Skocz do zawartości

o wyższości złego nad dobrym


dh12

Rekomendowane odpowiedzi

Kolejny wątek który zamienia się w me against the world jest temat o Iversonie gdzie na 20 stron polowa to twoje wypociny produkuj się tam.Myślałem że w tym wątku trochę powspominamy stare mecze i zawodników bez statystycznej ortodoksji i ludzi którzy wtedy srali w majtki a teraz za pomocą para statystyk odkrywają ligę na nowo.

Niedługo nie będzie można poczytać tematu bez bajek o Nashu ,KG i innych statystycznych pierdołach.

ja odpowiadam na idiotyczne zarzuty Koelnera, nie ja to zaczalem.

 

To kto startował jak PG na Zachodzie w 2004 roku? Brat Cassella, jego klon czy Święty Mikołaj?

oczywiscie chodzilo mi o jego kariere zanim zaczal grac z KG. to ze przy Garnecie zagral najlepszy sezon swojej kariery (zostal all-starem i chyba 3rd all-NBA) w wieku 33(?) lat to raczej swiadczy o wielkosci Garnetta.

 

jak można porównać bez nogiego t-maca do kolesia ,który nadal przyzwoicie bronił i skutecznie jumperkował i biegał do kontry?

ciekawe kiedy do tych kontr biegal skoro Wolves byli jedna z najwolniejszych druzyn ligi. 89.0 pace w tym roku byloby trzecie najwolniejsze w lidze.

 

co do jumperkowania to sie zgodze, bez tej czesci gdzie wspominasz o skutecznosci. 40.9% FG, 33.1% 3P i 49.3% TS to raczej fatalne wyniki.

 

czy bronil przyzwoicie tez moznaby debatowac. perimeter defender w wieku 33 lat z reguly jest slabym obronca, a Wolves byli rowniez tragiczna team defense bez KG na boisku. nie bylo to tak widoczne bo to Hassell bronil lepszego perimeter playera, a on przy handcheckingu byl bardzo dobrym obronca.

 

Spree byl nieskutecznym chuckerem ze slaba obrona, slabym passingiem i fatalna zbiorka. byl jednak mimo wszystko weteranem ktory wiedzial jak sie gra i w playoffs gral juz lepiej. gdyby Cassell sie nie polamal to Wolves smialo mogliby wejsc do finalow, gdzie roznie mogloby sie to skonczyc przeciwko Pistons.

 

niemniej jednak porownanie do tegorocznego T-Maca jest bardzo trafne, jesli juz to raczej McGrady jest lepszy, bo to dalej swietny playmaker, zdolny do kreowania zarowno siebie jak i innych. Spree tego nie potrafil robic tak dobrze.

 

mutombo miał szczyt kariery za sobą , mckie ,hill emeryt ,który nigdy nie wyskakiwał z przeciętności,jumaine jones (???- ten gracz powinien grać w nba?) to przy tych bolkach jak wygląda Marion ,Amare ,Johnson (trzej byli lub obecni all-starzy) .

tosz to śmiech na sali.

JJ nie byl nawet w przyblizeniu tym graczem ktorym jest dzisiaj. Marion to glorified role player, ktory zawsze znikal w najwazniejszych momentach. Amare byl wtedy bestia ale oddawal wszystko po drugiej stronie parkietu. dodaj do tego D'Antoniego, retarda Barbose, brak systemu, brak lawki i QRicha... masz zespol ktory bez Nasha nie wszedlby nawet do playoffs. w 2004 mieli ten sam sklad -QRich i gdy grali wszyscy zdrowi i pod D'Antonim, to mieli pace na niecale 30 zwyciestw.

 

Mutombo w momencie dolaczania do 76ers to mimo wszystko 7-time all-star, 4-time DPOY i nawet one-time 3rd all-NBA... i to wszystko w erze gdzie na jego pozycji grali Alonzo, Shaq, Hakeem, DRob, Ewing... mimo ze byl stary to i tak zostal powolany do ASG w tamtym roku i mial 9/14/2.8bl, a po sezonie dali mu DPOY i 2nd all-NBA (za Shaqiem). mozesz sobie mowic jak to Mutombo jest uposledzony w ataku, ale drewno totalne Robin Lopez jako starter robi w tym sezonie 11.4 PPG na 63% TS w 25 minut (16.3 per36), a Mutombo byl bardziej utalentowany w ataku, wiec podejrzewam ze moglby zdobyc conajmniej tyle u boku Nasha.

 

czy tak ciezko zrozumiec ze przy Nashu wyglada sie duzo lepiej niz w rzeczywitosci ? jak mozna jeszcze wspominac Mariona jako wielkiego all-stara skoro przy Jasonie Kiddzie nie jest nawet w przyblizeniu tym kim byl za czasow Suns, a nawet w tym samym sezonie mocno mu spadly cyfry (przede wszysktim skutecznosc). wydawalo mi sie ze teraz jest to dosc oczywiste komu zawdzieczal swoje tony dunkow/layupow.

 

support Nasha byl dobry conajwyzej (o ile mozna tak ich nazwac biorac pod uwage ich osiagniecia z sezonu przed przyjsciem Nasha), a wysmiewanie supportu Iversona porownujac go do druzyny z tempem na ~28 zwyciestw jest zdecydowanie nie na miejscu.

 

76ers mieli przede wszystkim Browna ktory ze wszytkiego ulepi dobry team, on i Mutombo byli dla tej druzyny wazniejsi niz Iverson.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

JJ nie byl nawet w przyblizeniu tym graczem ktorym jest dzisiaj. Marion to glorified role player, ktory zawsze znikal w najwazniejszych momentach. Amare byl wtedy bestia ale oddawal wszystko po drugiej stronie parkietu. dodaj do tego D'Antoniego, retarda Barbose, brak systemu, brak lawki i QRicha... masz zespol ktory bez Nasha nie wszedlby nawet do playoffs. w 2004 mieli ten sam sklad -QRich i gdy grali wszyscy zdrowi i pod D'Antonim, to mieli pace na niecale 30 zwyciestw.

 

Mutombo w momencie dolaczania do 76ers to mimo wszystko 7-time all-star, 4-time DPOY i nawet one-time 3rd all-NBA... i to wszystko w erze gdzie na jego pozycji grali Alonzo, Shaq, Hakeem, DRob, Ewing... mimo ze byl stary to i tak zostal powolany do ASG w tamtym roku i mial 9/14/2.8bl, a po sezonie dali mu DPOY i 2nd all-NBA (za Shaqiem). mozesz sobie mowic jak to Mutombo jest uposledzony w ataku, ale drewno totalne Robin Lopez jako starter robi w tym sezonie 11.4 PPG na 63% TS w 25 minut (16.3 per36), a Mutombo byl bardziej utalentowany w ataku, wiec podejrzewam ze moglby zdobyc conajmniej tyle u boku Nasha.

 

czy tak ciezko zrozumiec ze przy Nashu wyglada sie duzo lepiej niz w rzeczywitosci ? jak mozna jeszcze wspominac Mariona jako wielkiego all-stara skoro przy Jasonie Kiddzie nie jest nawet w przyblizeniu tym kim byl za czasow Suns, a nawet w tym samym sezonie mocno mu spadly cyfry (przede wszysktim skutecznosc). wydawalo mi sie ze teraz jest to dosc oczywiste komu zawdzieczal swoje tony dunkow/layupow.

 

support Nasha byl dobry conajwyzej (o ile mozna tak ich nazwac biorac pod uwage ich osiagniecia z sezonu przed przyjsciem Nasha), a wysmiewanie supportu Iversona porownujac go do druzyny z tempem na ~28 zwyciestw jest zdecydowanie nie na miejscu.

