Skocz do zawartości

Gortat/1st for Hedont ? YES. WE. DID.


Bastillon

Rekomendowane odpowiedzi

nie chodzi o zbiórki, bloki, defTRB%%%.

chodzi o zaangażowanie, nie odmawiam Nashowi tego że dzięki niemu w ogóle PHX liczy się w walce o PO, nie odmawiam mu nawet tego że ma jaja, bo ma, gra pomimo kontuzji, nie leży godzinami na parkiecie i nie jeździ wózkiem inwalidzkim.

ale jak czasem odpuszcza zawodnika to przykro patrzeć, nie dochodzi, nie przepycha się na zasłonach, unika kontaktu, potem taki Frye czy inny ziutek też sobie myśli, po kij mam podchodzić i machać łapą w górze skoro Steve tego nie robi, przecież nie będzie miał pretensji, pomyślę lepiej z którego rogu ciepnąć następną trójkę...

to już było wałkowane milion razy w temacie o Stocktonie i SN, ale to jest największa różnica między nimi...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lopez to jakas kpina. dobiega po 5 sekundach na pole ataku i zanim ruszy dupsko do defensywy jest jzu zazwyczaj po kontrze.

tez ogladalem ten mecz i zgadzam sie co do Lopeza. w biegu wyglada jakby mial nogi z kamienia. to chyba najwolniejszy C jakiego w zyciu widzialem. nie wiem jakim cudem jest w NBA

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chce się innym, to i Gortatowi się nie chce.

 

Widać, że spuścił z tonu jeśli chodzi o defensywę. Dzisiaj 35 minut i zero fauli. Ciekawostka

 

Meczu nie widziałem (szukałem w sieci, ale jeszcze nie ma do ściągnięcia, jakby ktoś miał to proszę o linka), ale w highlightsach rzuciła się w oczy akcja, przy 45-45, "akcja symbol"gdy Nocioni wchodził pod kosz i Gortat aż do samego końca trzymał się swojego zawodnika.

 

Nie było dużo takich akcji w Magic. Tam, każdy kto wchodził pod kosz, był straszony przez Gortata. Czasami aż za bardzo chciał blokować, popełniał w ten sposób często głupie faule, ale pokazywał w ten sposób to kim był - zawodnikiem od zadań specjalnych, zawodnikiem defensywnym. Taka była jego gra.

 

Wiadomo, w Suns Marcin dostaje po 25-30 minut, w Orlando mógł nawet nie grać, gdyby nie problemy Howarda z przewinieniami. Dwa inne zespoły, dwie inne role, więc wykalkulował, że nie będzie skakał do każdego zawodnika wchodzącego pod kosz, tym bardziej, że takich jest jeszcze więcej w Suns niż w Magic patrząc na ich perimeter defense. I całkiem słusznie. Trzymając swoje zwyczaje, to w 10-15 minut byłby teraz fouled out. I tyle byłoby z ogólnopolskiego podniecenia jego przejściem do Suns pod skrzydła Steve'go Nasha.

 

Jednak do czego zmierzam. Chodzi o to, że Gortat nie może i nie będzie grał takiej defensywy jak w Magic. Nie ma szans. Nie ma do tego możliwości, partnerzy mu nie pozwalają, jemu się to po prostu nie opłaca. On przyszedł do Suns po prostu zdobywać punkty. Zrobić coś dla polskiej koszykówki. Tak jak dla przeciętnego kibica, ilość średnio zdobywanych punktów jest wprost proporcjonalna do jakości zawodnika, tak samo byłoby z popularnością i rozwojem koszykówki w Polsce. Taka jego gra dla rozwoju koszykówki w Polsce jest bardziej opłacalna niż to jak w defensywie będą spisywac się Suns, czyli o ile więcej meczów wygrają w sezonie zasadniczym.

 

Dlatego też trochę nie rozumiem jego słów z linka QASa, w których jedzie po defensywie Suns. Defensywie Suns, czyli rzeczy, której, co śmiesznie brzmi, nie ma, ale kształtuje ich mentalność, a i odbiór przez innych drużyny z Arizony. Ryzykownie. Rozumiem, chęć zwycięstw i ambicje Gortata, ale nie wiem czy jeden vs. reszta przyniesie korzyści dla niego czy zespołu, czy raczej obróci się to przeciwko niemu. Niby Gentry mówi o tym samym, ale nadal Gortat jest na jednej półce z innymi zawodnikami, sztab szkoleniowy ma swoją.

