Skocz do zawartości

[E-BASKET] grupa III


karpik

Rekomendowane odpowiedzi

OK. Tajm tu plej.

 

Mój roster:

G - Kidd, Jason 02/03

Kidd to obwodowy obrońca, jeden z niewielu niskich w historii, którego obecność na parkiecie robiła wielką różnicę nie w ataku, a w defensywie. Team defense, man2man defense, defensive rebounding - te, jakże obco brzmiące słowa dla czołowych guardów jego epoki dla Kidda były chlebem powszednim. W ataku Kidd służyć będzie jako rozgrywający w early offense (to on przeprowadza gałę na drugą połowę i napędza kontry), a w HCO jako spot up shooter.

G - Scott, Byron 88/89

Jeśli James Worthy jest znany z triple double w G7 NBA Finals, to należałoby również sobie przypomnieć kto rozpoczął tamten run Lakersów po mistrzostwo. Scott rzucił 14 pkt w 3. kwarcie, dzięki czemu Lakers wtedy odskoczyli od close game na +10 pkt i tego prowadzenia nie oddali do końca. Tak było w 88r. Szampany, trzeci pierścionek na palcu Byrona, bajka. Ale życie to nie bajka. W 89r historia Scotta stała się tragiczna. Byron rozgrywał właśnie kolejne świetne playoffy, Lakers też rozgrywali kolejne świetne playoffy sweepując po kolei Blazers z Drexlerem i Porterem, Sonics z Dalem Ellisem oraz Suns z KJ, Chambersem, Majerlem i Hornackiem. W finale czekali Pistons i pech chciał, że Scottowi popsuło się udo przed gm1 i dla odmiany bez niego, to Lakers zostali zesweepowani. Dla słabiej orientujących się dodam tylko, że Byron Scott to jedna z 3 pierwszych strzelb ówczesnych Showtime Lakers. Wziąłem go, bo potrzebowałem SG, który będzie jak pchła w obronie i w ataku. Byron robi dużo wiatru, biega po zasłonach, trafia z półdychy i sieka trójki, biega do kontry i wysoko skacze. W obronie może bronić PG albo SG, tak samo jak Kidd, więc w zależności od matchupu mogę dowolnie wybierać.

G - Carter, Vince 00/01

Vince to moja energia z ławki. 10 lat temu Carter w zasadzie umiał wszystko. Jako młokos był liderem drużyny z Oakleyem, Kevinem Willisem, Markiem Jacksonem i Dell Currym w składzie. Niby wszystko gra, ale jego support w szatni nie rozmawiał o playstation, tylko o tym, że znowu w krzyżu strzela, rosnących zakolach i żylakach. Wszyscy mieli +35 lat i Vince w tej ekipie rzucał 1/3 punktów. Tamten Carter to nie tylko athletic freak - ma świetny mid range, trafia 40% trójek, gra bez piłki po zasłonach, ścina pod kosz, w ataku jest full package. Idealny lider 2nd unitu.

F - James, LeBron 09/10

Po co mam się o nim rozpisywać. Każdy ma o nim własne zdanie. LeBron jest moim rozgrywającym w HCO, będzie grał sporo pick'n rolli z wysokimi, będzie wbijał pod kosz (tzw taran move), będzie dokarmiał Dwighta lub Gasola, bez piłki będzie możliwie jak najczęściej ścinał pod kosz.

F - Kirilenko, Andrei 05/06

Chciałem mieć tweenera na pozycje 3/4. Myślałem o AK47 albo o Marionie, ale Matrix gorzej się nadaje do bronienia czwórek niż ruski, więc wziąłem Kirilenkę, żeby mieć możliwość smallballowania od czasu do czasu. Kirilenko to help defender z najwyższej półki (3 bl./mecz), który pobroni w zależności od potrzeb SFa lub PFa i nie będzie się z nimi pierdolił. W ataku zajebie jakiegoś putbacka, trafi z półdychy i pobiegnie do kontrataku.

F/C - Sikma, Jack 82/83

Sikma oprócz tego, że wygląda jak Gracjan Roztocki jest czołowym def rebounderem swoich czasów, all-D 2nd z zabóczym rzutem z półdychy (85% FT na przestrzeni kariery). Na początku swojej kariery zagrał 2 razy w finałach i raz nawet je wygrał kręcąc przy okazji średnie 16,2 pkt, 14,8 zb., 3,2 bl. Ja wziąłem prime Sikmę ponieważ jego styl gry specjalnie nie ewoluował, w latach 82/83 był po prostu najbardziej efektywny. BTW Sikma w 1982r wysłał na ryby po pierwszej rundzie samego Mosesa, ówczesnego MVP zatrzymując go na 49% TS. U mnie Sikma rozciągnie trochę grę, zapewni odpowiednią obronę man2man i doda bardzo pewną zbiórkę.

F/C - Gasol, Pau 10/11

Gasol to full package w ataku wśród 7-footerów. Daje mi uniwersalność, może być C, może być PF, pokryje też każdego z nich, świetnie podaje, ma półdystans, moves na low i high post. Wg mnie MVP zeszłorocznych finałów, gdzie był królem deski.

C - Howard, Dwight 10/11

Aktualnie jest potworem z mocno niedocenianymi post moves. Howard kręci obecnie cyferki na poziomie prime Mosesa (25-15). Tak po cichu, bo przyszło mu ciągnąc na swoich plecach bandę leszczy. Był w finałach z Raferem Alstonem, Courtney Lee, Hedo Turkoglu i Rashardem Lewisem. To mówi samo za siebie. Gdyby zrobić fantasy draft mając do wyboru tylko obecnych graczy - wziąłbym go z nr 1. Dwight daje mi spokój pod tablicami, spokój pod i nad obręczą i spokój o punkty ze słabszymi fizycznie obrońcami. Mam zamiar go w tych przypadkach karmić do bólu, jeśli trafi się mu ktoś poważny pod koszem, Howard skupić się może na walce o zbiórkę w ataku i zasypie rywala tuzinem putbacków, przy okazji niszcząc go po drugiej stronie boiska.

 

Widząc w każdym all-time składzie najlepszych obronców, nie spodziewam się meczów z wynikami 127-126. Raczej 88-87, playoff intensity, 35% FG. Dużo walki, dużo zbiórek. Dużo okazji do kontr. Kontrakty moich zawodników są tak skonstruowane, że dostają wypłatę za mecz tylko wtedy, gdy zatrzymają przeciwnika poniżej 40%FG i zbiorą od niego 2 razy więcej piłek. Jak zapewne każdy wie, wzorowy kontratak powinien zacząć się od zebranej piłki po niecelnym rzucie. A skoro tak - mam Howarda, czyli najlepszego reboundera ostatniej dekady, mam Sikmę czołowego reboundera swoich czasów, a także Gasola, który zbiera bardzo dobrze. Na long rbs czekają LeBron lub Kidd, czyli nastepne wybitne jednostki w tej materii. Skoro zebrałem już piłkę, to Kidd ew. Bron może napędzać moją kontrę, do której rusza swe dupsko Carter i James co by całość uwieńczyć dunkiem. W drugie tempo na trójkę wbiega Scott, Vince również jeśli się spóźni pogrozić może jeszcze trójką w 5. sekundzie akcji z podania Kidda. HCO to karmienie Dwighta przeciw chuderlakom, przeciw wieżowcom picki LeBron - Dwight, LeBron - Gasol, bieganie po zasłonach Scotta lub Cartera, ewentualnie izolacje dla LeBrona.

 

Dziękuję. Dobranoc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ok biczyz

czas na małe introdakszyn

ale długie to nie będzie, wszystkie tajniki , plany i pomysły zachowam na gameplan

teraz tylko dlaczego kogo wybrałem i kto kim był oprócz tego że wszyscy byli zajebiści

 

pick 1 Bill Walton 77-78

 

zdrowy walton to przec*** pokazał to ten sezon w którym poprowadził blazers do misia

późniejsze urazy ograniczyły mocno jego kariere, a zarazem pokazały jak ważny był i kluczowy był dla ptb w tym mistrzowskim sezonie i sezon wcześniej.

ale o co chodzi. gdyby nie zdrowie i dłuższa kariera na poziomie 78 to waltona jednym tchem wymieniano by obok kaja, hakeema czy shaqa. tak zostaje troche w tyle.

ale co mi daje walton:

lidership, jak dla mnie z tego co widziałem to taki KG jeżeli chodzi o intensity po dwóch stronach parkietu, zawsze gadał zawsze ustawiał, dowodził całym zespołem. daje pkt, daje zbiórki i D na najwyższym poziomie. z tego co wiem i widziałem walton nie miał specjalnych słabości typu shaq i ft. był kompletny po dwóch stronach parkietu.

 

pick 2 Chris Webber 01-02

 

każdy to mniej więcej pamięta, tamtych kings

webber był tam all-around - pkt, zbiórki, as

z bardzo średnim składem defensywnym (tylko christie się liczył w D) wyczesał calkiem dobre defensywne cyferki na tle pozostałych drużyn ligi. a w tym elemencie jest bardzo niedoceniany, bo po operacj kolan już tak się nie poświęcał obronie, ale przed kolanami był dobry a może nawet bardzo dobry w D. nie duncan czy kg dobry ale gdzieś poniżej tej dwójki.

co mi daje webber, przez wzięcie webbera w dużym stopniu zdefiniowałem swój styl grania ataku - HCO, świetny ball movement, webber na high post wyrabiał rzeczy nieprawdopodobne i dlatego też go wziałem i tam też będzie dostawał najwięcej piłek, skąd będzie mógł podawać, rzucać jumpery albo schodzić na low post. do tego zapewnia mi spacing i dużo miejsca do grania 1on1 dla waltona. chris nigdy nie był chyba materiałem na jakiegoś dominującego wysokiego czy wypierdalacza typu hakeem, ale jako druga opcja, pro zespołowa jest jednym z najlepszych.

 

pick 3 Paul the truth Pierce 02-03

 

Pierce jaki jest każdy wie, nie ma co pi*****ić

Pierce to ma być mój koleś na crunch time przede wszystkim, ktoś komu można dać piłke i zagrać izolacje. z reguły w takich sytuacjach podejmuje dobre decyzje, albo rzuca high % shoty, ale wymusza faule albo całkiem przyzwoicie podaje.

poza tym w hco to slasher, cuter. pamiętajcie że pierce 02-03 to pierce o kilka kg lżejszy, kilka sekund szybszy i kilka c*** wie czego dynamiczniejszy.

to okres w którym poprowadził te zielone piony do ecf + historyczny come back z netsami. prawie all by himself

w obronie też przyzwoicie, nie ma poziomie all D ale na dobrym poziomie.

poza tym pierce może odciążyć portera od klepania i sam troche porozgrywać co często robił w celtics. a z takim zestawieniem jakie mam, nie potrzebuje steva nasha żeby atak miał dobre flow i wszyscy byli zadowoleni.

