Skocz do zawartości

Nash vs. Stockton


Bastillon

Rekomendowane odpowiedzi

  • 3 miesiące temu...

Witam.

 

To mój pierwszy wpis na tym forum. Pozdrawiam serdecznie.

Włączam się do tej dyskusji ze względu na skrajność wypowiedzi zarówno względem Stoktona jak i Nasha.

 

Odnośnie nabijanych asyst: Czym wogóle jest asysta w NBA. Podam dwie definicje z których jedna w statystykach NBA jest prawdziwa. Pozornie brzmią podobnie ale róznica jest bardzo duża. Wystarczy się mocniej zastanowić.

Czy asysta to:

a) Ostatnie podanie przed zdobyciem pkt.

B) Podanie otwierające drogę do kosza partnerowi, zakończone zdobyciem pkt.

 

Oczywiście odpowiedź (B) jest prawdziwa.

 

Jeżeli juz wiemy co to jest asyta i oglądaliśmy przynajmniej 100, 200 meczów NBA to wiemy że każdy rodzaj asysty jest trudnym elementem i jeżeli ktoś jest ekspertem od wychwytywania "nabijanych asyst" to proponuje prace jako komentator lub analityk za oceanem. No może jeszcze jako skaut w NBA żeby wychwytywać wstrętnych nabijaczy asyst i dać bilet powrotny do domu. Wspaniały dar ta umiejętność.

 

Ogólnie na temat Stoka i Nasha. Biorąc całą karierę Stoka i Nasha pod uwagę jasne jest że Stokton w tym porównaniu jest zawodnikiem lepszym. Przez wiele sezonów pokazywał równą grę i umiejętności zarówno ofensywne jak i defensywne na najwyższym poziomie dla rozgrywającego. Tak naprawde nie wiemy jak Stokton mógł by grać w ofensywie jeżeli rzucał by kilka rzutów więcej. Utah nigdy dobrze tego nie wypróbowali lub wypróbowali na treningach i sparingach i się nie sprawdziło. ( Ogólnie nie wiemy ).

 

Jeżeli jednak porównamy grę Nasha z najlepszych sezonów i grę Stoktona z najlepszych sezonów i wpływ Panów na zespół. Na pierwszy rzut oka, bez statystyk Nash wyróżnia się bardzo wyraźnie. Odzwierciedleniem tego jest wspaniała gra Phoenix i wyróznienia dla Nasha. Osobiście wiem że czasami MVP jest kontrowersyjne, tak jak przyznane Barkleyowi, Malonowi czy Kobe. Jak można było komukolwiek dać MVP w latach 90 oprócz Jordana ( zabawne ). Nie mniej jednak taki Jordan znajduje się w głosowaniu zaraz za Malone,Barkleyem a Lebron za Kobe. Można na to przymnkąć oko.

 

Jakiś miłośnik kabaretu stwierdził że Marka Price jest lepszy od Nasha to jak Stok może być porównywany z Nashem. Takie wypowiedzi to zwykła kompromitacja, ale wiem że działałeś pod wpływem emocji, ze względu na naruszenie Twojej ikony jaką jest Stokton dla Ciebie.

 

Nash bęąc słabszym filarem swoich drużyn przez wiele sezonów niż Stokton, miał jednak takie sezony które wywaliły ekspertów, komentatorów oraz kibiców z fotela. Stało się to samo poza, niestety zdobyciem kilku mistrzostw co było dziełem największych; Magica, Jordana, Hakema, czyli zmiana obowiązującego stylu gry, który powielali inni. Ktoś kto interesuje się NBA od dawna wie o czym mówie. Jeżeli będzie to potrzene to rozwine ten wątek.

 

Prawdą jest również fakt że zmiana przepisów gry pozwoliła Nashowi a tym bardziej Amre i Marionowi na nową, większą intensywność ataku na kosz zarówno w kontrze jak i w ataku pozycyjnym. W latach 90 Amre dostał by kilka gleb i zaczął by szlifować rzut od deski. Oczywiście bez zmiany przepisów nie było by Nasha i tak grajacego Phoenix, ale co z tego, jest jak jest i Nash jest pełną gębą kandydatem na MVP od kilku sezonów, a Stokton nawet nie był najlepszym koszykarzem Utah w tamtym okresie.