 

Wracając jeszcze do gry, to myślę, że warto przytoczyć zp1, po meczu z Clippers:

 

W tym momencie Suns mają kłopoty ze zbilansowaniem gry i na chwilę obecną stracili swoje ID. Do czasu przyjścia Gortata był to zespół stricte ofensywny, nie zbierający i nie broniący. Mimo tego notowali jednak bilans 12-13 i pozostawali w grze o play-offy. Ten styl gry oczywiście nie wyprowadziłby ich w tym sezonie dalej niż za pierwszą rundę, ale mógł im najzwyczajniej zagwarantować to miejsce w pierwszej ósemce konferencji. Suns i tak radzili sobie lepiej niż się chyba tego spodziewaliśmy, a zaczęli sezon z jednym z najtrudniejszych terminarzy w lidze.

 

Po 18 minutach pierwszej połowy Suns przegrywali z Clippers 32-48. Eric Gordon wchodził pod kosz, Blake Griffin latał nad koszem i doliczyłem się pięciu akcji, w których Marcin Gortat był obok i nie oderwał się nawet od parkietu. To nie jest przytyk w stronę Gortata. Marcin może brać winę na siebie za krycie w pomalowanym, tak jak robił to po meczu z Miami Heat, ale - umówmy się - w NBA jest dosłownie trzech czy czterech centrów zdolnych regularnie łatać błędy swoich kolegów (...jak nie dwóch - Dwight Howard i Andrew Bogut). Wybierając grę przez długie minuty z klasycznym centrem Suns póki co tracą ofensywnie i niewiele zyskują w obronie.

 

Przykład? Po 20 kolejnych minutach gry Robina Lopeza i Gortata w pierwszej połowie za Gortata wchodzi Grant Hill, Channing Frye przechodzi na piątkę, atak Suns od razu się oswobadza, Jared Dudley i Hill mają miejsce aby mijać do środka po koźle, w efekcie czego Frye zdobywa kilka łatwych punktów. Small-ball. Small-ball, który tak lubimy krytykować. Tak jednak Suns zawsze wygrywali mecze i tak zdobyli 16 punktów w ostatnie 4.50 min. pierwszej połowy (6/7 posiadań), zmniejszając stratę do 10 "oczek".

 

Pytanie: czy 29-ty mecz w sezonie to czas, od którego można rozpocząć budowanie lepszej obrony? Czy też Suns powinni dalej grać to co potrafią najlepiej? Nie licząc ostatnich 20 sekund tego meczu, dwóch rzutów wolnych i akcji po przechwycie - Suns byli +16 w 10 minut, które zagrali z Frye'm na piątce.

 

No właśnie jakie ID powinni teraz wybrać Suns?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chodzi o zaangażowanie, nie odmawiam Nashowi tego że dzięki niemu w ogóle PHX liczy się w walce o PO, nie odmawiam mu nawet tego że ma jaja, bo ma, gra pomimo kontuzji, nie leży godzinami na parkiecie i nie jeździ wózkiem inwalidzkim.

ale jak czasem odpuszcza zawodnika to przykro patrzeć, nie dochodzi, nie przepycha się na zasłonach, unika kontaktu, potem taki Frye czy inny ziutek też sobie myśli, po kij mam podchodzić i machać łapą w górze skoro Steve tego nie robi, przecież nie będzie miał pretensji, pomyślę lepiej z którego rogu ciepnąć następną trójkę...

 

Teoria "lider odpowiada za defensywę kolegów" została wymyślona przez Vana na potrzeby dojebania Nashowi i Bastillonowi. Bądźmy poważni, naprawdę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dunk Fan - zawsze można zawodnika usprawiedliwić. Ale powiedz mi jak to jest, że gortat rozegrał już 3 mecze w suns, każdy w plecy, w każdym ma najgorsze +/- i zebrał 11 piłek grając ok. 60 minut, a wszyscy piszą że nie jest źle, niektórzy nawet że jest dobrze. Zobacz jakie cyfry kręcą wysocy przeciwnika w tych meczach. Blake 28-12-4, jordan 9-11 (100%). Dzisiejszego meczu nie widziałem, ale brand, hawes i nocioni zagrali świetne spotkania i zbierali wiele piłek w ataku.

