Skocz do zawartości

beGM - PowerRankingi ,,Mój jest lepszy od Twojego!"


Eld

Rekomendowane odpowiedzi

Subiektywna próba podsumowania sezonu 2020/21

Niewątpliwie był to specyficzny sezon, gdzie covid, kontuzje, czy zmęczenie drużyn i graczy grających w bąblu miały swoje konsekwencje. Co ciekawe w rl drużyny, które zaszły w bąblu najdalej miały fatalne playoffy i dość szybko odpadły (najdalej do II rundy zaszło Denver), u nas tego czynnika nie wzięliśmy pod uwagę jako całość i w Finale zameldowały sie 2 z 4 najlepszych teamów z bąbla. Trochę mi tez brakowało docenienia u nas głębi składów, gdyż niektóre drużyny bazowały tylko na flagowych nazwiskach swoich liderów ciągnąć u nas teamy możliwe, że dalej niz powinny. Inna kwestia z którą u nas nie potrafię się pogodzić, to branie stats i zwłaszcza roli Gwiazd u nas 1:1 przy forumowych ulubieńcach i to pomimo, że chyba każdy zdaje sobie sprawę, że jak jest za dużo Gwiazd w jednej drużynie, to przecież ich talenty się nie sumują, bo ktoś musi przecież usunąć się w cień, a ktoś musi chociażby zająć się obroną. No ale mamy demokrację i każdy ma tylko 1/30 wpływu na przebieg u nas sezonu.

Teamy, które u nas tankowały - Chicago, Boston, czy Brooklyn na Wschodzie oraz Portland, Clippers, Memphis i Utah na Zachodzie starały się ogrywać młodzież, przejmowały za assety złe kontrakty i tak naprawdę w 1T tylko Brooklyn i Utah ( w trakcie sezonu zmienił się GM) miały z tej grupy szansę na włączenie się do walki o playoffs. Brooklyn niespodziewanie dla wszystkich ( a zwłaszcza dla swojego GMa) miał mocne wejście w sezon, ale później zaczęli im się łamać gracze. Jazz mieli kilku niezłych graczy i mogli pokusić się o walkę o play in (a może i playoffs przy bardzo dobrych wzmocnieniach), ale GM zaryzykował i poszedł w hard tank próbując utrzymać swój pick, co ostatecznie sie nie udało. Całkiem fajna przebudowę podjął energicznie nowy GM Clippers, co już w najbliższym sezonie może doprowadzić do włączenia sie klubu z nowym nr 1 draftu w walkę o playoffs. Wreszcie też będziemy mogli chyba poczytać coś o drużynie prowadzonej przez BMFa, gdyż duet Edwards/Porter wygląda obiecująco, a Memphis po begmowych latach tanku również powinni włączyć się do poważniejszej gry opuszczając grono wiecznych tankerów. Boston stojący na rozdrożu po oddaniu Georgea przed poprzednim sezonem poszedł w tank i jeszcze sezon im zajmie wyjście na tzw. Zero. Także Portland, które nas zaskoczyło 2,5 sezonu temu rewolucyjną wyprzedażą rozwija swoja młodzież i choć w najbliższym sezonie jeszcze nie będa groźni, to potencjał jest tam niewątpliwy i można ich chyba spokojnie porównać do rl Thunder z ich 5479p89235 pickami. 