 

76ers mieli przede wszystkim Browna ktory ze wszytkiego ulepi dobry team, on i Mutombo byli dla tej druzyny wazniejsi niz Iverson.

ile razy i w ilu tematach zamierzasz jeszcze powtarzać te same brednie ? nie było jeszcze na tym forum chyba większego hipokryty i ignoranta. Ja już prawie napisałem posta w jakimś stopniu broniącego Iversona, ja jego hater jeszcze w czasach kiedy nie miałeś pojęcia kto to jest.

 

To twoje stosowanie różnych standardów dla oceny różnych graczy jest po prostu żałosne tu sobie jedziesz gościa za to, że olewał defensywę i miał więcej sił na atak, a z drugiej strony twój guru dokładnie na tym zrobił karierę. Twoje opowieści o zbawieniu Suns przez Nasha też są dobre już się powtórzę skoro ci goście nie wyglądali wcale na gorszych dwa sezony przed Nashem kiedy ich rozgrywający był przykład cancerowatości na pozycji rozgrywającego to tak trudno uwierzyć, że po prostu z wiekiem się rozwinęli ? czego ty znowu chcesz od tego Mariona on takim samym zawodnikiem był te kilka lat zanim grał z Nashem jak i później z nim. Teraz ma 32 lata więc nic dziwnego, że statystyki mu spadły, ma inne zadania na parkiecie, ale przynajmniej pierwszy raz w karierze ma realną szansę na tytuł.

 

Nie mogę się już doczekać przyszłego sezonu kiedy Amare będzie już pewnie grał bez Nasha i wciąż będzie prezentował taki sam poziom w ofensywie, bo defensywie przy odpowiednim liderze sie jeszcze podciągnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a kiedy cie z niego wyrzucilem ? :?

 

To twoje stosowanie różnych standardów dla oceny różnych graczy jest po prostu żałosne tu sobie jedziesz gościa za to, że olewał defensywę i miał więcej sił na atak, a z drugiej strony twój guru dokładnie na tym zrobił karierę.

hm widze ze znalazlo sie wielu pajacow, ktorzy zle zrozumieli co napisalem, wiec od razu wyjasniam: nigdy nie pisalem, ze Nash jest najbardziej intense graczem dekady czy tam nawet jakiegos roku. moj zarzut w stosunku do Iversona jest taki, ze skoro jego intensity ma byc porownywalne do top obroncow (Artest, KG, Pippen) to musi byc obustronne na parkiecie, zeby to zmatchowac.

 

podsumowujac:

-ani Nash ani Iverson nie maja intensity zblizonego do all-timers

-nie umiecie czytac i jeszcze sie smiejecie pomimo swojej blednej interpretacji

 

Twoje opowieści o zbawieniu Suns przez Nasha też są dobre już się powtórzę skoro ci goście nie wyglądali wcale na gorszych dwa sezony przed Nashem kiedy ich rozgrywający był przykład cancerowatości na pozycji rozgrywającego to tak trudno uwierzyć, że po prostu z wiekiem się rozwinęli ?

pre Nash

              PPG   FG%   3p%   TS%   TOV   ORtg

Amare 17.5 47.4 --- 53.3 2.9 102

JJ 13.6 41.8 33.1 48.1 1.9 99

Marion 17.3 46.0 35.6 52.4 1.7 108

with Nash

              PPG   FG%   3p%   TS%   TOV   ORtg

Amare 24.1 56.6 --- 63.0 2.6 119

JJ 15.6 46.1 47.8 55.6 1.6 113

Marion 17.7 51.0 33.1 58.2 1.3 118

-Suns jako druzyna nie byli nawet porownywalni w 2003 do ich wersji z MVP Nashem.

-poszczegolni gracze grali duzo lepiej przy Nashu, takiego skoku nie mozna wytlumaczyc samym rozwojem, tym bardziej ze byl nagly i po tym jak nie grali z Nashem juz nie grali tak samo dobrze.

 

post Nash (dane z Thu Nov 19)

              PPG   FG%   3p%   TS%   TOV   ORtg

Johnson 19.5 44.7 36.8 54.1 2.5 109

Marion 13.1 48.6 18.2 52.2 1.5 107

Marion dramatycznie sie pogorszyl w pktach i skutecznosci, co odbilo sie na ogolnej wydajnosci (ORtg) - spadek o 11.

 

czego ty znowu chcesz od tego Mariona on takim samym zawodnikiem był te kilka lat zanim grał z Nashem jak i później z nim. Teraz ma 32 lata więc nic dziwnego, że statystyki mu spadły, ma inne zadania na parkiecie, ale przynajmniej pierwszy raz w karierze ma realną szansę na tytuł.

czesc tego jest wyjasniona u gory. co do wieku, to jak wyjasnisz to ze Marion mial 9% nizszy TS i 20 (dwadziescia) nizsze ORtg po transferze w 2008 r. ? tego nie mozna wytlumaczyc wiekiem, chyba ze chcesz sie skupic na tych paru miesiacach.

 

Nie mogę się już doczekać przyszłego sezonu kiedy Amare będzie już pewnie grał bez Nasha i wciąż będzie prezentował taki sam poziom w ofensywie, bo defensywie przy odpowiednim liderze sie jeszcze podciągnie.

ja to samo, wklepie sobie to w sygnaturke.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy czym G7 był zdaje sie najlepiej oglądanym spotkaniem od 30 lat. O Super Bowl nie bede wspominał, bo ostatni zdaje sie pobil rekord wszechczasów amerykańskiej telewizji z jakimś 105 mln widzów? W każdym razie, oglądalność NBA finals jest 3 razy większa niż finałów NHL, wiec nie mam pojęcia, o jakim "dogonieniu" mówisz, a NBA trzyma sie dobrze.

Właśnie nie prawda bo porównujesz tylko ułamek z tego co składa się na cały obraz przychodów i popularności, gdybyś zobaczył na dane z sezonu regularnego to byś wiedział że MLB zostawił kilka długości w tyle NBA, tam mecze w seri 5 spotkaniowej, końcowe (już rozstrzygniętej serii), cieszą się wiekszą popularnością niż to co dzieje się w NBA, a Hokej idzie od ostatnich 2 sezonów bardzo do przodu dzięki rywalizacji Sida i big O, ja sam sobie tego nie wymyślam tylko z ESPN to wiem oni często o takich zestawieniach mówią, to tylko w Polsce Michałowicz non stop robi propagande sukcesu NBA :) Prawda jest taka że po zawiasach w 93 w MLB, kosz był drugim sportem i nawet do Nfl się zbliżał, ale to zasługa fenomenalnych graczy, a nie tego patałacha Sterna, ten koleś jechał na ich plecach. Stern to dno, w każdej z 3 wielkich lig jest szef który kocha swój sport i ma jako taki odbiór z pozycji fana, dla Sterna to są tylko słupki cyferki, coś jak dla Basta, on poprostu nie kuma czaczy i tyle :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a kiedy cie z niego wyrzucilem ? :?

za głupi jestem czy tylko słabym pedagogiem ?

proszę o odpowiedź kogoś trzeciego.

 

 

-poszczegolni gracze grali duzo lepiej przy Nashu, takiego skoku nie mozna wytlumaczyc samym rozwojem, tym bardziej ze byl nagly i po tym jak nie grali z Nashem juz nie grali tak samo dobrze.

nie pierdol tutaj więcej swoich bzdur bo nikt nie chce ich czytać. w gsw albo bill walker,david lee,chandler zrobili postępy bo grają w up tempo czy z nashem?

