Skocz do zawartości

[E-BASKET] grupa IV


lorak

Rekomendowane odpowiedzi

Nash '05-'06, Francis '00-'01, Cooper '86-'87, Marques '80-'81, Horry '94-'95, Nance '92-'93, Admirał '91-'92, Ewing '89-'90

 

o planie gry pod konkretnego rywala napiszę w gameplanie, choć wiadomo, że na przykład pick and rolle będą podstawą ofensywy, bo jeśli myślicie że Stockton z Malonem idealnie grali p&r to znaczy, że jeszcze nie widzieliście jak to robią Nash z Robinsonem ;] Admirał nigdy nie był dobry jako grający 1on1 tyłem do kosza na low post. co innego przodem z dalszej odległości – był świetny w wymuszaniu fauli oraz posiadał rzut z półdystansu. w sumie problemem spurs w pierwszej połowie 90s był brak jakiegoś rozgarniętego PG, co w jakimś tam stopniu również ograniczało poczynania Robinsona. tu nie będzie tego kłopotu, bo ile Nash znaczny dla wysokich to każdy wie. a że Admirał był atletycznym fenomenem z dużym boiskowym IQ, to należy spodziewać się festiwalu wsadów lub FTs (a czasem pewnie i tego i tego).

 

oczywiście nie będę opierał się tylko na p&r. ważna będzie również gra bez piłki wszystkich innych, bo jako że mam w drużynie samych atletów (poza Nashem oczywiście), to wszelkie off ball screeny będę katował do znudzenia: back screeny, down screeny, czy cross screeny. szczególnie ciekaw jestem jak te ostatnie wypadną, gdy Ewing z Robinsonem będą się w ten sposób uwalniać. bo jak zatrzymać pod koszem dwóch tak atletycznych (przypominam że mam tego młodego Pata, który jeszcze nie miał zniszczonych kolan) zawodników? przy takich atletach jak Horry (mam tą młodą wersję), Nance (mam starszą wersję, ale ciągle skakał jak szalony, o czym świadczy choćby średnia 2.8 BPG za te dwa sezony), Cooper (wcześniej startował nawet w konkursie wsadów, a jego aley oopy z Magicem były tak często i efektywnie stosowane, że otrzymały nazwę „Coop-a-loop” ), Francis czy wreszcie Marques (o nim później) back screeny też powinny przynieść wiele pożytku. ogólnie będę korzystał ile się da z wszelkiego rodzaju off ball screenów i cutów, bo mam szybkich, długich i atletycznych graczy, a Nash wypatrzy każdą szczelinę w obronie i poda we właściwe miejsce.

 

nie mam zamiaru polegać za bardzo na jumperach z półdystansu, ale jeśli będą open, to zarówno Robinson jak i Ewing stanowią zagrożenie do tych 4-5m. Nance też, tyle że jego jumper był jeszcze lepszy. natomiast Cooper, Horry i Francis byli również groźni z dystansu, więc będą rozciągać obronę. za te dwa sezony ich skuteczność to:

Cooper 38.6 3P% w regular oraz 47.7 3P% (przy 3.5 2PA) w playoffs

Horry przy normalnej linii miał 32.4 3P%, a przy skróconej 37.9 3P%, ale z nim to wiadomo, że w regular grał na luzie, a w PO dopiero zaczynał na poważnie, a ten nasz turniej to przecież przypomina playoffs, w których to Horry czuje się wyśmienicie: 38.2 3P% (prawie 4 3PA) przy normalnej linii oraz 40.0 3P% przy skróconej.

że Nash jest jednym z najlepszych strzelców w historii to wiadomo, natomiast Francis miał 37.2 3P%.

 

co do defensywy to oczywiście mam dziurę w postaci wiadomo kogo. poza tym mam jednak kilku all time great defensorów plus ogólnie długich i atletycznych graczy, którzy idealnie nadają się do rotowania i pomocy. tak pokrótce to:

Cooper – DPOY w ‘87, mógł bronić każdego – od szybkich PGs jak Thomas, po wysokich jak Bird, czego najlepszym przykładem jest to, że w finałach 1987 razem z Worthym ograniczył Birda do 44.5 FG%, co na tamte czasy było słabym wynikiem, zresztą sam Bird w regular miał wtedy 52.5. z kolei rok później razem ze Scottem bronili Isiaha, który w finałach miał 42.6 FG% (46.3 w sezonie).

Robinson – DPOY w ’92, drugi w głosowaniu w ’91, ponad 4 bloki i prawie 2 przechwyty na mecz.

Ewing – w tych dwóch sezonach dostawał jakieś tam głosy w DPOY, ale ogólnie był za Hakeemem czy później Robinsonem. ale i tak prawie 4 bloki na mecz i ponad 1 stl.

Horry – młody, szybki, wyskakany, z długimi łapami, może bronić każdego skrzydłowego.

