Skocz do zawartości

Orlando Magic 2014/15 - nowa siła czy znów tankujemy?


tomaszan

Rekomendowane odpowiedzi

Ja nie patrzę na ilość traconych punktów, ale na to, jak gramy w defensywie. Dużo łatwiej jest wytrenować dobrego obrońcę niż dobrego atakującego, tym bardziej, że podobno mamy zawodników do tego. I czasem to widać, bo w defensywie 1 na 1 nawet czasem nieźle wychodzi. Według mnie fatalnie to wygląda jeśli chodzi o defensywę jako zespołu. A to jest rola trenera. Mam wrażenie, że nie potrafimy bronić zespołowo. Nie widzę tu w ogóle ręki trenera. Gubimy się na najprostszych zasłonach, podwajanie jest nie wtedy, gdy trzeba, i długo by tu jeszcze wymieniać.

 

Ilość traconych punktów nie ma znaczenia, ma ilosć traconych punktów per possesion. Aktualnie średnia ligowa wynosi 105.2 na 100 possesions i na tyle Magic pozwalają przeciwnikom (dokładnie 105.3). Coś więc muszą robić dobrze w obronie, albo przynajmniej wszystko robić przeciętnie.

 

W ataku z kolei są przedostatnim zespołem z wynikiem 99.1 pkt na 100 possesions, a tak naprawdę najgorszym zespołem NBA, bo niżej są tylko Sixers. To już jest wynik beznadziejny, co zresztą nie dziwi bo, zwłaszcza bez Oladipo, Magic mają dość mizerny firepower nawet w grze 5 na 5, tymczasem oni wiekszość czasu grają 4 na 5 w ataku, bo jeszcze nie widziałem, żeby ktokolwiek zawracał sobie głowę bronieniem Paytona. Jego 6-7 asyst na mecz może w boxscore wygląda fajnie, ale w ataku jest w tej chwili kulą u nogi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Duncan gra teraz praktycznie na centrze, jak nie on to Splitter. Obu bym wziął przed DMC. Do tego Noaha na pewno i bym poczekał czy Lopez wróci do dawnej dyspozycji. 

Niuniek, gorączke masz? Bierzesz 40 letniego Duncana przed 24 letnim Cousinsem, Lopeza, który zagrał w ostatnich 3 latach całe 96 spotkań, mimo że nie miał jeszcze ukończonego 25 roku zycia i na dokładkę Splittera, który ma 30 na karku i nigdy nie grał więcej niż 25mpg? Myślę, że nawet rozważając tu i teraz każdy GM w lidze brałby Cousinsa, przed wymienionymi przez Ciebie grajkami... nawet Pop.

 

Noah mogę zrozumieć, ale też pod warunkiem, że zespół potrzebuje defensywnego C.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aż czekam aż wjedzie tutaj Ely3 ze swoim rapmem by bronić DMC, jak używa rapmu w każdym innym temacie.

Och, wait...

a co jest złego w pomaganiu sobie adv stats?

 

 

Bierzesz Splittera przed DMC ??

 

 

Ty, to masz beztroskie życie...

Splitter > DMC to faktycznie trochę zbyt "hipsterski" wybór, ale zdecydowanie można by to obronić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a co jest złego w pomaganiu sobie adv stats?

 

 

Splitter > DMC to faktycznie trochę zbyt "hipsterski" wybór, ale zdecydowanie można by to obronić.

Prosza ja Cie...

 

Splitter > DMC? 

 

Rozumiem jeszcze w zeszłym roku- można próbować, ale jest różnica między gosciem, który jest 1-szą opcją, gra po 35-40 min, a kolesiem, który gra totalnego role playera. Fajnie broni, jest kumaty na parkiecie. Splitter > Drummond rozumiem, kumam, ograniam. Ale przecież Tiago to produkt Popovica. Popatrcie na gości typu Diaw, czy inny Nesterovic - co grają w Spurs, co grali w innych teamach.

 

Cousins u Popa byłby unstopable, szczególnie biorąc pod uwagę jego wszechstronność. A Splitter w Kings ? Polowa ligi kojarzyła by go jak Brandona Daviesa... Byłby uznawany za spoko rolesa, cośtam broniącego, ale wobec c***owizny całego zespołu ciężko byloby go wyróżnić na tle ligi...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a co jest złego w pomaganiu sobie adv stats?

