Skocz do zawartości

Karpik vs lorak


lorak

Rekomendowane odpowiedzi

1. Karpik duży nacisk kładzie na kontry, to ma być jego siła napędowa. na szczęście mam odpowiednich zawodników do transition D: Robinson, Cooper, Horry, Nance, Francis oraz Ewing, który mam wrażenie jest tu niedoceniany pod względem ogólnej mobilności – tak więc chcę was uczulić na to, że mam nie tego starszego King Konga, którego większość pamięta, ale tego młodego, z niemal firmowym zagraniem polegającym na wsadzie zza linii wolnych. zresztą nawet starszy Pat to nie był byle kto w tym względzie, sami zobaczcie (krótki klip, niecałe 40s):

zatem kładę szczególny nacisk na powrót do obrony, każdy ma natychmiast wracać, nawet kosztem atakowania ofensywnej deski. w razie gdyby coś poszło nie tak, to są też zawsze chase down bloki Robinsona, Nance’a, Ewinga czy Horry’ego.

 

2. w obronie kryję tak:

Nash na Kiddzie, bo nie chcę aby Steve uganiał się po zasłonach za Scottem lub Carterem. do tego Karpik wielokrotnie podkreślał, że rola Kidda sprowadza się do napędzania kontr oraz rzutów z miejsca, więc Nashowi to w miarę odpowiada ;] bo zabieganie go w kontrach raczej nie wchodzi w grę, gdyż sam preferuje taki styl (do tego zawsze może parę ofensów wymusi). oczywiście prawdopodobnie Karpik zechce na to odpowiedzieć jakimś postupowaniem Nasha przez Kidda. cóż, czy jest to najlepsze rozwiązanie dla ofensywy Karpika niech każdy sam oceni i przy dokonywaniu decyzji weźmie pod uwagę następujące rzeczy: 1. Nash słynie z wymuszania ofensów (lub jak ktoś woli flopowania), właściwie jest to jedna z niewielu rzeczy, które w obronie robi naprawdę dobrze. 2. Nash jest tylko o jeden cal niższy od Kidda, więc jakieś turnaroundy nad nim nie będą wcale takie łatwe 3. Nash za plecami zawsze będzie miał dwóch super shot blockerów (Ewing, Robinson oraz Nance). 4. prime Kidd Karpika przeciw Nashowi gorszemu niż ten mój miał następujące mecze: 1/17 FG, 5/15 FG, 9/20 FG i 5/15 FG. nie widziałem tych spotkań, więc nie wiem czy rzeczywiście pilnowali się nawzajem, ale w razie czego oto skuteczność Kittlesa: 2/7, 4/9, 8/17 oraz 2/10.

 

przy okazji od razu warto zobaczyć jak to wyglądało w drugą stronę, czyli skuteczność tego gorszego niż mój Nasha w meczach przeciw prime Kiddowi Karpika: 5/14, 7/9, 12/18 oraz 10/16

 

dalsze matchupy to Cooper na Byronie/Carterze, co chyba nie wymaga komentarza.

Horry na LeBronie i taktyka podobna jak w przypadku Penny’ego – ograniczyć wjazdy, prowokować do rzutów z daleka, szczególnie long 2pts. Karpik chce też grać wiele picków LJ z Dwightem, więc te picki będą bronione właśnie przez Horry’ego oraz Ewinga, który będzie odpowiedzialny za pilnowanie Howarda. przy okazji chcę zwrócić uwagę, że większy Ewing powinien sprawiać Dwightowi problemy z zajęciem dogodnej pozycji pod koszem, szczególnie że DH sam w sobie jakiś rewelacyjny w tym nie jest.

 

Robinson będzie krył Sikme i Gasola, Nance tak samo. Marques LJ, Kirilenke i może trochę Vince’a. Franics, jeśli wyjdzie na parkiet ;] to Kidda, Byrona lub nawet Cartera.

 

ogólnie w obronie staram się zacieśniać środek, bo to w pomalowanym są najgroźniejsi dwaj główni scorerzy Karpika. nawet jeśli kosztem tego mają być jumpeki Sikmy czy Gasola (bo Robinson czy Nance z pomocy będą tu bardzo ważni), to niech tak będzie – wolę, aby oni rzucali long jumperki, gdzie i tak ich skuteczność będzie sporo niższa niż jakieś 70% jakie mają DH z LJ pod koszem.

aha, picków nawet granych przez LeBrona nie bronię under, lecz tak samo jak w poprzednich pojedynkach – help and recover.

