Merry Christmas! Czyli: widzieliście Orła cień?

[Gość (Przemek...)]

Idą święta. Hoł! Hoł! Hoł! Czas rozpusty gastronomicznej (moja dieta poszła się jebać tydzień temu, żeby organizm szoku nie dostał) wymuszonych uśmiechów przy stole, radości z prezentów, Kevina na Polsacie i dla tych bardziej "prawdziwych" uciechy z celebracji narodzin cieśli z Nazaretu i niepowtarzalnych chwil w gronie najbliższych. Przede wszystkim: długiego zasłużonego odpoczynku od bieganiny dnia codziennego, lenistwa i nadrabiania książek/seriali/filmów/gier/czego sobie tam zażyczycie. 

 

Nie będę składał osobnych życzeń każdemu z Was, gdyż mój rynsztokowy język i wisielczy humor nie każdemu może się podobać, a co za tym idzie: nie chce popsuć Wam świąt.

 

Jebać biedę, power metal, Steve'a Nasha i zgagę.

Jedziemy:

 

Atlanta Hawks: Życzę im, żeby następnym razem (takie coś się już nie powtórzy przez najbliższe 3 dekady, ale c*** tam) mieli więcej oleju w głowie i nie oddawali Luki Doncica za Kędzierzawe wyobrażenie Stephena Curry'ego. A tak naprawdę (z głębi mojego czarnego jak smoła serca) życzę im, żeby wyszli z tą przebudową na ludzi szybciej niż żałosne Bulls, Wizards czy Suns. #NiktNieLubiAtlantyHawks? Co za pi****lenie. 

 

Boston Celtics: Danny'emu i całej organizacji życzę ostatniego, ligowego wałka, który swoim rozmachem otrze się o ekranizację filmową. Oszustwa godnego wczesnych filmów Guy'a Ritchiego, serii "Ocean's Eleven" lub pierwszych sezonów "House of Cards". Jako gwiazdki na choince: tego zblazowanego, połatanego jak Max Payne na koniec gry: Anthony'ego Davisa. Właśnie tego im życzę. Dla sukcesów, dla uwolnienia go z NOP, dla Billa Simmonsa, którego to "Book of Basketball" teraz czytam i ronię łzę nad zmarłym Grantlandem [*]. Jedziesz Ainge! Niech potem wali się świat (i marzenia fanbazy w finale konferencji).

 

Brooklyn Nets: Cyganerii Sąsiadom życzę, aby weszli w tym roku do PO. Tak po ludzku. Za głupotę Kinga, za lata podśmiec***ek i szydery. Nie karpia humanitarnie zabitego, nie większej pewności Afro Allena, nie zmiany klepek parkietu z sali szkolnej lat 80’, ale zwyczajnie 8 miejsca w PO i wyrwania chociaż jednego meczu Toronto. Tego pierwszego meczu, abym mógł poczytać o smrodzie w Toronto. Nigdy nie przestaną mnie bawić żarty z obsranego Lowry'ego i DeRazana. Dziecinada? Pewnie tak, ale wyjebka 1000000%.

Charlotte Hornets: Tym gagatkom życzę uwolnienia się od klątwy Kemby Walkera. Przekreśli to ich szanse na ugranie czegokolwiek, w najbliższym czasie, ale nie duśmy go pod kloszem Kiddów-Gilhristów, Marvinów Williamsów i kolejnych Franków Kamińskich. Coś tam w baku mu zostało i pora na uwolnienie. Panie Jordan, weź Pan ogarnij kuwetę i wciśnij Pan reset.

Chicago Bulls: DeMarcusa Cousinsa za 20 mln/rok i podjęcia opcji dla Jabariego. Bo tak. Bo jestem c***em. A tak po ludzku: Oby ta podróba #ŁotyszaMVP z Finlandii okazała się godnym zawodnikiem i żeby z Afrykańskim Księciem (do końca życia zapamiętam jego stylizację z draftu aka "byłem statystą w Czarnej Panterze") stworzyli unikalny duet podkoszowy pod trenerem Derekiem Fisherem. On zasługuje na drugą szansę w NBA. Specjalnie dla Józka: zwolnienia GarPaxa. Obyśmy się jeszcze kiedyś nad tą Wisełką spotkali. Tylko żeby tym razem wódka była zimna.