Nance – stary, ale jak wspomniałem wyżej, nadal wyskakany o czym świadczy choćby średnia 2.8 BPG, tak więc będzie idealny do pomocy. poza tym w tych dwóch sezonach był w all D 2nd team.

Francis to mniej więcej wiadomo, a o Marquesie to za chwilę.

 

tak więc ogólnie pod koszem będzie festiwal bloków, więc tam za wielu punktów nie powinienem tracić. na obwodzie natomiast mam kim rotować i closoutować. na pewno będę też stosował strefę, szczególnie przeciw drużynom bez jakichś świetnych strzelców z dystansu.

 

 

 

 

 

muszę jeszcze niestety powiedzieć co nieco o Marquesie Johnsonie, bo niektórzy nie wierzą, że wtedy (do 1981) był tak dobry jak Dr J.

na początek dwa niby mixy z Marquesem:

http://www.youtube.com/watch?v=x2AW-AKgLiY

http://www.youtube.com/watch?v=IAcOny_AanA

 

kilka uwag

- zauważcie jak często o Marquesie i Ervingu mówią, że obaj są superstars

 

- 12:43 (czyli na początku drugiego mixa) Bill Russell mówi o Moncriefie i Marquesie, że to dwaj najefektywniejsi gracze bucks w ataku, ale także być może dwaj najlepsi w obronie (z ust Russella jest to duży komplement, gdyż skierowany wobec niskich zawodników)

i 13:47, znowu Russell - mówi, że nikt w całej NBA nie broni tak dobrze Julisa jak Marques; drugi komentator zgadza się z Billem i jako przykład podaje poprzedni mecz, gdy Dr J miał 10 pts (3/9 FG i 6 TOV)

 

- poza tym w tych „mixach” jest kilkanaście akcji pokazujących defensywę Marquesa, w tym sporo właśnie na Ervingu. ogólnie Johnson był bardzo dobry w team D (zresztą z nim bucks przez lata grali świetną D, już nawet jako rookie miał na nich spory wpływ, mniej więcej taki, jak Gilmore na bulls w 1977), rzadko gamblował, nie dawał się mijać, dobrze procował na nogach i dobrze contestowal rzuty (zwróćcie uwagę na jego ręce), co jak na tamte czasy było jeszcze dość niespotykane, zobaczcie np. akcję z 4:11, po której był air ball Doca. przy 9:47 z kolei nawet komentator mówi o great job jaką Marques wykonuje na Juliusie.

 

- jeśli chodzi o ofensywę to potrafił wszystko poza rzucaniem trójek. przykłady jumperów, to akcje z 5:54 (pulll up), 7:04 (baseline J), czy 12:33 (od tablicy). mógł oddawać te rzuty zarówno wychodząc zza zasłony jak i po koźle. właśnie, Marques grał bardzo dobrze z piłką, to zresztą wobec niego po raz pierwszy użyto określenia „point forward” (tzn. on je wymyślił ;]) choć oczywiście taką rolę pełnił wcześniej choćby Barry. w każdym razie Marques w bucks grywał na czterech (!) pozycjach od rozgrywającego po PF (!).

 

- oprócz tego, że Marques musiał pełnić wiele ról w ataku, w zależności od potrzeb bucks, to jeszcze często (szczególnie przed przyjściem Moncriefa) pilnował najgroźniejszego swingmana rywali. na przykład w tych wszystkich seriach vs 76ers przez sporo czasu pilnował Dr J, podczas gdy sam Erving często był desygnowany do krycia kogoś słabszego, a Marquesem zajmował się Bobby Jones – zobaczcie jak Johnson radził sobie z tym jednym z najlepszych skrzydłowych defensorów w historii: 3:12, 4:00, 4:13, 7:20, 8:25, czy 12:00.

 

- jeszcze z ciekawostek akcja w stylu Birda, czyli "wiecie co zamierzam, ale i tak to zrobię" - 17:42 (tzn. pod koniec drugiego „mixa”), gdy Cunningham mówi , że będzie zasłona dla Marquesa , a mimo tego on i tak kończy wsadem.

 

wracając do porównania "Marques do '81 = Dr J do '81", oto jak wypadli przeciw sobie w tej serii w 1981 (po tym sezonie Marques z różnych względów już nigdy nie był taki sam, tak więc jego kariera u szczytu możliwości trwała na dobrą sprawę tylko 4 lata, do tego w milwaukee, więc nie dziwnego, że jest tak mało znany)


PPG TS% RPG APG TPG SPG BPG

Dr 24.7 54 7.9 1.9 2.7 1.4 2.9

Ma 24.7 58 9.4 4.9 1.9 1.4 1.0

Erving miał efektywność gorszą niż w sezonie, Marques taką samą. do tego Johnsona przez długie minuty pilnował Bobby Jones, a sam Marques czasem bronił Ervinga. poza tym Marques od game 5 aż do końca grał z kontuzją (plecy), choć mimo tego i tak miał fantastyczny mecz nr 7 (20 pts w drugiej połowie, z kolei Dr J w 2nd half miał 3/13 FG).

