Skocz do zawartości

miami heat - drużyna mistrzowska vol 2


lorak

zdobędą tytuł w najbliższym sezonie?  

140 użytkowników zagłosowało

  1. 1. zdobędą tytuł w najbliższym sezonie?



Rekomendowane odpowiedzi

Dwie sprawy

 

1. Szkoda, że Heat nie przegrali tego meczu, bo to co zaprezentowali w końcówce bylo żywcem z meczu gdzie Milsap ich zniszczył trójkami.

 

2. to co zrobił Howard - mam tu na myśli faul na Wade powinno być karalne i w d.. mam że jest tak zbudowany

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Howard jest pojebany. Wiem, że dwa bloczki od D-Wade'a i lebrona moga zaboleć, ale odgrywać się w taki prymitywny sposób??

 

Pomiędzy Miami a Orlando jest przepaść. PRZE-PAŚĆ. To dojście pod koniec to raczej wynik rozluźnienia i głupich błędów, które przy pełnej koncentracji się nie zdarzają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Końcówka dla Miami była karygodna. Ale mam 2 pytania:

 

Jak się zapatrujecie na to, że LBJ nie szedł przykładowo po 60 punktów, tylko zaczął podawać?

Liczy się zwycięstwo Miami i robię, co trzeba - nie będę pałował, bo znów się to wielu nie spodoba - wolę TD?

I pytanie do obserwatorów kariery LBJa - nie macie wrażenia, że w porównaniu choćby do sezonu 2008/09 przybyło mu parę kilogramów? Jak dla mnie tak, wydaje mi się, że już nie skacze tak wysoko, a te wejście taranem to już bardziej siła i spychanie obrońcy niż szybkość? Częstsza gra post up także jakoś przemawia i częsta gra na PF.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak się zapatrujecie na to, że LBJ nie szedł przykładowo po 60 punktów, tylko zaczął podawać?

ja byłem pewien, że będzie śrubował. a rzutów nie siłował, skończył na świetnej skuteczności. może nawet jego rzutów zabrakło, kiedy jeszcze był on fire.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak się zapatrujecie na to, że LBJ nie szedł przykładowo po 60 punktów, tylko zaczął podawać?

Liczy się zwycięstwo Miami i robię, co trzeba - nie będę pałował, bo znów się to wielu nie spodoba - wolę TD?

Sam sobie odpowiedziałeś na to pytanie :D

Spo powiedział i to faktycznie tak wyglądało, że te jego punkty wynikały z systemu gry Heat. w 1qw. miał 23pkt i chyba zaczął od 11/11 z gry. Niby Dwight przegiął z ta parodią zdjęcia żywcem z tej dziecinnej szopki z Cavs, ale dobrze, że ktoś mu o tym przypomina, gdyż dzięki temu LeBron może dostrzec co to jest profesjonalizm.

 

Pod nieobecność UD, Mike Miller staje sie moim ulubionym graczem Heat. Inteligencja z jaka gra ten koleś powoduje, ze można chylić czoło przed jego rozsądnymi decyzjami - umiejętnym ustawieniem sie, kreowaniem kolegów i ogólnie odpowiednimi decyzjami na boisku. Trochę mi przypomina starego poczciwego Dana Majerlego.

 

Swoje 5minut w tym sezonie ma Eddie House. Dzis na początku 4q. pozamiatał i postawił kropkę nad "i".

W derbach Florydy - 51pkt LBJa, dzis triple double Wadea (pierwsze od dawien dawna). Wygląda to tak, jakby w Heat znów zaczynała sie sielanka.

Spo odkurzył ostatnio troche pomijanego w rotacji Dampiera i dobrze, bo Dam radził sobie świetnie z Dwightem.

