before the game. We’re not playing hard enough, and there’s a lot of, lot of work in front of us. The positive thing about it is it can’t get worse.”

* “There are so many things that we’re doing bad, and I just can’t find an explanation. A lot of people are trying to get some rebounds and such, but unfortunately there aren’t too many opportunities for me to rebound because if the team is scoring 100 something points there’s not much to rebound. It’s just frustrating as hell. I’m not going to lie. Now it’s kind of like a reality check for me being from a team that’s winning to a team that’s losing, I mean we are the worst defensive team in the league. We’ve just got to come tomorrow as early as possible and work three hours at least.”

* “I think we’ve just got to be more serious about everything that we do. We’ve got to be more serious, we’ve got a lot of young guys on the team, a lot of potential, but a lot of young guys who don’t know what it’s like to be on top and at a high level. It’s not just the focus of the game, it’s the focus at the practice. You can’t have people coming in and doing different things. You’ve got to read the scouting report, you’ve got to read which guys likes to do what, and we’ve just got to learn. There’s a lot of work, a lot of work. If Philly’s scoring 120 points I don’t want to see teams like Boston, Orlando, San Antonio, Miami or the other teams. It’s going to be bad.”

* “Today we didn’t even try to defend. We were not able to defend anybody.”

* “It’s just different mentality. You’ve got a lot of veterans in Orlando and you’ve got different mentalities, coaching mentality, everything’s different.”

 

I could not agree more with Gortat and I applaud his courage to tell it like it is without veiling anything behind clichés. You could see how much he cares through those assessments.

 

i przykładowy koment niżej:

Gorat sounds like a leader. And the Suns haven’t had a vocal defensive leader since Bell.

wiadomo, ze Gortat jest mistrzem autopromocji i w szatni po takich słowach różnie moze byc, ale poki sam bedzie gral przynajmniej tak jak obecnie, to powinien sowije minuty tak czy tak dostawac i miec wsparcie kibiców... gracze Suns chyba tez zdaja sobie sprawe z tego, ze cos z obroną musi drgnac, bo co z tego, ze maja 2 ofensywe ligi, jak i tak traca wiecej punktow niz rzucaja

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz przed przypadek zauważyłem jeden absurd i szczyt pi****lenia QASa:

potem taki Frye czy inny ziutek też sobie myśli, po kij mam podchodzić i machać łapą w górze skoro Steve tego nie robi,

To w jaki to sposób Frye stał się liderem NBA w liczbie fauli? Zdradź mi tą wiedzę tajemną.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz przed przypadek zauważyłem jeden absurd i szczyt pi****lenia QASa:

potem taki Frye czy inny ziutek też sobie myśli, po kij mam podchodzić i machać łapą w górze skoro Steve tego nie robi,

To w jaki to sposób Frye stał się liderem NBA w liczbie fauli? Zdradź mi tą wiedzę tajemną.
jest c***owy, spóźnia się, motoryka tez czesto ustępuje, wiec fauluje.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przestańcie już pi*****ić z tym Fryem. Ktoś raz pierdolnął, że najgorszy kołek w obronie i wszyscy już jadą po nim. Otóż nie k****. Frye może jakimś bardzo dobrym obrońcą nie jest, ale jak nie musi się przepychać z dwa razy cięższymi słoniami to radzi sobie całkiem dobrze. Obejrzeli k**** 2 mecze Suns od przyjścia Gortata i już najmądrzejsi..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeżeli mam się już ustosunkowywać (bo zwrot 'taki Frye czy inny ziutek' zawiera szerokie grono ogółu rolesów Suns, których wymieniać mi się nie chce) konkretnie do Frye to uważam, że jak na swoje warunki broni całkiem nieźle.

ale uważam też że jakby był w ekipie z Jordanem, KG, Stocktonem, Duncanem, KB24 itd. to broniłby jeszcze lepiej i tyczy się to całego składu Suns. Wiadomo że są Amudsony czy Dudleye, zadaniowcy znający swoje miejsce w szeregu i pewnie nawet w GSW harujący w obronie, ale gracze o wyższym statusie (jak ww Frye) którzy czy bronią średnio, czy dobrze, to i tak zagrają, zwracają uwagę na postawę lidera i ich determinacja w dużym stopniu zależy od jego aury (polecam Inne Pieśni ; ) ).

 

a co do fauli to bez żartów, pamiętam jak w Lidze Hiszpańskiej kiedyś najwięcej fauli miał Deco i niektórzy próbowali udowadniać na tej podstawie, że jest waleczny i dobrze gra w defensywie...

zresztą była o tym dyskusja lepiej obeznanych w niuansach defensywy (LO, Bast i inni) przy okazji impactu w obronie LeBrona i KB...

odsyłam do lektury

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

o k****, takiego nagromadzenia bzdur dawno nie czytalem. jeden pajac Van rzucil haslo ze Nash sie nie stara w obronie i teraz wszyscy powtarzaja jak marionetki chociaz wiekszosc z was ignoranci nawet nie ogladala Suns regularnie w ostatnich sezonach. otoz zaangazowanie u Suns nigdy nie bylo problemem, ostatnie pare meczow z zalosna obrona tego nie zmienia bo przez te lata z Amarem i Diawem na centrze Suns byli przecietnie broniaca druzyna i nigdy by tego nie osiagneli bez zaangazowania. problemem ZAWSZE ale to ZAWSZE byl brak graczy potrafiacych zbierac (i nie jest to zwiazane z zaangazowaniem, bo w innych klubach zbierali tak samo - Frye jest slabym zbierajacym bez wzgledu na klub, tak samo jak Amare, Barron, Warrick i cala masa Diawow przed nimi), obecnie przyszedl Gortat i sytuacja sie nie poprawila ale to jest tylko chwilowe. gdy Gortat zacznie zbierac pilki a Suns odzyskaja rytm to przestanie byc problemem.

 

tyle pi****lenia o zaangazowaniu a nawet zaden z was nie zadal sobie tyle trudu zeby chociaz zastanowic sie co jest POWODEM tej slabej obrony...

 

ogolnie nikt z osob ktorzy nie kibicuja Suns przez nastepne dwa tygodnie nie powinien wpisywac sie do tematu dla wlasnego dobra, zeby sie zbytnio nie kompromitowac. wyobrazcie sobie, ze w 95 roku wbija do pubu jakis koles i dyskutujac z kibicami Jazz narzeka na brak pnr PG i slabe post scoring. zaangazowanie i szeroko pojete energy od zawsze bylo jedna z najmocniejszych stron Suns.

 

wszystko i tak sprowadza sie do umiejetnosci. Suns z Amare na centrze byli przecietnie broniaca druzyna. czy jest ktos na forum kto uwaza ze gdyby wstawic do niego Gasola Phoenix nie poprawiloby sie diametralnie ? wydaje sie dosyc oczywiste, ale wiekszosc z was zyje jeszcze w sredniowieczu NBA i dopoki nie nastapi nowozytnosc i co za tym idzie pozniejsze oswiecenie, to dalej bedziecie wierzyc ze to postawa lidera odpowiada za obrone, nie postawa wysokich, tak jak ludzie kiedys uwazali ze istnieja czarownice i urzadzali sobie na nie polowania. zyjecie w blednych przekonaniach opierajacych sie na irracjonalnych dowodach, magia jednak zaraz prysnie bo Suns zaczna bronic a smieszne teorie o postawie lidera zostana z pustymi rekami. jak wtedy wytlumaczycie postep Phx ? Nash zmieni nastawienie do obrony w wieku 40 lat ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.