W netfliksowym "Malice at the Pałace" zabrakło mi głosu Jamaala Tinsleya, którego słowa można uznać za iskrę bijatyki. No i powinno być więcej Pistons - Billupsa, Rasheeda, Hamiltona. Larry Bird też by się przydał, to był walczak w końcu. Ale ogólnie - bardzo fajne. #plkpl

— Łukasz Cegliński (@cegieu) August 15, 2021