 

pick 4 Terry Porter 91-92

 

o co mi chodziło? bo wielu tutaj mi pierdoli że terry porter sie nie nadaje do tej zabawy a napewno nie tak wysoko.

terry to dla mnie rondo type, tylko troche zapgrejdowany z lepszym rzutem, nie zajebistym ale lepszym od ronda. chciałem przede wszystkim kogoś kto nie będzie dziurą na PG w obronie. z racji tego że pod koszem mam webbera, który w help D był taki se, chciałem mieć kogoś kto nie będzie krzesłem przy tych wszystkich szybkich PG i nie będzie pierdolił od razu całej rotacji defensywnej.

do tego porter będzie pełnił także role cutera, przy takich podających jakich mam powinno mu to dać sporo easy points.

w ataku przede wszystkim ma kontrolować tempo i nie popełniać dużo strat żeby nie pozwalać na kontry rywalom. tylko tyle i aż tyle.

 

pick 5 Richard rip Hamilton 05-06

 

poszedł szybciej niż sprewell ale będzie wychodził z ławki w zależności od potrzeb.

hamilton nie potrzebuje piłki, zapierdala po zasłonach dostaje podania od webbera, pierca, portera czy waltona i sieka te jumpery z mid range, a siekał ja na dobrym % + w tych latach w jednym sezonie był 1 w nba w 3pt%. good for me.

w obronie też dziurą nie był, shooterzy typu ray allen zawsze rozgrywali gorsze mecze przeciwko niemu, bo sprzedawał dużo łokci, ciągał za koszulki, ogólnie wyprowadzał rywali z rytmu na wszystkie możliwe sposoby.

 

pick 6 Latrell Sprewell 93-94

 

1st all nba i 2nd all D

ilu było graczy którzy mieli oba te wyróżniania na raz? nie chce mi się sprawdzać ani liczyć ale z dużym marginesem stawiam że w ostatnich 20 latach napewno nie więcej niż 20.

sprewell to zdecydowanie lepsza wersja ripa, bardziej wszechstronny, potrafi sobie sam wykreować rzut, tym samym nie potrzebuje mieć dużo piłki w rękach żeby być efektywnym i tak jak pozostali obwodowi będzie pełnił role cutera i slashera + shootera po zasłonach.

w crunch time piłka też może do niego zawsze pójść jeżeli pierca miałby na sobie jakiegoś mega obrońce.

jeżeli chodzi o napierdalanie trenera, to ja tu jestem k**** szefem a nie carlesimo i się po mordzie lać nie dam :]

ale poważnie mówiąc, nie przewiduje problemów z chemistry u siebie właśnie ze względu na grany styl ataku i ball movement, każdy zadowolony, każdy porzuca, każdy potrafia, a do tego każdy chce grać w zwycięskim teamie.

ale przede wszystkim 1st all nba i 2nd all D, beat that

 

pick 7 Marcus Camby 07-08

 

to przede wszystkim zdrowy camby.

camby DPOTY

camby z ponad 3 blokami na mecz

wziąłem go tylko i wyłącznie do zadań defensywnych, nie będzie bawienia się w pg jak w nuggets, nie bedzie rzucania jakiś debilnych jumperów. chociaz swoją drogą camby też jest niedocenianym podającym.

camby świetnie stawia zasłony dla moich niskich. i nim grać łącznie z waltonem. twin k**** towers na 15 min razem, żeby poruchać w obronie hakeema na PF i takie tam inne śiki :]

 

pick 8 Baron Davis 06-07

 

zastanawiałem się jeszcze nad baronem 02-03 jak był 2nd all nba. ale c*** z nim, baron z moich lat to przede wszystkim lepszy shooter, a tego potrzebuje od zmiennika portera, zapewnienia spacingu i pkt z obwodu. baron zdrowy i zmotywowany to top pg obecnej ligi, tzn tej 06-07 bez rose`ów, westbrooków itd. więc nie przewiduje problemów z baronem natury psychologicznej. sporo penetrował, sporo fta, niezly fg%, tego potrzebuje od barona - pkt i energii z ławki.

jak ktoś ma kirilenke to niec się lepiej modli o ominięcie mnie, bo baron pierdolnie znowu postera :]

 

no i to by było na tyle w skrócie.

o każdym po troche, lekkie peany, ale narazie i tak nie możecie głosować więc możecie się jebać jak macie ochote.

 

s5 to

 

porter

sprewell

pierce

webber

walton

 

w zależności od matchupów z danymi teamami, moge sadzać portera na ławe a barona do s5

see ya at game time :]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poniższy post przedstawia statystyki I osiągnięcia moich graczy tylko w tych dwóch konkretnych sezonach, które powinny być istotą naszej zabawy.

 

C -Elvin Hayes - 78-79

PPG - 20,7, RPG – 12,7, BPG – 2,1 FG - .469

PO:

40 games ! PPG – 22,1, RPG – 13,6, BPG – 2,6 , FG - .459

All NBA (1st), 3 miejsce w głosowaniu na MVP, Mistrzostwo NBA, Wicemistrzostwo NBA

 

PF - Charles Barkley - 92-93

PPG – 24,3, RPG – 11,6, APG – 4,6, SPG – 1,7, FG - .536

PO:

24 games, PPG – 26,6, RPG – 13,6, APG – 4,3, SPG – 1,6, FG - .477,

NBA MVP, ALL NBA 1st, ALL NBA 2nd, Wicemistrzostwo NBA

 

SF - Chris Mullin 91-92

PPG – 25,6, RPG – 5,5, APG – 3,7, SPG – 2,1, FG - .531, 3pt - .333, FT – .858

PO:

12 games, PPG – 20,8, RPG – 5,1, APG – 2,9, SPG – 1,6, FG - .478, 3pt - .512, FT – .894

ALL NBA 1st, ALL NBA 2nd , 2 runda PO

 

SG - Doug Christie 02-03

PPG – 10,7, RPG – 4,4, APG – 4,4, SPG – 2,2, FG - .469, 3pt - .373, FT – .830

PO:

28 games, PPG – 10,1, RPG – 6,0, APG – 4,7, SPG – 1,6, FG - .391, 3pt - .258, FT – .907

ALL Defensive 1st, ALL Defensive 2nd finał konferencji, 2 runda

 

PG -John Stockton - 90-91

PPG – 17,3, RPG – 2,7, APG – 14,3, SPG – 2,8, FG - .510, 3pt - .380, FT – .827

PO:

14 games, PPG – 16,6, RPG – 3,9, APG – 14,4, SPG – 1,8, FG - .478, 3pt - .242, FT – .820

ALL NBA 2nd, ALL NBA 3rd ALL Defensive 2nd druga runda, pierwsza runda

 

Bench 1 -Allen Iverson 01-02

PPG – 31,2, RPG – 4,1, APG – 5,0, SPG – 2,6, FG - .409, 3pt - .305, FT – .813

PO:

27 games, PPG – 31,4, RPG – 4,1, APG – 5,1, SPG – 2,4, FG - .385, 3pt - .334, FT – .792

NBA MVP, ALL NBA 1st, ALL NBA 2nd, Wicemistrzostwo NBA, pierwsza runda

 

Bench 2 -Mark Eaton 85-86

PPG - 9,1, RPG – 9,8, BPG – 5,1 FG - .459, FT - .658

PO:

9 games ! PPG – 10,1, RPG – 9,0, BPG – 5,2 , FG - .422, FT - .690

Defensive Player of the Year, 2 X All Defensive 1st, 2 runda, pierwsza runda

 

Bench 3 - Gerald Wallace 09-10

PPG – 17,4, RPG – 8,9, SPG – 1,6, BPG – 1.0, FG - .482, 3pt – .334, FT - .790

PO:

4 games, PPG – 17,5, RPG – 9,0, SPG – 1,2, BPG – 1.5, FG - .477, 3pt – .455, FT - .657

All Defensive 1st, 1 runda

 

 

Wszyscy z doświadczeniem w PO

Wszyscy z jajami. Żadnych cipek. Większość z nich grała w PO co najmniej tak samo dobrze jak w regular a czasem nawet lepiej. Team z charakterem. Nie do zatrzymania w ofensywie i solidni w defensywie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem krótko Rob – smaruj się wazeliną, bo gładko nie będzie.

 

 

Moje starting 5 wraz z orientacyjnymi minutami:

 

C – Drwal (40 min)

PF – Sikma (24 min)

SF – One man fast break (40 min)

SG – Byron (24 min)

PG – Kidd (36 min)

 

From the bench

Gasol (28 min)

AK47 (20 min)

Vince (28 min)

 

Żeby było łatwiej to zrozumieć, 5 man units:

Kidd-Scott-James-Sikma-Howard

James-Scott-Carter-Gasol-Howard

James-Carter-Kirilenko-Sikma-Gasol

James-Scott-Carter-Sikma-Gasol

Kidd-Carter-Kirilenko-Gasol-Howard

James-Scott-Carter-Kirilenko-Howard

Kidd-Carter-James-Gasol-Howard

Kidd-Scott-James-Gasol-Howard

 

Podstawowe zasady panujące w tej rotacji są takie, że nigdy na ławce nie siedzą razem Kidd i James oraz James i Howard. Kidd i James dlatego, że to moi dwaj playmakerzy, James i Howard ponieważ to moi dwaj najważniejsi gracze w ataku i obronie.

 

 

On the offensive end.

 

Defense creates offense. Mając takie athletic freaki w składzie stawiać będę na jak największą liczbę kontrataków i easy points. To jest oczywiste i głównym celem na początku każdej akcji jest jak najszybciej przenieść piłkę na drugą połowę i dostać się pod kosz. Kidd będzie przyspieszał tempo w każdej możliwej sytuacji, ale nie na siłę, ponieważ w HCO moja ekipa ma ogromną przewagę wzrostu, a co za tym idzie – ogromną przewagę w ogóle.

 

Half court offense.