Kolejna grupa drużyn, to te aspirujące w poprzednim sezonie do playoffs, którym się to nie udało z różnych względów - Indiana, Atlanta, Washington, Detroit, Phoenix, New Orleans i San Antonio. Teoretycznie najbardziej odstają z tej grupy dwie ostatnie wymienione drużyny z Zachodu. W Pels problemy z kontuzja Walla oraz nie do końca trafione wymiany, a także słaba postawa młodzieży spowodowały, że drużyna była za słaba na playoffs, a za mocna na tank. Spurs ze swoja młodzieżą to był taki team na 25-30W i obie te drużyny wobec słabości Konferencji Zachodniej pod kątem siły tej Konferencji jako całości miały szansę na play in co musiało irytować drużyny w podobnej sytuacji na Wschodzie, które od tych dwóch teamow były mocniejsze. Przykładem niech tu będzie to, że Suns które miało zmarnowany sezon przez kontuzje oraz problemy z rozgrywającym, nawet po oddaniu solidnego Horforda spokojnie sie tu przebiło do play in. Większa rzeźnia była w porównywalnej grupie na Wschodzie - tu moim zdaniem (co już pisałem) bardzo skrzywdzeni zostali Detroit, którzy mogli mieć większe szanse na włączenie się w walkę o play in - na Zachodzie spokojnie by tam byli. Niesamowicie gimnastykował się GM Wizards by znaleźć się w play in, ale tam grali juz drugi sezon w praktycznie 6-7 i żeby osiągnąć taki wynik u nas Tony Bradley powinien być kandydatem do MIP i wcale nie żartuję. Urazy Hardena i Duranta jednak były dla Wizards bezlitosne. Atlanta tak dobry wynik zawdzięcza głębi składu, a to, że ostatecznie wypadła z grona playoffowych teamów spowodowane jest oczywiście pechową kontuzją Murraya. Jest tu jeszcze Indiana, która była na pograniczu playoffs, ale ze względu na dużą ilość emocji ostatnio związana z tym klubem odpuszczę tu sobie opinie. 

Następna grupa, to drużyny dla których sam udział w playoffs w tym sezonie był sukcesem - Cleveland, Charlotte i Oklahoma, Sacto. Thunder szybko stali sie pewniakiem do playoffs pomimo ciągłego żonglowania składem, czy nie jasnej sytuacji z urazem SGA - przy słabości głębi Zachodu tu playoffs były wręcz pewne. Sacto to dla mnie murowany pewniak do playoffs zatem w tej grupie mam ich wyżej niż pozostałe 3 teamy, ale niżej niż kolejna grupa o której napisałem poniżej. Charlotte miało troche pecha z kontuzjami graczy, którzy w poprzednim sezonie grali tak świetnie + przenosiny Westiego do Wizards i jego uraz z którym grał na początku sezonu też wcale nie pomagały - dopiero świetna końcówka sezonu Russa i jego gra w play in zapewniły rzutem na taśmę playoffs, gdzie Charlotte musiało walczyć z Indianą Paula do samego końca - tu zdecydowanie była dramaturgia. Dla Cleveland to był sielankowy sezon i GM może nam zaliczyć niezły wstrząs, jak w kolejnym sezonie nie będzie juz tak różowo - czasami utrzymać się na pewnym poziomie jest trudniej niz jednorazowy się tam dostać. Cavs osiągnęli wynik ponad stan - ale to super, bo takie niespodziewane wyniki dodają kolorytu naszej grze. Teraz przed GMem ważne ruchy kadrowe, by Cavs znów mogli za rok zameldować się w playoffs.

Dalej mamy playoffowych wyjadaczy, którzy z powodów kontuzji, czy tez braku głębi składu i zawirowań ze zmianą GMa mieli ograniczone możliwości i pewnego poziomu nie udało im się przekroczyć - Milwaukee, Toronto, New York, Houston, Golden State, Lakers; Trochę korci napisać, że Milwaukee mogłoby u nas grać w Finałach, ale tak naprawdę jedyne co poza nazwą łączy rl Milwaukee z naszym to Antek, który miał w playoffs uraz na pewnym etapie i chwilę go nie było. Reszta drużyny była właściwie zupełnie nowa + oddany został w wymianie drugi wspólny składnik - Brook Lopez. GM miał tam na głowie walkę z zejściem z wydatków i max dal tego teamu to I/II runda playoffs. Toronto moim skromnym zdaniem poległo chyba przez brak choć jednego solidnego podkoszowego tak nieznaczna była różnica w tej serii. Trochę szkoda, że Lillard znów u nas tak szybko skończył playoffs - jednak Raptors to kolejny przykład drużyny, gdzie jednak zabrakło tej głębi składu. Knicks cały sezon trapieni byli przez kontuzje swoich podstawowych graczy, a na domiar złego w playoffs stracili jeszcze swoja opoke defensywy - Anthonego Davisa. Houston również poległo przez kontuzje i rl formę swoich liderów, choć trzeba przyznać, że z wymagającym przeciwnikiem jakim byli Lakers. Golden State to kolejny po Indianie przypadek drużyny 50/50, ale pisząc o fenomenalnym Currym pamiętajmy, że LaVine jest chyba rekordzistą NBA poważnych graczy z najdłuższą passą chyba ponad 400 meczy bez playoffs, a z drugiej strony Trae Young nas czarował aż do kontuzji - tu również jeden rabin powie tak, a drugi inaczej. Ostatnim teamem w tej grupie są Lakers - mogą się czuć zawiedzeni, ale jednak LeBron i Jimmie odpadli w I rundzie w rl - było widać konsekwencje długiej gry w bańce w poprzednim sezonie;