 

Cleveland Cavaliers: Jedynki w drafcie. ŻART. Oby nauczyli się żyć po LeBronie i nie wstydzili się zadzwonić do Davida Blatta. Terapia małżeńska, tarot, VooDoo. Czego tam potrzeba,a by zakopać kość niezgody. To jak został potraktowany było zwyczajnie nie fair. Teraz, w drugim (trzecim?) życiu, po życiu, powinni dać mu szansę na zrobienie tego, na co się godził przychodząc tu pierwszy raz. Bez LBJ, bez kolegów pół mózgów, bez presji o wynik. Niech układa to po swojemu i niech nikt mu się nie wpierdala. Kevina Miłość do Jazz. Bo czemu nie? Right?   

 

Dallas Mavericks: Mają Lukę. Czego chcieć więcej? Jako kibic Knicks zazdroszczę tylko dwóch rzeczy innym drużynom: Luki Doncica oraz koszulek "Vice" Miami. Rick Carlisle to GOAT. Dirk to GOAT. Cuban też będzie GOATem jak powiesi koszulkę Kidda pod kopułą. Dalej Mark! Przecież wiedziałeś, że przeznaczeniem Kidda jest zakończyć karierę w Knicks. 

 

Denver Nuggets: *WPIS JEST WIDOCZNY TYLKO DLA UŻYTKOWNIKÓW PREMIUM E-NBA.PL*  

 

Detroit Pistons: Johna Walla im życzę. Wall, Rudy Blejk Carrington oraz owłosione plecy Drummonda za 100 mln w następnym sezonie. Hoł! Hoł! Hoł! Jak płacić najwięcej w lidze za 3 graczy to tylko w mieście wyglądającym jak post nuklearna pustynia. Taki przewrotny żarcik.

Golden State Warriors: Życzę im szybkiej przebudowy. "Co ten Orzeł pierdoli"? Trzeba wiedzieć, kiedy ze sceny zejść. Daryl Morey umie w przebudowę jak żaden inny. Houston nie tankowało, a są tu, gdzie są z tym, kogo mają. Niech ten Durant odejdzie szukać lepszego jutra, a oni dobrze opchną Klaya za ludzi do rotacji i na ławkę. Jednak Patrząc na Greena życzę mu zdrowia. Możemy nim gardzić, ale bez niego GSW jest zespołem do puknięcia w dłuższej serii i Kura (jego otyła żona i niezła mamuśka) oraz Klay „wyjebane jajaca po całości” Thompson tracą bez niego wiele.

Houston Rockets: Opluliście Carmelo, więc i jak puszczam sercówkę na logo tej drużyny. Przeklinam ich na czas prime'u Hardena, oby nigdy już nie dostali się do finałów konferencji, a "Brodzie" życzę sprawiedliwości sędziów. Zbulwersowałem się.

 

Indiana Pacers: COTY dla Nate'a McMillana. Niech widok LeBrona Jamesa biorącego na plecy Jeffa Teague'a trzy akcje z rzędu w PO bez pomocy i reakcji zniknie z mojej głowy. Za metamorfozę Oladipo. Za PANA KOSZYKARZA Sabonisa! Za obronę i za Turnera. Niech będą czarną (say no to rasizm) wyścigówką w PO na Wschodzie. Bojan - ja patrzę!

Los Angeles Clippers: Powrotu LAF'a na forum, kiedy w czasie lata Kawhi Leonard zostanie Clippersem. Ten ekosystem potrzebuje takiego kogoś. I nie mam na myśli Clippers. Od siebie tak szczerze: 200 lat w zdrowiu dla Jerry'ego Westa, człowieka, którego też im zazdroszczę. Kiedy będę umierać, to przypomnę sobie całą szopkę z podpisaniem i sprzedaniem Blake'a Griffina. Pocałunek śmierci będzie słodszy niż Pryncypałki. AVE Jerry!

Los Angeles Lakers: Luke Walton (check). Brian Shaw (check). Kurt "Jebany" Rambis (check). Była kochanka/dziewczyna/narzeczona Phila Jacksona mająca absolutną władzę w klubie (check). Phil Jackson (In Progress). Niech świat usłyszy jeszcze raz o Triangle Offense. POSSE!

 

Memphis Grizzlies: Nie wiem. Jedyny zespół, któremu nie wiem czego życzyć. To klasycznie: "zdrowia, szczęścia i pieniędzy, pociechy z dzeci/męża/żony".