 

Mój plan jest bardzo prosty. Zakładam, że Rob wychodzi piątką jaką podawał w składach, czyli Stockton-Christie-Mullin-Barkley-Hayes. Oznacza to, że w tym składzie nie ma nominalnego centra i największym mięsem podkoszowym jest Big E i to on kryje mojego Drwala. A skoro tak, Dwight jechać z nim będzie jak z gównem, Hayes nigdy nie był wybitnym obrońcą, a teraz na stare lata przychodzi mu się mierzyć z szybszym, wyższym i silniejszym Howardem. Elvin nie nadąży za Dwightem, zostanie przez niego zgnieciony i roztrzaskany pod koszem, ponieważ każdy atak w czasie, gdy na parkiecie będziemy mieli ten matchup będzie przechodził przez Howarda. Skończy się to szybkim foul trouble Elvina. Howard kontra Hayes porównałbym do dzisiejszego Howard-Horford. Hayes nie ma żadnych argumentów. Argumentów nie ma też żaden inny defensor, bo w tej ekipie bardzo kuleje help D. W przypadku podwajania Howard odgrywa na obwód skąd kosz dziurawić mogą bardzo dobrzy spot up shooterzy jak Kidd, Scott albo Sikma. Otwiera to również możliwość penetracji przez LeBrona, który wykorzysta jak żaden inny gracz na tej planecie rotowanie przeciwnika w obronie i będzie zabijał wjazdami w pomalowane.

W starting 5 Roba brakuje shotblockerów, co bardzo ułatwi Dwightowi i LeBronowi robotę.

 

Spodziewam się więc, że bardzo szybko pojawi się to wielkie drewno Mark Eaton. Eaton jednak jak jest wielki, tak jest wolny. Pick'n rolle LeBron-Dwight będą zabójcze (Eaton będzie musiał pomagać Christiemu i nie ma mowy, żeby nadążył za rollującym Howardem). Pamiętacie jak Hedo Turkoglu wypromował się u boku Dwighta i zarobił na +50 mln $ kontrakt? Ten sam Hedo, który bez Howarda nie poradził sobie w Toronto Raptors. Teraz rolę Turka przejmuje LeBron. Just check it. W przypadku gry Gasola przeciw Eatonowi nie widzę przeszkód, by zagrać też trochę pick'n popów i powyciągać spod kosza Eatona. Generalnie Mark Eaton nie da rady z tymi pickami.

Kiedy na parkiet z ławki wejdzie Iverson i będzie grał w parze ze Stockiem, ja zmieniam lineup na James-Carter-Kirilenko-Sikma-Gasol i daję odpocząć Kiddowi z Howardem. Czy Stockton na Jamesie, czy AI3 na Jamesie – mismatch nie do obronienia. Nawet jak LeBrona spróbuje przykryć wtedy G-Force albo Christie, Stocktonowi i Iversonowi pozostają do krycia wyżsi o dwie głowy Carter i Kirilenko (szczególnie interesuje mnie ile putbacków zajebie AK47, kiedy boxoutował go będzie Iverson). Tak więc sytuacja, gdy na parkiecie biegać będą razem Stockton i Iverson, to śmierć defensywy Robinsona.

 

Inny ciekawy meczap to Barkley kontra Gasol na low post. Gasol w takiej sytuacji jeśli tylko dostanie piłkę będzie rzucał jak na treningu albo jak nad Big Baby aka Uno Uno w NBA Finals. Od niego zależeć tylko będzie ile zdobędzie punktów.

 

Rola Scotta w HCO będzie ograniczona do cutów, biegania bez piłki i trafiania open looków - grając w ten sposób w Showtime Lakers, gdzie w zasadzie nie było żadnej zagrywki na niego, robił po cichu 20 ppg, to i tu się sprawdzi w tej roli. Kidd poza napędzaniem kontr też nie będzie zmuszony specjalnie się przemęczać jeśli chodzi o ofensywę, będzie stawiał zasłony Scottowi i napierdalał wide open trójki. Carter przejmować będzie rolę lidera na okres, gdy LeBron siadać będzie na ławce w celu zregenerowania sił. Z LeBronem na parkiecie Vince będzie sporo grał bez piłki po zasłonach. Kirilenko będzie bardzo użyteczny w transtion – świetnie podaje, dobija niecelne rzuty wchodząc w drugie tempo. W HCO wykorzysta każdy mismatch, trafi z półdystansu i będzie możliwie często ścinał pod kosz.

 

On the defensive end. Matchups

 

Stockton – LeBron

Christie – Scott

Mullin – Kidd

Barkley – Sikma

Hayes - Howard

 

Robinson ma dwójkę graczy, którzy umieją efektywnie punktować. Liderem jest Barkley, drugą opcją Mullin. Nie mam zamiaru nikogo podwajać (chyba że na parkiecie zamelduje się Eaton, który w ataku jest większą dziurą niż Kendrick Perkins). Stockton-Christie-Mullin to świetni shooterzy, więc nie dostaną ode mnie open looków ;]

 

Na Barkleya wyślę po trochu Sikmę (skoro zatrzymał podobnego w stylu gry prime Mosesa – da sobie radę z Charlesem), Gasola, a nawet jeśli zajdzie taka potrzeba Kirilenkę, który swoją szybkością i długimi łapskami może Chuckowi sprawić problemy. W przypadku kiedy Barkley da sobie radę z pierwszą linią obrony i będzie miał ochotę zdobyć jakieś punkty – czekać na niego będzie cały zastęp ludzi świetnych w help D. Howard to sprawa jasna, James i Carter to również ponad 1 bl/mecz. W wyższych lineupach pojawi się AK47 na SF i przestanę się martwić o rim protection. Do Mullina na cały mecz przyklei się Kidd i nie będzie go odstępował na krok. Stocktona przykryje LeBron, jako że główną bronią Stocka jest pick'n roll, a grać je może z Barkleyem, pozbywam się problemu po ewentualnym switchu – LeBron przez krótki czas poradzi se z Chuckiem.

 

Na niskie backcourty typu Stockton-Iverson-Christie albo Stockton-Iverson-Wallace odpowiadam wysokim ustawieniem James-Carter-Kirilenko. AK47 siada na Stocktonie, LeBron na Iversonie, a Carter na SF. Pamiętam jak w zeszłych PO LeBron siadł na gorącego Rose'a i ugasił pożar w pół minuty. Z Iversonem będzie podobnie. Kirilenko swoją długością mocno ograniczy podania Stocka, utrudniając mu karmienie wychodzącego po zasłonach AI3, a jako że Stockton nie był specjalnie znany z łamania kostek i scoringu off the dribble, zwrotność AK będzie wystarczająca. Poza tym Andrei może też switchować pick'n rolle z Barkleyem.

 

 

Generalnie moją największą przewagą jest tutaj wzrost. Moi gracze są strasznie dłudzy w porównaniu z Robem. Największą bronią jego drużyny są świetni strzelcy obwodowi, ale żaden z nich nie jest miszczem w kreowaniu własnego rzutu (w tym jest dobry tylko Iverson, ale on z kolei na LeBronie nie zagra lepiej niż 5-15 FG). Dlatego też nie będę podwajał Barkleya (świetnego podającego) i tym samym ograniczę wide open shots do minimum. Rob nie ma obrońcy na LeBrona, a tym bardziej na Howarda, więc o zatrzymaniu mnie w defensywie może tylko pomarzyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Największą siłę Karpik ma pod koszem. Dwight + Gasol wspomagani LeBronem z tyłu to ładny dominujący tercet. Problem w tym, że żaden z nich nie ma mentalności lidera i mają jaja wielkości orzeszków ziemnych. Wystarczy trochę ich przycisnąć, wytrącić ich z rytmu, to się pogubią, zirytują i dadzą się rozklepać.

 

Z uwagi na tę początkową przewagę Karpika pod koszem, w starting 5 wyjdzie Mark Eaton. Wielkie bydle – 224 cm wzrostu, 132 kg. Jeden z najlepszych wysokich obrońców wszechczasów, rekordzista w blokach. W sezonach w których go wybrałem notował ponad 5 bloków na mecz, dwa razy wybierany był do pierwszej piątki obrońców i dostał Defensive Player of the Year. No choć Dwight. Spróbuj cokolwiek trafić! Dwight kiepsko radzi sobie przeciwko takim tankom, przeciwko Bynumowi czy Perkinsowi. Niech spróbuje swoich sił przeciw jeszcze większemu bydlakowi, który w dodatku znakomicie broni. Rolą Eatona będzie przede wszystkim defensywa. Ma za zadanie całkowicie zablokować pomalowane i jak najbardziej utrudnić życie Howardowi. W ataku nie będzie grał znaczącej roli. Ma skupić siły na obronie. Chociaż parę picków ze Stocktonem jak najbardziej będzie mógł rozegrać. (http://www.youtube.com/watch?v=SzUGKQk00QM)

 

Na czwórce wybiegnie Elvin Hayes. Znakomity gracz po obu stronach parkietu. W swoich czasach nazywany „idealnym PFem”. W sezonach których go wybrałem zdobył mistrzostwo i wicemistrzostwo ligi a więc będzie prezentował play-offowe doświadczenie. Potrafi zdobywać punkty zarówno spod kosza, jak i z półdystansu. Może wyciągać wysokich przeciwnika na półdystans, grożąc rzutem a tym samym otwierając drogę do kosza dla penetratorów ;] Niezwykle twardy, przez 16 lat kariery opuścił tylko 9 spotkań! Miał opinię sk****syna na parkiecie. I teraz wyobraźcie sobie takiego wielkiego murzyna twardziela przeciwko Gasolowi ? pleasssssssssse. To będzie masakra. Moja druga strzelba w ataku. Potrafi wykreować sobie pozycje samemu, ale mając za plecami bardzo dobrych podających, a zwłaszcza Stocktona, może bazować również na asystach od nich. Bardzo dobry obrońca, świetny blokujący. Z łatwością przykryje Gasola i razem z Eatonem stworzą solidną barierę pod koszem.

 

Z pozycji nr 3 mój team do zwycięstwa poprowadzi Charles Barkley – MVP. Prawdziwy twardziel, lider mojej drużyny i główna broń w ofensywie. Niezwykle mobilny czołg, w tamtym okresie praktycznie nie do zatrzymania. Potrafi rzucić kosza z każdego miejsca na parkiecie. Świetny zbierający, zwłaszcza w ofensywie. Mój główny clutch-player (prawda Rob?). W ataku będzie korzystał z fenomenalnego spacingu mojej drużyny i dziurawił kosz rywala z dystansu i półdystansu. Dynamiczne wejścia pod kosz zaowocują wieloma rzutami wolnymi. Barkley był znakomity w kontratakach a tych, z racji nastawienia mojej defensywy na przechwyty, będzie sporo. Defensywnie będzie miał za zadanie powstrzymać Jamesa, stosując ciągły pressing i walcząc o każdą piłkę (znakomity w przechwytach i w zbiórkach po niecelnych rzutach Jamesa). Myślę, że właśnie ten matchup będzie kluczowy dla losów meczu.

