Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

LOL, skoro na tym poziomie Smith jest nikim w ataku to powiedz mi kim jest Paul George ze zmniejszonym usg?

Gościem, którzy bez piłki potrafi zdobywać sporo punktów na dobrej skuteczności nie zabierając nikomu miejsca. Czyli ktoś, kto dla samego ataku i tak by poszedł sporo przed SS.

Edytowane przez RappaR
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na mniejszym volumie przy mniejszej roli i w sporo lepszym zespole i lepiej podającym. George miał Hilla, Lance i Hibberta obok siebie. Nie Sabonisa, Pippena i Sheeda.

 

ale George grał w gorszej konferencji (co też ma wpływ). Smith grający w Atlancie, gdzie miał podobne warunki jak George w Indy (ofensywny lider, ale bez przesady - wyrównany team gdzie wielu grajków ma 10+ ppg) osiągal podobne wyniki jeśli chodzi o skuteczność etc. Dodatkowo jest lepszym shooterem (% ft) i miał lepszy skill-set (George jest trochę lepszym atletą - co jest charakterystyczne dla 'nowszych' grajków).

 

 

LOL miało być w OBRONIE ;]

 

no i wszystko jasne ;) - tutaj nie ma o czym pisać, bo maksymalna nota jaką dostał to 'przeciętny', więc faktycznie w porównaniu do defensywnych wymiataczy jacy są w tej zabawie (jak choćby Jones, czy Battier :D) nikim specjalnym nie jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale George grał w gorszej konferencji (co też ma wpływ). Smith grający w Atlancie, gdzie miał podobne warunki jak George w Indy (ofensywny lider, ale bez przesady - wyrównany team gdzie wielu grajków ma 10+ ppg) osiągal podobne wyniki jeśli chodzi o skuteczność etc. Dodatkowo jest lepszym shooterem (% ft) i miał lepszy skill-set (George jest trochę lepszym atletą - co jest charakterystyczne dla 'nowszych' grajków).

Ja bym się w sumie zastanawiał, czy pod tym względem wschodnia nie jest mocniejsza. Ludzie przy tym jak kto gra serię patrzą tylko na wyniki ofensywne przeciwko sile zespołu, a nie na jej obronę. W zeszłym sezonie podejrzewam, że LAC czy OKC wygraliby z Bullsami 10 serii na 10, co jednak nie oznacza, że łatwiej zrobić 30 ppg przeciwko Bulls niż OKC czy LAC. 

Nie osiągał podobnych wyników, bo wciąż mniejszy volume i to bez pace.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale George grał w gorszej konferencji (co też ma wpływ). Smith grający w Atlancie, gdzie miał podobne warunki jak George w Indy (ofensywny lider, ale bez przesady - wyrównany team gdzie wielu grajków ma 10+ ppg) osiągal podobne wyniki jeśli chodzi o skuteczność etc. Dodatkowo jest lepszym shooterem (% ft) i miał lepszy skill-set (George jest trochę lepszym atletą - co jest charakterystyczne dla 'nowszych' grajków).

 

Jasne - George jest podobnie skutecznym graczem jak SS, a gra dużo lepiej bez piłki. Nie ma takiego skill-setu, ale też pełni inną funkcję w ataku (szczególnie moim).

 

no i wszystko jasne ;) - tutaj nie ma o czym pisać, bo maksymalna nota jaką dostał to 'przeciętny', więc faktycznie w porównaniu do defensywnych wymiataczy jacy są w tej zabawie (jak choćby Jones, czy Battier :grin:) nikim specjalnym nie jest.

 

Nie jest przeciętny tylko słaby. Pogarsza obronę, ma ujemny mocno DRAPM

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym się w sumie zastanawiał, czy pod tym względem wschodnia nie jest mocniejsza. Ludzie przy tym jak kto gra serię patrzą tylko na wyniki ofensywne przeciwko sile zespołu, a nie na jej obronę. W zeszłym sezonie podejrzewam, że LAC czy OKC wygraliby z Bullsami 10 serii na 10, co jednak nie oznacza, że łatwiej zrobić 30 ppg przeciwko Bulls niż OKC czy LAC. 

Nie osiągał podobnych wyników, bo wciąż mniejszy volume i to bez pace.