 

Ogólnie już można coś próbować kombinować z rozstawieniem na playoffs (mimo, że jeszcze 2,5 miecha przed nami). Jak Celtics nie wyhamują, to z Heat powinni powalczyc o pierwsze miejsce na Wschodzie, co powoduje, że w drugiej rundzie trafia się na kogos z pary - Bulls/Magic. Hawks i Knicks (tu Melo może coś zmienić) na dziś dzień odpadają w I rundzie. O miejsca 7-8 powalczą - Philly, Indy, Bobki i Bucks.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tu nie ma co kombinować z rozstawieniem, trzeba po prostu walczyć o HCA i tyle. poza tym jeśli trenerzy zdecydowaliby, aby heat grali pod konkretne rozstawienie, to mogłoby odbić się źle na psychice graczy - bo to dla nich znak, że nie są tak dobrzy skoro trzeba kombinować zamiast po kolei każdego pokonywać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na prawdę dobrze to wygląda. Poza tą niechlujną końcówką z Magic ostatnie 2 spotkania były bardzo dobre. Bosh w końcu przełamał się w 4 kwarcie z Bobcats, Eddie House jest chyba na koksie i Mike Miller w końcu wrócił. Obrona momentami zaczyna dawać nadzieję, że jednak powalczymy z Bostonem. Dampier - 2 rewelacyjne spotkania, szczególnie to z Magic. To był lekki szok dla mnie, myślałem, że jest już kompletnie wypalony.

 

Obyśmy wytrwali w dobrym zdrowiu do PO.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lepiej mieć hca niż nie mieć, problem w tym, że w playoffs wygrywają ci, którzy w serii umieją się

przeciwnika nauczyć, a tutaj liczy się stuff trenerski. celtowie mieli thibo, lakersi jaxa, sa popa,

same wybitne już osobowości plus ich crew, dobrane zawodowo zresztą; kogo mają heat, kto zacznie myśleć

za wszystkich i mieć wizję, na poziomie na którym talent to za mało ?

 

na razie game plan heat jest dosyć prosty, trener nie wygląda na gościa, co z rękawa sypnie pomysłami. to jest

players-team. jestem bardzo ciekaw, jak heat będą rozwiązywać sytuacje na styku w

najgorętszych momentach w maju [czerwcu ?] i kto będzie podejmował decyzje. trener na sugestię zawodników, czy zawodnicy ?

 

poza tym, konstrukcja jest wadliwa. środek obrony - dobry na cyrk rs, na playoffs i 7 gier z jednym teamem, mającym

front złozony z pełnowartościowych mężczyzn - ciągle oraz nadal : za mało. pg-defense : chalmers v rondo/rose - smierć w cywilu.

atak z dwoma bliźniakami, którzy o wszystkim decydują, a reszta robi za eunuchów - coś jak układ w pewnej partii politycznej. jakby oni jeszcze mieli inne pozycje na boisku, to cacy, ale grają z tych samych płaszczyzn, co nie daje ofensywie space balance i wygląda to dobrze tylko wtedy, kiedy mają miejsce do fruwania w open court, albo któremuś siedzi rzut na połowie, co u nich obu nie jest codziennością. strzelcy, którzy dzisiaj robią korridę w playoffs będą rzucać kilka razy cięższymi piłkami - kto postawi kasę na to, ze eddie house jak znowu dostanie piłkę której przestraszył się jego większy kolega, weźmie i wceluje mając z tyłu głowy, że zawalić może sezon kumplom, że potem nie pojadą na sandacze albo szczupce, tylko na biwak pod hasłem "obgadajmy jak ten c*** eddie spierdolił nam wakacje" ? gościu wygląda na takiego, co dba o opinię kolegów. tu nawet hca do sześcianu nie pomoże, tu się już psychodrama zaczyna :]

 

wcześniej miałem wąty, czy miami daje odpowiednio poczuć rolesom zapach odpowiedzialności za wynik, teraz mam wątpliwości, czy ci rolesi w playoffs to uniosą, zwłaszcza ten eddie, wobec którego termin 'wielkie jaja' może szybko zmienić znaczenie. białas też dostaje bukiety róż i liściki od adoratorów po ost. meczach, a kto za niego poręczy ? mo i jamison też mieli w cavs być antonami chigurhami, a się okazali tajnymi agentami hare kriszna. zero zaufania do mike'a millera. brown virus dopada zawsze znienacka. a jak twój wybitny [huhu] kolega oddaje ci piłkę, bo sam się boi rzucac, to ty się boisz jeszcze bardziej, do tego strasznie chcesz go nie zawieść, ale bohaterem byłeś tylko w dzieciństwie, kiedy pomogłeś staruszce zdjąć kota z płotu i masz zagwozdkę. automatyzm ? możliwe, ale zanim się mecz zacznie, to rozgrywasz to w głowie i wiesz, ile niektóre rzuty znaczyc będą, i ile od ciebie zależy, i że jak zrypiesz, to jako płotka od razu powędrujesz pod nóz. sorry, ale eddie house w ogóle nie wygląda mi na paxsona, ani fishera, a mike miller z robertem horrym ma być może wspólne zdjęcie, ale nic więcej. taka intuicja.