 

Mutombo w momencie dolaczania do 76ers to mimo wszystko 7-time all-star, 4-time DPOY i nawet one-time 3rd all-NBA... i to wszystko w erze gdzie na jego pozycji grali Alonzo, Shaq, Hakeem, DRob, Ewing... mimo ze byl stary to i tak zostal powolany do ASG w tamtym roku i mial 9/14/2.8bl, a po sezonie dali mu DPOY i 2nd all-NBA (za Shaqiem). mozesz sobie mowic jak to Mutombo jest uposledzony w ataku, ale drewno totalne Robin Lopez jako starter robi w tym sezonie 11.4 PPG na 63% TS w 25 minut (16.3 per36), a Mutombo byl bardziej utalentowany w ataku, wiec podejrzewam ze moglby zdobyc conajmniej tyle u boku Nasha.

ok. mutmbo wyżej stawiasz od amare,jj ,q richardsona czy kogo tam jeszcze chcesz. a co z resztą? o ja pi****le ,uśmiałem się.

 

edit. dałem się sprowokować . już nie będę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie pierdol tutaj więcej swoich bzdur bo nikt nie chce ich czytać. w gsw albo bill walker,david lee,chandler zrobili postępy bo grają w up tempo czy z nashem?

Bill Walker pierwszy raz w karierze dostal jakiekolwike minuty - oczywiste ze zrobi postep. David Lee jest dobrym przykladem, ale takich jest bardzo malo. Chandler postep w r'n'g ? nie slyszalem o tym. jest jednak znacznie wiecej przypadkow takich graczy jak Duhon czy Sergio, ktorzy powinni napierdalac u D'Antoniego (w koncu PG ma tak latwo w tym "systemie"!), a graja slabiej niz w poprzednich klubach (biorac pod uwage minuty). ktos probowal uzyc tego samego argumentu na realGM:

 

You have to be joking about Duhon right? He's playing worse than he ever did in Chicago. His numbers are atrocious. Last year in his "career year" his numbers were barely better than in Chicago when looked at PER36.

 

Same with Rodrigues, he's not averaging as many assists per minute as he did in Portland. He's just playing more minutes. In fact he's been terribly inefficient. It's not the system, it never was. Nash is just a fantastic PG.

jest wielu graczy, ktorzy grali w uptempo teamie i nigdzie progres nie byl tak widoczny jak w Suns, o ile w ogole taki progres wystepowal.

 

PS. FYI, w 2004 od przyjscia D'Antoniego tez grali uptempo, a jednak nie pomoglo im to w wygrywaniu, ani poszczegolnym graczom w nabijaniu statsow. pewnie system zawyza statsy tylko wtedy gdy Nash jest na boisku... oh, wait, to by oznaczalo ze Nash je zawyza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-poszczegolni gracze grali duzo lepiej przy Nashu, takiego skoku nie mozna wytlumaczyc samym rozwojem, tym bardziej ze byl nagly i po tym jak nie grali z Nashem juz nie grali tak samo dobrze.

jaki znowu nagły ? np Marion w czym był lepszy pierwszy sezon Mariona z Nashem od jego drugiego sezonu w lidze czyli 01/02 ? i tu się powtórzę kiedy jego rozgrywającym był Stephon Marbury. Wytłumacz mi jak to jest możliwe ? potem miał dwa sezony kiedy mu skuteczność trochę spadła, ale juz przed Nashem grał na takim poziomie jak w pierwszym roku z nim więc przestań pieprzyć o jakimś nagłym skoku. Johnson po Nashu też grywał już na podobnej skuteczności i to nie grając w systemie gdzie tylko atak się liczy więc przestań w końcu wyolbrzymiać.

 

Po raz ostatni to napiszę bo do ciebie i tak nic nie dociera, ale fakty są takie, że naprawdę niewielu graczy miało w karierach lepszy support, bardziej utalentowany, lepiej dobrany pod umiejętności od Nasha i nie zrobiło z tego tytułu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

            PPG   FG%   3p%   TS%   TOV   ORtg

Marion A 17.3 46.0 35.6 52.4 1.7 108

Marion B 17.7 51.0 33.1 58.2 1.3 118

Marion C 13.1 48.6 18.2 52.2 1.5 107

Marion A to przed przyjsciem Nasha. Marion B to grajacy z Nashem. Marion C to ten po Nashu (dane z Thu Nov 19 ubieglego roku). jak nie widzisz to drastycznej poprawy w skutecznosci i offensive efficiency to jest juz twoj problem, ale to jest oczywiste weryfikujac to z rzeczywistoscia. to ze ty nie chcesz jej przyjac do wiadomosci nie jest moim problemem.

 

          PPG   FG%   3p%   TS%   TOV   ORtg

JJ 13.6 41.8 33.1 48.1 1.9 99

JJ 15.6 46.1 47.8 55.6 1.6 113

JJ 19.5 44.7 36.8 54.1 2.5 109

JJ nie zanotowal takiego drastycznego spadku, chociaz wciaz najskuteczniejszy byl przy Nashu. trzeba jednak wspomniec, ze zanotowal olbrzymi skok miedzy latami pre-Nash a '05.

 

zobacz jak sobie radzilo Big Three bez Nasha w '05 (plecy)

 

          PPG   RPG   APG   SPG   BPG   TOV   TS%

Amare 22.43 7.43 1.43 1.86 1.57 3.29 56.0

JJ 19.29 4.86 4.43 1.29 0.43 2.43 52.0

Marion 13.71 10.86 2.14 1.71 0.86 1.86 47.0

grali sporo gorzej generalnie, co odzwierciedlilo sie rowniez w 2-5 bilansie. ale co tam Nash mial Amare, JJ'a i Mariona ! to jest zajebisty support... tylko dziwnym trafem gdy Nash nie gral to ten support nie potrafil wygrywac, ciekawe dlaczego ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

            PPG   FG%   3p%   TS%   TOV   ORtg

Marion A 17.3 46.0 35.6 52.4 1.7 108

Marion B 17.7 51.0 33.1 58.2 1.3 118

Marion C 13.1 48.6 18.2 52.2 1.5 107

Marion A to przed przyjsciem Nasha. Marion B to grajacy z Nashem. Marion C to ten po Nashu (dane z Thu Nov 19 ubieglego roku). jak nie widzisz to drastycznej poprawy w skutecznosci i offensive efficiency to jest juz twoj problem, ale to jest oczywiste weryfikujac to z rzeczywistoscia. to ze ty nie chcesz jej przyjac do wiadomosci nie jest moim problemem. [/code]

a ty nie chcesz wciąż przyjąc do wiadomości tego, że tak się złożyło, że Marion swoje najlepsze lata spędził grając właśnie z Nashem do tego grając sobie wesołe run and gun to jest styl gry, w którym taki gracz najlepiej się czuje więc oczywistym też jest, że kiedy w trakcie sezonu został oddany do innego zespołu gdzie był inny system to już tak dobrze nie wyglądał.

 

Marion z okresu przed Nashem i Marion z okresu z nim to ten sam zawodnik, bardziej dojrzały, wstawiony do idealnego dla niego systemu, który pokazywał, że kiedy jego rozgrywającym był czy Kidd czy Marbury to wyglądał bardzo podobnie do pierwszego sezonu z Nashem jako rozgrywającym. Masz klapki na oczach skoro nie potrafisz tego dostrzec bo widać to i w statystykach i jest to oczywiste dla kogoś kto te mecze wtedy oglądał.

 

Podajesz mi tu statystyki łączne Mariona z okresu przed Nashem czyli jego debiutancki sezon, do tego sezon kiedy Suns zaczęli ewidentnie tankować i czyścić salary i robisz sobie porównanie z jego prime kiedy grał cały czas z jednym dobrym rozgrywającym, w jednym systemie.