 

żeby nie było, to jeszcze kilka artów o Marquesie:

 

http://sportsillustrated.cnn.com/vault/ ... /index.htm

(z listopada 1980)

If Marques Johnson is not generally conceded to be the best all-round basketball player in the game today, it is only because comparing players at different positions is as difficult as comparing pitchers with hitters, quarterbacks with linebackers or goalies with wingers. In the NBA, Kareem Abdul-Jabbar stands alone at center and Magic Johnson has no equal at guard. But at forward, the game's glamour position, two players stand out. One is Philadelphia's 6'7" Julius Erving and the other is Milwaukee's 6'7" Johnson.

 

Ask any NBA coach which of the two he'd rather have on his team and he will say "both." Each is a superb scorer—Erving averaging 26.6 points and Johnson 20.2 so far this year. But press a little bit, and the coach will say that Johnson is the superior defender; his 218 pounds provide more strength than Erving's 200. And then he might point out that Johnson is just 24 years old while Erving is 30.

(…)

"Doc's the Doc," says Bucks Coach Don Nelson. "But Marques is the best all-round. We ask him to do more and he does do more. I never want to limit his abilities to one or two areas. There's no doubt I could get 30 points a night from him if I went to him more. But he's got to work his butt off on the D, so I limit him to 35 minutes or so. I could play him at guard if I wanted to, he's that versatile. Sometimes in practice I do."

 

(...)

 

Few people were prepared for what Johnson was going to do when he entered the NBA in 1977. In four years at UCLA he had been an outstanding performer, winning College Player of the Year honors in his senior year. But UCLA's highly disciplined system—Johnson played his first two years under John Wooden, his last two under Gene Bartow—didn't allow individual talents like Johnson's to manifest themselves as the professional game does. "I became a prisoner of that particular system," he says. "But really, that was the way I learned to play, and the way I played in high school. I learned efficiency, how to play without using up too much energy. My father used to call it 'playing the easy way.' "

 

http://elgee35.wordpress.com/2011/01/04 ... the-muoat/

In 1983 he was prominent in overwhelming the Celtics in a first round sweep. His athleticism, along with Sidney Moncrief, created serious problems for Boston and even Larry Bird. As Moncrief said after Johnson popped off for 33 points 9 rebounds and 6 assists in the closing game, “it was Marques and Marques tonight.” In the next round against the champion 76ers, Marques again outplayed Erving and was arguably the best player in a series involving MVP Moses Malone. Johnson averaged 28-7-3 on 60.9% TS in the first two games and had 19-10-8 in the lone series win.

 

BTW, Bird, pilnowany tej serii m. In. przez Marquesa, miał tylko 42.2 FG% (50.4 w sezonie).

 

fragment z artu z lutego 1981: Dołączona grafika

 

(http://news.google.com/newspapers?id=pW ... ving&hl=en)

 

http://pqasb.pqarchiver.com/latimes/acc ... atl=google

(listopad 1983)

 

It will come as no surprise to the reader that the best basketball player in the country, non-center, is probably named "Johnson." Neither will it be a shock that his first name begins with "M." What may stop a lot of people is that it doesn't necessarily stand for Magic.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Gameplan, na szybko niestety troche, bez przedstawiania graczy raczej, jak bedzie potrzebne to przypomne co potrafili w rebutalu.

 

z uwag ogolnych: mam w skladzie serce i mozg pierwszych bad boysow, serce i enforcera drugich, najtwardszego chyba gracza moich czasow - Malonea, ideal plastra i w dodatku niezlego skurwiela w osobie alvina, duzego, ciezkiego, leworecznego centra Laniera, jednego z najlepszych shooterow w historii Peje i grajacego na 5 pozycjach Manninga.

aha no i kogos o pseudonimie dr J.

 

pierscienie Isiaha i Bena, mvp Juliusa i Karla

 

cala druzyna ma wielkie jaja i jest mozliwe ze najtwardsza w naszej zabawie, zwlaszcza w ustawieniu Isiah-Alvin-Dr-Karl-Ben

 

a co mamy po stronie przeciwnej?

 

fajnych i milych chlopakow

 

no to spuscimy im wpierdol. po balkansko-pistonsowsku.

 

podejrzewam ze reakcja bedzie to samo chokerstwo ktore uprawiali w swoich karierach.

 

Line-upy:

dostosowane do okolicznosci. mam wszechstronny sklad, bardzo staralem sie miec zastepstwo na kazdej pozycji i rozne opcje

 

PG

Isiah. przeciwko Nashowi wydaje sie match-upem idealnym, mija go jak chce, rzuca nad nim, wsadza nad nim, robi z niego swoja dziwke przez tyle czasu ile bedzie sie to oplacalo druzynie. podwajany oddaje do wolnego, przejmowany oddaje do wolnego, jezeli bedzie okazja do podania komus innemu wychodzacemu po zaslonie to podaje, opcjonalnie dogrywa na post. jak tylko bedzie okazja (brak pomocy) wjezdza do konca. moze probowac pickow z Karlem zwlaszcza, czasem moze z Benem jezeli ten bedzie wychodzil dzieki temu na wsady.