 

z drugiej strony, opcja 'dajmy szansę bliźniakom, żeby nas rozstrzelali z dystansu' też nie jest dla przeciwników miami nie do przyjęcia, zwłaszcza jak ambicją zechce błysnąć ten większy.

 

poza tym, nie żebym się znów do lebrona przystawiał, ale brown virus w cavs zaczął się od niego. ryba psuje się zawsze od głowy, a okazuje się, niestety, że wade w heat nie będzie capo di tutti capi, tylko capów będzie dwóch, jak się dwyane zmieści na kanapie.

chemistry miami, o której pisaliście powyżej, jeśli już teraz ma być problemem, to ja pierdolę, bo to do maja się

nie zbuduje. a do tego dochodzi mental toughness, a szczerze mówiąc poza wadem nie widzę żadnego gościa o

zbliżonej charakterystyce w tej materii, więc chyba uzasadnione są wątpliwośći. poza tym, jest coś takiego, ze każdy

zespół ma osobowość swoich vocalów - jak tutaj wziąć parę lebron & spoelstra, to to - w świetle dotychczasowej praktyki - wygląda gorzej od wszystkich najważniejszych przeciwników.

 

kolumb ze mnie żaden - heat nie w tym roku, i to nie ze względu na erę celtów, czy lakersów, czy wierzganie spursów ewentualne, bulls rozwijających się szybciej niż rak mózgu, albo że dwight howard wypił za dużo mleka swojej dużej mamy która miała dużego tatę, tylko na własne niedoskonałości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

l

 

eddie house jak znowu dostanie piłkę której przestraszył się jego większy kolega,

 

(...)

a jak twój wybitny [huhu] kolega oddaje ci piłkę, bo sam się boi rzucac,

no tak, czyli według Vaqueza koszykarsko poprawną decyzją jest rzucać samemu mimo że na wolnej pozycji jest kolega, który za trzy ma skuteczność o ~10% lepszą. trzeba rzucać i basta, bo inaczej ma się złą reputację, etykietkę strachliwego, a to że takie rzucanie szkodzi drużynie to już sprawa drugorzędna. teraz już rozumiem czemu jesteś tak zapatrzony w Bryanta ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

vasquez, zakładając, że wszystko co piszesz jest prawdą to dlaczego nie wspomniałeś o obronie Heat? I spytaj fanów Lakers jaki taki eunuch House napierdalał trójki w jednym z kluczowych spotkań. Rolsi mogą wygrać pojedyncze spotkania, nikt nie oczekuję od nich wygrywania serii.

 

I niestety, podobnie jak większość osób nie doceniasz Spo. Z początku może się wydawać, że jest takim typowym potakiwaczem, bez większego pojęcia o baskecie. Zobacz, jak zmienił się atak Heat od początku sezonu. Zdarzają się sytuację, jak w ostatnim meczu z Magic, gdzie LJ grał sam na pięciu ale w większości ostatnich spotkań jest dużo ruchu i dużo zagrywek, których nie widziałem w ogóle w dwóch ostatnich sezonach, gdzie przez 80% akcji grali Wade high screen.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Boston ma teraz cięzki kalendarz i przydałoby się, żeby ze dwa mecze jeszcze wtopili. Najbliżej jest Orlando, potem b2b z Charlotte, Lakers, Miami. Jak myślimy o hca i w ogóle o jakimś komforcie psychicznym to to spotkanie z Bostonem po prostu trzeba wygrać a najlepiej to tak +10 punktów ;) Trzeba tez mieć przewagę parkietu nad Dallas i Lakers, ale to już w razie sukcesu w finale konferencji. SAS wygrają pewnie całą ligę w RS więc już ich raczej nie dogonimy no i nie sadzę, żeby weszli do wielkiego finału.

 

Na wschodzie Orlando, Atlanta, Nowy York, Phila i Charlotte/Indy nie stanowią zagrożenia w serii a porazka z nimi będzie kompromitacją dla całej organizacji.