ORB 76ers kwarta po kwarcie:

 

I

 

10:41 Nocioni, Gortata nie było na parkiecie

6:48 Young, Gortata nie było na parkiecie

5:28 Young, Gortata nie było na parkiecie

4:54 Brand, Holiday minął Nasha, więc Gortat poszedł z pomocą (skuteczną i Holiday spudłował), Branda przejął Frye, ale nie zastawił, tzn. próbował, ale źle się ustawił

 

II

 

4:58 Brand, suns stanęli strefą, Turner minął Pietrusa, wiec Gortat poszedł z pomocą (znowu dobrą i rzut niecelny), ale Pietrus nie opanował piłki, którą miał już praktycznie w rękach i zabrał ją Brand (znowu złe zastawienie Frye'a)

4:54 Turner, w tej poprzedniej akcji, gdy wydawało się, że Pietrus ma już piłkę, Gortat od razu ruszył do ataku, więc teraz nawet go nie było w pomalowanym, a Turner bez problemu wbiegł pod kosz i dobił niecelny rzut Branda (skupił na sobie Frye i Pietrusa; Nash z Hillem byli niezaangażowani w obronę); za tą akcję po części można winić Gortata, no ale taka jest natura suns, by od razu biec, a tu wszystko wskazywało na to, że Pietrus ma zbiórkę

 

 

III

0:26 Hawes, pick Hawesa z Turnerem (pilnował go Warrick), więc przekazanie i Gortat kolejny raz bardzo dobrze bronił (niecelny rzut Turnera), ale Warrick nie zastawił Hawesa i ORB

 

IV

11:36 Young, znowu bardzo dobra D Gortata (air ball Hawesa), ale z drugiej strony Pietrus źle ustawiony i Young przy nim łapię piłkę

8:26 Hawes, Williams minął Dragica do linii, więc pomoc Gortata, znowu bardzo dobra D i blok na Williamsie, ale Hawesa nikt nie przejął (Dudley powinien był to zrobić) i stąd jego ORB

8:22 Hawes, Holdiay powiesił Dudley'a w powietrzu i wszedł niekryty do środka, więc Gortat wykonał ruch w tym kierunku, tym samym zostawiając Hawesa, rzut był niecelny, ale Hawes dobił. po części można winić Gortata

7:03 Brand, tu akurat była dobra team D suns: najpierw Gortat wysoko na picku pomógł Nashowi przy Holiday'u, a potem Carter przejął Branda i zablokował jego rzut, tyle że wpadł mu z powrotem w ręce

5:09 Nocioni, ponownie niezła D suns przez całą akcję i rzut w ostatniej sekundzie, ale Pietrus ustawiony trochę za głęboko i Nocioni zbiera

 

tak więc przy 12 zbiórkach Gortat zawinił może przy dwóch, ale ta wina jest mocno naciągana. ogólnie zagrał co najmniej dobry mecz w obronie, wiele razy łatając dziury po innych graczach suns.

biorąc pod uwagę to, że i w ataku spisał się dobrze, to naprawdę trzeba się wykazywać bardzo złą wolą, aby go krytykować za to spotkanie.

 

 

Meczu nie widziałem (szukałem w sieci, ale jeszcze nie ma do ściągnięcia, jakby ktoś miał to proszę o linka),