Niezależnie od cyferek chodzi o to że Stokton nie wpływał tak mocno na przebieg pojedyńczej rywalizacji jak Nash na swoją drużynę.

 

Genialnym rozgrywającym nie jest ten który myśli, najpierw podam później rzucę tylko ten ktory podejmie właściwą decyzje albo o rzucie lub podaniu w zależności od potrzeby w danej akcji i w fazie meczu. Stokton w tej materii był bardziej nastawiony na podanie, co dało się odczuć po jego grze, to czyniło go bardziej przewidywalnym i łatwiejszym do zatrzymania od Nasha a nawet od Paula itp szczególnie w 4 kwarcie. Zapominamy również że Nash rozpoczyna wiele akcji które są jego spontanicznym pomysłem a asystę ma inny zawodnik Phoenix.

 

Stokton to świetny koszykarz, Nash jednak to coś węcej, ktoś kto nadał nowy wymiar koszykówce za oceanem.

 

P.s.

Z tym Markiem Priecem to naprawde dobre, co Cie podkusiło żeby wstawiać taki przykład. O nim zapomina nawet własna matka, a brat kupił koszulkę KJ.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym Markiem Priecem to naprawde dobre, co Cie podkusiło żeby wstawiać taki przykład.

rzeczywistość mnie podkusiła.trudno bowiem znaleźć dwóch graczy bardziej podobnych do siebie. nawet Kobe nie jest tak podobny do Jordana, jak Nash do Price'a. oczywiście nie chodzi mi o jakieś osiągnięcia w karierze, czyli takie rzeczy jak MVP, bycie liderem w jakichś kategoriach statystycznych i tak dalej, lecz o styl gry i umiejętności. obejrzyj sobie np. ten mix http://www.youtube.com/watch?v=ajrdxK6hvMM

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Matko, Bast rodzinę na forum sprosił :(:)

 

Jaki nowy wymiar to nie było przed Nashem graczy ze sporą wyobraźnią w grze ofensywnej.

 

Price to był wyjebisty gracz któremu kontuzje zepsuły karierę, ale to nie zmienia faktu że nalezy mu sie szcunek.

 

Boże przenajświętszy, powtarzam poraz setny, większość z was ma obraz Stoca kiedy wchodził z Jazz do finałów, on wtedy już nie był w swoim prime, błagam jak chcecie go oceniać to sobie ściągnijcie mecze z początku lat 90.

 

Ps skoro ktoś temat zrewitalizował, to Bast jak to Nash jest nonfactorem w obronie, on własnie jest houge factorem, ktos tak denny w obronie ma jednak wpływ na to jaki wynik osiąga drużyna, najgorsze jest w tym to że koleś jak się tak po nim ktos przejedzie to zaraz odpuszcza, własciwie to jest mój jedyny zarzut do niego, jako ogólnego sympatyka jego osoby, bo to że jest beznadziejnym obrońca to jedno ale braki zaangarzowania to już gorszy grzech.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stokton w czasie finałów z Bykami był w swoim prime, tak samo jak Malone. Za bardzo zwracasz uwagę na statystyki. Może nie zagrał finałów na swoim poziomie ale cały sezon grał wspaniale. Dla Ciebie pewnie Kobe był w swoim prime jak miał średnią 35 pkt na mecz, a drużyna dostawała baty, a sam Kobe rzucał ze skutecznością 44, 45%. Jeżeli drużyna jest słaba lub średnia a Stokton nabija 13, 14 asyst na mecz to znaczy tyle że mamy do czynienia ze świetnym zawodnikiem ale niewiele więcej. Utah zaczeła odnosić sukcesy gdy Malone poprawił swoją grę zespołową i w tym również podania.

Rewolucja gry Phoenix polega na tym że w momencie zmiany przepisów, powrócił typ gry zbliżony do showtime. Nikt się tego nie spodziewał po wcześniejszym powrocie ery centrów, i późniejszej żelaznej defensywy wszystkich liczących się ekip NBA. Ten szalony styl nie osiągnął jednak takich efektów jak wspomniany showtime. Moim zdaniem tylko dlatego że większość ataków w koszykówce to jednak atak pozycyjny, gdzie taki lider punktowy jak Amare sobie słabo radzi, Marion kompletnie, a Diaw to przecież tylko "inteligencja gry"- bardzo mało niezbędnego atletyzmu tak potrzebnego w NBA. Co nie zmienia faktu że Diaw radził sobie w nim najlepiej w drużynie.

