Skocz do zawartości

co z tym wschodem?


mycek

Rekomendowane odpowiedzi

ale, że co? mamy wypisywać miasta czy co?

 

ja stawiam, że poniżej g6 się nie odbędzie.

wiem, że Lebron w MSG to jest niezłe wydarzenie, ale też wiem, że ma z kim się mierzyć, a sami Heat nadal nie przekonują mnie w niczym koszykarskim, bo to taka ultimate wersja Cavs sprzed roku. Jakiś dobry system i robi się gorąco, a Nix mają dobry system, ofensywny

Wolałbym imię, nazwisko i przedszkole do którego uczęszcza.

 

Gdyby doszło do takiej serii to mam nadzieję, że zrobilibyśmy jakiś mały zakładzik?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jezeli ktos w 1 rundzie ma heat cos urwac wiecej niz 1 mecz to tylko knicks.

 

nie ma zespolu z dolnej czesci playoffowej osemki wschodu, ktory tak dobrze matchupowalby sie z miami.

zreszta raz juz heat pokonali w tym sezonie i mysle, ze to bylaby najtrudniejsza seria dla heat z mozliwych w 1 rundzie.

lebron przy melo nie odpoczalby za bardzo, knicks mieliby przewage na 1. do tego amare i bosh pod koszami. swietna seria, mam nadzieje, ze do niej dojdzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dzisiejszych czasach jeśli nie hajs to tylko cnota.

to drugie pojecie to chyba w czasach dzisiejszych nie wystepuje :lol:

Nie no, oni mówią o przedszkolach, tam czasem się jeszcze która uchowa.

 

Na ten moment Bulls mają 2gi bilans w lidze, tylko za Spurs. Na ten moment Bulls najlepiej bronią domu (równo ze Spurs). Na ten moment nie widzę San Antonio w finale. Na ten moment Bulls mają HCA przez całe PO. Nieźle.

 

Na ten moment CI Bulls nie wygrali serii w PO. Na ten moment TEN coach nie wygrał serii w PO. Gorzej.

 

Zapowiada się gorące wiosno-lato.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jesli chodzi o Bulls to spodziewam się Rose 25-30 co noc, ale przy 7-19, 9-24, 11-25 etc

gościu jest świetny, ma kosmiczny sezon, kilka spotkań nawygrywał w 4q, ale on nie potrafi zrobić więcej niż 47% przeciwko żadnemu zespołowi ze wschodniej drabinki playoffs. A w seriach best-of-seven łatwiej nie będzie i stawiam, że będzie to bardziej przypominało walenie głową w mur niż konkretny ofensywny plan po stronie Bulls.

Thibodo jest wybitnym defensywnym specjalistą, ale nie stać go na żadne konkretne zagrywki w ataku, myślę że to się odbije na nich już w 2 rundzie i jest to głównym argumentem dlaczego nie jest najlepszym trenerem w lidze.

Chicago ma sporo talentu, brak cancerów/headcase'ów (Karl), nie mieli miliona kontuzji(McMillan) - nie było tak trudno :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@dh12

 

Kiepski przykład z tym Portland jako, że Blazers to skrajny przypadek, numero uno w kontuzjach, nikt nie ma takich problemów co oni.

Około 35 meczów opuszczonych przez Noaha, ponad 20 Boozera to nie jest mało, a są to zawodnicy z podstawowej rotacji, do tego grający obok siebie.

 

Nie wiem co myśleć o tych Bulls. Wczorajszy mecz z Bostonem tak naprawdę nic nie wyjaśnił. W zasadniczym Chicago nie mają sobie równych na wschodzie.

 

Myślę, że te 25-30 pkt Rose'a na skuteczności około 45% to będą zazwyczaj zwycięstwa Bulls, góra jedna porażka, dwie na całe play offy. Cyferki mają to do siebie, że spadają w play offach, a te tutaj wyżej są na wysokim playoffowym poziomie.

 

Dziwię się, że piszesz dh12 o tym, że Tom nie rozrysuje żadnej fajnej akcji w ataku, jak jeszcze wcześniej pisałeś, że w play offach to najważniejsi są liderzy, którym nota bene potrzebna jest izolacja i patrzysz co ci wychodzi. To jak w końcu jest?

 

Dodam też, że ludzie trochę zapominają w tym wszystkim o Boozerze, który w PO (nie licząc Lakersów, których nie zobaczy w PO, czyt. tak silnych podkoszowych, tak jego dominujących wzrostem) notuje średnio: 21.8 pkt, 12.3 zb, 52% z gry. Chłopak da sobie radę na wschodzie.