 

Na SG Chris Mullin. Fenomenalny strzelec. Kolejny w mojej drużynie gracz, który potrafi rzucać punkty z każdego miejsca na parkiecie. Ofensywnie potrafi stworzyć sobie samemu pozycje do rzutu albo korzystać z podań Stocktona po ucieczce z za zasłony. Solidny dobry obrońca, głównie z uwagi na swoje szybkie ręce, które owocowały bardzo dużą liczbą przechwytów.

 

Tym wszystkim z pozycji rozgrywającego zarządza John Stockton. Jeden z najlepszych podających w dziejach. Maszyna do asyst. Mając do dyspozycji tak utalentowanych ofensywnie kolegów, będzie mógł sztucznie nabić tonę asyst. Ostatni idealny element mojej układanki ofensywnej. Bardzo dobry obrońca. Kilka razy w drugiej piątce najlepszych obrońców ligi. Mnóstwo przechwytów. Niezły strzelec. Rzucanie nie będzie oczywiście jego głównym zadaniem w moim teamie, ale istotne jest aby mogąc zagrozić rzutem z dystansu, rozciągał defensywę przeciwnika.

 

Taka pierwsza piątka znakomicie matchupuje się z piątką Karpika. W ofensywie piłka chodzi szybko jak po sznurku między czwórką moich graczy (z wyłączeniem Eatona z którym Stockton będzie grał picki), gdyż wszyscy są bardzo dobrymi podającymi i grożą rzutem zarówno z dystansu jak i z półdystansu. Mam dzięki temu znakomity spacing z którego moi gracze będą efektywnie korzystać. Wyciąganie przez moich wysokich, wysokich graczy przeciwnika z pod kosza, otwiera drogę dla wjeżdżających pod kosz Barkleya i Mulina (lub Iversona i Wallace z drugiego sortu). W defensywie dysponuję zarówno bardzo dobrą obroną pomalowanego (świetnie blokujący Eaton i Hayes), jak i obwodu (Barkley, Mullin i Stockton to znakomici przechwytujący), która będzie owocowała licznymi kontratakami.

 

Jako drugi unit wchodzi Wallace, Christie i Iverson (Hayes przechodzi na C, ten bydlak grał większości swoich sezonów w ponad 80 meczach ze średnią grubo ponad 40 minut na mecz !! – nie musi dużo odpoczywać). Wallace i Christie kontynuują świetne tradycje defensywne, przykrywając najgroźniejszego ofensywnie gracza rywala (Christie – PG, SG, SF; Wallace – SF, PF). Liderem ofensywy w drugim unicie będzie Iverson. Piłka należy do niego i niech robi z nią co chce – w tamtych latach był ofensywnie fenomenalny. Jeśli nie trafi – Hayes, Barkley i Wallace to świetni zbierający i zapewnią punkty z ponowień. W defensywie Iverson daje bardzo dużo przechwytów, co świetnie wpasowuje się w taktykę defensywną mojego zespołu opartą na pressingu i przechwytach. Co do Christie i Wallace, to poza znakomitą defensywą stanowią zagrożenie rzutami z dystansu a więc w jakiejkolwiek konfiguracji na parkiecie, nie będą psuć mi spacingu.

W przypadku ewentualnej zaciętej końcówki clutch playerami są Barkley, Mullin i Christie. W przypadku bronienia wyniku w końcówce piłka idzie do Mullina, Christie lub Stocktona (ewentualnie Iverson) – wszyscy znakomicie rzucają wolne.

Koniec meczu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Adjustments

 

Uwagi ogólne

Rob zaskoczył mnie ze swoim starting 5, ale rozwiązując problem wzrostu wkopał się w inne problemy.

 

Problem nr 1 Roba to transition defense. Nie mam pojęcia jak jego ekipa ma wracać do obrony i powstrzymywać kontry. Eaton wiadomo, że był nieruchawym drewnem i będzie miał spory kłopot z powrotami za Howardem, Barkley generalnie był mobilnym graczem, ale był moblinym PFem, jako SF raczej się specjalnie nie wyróżniał. LeBron szybkościowo go niszczy. Generalnie ciekawy pomysł z oparciem defensywy na pressingu, kiedy Twoim SF jest Barkley, a SG Mullin.

 

Problem nr 2 to spacing. Rob pisał o fenomenalnym spacingu swojej ekipy, ale ciężko mi go coś zauważyć. Eaton jak ma ochotę niech rzuca cały mecz, spacingu to on nie poprawia, wręcz przeciwnie – jest czarną dziurą w ataku. Hayes to następny słaby jak na nasze warunki jumpshooter (67% FT w karierze, w latach 78-79 rzucał jeszcze gorzej). Jakby co to może sobie Elvin walić z półdychy cały mecz. To gdzie ten spacing? Mam się bać trójki Barkleya? No k**** Rob – 25% za 3, półdystans Barkleya zabójczy też na pewno nie jest, jeśli już to Barkley był skuteczny z bliskiej półdychy. Ustawiając Chucka na SF i to przeciwko LeBronowi, pozbawiasz go jego głównej zalety, czyli szybkości i ograniczasz go do gry tyłem do kosza, a pod względem siły nie ma wielkiej przewagi nad Jamesem. Fadeawayami (ulubionymi przez Barkleya) jeszcze nikt meczu nie wygrał. Zresztą nawet jak Barkley dostanie się pod kosz, czeka na niego Howard, który mając za rywala Eatona może skupić się na tym co robi najlepiej, czyli help D. Generalnie decydując się na matchup Barkley-James doprowadziłeś do tego, że gorszy gracz (nieznacznie, ale jednak - LeBron jest po prostu ogólnie troszkę lepszy) znalazł się w królestwie tego lepszego (czyli grze przede wszystkim na obwodzie). Jakbym wpadł na pomysł ustawienia LeBrona na PF przeciwko Barkleyowi skończyłoby się to w drugą stronę. Chuck mając obok siebie Hayesa i Eatona jest narażony miejscami nawet na potrajanie, bo Big E i jeszcze większy Mark nie dają nawet odrobiny miejsca Barkleyowi.

 

 

Uwagi na temat mojej ofensywy, a także defensywy Roba

Oczywiście z racji wyjścia Eatona w S5 jeszcze łatwiej będzie mi kończyć kontrataki i przewiduję jeszcze więcej pkt zdobytych tym sposobem. Eaton w S5 powoduje również, że głównym sposobem rozbicia defensywy Roba w HCO stają się pick’n rolle LeBron-Dwight. Barkley przeciskający się na zasłonach? Ałć. Barkley i Eaton bronią pick’n roll LeBron – Dwight? Ałć. Barkley w ogóle kryjący rozgrywającego? Było coś takiego! ECSF 1991 przeciwko Bulls (całość dostępna na youtube - polecam). Oto cyferki Pippena z tej serii:

Gm 1 24 pts, 6 rbs, 7 as, 0 TO, 11-16 FG, 72% TS

Gm 2 23 pts, 11 rbs, 6 as, 5 TO, 9-14 FG, 69% TS

Gm 3 22 pts, 13 rbs, 6 as, 3 stls, 1 TO, 9-23 FG, 45% TS

Gm 4 20 pts, 9 rbs, 5 as, 3 TO, 9-18 FG, 53% TS

Gm 5 28 pts, 8 rbs, 6 as, 2 TO, 13-18 FG, 74% TS

Za całą serię: 23,4 pts, 9,4 rbs, 6 as, 2,6 TO, 57% FG, 60% TS – są to lepsze średnie w KAŻDEJ kategorii od jego średnich w tamtych playoffs. Ogólnie mówimy tutaj o jednej z lepszych serii Pippena w całej karierze – właśnie przeciwko Barkleyowi. Weźmy jeszcze pod uwagę, że to nie był prime Pippen, Scottie nie był wtedy pierwszy do piłki w Bulls (Jordan jak zwykle kręcił wtedy kosmiczne mecze), no i LeBron jest po prostu lepszy od Pippena. Pozdrawiam Barkleya i życzę mu powodzenia w kryciu Brona.

 

Matchup Howard-Hayes oglądać będziemy w dalszej części meczu - uniknąć się go nie da, więc tak czy inaczej Dwight z low post w odpowiedniej chwili zaatakuje ;]

Swoją drogą pisząc, że Dwight słabo radzi sobie przeciwko Bynumowi albo Perkowi podałeś 2 różne przykłady – Bynum to wielki 7-footer, ale nie taki trudny do przestawienia i minięcia, jego główną zaletą jest jego długość. Perkins to z kolei undersized klocek – skała. Gość w typie Oakleya z niskim środkiem ciężkości. Dwight przeciwko Bynumowi radzi sobie generalnie bardzo dobrze http://www.basketball-reference.com/pla ... =bynuman01

Gorzej wypada przeciwko klockom typu Perkins, ale Eaton Perkinsa nie przypomina w żadnym stopniu. Bliżej mu do Bynuma.

 

Ciekaw jestem jak ma ten 33-34 letni Hayes niszczyć Gasola – całą swoją karierę grał przeciw graczom swojego wzrostu albo i niższym (takie wtedy były standardy, że PF miał 6’8 – 6’9 wzrostu), a teraz ma powstrzymać 7-footera z całym arsenałem zagrań na low i high post? Zatrzymał kiedyś Elvin kogoś takiego? Nawet w słynnym Game of the Century to nie on krył Alcindora. W Bullets centrami i ogólnie tymi lepszymi wysokimi zajmował się zawsze Unseld. Teraz jednak Elvin ma niszczyć Gasola. Może Howarda też? Pisałeś też, że Hayes jest bardzo dobrym podającym, co jest nieprawdą.

 

Jak mawiał Frank Layden „You can’t teach height”. Wysoki starting lineup Roba spowoduje niższy lineup 2nd unitu. To jest jak z polskimi drogami – załatasz jedną dziurę, za chwilę pojawi się dwa razy większa w innym miejscu. G-Force na PF przeciwko Gasolowi? Tona putbacków i łatwych punktów spod kosza. Wallace jako najwyższy gracz z ławki to jakaś masakra. Przykładowy matchup pod koniec 1Q może wyglądać tak:

Stockton-Iverson-Christie-Wallace-Hayes przeciwko James-Carter-Kirilenko-Sikma(Gasol)-Gasol(Howard)

Mój PG jest w tym ustawieniu większy od Twojego PFa ;]

Sam jestem ciekaw jak w swoim rebutalu wybrniesz w defensywie z ustawienia Stockton-Iverson na obwodzie.