 

Jedna uwaga - Indy w 12-13, 13-14 (lata świetności PG) nie grała z Bullsami w PO :). Jeśli chodzi o RS mecze z Bullsami są nieźle równoważone przez mecze z padakami typu 76ers, Magic, Pistons etc

 

Nie jest przeciętny tylko słaby. Pogarsza obronę, ma ujemny mocno DRAPM

 

'przeciętny' to była maksymalna nota jaką dostał :). RAPM jakimś mega wyznacznikiem nie jest (choć fakt cyferki Smitha tutaj bolą - ale z drugiej strony w ataku wolisz PG, który ma ujemny ORAPM ;) )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedna uwaga - Indy w 12-13, 13-14 (lata świetności PG) nie grała z Bullsami w PO :smile:. Jeśli chodzi o RS mecze z Bullsami są nieźle równoważone przez mecze z padakami typu 76ers, Magic, Pistons etc

Ale 76ers są beznadziejni w ataku, w obronie są na przykład całkiem dobrzy. Podobnie jak Magic czy Pistons czy Bobcats, wszystko to zespoły bez star poweru, ale z dobrą obroną. 

PG grał w PO z Wash, Hawks czy Miami - żaden z tych zespołów nie był słaby w obronie i poza Miami każdy z nich był lepszy w obronie niż w ataku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co i tak nie jest tak chamskie jak bycie krytym przez Jordana, albo okrutną obronę NYK jak to miało miejsce w przypadku Smitha ;)

Nie mówiąc o tym, że na zachodzie Paul musiałby się tłóc z Grizzlies, albo z najlepszymi chyba obrońcami na jego pozycji (Kawhi, Iggy)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co i tak nie jest tak chamskie jak bycie krytym przez Jordana, albo okrutną obronę NYK jak to miało miejsce w przypadku Smitha ;)

Nie mówiąc o tym, że na zachodzie Paul musiałby się tłóc z Grizzlies, albo z najlepszymi chyba obrońcami na jego pozycji (Kawhi, Iggy)

Jest też tam LAC, które ma może ćwierć obrońcy na 2-3 czy Portland z beznadziejnym w obronie Batumem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedna uwaga - Indy w 12-13, 13-14 (lata świetności PG) nie grała z Bullsami w PO :smile:. Jeśli chodzi o RS mecze z Bullsami są nieźle równoważone przez mecze z padakami typu 76ers, Magic, Pistons etc

 

 

'przeciętny' to była maksymalna nota jaką dostał :smile:. RAPM jakimś mega wyznacznikiem nie jest (choć fakt cyferki Smitha tutaj bolą - ale z drugiej strony w ataku wolisz PG, który ma ujemny ORAPM ;) )

 

George ma ujemny bo jego gra imo wymaga lepszego spacingu. Tego problemu nie ma u mnie gdzie każdy ma range.

 

SS miał DRAMP równy -1.9 w 97' gdzie ATL miała 3 defensywę ligi i nikt ze s5 nie miał ujemnego DRAMP oprócz niego. W '99 ATL miała drugą defensywę ligi a on znów miał -1.7. To nie jest przypadek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jaki sens ma wytykanie jednej lub dwóch słabych serii w playoffs bez jakiejkolwiek analizy matchupów, defensywnych strategii itd. Tutaj nie zdobywa się statystyk w próżni, lecz w konkretnych okolicznościach. Ja nie mówię przecież że Smith był superstarem, ale przez lata zdobywał w playoffs te około 20 pktów na bardzo dobrej skuteczności (nie tylko rzutowej, ale również bardzo mało tracił, co jest jeszcze bardziej istotne w playoffs a ignorujecie to). Gości którzy mają 8-9 lat z taką ilością rozegranych meczów w playoffs i połączeniem volume & efficiency po prostu wiele nie ma.

 

Nie zgadzam się też z tym, że Smith był już skończony w tamtych latach. W 2000 roku ewidentnie jeszcze był w formie i chociaż nie miał takich statsów w RS, to w playoffs gdy trzeba było to się zjawiał. W game 6 przeciwko Lakers uratował Blazers w elimination game, a w game 7 prawie ich doprowadził do finałów (niestety collapse w 4Q gdy sędziowie wyfaulowali Sabonisa). Tamten Smith miał 30 lat i praktycznie wszystkie skille które miał wcześniej, po prostu mniej rzutów oddawał w lepszym teamie.