 

Nie wiem, ale coś przewiduję finał konferencji z Miami Heat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Thibodo jest wybitnym defensywnym specjalistą, ale nie stać go na żadne konkretne zagrywki w ataku, myślę że to się odbije na nich już w 2 rundzie i jest to głównym argumentem dlaczego nie jest najlepszym trenerem w lidze.

Nie zgodzę się. Byki mają bardzo dobrze zorganizowany atak, trochę im jednak brakuje wykonawców. Tak czy inaczej, rok temu Chicago miało 27. ofensywę, obecnie 11. Postęp olbrzymi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z takimi ofensywnymi tytanami tom naprawde bardzo dobrze poukładał tą ofensywę

tylko tak jak pisze jendras nie zawsze ma dobrych wykonawców.

co mecz może liczyć zawsze tylko na rose`a. deng i boozer raz się stawią raz nie.

z ławki maja scorera w postaci korvera i gibsona, to dosyć nie wiele jak na najlepszą drużynę wschodu.

 

ale w PO wydaje mi się, że to nie przejdzie. zbyt dużo będzie zależało od rose`a, a ten bedzie się mierzył z najlepszymi defensywami powyżej pierwszej rundy co dwa dni. bez sporej pomocy ze strony denga, boozera a także noaha to nie przejdzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jest mała analogia pomiędzy Bulls, a zeszłorocznymi Cavs. Zespół podobnie zbudowany jest, schemat gry też za wiele się nieróżni. Tak jak i w poprzednim przypadku dobra gra defensywna, a w ataku jeden gracz dominujący. Cavs w RS zrobili najlepszy bilans, a w PO się wypalili.

Wypisz, wymaluj Chicago.

Z tym, że to ostatnie Chicago się nie przytrafi, a dlaczego?

Cavs w sezonie wygrywali regularnie z drużynami ze środka i z końca tabeli, a Chicago głównie (nie znaczy, że tylko) wtopiła mecze ze "słabeuszami".

Chicago wygrało z każdym zespołem, który jest wstanie grać w finałach, a we własnej konferencji nawet więcej niż raz.

Dzieki temu, można patrzeć bardzo optymistycznie na zbliżające sie PO :twisted:

Chemia w zespole jest chyba najlepsza w całej lidze i to bez żadnych wygłupów na ławeczce rezerwowych :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem że ten mecz nie jest żadnym wyznacznikiem, tak jak każdy mecz rs, ale we wczorajszym meczu bulls zagrali perfekcyjnie.

Jeśli chodzi o atak to przeciwko mocarnej, najlepszej defensywie realizują sobie swoje zagrywki, rose swoje punkty zdobywa praktycznie tylko z pomalowanego i z FT, nie ma problemów z minięciem rondo, wejściem w pomalowane i rzucenie nad krsticem i kimś tam jeszcze, tudzież, wchodząc pod kosz mając na plecach garnetta i drugiego obrońce, odgrywa, chyba na pamięć, przecież nie da się widzieć kogoś kim jesteś odwrócony plecami a na owych plecach leży ci garnett, odgrywa na obwód na open shot. Wiem że Boston ma dołek, ale dzisiaj bulls zagrali dobry atak, ba, nawet nie dziś, w ogóle, 11 offensywa ligi? przed sezonem wchodziłbym w to od razu. Niby to jest tak że nie ma kto rzucać ale mając rose opcje same się otwierają. W dodatku ławka bulls jest jedną z czołowych w lidze, w ataku może nie, ale w obronie kompletna miazga. Nasi role players grają świetnie w United Center, a dla przypomnienia, to my mamy HCA.

Boston ma w składzie lepszych egzekutorów, ale jakoś nie robią top10 offensywy, i po prostu wkońcu trzeba sobie powiedzieć, po oglądnięciu kilku meczy bulls, rose robi pizdną różnicę, huj z procentami, powtarzam to do znudzenia. Tom stworzył MU system w którym jest alfą i omegą, ale nie że bierze piłkę i ogień na kosz (clevland) widać że jest ruch, jest atletyzm, a rose w tym wszystkim czuje się jak ryba w wodzie, i wcale nie trzeba było 4 shooetrów i jednego penetrującego superstara.

dwa dni temu studzę emocje, dziś wychwalam byki w niebo głosy, ale oni po prostu grają świetną koszykówkę. Kwestia tylko jak to będzie wyglądać w PO. I tu temat się kończy, bo to jest wielki znak zapytania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ta 11 ofensywa ligi to dość zwodnicze stwierdzenie. bulls są tylko 1 punkt ponad średnią ligową. to ogromny postęp w porównaniu z zeszłym sezonem (-4), ale ciągle bez rewelacji. na przykład phila w MVP sezonie Iversona miała z nim podobnym atak, a przecież ofensywnie partnerów miał jeszcze gorszych niż Rose. natomiast ofensywa cavs przez dwa ostatnie sezony była jakieś 4 punkty nad średnią ligową, więc dużo lepiej niż bulls.