Miami Heat: Oby ludzie odpowiedzialni za "Vice" i te neonowe, cudowne orgazmy ferii kolorów zostali lepiej opłaceni niż Joakim Noah i Chandler Parsons razem wzięci i pomnożeni przez player option Rona Bakera. Oby Pat Riley zrobił coś tak szalonego i nieprzewidywalnego, że te kontrakty za Olynyków i Whitesideów odejdą w zapomnienie, a on będzie mógł zasiąść na koszykarskim Olimpie z podniesioną głową. Oby Wade pożegnał się godnie wbijając "daggera" w meczu PO. Pozdrawiam z miłością do trenera z przetłuszczonymi włosami.

Milwaukee Bucks: MVP dla Antka. Oby ludzie śmiejący się ze stwierdzenia "Giannis > całe Wizards" dopuścili się rachunku sumienia. Sobie (A co? Nie mogę?) życzę, żeby postać Kidda jako trenera Bucks nie została zapomniana wyłącznie w negatywnym znaczeni. On to zaczął, ale nie umiał skończyć. Oby Budenholzer wiedział jak doprowadzić to do szczęśliwego finału. W ustach lub na cycach. You name it!

 

Minnesota Timberwolves: Kupienia ich przez Kevina Garnetta i wywalenia na zbity pysk Thibodeau, tego wafla Laydena oraz leniwej dupy Wigginsa. Oby KAT był lepszy od Jokica, ale nie lepszy do Embiida i Porzingisa. I niech ten Derrick Rose dostanie jakąś nagrodę. Może być nawet "Fryderyk" albo kot „ZONK” ale niech go otrzyma i złoży swój kłamliwy pocałunek na zapłakanych oczach sierot lamentujących w koszulkach Bulls.

New Orleans Pelicans: Życzę im znalezienia taniej firmy od przeprowadzek. Do Seattle z Nowego Orleanu jest 39 godzin jazdy samochodem, 2 dni i 21 godzin pociągiem (LOL!) 839 godzin na pieszo, 235 godzin rowem lub 4,5 godziny samolotem. Opcji jest tak dużo jak dzieci Dwighta Howarda lub injuries Anthony'ego Davisa. Wystarczy tylko chcieć. "Wolność to posiadanie. Sam wybierz czego chcesz. Otaczając cię rzeczy zbędne. My oferujemy sedno"

 

New York Knicks: Żeby January przeprosił za Porzingisa. Niczego więcej. #OnceAKnickAlwaysAKnicks

ps: oby ktoś po mnie pisał w wątku Knicks.

Oklahoma City Thunder: Oddania Westbrożego. Wiecie, że tak trzeba i wypada to zrobić jak najszybciej. Nuff said!

Orlando Magic: Życzę im znalezienia własnych, męskich, potężnych jak nos Pluto genitaliów schowanych pod uszami Myszki Miki. Oby to bez jajeczne coś, mające w składzie tuzy jak Evan Fournier odzyskało męskość i sznyt tych "Madżik" z lat 90'. A może to nierealne? Floryda i weterani na minimalnych kontraktach ich potrzebują.

Philadelphia 76ers: Małej dramy w nowym roku. Malutkiego konfliktu, który w mediach urósłby do rangi powodzi lub trzęsienia ziemi. Nagrań z treningów, krzyków i błazenady na Twitterze. Pobudzony Embiid to najlepszy Embiid. Ktoś się z tym nie zgadza? Pewnie wszyscy, ale mam to gdzieś.

 

Phoenix Suns: Car Bombę w świątecznym opakowaniu z kokardką i dzwoneczkiem. Albo (bardziej humanitarnie) nowego właściciela. Bo ryba psuje się od głowy. Przenosić to do Las Vegas czy Seattle się nie godzi. Mała roszada. Zamach stanu. Pucz. Człowiek z pasją i głową na karku by to ogarnął. Nigdy więcej "Ain't no Sunshine". Zobaczcie perkusistę w tym klipie. I już wiemy komu podmiot liryczny kładł "migdałki na grzybie". Bill Withers nie wie. My wiemy. You Welcome!