 

3. w ataku też ciągle gram swoje. niektórzy zarzucają mi ubóstwo w tym względzie, no ale nie widzę za bardzo sensu w tym, aby rozpisywać wszystkie możliwości jakie wynikają z p&r. a że jest ich sporo, to chyba nikogo na forum koszykarskim nie trzeba przekonywać ;] mam Nasha, mistrza w tej dziedzinie, więc jest pewność, że on wybierze najlepszą opcję spośród dostępnych w danej possession.

 

podkreślę jeszcze, że będę grał też trochę pick and popów z Horrym. izolacji dla Ewinga nie przewiduję za bardzo, chyba że nie będzie go krył Dwight. za to Robinson kryty przez Sikmę i Gasola będzie mógł więcej sobie pograć 1on1, bo akurat przeciw takim graczom radził sobie znacznie lepiej niż przeciw Hakeemowi. a właśnie, picki gram głównie przez wysokiego, którego Dwight nie kryje. jeśli by Karpik jednak rzucił DH na Robinsona, to wtedy Ewing będzie pod koszem masakrował białe tyczki Karpika ;], natomiast sam Admirał będzie miał za zadanie wpędzić Dwighta w problemy z faulami, bo w wymuszani fauli Robinson był świetny.

 

oczywiście biegam ile się da, wykorzystuję każdą okazję do kontr, Robinson był jednak szybszy niż nawet taki atletyczny fenomen jak Howard, więc efekty powinny być dla mnie dość zadowalające.

 

 

niestety nie będę w stanie zrobić rebutala, tak więc to jest wszystko co napiszę w tym temacie.

głosowaniem zajmie się dh.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ewing, który mam wrażenie jest tu niedoceniany pod względem ogólnej mobilności – tak więc chcę was uczulić na to, że mam nie tego starszego King Konga, którego większość pamięta, ale tego młodego, z niemal firmowym zagraniem polegającym na wsadzie zza linii wolnych. zresztą nawet starszy Pat to nie był byle kto w tym względzie, sami zobaczcie (krótki klip, niecałe 40s): http://www.youtube.com/watch?v=N6FzseaM ... re=related

Ale kroki to w tej akcji ładne p-dolnął :D Tak wiem, w NBA się tego nie gwiżdże, but still. (end of OT)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uprzedzam z góry, że będzie to długi post ;]

 

Na początek pragnę zrobić małe introduction i przedstawić pokrótce moje spostrzeżenia na temat drużyny…loraka.

Lorak chce grać p&r. Chce je grać do bólu, w pewnym sensie mając Nasha, nie ma nie większego wyboru, ale Nash moim skromnym zdaniem nie ma do tego tak dobrych warunków jak w Phoenix. Robinson jako screener jest oczywiście dobry, lecz mam wątpliwości jeśli chodzi o spacing, a dokładniej mówiąc o osoby Roberta Horry’ego oraz Marquesa ;]

 

Lorak ma tego młodego Horry’ego z czasów repeatu Rockets.

Najpierw Horry’94 i jego rzut za 3 przy normalnej linii. W całych play offs ma niby porządne 38%, jednak ten wynik jest w pewnym sensie „nabity” w pierwszych dwóch rundach na raczej słabych obronach Portland i Phoenix (odpowiednio 7-14 i 11-24). Z lepszymi defensywami Jazz i Knicks skuteczność nagle spadła mu do 5-15 z Utah i 11-37 z NYK. Rok później Horry trafiał przy skróconej linii 40%, jednak grał jako PF i odpowiedzialni za jego krycie byli wolniejsi i co za tym idzie gorsi w closeouts PF tacy jak np. Horace Grant. U loraka jednak Horry gra jako SF i closeoutować go będzie również przeważnie ktoś bardziej mobilny od Granta. Generalnie Horry’ego trafiającego 40% ja zwyczajnie nie kupuję ;]

 

Marques również jest bardzo młody, niedoświadczony, nie ma specjalnie dobrego rzutu (w całej dotychczasowej karierze trafił 3 razy za 3, ma dobry rzut tylko z bliskiego półdystansu, a najbardziej lubi grać pod koszem), więc z Johnsonem (który jest przecież pierwszym zmiennikiem dla Coopera i Horry’ego i w związku z tym gra naprawdę sporo minut) na boisku problem spacingu jest naprawdę poważny.