 

Zamiast wytykać jakieś pojedyncze serie (które graczom na tym poziomie się zdarzają - ważne by to nie było regułą), to lepiej byście powiedzieli coś na temat konkretnych wad Smitha. To co czyni Smitha tak świetnym na all-time ligę jest jego portability - czyli to że w każdym teamie jego impact będzie wysoki. Bardzo mało zawodników potrafi rzucać off the dribble, off the screen & spot up. Tutaj mamy wszystko. Do tego gość jest bardzo trudny do zatrzymania na post-upie. Jakie konkretnie wady tutaj widzicie? Ja widzę gościa którego nie można kryć jakimś leszczem (bardzo duża zaleta w ATF, bo nie schowasz na nim jakiegoś Nasha itp), a bez piłki zapewnia spacing, bo w każdej kongiguracji potrafi rzucać i mieć dobry balans (jeden z najlepszych footworków wśród shooterów ever, którego zresztą nauczył się oglądając Hakeema).

 

Np. porównując go do takiego George'a: Paul George zawsze miał problem z inconsistent jumperem. Raz wpadało i wyglądał świetnie. W innym meczu nie wpadało i rzucał 20% z gry. Smith tutaj jeśli chodzi o bycie consistent scorerem z midrange wygląda moim zdaniem o niebo lepiej, bo ma po prostu znacznie lepszy rzut i łatwiej łapie balans przy rzucie (wspomniany footwork). George jest oczywiście o niebo lepszym wjeżdżającym pod kosz - problem w tym, że w ATF niewiele to daje o ile nie jesteś Wadem lub LeBronem, bo pod koszem czekają drzewa. Tutaj poleganie George'a na wjazdach jest moim zdaniem problematyczne, bo sporo zmniejsza jego wartość w ataku przeciwko dobrym team-D. Smith jest natomiast o niebo lepszy tyłem do kosza. Dlatego też trudniej schować słabego obrońcę na Smith'ie (grającym tyłem do kosza) niż na PG który wjeżdża, często grając wtedy iso top of the key. Do tego jak porównuję sobie tę dwójkę to mam wrażenie że Smith popełnia o wiele mniej błędów. George nieraz miał idiotyczne straty które prowadziły do kontr przeciwników w kluczowych momentach playoffs (kojarzę go głównie z tych dwóch serii vs Miami). Smith gra z głową. Świetny entry passer, mało strat, nie trzyma za długo piłki, ale też nie będzie na siłę oddawał (co mam wrażenie że George często robił, szukał podania na siłę i nagle końcówce meczu widzę crosscourt pass wprost w ręcę Wade'a lub Chalmersa - to trener w podstawówce by się za głowę złapał). Patrzę na skillset który dają mi Smith i Paul George w ataku, i jak dla mnie ten pierwszy jest o wiele bardziej wartościowym zawodnikiem w kontekście ATF. Ma skillset który bardzo dobrze komponuje się z prawie każdymi teammates, mało popełnia błędów, nie schowasz na nim leszcza, a jednocześnie zapewnia spacing. Do tego wyjątkowo consistent jak na shootera. Smith jakbym go miał porównać to powiedziałbym że to Reggie Miller-lite, tyle że Reggie znacznie lepiej wjeżdżał - first step a Smith lepiej grał tyłem do kosza).

 

Natomiast co do moich kompetencji i tego ile meczów obejrzałem z lat 90-tych, to myślę że moje kompetencje są tutaj wystarczające, szczególnie jeżeli standardem są tutaj hasła w stylu "Hakeem za wolny do obrony PFów" czy "Steve Smith role player", lub "Eddie Jones 3 & D".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyjacielu mój drogi forumowy,

Piszesz, że smith to consistent shooter a na 13 lat kiedy pojawiał się w PO miał 6 (czyli prawie połowę) kiedy nie miał nawet 40% FG. Jak to jest consistent to boję się spytać kto nie jest. Nawet KB24 ze swoją tragiczną selekcją tylko raz i to w debiutanckim sezonie miał <40%

 

Nie wiem na jakiej podstawie uznajesz, że PG gra gorzej przeciwko lepszym obronom, skoro jest skuteczniejszy w PO niż w RS, a przecież w PO gra chyba przeciwko lepszym obronom?!