 

Jest też jeszcze jedno co pokazuje ile warte są twoje teorie na temat wzrostu skuteczności Mariona przed grą z Nashem i w okresie kiedy grał z nim, mianowicie to na jakiej pozycji grał, jak daleko od kosza i ile jumperków rzucał:

2002/03 - 79% jumperków

2003/04 - 70% jumperków

2004/05 - 64% jumperków

2005/06 - 60% jumperków

2006/07 - 57% jumperków

 

no i co powiesz mądralo ? więcej rzutów oddawanych z pomalowanego, granie bliżej kosza w połączeniu z naturalnym rozwojem i poprawą umiejętności i skuteczność idzie w górę, ot i cała tajemnica.

 

Wytłumacz mi też jeszcze jedno dlaczego taki Nowitzki jakoś nie ucierpiał na tym, że Nash przestał być jego rozgrywającym ? może zrób takie samo porównanie tego jak wyglądał grając z Nashem i później i zobaczymy co wyjdzie.

 

zobacz jak sobie radzilo Big Three bez Nasha w '05 (plecy)

 

          PPG   RPG   APG   SPG   BPG   TOV   TS%

Amare 22.43 7.43 1.43 1.86 1.57 3.29 56.0

JJ 19.29 4.86 4.43 1.29 0.43 2.43 52.0

Marion 13.71 10.86 2.14 1.71 0.86 1.86 47.0

grali sporo gorzej generalnie, co odzwierciedlilo sie rowniez w 2-5 bilansie. ale co tam Nash mial Amare, JJ'a i Mariona ! to jest zajebisty support... tylko dziwnym trafem gdy Nash nie gral to ten support nie potrafil wygrywac, ciekawe dlaczego ?

ty naprawdę jesteś jakiś strasznie oporny i trudno przyswajasz :? grali w systemie, w którym kluczową rolę odgrywa rozgrywający, on jest odpowiedzialny za konstruowanie ataku praktycznie cały czas, nie ma zmiennika, który byłby chociaż role playerem, średniakiem, ale jednak playmakerem, który mógłby go w jakiś sposób zastąpić więc co jest dziwnego w tym, że bez niego wypadają gorzej ? już się śmiałem z twoich teorii w tym roku jak Suns musieli zagrać jeden mecz bez niego i jakoś ci wyśmiewani przez ciebie gracze nie wyglądali wcale na takie sieroty jak z nich robisz kiedy jest nawet taki zmiennik jak ten cały Dragic.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hm widze ze znalazlo sie wielu pajacow, ktorzy zle zrozumieli co napisalem, wiec od razu wyjasniam: nigdy nie pisalem, ze Nash jest najbardziej intense graczem dekady czy tam nawet jakiegos roku. moj zarzut w stosunku do Iversona jest taki, ze skoro jego intensity ma byc porownywalne do top obroncow (Artest, KG, Pippen) to musi byc obustronne na parkiecie, zeby to zmatchowac.

 

podsumowujac:

-ani Nash ani Iverson nie maja intensity zblizonego do all-timers

-nie umiecie czytac i jeszcze sie smiejecie pomimo swojej blednej interpretacji

zaiste ciekawe to jest, bo oto dowiadujemy się kilku rzeczy. po pierwsze, że Van czy ja jesteśmy pajacami. po drugie, że Bastillon zarzuca pajacom, że nie umieją czytać, a sam najwyraźniej ma z tym kłopoty. na początek więc przypomnę co zostało napisane: nie to, lecz zaangażowanie z jakim AI grał. trudno szukać zawodników bardziej walecznych niż on, może Jordan, Bird i Kobe są na tej samej półce, może, ale to tyle. po prostu nie było większego wojownika od niego. szczególnie wśród tych wszystkich gwiazdeczek dostających ~100 milionowe kontrakty nie było kogoś, kto tak mocno poświęcał siebie dla zwycięstwa.

 

Jordan, Kobe, Bird i Iverson jako ci najbardziej waleczni w historii. widzimy więc, że można być w tej grupie będąc przeciętnym/słabym obrońcą (Bird), albo takim, który tylko czasem angażuje się w D (Kobe). nie zmienia to tego, że wszyscy ci gracze byli największymi wojownikami pośród superstarów i Iverson był jednym z nich.

 

jeśli zaś chodzi o to, że wszyscy wyśmiali te twoje cudowne stwierdzenie (przypomnijmy je: zaangazowanie Iversona imponujace bylo jednak tylko po jednej stronie parkietu. latwo jest sie angazowac w atak i miec na to sile jesli w obronie masz wyjebane.) to stało się tak z tego względu (przede wszystkim dlatego, bo poza tym to jest fałszem, iż Iverson nie angażował się w obronę), że fan Nasha przedstawił zabójczy argument przeciw kanadyjczykowi. teraz już wszyscy wiemy czemu Steve ma takie dobre numerki ofensywne – bo łatwo je osiągnąć, gdy olewa się atak. i nie ma znaczenia, że jego ofensywne zaangażowanie nie jest historycznie wielkie, liczy się sam mechanizm – olewasz jedno, masz siły na drugie. u Nasha olewana była obrona, to miał siły na atak, a u np. takiego Rodmana olewane było zdobywanie punktów, bo wolał być najlepiej zbierającym w ataku w historii.

 

co mam ci opowiadac o tym jak Iverson wolal rzucac majac 2 obroncow na sobie, fading away od kosza ? mam ci opowiadac jak rzucal z boczna rotacja pilki ? jak noszona bylo jego go-to move ? powiedz mi kiedy zaczela sie era combo guardow albo raczej "nie potrafie grac ani na PG, ani na SG" ?

wytłumaczyłem ci kiedy i dlaczego zaczęła się zmiana stylu kozłowania i nastawienia graczy. możesz sobie dalej negować historię i niedorzecznie zwalać winę na Iversona, ale to już bez mojego udziału, chyba że odniesiesz się do wszystkich spraw wymienionych wcześniej (w skrócie: Pistol Pete i Magic, ABA, kasa, efektowność).

 

Zach Randolph Antoine Walker Stackhouse Monta Ellis Corey Maggette jazda jazda

dać tu Nasha za Ellisa i byśmy cały czas słyszeli teksty o „najlepszej ofensywie ever”.

 

w 2004 mieli ten sam sklad -QRich i gdy grali wszyscy zdrowi i pod D'Antonim, to mieli pace na niecale 30 zwyciestw.

w ’04 nie mieli rozgrywającego, JJ był trzecioroczniakiem, Amare drugo (do tego opuścił sporo meczów), Barbosa rookie, a takie tuzy jak Jacobsen czy Voskulh rozgrywały wiele minut (w ’05 ich rola została znacznie zredukowana). nic więc dziwnego że po dodaniu bardzo dobrego rozgrywającego, w połączeniu z naturalnym rozwojem młodych graczy, suns zanotowali postęp.

 

jak mozna jeszcze wspominac Mariona jako wielkiego all-stara skoro przy Jasonie Kiddzie nie jest nawet w przyblizeniu tym kim byl za czasow Suns, a nawet w tym samym sezonie mocno mu spadly cyfry (przede wszysktim skutecznosc).

a nie przyszło ci do głowy, że wiek i rola w drużynie mogą mieć z tym coś wspólnego? lepiej sobie porównaj jak wyglądał drugoroczniak Marion grając przy Kidzie u szczytu swoich możliwości, a jak wypadł 4 lata później, będąc w swoim prime u boku Nasha. owszem stał się lepiej rzucającym za trzy (choć i tak nie tak dobrym, jak przy Marburym w ’03), rozwinął się też na linii wolnych (w tym jednak zasługa Nasha żadna), ale w ilości punktów różnicy już praktycznie nie ma, za to stał się gorszym zbierającym i znacznie gorzej podającym. ogólnie to naturalny rozwój plus granie nie na swojej pozycji były również (a nie tylko sam Nash) przyczynami polepszenia skuteczności Mariona.