od świąt league pass jest darmowe (do jutra zdaje się), więc tam możesz bez problemu obejrzeć (kod: nbaholiday).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no i Van poniekąd miał rację, imo - lider nie tworzy "defensywy", ale lider tworzy kulturę gry zespołu, mental, attitude, osobowość drużyny - one zawsze są odbiciem postaci lidera, jego ambicji i tego jak spełnia swoją rolę przywódcy, ergo : może i kowalski się od lidera nie musi nauczyć jak wykontestować bez faulu step back jumper, ale może się od niego nauczyc, ze trzeba się przynajmniej starać, próbować, miec to w formie nawyku zakodowane, zamiast uprawiać bez przerwy wesołe c***okładzenie. nash jest dobrym rozgrywającym, ale liderem wielkim, porównywalnym do najlepszych na swojej pozycji [overall, to nawet nie ma nad czym się rozwodzić] ani nie był, ani nie jest, ani pewnie już nie będzie. a tutaj widzę, ciągle umiejętność organizowania ataku i wystawiania piłek do rzutu kojarzy się beztrosko z liderszipem :] jakbyn ktoś u magica czy stocktona taką miękką dupą się okazywał, jak sunsi, to by po pysku zbierał, a w Nashvillage takie gówno jest na porządku dziennym. to mówi bardzo wiele o liderze i jego nastawieniu, jego wpływie na kolegów. czasami trzeba być c***em dla innych, ale jak być c***em dla innych, jak dla samego siebie jest się takim przyjemnym i miłym ? nie wystarczy grać z nosem w pieluchę zawiniętym, żeby być twardym. widziałem lepsze przypadki heroizmu boiskowego, i to nie za 10 milionów rocznie po dynamicznej interwencji trzynastu lekarzy zarabiających więcej niż doda za rozkładówkę. liderowanie, to coś znacznie bardziej wymagającego. taka kultura sportowa suns, jaki nash - nic dodać, nic ująć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

chodzi o zaangażowanie, nie odmawiam Nashowi tego że dzięki niemu w ogóle PHX liczy się w walce o PO, nie odmawiam mu nawet tego że ma jaja, bo ma, gra pomimo kontuzji, nie leży godzinami na parkiecie i nie jeździ wózkiem inwalidzkim.

ale jak czasem odpuszcza zawodnika to przykro patrzeć, nie dochodzi, nie przepycha się na zasłonach, unika kontaktu, potem taki Frye czy inny ziutek też sobie myśli, po kij mam podchodzić i machać łapą w górze skoro Steve tego nie robi, przecież nie będzie miał pretensji, pomyślę lepiej z którego rogu ciepnąć następną trójkę...

 

Teoria "lider odpowiada za defensywę kolegów" została wymyślona przez Vana na potrzeby dojebania Nashowi i Bastillonowi. Bądźmy poważni, naprawdę.

no właśnie może bądźmy w końcu poważni. Jak uważasz, że postawa defensywna drużyny nie ma nic wspólnego z podejściem do niej lidera to żyj sobie dalej razem z Bastilionem w swojej naiwności. Lider nie odpowiada za defensywę kolegów, ale jego podejście do niej ma już tutaj ogromny wpływ. Podejście Spurs do defensywy, Bulls dawniej z Jordanem, Rockets z Hakeemem, ba nawet Lakers za czasów rządów Bryanta są doskonałym przykładem jak podejście lidera ma często wpływ na tą stronę parkietu Bryant potrafi bardzo dobrze bronić, ale nie robi tego stale i dokładnie taką samą mentalność ma jego drużyna, podobnie było kiedy liderem był Shaq, który miał swoje mocne punkty w obronie i słabe podobnie jak tamta drużyna. Mavs i Dirk też zauważyli, że istnieje druga strona parkietu dopiero jak Stivi odszedł.

 

Możesz się z tym nie zgadzać, mało mnie to interesuje, możecie razem z Bastkiem rzucać dowolnymi statystykami podawać jakieś przykłady przeczące temu co napisałem, ale niestety nie zmienicie tego, że drużyny z liderami mającymi taki impact i takie podejście do defensywy jak Nash po prostu w tej lidze tytułów nie zdobywają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

LP piękna rzecz, szczególnie darmowe... wlasnie skonczylem ogladac to spotkanie, oczywiscie w zajebistej jakosci :)

 

Przede wszystkim porażki Suns w tym spotkaniu trzeba upatrywać w obronie obwodowych. Holiday rzucił 12/18 z gry, gdzie wieksozc to jumperki z midrange po minięciu Nasha/innego Dragicia. Do tego tylko 2 straty, gdzie to przecież zółtodziób i jak dobrze go przycisnąć to spokojnie mozna wyjąć mu 2-3 piłki wiecej.