 

Dalej mamy Davida Robinsona – znowu jest to młoda wersja Admirała, co za tym idzie nieograna. Robinson loraka zaliczył całe 13 meczów w play offs i ma na koncie jedną wygraną serię! Jako lider Spurs odpadł nawet w pierwszej rundzie z rozstawionymi z 7. seedem Warriors Donnie Nelsona zaliczając bliźniaczo podobny upset do Dirka w 2007r. Obejrzałem całą tą serię i Robinson mimo świetnych statystyk (26-13) nie potrafił wziąć na siebie gry ani gdy Warriors zaczynali odskakiwać ani wtedy, gdy w 4Q trzeba było odrabiać straty. Najważniejsze piłki brał na siebie Terry Cummings. Co lepsze w elimination game David zdobył 18 pkt oddając ledwie 11 rzutów, dołożył 14 zbiórek i 6 strat. Wszystko to mając za obrońców Jima Petersena, Toma Tolberta i rookie Tyrona Hilla, których jebał jak szmaty, ale nie potrafił zrobić na nich 40-20, a mógł i powinien. Zmierzam do tego, że o ile Robinson był znany z tego, że brakowało mu killer instinct, to ta młodsza wersja nie wiedziała nawet, że jest coś takiego jak killer instinct.

Reszta składu loraka też nie grzeszy doświadczeniem :

Ewing – 28 lat, 5 sezonów - 23 mecze PO (2 wygrane serie)

Francis – 24 lata, 2 sezony - 0 meczy PO (rookie!)

Cooper – 31 lat, 9 sezonów – 120 meczów PO

Nash – 32 lat, 10 sezonów – 86 meczów PO

Nance – 34 lata, 13 sezonów – 68 meczów PO

W zasadzie tylko Cooper, Nash, Nance i Horry mają JAKIEKOLWIEK doświadczenie w play offs, a gramy przecież w 3. rundzie all-time ligi. W dodatku żaden z liderów nie grał w finałach NBA, choć przyznać trzeba, że Nash pomimo tego, wie co robić w meczach o dużą stawkę.

 

Dla porównania LeBron pomimo również młodego wieku ma 8 wygranych serii, w dodatku nigdy nie odpadł w 1. Rundzie, Dwight ma 6 wygranych serii, Kidd 7. Każdy z nich grał w finałach, do których wchodził z przyznać trzeba marnym supportem. Gasol, Byron i Sikma mają swoje pierścionki, są ograni. Tylko Carter i Kirilenko nie grali w NBA Finals. Zresztą starałem się tak właśnie dobrać skład, żeby tego doświadczenia i ogrania nie zabrakło – nie mam all-time lidera-zwycięzcy, bo mi wszystkich wydraftowali, więc postawiłem na tych, którzy grali przynajmniej w finałach z bandą scrubów. A doświadczenie w playoffs to przecież rzecz kluczowa, samym talentem się nie wygrywa. Przykładowo Sikma w swoich pierwszych finałach jako rookie robił 13-8-1, w następnych już 16-15-3 przeciwko tym samym Bullets. Byron w pierwszych dwóch finałach rzucał po 11 pkt, a potem nagle 18 pkt, nawet Horry loraka zrobił podobny postęp(’94 10-5, ’95 17-10). Gasol to najświeższy przykład.

 

Gameplan właściwy

 

Wychodzę klasycznie Kidd-Scott-James-Sikma-Howard, choć nie ukrywam, że rola Sikmy w tym meczu ograniczy się do kilkunastu minut.

 

Atak

 

Mając Nasha lorak skazuje się na grę up tempo, grę którą ja również preferuję i w związku z tym chętnie pójdę z lorakiem na wymianę ciosów. Nie chce mi się po raz kolejny przypominać jak i kim gram w transition, bo chyba wiadomo – Kidd, James, Scott, Carter, Kirilenko. Just imagine how good they can be.

 

HCO

 

Spodziewam się Horry’ego na LeBronie, Robinsona na Sikmie/Gasolu i Ewinga na Howardzie. Nie wiem na kogo lorak wyśle Nasha – albo na Scotta albo na Kidda i co za tym idzie kogo pokryje Cooper. Każdy z tych wariantów ma dla mnie plusy i minusy. Cieszy mnie jednak przede wszystkim Horry jako LeBron stopper, bo mając za rywala dość podobnego (a i tak lepszego) obrońcę – Tay Prince’a, James rozgrywał naprawdę dobre serie przeciwko Pistons.