Reszta - Minnesota, Miami, Orlando, Dallas, Philly i Denver - wszystkie te drużyny mogą uznać sezon za bardzo udany, albo przynajmniej udany - jak Denver. Oczywiście Denver może czuć niedosyt z tak grającym Jokiciem, że to nie oni zagrali w Finale i tu moim skromnym zdaniem przydałoby się lekkie zwiększenie głębi składu. Philly z bardzo wąskim składem z duzą ilością perspektywicznej młodzieży osiągnęło solidny wynik w playoffs - niestety Tecu przekonał się, że jak w rl dwie największe Gwiazdy drużyny do siebie nie pasują to odbija się to na drużynie boleśnie, łatwiej jest niestety mieć 4 Gwiazdy i pomimo, ze zwykła matematyka mówi, ze to jest niemożliwe, napisać że ma się tony talentu i odnosić u nas sukcesy. Dallas jest jeszcze większym zwycięzcą niż Cavs, gdyż niespodziewanie na Trae Youngu wjechali aż do Finału Konfy, a z ich olbrzymim cap space aż sie boję co GM wymyśli na FA. Naturalnie ciesze się, że wreszcie moim Orlando udało sie awansować do Finału Konferencji. Miami było moim faworytem do mistrzostwa - choć Luka nadal w rl nie przebrnął z Mavs I rundy playoffs, ale Middleton i Portis to rl mistrzowie, a Crowder na końcu serii Bucks-Suns pokazał, że ma cojones walcząc do końca jako jeden z nielicznych z Suns. Wolves wykonali fantastyczną robotę i pomimo, ze ja tam mam swoje postrzegania różnych rzeczy (jak każdy zresztą) wygranych sie nie krytykuje :) 

Zatem Gratulacje i powodzenia wszystkim w nowym sezonie. Wszystkim drużynom życze awansu do playoffs, wygrania loterii w drafcie lub zajęcia drugiego miejsca na Wschodzie lub wygrania Zachodu. :P 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, mac napisał:

Matematyka nic takiego nie mówi.

Czyli ilość rzutów drużyny  jest z gumy w takiej sytuacji 🙃 Chociażby Chris Bosh i Kevin Love pozdrawiają.. Nuuuudne jest pisanie po raz enty tego samego.. I od razu napisze że nie wciągniesz mnie w żadną dyskusję :) eot. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Alonzo napisał:

Czyli ilość rzutów drużyny  jest z gumy w takiej sytuacji 🙃 Chociażby Chris Bosh i Kevin Love pozdrawiają.. Nuuuudne jest pisanie po raz enty tego samego.. I od razu napisze że nie wciągniesz mnie w żadną dyskusję :) eot. 

Nie mam zamiaru. Poprostu nie mieszaj matematyki w swoj emocjonalno-humanistyczna wizje swiata. Jest cala masa dziedzin na ktore sie mozesz powolywac, psychologia, prawo, astrologia, socjologia, kukturoznastwo etc

Ale nie matematyka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kevin Love w ostatnim sezonie w Socie - 18,5 FGA

Kevin Love pod dołączeniu do Cavs z LeBronem i Irvingiem - 12,7 FGA, 

 

Chris Bosh w ostatnim sezonie w Toronto - 16,5 FGA

Chris Bosh po dołączeniu do Miami - w kolejnych 4 sezonach - 13,7 FGA, 14,2 FGA, 12,3 FGA, 12,1  FGa, a po odejściu LeBrona do stwierdzenia choroby - 16,9 FGA