 

Alvin. moj zmiennik na PG, bedzie w tej roli uzywany a) jak Isiah zmeczy sie jezdzeniem Nasha i bedzie potrzebowal chwili odpoczynku B) jezeli jakims cudem Isiah nie poradzi sobie z Nashem w obronie i bedzie oddawal wiecej niz dawal (ja sobie tego nie wyobrazam, ale kazdy rozegra to we wlasnej wyobrazni i cholera wie) - wtedy Alvin ma maksymalnie uprzykrzyc mu zycie, wszelkimi dostepnymi metodami. c) jezeli na pg wejdzie Francis i sporbuje wykorzystywac przewage fizyczna nad Isiahem.

 

SG

Peja. jest od karcenia jakichkolwiek podwojen. jezeli zostawia mu 20 cm wolnego wali trojki. biega do kontr. w razie potrzeby rzuca nad kryjacymi go obroncami, moze nawet post-upuje korzystajac z przewagi wzrostu i kg. biega po zaslonach stawianych przez podkoszowe zwierzeta. gdyby Julius mial w obronie problemy zwiazane z brakiem masy a Peja z brakiem szybkosci to sie zamieniaja.

 

Alvin. jezeli nie gra totalnego plastra ( a gra go glownie jako pg na Nashu) czycha w passing lines. w ktorejkolwiek roli wyjmuje pilke z kozla, zwlaszcza wysokiemu Coopowi. w ataku podobnie choc na mniejsza skale niz Peja karci podwojenia.

 

SF

Dr J. w swoich czasach mial przewage fizyczna jak LeBron dzis. ciezko sobie wyobrazic co robilby na dzisiejszych "odzywkach". wazne: nie rzuca raczej. jego zywiolem jest kontra, przy doskonale zbierajacych podkoszowych i bardzo dobrze zbierajacych obroncach w momencie oddawania rzutu przez przeciwnika Dr ma juz byc w kontrze. oczywiscie jezeli to bedzie sie udawalo zmieniamy taktyke i swoim wyskokiem pomaga deske. obowiazkowo atakuje ofensywna. kryje sf przeciwnika, o ile nie bedzie konieczne przejscie na sg z powodu warunkow fizycznych. w half court offense korzysta z zaslon zeby wbic sie pod kosz i sposteryzowac kogos. myslicie ze Pippen zmiazdzyl Ewinga? poczekajcie na doktora.

 

Manning. 6'10 wzrostu, koordynacja, szybkosc, panowanie nad pilka jak u pg. zostawiony sam rzuca az do trojki, kryty przez mniejszych post-upuje. dzieli pilki po minieciach lub podwojeniach. lata dziury w obronie.

 

PF

Karl Malone. kryty przez jednego obronce po prostu go miazdzy. podwajany doskonale podaje na wsady do Bena, Dr czy Laniera. gra picki z Isiahem. biega do kontr. 2 opcja po Isiahu.

 

Ben - gra pfa w ustawieniu z Lanierem. kryje Robinsona, pomaga przy Ewingu, blokuje penetrujacych.

 

C

Ben - w ustawieniu z Karlem. tak samo jak na pf - gra po slabszej stronie czekajac na podanie z double teamu od Karla lub Laniera, dobija nieliczne pudla mojej druzyny, gra picki z Isiahem. w obronie moj glowny help defender.

 

Lanier - moj ciezki podkoszowy. w ataku wykorzystuje lewa reke do gry na low poscie albo przy pickach. jezeli nie zajdzie jakas koniecznosc to gra malo.

 

ok, ogolne uwagi ofensywne:

na poczatek pilka w rekach isiaha i zobaczymy co z tego wyjdzie. mial ktos juz mecz 50 pkt 30 asyst? majac doktora dajemy mu grac kontry ile sie da, Isiah, Alvin, Manning czy Karl biegaja doskonale jak na swoje pozycje/rozmiary.

w set offensie gramy duzo zaslon, pickow, glownie Isiah/Karl. duzo penetracji i odrzucen, zwlaszcza jezeli jest opcja uwolnienia Peji.

zaslony bez pilki stawiaja wszyscy wysocy, korzystaja glownie Peja i Dr

zaslony stawiane przeciwko Nashowi maja byc tak twarde jak tylko sie da.