 

Turner zagrał career game, swietnie grajac 1on1, zdobywajac po takich akcjach wiekszosc pkt. Pociągnął w koncówce, kiedy Suns gonili, trafiajac m.in trójke sprzed nosa Hilla. Rozważanie jako busta nie mialyby w ogole miejsca, gdyby Collins nie próbował z niego zrobic offguarda - Doug woli, jak piłke w rekach ma Jrue, Lou, albo Iggy, kiedy ten ostatni wypada, to ET natychmiast odżywa, gra agresywniej, dłuzej z piłką i to natychmiast daje efekty. Suns z pewnoscia nie nastawiali sie na krycie naszego debiutanta, a on pokazał ze jak gra 1 na 1, to trzeba poswiceic mu sporo uwagi. natychmiast złapał rytm i midrange zaczęło siadac jak w Ohio...

 

Paskudnie sie patrzy na +/- Gortata, bo jest zdecydowanie wyróżnajaca sie postacia, rzadko mozna mu zarzucic jakies poważne błędy w defensywie, w ataku konczy bez problemu wiekszosc pilek jakie dostaje... niestety w systemie suns, gdzie graja ciagle picki 1/5 mało czasu jest pod koszem i ma problemy z ustabilizowaniem pozycji do zbiórki - w Magic, kiedy wchodzil w krótszym czasie wybieral chociaz 1-2 pilki na atakowanej tablicy.

 

W obronie tez jest poki co duzy chaos, chociaz Gortat/Hill/Pietrus/Dudley to zawodnicy, na ktorych mozna oprzec niezłą obornę. niestety, kiedy na PF gra Frye, czy Warrick to przynajmniej jeden wysoki ma mocno ułatwione zadanie, szczególnie, ze czesto ktos musi wspomagać Nasha, ktory sobie nie radzi... Ja próbowalbym ustawienia z duetem Gortat-Lopez pod koszem, co powinno wzmocnic troche obronę, pytanie tylko ile jeszcze ucierpi na tym ich atak.

 

Nie bez znaczenia jest tez beznadziejna dyspozycja Dragica, 2nd unit Phx praktycznie nie istniał, wlasciwie tylko Pietrus się wyróżnił, jako tako Dudley (MG z takimi minutami zlaiczm do s5)

W Sixers solidne wsparcie jak zwykle dali Lou i Young, z ktorym Hill niezbyt sobie radził, a dodatkowo wystrzelił jeszcze Turner i Nocioni, ktory wchodził jak w masło pod kosz.

 

Philly to mlody team i podstawą jest wywpierac na nich mocną presje, czy to przy wyprowadzaniu pilek z wlasnej polowy, czy z autów, przykleic sie od czasu do czasu na Jrue, Lou, podwoic Branda na low post i gubimy sie, a kiedy broni sie tam mało agresywnie, to atletycznoscią zjadaja Nashow, Hillow, czy Frye'ow na sniadanie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Shaq miał wyjebane na defensywę bardziej niż Vasquez na racjonalne argumenty, więc Van nie pierdziel. Po prostu tamci Lakers mieli pod koszem nie Frye tylko Shaqa 3,5 bpg, który nawet siedząc na klopie wyrabiał jedną z lepszych defensyw ligi. Jakoś Hill, jedyny który potrafi robić, to robi i na niego aura Nasha nie działa.

Co do Mavs, jednocześnie odszedł trener, który był w defensywie na poziomie Amare na ławce i dlatego się poprawili. Btw Amare odszedł z Suns, sam jest liderem i dalej jest cipą pod własnym koszem. Kobe maderfaka liderszipu miał bez Gasola i Shaqa 24, 15 i uwaga,uwaga - 30(najgorszą) obronę ligi. Gdzie wtedy był jego madafakizm i zaangażowanie? Wiadomo, że różnica w obronie między Nashem a Bryantem jest taka jak różnica w range między Joelem, a Igauskasem(co nie oznacza, że Bryant jest na poziomie all-defensive, jest po prostu dobrym/bardzo dobrym obrońcą), ale różnica w drtg suns i lakers wynika nie z tego, a z wyniku działania Gasol-Lopez.