 

SS ma mniej strat (0,5 straty na 100 posiadań......) , ale też nie musi tyle razy sam kreować sobie i innym gry. Zobacz jacy kreatorzy biegali wokół PG a jacy wokół SS.

 

Skoro taki był świetny to czemu w s5 grał Bonzi Wells? Podpowiem Ci - bo nie miał ujemnego RAPM w 2001 r.

 

Co do range - SS ma niższy 3PT% niż PG w karierze

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

re: consistency

Oglądałem właśnie serię Lakers-Blazers żeby zobaczyć jak ten "role player" grał i komentatorzy cały czas mówią jak bardzo jest consistent w tych playoffs, bo każdą serię ma zbliżone wyniki i bardzo rzadko ma słaby mecz. Doug Collins te playoffs wtedy komentował więc ufam temu co mówi (btw, jeden z najlepszych ekspertów m. zd.). Patrząc na dane z tamtych playoffs 2000-2001 to faktycznie nie miał ani jednej słabszej serii, cały czas wyrównany poziom, dobra skuteczność, mało strat.

 

Natomiast co do danych, które ty podałeś, to trochę szkoda mi czasu na takie dyskusje. Wziąłeś pod uwagę 2 sezony (02, 03), w których był już past prime i do tego kontuzjowany w playoffs. Ale to nie koniec, wziąłeś również pod uwagę sezon 05 w którym grał niespełna 3 minuty na mecz. Po co patrzeć na te dane? Czy one nam cokolwiek pokazują? W dodatku zamiast spojrzeć na TS% to patrzysz na FG%, które nie uwzględnia tego że rzucasz trójki oraz FTs. W swoim fizycznym prime (92-01) w playoffs co roku robił conajmniej 16 pktów i tylko raz miał słabą skuteczność (45% TS) - i to w lockout season gdzie każdy zespół słabo rzucał. Poza playoffs '99, tylko raz miał poniżej 55% TS (53%). 4 razy miał ponad 60% TS, w tym w latach 00 i 01. Natomiast jeżeli spojrzymy na ORtg, które uwzględnia team performance oraz straty zawodnika, to Smith miał tylko raz 97 ORtg (lockout), a poza tym tylko 2 razy poniżej 110. Natomiast miał 5 razy ponad 118 ORtg, co jest bardzo wysokim wynikiem, mniej więcej na poziomie Duranta.

 

Mam wrażenie że zawodnicy typu Reggie czy Smitty są niedoceniani bo ludzie mają tendencję do pobieżnej analizy. Jezeli weźmiemy pod uwagę nie tylko FG%, ale również trójki, osobiste i straty, to Smitty był bardzo consistent, rzadko kiedy miał słabą serię i bardzo często katował celnością.

 

Overall za lata 92-01:

18.8 ppg, 115 ORtg, 57% TS

 

re: George

Ja doceniam George'a, tyle że zdaje sobie sprawę z jego wad w ataku. Przede wszystkim nie potrafi utrzymać game to game consistency. Raz ma mecz 35/7/8, a kolejny kompletnie znika. Tak go pamiętam w serii z Miami. Potrafił zagrać lepiej niż LeBron a w kolejnym kompletnie zniknąć.

 

Natomiast co do tego, że lepiej gra w playoffs, to raczej kwestia matchups i poziomu na wschodzie. Zobacz sobie z kim ta Indiana grała... Nie jest wielką tajemnicą że wschód w tamtych latach był bardzo słaby poza Miami. Nawet KG na ostatnich nogach tam wojował w Nets. Prawda jest taka, że nie było żadnych rim protectorów takich jak mamy w tej zabawie. Biorąc pod uwagę, że George sporo pktów właśnie zdobywał po wjazdach to raczej marnie go widzę gdy pod koszem będzie Mutombo czy Duncan.