 

Ely3 jest królem nadinterpretacji statów:

 

Blazers pozwalają oddawać dużo rzutów spod kosza (chociaż pozwalają na niski procent trafień) = Aldridge nie umie bronić.

 

Jakiś no-name blogger wymyślił beznadziejny stat klasyfikujacy shooterow według DRTG = Steve Novak to gracz 3&D

 

Rondo robi 9-10-11 (ale na 43% TS) = Rondo gra bardzo dobrze, bo kręci staty

 

Tyreke ma 48% TS (ale robi 17-7-7) = Tyreke jest cancerem winnym kiepskiej ofensywy Pelicans, bo ma słaby TS

Edytowane przez Chytruz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ilość traconych punktów nie ma znaczenia, ma ilosć traconych punktów per possesion. Aktualnie średnia ligowa wynosi 105.2 na 100 possesions i na tyle Magic pozwalają przeciwnikom (dokładnie 105.3). Coś więc muszą robić dobrze w obronie, albo przynajmniej wszystko robić przeciętnie.

W ataku z kolei są przedostatnim zespołem z wynikiem 99.1 pkt na 100 possesions, a tak naprawdę najgorszym zespołem NBA, bo niżej są tylko Sixers. To już jest wynik beznadziejny, co zresztą nie dziwi bo, zwłaszcza bez Oladipo, Magic mają dość mizerny firepower nawet w grze 5 na 5, tymczasem oni wiekszość czasu grają 4 na 5 w ataku, bo jeszcze nie widziałem, żeby ktokolwiek zawracał sobie głowę bronieniem Paytona. Jego 6-7 asyst na mecz może w boxscore wygląda fajnie, ale w ataku jest w tej chwili kulą u nogi.

 

No właśnie to jest ta rzecz, o której mówię. Pewnych rzeczy w ataku nie przeskoczymy, szczególnie dopóki nie wróci Oladipo, a Payton nie zacznie zagrażać rzutem. Pewnie po powrocie Victora ofensywa się poprawi, natomiast nie wiem, czy Payton ma ograniczenia rzutowe, bo nie umie rzucać, czy taki ma przykaz od trenera. Niemniej nie mamy zawodników, którzy są w stanie regularnie punktować i to ciągnąć, nie mamy gtg, chyba że takim będzie Oladipo, więc nie ma co tu sobie głowy zawracać. Natomiast można to w jakimś stopniu poprawić, co szczególnie powinien uczynić trener, który powinien poustawiać to, co ma, a w szczególności zabronić bezsensownych rzutów, o jakich pisałem. Gdyby chociaż to zrobił, już byłby plus i ofensywa by się poprawiła.

Natomiast dużo łatwiej jest wypracować obronę, dlatego na niej się skupiam. I nie mogę patrzeć na to, co w tej obronie widzę. Rozumiem, że jestem amatorem, ale normalnie nie widzę w tym ręki trenera. Statystycznie jest to obrona przeciętna, ale przecież chyba nie o to chodzi. Gdyby obrona była lepsza, to i atak by się nagle poprawił. Według mnie, jeżeli Magic nie poprawią defensywy, to albo powinni po sezonie zatrudnić fachowca od tego, albo zmienić trenera. Oczywistym jest, że regularnie nie będziemy zdobywać ponad 100 pkt, więc warto pójść w tym kierunku. Problem jest jednak taki, że pod koszem poszliśmy w kierunku ofensywy (Vuk, Frye), stąd zapewne wybór Gordona. I właśnie na niego liczę, tym bardziej, że chłopak predyspozycje ma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Natomiast dużo łatwiej jest wypracować obronę, dlatego na niej się skupiam. I nie mogę patrzeć na to, co w tej obronie widzę. Rozumiem, że jestem amatorem, ale normalnie nie widzę w tym ręki trenera. Statystycznie jest to obrona przeciętna, ale przecież chyba nie o to chodzi.