 

Cavs w sezonie wygrywali regularnie z drużynami ze środka i z końca tabeli, a Chicago głównie (nie znaczy, że tylko) wtopiła mecze ze "słabeuszami".

 

vs +500 teams

 

cavs 2009 23-10 (69.7%)

cavs 2010 28-19 (59.6%)

bulls 2011 23-13 (63.9%)

 

vs playoffs teams

 

bulls 2011 24-14 (63.2%)

cavs 2010 33-21 (61.1%)

cavs 2009 30-13 (69.8%)

 

(w 2010 cavs trochę gorsi, bo wtedy LeBron odpoczywał pod koniec sezonu i przegrali 4 mecze z rzędu)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale wiesz sam Lorak, że i w Cleveland i w Phili nie mieli takiego komfortu jaki jest w Bulls. Chodzi mi o to, że oprócz tego głównego zawodnika są gracze, którzy też w jakiś sposób moga mecz przejąć - Boozer, nawet Deng, który w tym sezonie gra jakiś kosmos i easily najlepszy basket w karierze[jakby ktoś chciał sprawdzić to nie cyferkowo]. Tylko z ofensywą Bulls może być taki problem, że jak przyjdzie granie HCO przez 48 minut, kazdy będzie szanował piłkę, będzie mało szybkich ataków et cetera to mogą na tym dużo stracić. Będą musieli nauczyć się grać dużo więcej przez Boozera, który jak dla mnie jest trochę albo marginalizowany albo nie może się jeszcze odnaleźć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyznaje nie patrze na statsy, ale z tego wynika, że się nie pomyliłem, a moje słowa były tylko przehypowaneiem obecnej sytuacji :wink:

 

(w 2010 cavs trochę gorsi, bo wtedy LeBron odpoczywał pod koniec sezonu i przegrali 4 mecze z rzędu)

jak już się chwytamy takich argumentów, to radził bym spojrzeć też i z drugiej strony. Pamiętaj, że CAVSi byli już ukształtowanym zespołem, natomiast Bulls praktycznie na nowo budowani, cała ławka rezerwowych, trener, tylko filar pozostał nienaruszony tj. Rose, Deng, Noah. Więc początek sezonu mieli bardzo trudny, chciałbym też zaznaczyć, że w pełnym składzie zagrali zaledwie coś z 20 meczy.

Nie możesz Lorak wszystkiego negować, jeżeli coś dobrego dzieje się w Chitown :)

 

 

Chciałbym jeszcze nawiązać do wypowiedzi dh12, na temat Rose'a

 

ale on nie potrafi zrobić więcej niż 47% przeciwko żadnemu zespołowi ze wschodniej drabinki playoffs.

a jednak potrafi i to drugiej defensywie ligi i "najlepszej" defensywnej jedynce 52% i 10/10 ft cieszy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyznaje nie patrze na statsy, ale z tego wynika, że się nie pomyliłem, a moje słowa były tylko przehypowaneiem obecnej sytuacji :wink:

 

 

(w 2010 cavs trochę gorsi, bo wtedy LeBron odpoczywał pod koniec sezonu i przegrali 4 mecze z rzędu)

jak już się chwytamy takich argumentów, to radził bym spojrzeć też i z drugiej strony. Pamiętaj, że CAVSi byli już ukształtowanym zespołem, natomiast Bulls praktycznie na nowo budowani, cała ławka rezerwowych, trener, tylko filar pozostał nienaruszony tj. Rose, Deng, Noah.

to przypomnij sobie ile zmian mieli cavs w tych dwóch sezonach. Mo, Shaq, Jamison, nie wspominając o pozostałych pionkach.

 

poza tym ty w swoim zdaniu, do którego się odniosłem, nic nie wspominałeś o kontekście, ot po prostu rzuciłeś nieprawdziwe stwierdzenie, że cavs wygrywali ze słabymi i średniakami, a bulls tłuką mocarzy. tymczasem tak naprawdę te drużyny pod tym względem (wyniki vs słabi czy silni) są bardzo podobne i to wszystko. oddzielną kwestią jest natomiast to, kto miał trudniej ze względu na okoliczności. IMO nie ma tu większej różnicy między cavs 2010 a bulls 2011. za to cavs 2009 rzeczywiście chyba mieli łatwiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.