 

defensywne: na obwodzie najwazniejszy bedzie Nash - gramy przeciwko niemu tak ostro jak pozwalaja sedziowie. w ogole jezeli juz mamy faulowac, to postaramy sie jebnac tak zeby nie tylko nie bylo nawet mowy o 2+1 ale zeby faulowany po takim faulu nie mial nawet szans na trafienie osobistych. mysle ze wystarczy Nash, jezeli nie to zmieni go na troche przynajmniej Alvin. na sf w razie problemow doktora z rozmiarami przeciwnikow - zamieniaja pozycje z Peja lub wchodzi Danny.

pod koszem - zastraszymy grzecznego Davidka, przypomnimy Ewing Teory Patowi.

poniewaz Ewing nie umie podawac podwajamy jak tylko jest potrzeba. jezeli mamy wybrac ich zagranie ofensywne to najchetniej pozwalamy Ewingowi na rzuty z dalekiego poldystansu. niech uwierzy ze jest Reggiem lub Rayem.

 

matchupy w obronie

Ewing-Robinson - Karl Ewinga, Ben Robinsona, Lanier wchodzac bierze Ewinga

Ewing Nance - Karl Ewinga, Ben Nancea, Lanier wchodzac bierze Ewinga

Robinson Nance - Ben Robinsona, Karl Nancea, Lanier wchodzac bierze Ewinga... no dobra Nancea

 

reszta wg opisu zawodnikow

 

spodziewany czas gry:

 

Isiah 40 Alvin 8

Peja 34 Alvin 14

Dr 30 Manning 18

Karl 40 Ben 18

Ben 20 Lanier 26 Manning 2

 

w momentach kiedy osobiste sa wazne, Bena nie ma na boisku albo nie dostaje pilki.

 

uf

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w temacie ze składami Mythos dał taką piątkę:

 

C - Ben Wallace 02-03

PF - Karl Malone 97-98

SF - Julius Erving 81-82

SG - Predrag Stojakovic 03-04

PG - Isiah Thomas 84-85

 

bench 1 - Bob Lanier 77-78

bench 2 - Danny Manning 92-93

bench 3 - Alvin Robertson 86-87

 

 

moja natomiast jest taka:

PG - Nash '05-'06

SG - Cooper '86-'87

SF - Horry '94-'95

PF - Admirał '91-'92

C - Ewing '89-'90

 

bench - Marques '80-'81

bench - Nance '92-'93

bench - Francis '00-'01

 

 

 

nie bez powodu wybieraliśmy zawodników z określonych sezonów. należy więc mieć na uwadze na przykład to, że Isiah wybrany przez Mythosa nie jest tym super winnerem z czasów bad boys. do ’85 wygrał tylko jedną serię, a w 1984 przegrał mimo przewagi własnego parkietu (miał wtedy bardzo słabe trzy pierwsze mecze). uważam, że Mythos popełnił tu błąd i zamiast brać dojrzałego oraz skłonnego do poświęceń dla drużyny, to wziął tego młodego Thomasa, który nie miał jeszcze takich umiejętności i doświadczenia, jakie zdobył po tych wszystkich bojach z celtics, lakers i bulls.

 

w ataku gram dużo pick and rolli, właściwie wszystko jedno czy z Ewingiem czy z Robinsonem, bo obaj są atletycznymi fenomenami, ale zakładam, że Malone będzie pilnował Admirała, więc to on będzie pełnił rolę finiszera i stawiającego zasłonę, bo Malone znacznie gorzej niż Ben broni picki. poza tym jest mi na rękę, żeby w ewentualnej pomocy Wallace pomagał właśnie od Ewinga, który na tym etapie kariery miał już ten swój słynny baseline jumper (jak ktoś nie wierzy to odsyłam do tego skrótu na youtube, Hubie tam mówi o tym, jak kompletnym graczem stał się Ewing). gdyby jednak krycie było inne, to albo będę grał p&r z King Kongiem (jeśli będzie go pilnował Malone), albo Robinson z Ewingiem będą sobie nisko stawiać zasłony w celu zmiany krycia przez zawodników Mythosa, aby było tak, jak ja chcę ;] tak więc domyślnie p&r Nasha z Robinsonem, co albo kończy się wysoko procentowym rzutem kanadyjczyka albo punktami spod kosza lub FT Admirała (był świetny w wymuszaniu fauli). jeśli będzie pomoc Bena od Ewinga, to Pat dostaje piłkę i atakuje kosz. liczę na to, że ten sposób będzie sporo easy points albo fauli wysokich przeciwnika.

 

Cooper z Horrym oczywiście rozciągają obronę (w zależności od sytuacji będą też ścinać i korzystać z zasłon wysokich). obydwaj świetni za trzy, w playoffs jeszcze podwyższali swoją skuteczność (Cooper w tych dwóch sezonach miał 48%, a Horry 39%, chociaż jeden sezon był ze skróconą linią, ale nawet przy normalnej miał 38%), więc jakakolwiek pomoc od nich raczej nie wchodzi w grę. szczególnie że jednym z pomagających miałby być Peja.