 

Żeby "zoffsetować" tak beznadziejny atak i być zespołem na poziomie takich Hawks, Magic musieliby poprawić się w obronie o jakieś 6 punktów na 100 possesions względem tego co aktualnie graja, czyli inaczej mówiac być zespołem z top3-top4 defensywą. Not gonna happen.

 

Jakieś pole do poprawy obrony na pewno jest jest, ale oni przede wszystkim muszą zacząć grać cokolwiek  w ataku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a co jest złego w pomaganiu sobie adv stats?

 

 

Splitter > DMC to faktycznie trochę zbyt "hipsterski" wybór, ale zdecydowanie można by to obronić.

mam z tym wielki problem, bo nie lubieee splitejra tego od tiago , ale kto ma mi bronic nowitskiego w PO - masakra jakaś 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prosza ja Cie...

 

Splitter > DMC? 

 

Rozumiem jeszcze w zeszłym roku- można próbować, ale jest różnica między gosciem, który jest 1-szą opcją, gra po 35-40 min, a kolesiem, który gra totalnego role playera. Fajnie broni, jest kumaty na parkiecie. Splitter > Drummond rozumiem, kumam, ograniam. Ale przecież Tiago to produkt Popovica. Popatrcie na gości typu Diaw, czy inny Nesterovic - co grają w Spurs, co grali w innych teamach.

Przecież napisałem, że jest to trochę zbyt odważny wybór, przede wszystkim dlatego że jak sam mówisz - jest wyrwany z kontekstu

 

Jednak, Splitter z jakiegoś dziwnego powodu jest under the radar jako jeden z najlepszych defensorów w lidze - ludzie zapewne sugerują się słabymi statystykami zbiórek i bloków, według których jest rzekomo "soft". Podczas, gdy Cousins uchodzi za ofensywną bestię, a w jego dotychczasowej żadna statystyka oprócz boxscore'a nie potwierdza choćby w najmniejszym stopniu jego impactu po tej stronie. Próbkę 6 spotkań z tego sezonu raczej traktowałbym jako miły znak na przyszłość niż panujący trend.

 

Z tego też powodu należałoby się zastanowić czy pasujący do roli rolesa elitarny obrońca, który w określonych lineupach może być również przydatny w ofensywie nie jest bardziej wartościowym zawodnikiem niż koleś z wyolbrzymionym ego lidera, który na lidera (jak do tej pory) się nie nadawał?

 

Tak jednak myślę, to wolę Splittera.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie to jest ta rzecz, o której mówię. Pewnych rzeczy w ataku nie przeskoczymy, szczególnie dopóki nie wróci Oladipo, a Payton nie zacznie zagrażać rzutem. Pewnie po powrocie Victora ofensywa się poprawi, natomiast nie wiem, czy Payton ma ograniczenia rzutowe, bo nie umie rzucać, czy taki ma przykaz od trenera. Niemniej nie mamy zawodników, którzy są w stanie regularnie punktować i to ciągnąć, nie mamy gtg, chyba że takim będzie Oladipo, więc nie ma co tu sobie głowy zawracać. Natomiast można to w jakimś stopniu poprawić, co szczególnie powinien uczynić trener, który powinien poustawiać to, co ma, a w szczególności zabronić bezsensownych rzutów, o jakich pisałem. Gdyby chociaż to zrobił, już byłby plus i ofensywa by się poprawiła.

Natomiast dużo łatwiej jest wypracować obronę, dlatego na niej się skupiam. I nie mogę patrzeć na to, co w tej obronie widzę. Rozumiem, że jestem amatorem, ale normalnie nie widzę w tym ręki trenera. Statystycznie jest to obrona przeciętna, ale przecież chyba nie o to chodzi. Gdyby obrona była lepsza, to i atak by się nagle poprawił. Według mnie, jeżeli Magic nie poprawią defensywy, to albo powinni po sezonie zatrudnić fachowca od tego, albo zmienić trenera. Oczywistym jest, że regularnie nie będziemy zdobywać ponad 100 pkt, więc warto pójść w tym kierunku. Problem jest jednak taki, że pod koszem poszliśmy w kierunku ofensywy (Vuk, Frye), stąd zapewne wybór Gordona. I właśnie na niego liczę, tym bardziej, że chłopak predyspozycje ma.