Lorak ma dwie mobilne wieże, co leży mi średnio. Zaczynam więc mecz grając na Dwighta, którego raczej kryć będzie Ewing. Dlaczego się decyduję na takę grę? Howard to jeden z najlepszych graczy w historii jeśli chodzi o wymuszanie fauli (prawie 12 FTA przy nieco ponad 13 FGA), młody Ewing faulował sporo, bo średnio jakieś 4 razy na mecz, problemów z faulami unikał często w ten sposób, że najlepszego wysokiego rywali przejmował Oakley. Próbuję więc wpędzić w kłopoty Ewinga, na początku meczu niewiele mam do stracenia, do zyskania znacznie więcej, bo w przypadku foul trouble wejdzie Larry Nance – i właśnie wejście i jak najczęstsze przebywania na parkiecie Larry Nance’a jest moim celem, o czym za chwilę.

Jak będę grać na Dwighta? Nie będzie to klasyczny entry pass na low post, bo Howard będzie miał problem, żeby zająć dobrą pozycję i raczej skończy się to stratą albo trwało to będzie na tyle długo, że LeBron zdąży zjeść wszystkie frytki na widowni i będzie trzeba rzucać przez ręce at the buzzer. Będzie to pick’n roll, po którym Howard rolując zajmuje pozycję na low blocku. Wygląda to w ten sposób:

Pick grany jest z LeBronem, natomiast zależy mi, żeby entry pass wrzucał ten, kto jest pilnowany przez Nasha (w zależności jak zdecyduje lorak, będzie to Scott, bądź Kidd – oczywiście Kidd jest w tym lepszy i wolałbym jego). Nie chcę grać entry pass przez Coopera, bo ten miał kurewsko szybkie i długie łapki i mógłby znacząco utrudnić podanie, a timing w tej akcji jest najważniejszy, ponieważ Howard zajmuje pozycję bezpośrednio w paincie i ma tylko 3 sekundy na jej skończenie. Entry pass jest tutaj kluczowy, ponieważ jakiekolwiek spóźnienie wiąże się z niepowodzeniem całej akcji.

 

Jeśli któryś z wysokich będzie w foul trouble i wejdzie Nance – przesuwam LeBrona na PF i gram Kidd-Scott-Carter-LeBron-Dwight (Gasol). Larry Nance ma 34 lata i mimo, że był świetnym atletą (wygrał nawet pierwszy SDC, to jednak wiek robi swoje, w dodatku jako kryjący ball handlera w p&r spotka się z czymś nowym w swej bogatej i długiej karierze – będzie to nowe doświadczenie, ale jednocześnie Larry będzie mocno zaskoczony, gdy będzie odbijał się od Howarda jak od ściany). Nance nie robi różnicy na deskach, bo zbierał on na poziomie Amare, w ataku sporo jumperkował i LeBron w zupełności da sobie z nim radę po obu stronach parkietu. W takim ustawieniu matchup ten będę eksponował aż do bólu. Rzecz jasna lorak może wtedy rzucić Nance’a zamiast na LeBrona – na Cartera, ale nie wiem szczerze mówiąc, czy nie jest to jeszcze gorsze rozwiązanie ;]

 

Jeśli żaden z wysokich nie będzie w foul trouble – LeBron schodzi na odpoczynek gdzieś w połowie 1Q i czeka cierpliwie aż Nance się pojawi (zrobi to na pewno jeszcze przed jej zakończeniem). Razem z nim schodzi Sikma i pojawiają się Carter z Gasolem. Larry nawet bez foul trouble wież loraka spokojnie powinien dostać ok. 20 min w tym meczu i przez te 20 minut mam zamiar grać small ball. Gdy na parkiecie jest Nance ZAWSZE moją odpowiedzią jest LeBron na PF.