Co do Gortata - Heat już też skreślili forumowi znawcy, bodaj jeśli się nie mylę to po porażce z Mavs to właśnie Van wbił do tematu Miami nie mogąc usiedzieć do końća rs, a jak na razie jest 15-1 w ostatnich meczach i raczej będą poprawiać niż pogarszać bilnas. To samo zróbmy z Marcinem, tym bardziej że przestawia się z roli rezerowego na startera.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no właśnie może bądźmy w końcu poważni. Jak uważasz, że postawa defensywna drużyny nie ma nic wspólnego z podejściem do niej lidera to żyj sobie dalej razem z Bastilionem w swojej naiwności. Lider nie odpowiada za defensywę kolegów, ale jego podejście do niej ma już tutaj ogromny wpływ. Podejście Spurs do defensywy, Bulls dawniej z Jordanem, Rockets z Hakeemem, ba nawet Lakers za czasów rządów Bryanta są doskonałym przykładem jak podejście lidera ma często wpływ na tą stronę parkietu Bryant potrafi bardzo dobrze bronić, ale nie robi tego stale i dokładnie taką samą mentalność ma jego drużyna, podobnie było kiedy liderem był Shaq, który miał swoje mocne punkty w obronie i słabe podobnie jak tamta drużyna. Mavs i Dirk też zauważyli, że istnieje druga strona parkietu dopiero jak Stivi odszedł.

Bulls, Rockets, Lakers i Spurs mieli po prostu bardzo dobrych obroncow w druzynie, nie trzeba wymyslac jakichs teorii o podejsciu lidera zeby wywnioskowac ze z Pippenem/Hakeemem/Shaqiem/Duncanem defensywa zawsze bedzie stala na jakims poziomie. Bulls bez leadershipu Jordana byli nawet lepsi w obronie w 94 i 95. te twoje teorie nie maja pokrycia w niczym i zamiast mowic nam zebysmy nie rzucali kontrprzykladami to lepiej w koncu poprzyj argumentami te swoje pi****lenie.

 

Shaq mial podejscie do defensywy wiadomo jakie, a mimo wszystko Lakers bronili calkiem dobrze. Bulls bez podejscia Jordana sie poprawili. tak wiec dosc jasne staje sie ze liczy sie impact na boisku, a nie zadne mitologiczne podejscie.

 

zreszta u Nasha problem nie jest z podejsciem tylko jak wiadomo z umiejetnosciami. jak na jego warunki i wiek to i tak imponujaco broni. myslisz ze jak wrzucisz Vujacicia na Bryanta to go bedzie dobrze bronil ? Sasha ma podejscie do defensywy na poziomie all-defensive, ale juz przez umiejetnosci jest scrubem w obronie.

 

podejscie my ass.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

DF - w wywiadzie dla wyborczej Gortat narzekal na dziennikarzy ze uznali Lampe za lidera bo rzucal duzo pkt, a to przeciez nie jest najwazniejsze. w linkowanym tu wywiadzie w ktory m okazalo sie ze nie odroznia 4 od 6 wypowiedzial sie n/t kariery Lampego w phoenix.

 

co do tego jak Gortat rzuca itd to mi sie juz nie chce. "technicznie zawsze bedzie mial pod gorke" ale "niech rzuca bo moze przepracowal lato". niech za 3 zacznie napierdalac bo nash tez nie trafia czasem, dla mnie eot.

 