Portland Trail Blazers: Rozdzielenia Lillarda i McColuma po wypadzie z pierwszej rundy PO. Neil Olshey powinien już teraz kupić wersję premium ESPNowskiej "Trade Machine" i zamiast jeść indyka - kręcić lody. To trwa już za długo i coś trzeba zmienić. Jedyna zawodowa drużyna w Oregonie i póki wchodzą do PO to bla, bla, bla, bla...

 

Sacramento Kings: Życzę im 8 miejsca w PO. Bez beki oraz szydery. WCS odbiera nagrodę dla zawodnika czyniącego najlepszy postęp, Vlade gładzi się po brodzie hardym gestem, a Vivek wjeżdża ubrany cały na czarno (na koniu, bo go stać) na spotkanie ownerów w Nowym Jorku i pluje każdemu z nich do drinka. Tak trzeba żyć! Spełniać marzenia i mieć młody zespół. 

 

San Antonio Spurs: 20 lat nicości po odejściu Popa. Równowaga we wszechświecie musi zostać zachowana. Skąd taka agresja, jad i ból dupy? Za finały w 1999 i 2003. Wybaczam, ale nie zapominam. Jak prawdziwy mężczyzna.  

 

Toronto Raptors: ANDREA BARGNANI: czy mam pisać coś więcej? Już dawno o tym zapomniałem. Leonard u nich nie zostanie. Jaja go swędzą od bawełnianych barchanów ogrzewających jego przyrodzenie. Chce plaży i nagich modelek. Masai znowu coś zaczaruje, ale to już nie będzie to samo. To tak jakbyście jedli spaghetti z białym serem zamiast klopsików i czosnku krojonego żyletką. Gwiazdka Michelin za innowacyjność? Może i tak, ale kto by to zjadł?

 

Utah Jazz: Wiadra najlepszego kolumbijskiego pudru, na podrażnione zatoki Quinna "szalone oczy" Snydera. Żeby trochę się uspokoił, pobudził, pokrzyczał i w narkotykowym amoku znalazł TEN złoty środek na pyknięcie TYCH złych Łorjorsów z DEA. Zdrowi z Kevinem Miłością (którego wysłałem w paczce z Ohio - patrzejce jaki follow up!), i z moim synem Ricardem "Rickym" Rubio Vivesem Orlińskim prowadzącym atak powinni to zrobić.  

 

Washington Wizards: <emotikona uśmiechniętej, parującej, śmierdzącej, rozlanej rzadkiej kupy z krwią i kawałkami kukurydzy>

 

Dzięki Wam wszystkim i każdemu z osobna za te cudowne lata! 

 

Trzymajcie się ciepło, nie patrzcie tylko w statystyki, oglądajcie mecze i może kiedyś do przeczytania!

 

Orzeł out! 

 

 

ps: wspominałem żeby jebać Steve'a Nasha? 

 

XO XO

 

[Knickerbocker....once]

Powodzenia na nowej drodze życia.

[Gość eF.]

Dzięki za Johna Walla, powodzenia. Btw gdzie są komentarze? <zdziwiony>

[iglo13]

Nie licząc lekkiej kłótni były tu tez normalne komentarze.

 

Ciach i wszystko do piachu. Trzeba bylo cały temat wywalić od razu

[LeweBiodroSmoka]

ja dalej nie wiem czy to wątek świąteczny, czy mamy to opłakiwać wielką stratę, niech ktoś chociaż poda deadline kiedy będzie można przestać szlochać

[MarcusCamby]

Dołączam się do "życzeń" dla Steve Nasha. CP3 zawsze nad Nim!

 

Dajcie numer konta, by wykupić konto premium, wesprę złote pióro Orlińskiego, które teksty były często lepsze niż na tych płatnych stronach i tego wesołego wodzireja Kucio.

 

Wraz z odejściem Przemka spada szanse na like za obronę wielkiego Melo. Dzięki Przemek za ten ostatni tekst o Nim. Miód na moje zbolałe serce.

 

Wesołych Świąt dla forumowej braci!

[shadowy86]

Ostatni fan Knicksów nie wytrzymał tej mizerii i dał sobie spokój. I tak długo chłopak pociągnął! Naprawdę miałem go za masochistę. Widać, że przejrzał na oczy, więc albo odstawił alkohol, albo żona zagroziła odejściem, jak dalej będzie się Knicksami zajmował.

[Alonzo]

https://twitter.com/BleacherReport/status/1077368580079988737/photo/1