Atak Magic wcale nie wygląda (teoretycznie źle) Vucević i Harris to gracze, który regularnie mogą zdobywać 15-20ppg, Frye to sprawdzony strech 4, do tego okazało się, że Fournier naprawde potrafi nieźle rzucać. Oladipo najlepiej czuje się w transition, więc w HCO specjalnie Magikom nie pomoże.

 

Problem rozbija się o Paytona - chłopak ma niewątpliwie talent, jest wszechstronny, ale totanie nie ma rzutu i w ogole kiepsko punktuje. Jakby tego było mało Orlando na tą chwilę nie ma absolutnie firepoweru z ławki. Harkless może coś rzucic spot up, albo skonczyc kontrę, Aaron Gordon to melodia dość odległej przyszłości - na zadatki na super obrońcę, ale w ataku sam nie potrafi nic, Ridnour scorerem nigdy nie był, a Bena Gordona najlepiej opisuje chyba 38% z gry i 25% za 3. 

 

Do tego kiepsko zbalansowana piatka Vucevic/Frye nieźle wygląda w ataku, ale w D jest kiepsciutkie i nie boroni to to w ogle obręczy. Do tego jeszcze Harris na SF, który też nie jest żadnym obrońca. Przydałby się lepszy balans...

 

W powrocie Oladipo o tyle upatrywałbym nadziei, że można będzie Harrisa i Fourniera przesunąć do drugiego unitu. Wychodzić Vucevic/Frye/Harkless/Oladipo/Payton (2 rzucających wysokich, spot up Harkless, penetrujacy Dipo i Payton)i drugi lineup byłby Ridnour/Fournier/Harris/Gordon/Dedmon(Frye). Paradoksalnie taka ławka może być mocniejsza od  1 unitu - ograny PG, 2 shooterów i 2 dobrych obronców pod koszem, lub opcja z Fryem na C, czyli smallball i lepszy spacing dla Harrisa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Z tego też powodu należałoby się zastanowić czy pasujący do roli rolesa elitarny obrońca, który w określonych lineupach może być również przydatny w ofensywie nie jest bardziej wartościowym zawodnikiem niż koleś z wyolbrzymionym ego lidera, który na lidera (jak do tej pory) się nie nadawał?

 

 

 

no, ale to jest odwieczna dyskusja sportów zespołowych fit vs talent, wiele dyskusji o porównywaniu danych graczy rozbija się właśnie o to

 

podpowiem, że nie ma dobrego rozwiązania takiego sporu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no, ale to jest odwieczna dyskusja sportów zespołowych fit vs talent, wiele dyskusji o porównywaniu danych graczy rozbija się właśnie o to

 

podpowiem, że nie ma dobrego rozwiązania takiego sporu

 

ale serio uważacieże super niepasujący do spurs DMC zrobiłby gorszy wynik z nimi niż super pasujący Splitter?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no, ale to jest odwieczna dyskusja sportów zespołowych fit vs talent, wiele dyskusji o porównywaniu danych graczy rozbija się właśnie o to

 

podpowiem, że nie ma dobrego rozwiązania takiego sporu

Hmmm w tej sytuacji mamy w jednym narożniku headcease'a, który jest super "ofensywnym talentem" przeciwko rolesowi, który "żyje dzięki Popowi".

 

A fakty są takie, że Cousins przez 98% swojej kariery poza kręceniem wspaniałych statlineów do boxscore'a, imponowaniem hilightami w SportScene i byciu topem topów talentów - nie pokazał w tej ofensywie nic, co mogłoby potwierdzać, że jest graczem ze świetnym wpływem na ofensywę - co zreszta potwierdzało eye-test, bo Cousins był czarną dziurą w ataku, ball stopperem, high USG i high TO jak na wysokiego, do tego bez swojego ulubionego miejsca na boisku i nie pasujący do większości rozgrywających z jakimi dane było mu grać.