 

i skoro już jesteśmy przy Stojakovicu, to kilka razy na kwartę będzie on atakowany przez zawodnika, którego będzie krył. jeśli Mythos rzuci go na Coopera, to 1on1 zza linii 3pts (przypominam, że Cooper grywał jako playmaker showtime i był bardzo atletycznym graczem – startował nawet w konkursie wsadów), jeśli na Horry’ego to raczej tyłem do kosza, choć ten młody Horry też miał niezły pierwszy krok. w każdym razie Peja będzie potrzebował pomocy, zapewne od Bena, wiec to znowu stwarza przewagę dla moich wież pod koszem.

 

będzie również kilka akcji na Ewinga jeśli będzie go krył Ben. bo Wallace jest świetny w team D, ale z takim olbrzymem jak King Kong nie da sobie rady. na pewno nie będzie grania 1on1 Robinsona krytego przez Malone’a, bo był on bardzo dobrym defensorem na low poscie. jeśli by zaś Karl krył Ewinga to znowu – wzajemne zasłony moich wysokich i uzyskanie pożądanego matchupu. poza tym jeśli doszłoby do tego, że Mythos rzuci Malone’a na King Konga, to spróbuję grania przez niego, bo Ewing był lepszy w graniu tyłem do kosza niż Robinson (i silniejszy i miał więcej ruchów), więc może to dać trochę fauli Malone’a.

 

kolejną opcją w ataku jest wchodzący z ławki Marques. będzie wchodził albo za Horry’ego, albo Coopera albo Nasha – w zależności od sytuacji. jego rolą będzie zdobywanie punktów, czy to poprzez indywidualne granie, czy jakieś back door cuty, a nawet od czasu do czasu picki z Nashem. Mythos ma na niego tylko jednego obrońcę, czyli Dr J (Roberston był za mały, Marques zniszczyłby go grający tyłem do kosza, poza tym on był wybitny w passing lanes a nie man to man D; natomiast Manning, czy tym bardziej Peja są zwyczajnie za słabi). na szczęście akurat Erving i Marques spotkali się w playoffs sezonach przez nas wybranych i oto jak wypadli w tym bezpośrednim starciu:

 


MPG PPG TS% RPG APG TPG

Dr J 37.9 24.7 54.0 7.9 1.9 2.7

Marques 38.0 24.7 58.0 9.4 4.9 1.9

należy oczywiście pamiętać o tym, że przed meczem nr 5 Marquesowi odnowiła się kontuzja pleców, co wpłynęło negatywnie na jego grę w następnych spotkaniach. poza tym jeśli tylko Bobby Jones był na parkiecie to krył właśnie Marquesa. z kolei sam Johnson musiał nie tylko ciągnąć bucks w ataku, ale również przez długie minuty uganiać się za Ervingiem.

 

w obronie mam oczywiście problem z Nashem. żeby go rozwiązać będę próbował grać jakieś warianty strefy, choć na pewno nie będę odpuszczał Peji, bo to super shooter, więc może coś w stylu box and one. w każdym razie na początku meczu będzie takie krycie: Nash na Isiahu, Cooper na Peji , Horry na Dr J, Robinson na Malonie i Ewing na Benie. jeśli Isiah będzie za mocno jechał po Nashu to przechodzę na strefę.

 

obaj moi wysocy byli świetni w help D, więc właściwie nie ma znaczenia kogo dam na Bena, ale wolę Ewinga, bo Robinson sprawdził się w bronieniu Malone’a. wprawdzie tu nie mamy lat, w których wybraliśmy tych graczy, ale w takiej sytuacji chyba lepsze to niż czysta spekulacja. otóż Malone i Robinson trzy razy w karierze spotkali się w playoffs. w 1994 Malone’a przez większość czasu pilnował Rodman, w 1996 Robinson, a w 1998 Robinson z Perdue (Duncan wtedy sporo grał jako SF ;]). oto jak Karl wypadł w tych seriach pod względem efektywności zdobywania punktów:


MPG PPG TS%

1994 39.8 29.3 56.1

1996 38.5 25.0 49.3

1998 39.6 24.6 46.3

widzimy więc sporą różnicę, po części odpowiada za nią defensywa Robinsona, a po części coraz większe zakochanie Malone’a w jumperkach. Mythos ma właśnie tego jumperkującego Malone’a. poza tym nawet jeśli będzie decydował się na atakowanie kosza, to całkowita aofensywność Bena daje ogromne możliwości w kwestii pomocy. jeśli natomiast zamiast Wallace’a wejdzie Lanier, to nie będzie pomagania od niego (bo miał świetny rzut jak na wysokiego), ale za to w obronie Mythos sporo straci.

 

co do krycia Stojakovica, to Cooper jest na nim, bo Peja słabiej radził sobie właśnie z niskimi obrońcami. na przykład w 2004 w serii z miny pilnował go Hassell i miał wtedy zaledwie 47 (!) TS% (34% za3) i 17 PPG. tak więc mój DPOY Cooper, który krył i Isiahów i Birdów powinien dać sobie radę.