Bulls są ciekawi, moga nawet wygrać cały wschód, ale jak w POs będą nadal niszczyć to się bardzo zdziwię.

 

@vasquez - jesteś niemożliwym człekiem. Przedkładasz rzut przez ręce średnio rzucającego gracza za 3 nad rzut specjalisty od tego typu zagrań. Może o Lebronie to nie świadczy jako o heroicznym liderze, ale jako o realiście i team-playerze już bardziej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lepiej mieć hca niż nie mieć, problem w tym, że w playoffs wygrywają ci, którzy w serii umieją się

przeciwnika nauczyć, a tutaj liczy się stuff trenerski. celtowie mieli thibo, lakersi jaxa, sa popa,

same wybitne już osobowości plus ich crew, dobrane zawodowo zresztą; kogo mają heat, kto zacznie myśleć

za wszystkich i mieć wizję, na poziomie na którym talent to za mało ?

Ron Rothstein. Poważnie. Już nawet nie chodzi tu o tradycję (bez porównania krótsza niz Celtics czy Lakers ale jednak - Rothstein był pierwszym trenerem Heat jak zaczynali grac w NBA na przelomie lat 80/90-tych). Rothstein byl z tego co mi wiadomo takim Thibodeau w Pistons budujących Bad Boys, a później w Cavs tych z Ehlo budując obronę m.in. przeciwko Jordanowi. Do Heat wrócił tuz przed ich mistrzowskim sezonem będąc wspólnie ze Spo najważniejszym asystentem Pata. Do dziś jak się ogląda Heat nie idzie nie zauważyć jak cały czas coś doradza na gorąco Spo podczas meczu.

 

Kwestia HCA jest oczywista.

 

Dalej - budowanie chemii w drużynie. No właśnie po to w Heat został Magloire jako kumpel Wadea. jeżeli w ogóle będzie grał w playoffs to przeciwko Dwightowi, wysokim Celtics i Lakers. Pittman pomimo, że mógłby cos dac pod koszem w Heat siedzi cały czas w D-league bo nie ma czasu w tym sezonie na ogrywanie młodych. Jest Litwin jako kumpel Jamesa. Dampier ma byc zdrowy i w formie na playoffs (czasami jest testowany jak w meczu przeciwko Dwightowi). Anthony do którego sie niektórzy dowalają to rozwiązanie na sezon regularny. w playoffs dostanie pewnie z kwadrans przeciwko wysokim drużyn o których pisałem wyżej. jak ktoś śledzi grę Heat na bieżąco to widzi chyba ten zamysł sztabu trenerskiego Heat. Ilgauskas, Dampier, Anthony, Magloire - przecież chyba w jakimś celu są w Heat w tym sezonie. To samo z Juwanem Howardem na czwórce.

 

Haslem wróci na playoffs - to tego typu człowiek. Cała jego rehabilitacja jest podporządkowana temu, by wspomógł drużynę wiosną. w I rundzie jeszcze nie, ale od drugiej będzie nam potrzebny chociażby po to, żeby przejąć minuty Anthonego czy Howarda pomimo, że nie bedzie jeszcze w optymalnej formie.

 

atak z dwoma bliźniakami, którzy o wszystkim decydują, a reszta robi za eunuchów - coś jak układ w pewnej partii politycznej.

:) Jak dla mnie różnica pomiędzy dwoma największymi partiami w tym kraju nie jest wcale taka duża - to coś na zasadzie, czy będą tu rządzić barbarzyńcy, czy inteligentni złodzieje. Weźmy choćby te ich listy jedynek co teraz układają. Głosujesz na X czy Y, a i tak prawie na pewno wybrany zostanie ten, który ma wyższe miejsce na liście - a to juz z demokracja ma niewiele wspólnego. Ale to nie mój cyrk i moje małpy wiec nie ma tematu jak dla mnie.

 

 

Kwestia Eddiego Housea

To nasz matchup na Natea Robinsona. Eddie to kolejny przykład, jak Mike Miller, czy Juwan Howard jakoś związany z Heat, co naturalnie ma wpływ na chemie w drużynie (usiłuje Tobie powiedzieć, ze tu nie ma nikogo przypadkowego co przeczy teorii chaosu o której piszesz). Eddie zdobywał mistrzostwo z celtics, później go sprzedali do Big Apple za Natea. Eddie to żołnierz, który bedzie miał konkretne zadanie do wykonania, jak dla nie moze być naszym X-Factorem w serii z Celtics. pomysł nie wypali - mamy JJa, Millera, czy Chalmersa.