 

Bez LeBrona na parkiecie gram 2 man game Carter-Gasol ze sporą ilością back door cutów, Carter ze Scottem biegają jak szaleni po podwójnych zasłonach. Chciałbym się na chwilę jeszcze zatrzymać i pochylić nad osobą Byrona Scotta, bo mam wrażenie, że jest to człowiek niedoceniany i przeważnie lekcaważy się go w gameplanach. Oczywiście można powiedzieć, że takich niewysokich shooterów jak on było na pęczki w historii i gdy ma się obok Magica, wszystko jest łatwe. Niby prawda, ale mając obok Kidda i LeBrona też jest łatwo, w dodatku tak jak w Showtime Lakers, gorsze warunki fizyczne Scotta (chodzi o wzrost, bo atletyzmu odmówić mu nie można – potrafił np. tak http://youtu.be/eACBnQnxYZE ) nie mają u mnie znaczenia z racji, że Kidd bez problemu kryć może SG, a Byron kiedy kryje PG jest bardzo dobrym obrońcą. Różnica między tymi wszystkimi shooterami, którzy mogliby na miejscu Scotta grać to samo jest taka, że nie byli na miejscu Scotta, nie grali w finałach i nie wiadomo czy dawaliby radę. Scott dawał radę i nie miał problemu z wrzuceniem 14 pkt w jednej kwarcie G7 z Pistons, w sezonie, który wybrałem był najlepszym strzelcem Lakers, lepszym od Worthy’ego i Magica. Jest w dodatku graczem systemowym, zna swoją rolę, gra bez piłki, a gdy jest hot rzuca przeciwko Boston Celtics 38 pkt mając 15-19 z gry (jakby ktoś chciał - mecz można obejrzeć tu http://youtu.be/uqOn4wMaWG4)

Jeśli za Byronem Scottem biega Nash, Byron dostaje masę piłek – nie dość, że będę miał z tego punkty, to dodatkowo Steve się trochę pomęczy.

 

Wracając do meczu. Bez Jamesa, gram dużo przez Gasola, chcę by trochę pokreował z low i high post, chcę wykorzystać jego podania do ścinających Scotta i Cartera. Carter może też zagrać okazjonalnego pick’n rolla z Howardem, w czym w Orlando był bardzo skuteczny.

Gdy wraca LeBron i gra przeciw Nance’owi robię mu miejsce i daję mu grać po high p&r z Howardem/Gasolem (zależy kto akurat jest na parkiecie).

 

Dalsza część meczu to różne warianty pick’n roll, nie tylko James-Howard. Czasem to LeBron będzie tym stawiającym zasłonę (gram to wtedy, gdy nie ma Dwighta na parkiecie, bo żeby tak grać, trzeba mieć jakiś spacing) i z piłką będzie grał Carter – jest to całkiem skuteczna zagrywka w Heat, gdzie ball handlerem jest oczywiście Wade.

Zagram jeszcze pick Carter-Howard z LeBronem wchodzącym w drugie tempo po zasłonie Gasola. Wyglądać to będzie mniej więcej tak:

 

W zanadrzu mam jeszcze podwójne picki LeBrona z Howardem rolującym i Gasolem zostającym na popa. Grając tyle wariantów picków, gdzie nie tylko LeBron ma piłkę w rękach nie wpadam w kłopot dominacji całej gry przez jednego gracza, zwłaszcza, że rezygnuję w tym meczu z iso na low post, więc grając na upartego picki LeBron-Dwight doprowadziłbym do sytuacji, gdzie LeBron piłkę w rękach ma przez 90% czasu gry, a pozostałe 10% to są inbound plays.

 

Kidd jeśli jest kryty przez Nasha, czasem próbuje grać tyłem do kosza szukając ścinających LeBrona albo Cartera. Raczej nie chcę, żeby sam Kidd kończył tego typu akcje, lepiej niech robi to co umie, czyli podaje.

 

Kirilenko ma w tym meczu głównie zadanie defensywne i chcę go wykorzystać jako plaster na Marquesa, w ataku ma przede wszystkim biegać do kontry, stawiać zasłony i rzucić wide open trójkę.

 

Defensywa

 

Howard na Robinsonie

Sikma/Gasol na Ewingu

LeBron na Horrym

Kidd na Cooperze

Scott na Nashu

 

Dlaczego tak? Robinson to podstawowa opcja do grania pick’n rolli z Nashem. Dlatego rzucam na niego Howarda, który obrońcą na p&r jest bardzo dobrym. Ponadto ograniczam w ten sposób Robinsona w ewentualnej grze 1 na 1 bez konieczności podawajania (Admirał był świetnym podającym pod double teamach). Howard poradzi sobie z nim 1 na 1. Sikma lub Gasol na Ewingu. Ewing ma przewagę fizyczną nad nimi, ale szybkościowo obaj mu dorównują. Sikma to all-D 2nd (zatrzymał MVP Mosesa na 43% FG), a Gasol to dosyć niedoceniany obrońca. Jeśli lorak będzie chciał skorzystać na tym matchupie i grać 1 na 1 – podwajam Ewinga LeBronem, czyli od Horry’ego lub Marquesa. Ewing był raczej słabym podającym – miał nieco ponad 2 as/mecz przy ponad 3 stratach, więc nie spodziewam się jakiejś rzeźni po double teamach. W dodatku Patrick miał tendencję do niepotrzebnego jumperkowania, a grając przeciwko moim 7-footerom, będą to contested jumpers. Sikma na stare lata spotykał się h2h z Ewingiem i nie wypadał źle – Ewing robił na nim średnio 20-8.6, czyli bez rewelacji, a ja mam przecież młodszego i lepszego Jacka.