 

Dlatego właśnie bardziej lubię skillset Smitty'ego (w ataku tylko), bo on przeciwko mocnym drużynom będzie mógł swoje atuty bez żadnych ograniczeń wykorzystać. Np. załóżmy że George'a broni Korver i grasz przeciwko dh12. I George w takiej sytuacji zagra sobie elbow iso i będzie mijał Korvera. Jak dla mnie taki play jest stratą posiadania, gdy na boisku jest KG i Chandler. Natomiast Smitty dostanie piłkę gdziekolwiek i po prostu Korvera przepcha pod kosz i turnaround J. Kobe był tak maltretowany w WCF '00. Musisz podwajać. Przy George'u wystarczy zwykła pomoc, bo on sam będzie pędził w jej kierunku. Niby mała rzecz - ale takie coś moim zdaniem decyduje o przebiegu serii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

re: consistency

Oglądałem właśnie serię Lakers-Blazers żeby zobaczyć jak ten "role player" grał i komentatorzy cały czas mówią jak bardzo jest consistent w tych playoffs, bo każdą serię ma zbliżone wyniki i bardzo rzadko ma słaby mecz. Doug Collins te playoffs wtedy komentował więc ufam temu co mówi (btw, jeden z najlepszych ekspertów m. zd.). Patrząc na dane z tamtych playoffs 2000-2001 to faktycznie nie miał ani jednej słabszej serii, cały czas wyrównany poziom, dobra skuteczność, mało strat.

 

W 2000-2001 zagrał w PO 3 mecze (bo był sweep w 1 rundzie) więc to chyba nie o te PO ci chodziło.

 

W 99/00 w G7 z LAL to się krótko mówiąc obsrał (ortg 92 w tym meczu) choć całe PO miał bardzo dobre - głównie przez to że świetnie rzucał trójki. Pisałeś jednak nie o jednych PO tylko, że był consistent. Chyba, że chodziło Ci, że był consistent w tych jednych PO to się zgadzam.

 

 

Natomiast co do danych, które ty podałeś, to trochę szkoda mi czasu na takie dyskusje. Wziąłeś pod uwagę 2 sezony (02, 03), w których był już past prime i do tego kontuzjowany w playoffs. Ale to nie koniec, wziąłeś również pod uwagę sezon 05 w którym grał niespełna 3 minuty na mecz. Po co patrzeć na te dane? Czy one nam cokolwiek pokazują? W dodatku zamiast spojrzeć na TS% to patrzysz na FG%, które nie uwzględnia tego że rzucasz trójki oraz FTs. W swoim fizycznym prime (92-01) w playoffs co roku robił conajmniej 16 pktów i tylko raz miał słabą skuteczność (45% TS) - i to w lockout season gdzie każdy zespół słabo rzucał. Poza playoffs '99, tylko raz miał poniżej 55% TS (53%). 4 razy miał ponad 60% TS, w tym w latach 00 i 01. Natomiast jeżeli spojrzymy na ORtg, które uwzględnia team performance oraz straty zawodnika, to Smith miał tylko raz 97 ORtg (lockout), a poza tym tylko 2 razy poniżej 110. Natomiast miał 5 razy ponad 118 ORtg, co jest bardzo wysokim wynikiem, mniej więcej na poziomie Duranta.

 

Mam wrażenie że zawodnicy typu Reggie czy Smitty są niedoceniani bo ludzie mają tendencję do pobieżnej analizy. Jezeli weźmiemy pod uwagę nie tylko FG%, ale również trójki, osobiste i straty, to Smitty był bardzo consistent, rzadko kiedy miał słabą serię i bardzo często katował celnością.

 

Overall za lata 92-01:

18.8 ppg, 115 ORtg, 57% TS

 

Wziąłem całę jego karierę, tak samo jak PG. Inaczej się tego nie da ocenić, bo PG jest przed swoim prime (ew. zaczął się on dopiero) i patrzenie tylko na prime SS jest nie fair, chyba że PG oceniamy tylko za sezon 13-14.

 

Pokazuje FG% z premedytacją, żebyś zrozumiał, że SS nie był all-around scorerem. Jego TS jest "zawyżony" przez trójki (w takim sensie że np. w PO '01 z odległości od 3 stóp do trójki trafiał 33% rzutów), a z półdystansu np. można go było spokojnie odpuścić więc nie rób z niego KB24 w ataku. Jest bardzo skutecznym zawodnikiem ale można go bronić bo jego najsilniejszą bronią w ataku są trójki i punkty spod kosza. Zdecydowana większość trójek była po podaniach więc trzeba starać się odcinać go od piłki i zagęścić środek centrem a hibbert niech sobie ciska z półdystansu te swoje cegły na skuteczności 30%.