 

Podczas kiedy Celtics i Lakers już czekają na playoffs i wisi im z których pozycji do nich przystąpią (chociaż uważam, że Celtics doceniają połączone siły Wadea, Jamesa i Bosha), to Heat cały czas szlifują i dopracowują to co mają. Spo cały czas gra tymi rolesami, którzy mu pasują do matchupu lub tez sa najbardziej głodni gry. Stad zmiany w rotacji po seriach porażek. Były trzy takie serie i mieliśmy trzy takie zmiany.

 

Mike Miller którego nie doceniasz jest jak dla mnie juz oficjalnie "tym czwartym w tegorocznych Heat". w playoffs zakładam równoczesną gre Wadem,Jamesem i Millerem co oznacza, ze to ktoś z nich może siedzieć na Rose czy Rondo a nie Chalmers lub Arroyo. oczywiście to sa tylko moje hipotezy, a jak będzie naprawdę to przekonamy sie dopiero w maju. jednak czas działa na korzyść Heat. Preseason trwa. :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z Tobą Alonzo w 99%. Ten jeden procent odnosi się do "inteligentnych złodzei". Przeceniasz ich. :)

 

O Haslemie się mówi, że już zdrowy będzie na przełomie Marca/Kwietnia. Więc znając jego etykę pracy może jeszcze zdążyć na 3-4 mecze RS i tam będąc gotowym w 100% wkomponowac się w drużynę i poczuć trochę boisko.

Wade, James, Miller, Bosh i Udonis to będzie nasza żelazna piątka na playoffy i chyba kazdy z nich będzie grał + 36 minut. Reszta to już jak napisał Alonzo typowe zadania -> Eddie wejdź na 10 minut i pierdyknij 2 trójki/ Joeal, wejdź na 10 minut i pobroń pomalowanego/ Z wejdź na 10 minut i pograj pick'n'popy z Lebronem.

 

Przynajmniej mam nadzieję, że tak to będzie wyglądało.

 

I wiem, że do tego dlaeko, ale ciekaw jestem kogo zostawią w składzie na przyszły sezon z wysokich. Może playoffy jakoś to zweryfikują ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Luki

Kwestie rosteru na przyszły sezon nie specjalnie jest sens teraz poruszać, bo tak jak słusznie stwierdziłeś - wszystko zależy od tego jak ten sezon sie dla nas skończy.

Są trzy potrzeby - solidny center do pierwszej piątki - sprawa najważniejsza i priorytetowa; jakiś rozgrywający (musi byc lepszy od duetu Arroyo/Chalmers a takich jako FA zwyczajnie w wakacje na rynku nie będzie i jakiś plaster na dwójki i trójki).

Magloire i Howard kończą kariery, Dampier tak na 75% też odchodzi, a reszta, czyli - Arroyo, Chalmers, Jones, Pittman czy Anthony to juz kwestia umowna nie do rozstrzygnięcia teraz, ale zakładam, ze zdobywamy mistrzostwo (a co :wink: ) i kariery kończy tylko ta trójka o której pisałem na początku. Perka sobie raczej możemy odpuścić (lojalność do Celtics pewnie weźmie górę). Ja chce Dalamberta i zdrowego Da'Seana Butlera (jak będzie miejsce to tez Beverleya ze Spartaka St.Petersburg)). Może pojawić sie taki Kurt Thomas, albo Anthony Carter (jesteśmy mu i jego durnemu agentowi coś winni; w końcu gdyby nie gapiostwo agenta Cartera nie podpisalibyśmy w 2003 Lamara Odoma :D )

Ale o tym se podczas lockoutu pogadamy :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Są trzy potrzeby - solidny center do pierwszej piątki - sprawa najważniejsza i priorytetowa; jakiś rozgrywający (musi byc lepszy od duetu Arroyo/Chalmers a takich jako FA zwyczajnie w wakacje na rynku nie będzie i jakiś plaster na dwójki i trójki).

FA rozgrywajków może być na pęczki, choćby Williamce, Billups, Watson, Miller. Do tego zawsze można o Rubio poprosić.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.