 

76ers mieli przede wszystkim Browna ktory ze wszytkiego ulepi dobry team, on i Mutombo byli dla tej druzyny wazniejsi niz Iverson.

uzasadnienie? może wyjaśnisz czemu z Iversonem mieli lepszy atak i obronę niż bez niego? albo dlaczego z nim wygrywali więcej meczów niż bez niego?

 

Bill Walker pierwszy raz w karierze dostal jakiekolwike minuty - oczywiste ze zrobi postep. David Lee jest dobrym przykladem, ale takich jest bardzo malo. Chandler postep w r'n'g ? nie slyszalem o tym. jest jednak znacznie wiecej przypadkow takich graczy jak Duhon czy Sergio, ktorzy powinni napierdalac u D'Antoniego (w koncu PG ma tak latwo w tym "systemie"!), a graja slabiej niz w poprzednich klubach (biorac pod uwage minuty).

nieprawda. Sergio za mało grał w NYK, by wyciągać jakiekolwiek wnioski, ale różnica między Duhonem w bulls, a Duhonem w NY jest znaczna: 50.8 TS%, 46.5 eFG% w chicago a 56.9 TS% i 51.5 eFG% w knicks. Chandler, czy Nate też się poprawili pod D’Antonim. w sumie Q-Rich również, ale obecny sezon ma jeszcze lepszy, tyle że to już raczej efekt contract year.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jordan, Kobe, Bird i Iverson jako ci najbardziej waleczni w historii. widzimy więc, że można być w tej grupie będąc przeciętnym/słabym obrońcą (Bird), albo takim, który tylko czasem angażuje się w D (Kobe). nie zmienia to tego, że wszyscy ci gracze byli największymi wojownikami pośród superstarów i Iverson był jednym z nich.

to ze oni byli najbardziej zaangazowanymi zawodnikami w historii to juz jest twoja opinia. ja odpowiedzialem na sama teorie "Iverson jako jeden z TOP" z ktora sie nie zgodzilem. KG, Pippen, Jordan, Artest dla przykladu to gracze o wiele bardziej zaangazowani niz Iverson na boisku, bo ten niewiele robil w obronie.

 

przywolywanie Nasha z twojej strony to natomiast po prostu bledna interpretacja mojego postu, bo ja o Nashu nigdzie nigdy nie wspominalem w kontekscie najbardziej zaangazowanych graczy, gdyz takim po prostu nie jest. Nash ma wiele zalet ktore wielokrotnie zaznaczalem, ale na pewno nie bylo nia niesamowite intensity.

 

na twoje dalsze wyobrazenia juz nawet nie bede odpowiadal, bo nie ma to zwiazku z tematem. Iverson nie jest all-timer w intensity, Nash rowniez taki nie jest, a ja w moich postach nigdy inaczej nie mowilem. zeby wypominac mi hipokryzje musielibyscie pokazac moje posty ktore sa logicznie niepoprawne, ale one sa consistent bo caly czas pisalem o Nashu to samo. dalej nie bede odpowiadal na ten fragment, bo juz wszystko dostatecznie wyjasnilem, a skoro dalej nie potraficie zrozumiec to moje nastepne posty tego nie zmienia.

 

wytłumaczyłem ci kiedy i dlaczego zaczęła się zmiana stylu kozłowania i nastawienia graczy. możesz sobie dalej negować historię i niedorzecznie zwalać winę na Iversona, ale to już bez mojego udziału, chyba że odniesiesz się do wszystkich spraw wymienionych wcześniej (w skrócie: Pistol Pete i Magic, ABA, kasa, efektowność).

"wytlumaczylem", tak jakbym tego nie wiedzial ;]

nic ci tutaj nie udowodnie ani ty mi, bo przeciez nie ma na to zadnych statystyk ani faktow, zeby to jakos wyjasnic. co ja ci moge powiedziec ? Pistol Pete to jest protoplasta Iversona, ktory rowniez jest jednym z najbardziej overrated zawodnikow w historii, ale to nie on zmienil lige jako calosc pod tym katem, bo starsi gracze (np. z dynastii Russella) bardzo szanowali swoich nastepcow z lat 80-tych. zmienilo sie to dopiero na poczatku 00s, gdy Iverson wiodl swoj prym. natomiast co do ABA i efektownosci to myliles sie jesli chodzi o fakty (np. propaganda anty-ABA zaczela sie sporo wczesniej), wiec nie wiem czy mam ci po prostu wierzyc na slowo. przyklad Magica jako tego wnoszacego zle wartosci do NBA to juz w ogole pomijam.

 

ale i tak najlepsze bylo (z calego tematu):

 

to wszystko nie zaczęło się wraz z AI (śmieszne jest obwiniane go za to, no ale gdy nie ma już do czego się przyczepić, to widocznie trzeba coś zmyślić)

 

:mrgreen:

 

w ’04 nie mieli rozgrywającego, JJ był trzecioroczniakiem, Amare drugo (do tego opuścił sporo meczów), Barbosa rookie, a takie tuzy jak Jacobsen czy Voskulh rozgrywały wiele minut (w ’05 ich rola została znacznie zredukowana). nic więc dziwnego że po dodaniu bardzo dobrego rozgrywającego, w połączeniu z naturalnym rozwojem młodych graczy, suns zanotowali postęp.

-dlaczego naturalny rozwoj mlodych graczy byl malo widoczny w meczach gdy Nash byl kontuzjowany ?

-odnosilem sie do ostatnich 30 (31) meczy z sezonu '04, gdy D'Antoni byl trenerem, Amare, JJ i Marion grali caly czas. Barbosa byl ich s5 PG, a pomijajac scruba Quentina to jedynym istotnym elementem jaki roznil ich od '05 roku byl Nash. Suns grali bardzo slabo, majac slaba ofensywe, a poszczegolni gracze nie byli tak dobrzy ofensywnie jak u boku Nasha (not even close)

-jesli chodzilo tutaj o sam fakt, ze Suns nie mieli PG, to czy mozesz wymienic zespoly ktore tak samo cierpialy na jego brak i po dodaniu jakiegos PG (reszta zostaje taka sama), zespol i poszczegolni zawodnicy notuja taki progres ?

 

dyskredytowanie osiagniec Nasha na tym forum przechodzi juz ludzkie pojecie, pewnie byle Mo Williams czy Andre Miller moglby spowodowac +30 zwyciestw i pewnie od razu dostalby MVP. o Marku Price'ie nawet nie mowie - w koncu byl znany z tego ze byl postrzegany polke wyzej niz perennial MVP candidates...

 

Jest też jeszcze jedno co pokazuje ile warte są twoje teorie na temat wzrostu skuteczności Mariona przed grą z Nashem i w okresie kiedy grał z nim, mianowicie to na jakiej pozycji grał, jak daleko od kosza i ile jumperków rzucał:

2002/03 - 79% jumperków

2003/04 - 70% jumperków

2004/05 - 64% jumperków

2005/06 - 60% jumperków

2006/07 - 57% jumperków

 

no i co powiesz mądralo ? więcej rzutów oddawanych z pomalowanego, granie bliżej kosza w połączeniu z naturalnym rozwojem i poprawą umiejętności i skuteczność idzie w górę, ot i cała tajemnica.

po pierwsze to wyjasnijcie mi dlaczego mam porownywac Mariona z '05 roku a nie z pozniejszych lat ? w 2005 Nash byl zajety kreowaniem Amare na MVP candidate i to z nim glownie gral swoje zabojcze picki. rola Mariona byla wtedy jeszcze stosunkowo ograniczona. jesli chcecie dokonywac takich porownan to dlaczego nie wybraliscie wersji z '06 gdy Marion mial podobna role do lat sprzed Nasha (2-3 najwazniejszy zawodnik w ataku). to nie jest przypadek ze Marion zagral career year wlasnie wtedy gdy Steve gral z nim najczesciej picki.