 

 

Uwagi na temat mojej defensywy, a co za tym idzie ofensywy Roba

Oczywiście matchupy wyglądać będą inaczej niż podawałem:

Stockton – Scott

Mullin – Kidd

Barkley – James

Hayes – Sikma/Gasol

Eaton – Howard.

 

Barkley w takim lineupie jest standardowo podwajany (głównie przez Sikmę lub Gasola, Dwight wtedy kontroluje strefę podkoszową – Eaton i Hayes jeśli wychodzą na półdystans są całkowicie odpuszczani). Nie podwajam nigdy z obwodu, dzięki czemu Mullin albo Stockton nie mają z tego wide open shots.

Hayes nie ma też prawa niszczyć ani Sikmy ani Gasola w ataku. Z prostego powodu – on ogólnie nie był efektywny w ataku. 45% i 49% FG z sezonów, które wybrałeś raczej nie powalają na kolana. Jego ulubione zagranie to turnaround jumper, który przy 7-foot Gasolu zmienia się w tough shot. Przeciwko 6’8 forwardom z jego czasów, to mogło być skuteczne, dziś już raczej nie. Jak Hayes zacznie się pchać pod kosz, musi się jeszcze przywitać z Dwightem. Jeśli ma ochotę na półdystans, może śmiało rzucać. Skoro ogólnie z gry Hayes rzucał <50%, to od jego mid range mocniejsza jest Gorzka Żołądkowa i inne dobre napoje ;] Jeśli to ma być druga strzelba Roba w ataku, to tym lepiej dla mnie.

Picki Stockton-Eaton są bardzo łatwe do obrony, ponieważ Howard może bez żadnego problemu pomagać Byronowi przy Stocktonie. Eatona można odpuścić. Pick’ n roll z kimś innym niż Eaton nie ma sensu, bo ze względu na kiepski spacing, można zagęścić strefę podkoszową i zamknąć tym samym drogę pod dziurę. Stockton nie grający pick’n rolli staje się niespecjalnie wyróżniającym się PG.

Oddanie piłki w ręce Iversona, to też strzał w stopę. I to własną. Iverson nie umiał stworzyć nawet dobrej ofensywy w „normalnej” lidze. Jakim cudem dając mu piłkę w ręce oczekujesz, że będzie dominował w lidze „all-time”?

 

Podsumowując

Barkley ustawiony na SF przeciw LeBronowi to szaleństwo. W ataku może być dzięki temu podwajany, w obronie oddaje z nawiązką to, co dał w ataku. LeBron przeciwko Chuckowi zagrałby serię życia.

Hayes jako druga opcja w ataku, kiedy ma się taką strzelbę jak Mullin? Widzisz, a nie grzmisz.

Stockton nie ma z kim grać pick’n rolli. To na co Ci w takim razie był Stockton z tak wysokim nr w drafcie? Pytam poważnie.

Iverson mający wyłączność na piłkę to śmierć dla każdego ataku, dodatkowo z racji jego defensywy, z drugiej strony parkietu też jest śmierć.

Wallace jako największy klocek na ławce nie budzi nawet litości.

Eaton w ataku to poor man’s Kendrick Perkins. W ataku grasz w 4 osoby.

Eaton nie da rady nadążyć za pick’n rollami LeBron-Dwight.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkim Karpik został zaskoczony moim ustawieniem, samemu niczym mnie nie zaskakując. Zanim wprowadzi odpowiednie poprawki w trakcie meczu, osiągnę pewną przewagę.

 

Odnośnie tak deklarowanej ogromnej przewagi wzrostu przedstawiam tutaj wykaz wzrostu poszczególnych drużyn. Niech oceniający sami wyciągną wnioski czy faktycznie jest to aż taka dominacja:

 

Eaton – 7,4

Hayes – 6,9

Barkley – 6,6

Mullin – 6,6

Stockton - 6,1 (

Wallace – 6,7

Christie – 6,6

Iverson – 6,0

 

Howard – 6,11

Sikma – 6,11

James – 6,8

Scott – 6,3

Kidd – 6,4

Gasol – 7,0

Kirilenko – 6,9

Carter – 6,7

 

 

Druga sprawa. Karpik nie odrobił pracy domowej ze skautingu mojej drużyny. W jego gameplanie aż razi w oczy niedocenienie Hayesa. Dowiedziałem się, że Hayes jest kiepskim obrońcą, jest wolny, nie jest shotblockerem i nie stanowi zagrożenia w ataku. Wszystkie te twierdzenia to wierutna bzdura i na karpiku może zemścić się niedocenienie tego gracza.

Pierwsze lepsze zdanie z nba.com bo mi się nie chce głębiej szukać:

„Elvin Hayes used his trademark turnaround jumper and aggressive defense to win a secure place in the NBA record books.”

W latach w których go wybrałem 2 razy poprowadził Bullets do finału NBA w tym raz do mistrzostwa. Słynął zarówno ze znakomitego ataku (popatrz chociażby na zwykłe PPG) jak i obrony (2,5 bpg w PO w tych sezonach w których go wybrałem).

W Gasola czy Sikme wejdzie jak w masło i postawi im trudne warunki w obronie.

 

Dalej, Karpik pisze, że rozjedzie mnie gdy będę grał Iversonem w parze ze Stocktonem. Oczywiście, to mogłoby się zdarzyć. Problem w tym, że ja nie będę grał w tym samym czasie Stocktonem i Iversonem. Ci gracze za bardzo mi się dublują i za bardzo potrzebują piłki aby grać obok siebie.

 

W momencie gdy na boisko wchodzi Iverson, staje się od razu główną opcją w ataku. Pozostali gracze to jego obudowa. Praktycznie zawsze obok Iversona będzie grał Christie, jako rozciągnięcie ataku (rzuty za 3) i bardzo dobra obrona (oparta na plastrowaniu i przechwytach). Oprócz niego z Iversonem na boisku przebywają głównie rebounderzy (Barkley, Hayes, Wallace).

 

W ten sposób mam dwa główne systemu ataku:

- oparty na Stocktonie, szybkim ruchu piłką, zagrożeniem rzutowym z każdej pozycji

- opart na Iversonie, jego zdolności do wykreowania sobie pozycji do rzutu czy wjazdu pod kosz, bardzo dobrej zbiórce zarówno defensywnej jak i ofensywnej

 

Obrona zawsze jest oparta na podobnych zasadach: pressing, dużo biegania za przeciwnikiem i przechwytów (Większość moich graczy świetnie stealuje) a pomalowane blokują świetni shotblockerzy – Hayes i Eaton (czasem Wallace).

 

Na Lebrona jakby za bardzo szalał wysyłam Wallaca. W poprzednim sezonie Charlotte potrafiło znakomicie powstrzymać Jamesa (Cleveland przegrało 3 na 4 mecze z Charlotte w poprzednim sezonie!) w czym duża zasługa Wallace’a. Tutaj też będzie potrafił go ograniczyć.

 

Tyle, róbmy wreszcie głosowanie …

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Introduction, czyli w rolach głównych:

 

Coach drużyny przeciwnej raczył już przedstawić swoją s5. U mnie obędzie się bez niespodzianek. Jeśli więc Buła nic nie kombinuje ze starterami, ruszamy z następującymi matchupami:

 

C. Sampson (34 minuty) vs Walton

PF. Nowitzki (34 minuty) vs Webber

SF. B.Jones (32 minuty) vs Pierce

SG. Bryant (38 minut) - 12 vs Sprewell

PG. T.Hardaway (38 minut) vs Porter

 

Ława:

U1. Roy (24 minuty) vs B.Davis

U2. LJ (26 minut) vs Hamilton

U3. Divac (14 minut) vs Camby

 

Będąc do bólu szczerym (tudzież zdaniem niektórych prominentnych osób piastujących najwyższe funkcje w Państwie - „bulu”), odnosząc się do porównania matchupów na poszczególnych pozycjach, pod względem indywidualnych umiejętności, nie zauważam gdziekolwiek przewagi swojego rywala. Na deskach Webber i Walton to podobny poziom co Nowik i Sampson. Ławka Divac i LJ z kolei przewyższa osamotnionego Cambyego.

 

W moim przekonaniu mam ewidentną przewagę na pozycjach backcourtowych. Co do Kobasa, pod względem indywidualnych skillsów na SG przebija go tylko Jordan. A Sprewellowi daleko do Kobasa po obu stronach parkietu jak mojej osobie do nawiązania romansu z Evą Longorią… Nie oszukujmy się – jedynym miejscem gdzie Spree równa się z Kobem, a ja wspieram swym dzielnym ramieniem małą Evę, są marzenia i choć dla Buły obie okoliczności mogą okazać się bolesne – nic tego nie zmieni… Z kolei Hardaway na Porterze bez problemu go zajedzie. Co ciekawe jest to jedyny matchup, w którym zostali wybrani przez nas zawodnicy grający w tych samych latach. Dysponując słabszą drużyną, Hardaway radził sobie z w matchupie z Porterem naprawdę elegancko.

 

http://www.basketball-reference.com/box ... 90GSW.html

http://www.basketball-reference.com/box ... 00GSW.html

 

W pozostałych meczach tego sezonu, statystycznie obaj chłopcy wychodzą na remis.

 

Jaki był powód tego, że Bug zjadł Portera? Dla nie orientujących się w realiach basketu z początku lat 90-tych, Bug był pierwowzorem CP3. Porter, który będzie tu zapewne gloryfikowany za swoją obronę (niesłusznie) po prostu nie da rady wytrzymać tempa narzucanego przez Tima.

Matchup Pierce - Jones oceniam na remis. Pewnie kilku się zająknie na temat wyższości Pierce’a nad Bobbym Jonesem, ale Jones jest moim bulterierem, który ma bilansować w obronie moją przewagę w ataku nad ekipą rywali. To co zatem Pierce ma w ofensywie, mój Bobby Bulterier odda w obronie.

Podobnie remisowo wygląda Nowik vs Webber i Sampson vs Walton.