 

Co do tego, że PG nabijał staty na słabych zespołach to w PO 99/00 pierwsze dwie rundy PTB grali z drużynami z drugiej dziesiątki defensyw a więc średnimi jak na PO. Podobnie PG w 14 grał w pierwszych rundach z dwoma zespołami z drugiej dzisiątki DRTG i jedną dobrą defensywą (miami)

 

re: George

Ja doceniam George'a, tyle że zdaje sobie sprawę z jego wad w ataku. Przede wszystkim nie potrafi utrzymać game to game consistency. Raz ma mecz 35/7/8, a kolejny kompletnie znika. Tak go pamiętam w serii z Miami. Potrafił zagrać lepiej niż LeBron a w kolejnym kompletnie zniknąć.

 

Natomiast co do tego, że lepiej gra w playoffs, to raczej kwestia matchups i poziomu na wschodzie. Zobacz sobie z kim ta Indiana grała... Nie jest wielką tajemnicą że wschód w tamtych latach był bardzo słaby poza Miami. Nawet KG na ostatnich nogach tam wojował w Nets. Prawda jest taka, że nie było żadnych rim protectorów takich jak mamy w tej zabawie. Biorąc pod uwagę, że George sporo pktów właśnie zdobywał po wjazdach to raczej marnie go widzę gdy pod koszem będzie Mutombo czy Duncan.

 

Dlatego właśnie bardziej lubię skillset Smitty'ego (w ataku tylko), bo on przeciwko mocnym drużynom będzie mógł swoje atuty bez żadnych ograniczeń wykorzystać. Np. załóżmy że George'a broni Korver i grasz przeciwko dh12. I George w takiej sytuacji zagra sobie elbow iso i będzie mijał Korvera. Jak dla mnie taki play jest stratą posiadania, gdy na boisku jest KG i Chandler. Natomiast Smitty dostanie piłkę gdziekolwiek i po prostu Korvera przepcha pod kosz i turnaround J. Kobe był tak maltretowany w WCF '00. Musisz podwajać. Przy George'u wystarczy zwykła pomoc, bo on sam będzie pędził w jej kierunku. Niby mała rzecz - ale takie coś moim zdaniem decyduje o przebiegu serii.

 

Pamiętasz go z serii z miami. Ja też. Miał 2 słabe mecze i 4 świetne. Nie był tak wyrównany jak SS, ale jak grał popisowo to lepiej niż SS w '00. Najlepsze mecz przeciwko LAL i tak miał słabszy niż najlepsze mecze PG przeciwko miami. Zresztą o czym my mówimy skoro porównujesz SS, który to był co najwyżej second banana (pod względem FGA był 3 w zespole) nie kreował nikogo (2,3 as) i zdobywał 18,7 ppg na ts 58% do PG który był pierwszą opcją, lepiej kreował (3,8 as) i zdobywał ponad 29 pkt na lepszym ts = 59%.

 

I nie miał wokół siebie Pippen, RW czy Sabonisa.

 

Co do tego przepychania to PG waży jakieś 10 lbs więcej więc nie rozumiem zarzutu? Inna rzecz, że jak dojdziesz wysokim do PG to on odda do czekającego na dalekim półdystansie LMA więc to imo żadne rozwiąnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie kreował nikogo (2,3 as) i zdobywał 18,7 ppg na ts 58% do PG który był pierwszą opcją, lepiej kreował (3,8 as)

 

miał wokół siebie Pippen, RW czy Sabonisa.

 

 

było już o tym, sam poniękąd to potwierdzasz wypisując z kim SS grał w PTB - jego apg właśnie przez to towarzystwo (+ Stoudamire, Schrempf itd) jest mocno zaniżone - dalej kiedy klepał potrafił świetnie kreować, po prostu klepaczy i podawaczy w PTB było mnóstwo, Obstawiam, że w tamtym teamie liczba asyst PG opór by spadła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • wiLQ zablokował(a) ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.