 

po drugie to jakim cudem niby ilosc jumperkow ma swiadczyc o progresie Mariona ? przeciez to Nash kreowal mu cale mnostwo lay-upow i dunkow, to on byl powodem dla ktorego mial tak wiele inside pts. przeciez Marion nie posiada zadnych umiejetnosci w grze 1on1, wiec gral w Suns jako garbage man, zdobywajac pkty po cutach, tipach, pickach itp. jesli juz to jest argument za tym jak Nash zrobil z niego lepszego gracza - Marion pelnil role finishera i konczyl jego podania, nie majac obowiazkow jako 1on1 kreator. to jest az oczywiste dla kazdego kto ogladal Nasha, to jest jego najwieksza zaleta - kreowanie easy pts. uzywanie tego jako zarzutu jest niedorzeczne.

 

jesli chodzi o wiek, to Marion poprawial sie nagle. '00-'04 jego skutecznosc (TS%, FG%), wydajnosc (ORtg) i volume (scoring, asysty) byla w kratke, aczkolwiek consistent. nie bylo zadnych wielkich skokow ani nie mozna bylo wyroznic tendencji wzrostowej lub spadkowej. przyszedl Nash i Marion w kazdej z tych kategorii osiagnal career rezultaty. jesli rozwoj byl tak istotny w przypadku Mariona to dlaczego byl praktycznie niewidoczny miedzy '01 a '04, a tak nagly w '05-'07 ? czy nie mialo to przypadkiem zwiazku z przyjsciem Nasha do Phoenix ? oops, wlasnie wtedy przypadkowo wydarzenia te zbiegly sie w czasie... to samo odnosi sie do jego kariery post Phoenix. miedzy okresami w Miami, Toronto i Dallas nie ma zadnych skokow w produkcji/wydajnosci ofensywnej, skok byl tylko wtedy gdy opuscil Arizone. jesli to wiek spowodowal regres Mariona to dlaczego nie powodowal go po tym jak opuscil Miami np. ? czy Marion nagle sie znacznie postarzal po odejsciu z Suns czy moze jednak Nashowi nalezy sie wiecej credit niz mu dajecie ?

 

ty naprawdę jesteś jakiś strasznie oporny i trudno przyswajasz :? grali w systemie, w którym kluczową rolę odgrywa rozgrywający, on jest odpowiedzialny za konstruowanie ataku praktycznie cały czas, nie ma zmiennika, który byłby chociaż role playerem, średniakiem, ale jednak playmakerem, który mógłby go w jakiś sposób zastąpić więc co jest dziwnego w tym, że bez niego wypadają gorzej ?

to dlaczego w innych systemach gdzie kluczowa role odgrywa rozgrywajacy (Deron, Paul, Billups, Parker) nie bylo widac tak naglego spadku w produkcji graczy ? wy brzmicie jakby sprowadzenie do Suns byle Andre Millera mialo nagle odmienic losy franchise, bo 3 zajebistych all-starow staje sie retardami gdy na boisku nie ma PG. najlepsze jest to ze mowi to kibic Lakers i Cavs, gdzie jak wiadomo PG odgrywaja kluczowa role w ofensywie i gdyby nie on to wszystko sie sypie, a Lebron czy Bryant staja sie zwyklymi pionkami mimo swojej HOFowosci, nie od dzisiaj wiadomo ze bez PG to nikt nie funkcjonuje na boisku, dlatego wlasnie tacy Bulls nie istnieli w latach 90-tych, a sam Van wyznaje zasade ze z dominujacym PG nie da sie wygrac tytulu (czy cos w ten desen).

 

od razu do spolki z Lorakiem mozecie poszukac innych teamow w ktorych brak PG byl tak bardzo bolesny (nie mowiac juz o tym ze objawia sie wasza niewiedza nt. Suns, bo JJ pelnil role backup PG w tamtym sezonie i jesli wysmiwacie ta pozycje to wlasnie bashujecie waszego all-stara, ktorego przed chwila tak chwaliliscie).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to ze oni byli najbardziej zaangazowanymi zawodnikami w historii to juz jest twoja opinia. ja odpowiedzialem na sama teorie "Iverson jako jeden z TOP" z ktora sie nie zgodzilem. KG, Pippen, Jordan, Artest dla przykladu to gracze o wiele bardziej zaangazowani niz Iverson na boisku, bo ten niewiele robil w obronie.

 

przywolywanie Nasha z twojej strony to natomiast po prostu bledna interpretacja mojego postu, bo ja o Nashu nigdzie nigdy nie wspominalem w kontekscie najbardziej zaangazowanych graczy, gdyz takim po prostu nie jest. Nash ma wiele zalet ktore wielokrotnie zaznaczalem, ale na pewno nie bylo nia niesamowite intensity.

 

na twoje dalsze wyobrazenia juz nawet nie bede odpowiadal, bo nie ma to zwiazku z tematem. Iverson nie jest all-timer w intensity, Nash rowniez taki nie jest, a ja w moich postach nigdy inaczej nie mowilem. zeby wypominac mi hipokryzje musielibyscie pokazac moje posty ktore sa logicznie niepoprawne, ale one sa consistent bo caly czas pisalem o Nashu to samo. dalej nie bede odpowiadal na ten fragment, bo juz wszystko dostatecznie wyjasnilem, a skoro dalej nie potraficie zrozumiec to moje nastepne posty tego nie zmienia.

przecież dokładnie to co napisałeś ty o historycznym zaangażowaniu można zastąpić tą całą historyczną efektywnością ofensyw Nasha czy jego samego i dokładnie w taki sam sposób je dyskredytować. Przestań teraz kręcić bo strzeliłeś sobie w kolano tamtym tekstem i teraz zaczynasz mieszać w swoim stylu.

 

po pierwsze to wyjasnijcie mi dlaczego mam porownywac Mariona z '05 roku a nie z pozniejszych lat ?

ponieważ piszesz ciągle o nagłeś poprawie, nawet w tym poście parę linijek niżej więc wreszcie zdecyduje się na coś.

 

 

to dlaczego w innych systemach gdzie kluczowa role odgrywa rozgrywajacy (Deron, Paul, Billups, Parker) nie bylo widac tak naglego spadku w produkcji graczy ? wy brzmicie jakby sprowadzenie do Suns byle Andre Millera mialo nagle odmienic losy franchise, bo 3 zajebistych all-starow staje sie retardami gdy na boisku nie ma PG. najlepsze jest to ze mowi to kibic Lakers i Cavs, gdzie jak wiadomo PG odgrywaja kluczowa role w ofensywie i gdyby nie on to wszystko sie sypie, a Lebron czy Bryant staja sie zwyklymi pionkami mimo swojej HOFowosci, nie od dzisiaj wiadomo ze bez PG to nikt nie funkcjonuje na boisku, dlatego wlasnie tacy Bulls nie istnieli w latach 90-tych, a sam Van wyznaje zasade ze z dominujacym PG nie da sie wygrac tytulu (czy cos w ten desen).