 

 

Chłopaki to kozaki, czyli czym się chwalimy

 

Patrząc kompleksowo na draft ligowy, nie mogę oprzeć się wrażeniu, że podstawowa zasada koszykówki została przez parę osób zapomniana. Nie chodzi o to by mieć stellar defence, nie chodzi o to żeby mieć trzech 7-footerów, którzy bronią pomalowanego, jak ojciec cnoty swojej córki, nie chodzi też o to by mieć więcej bloków czy zbiórek… Dla przypomnienia zatem - w grze w basket wygrywa drużyna, która zdobędzie więcej punktów niż przeciwnik. I tu podstawowe znaczenie ma scoring. W moim składzie nie ma zawodnika, którego buła mógłby odpuścić, bo będzie straszliwie karcony. A kogoś odpuścić będzie musiał. Kobe nad Spree sam sobie zrobi przewagę, Nowik zagryzie Webbera na półdyszce. Tim przed meczem zrobi 5 rundek wokół hali, a i tak kondycyjnie zajedzie Portera.

 

Myślisz zatem Buła, że Bobby Jonesa zostawisz wide open? Pewnie chciałbyś, bo to zawodnik, o którym wiesz najmniej w mojej ekipie. No ale jeśli ponad 52% skuteczności z gry Bobby’ego w najgorszym (!!!) z rozgrywanych sezonów (przez karierę prawie 56%) Cię nie boli, to ja się cieszę:

http://www.basketball-reference.com/pla ... sbo01.html

 

Zostawisz Sampsona? To dobrze, bo ma dobry rzut z półdystansu. Żeby nawet jednak Ralph poszedł na półdystans, ktoś go musi wyrzucić spod dziury. Kto to ma zrobić? 6-11 Walton vs 7-4 Sampson? Nie, chyba nie… Camby? eeeeeee... Ja zaś nie będę forsował gry Sampsonem na półdyszce – jego repertuar zagrań, a w szczególności wzrost i rzut hakiem i półhakiem predysponują go do gry bliżej dziury.

 

 

Gameplan, czyli co gramy żeby pokonać rywala:

 

Atak:

 

Kto liderem? Pierwszą opcją ofensywną jest rzecz jasna Kobe. Kto jest liderem w drużynie rywala? Prawdę mówiąc, nie mam zielonego pojęcia… Jeśli Walton, to chyba ma za mało wiosen, jeśli Webber, to się cieszę, bo to cipa Playoffowa, jeśli Pierce, to chcę przypomnieć, że do czasu sezonu, w którym buła go wybrał, nic on nie wygrał, ma małe doświadczenie i w ogóle jest owiany lekkim cieniem niezapomnianego Antoine’a Walkera… a może Sprewell? No nie wiem – będę musiał poczekać aż przeciwnik wyjawi mi ten sekret. Moi zawodnicy oprócz scoringu mają jeszcze jedną zajebistą cechę – lubią się dzielić piłką. Kobe też, a to on jest głównym egzekutorem, więc na nim będzie się skupiać uwaga Buły.

 

Jak wykorzystuję lidera? Piłkę przeprowadza Tim Hardaway. Szuka możliwości rozegrania opcji nr 1, tj. przez Kobego. Trzeba zatem zrobić mismatch na Kobasie po zasłonie. Dobrze jeśli na Kobego pójdzie Webber, jeszcze lepiej jeśli będzie to Walton. Moi wysocy, a zwłaszcza Dirk (a w razie zmiany – Larry Johnson lub Vlade Divac) będą dużo czasu operować na półdystansie. Przede wszystkim mają oni stawiać zasłony dla Kobego. Kobe na czystej pozycji to śmierć w butach dla przeciwnika. Nie ukrywajmy, Kobe na półdyszce i dystansie przeciwko Webberowi lub Waltonowi, sieje popłoch w szeregach obronnych. Nie musi rzucać – nie zmuszam go do tego. Niech spokojnie przekołuje kawałek i pakuje się pod kosz. Jeśli nie ma tam Waltona, to ablo kończy sam, albo w przypadku, gdy rusza do niego Porter, oddaje piłę Hardawayowi, który kąsa skutecznie za 3 punkty.

 

I patrzymy przez kilka akcji jak ten plan działa. Jeśli działa, katujemy po maxie, a Kobe mając zapewne friendly gwizdek pakuje się pod kosz przeciwko wolniejszym Webberowi i Waltonowi by wyłapać ich na szybki foul trouble. Jeśli nie działa, to spróbujemy izolacji na Kobego. Sprewell do dupa, a nie defensor i sam fakt grania swego czasu w Knicks nic tu nie zmienia.

 

Nie wiem kto będzie pilnował Kobego, ale ani Pierce, ani Spree mu kuku nie zrobią. Jeśli jednak jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności zdarzy się tak, iż Kobe nie ma swojego dnia, jest plan awaryjny w postaci Dirka. Kobe to nie robot a ma przecież Dirka ma półdyszce. Pick & pop Dirka zagrany z Kobe'm lub Hardawayem to też zdecydowany plus na moją stronę, więc jakiś Sprewell czy Pierce wałęsający się 2 metry przed Dirkiem, może mu tylko pobrzęczeć i na tym koniec – kolejne 2 lub 3 punkty dla mnie.

 

Kolejna zagrywka, to Sampson i Dirk wyciągnięci nieco spod kosza (Dirk bardziej). Hardaway może dostać zasłonę od Dirka, ale nie musi. Jeśli dostanie to wjeżdża pod kosz, bo ma tam luźniutko. Jeśli ma luźniutko, to spokojnie kończy akcję po penetracji. Oczywiście zasłona nie będzie tu konieczna, gdyż dam kilka razy Hardawayowi pokazać swojego crossa, by Porter mógł udać się na szybką rekonwalescencję połamanych kostek. Ten kawałek miejsce dla Hardawaya, to też dobry pomysł by próbować łapać faule Waltona i Webbera wracających pod kosz. Jeśli Tim uzna, że będzie go bolało ewentualne starcie z wysokimi Buły, odgrywa piłkę do Dirkulesa, na którym po zasłonie został ---> tak, tak - to Porter 8)

 

Hardaway to ultraquick PG, więc kiedy ma miejsce i możliwość jedzie na pełnej szybkości do kontry. Kto kończy kontrę, to mało istotne – każdy da radę, ale najlepiej gdyby sparować do w tym aspekcie z Larrym Johnsonem

 

Przy wejściu rezerwowych i pozostaniu Kobasa na boisku, często będę przechodził do trójkątów. Kto jak kto, ale Kobe i taki podający wysoki jak Divac to w tym zakresie zbyt duża przewaga by jej nie wykorzystywać. Jeśli Kobego nie będzie na boisku, w jego rolę wciela się Roy. Grają podobnie, chociaż Kobas jest nieco bardziej atletyczny. Zaletą Roya jest jednak wysokie IQ. Z tego powodu będzie on także zmiennikiem dla Hardawaya. Piłkę spokojnie przeprowadzi przez połowę, a po drugiej stronie też da sobie radę.

 

Frontcourt Buły nie sieje też defensywnego popłochu, więc raz na jakiś czas dam okazję pokazać nieprzeciętne post moves LJa i przede wszystkim rzut z 3 metrów Sampsona – tu presja Waltona nie wiele się nie zda, jeśli 7-4 center rusza do akcji ze swym skutecznym rzutem hakiem.

 

LJ gdy będzie na boisku, ma zapierdalać jak dziki osioł, męczyć Waltona i tłuc łokciami po żebrach cherlawego Camby’ego. Ci ludzie nie mogą odpoczywać, a LJ musi przeszkadzać im w walce o każdą zbiórkę. I nawet gdy będzie iwdać, że nie uda mu się jej zebrać, niech kontestuje, krzyczy, ryczy... Ten facet ma być drugim motorkiem obok Hardawaya, a że gra z ławki, to jego intensywność nie może maleć. Krótko mówiąc – przez cały czas nie ma opierdalania się !!! Jak wspomniałem LJa będę wykorzystywał także do grania pick&rolli. Wiadomo, że na pick&pop też się nada, jednak wszechstronny repertuar postmoves LJ-a pozwoli mi jechać w Webberem, który chyba będzie musiał grać po 40 minut w meczu (ale to już jednak z wielu kwestii na re-BRUTALA!!!), więc lapanie go na faule jako jedynego PFa Buły, to doskonały pomysł…

 

Obrona:

 

Bulterierem w obronie jest Bobby Jones – facet ma 6-9 i spokojnie łapie SF-a przeciwnika. Facet był 11 razy w All NBADefensive team, w tym 10 razy w pierwszej piątce – tego nie można ignorować. Ma siedzieć na Piercie, męczyć go, nie odpuszczać do penetracji – w najgorszym wypadku odpuszczać lekko przy rzucie z dystansu – nie jest łatwo rzucać ponad 6-9 defenderem. W każdym razie to starcie Pierce ma skończyć na wózku, czy to z wycieńczenia, czy ze złamaną nogą – to mnie nie interesuje…

Kobe spokojnie siedzi na Sprewellu.

Porter nie robi sporej różnicy na Hardawayu, który jest szybki i atletyczny.

 

Poza tym moi ludzie maja sporo stealów, więc czy po przechwycie Sampsona, Jonesa, czy Kobego, Timmy jedzie jak błyskawica z kontrą, a Porter zdycha w tym momencie na mojej połowie. Jest interior D, który mi zapewni Sampson. 7-4 to nie tylko liczba bloków, ale sam fakt, że stoi Ci przed kołem 7-4 kolos, sprawi, że Buła będzie miał problem z wejściem pod kosz.

 

W składzie Buły nie mam kogo specjalnie podwajać, bo każdy powinien dać sobie radę 1 on 1. Camby w ogóle nie wymaga wspomagania, więc Divac czy Sampson przy nim spokojnie sobie odpoczną. W każdym razie, żadnych łatwych koszy, straszenie Sampsonem pod koszem, ryczący Larry, nieogolony Divac wysmarowany na twarzy 0,5l denaturatu maja sprawić, że gracze buły nie będą skorzy do wchodzenia pod kosz. Przede wszystkim jednak katujemy Webbera – Bula nie ma na niego zmiennika. Tu jest rola dla LJa i to zarówno w ataku, jak i w obronie. Sam fakt, że Webber będzie musiał sporo czasu spędzić na Nowiku na perimeter, nie pozwoli mu za bardzo odsapnąć. Zresztą Webbera się nie boję. W meczach o stawkę nie jest kozakiem, a wręcz przeciwnie – to pewny choker (w piątek oglądałem game 5 WCSF: MIN vs SAC i w pierwszej połowie mityczny C-Webb miał 0 (słownie: zero) punktów). Wniosek: C-Webb mnie nie zabije, ale z uwagi na brak zmiennika dla niego, nie dam mu odpoczywać…

 

Jeśli mam kogoś odpuszczać, to na pewno Sprewella – to jeździec bez głowy, nie podporządkowujący się schematom trenerskim. Jeśli mu nie będzie szło, to może udusić Bułę i będzie po problemie. Zresztą moi chłopcy będą prowokować rywali. Jak wiadomo Spree do zbyt ułożonych nigdy nie należał.