 

z kolei Horry na Dr J to przewaga zasięgu, co jest o tyle ważne, że Erving nie miał rzuty z dystansu i jego atak opierał się w sporej mierze na atakowaniu kosza (coś jak LeBron). tak więc pierwszą trudnością, jaką napotka Dr J, będą długie łapy Horry’ego, które utrudnią Docowi minięcie na koźle. drugą zaś siła i wzrost Horry’ego, co utrudni grę tyłem do kosza Ervinga. poza tym Dr J miał słabszą lewą rękę (czytałem recapy meczów z początku 80s i tam właśnie o tym mówiono), więc będę starał się jak najbardziej utrudniać mu minięcie na jego prawą (czy to poprzez ustawienie Horry’ego lub Marquesa – bo to oni będą przede wszystkim kryć Doca – czy poprzez asekurację jednego wysokiego - co będzie szczególnie łatwe przy Benie na parkiecie, nawet jeśli będzie na weak side, bo gramy pod przepisami, które pozwalają na kombinowanie ze strefą).

 

ogólnie poza Peją to Mythos ma słabo zbalansowaną ofensywę, bo wszyscy zawodnicy opierają się na atakowaniu kosza. tak więc nie dość, że i tak mam bardzo mocną defensywę pod koszem, to jeszcze ze względu na słabość przeciwników pod względem rzuty z dystansu pozwala mi to bardziej zacieśnić strefę podkoszową. obecność Bena również tylko pomaga mojej obronie. zatem Isiah nawet po minięciu Nasha niekoniecznie będzie miał dogodną pozycję do rzutu, bo pod koszem czekają super blockerzy. poza tym, jak mówiłem, będę też stosował strefę (ale z Coopem cały czas na Peji), więc Thomas bez trójki wcale nie będzie miał tak łatwego rzutu. gdyby Mythos chciał grać p&r Isiaha z Malonem, to nie ma żadnego odpuszczania (chyba że pick jest grany wysoko, bo trójek Isiaha się nie obawiam) lecz atakowanie Thomasa przez wysokiego, czyli help and recover, a w razie gdyby coś nie wyszło, to jest jeszcze asekuracja od zawodnika kryjącego Bena.

 

do tego gdy Nash będzie siadał po koniec pierwszej i trzeciej kwarty, to będę wprowadzał defensywny unit (Cooper-Marques-Horry-Nance-Robinson), który będzie stosowa half court trapy. jeśli Isiah będzie w tym czasie na boisku, to po prostu usunie to piłkę z jego rąk i niech rozgrywa ktoś inny, gorzej się do tego nadający. jeśli zaś Thomas będzie siedział, a klepaniem zajmie się Alvin Robertson, to te trapy powinny zaowocować przechwytami z mojej strony, ponieważ Robertson łatwo tracił piłkę (stosunek asyst do start to zaledwie 1.7)). właściwie to zawsze gdy Isiah będzie siadał, to będę wprowadzał ten defensywny lineup i stosował pułapki wobec Alvina czy Doca – bo to jedyni zawodnicy Mythosa, którzy mogą próbować rozgrywać pod nieobecność Thomasa, a że nie są w tym za dobrzy (Doc z kolei miał 1.5 ast/tov), to powinno doprowadzić do kilku strat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mythos nie zaskoczył mnie prawie niczym (poza Benem na Robinsonie, bo akurat Malone byłby świetnym obrońcą na Admirała, ale to nie mój problem ;]), więc rebutal będzie dość pobieżny.

 

1. dziwię się, że Mythos idzie w twardą koszykówkę w stylu bad boys czy rileyowskich knicks, skoro gramy pod przepisami z czasów, gdy za krzywe spojrzenie na sędziego można wylecieć z boiska. no ale jeśli Mythos chce, by jego defensorzy cały czas mieli foul trouble, albo kilu z nich wyleciało za techniki, to proszę bardzo, ale z

 

w ogole jezeli juz mamy faulowac, to postaramy sie jebnac tak zeby nie tylko nie bylo nawet mowy o 2+1 ale zeby faulowany po takim faulu nie mial nawet szans na trafienie osobistych.

 

takim podejściem, to długo twoich zawodnicy nie pograją.

 

2. mam w skladzie serce i mozg pierwszych bad boysow, serce i enforcera drugich (…)pierscienie Isiaha i Bena

 

pisałem o tym w gamelanie, ale na wszelki wypadek powtórzę – nie bez powodu wybieraliśmy zawodników z określonych sezonów. scouci drużyny Mythosa popełnili błąd biorąc młodego i niedoświadczonego Isiaha, który na dodatek w 1984 zawiódł w trzech pierwszych meczach vs NYK i przez to pistons stracili przewagę parkietu i w konsekwencji przegrali całą serię. tak więc w żadnym razie nie masz serca pierwszych bad boys. Bena również wybrałeś sobie sprzed mistrzostwa, więc i drugie zdanie jest naciągane – szczególnie że w ostatnim sezonie Bena wybranym przez ciebie pistons zostali zesweepowani a Kenyon rozegrał dobrą serię.