 

Całe szczęście, że to nie matematyka 🙃

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Alonzo napisał:

Kevin Love w ostatnim sezonie w Socie - 18,5 FGA

Kevin Love pod dołączeniu do Cavs z LeBronem i Irvingiem - 12,7 FGA, 

 

Chris Bosh w ostatnim sezonie w Toronto - 16,5 FGA

Chris Bosh po dołączeniu do Miami - w kolejnych 4 sezonach - 13,7 FGA, 14,2 FGA, 12,3 FGA, 12,1  FGa, a po odejściu LeBrona do stwierdzenia choroby - 16,9 FGA

 

Całe szczęście, że to nie matematyka 🙃

 

No ale co ma do tego matematyka i do tego ze cos nie działa?

Z tego co mi wiadomo to druzyny z obu zaliczyły 4tripy do fianlow. Not too bad.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, mac napisał:

No ale co ma do tego matematyka i do tego ze cos nie działa?

Z tego co mi wiadomo to druzyny z obu zaliczyły 4tripy do fianlow. Not too bad.

To, że tym sposobem by Wam się Booker zamienił w Hielda, albo Tatum w Kuzme, albo George w Iguodale, czy DFS. Odpowiedz sobie sam na pytanie, czy ci gracze chcieliby się na to zgodzić - to mi u nas nie pasuje, co pisałem swojego czasu o Anthony Davis - Tyson Chandler 2.0 - ale ja juz to tu tyle razy wałkowałem, ze nie ma sensu się powtarzać, najwyraźniej inni GMowie akceptują coś takiego więc looz. To tylko moja opinia i już z tym nawet nie walczę że jest jak jest. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, mac napisał:

No dokładnie i Twoja opinia nie ma nic wspólnego z matematyką.

No i zatoczyliśmy koło 🙃

58 minut temu, Alonzo napisał:

Kevin Love w ostatnim sezonie w Socie - 18,5 FGA

Kevin Love pod dołączeniu do Cavs z LeBronem i Irvingiem - 12,7 FGA, 

 

Chris Bosh w ostatnim sezonie w Toronto - 16,5 FGA

Chris Bosh po dołączeniu do Miami - w kolejnych 4 sezonach - 13,7 FGA, 14,2 FGA, 12,3 FGA, 12,1  FGa, a po odejściu LeBrona do stwierdzenia choroby - 16,9 FGA

 

Całe szczęście, że to nie matematyka 🙃

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Alonzo napisał:

To, że tym sposobem by Wam się Booker zamienił w Hielda, albo Tatum w Kuzme, albo George w Iguodale, czy DFS. Odpowiedz sobie sam na pytanie, czy ci gracze chcieliby się na to zgodzić - to mi u nas nie pasuje, co pisałem swojego czasu o Anthony Davis - Tyson Chandler 2.0 - ale ja juz to tu tyle razy wałkowałem, ze nie ma sensu się powtarzać, najwyraźniej inni GMowie akceptują coś takiego więc looz. To tylko moja opinia i już z tym nawet nie walczę że jest jak jest. 

Przecież do Lakers właśnie dołączył Westbrook, więc Davis ma właśnie podobną sytuację, jak u nas. Coś cicho o jego trade request. Wygląda na to, że Ci się to podoba czy nie, gwiazdy chcą grać z gwiazdami, a nie z DFS. I Davis dobrze się czuje jako Tyson Chandler 2.0. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, karpik napisał:

Przecież do Lakers właśnie dołączył Westbrook, więc Davis ma właśnie podobną sytuację, jak u nas. Coś cicho o jego trade request. Wygląda na to, że Ci się to podoba czy nie, gwiazdy chcą grać z gwiazdami, a nie z DFS. I Davis dobrze się czuje jako Tyson Chandler 2.0. 

Przecież nie jest żadną tajemnicą, że Westbrook ma być tam koniem pociągowym w regularze. Naprawdę porównujesz 33-letniego Westbrooka i prawie 37-letniego LeBrona do 23/24 letniego Tatuma, czy 25-letniego Bookera?  - przecież oni są na zupełnie innych etapach karier.