 

Obrona pick’n rolli

 

Bronię agresywnie trapując Nasha, starając się przy okazji nakierowywać go na sideline, gdzie bardzo łatwo o stratę – oto materiał poglądowy:

 

Główny cel takiej gry to oczywiście zmuszanie Nasha do pozbycia się piłki i oddania jej do najbliższego gracza, czyli raczej na obwód. Każdy z moich wysokich jest bardzo mobilny i długi, więc niezależnie z kim Nash takiego picka zagra, trapujący wysoki oprócz tego, że pozbawi Nasha możliwości penetracji, swoimi gałęziami mocno zawęzi pole widzenia Steve’a i zmusi go do podania na obwód - przy trappingu, reszta moich graczy schodzi nieco do środka, w celu obrony painta. Obwód przez to ma trochę miejsca, ale:

 

- na obwodzie u loraka gra przez znaczną większość meczu nierzucający trójek Marques i/lub średnio rzucający Horry – bronią ich mobilni, świetni w help D i closeouts James i Kirilenko. Jeśli Marques i Horry grają razem, to spacing naprawdę mocno kuleje i broni mi się wtedy lepiej,

- Coopera broni świetny w team D Kidd – na niego zwracam znaczną uwagę, ponieważ wiem, że Nash w pierwszej kolejności podając na obwód będzie szukał właśnie jego, przyda się więc czytanie passing lanes Kidda.

 

Steve Francis jest prawie niewykorzystywany przez loraka, więc wątpię, żeby teraz nagle odegrał jakąś rolę. Jak wejdzie, to bronić go będzie Kidd. Francis loraka to rookie, nigdy nie grający w playoffs, tracący po 4 piłki na mecz, w dodatku ballhog. So bring him here.

 

Rzecz, która od początku all-time ligi wzbudza moje podejrzenia – gra loraka, gdy odpoczywa Nash. Można rzucić piłkę do Robinsona lub Ewinga, ale na parkiecie są Horry i Marques jednocześnie, więc można spokojnie podwajać. Izolacje dla Marquesa? Proszę bardzo, broni go albo Kirilenko albo James. Wysoki lineup loraka Coop-Marques-Horry-Robinson-Ewing nie jest mi specjalnie groźny, bo ja zagrać mogę Scott-James-Kirilenko-Gasol-Howard.

 

Ostatnia sprawa, czyli transition game

 

Ważną kwestią jest tutaj to, kogo będzie w meczu bronił Nash – ja na pewno bronię go Scottem. Jeśli Nash będzie bronił Kidda – może to wprowadzić zamieszanie w transition D loraka, tzn Steve broniony przez Byrona, po swoim ataku będzie zmuszony przełączyć się na bronienie Kidda, czyli motoru napędowego moich kontr – w kilku przypadkach na pewno nie zrobi tego na czas, bo jest przecież Stevem Nashem i od obrony mają być inni. Oczywiście bronienie „na krzyż” działa w dwie strony, więc ja w transition bronię w ten sposób, że Nasha ma zatrzymać którykolwiek niski, może to być Kidd, Scott, LeBron – ktokolwiek, byleby go zatrzymać i zwolnić akcję.

Do zbiórki ofensywnej idzie tylko jedna osoba – najlepiej oczywiście Howard albo Gasol, reszta ma wracać do obrony – co ważne moi niscy są świetni właśnie w blokach w transition – James to wiadoma sprawa, Carter miał ponad 1 bl/mecz (

) , Kirilenko chyba też nie muszę nikomu przypominać, ale 3 bl/mecz z powietrza się nie wzięły, Kidd i Scott są świetni w passing lanes. Moi wysocy to również świetni shotblockerzy, ale w transition D akurat ma to mniejsze znaczenie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • wiLQ zablokował(a) ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.