tak samo eot o statach itd. macie oczywiscie wszyscy racje, to ze druzyna przegrywa zbiorki np 46 do 31 nie ma nic wspolnego z centrem grajacym 35 min i zbierajacym 6 pilek. tak samo jak czystym przypadkiem jest to ze Gortat osiaga regularnie najwieksze minusowe +/- w zespole, zupelnym jest tez ze ten beznadziejny Lopez ma na ogol jakies glupie +2. duzo c***owsze niz nasze najnasiejsze -19, -15 etc. a juz zupelnie laske nalezy polozyc na tych ktorzy wyjasniaja te minusy tym o ile suns sa lepsi grajac small ball. skadze, my tu mamy wlasna szkole, ustawmy razem robina i naszego ludzkiego batmana.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gortat jest głupi. Jak mu to przeszkadza to niech poruszy temat na najbliższym treningu a nie pieprzy takie głupoty dziennikarzom. W dodatku to on jest tam teraz najlepszym obrońcą i przydałoby się żeby wziął na siebie trochę odpowiedzialności. To co on odpierdala to jest masakra. Rozumiem, że Frye jest pizdą, ale kurna Dwight grał pod koszem z Lewisem, który w obronie jest jeszcze większą cipą, z Pizdoglu/Richardsonem/Arenasem/Nelsonem i jakoś potrafił sam to ogarnąć. Nie chcę ich dwóch porównywać, ale skoro się trenuje tyle lat z takim gościem to trochę przydałoby się z tego skorzystac i wziąć się do roboty.

 

Zwłaszcza, że Pietrus, Hill czy Dudley bronią zajebiście.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja już po samych highlightach widzę jak zagubiony jest Gortat w obronie.

 

Żadnego schematu czy wyrobionej pozycji. Sam nie wie czy iśc do rzucającego czy kryć swojego. pole 3 sekund także sprawia mu problemy. I wychodzi na ot ze jest w połowie drogi aby cos zrobic zamiast zrobic i wtedy wychodzi dupa zbita z jego gry.

 

No i teraz można zacząc dyskutować

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bulls, Rockets, Lakers i Spurs mieli po prostu bardzo dobrych obroncow w druzynie, nie trzeba wymyslac jakichs teorii o podejsciu lidera zeby wywnioskowac ze z Pippenem/Hakeemem/Shaqiem/Duncanem defensywa zawsze bedzie stala na jakims poziomie. Bulls bez leadershipu Jordana byli nawet lepsi w obronie w 94 i 95. te twoje teorie nie maja pokrycia w niczym i zamiast mowic nam zebysmy nie rzucali kontrprzykladami to lepiej w koncu poprzyj argumentami te swoje pi****lenie.

 

Shaq mial podejscie do defensywy wiadomo jakie, a mimo wszystko Lakers bronili calkiem dobrze. Bulls bez podejscia Jordana sie poprawili. tak wiec dosc jasne staje sie ze liczy sie impact na boisku, a nie zadne mitologiczne podejscie.

 

zreszta u Nasha problem nie jest z podejsciem tylko jak wiadomo z umiejetnosciami. jak na jego warunki i wiek to i tak imponujaco broni. myslisz ze jak wrzucisz Vujacicia na Bryanta to go bedzie dobrze bronil ? Sasha ma podejscie do defensywy na poziomie all-defensive, ale juz przez umiejetnosci jest scrubem w obronie.

 

podejscie my ass.

chłopcze a kto przejął pałęczkę lidera w Bulls jak łysy zrobił sobie wakacje ?

 

Shaq wiadomo jakie miał podejście, no właśnie ty chyba nie wiesz a jak zwykle zgrywasz mądralę. Lakers z Shaqiem też doskonale odzwierciedlają to co napisałem on po pierwsze nie miał zawsze i wszędzie wyjebane na grę w obronie czego najlepszym dowodem było to jak potrafił zbierać i blokować kiedy mu się chciało co jest nieodłącznym elementem defensywy u wysokich, ale miał też swoje słabe strony podobnie jak Lakers. Jak myślisz, że Shaq w ogóle miał wyjebane na grę w obronie to cóż po raz kolejny tylko potwierdzasz to co już wiele razy pisałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to ze Gortat osiaga regularnie najwieksze minusowe +/- w zespole, zupelnym jest tez ze ten beznadziejny Lopez ma na ogol jakies glupie +2. duzo c***owsze niz nasze najnasiejsze -19, -15 etc.