 

Natomiast Splitter sprawia delikatne kłopoty w ofensywie: psuje spacing, nie "klika" z Manu, Spurs potrzebują wtedy większej ilości shooterów na boisku i może być to kłopotliwe w kontekście konkretnych matchupów w PO (Finals 13). Ale w lineupach z shooterami na boisku Splitter nie sprawia już problemu (nawet w parze z Duncanem), szczególnie od czasu gdy popracował nad podaniami. To jednak tylko jedna strona medalu, bo drugą jest defensywa, gdzie ze Splitterem na boisku Spurs od dwóch lat osiągają poziom lepszy niż prime Pacers, a sam Splitter dodatkowo jest piekielną bronią 1on1 na całą masę PF grających nieco dalej od kosza.

 

 

Widziałem juz zbyt wielu "świetnych" ofensywnie graczy, którzy nie potrafili pierdnąć przy playoffowej intensywności i obronie, a na boisku nie utrzymywali się przez brak D i ego, którego nie pozwalało im dopasować się do roli. Na przykład taki JR Smith czy Jamal Crawford jak nie ma akurat hot hand to jest wtedy najgorszym graczem w lidze, bo nie potrafi na boisku zupełnie NIC.

Edytowane przez BiałaCzekolada
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jasne, ale ten sam DMC w innych warunkach, przy innym trenerze i w JAKIMŚ systemie ofensywnym mógłby być poważnym koniem w ataku (spadek volume - wzrost efektywności, bardzo dobre passing skill i jakiś range)

 

tak samo jak Tiago Splitter trafiający do Sacramento mógłby być scrubem (kto wie jak odnalazłby się w NBA nie będąc pod Popem?)

 

rozumiem, że umiejętności Tiago (czyli 1on1 defense, passing) są takimi, które klikają w PO, a te Cousinsa nie u każdego, ale dlatego w graniu na poważnym poziomie w dzisiejszej NBA tak ważni są scorerzy bo ciężko zdobywa się punkty w późnych seriach PO kiedy rywal jest dobrze rozpisany i intensywność jest wysoka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ely3 jest królem nadinterpretacji statów:

 

Blazers pozwalają oddawać dużo rzutów spod kosza (chociaż pozwalają na niski procent trafień) = Aldridge nie umie bronić.

 

Jakiś no-name blogger wymyślił beznadziejny stat klasyfikujacy shooterow według DRTG = Steve Novak to gracz 3&D

 

Rondo robi 9-10-11 (ale na 43% TS) = Rondo gra bardzo dobrze, bo kręci staty

 

Tyreke ma 48% TS (ale robi 17-7-7) = Tyreke jest cancerem winnym kiepskiej ofensywy Pelicans, bo ma słaby TS

 

A statystyki jasno pokazywały że dobra obrona Blazers rok temu opierała sie na bronieniu na obwodzie i rywale wjeżdżali w pomalowane i tam zdobywali gro punktów. i tu nie ma cudów - jeśli oddają duży procent swoich rzutów z pomalowanego tzn że to jest słaby punkt bo każda dobra obrona stara się wypchnąć atak spoza pomalowanego . Jeśli rywale oddają mniej niż 40% swoich rzutów spod kosza i nieważne na jakim procencie to odwalasz dobrą robotę jeśli grubo powyżej tzn że nie mają żadnego respektu

 

O Rondo nie napisałem że jest ok tylko tyle że mu asysty nie spadły mimo braku 3 HOFÓW obok - pokaż gdzie ja napisałem że on gra dobrze.

 