 

od razu do spolki z Lorakiem mozecie poszukac innych teamow w ktorych brak PG byl tak bardzo bolesny (nie mowiac juz o tym ze objawia sie wasza niewiedza nt. Suns, bo JJ pelnil role backup PG w tamtym sezonie i jesli wysmiwacie ta pozycje to wlasnie bashujecie waszego all-stara, ktorego przed chwila tak chwaliliscie).

które z tych drużyn jakie tu wymieniłeś jest w takim stopniu uzależniona od swojego playmakera jak Suns od Nasha ? chyba tylko Hornets z Paulem, reszta to rozgrywający będący częścią systemu ofensywnego drużyny, a nie będący tym systemem, więc kiedy drużyna w takim stopniu opiera atak na rozgrywającym, na budowaniu akcji przez niego to kiedy jego braknie i nie ma żadnego zmiennika to nic dziwnego, że pojawia się problem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przecież dokładnie to co napisałeś ty o historycznym zaangażowaniu można zastąpić tą całą historyczną efektywnością ofensyw Nasha czy jego samego i dokładnie w taki sam sposób je dyskredytować. Przestań teraz kręcić bo strzeliłeś sobie w kolano tamtym tekstem i teraz zaczynasz mieszać w swoim stylu.

lol? czyli mowisz, ze jakby Bowen sie nie staral w obronie tak bardzo to by byl nagle historycznym kozakiem w ataku ? o ile intensity po jednej stronie parkietu ma wplyw na druga strone, to nie jest nawet w przyblizeniu tak wielki zeby miec tak olbrzymi efekt.

 

mieszac to zaczynacie wy - Nash nigdy nie wyroznial sie wielkim zaangazowaniem czy hustlowaniem, nie jest z tego znany a ja nigdzie go pod tym wzgledem nie wychwalalem. wy Iversona wywyzszaliscie z czym sie nie zgadzam.

 

nie ma to zadnego zwiazku z historyczna ofensywa Suns. NBA to nie jest sklep w ktorym mowisz "poprosze +10 ORtg za -8 DRtg". teraz mysle juz sie wyrazilem jasno.

 

ponieważ piszesz ciągle o nagłeś poprawie, nawet w tym poście parę linijek niżej więc wreszcie zdecyduje się na coś.

bo poprawa byla znaczna year-to-year, z '04 na '05. byla jeszcze wieksza z '04 na '06, co zbieglo sie w czasie ze zwiekszona rola Mariona u boku Nasha. ciezko miec pretensje do Nasha, gdy w '05 Amare tak dramatycznie sie u jego boku poprawil (a prawie zanikala ta poprawa w meczach bez niego).

 

które z tych drużyn jakie tu wymieniłeś jest w takim stopniu uzależniona od swojego playmakera jak Suns od Nasha ? chyba tylko Hornets z Paulem, reszta to rozgrywający będący częścią systemu ofensywnego drużyny, a nie będący tym systemem, więc kiedy drużyna w takim stopniu opiera atak na rozgrywającym, na budowaniu akcji przez niego to kiedy jego braknie i nie ma żadnego zmiennika to nic dziwnego, że pojawia się problem.

ooo, to jest bardzo interesujacy fragment. pochodzi on z ust kogos kto zawsze uwazal, ze Nash jest produktem systemu, a teraz okazuje sie ze to nie system go wykreowal, bo on sam byl systemem... czyli idac ta logika Nash wykreowal siebie sam, a nie zaden r'n'g czy tym bardziej smieszny Wąsacz ktory bez Nasha zawsze osiaga fatalne rezultaty.

 

co do braku backup PG, to mozesz sobie podarowac ten argument skoro JJ pelnil ta role w '05... chyba ze uwazasz JJa za kogos kto nie potrafi rozgrywac (tylko wtedy kloci sie to z twoimi pochwalami w jego kierunku).

 

tak wiec powtarzam czy kiedykolwiek byl taki przypadek ze PG schodzil z boiska i wszyscy jego partnerzy grali znacznie gorzej niz z nim ? jesli nie potrafisz znalezc zadnego zespolu w ktorym PG mialby taki impact, to skad wiesz ze zespol przestaje funkcjonowac gdy schodzi z boiska dominujacy PG ? opierasz to na jednym przykladzie jaki znasz (Nash) i nie wiesz nawet czy jest to spowodowane charakterystyka pozycji na ktorej gra czy jego impactem na innych graczy (czynienie partnerow lepszymi).

 

nie ma zadnego dowodu na to ze gdyby wstawiloby sie tam Gasola zamiast Amare to ofensywa Suns przezywalaby podobne problemy. taki Gasol ma ta przewage nad Stoudemirem, ze potrafi kreowac, a Amare sprawdza sie tylko w roli finishera. gdy sam cos kreuje to rowniez jest dosc skuteczny (nie to co przy Nashu ale dalej...), ale notuje tony strat i predzej schodzi z boiska za ofensywne faule niz prowadzi zespol gdziekolwiek.

 

nie odpowiedziales na to pytanie... dlaczego niby dominujacy PG schodzacy z boiska to taki spadek w produkcji innych graczy i dlaczego przypisujesz to charakterystyce pozycji, a nie samemu Nashowi i making teammates better ? ja sie zgadzam ze Suns byli uzaleznieni od Nasha - oni bez niego nie byli wcale tak bardzo utalentowani. JJ sie dopiero rozwijal i nie byl tak dobry jak dzisiaj. Amare to mimo wszystko dumb nigger ktory potrafi tylko zdobywac pkty i jest czarna dziura w ataku. Marion nie ma zadnych indywidualnych skilli w ataku. nic dziwnego ze mieli problemy - bylo to nie dlatego ze dominujacy PG ich uwstecznia, ale poniewaz mieli limitacje zwiazane z ich umiejetnosciami.

 

-powolywales sie na rozwoj mlodych, ale juz nie zauwazyles ze ich nagly rozwoj przyszedl dopiero w X sezonie kariery, po kilku latach relatywnej stagnacji. nie zauwazasz rowniez ze ten rozwoj natychmiast byl zahamowany gdy Nash schodzil z boiska - dziwna sprawa

 

-wspominales (albo Lo) kontuzje, system D'Antoniego i brak PG w '04 jako powody slabej gry Suns, nie poruszajac wcale problemu zawodnikow, ktorzy najwyrazniej nie byli wystarczajaco utalentowani zeby prowadzic swoja druzyne wyzej. ponadto wymienione przez ciebie powody w ogole nie odnosily sie do ostatnich 30 meczow z '04, gdy mieli juz Mariona, JJa, Amare i D'Antoniego, a s5 PG byl Barbosa. Suns podczas tego okresu grali tak samo jak wczesniej w sezonie wiec

a) przeceniasz impact wychwalanych przez siebie zawodnikow

B) sa jakies inne istotne powody ktore spowodowaly ze Suns mimo posiadania zajebistych warunkow do wygrywania nie potrafili tego wykorzystac

podales tankowanie jako mozliwa opcje... tylko dlaczego zespol ktory rok wczesniej narobil troche szumu w PO mialby nagle tankowac rok pozniej gdy w polowie sezonu wszyscy gracze byli juz zdrowi i mieli przeciez sie rozwijac ? poza tym przeciez musieli sie zapoznac z zajebistym systemem D'Antoniego :mrgreen:

 

-uzyles % jumperkow jako "dowod" tego jak Marion zrobil progres, ale zupelnie zignorowales impact Nasha. w ogole na ten fragment nie odpowiedziales:

 

po drugie to jakim cudem niby ilosc jumperkow ma swiadczyc o progresie Mariona ? przeciez to Nash kreowal mu cale mnostwo lay-upow i dunkow, to on byl powodem dla ktorego mial tak wiele inside pts. przeciez Marion nie posiada zadnych umiejetnosci w grze 1on1, wiec gral w Suns jako garbage man, zdobywajac pkty po cutach, tipach, pickach itp. jesli juz to jest argument za tym jak Nash zrobil z niego lepszego gracza - Marion pelnil role finishera i konczyl jego podania, nie majac obowiazkow jako 1on1 kreator. to jest az oczywiste dla kazdego kto ogladal Nasha, to jest jego najwieksza zaleta - kreowanie easy pts. uzywanie tego jako zarzutu jest niedorzeczne.