i co z tego? +/- to kiepski sposób oceny, szczególnie w pojedynczych meczach i bez kontekstu. nawet w dłuższych odcinkach czasu samo w sobie to niewiele mówi, np. w tym sezonie najlepszym graczem magic w +/- jest Carter, najlepszym jazz Miles, a taki Fisher jest lepszy niż Bryant. będą dane z całego sezonu i APM, to wtedy będzie można coś powiedzieć, a tak to ślepy hejtyzm z was bije - jeden czepia się statsów, które nie mają tu zastosowania, drugi obejrzał highlighty i ocenia obronę (sorry Przem ;]), trzeci obarcza Gortata za zbiórki ofensywne 76rs mimo że zawinił kto inny, a czwartemu nie podoba się medialność Gortata, więc dla zasady będzie jechał po jego grze, choć jedno z drugim wiele wspólnego nie ma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dokladnie tak jak napisalem - nic nie ma znaczenia.

wyniki, zbiorki, minuty, +/-, highlity, %rzutow z konkretnych czesci boiska, wrazenia po grze w reprezentacji. nawet jezeli wszystko mowi to samo to i tak probka bedzie za mala, euro sie nie liczy a kazdy dla ktorego 6 nie chce byc 4 to slepy hejter. howgh. i w tamtym highlajcie to Frye kryl Blake, prawda? bo pomimo mojej prosby nie zauwazylem zebys mnie poprawil, jezeli przegapilem to mea culpa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bast - uważasz, że na to jakim obrońcą stał się Pippen Jordan nie miał wpływu ?

i czy gdyby Pippen trafił jako młodzik do PHX Nasha to dziś stawiałbyś go w alltimeD ?...

 

patrzysz nie z tej strony co trzeba.

ciezko powiedziec, bo pewnie krycie Jordana na treningach wiele mu dalo. co oczywiscie nie zmienia faktu, ze podejscie jest tutaj nieistotne, a samo podejscie Nasha nie jest problemem a jego umiejetnosci w obronie.

 

zreszta Suns jeszcze beda dobrze bronic, w zeszlym sezonie tez zaczelismy beznadziejnie a jak zlapalismy wiatr w zagle po ASG to nikt juz nam nie zarzucal slabej obrony.

 

Van, juz pomijajac ze w zaden sposob nie udowadniasz tego ze to podejscie zadecydowalo a nie umiejetnosci, to jakim cudem Sixers twojego ulubienca Iversona byli caly czas w top5 defensyw ? to jego podejscie i ciezka praca zmuszaly teammates do takiej obrony ? juz nie mowiac o kolejnym twoim ulubiencu LeBronie sprzed paru lat w Cavs gdy mial w dupie obrone, a oni mimo wszystko byli w top5 defensyw. albo co powiesz na przyklad Gervina i jego Spurs '79 ? wiesz, to ten sam pan, ktory powiedzial "defense is for those who cant score". jakim cudem 3 tytuly wygrali Celtics Birda ("me ? I know nothing bout defense") ? co w top10 defensyw '93 robili Suns Barkleya ? to sie po prostu niczego nie trzyma.

 

defense zalezy od wielu czynnikow, PODEJSCIE leadera jest odpowiedzialny moze za 1% ogolu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dokladnie tak jak napisalem - nic nie ma znaczenia.

wyniki, zbiorki, minuty, +/-, highlity, %rzutow z konkretnych czesci boiska, wrazenia po grze w reprezentacji. nawet jezeli wszystko mowi to samo to i tak probka bedzie za mala, euro sie nie liczy a kazdy dla ktorego 6 nie chce byc 4 to slepy hejter. howgh. i w tamtym highlajcie to Frye kryl Blake, prawda? bo pomimo mojej prosby nie zauwazylem zebys mnie poprawil, jezeli przegapilem to mea culpa

żeby to wszystko mówiło to samo (właściwie to "wszystko" mówi, że Gortat przez całą karierę jest bardzo dobrym obrońcą i ma spory lecz niewykorzystywany potencjał ofensywny). problem w tym, że czepiacie się pojedynczych akcji (vide ta z Griffinem, nawet jeśli to była wina Gortata - choć weź mi wytłumacz co tam robił Frye za plecami Marcina, kogo wtedy krył, czemu przypisany mu zawodnik uciekł i Gortat znowu musiał naprawiać czyjś błąd - to w tych trzech meczach suns ogółem miał ZNACZNIE więcej dobrych akcji w defensywie - ale o nich oczywiście nie mówicie), albo używacie błędnych argumentów (+/-, medialność).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.