I akurat statystyki i te zwykłe i zaawansowane pokazują że Marc Gasol jest piętro wyżej od Vuecivica. Zwłaszcza w obronie pomalowanego - uważasz inaczej ? To obroń tą tezę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem skąd to przekonanie, że Magic czeka lepsza przyszłość. Dla mnie to drużyna, która wiedzie donikąd. Vucević gra póki co życiówkę w statsach, ale na drużynę się to nie przenosi. Harris teoretycznie też coraz lepszy, ale nie widać tego w grze. Harkless miał być coraz lepszy, a jest odwrotnie. Frye robi to co potrafi, ale on nigdy nie zmieniał oblicza Suns i tak samo jest i będzie w Magic. Nie ma co mówić o przyzwoitym trzonie, bo go nie ma. Payton, Oladipo, Vucević i Harris... "Znakomita" mieszanka na 20.ekipę w lidze.. A szanse na PO mają tylko dlatego, że Wschód potrafi być tak przeraźliwe słaby. Na Zachodzie byliby w okolicach zeszłorocznych Jazz/Lakers. I zawsze by tam byli. Każdy z tych graczy może być fajnym dodatkiem do niejednej drużyny. Ale oddałbym całą taką paczkę za jednego all stara. I prędzej na nim bym obudował ekipę niż na nich. Tym bardziej, że tacy 'młodzi, perspektywiczni' zawsze są w kilku ekipach. Ale tylko czyste talenty najwyższej klasy (jak w OKC kilka lat temu) prowadzą drużynę do czołówki ligi. Większość zostaje na poziomie latryny. To samo byłoby z Cavs gdyby nie LeBron i potem Love. Philla jeszcze może mieć nadzieję, bo w teorii mają jednego gracza, który może odmienić obliczę ligi i to Embiid. Ale jak nie on to paczka MCW, Noel, Wroten i ktokolwiek tam jeszcze jest wartościowy nawet za 5 lat nic nie ugra. Nie ten kaliber graczy, aby zawojować nimi ligę. Tak samo jest w Magic. Można wykręcić około 35-40% wygranych i nawet zachaczyć o PO. Ale o poważnym graniu można zapomnieć na długim dystansie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A statystyki jasno pokazywały że dobra obrona Blazers rok temu opierała sie na bronieniu na obwodzie i rywale wjeżdżali w pomalowane i tam zdobywali gro punktów. i tu nie ma cudów - jeśli oddają duży procent swoich rzutów z pomalowanego tzn że to jest słaby punkt bo każda dobra obrona stara się wypchnąć atak spoza pomalowanego . Jeśli rywale oddają mniej niż 40% swoich rzutów spod kosza i nieważne na jakim procencie to odwalasz dobrą robotę jeśli grubo powyżej tzn że nie mają żadnego respektu

 

Wlasnie zazwyczaj mam wrazenie, ze pierwszego napotkanego stata bierzesz za wyjasniajacego wszystko.

 

Blazers moga pozwalac na duzo FGA spod kosza np dlatego, ze guardzi pozwalaja na duzo penetracji.

 

Wszystkie indywidualne staty Aldridge'a z synergy, ktore swiadcza ze jest najlepszym obronca Blazers i dobrym/bardzo dobrym overall zignorowales, bo Blazers pozwalaja oddawac duzo rzutow spod kosza wiec Aldridge nie umie bronic.

 

Wszystkie advanced staty typu on/off i +/-, w ktorych Aldridge wypada bardzo dobrze zignorowales, bo Blazers pozwalaja oddawac duzo rzutow spod kosza wiec Aldridge nie umie bronic.

 

To, ze bronili te rzuty spod kosza na bardzo dobrym procencie (ostatecznie 3 w lidze, tylko za Pacers i OKC), wiec ktos musial je tam bronic zignorowales, bo Blazers pozwalaja oddawac duzo rzutow spod kosza wiec Aldridge nie umie bronic.

 

 

O Rondo nie napisałem że jest ok tylko tyle że mu asysty nie spadły mimo braku 3 HOFÓW obok - pokaż gdzie ja napisałem że on gra dobrze.

 

Napisales, ze haterzy powinni go przeprosic, bo okazal sie byc dobrym prowadzacym gre (bo ma duzo asyst). O TS nie napisales nic, a temat obok uzywales go jako dowodu na cancerowanie w ataku Tyreke, choc akurat asyst on tez ma duzo i jest dobrym kreatorem.

 

 

I akurat statystyki i te zwykłe i zaawansowane pokazują że Marc Gasol jest piętro wyżej od Vuecivica. Zwłaszcza w obronie pomalowanego - uważasz inaczej ? To obroń tą tezę

 

 

A po co? Ja tu nic o Gasolu nie pisalem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

I akurat statystyki i te zwykłe i zaawansowane pokazują że Marc Gasol jest piętro wyżej od Vuecivica. Zwłaszcza w obronie pomalowanego - uważasz inaczej ? To obroń tą tezę

Mnie ciekawi bardziej jak zamierzasz obronić tezę, gdzie Noah nie ma nawet startu do DMC.

Będziesz podpierał się ppg czy dunkami z yt?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.