Jeśli jednak Pierce, RIP czy inny ogórek buły wejdzie na wyższy level, w co wątpię, odpuszczam Kobego w ataku i każę mu pomagać. Wtedy atak przechodzi głownie przez Nowika żeby Kobe zdążył odsapnąć w kilku akcjach.

 

 

Team spirit:

 

Mam Divaca i LJa – według wielu szpeców od NBA są to doskonali teammates, więc wchodzę na mecz zmotywowany, w składzie, w którym nikt nikogo nie będzie opierdalał, a wręcz przeciwnie –chłopaki są w stanie pokroić się za kolegę z drużyny. Nie wiem czemu team spilit jest tak ignorowany – moim zdaniem porządna motywacja przedmeczowa i wsparcie werbalne z ławki od kumpli z drużyny to bardzo ważny element gry

 

Crunch time:

 

Mamy wyrównany mecz? Cieszę się, bo mam Kobasa, który jak wiadomo jest killerem w tym czasie. Jeśli Buła rzuca na Kobego w tym momencie dwóch obrońców, to Kobe szuka Dirka. Jeśli Dirk jest szczelnie kryty, to ktoś inny musi być wolny. W każdym razie posiadanie dwóch gości, którzy mogą mi spokojnie wygrać mecz w końcówce (plus Sampson, który prawie samodzielnie rozjechał w 4Q megaLakersów w WCF’86), to naprawdę marzenie dla każdego coacha.

 

Motto:

Zapierdalamy i nie ma srania po krzakach !!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok. Dziwki , wódka, koszykówka. Jedziemy

 

Mój game plan wygląda następująco.

 

Starting unit od początku

PG: porter

SG: sprewell

SF: pierce

PF: webber

C: walton

 

Jezeli chodzi o D.

 

Krycie indywidualne wg pozycji. Najważniejsze kwestie to porter na hardawayu, spree na kobim i webber na dirku. 1 on 1 , żadnych podwojeń. Jeżeli łukasz chce grać pick and rolle obojętnie kim to nie ma przejmowania, niski nie przeciska się przez stawiającego zasłone tylko idzie under, robiąc z kobiego czy hardawaya jumpshooter. Mój głowny plan to zrobić jumpshootera z kobiego, trzymać go z dala od ft line i penetracji.

Webber na dirku 1 on 1 . Dirk lubi uciekać gdzieś dalej na jumperki, dla webbera nie jest to problem bo gra podobnie, jest mobilny. Jeżeli łukasz chce dawać piłke do dirka bliżej kosza na low blocku, to w help d jest walton i czeka z blokiem. Nie ma żadnych podwojeń ze strony niskich, niscy są cały czas przy swoich.

Spree na kobim. Tak jak pisałem, stara się zrobić z kobiego jumpshootera. Spree był w tamtym czasie w all D więc lamusem żadnym nie jest. Spree broni kobiego w ten sposób żeby nie dać mu penetrować do środka , ustawia się bokiem, odcinając mu środek i daje kobiemu kozłować w strone lini końcowej skąd kobe najczęściej odpala jumpshoty. Jeżeli kobe jest na low blocku, też jest broniony 1on1, spree daje mu rzucać te turn around jumpery, ale dalej stara się go trzymać z dala od ft line. I przede wszystkim mówie mu że ma nie reagować na żadne ball fejki, head fejki, zawsze zostaje na ziemi, nie stara się blokować jumperów tylko je dobrze contestować.

Nie wiem co łukasz ma zamiar zrobić z bobbym jonesem, ale pierce daje mu rade w 1on1 spokojnie. Pierce stara się również pomagać innym, ale nie podawając tylko przecinając passing lanes, w czym jest bardzo dobry.

Porter na Hardawayu. Porter jest wyższy silniejszy, tim był takim sobie penetratorem, więc porter powinien odciąć mu penetracje, na zasłonach idzie under i robi z tima jumpshootera. Żadnych mismatchy typu webber czy walton na timie.

 

Teraz O.

 

Porter klepie, przeprowadza piłke przez połowe.

Webber oczywiście na high poście, dostaje piłke. I teraz następuje cała masa zasłon walton i pierce stawiają zasłony dla portera i spree. Porter dostaje back screeny tak żeby znalazł się w pobliżu kosza, spree dostaje zasłony na gdzieś przy lini końcowej, po czym ucieka do rogu, pierce stawiający mu zasłone ucieka do drugiego rogu, chyba że obrońcy nie ogarną to ucieka pod samą obręcz gdzie dostaje piłke od webbera, jezeli nie to spree czeka w rogu. Zasłony, zasłony i jeszcze raz zasłony. Duzo ruchu piłką, jeżeli nic z tego nie wychodzi to jest iso dla pierca, dostaje piłkę gdzieś na środku, między 3pt line z ft line i gra 1on1. Spree i webber robić spacing rozstawiając się po bokach, walton czycha pod koszem, na ewentualny put back, tip in, albo ofensywna zbiórke. Porter stoi z tyłu i chroni przed ewentualną kontrą.

Druga opcja przy nie wypale adelman offense to wrzucenie piłki do waltona na low post i gra 1on1 w której był praktycznie nie do powstrzymania bez faulu. Sampson czy Divac tutaj mają nie wiele do zaoferowania w obronie 1on1. Jak idzie podwojenie to walton oddaje piłke do niekrytego i idzie jumpshot albo jeszcze jeden extra pass do wolnego gracza.

Jak da rade to biegamy, pierce, porter i spree najbardziej. Jak nie da rady zdobyć łatwych punktow, to robimy kontre w tzw drugie tempo z webber jako followerem i gramy transition pick and roll, najczęście przez spree i pierca.

Teraz rotacja.

 

Porter jest zmieniany przez barona po ok 7 min pierwszej kwarty. To samo z ripem, który wchodzi za webbera. Pierce przechodzi na PF`a. Walton zostaje pod koszem, odpowiada ze rebounding razem z piercem i po zbiórce biegamy. Baron napędza kontry, rip pierce biegają skrzydłami i ustawiają się na 3 pt shot albo wchodzą pod kosz w zależności od tego jak gracza łukasz wracają do obrony. Tak to końca kwarty. Od drugiej kwarty wychodzi line up – baron, rip, pierce , webber , camby. Plan defensywny się nie zmienia, ofensywa wraca do adelmanowskiej. W połowie kwarty odpoczynek dostaje pierce wchodzi za niego spree. Bobby Jones wypierdalaczem ofensywnym nie był więc rip idzie na bobiego, spree wraca na kobiego albo na roya, nie wiem kto tam bedzie. Na ostatnie 4 minuty kwarty wracają porter i walton za barona i cambyego. Ofensywa się nie zmienia ogólnie. Jak jest porter to głównie HCO, fastbrejki tylko jak jest okazja. Jak jest baron to głównie kontry, jak nie da rady to adelman HCO.

 

Druga połowa to samo, taka sam rotacja, taki sam gameplan. Jedyna różnica to crunch time.

 

Crunch time 6 minut do końca, line up: Porter, Spree, Pierce, Webber i Walton.

Ofensywa bez zmian, z tymże przy nie powodzeniu webbera na high poście piłka idzie szybciej do Pierca na iso, albo do waltona na iso. Ale raczej pierwszą opcją w crunch time jest pierce, który rzuca, wymusza faul albo przy podwojeniu podaje do webbera, spree albo waltona na open shot albo łatwe pkt.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok. Dziwki koks i firefox, jedziemy.

 

Szczerze to mi się nie chce tego rebutala długiego pisać więc odniose się do tego co mnie w oczy razi w gameplanie łukasza.

Z całym szacuneczkiem dla bobbiego jonesa, o którym wiedziałem niewiele teraz wiem więcej, z całym szacunkiem dla jego półki na której stoja wszystkie trofea za D, ale gramy na dzisiejszych zasadach, na których bobby nie da rady bronić czysto pierca 1on1 i bedzie karany faulami albo punktami. Widziałem bobbiego jonesa, w obronie 1on1 większość rzeczy które robił to dzisiaj faule. Był niesamowitym walczakiem, nie było straconych piłek, dobrze grał passing lanes (chociaż miał tylko 1.2 spg w sezonach łukasza), ale na dzisiejszych zasadach Pierca nie obroni 1on1 przez dłuższy okres czasu.

 

Sampson – Walton, remis? Come on.

 

Walton miał sezon, w którym rozjebał całą ligę, w tym KAJa, zdobył mistrzostwo i nikt nie miał wątpliwości kto jest najlepszym C w lidze, albo jakie pojedynki będą ozdobą najbliższych lat Walton – KAJ, niestety Walton już tak dobrego sezonu nie zagrał bo się łamał. Ale Walton w tym sezonie był absolutnie na topie. Ile dawał, ile znaczył dla blazers widać po ich bilansie z nim i bez niego.

A Sampson? Był kiedyś najlepszy? Nie mówie już overall, ale w czymś chociaż był najlepszy? Nie wiem atak, obrona, zbiórki , bloki? Chyba nie. Samspon jest dobry i groźny przede wszystkim ze względu na swój size, ale nie pisze że Sampson = Walton, bo ten matchup akurat idzie w moją stronę bez srania po ścianach.

 

Walton nie boi się nikogo

 

http://www.youtube.com/watch?v=C48FPhdZ ... re=related

 

Tim prototyp CP3? :] łukasz mógłbyś sobie darować takie propagandowe hasełka. Tim jest not even close. Tim to miękka faja przede wszystkim, ja rozumiem że nie wymagasz od niego 20,10 co mecz, ale Tim w rzemiośle rozgrywania i konstruowania ataku jest lata świetlne za CP3. Poza tym jak dla mnie Tim bez piłki byl zawsze mało efektywny, a piłke musisz rozdzielić miedzy niego i kobiego przede wszystkim. Chcesz zrobić z Tima spot up shootera, którym nie był? A z kolei Tim z piłką to kobe bez piłki więc good for me.

 

Poza tym zakładasz że porter nie sprawdzi się na Timie?