 

3. ideal plastra i w dodatku niezlego skurwiela w osobie Alvina

 

optymistycznie ;] pozwól, że coś zacytuję:

He gambled a lot, so he would probably drive Pop crazy.He drove Larry Brown crazy. He had a terrible temper, though. Alvin got into a fight at a club in San Antonio. He punched Willie Anderson. He also punched his Director of Player Personnel at Milwaukee. He mistreats women and he's been arrested numerous times for abusive behavior. Alcohol is not his friend.

 

tak więc rzeczywiście niezły skurwiel z niego, ale nie w tym sensie, o który ci chodziło. poza tym powodzenia z jego gamblowaniem.

 

4. moje chłopaki nie są ani miłe (właściwie najmilszym zawodnikiem w naszych składach jest twój Doc) ani nie są chokerami. Nash to jeden z najbardziej clutch graczy ever, Horry to samo, Cooper był specjalistą od clutch zagrań w showtime, Ewing był świetny w elimination games i to on był przecież sercem tych super twardych rileyowskich knicks.

 

a jeszcze odnośnie twardości i obijania Nasha na zasłonach, to naprawdę mam tu wrzucić zdjęcia jak grał z zakrwawionym nosem albo jednym okiem?

 

 

5. ogólnie twój cały atak opiera się na atakowaniu pomalowanego – Dr J ma nie rzucać jumperów, Isiah ma mijać Nasha. ciekawe tylko jak chcesz zdobywać punkty pod koszem przy Ewingu i Robinsonie oraz Horrym z Nancem czyhającymi z dodatkowej pomocy? zapowiada się festiwal bloków.

 

jeszcze odnośnie tego ciągłego mijania Nasha, to tak szukam jakiegoś porównania z czasów Isiaha i chyba jednak zostaje tylko Price. tzn. on był lepszym defensorem niż kanadyjczyk, ale mimo wszystko zobaczcie: w 19 meczach przeciw niemu Thomas miał 18.3 PPG przy 50.6 TS%. tylko trzy razy rzucił więcej niż 30 punktów i ani razu więcej niż 38. a tutaj Nashowi będzie pomagać strefa i all time great defensorzy, podczas gdy Thomas ma źle dopasowanych do siebie zawodników w ataku (poza Peją oczywiście).

 

6. Karl Malone. kryty przez jednego obronce po prostu go miazdzy

 

ciekawe kiedy? na przykład Malone kryty przez Robinsona wypadał bardzo słabo: 25 ppg i 49 TS% albo 24.6 ppg i 46.3 TS%. generalnie on atakował kosz po pickach ze Stocktonem, Isiah nie jest w tym tak dobry, to raz, a dwa twój Malone to ten bardzo lubiący jumperkować. ja go będę do tego zachęcał, bo tym krzywdy mi nie zrobi. zresztą mając przeciw sobie wieże pod koszem on zwykle unikał atakowania i właśnie przechodził w ten mode jumperków. tak więc fade away jumperki ze strony PF – mi to pasuje.

 

ciekawe za to jak ty chcesz zatrzymać Ewinga lub nawet Robinsona? w tych seriach z utah jazzmani cały czas podwajali Robinsona, rockets to samo. Ewinga za to Olajuwon bronił przez większość czasu sam, ale inne drużyny nie miały Hakeema i już go podwajały, jak np. celtics w tej serii z klipu poniżej. tak więc jeśli będziesz podwajał, to albo zostawisz na obwodzie świetnie rzucających za trzy, albo drugiego wysokiego, który jest bardzo dobrym finiszerem (nawet Nance z ławki tu wchodzi w grę).

 

7. poniewaz Ewing nie umie podawac

 

http://www.youtube.com/watch?v=hylBSIMbeZg#t=2m58s

 

http://www.youtube.com/watch?v=hylBSIMbeZg#t=4m20s

 

ogólnie Ewing był dobrym podającym, jak celtics go podwajali i potrajali to skończyło się 10 asystami w game 5. tylko że w tamtych knicks nie było za bardzo shooterów. teraz ma obok siebie all time great shootera Nasha i zabójczych zza łuku Coopera z Horrym. do tego obok super finiszer i wymuszający faule w postaci Robinsona. tak więc każde podwojenie Ewinga to easy pts dla mojej drużyny.

 

8. widzę, że wszyscy w tej zabawie chcą wygrywać kontrami ;] to ja też napiszę, że mam super atletów, do tego świetnie blokujących (nawet skrzydłowych, Nance to prawie 3 bloki na mecz!), więc będzie mnóstwo okazji dla Nasha do poprowadzenia kontry. do tranistion defense też mam świetnych ludzi, trudno np. o lepiej biegającego wysokiego niż Robinson.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • wiLQ zablokował(a) ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.