 

-zostawiles rowniez wiek Mariona:

 

jesli chodzi o wiek, to Marion poprawial sie nagle. '00-'04 jego skutecznosc (TS%, FG%), wydajnosc (ORtg) i volume (scoring, asysty) byla w kratke, aczkolwiek consistent. nie bylo zadnych wielkich skokow ani nie mozna bylo wyroznic tendencji wzrostowej lub spadkowej. przyszedl Nash i Marion w kazdej z tych kategorii osiagnal career rezultaty. jesli rozwoj byl tak istotny w przypadku Mariona to dlaczego byl praktycznie niewidoczny miedzy '01 a '04, a tak nagly w '05-'07 ? czy nie mialo to przypadkiem zwiazku z przyjsciem Nasha do Phoenix ? oops, wlasnie wtedy przypadkowo wydarzenia te zbiegly sie w czasie... to samo odnosi sie do jego kariery post Phoenix. miedzy okresami w Miami, Toronto i Dallas nie ma zadnych skokow w produkcji/wydajnosci ofensywnej, skok byl tylko wtedy gdy opuscil Arizone. jesli to wiek spowodowal regres Mariona to dlaczego nie powodowal go po tym jak opuscil Miami np. ? czy Marion nagle sie znacznie postarzal po odejsciu z Suns czy moze jednak Nashowi nalezy sie wiecej credit niz mu dajecie ?

 

wyjasnijmy te sporne kwestie raz na zawsze, bo i tak pojawiaja sie co jakis czas, wiec predzej czy pozniej trzeba to bedzie zrobic. chcecie bashowac Nasha ? to dobre miejsce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a tak w skrocie Bast tak w jednym akapicie powiedz nam tu wszystkim zebranym cos o Suns co chcesz powiedziec, moze byc ogolnikami moze byc czarno bialo byleby bylo powiedziane a nie wpadasz do kazdego tematu i zamieniasz go w Nash Suns i reszta jak swego czasu Lakersforum i Kobelovers

potem wlepimy sobie to do sygnatur jak to jest tu najnowsza moda i wszyscy maja w zwyczaju i nie bedzie juz wiecej zadnej dyskusji nt Suns w zadnym innym temacie poza tematem o Suns (w playoffs bedziesz mial duze pole do popisu)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-ja nie zamieniam zadnego tematu w nic dopoki sie mnie nie sprowokuje. ktos ma niesluszny zarzut do Nasha lub KG, ja przedstawiam moja wersje. taka jest kolej rzeczy.

 

-apropos obecnych Suns nie ma za wiele co mowic, maja szanse wejsc do drugiej rundy przy dobrym matchupie ale przeciwko Lakers odpadaja wlasciwie z automatu. z kazdym innym zespolem moga jeszcze powalczyc. chcialbym natomiast sie spytac Loraka jak tam jego teoria o ataku Suns poswiecajacym sie kosztem defensywy skoro odkad kloc (ktorego tak bardzo chcial w s5) Robin Lopez jest w s5, Suns maja 116 ORtg (wg metody z B-R). to jest kolejny zarzut w stosunku do Nasha ktory mozna latwo odeprzec - juz od 2008 roku gra z nominalnymi wysokimi a atak Phoenix funkcjonuje znakomicie o ile tylko Nash jest u sterow. chyba ze Shaq i Robin Lopez to jacys przeklamani wysocy ktorzy powinni grac na SF, ale nie sadze zeby sie szarpal na tak daleko idace i zarazem odwazne wnioski.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dyskredytowanie osiagniec Nasha na tym forum przechodzi juz ludzkie pojecie, pewnie byle Mo Williams czy Andre Miller moglby spowodowac +30 zwyciestw i pewnie od razu dostalby MVP. o Marku Price'ie nawet nie mowie - w koncu byl znany z tego ze byl postrzegany polke wyzej niz perennial MVP candidates...

pałeczkę można odbić w drugą stronę. porównywanie Nasha na równi z Magic Johnsonem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Magic jest u mnie TOP5-10 ever. Nash jest TOP25-30. nie ta polka. chociaz z drugiej strony dobrze ze przywolales Magica, bo prawie wszystkie "zarzuty" do Nasha mozna odniesc takze do Magica - slaby defense, uptempo, system, zajebisty coach, partnerzy. czy wobec tego nalezy umniejszac jego dokonania ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lol? czyli mowisz, ze jakby Bowen sie nie staral w obronie tak bardzo to by byl nagle historycznym kozakiem w ataku ? o ile intensity po jednej stronie parkietu ma wplyw na druga strone, to nie jest nawet w przyblizeniu tak wielki zeby miec tak olbrzymi efekt.

 

mieszac to zaczynacie wy - Nash nigdy nie wyroznial sie wielkim zaangazowaniem czy hustlowaniem, nie jest z tego znany a ja nigdzie go pod tym wzgledem nie wychwalalem. wy Iversona wywyzszaliscie z czym sie nie zgadzam.

 

nie ma to zadnego zwiazku z historyczna ofensywa Suns. NBA to nie jest sklep w ktorym mowisz "poprosze +10 ORtg za -8 DRtg". teraz mysle juz sie wyrazilem jasno.

 

tylko ty byłbyś w stanie sobie to w ten sposób przekręcić :? ręce opadają. Przecież to jest proste jak konsktrukcja cepa i rozumie to każdy kto chociaż raz miał piłkę w rękach jak w ogóle nie przykładasz się do gry w obronie, krótko mówiąc odpuszczasz sobie ją to masz więcej sił na atak, istnieje wtedy duże prawdopodobieństwo, ze twoja efektywność wzrośnie bo masz po prostu więcej siły - co tu jest skomplikowanego ? Nie wiem w jaki sposób ty sobie to przerobiłeś na przypływ w umiejętnościach gracza nastawionego na defensywę gdyby nagle postanowił się przestać starać po tej stronie parkietu.

Jak można między tym postawić znak równości wiesz tylko ty.

 

 

ooo, to jest bardzo interesujacy fragment. pochodzi on z ust kogos kto zawsze uwazal, ze Nash jest produktem systemu, a teraz okazuje sie ze to nie system go wykreowal, bo on sam byl systemem... czyli idac ta logika Nash wykreowal siebie sam, a nie zaden r'n'g czy tym bardziej smieszny Wąsacz ktory bez Nasha zawsze osiaga fatalne rezultaty.

jak zwykle chłopcze nie masz racji, poczytaj lepiej dokładnie moje posty na temat rozgrywających, Nasha i playmakerów.

 

 

co do braku backup PG, to mozesz sobie podarowac ten argument skoro JJ pelnil ta role w '05... chyba ze uwazasz JJa za kogos kto nie potrafi rozgrywac (tylko wtedy kloci sie to z twoimi pochwalami w jego kierunku).

a dlaczego miałoby się to kłócić z moimi pochwałami w jego kierunku ? za co konkretnie go chwaliłem ?

chociaz z drugiej strony dobrze ze przywolales Magica, bo prawie wszystkie "zarzuty" do Nasha mozna odniesc takze do Magica - slaby defense, uptempo, system, zajebisty coach, partnerzy. czy wobec tego nalezy umniejszac jego dokonania

i znowu sobie strzelasz w kolano

 

Jaki zawsze był i jest mój najważniejszy zarzut wobec Nasha, a czego jednocześnie nie można zarzucić Magicowi ?

Magic 9 finałów i 5 tytułów

Nash 0 finałów i 0 tytułów

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.