 

http://www.youtube.com/watch?v=2LYXJ_GUQIY

 

Porter był swietnym lock down D ale miał strasznie dobry timing i świetnie contestował rzuty. A czasem robił nawet takie rzeczy jak powyżej ludziom wyzszym od siebie. Więc zakładasz że nie da rady niższemu Timowi?

Kobe-spree, spree- kobe. Bardzo marginalizujesz role spree w obronie. Pewnie większość z nas ma przed oczami obraz spree z Minny czy z NY, gdzie obroną nie grzeszył bo mu odjebało już, ale w 93 to 1st all D. W roku 93, gdzie mieliśmy tylu dobrych niskich obrońców to spree na pozycji SG był w 1st all D. Nie mówie że zje i wysra KB, ale myśle że robote na poziomie tonego allena może na kobim wykonać. Co już mi duzo daje.

Poza tym jak chcesz grać p&r z kobim i wysokim to dla mnie bomba. Jak pisałem wszyscy obrońcy na takich zagranich przy kobim przechodzą under the screen odcinając kobiemu możliwość penetracji, zostawiając mu jumpshoty. Kobe rzucajacy jumpshoty = słaby ball movement, bo chyba nie sądzisz że kobe bedzie oddawał piłke przy wolnych pozycjach rzutowych. Kobe rzuca, reszta stoi i się patrzy.

 

Najbardziej mnie boli to o czym pisałeś, czyli brak zmiennika dla webbera de facto. Walton to C, camby to C. Ale Camby to DPOTY, myśle że przez kilka/kilkanaście minut na dirku by dał rade. Nigdy tego nie widzieliśmy bo w denver zawsze k-mart był na dirku, ale lenght cambyego nie daje dirkowi rzucać tych swoich jumperów, tylko każe mu penetrować gdzie z pomocą jest walton, a dirk passerem świetnym nie jest.

 

To chyba tyle. Co do mojego ataku

 

 

Nie wiem czy wam sie chce oglądać, ale to wcf 77 blazers z lal. Zobaczcie ile uwagi wokół siebie skupiał Walton i jak podawał. Do tego co robił w D. KAJ swoje rzucił ale nie były to łatwe pozycje, więc łukasz sory ale sampson też może nie podołać. Do podającego Waltona dodaj Webbera i masz ball movement jak w kosmicznym meczu w drużynie monstars :]

A jeszcze larry johnson. Larry może narobić sporo zamiesznia na atakowanej tablicy , chociaż z cyferek wynika, że miał ponad 3 off reb per game to dawał wiele. Ale o co chodzi, to jest liga all-time. Z całym szacunkiem dla larrego ale przy wysokich klocach typu walton czy nawet camby, czy przy innych wysokich tego draftu tych najlepszych to gracze typu larry czyli silni ale mocno undersized, tych ofensywnych zbiórek tyle mieć nie będą.

To tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najważniejsze kwestie to porter na hardawayu, spree na kobim i webber na dirku. 1 on 1 , żadnych podwojeń.

Ciekawe założenie, a dla mnie w zasadzie wymarzone. Na Kobasie siedzi rookie-sophomore Spree, który ma powstrzymać fullpackage Kobasa. Nie powiem, odważna sprawa stawiać żółtodzioba na taki challenge. Mi to jak najbardziej odpowiada. Zresztą to ciekawe, że buła posiłkuje się 2nd NBA def Team u Spree, pomniejszajac jednocześnie skillsy defensywane Buga, który także zgrał pod Nelsonem (wyśmiewanie Bobbyego Jonesa, że jest biały, niemobilny i ogólnie nie wiadomo co w ogóle robi w moim składzie, skwituję jedynie uśmiechem, bo merytoryki w tym nie ma żadnej; naprawdę 56%FG i 10NBA Def 1st team to nic? Jeśli tak, to po co ja mam sie odnosić do 2nd Def Team u Spree, który znalazł się w tym gronie, bo pozycja SG w lidze była marnie obsadzona po odejściu MJ-a). Wracajac do matchupu Kobe-Spree, to warto zauważyć, że rookie Latrell nie załapał się nawet do All NBA Roookie 1st Team (a 2nd team i playing time dostawał głownie dlatego, że kontuzję długo leczył Marciulonis).

 

A co do Webbera na Dirku, to jak pisałem - często wyciągamy C-Webba na półdychę by zapewnić możliwość wjazdu "małych" pod kosz.

W kwestii przewagi Tima nad Porterem i robienia mu z dupy jesieni średniowiecza, przytoczyłem linki w gameplanie, więc zbędne jest tego powtarzanie.

 

Jeżeli łukasz chce grać pick and rolle obojętnie kim to nie ma przejmowania, niski nie przeciska się przez stawiającego zasłone

Założenie o tyle ciekawe, co w tym przypadku niewykonalne. I Kobe, i Bug mają kopyto w nodze, a defensor Buły i tak na chwilę musi po zgubieniu się na zasłonie oddać pole do rzutu z dystansu lub wejścia pod kosz. Założenie, w którym buła pisze, że nie dopuści do tego by Kobe wchodził pod kosz, mogę spuentować tym, że mając na matchupie Jordana przyjmuję założenie, że Mike rzuca tylko za 3. Założenie fajne, ale niestety absolutnie niemożliwe do zrealizowania. Kobe się pakuje pod kosz ile się da, licząc na swój star bonus i wykoszenie na faulach wysokich Buły, bo w rezerwie ma on wielką lipę... aż marzy się Camby grający ok.30 minut... albo to co pisał buła - Pierce na PFie choćby na kilka minut - Mniam !!!

 

 

Jeżeli łukasz chce dawać piłke do dirka bliżej kosza na low blocku, to w help d jest walton i czeka z blokiem. Nie ma żadnych podwojeń ze strony niskich, niscy są cały czas przy swoich.

Dirk ma wysokie passing skills, zatem podchodzący do niego Walton przy braku asekuracji ze strony niskich, to wymarzona dla mnie sytuacja. Kwestia ustawienia się Sampsona tak by piłka mogła doi niego dotrzeć, Dirk markuje rzut z fadewaya i podaje pod dziurę. Broniący z pomocy Walton nie zdąży już wrócić, więc kolejne 2 punkty są w kieszeni. Proste?

 

Nie wiem co łukasz ma zamiar zrobić z bobbym jonesem

W ataku Bobbym Jonesem mam kończyć rzutami przede wszystkim sytuacje, gdy jest on uncontested... ale Bobby, co dzielnie wychwycił kolega z e-nba, to nie tylko zajebisty shooter (czysty powinien siekać ok. 60%FG), ale i bardzo dobry passer. Piłeczka więc chodzi i w rękach Bobbyego nie mam czarnej dziury. Co do defensive skills Bobbyego, to już coś wspomniałem o niejkim bulterierku.

 

Porter na Hardawayu. Porter jest wyższy silniejszy, tim był takim sobie penetratorem, więc porter powinien odciąć mu penetracje, na zasłonach idzie under i robi z tima jumpshootera.

 

O tym było juz wyżej i wcześniej. Adelman też tak chyba myślał przy matchupach i jakoś Portierowi za bardzo się to nie udało, mimo tego rzekomego połączenia sprytu, skillsów, siły, szybkości i boiskowego IQ. Może po prostu fakty są bezlitosne?

 

 

 

W zasadzie mój rebutal nie musi być bardzo pojemny - dokładnie opisałem co i jak w gameplanie, a buła niczym specjalnie mnie nie zaskoczył, oprócz gołosłownego deprecjonowania moich graczy. Mógłbym się odnieść do rebutala Buły i roznieść go w drobny puch, ale to byłoby nie fair, gdyż miałem możliwość zapoznania się z nim zanim opublikowałem niniejszy rebutal.

Chcę jednak p[odkreślić jeszcze jedną istotną okoliczność. Skoro, jak wspomniałem w gameplanie, w grze w kosza chodzi o to by rzucić więcej punktów niż przeciwnik, to oprócz tego ,że moi scorerzy biją scorerów buły na łeb, ważne jest takze kto ma bardziej zwycięski team. I w tym zakresie pozwolę sobie przytoczyć s5 obu drużyn z zaznaczeniem kto ile zwycięstw ugrał w danym sezonie i co ugrał w ewentualnych NBA Finals. Co ciekawe rookie Sprewell u Buły nie grał nawet w Playoffs.

Poszczególni gracze wyglądają zatem tak:

 

Sampson:

1984-85: 48-34

1985-86: 51-31 Lost NBA Finals (4-2) versus Boston Celtics

 

Nowitzki:

2004-05: 58-24

60-22: Lost NBA Finals (4-2) versus Miami Heat

 

Bobby Jones:

1980-81: 62-20

1981-82 58-24 Lost NBA Finals (4-2) versus Los Angeles Lakers

Kobe Bryant:

2007-08: 57-25 Lost NBA Finals (4-2) versus Boston Celtics

2008-09: 65-17 Won NBA Finals (4-1) versus Orlando Magic

 

Tim Hardaway:

1990-91: 44-38

1991-92: 55-27

 

 

vs

 

 

Porter:

90-91: 63-19

91-92: 57-25 Lost NBA Finals (4-2) versus Chicago Bulls

 

Sprewell:

92-93 34-48

93-94: 50-32

 

Pierce:

01-02: 49-33

02:03 :44-38

 

Webber:

2000-01: 55-27

2001-02: 61-21

 

Walton:

76-77: 49-33 Won NBA Finals (4-2) versus Philadelphia 76ers

77-78: 58-24

 

 

A zatem z podsumowania wynika, że mój team wygrał 558 na 820 możliwych, buły 520 na 820 możliwych. Moi gracze byli 5 razy w Finałach NBA, zaś Buły ledwie dwa... Niech to wystarczy na komentarz... Jeszcze tylko kwestia mistyki Waltona. W tym jakże zajebistym sezonie 76-77, gdy zdobył majstra i rzekomo rozstawiał wszystkich po kątach, wygrał jednak ledwie 49 meczy i wystąpił tylko w 65 grach. Rok później rozegrał ledwie 58 meczy. No prawdziwy iron-man !!! Niech LJ mu skacze po łbie, wali łokcie, robi Boweny na kostkach - długo takiej gry Walton nie wytrzyma. Co ciekawe zmieniać go będzie równie żelazny Camby.. A co będzie potem? Pierce na C? Lubię to!

 

Byłoby dużo dłużej i zapewne ciekawiej, ale niestety 15 minut bezowocnej pracy, gdy wcięło mi pisany tekst, mocno nadwątliło moją wenę i sprawiło, że mocno się zirytowałem. Tyle więc ode mnie :]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...
  • wiLQ zablokował(a) ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.