I przy Georgeu nie chodzi mi o wymienienie go na DSFa, tylko że w tak naszpikowanej talentem drużynie ma rolę DFSa. 

.. czy Iguodali z Golden State jak wolisz. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, Alonzo napisał:

Przecież nie jest żadną tajemnicą, że Westbrook ma być tam koniem pociągowym w regularze. Naprawdę porównujesz 33-letniego Westbrooka i prawie 37-letniego LeBrona do 23/24 letniego Tatuma, czy 25-letniego Bookera?  - przecież oni są na zupełnie innych etapach karier.

I przy Georgeu nie chodzi mi o wymienienie go na DSFa, tylko że w tak naszpikowanej talentem drużynie ma rolę DFSa. 

.. czy Iguodali z Golden State jak wolisz. 

Na boisku nie ma znaczenia ile masz lat, tylko czy dobrze grasz w kosza, co umiesz robić i jaka jest Twoja rola. Nie sądzę, że planem Lakers jest to, że Westbrook ma ich ciągnąć w RS, a potem się go gdzieś zakopie. Oni raczej myślą, że wygrają z nim tytuł.

Problemem Soty jest to, że mają trzech graczy o zbliżonej charakterystyce, przez co ich talent się nie uzupełnia jak w innych superteamach, a jak widać i to wystarczyło, by wygrać tytuł. I żaden tam nie ma roli DFS, bo ma skillset wybiegający daleko poza strefę komfortu DFS.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, karpik napisał:

Na boisku nie ma znaczenia ile masz lat, tylko czy dobrze grasz w kosza, co umiesz robić i jaka jest Twoja rola. Nie sądzę, że planem Lakers jest to, że Westbrook ma ich ciągnąć w RS, a potem się go gdzieś zakopie. Oni raczej myślą, że wygrają z nim tytuł.

Problemem Soty jest to, że mają trzech graczy o zbliżonej charakterystyce, przez co ich talent się nie uzupełnia jak w innych superteamach, a jak widać i to wystarczyło, by wygrać tytuł. I żaden tam nie ma roli DFS, bo ma skillset wybiegający daleko poza strefę komfortu DFS.

.. ale ma znaczenie kto jaką będzie miał karierę. Jak u nas młodzi gracze tacy jak Booker, czy Tatum są sprowadzani (przynajmniej jeden z nich) do jakiejś dalszej ofensywnej opcji, to musisz przyznać, że bliżej mu do takiego Hielda, czy Kuzmy u nas, niż do tych graczy z rl, gdzie każdy z nich jest 1-2 opcją w swojej drużynie. U młodych albo by to spowodowało pogodzenie się z nową rolą w drużynie, albo chęć zmiany klubu. Po kontuzji Leonarda, wygląda na to, że Paul George będzie pierwszą i czołową opcją rl Clippers, a u nas w Wolves wręcz musiałby pełnić rolę takiego DFSa lub jak wolisz Iguodali z czasów Wielkich Warriors, bo inaczej tego na boisku zwyczajnie nie pogodzisz.. 

Odnośnie Westbrooka i Lakers - to naprawdę fajna historia, ale przyznaj również, że gracze bardziej wiekowi, są skłonni na większe ustępstwa przy swojej roli w drużynie, niż młode Gwiazdy, które chcą dominować. 

Tu talent naszych Wolves jest bezsprzeczny, ale chodzi właśnie o ten podział ról w drużynie i co z nich wynika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Alonzo 

Minnesota traci w sumie talentu wiec masz po części racje. Ale z drugiej strony ta przewaga w talencie jest ogromna wiec mogą sobie pozwolić na straty jakości przy łączeniu tej układanki. Każdy z graczy miałby absolutnie więcej z gry w własnym na wyłączność  klubie jako lider ale potrafię sobie wyobrazić sytuacje ze tez każdy i coś oddaje i coś zyskuje przy takiej czteroosobowej hydrze. 
taki Ayton raczej nie narzeka czy tym bardziej Conley 

Edytowane przez ignazz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.