"showtime" Phoenix był lepszy niż Jezioraków ale gracze L.A. grali znacznie lepiej w ataku pozycyjnym niż gracze Phoenix. Ostatnia porażka Phoenix z L.A.L. bardzo wyraźnie pokazała że brakuje dodatkowego pomysłu na zdobycie majstra.

Wracając do statystyk. Są ważne do oceny gry drużyny, charakterystyki gracza.itp., ale podam taki przykład. Gram w szkole średniej przeciwko drużynie gdzie jest wyraźny lider od pkt. ( średnia powyżej 30 na mecz w te nasze 40 min.- niezłe osiągnięcie )Faza rozgrywek - wejście do finałów wojewódzkich, nie zdradze jakich bo zaraz poznacie że był to niski poziom gry. Zdajemy sobie sprawe że facet (niski skrzydłowy)jest niezły i wychodzimy z założenia, nie łapiemy fauli na nim. Sam też jestem liderem pkt.w swojej drużynie około 22, ale nigdy nie zwracałem na to uwagi i zawsze w grze miałem wrażenie że od pkt. w naszej drużynie jest silny skrzydłowy. Co sie dzieje facet rzuca nam 67 pkt na 82 drużyny-niesamowite, jego drużyna która wygrała z nami na wyjeździe 8 pkt. u siebie przegrywa 15 pkt. mimo tych pkt. Prowadziliśmy momentami nawet ponad 20.

Trener śmiał się z nas że daliśmy mu tyle rzucić całą powrotną drogę. Był to debil którego nigdy nie słuchaliśmy, tzw. magister od fikołków który znał się na biegach przełajowych.

Grałem przeciwko niemu już kilka razy, dlatego taktyka była jasna. Później grał w młodych Treflach sopocianych. Rzucił te pkt. na poziomie około 50-55%, ale miał z 10 strat i źle bronił, krył mnie- rzuciłem z 25 pkt i pudła nie pamiętam i w cholere asyst. Wniosek na temat jego gry mam taki, zagrał fatalnie mimo tych pkt. Mogli nas spokojnie ograć, a widć że chłop nastawił się na bicie jakiś wiejskich rekordów, wynik był do końca 1 połowy remisowy to dawało im spokojne przejście. Co zabawne w pierwszym meczu finałów popełniliśmy ten sam błąd. Nasz PF miał wspaniały dzień i w pierwszej połowie rzucił dla nas z 80% pkt. prowadziliśmy coś lekko poniżej 20. Rozgrywałem wtedy, podawałem mu piłkę a on po kiku balansach rzucał lub wchodził na kosz. Piłaka wogóle u nas nie chodziła, nikt się nie rozrzucał. Dostaliśmy baty 20 lub 30 kompletne zacięcie wszystkich, łącznie z naszą gwiazdą.

Moja wina, miomo prowadzenia w 1 połowie nie rozegrałem drużyny. I tak właśnie udzielam się na forum a nie gram zawodowo. Jakś II liga to bez problemu jest mi osiągalna, ale zarobki to nędza. Teraz gram intensywnie w tenis ziemnego ale basket kocham.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stokton w czasie finałów z Bykami był w swoim prime, tak samo jak Malone. Za bardzo zwracasz uwagę na statystyki.

Ja drogi kolego własnie wogóle nie zwracam uwagi na statystyki, w przeciwieństwie do wielu którzy na ich zasadzie podają absolutna charakterystykę danego gracza, ja mówię że prime Stoca to przełom dekad bo widziałem mecze jego i Mailmana z tego okresu, i na tej zasadzie wiem ze ci którzy gadają że Nash jest lepszy, nie mają pojęcia o czym mówia, wiem również że gdyby tym osobą zechciało się ściągnąć choć jeden mecz Jazz z tego okresu to by więcej już takich teori na tym czy jakim kolwiek innym forum nie uskuteczniali ( Oczywiście oprócz Basta, on patrząc na czarne potrafiłby wyłożyć długi wywód o białości koloru widniejącego naprzeciw niego ;) ).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiadomo ze 12 asyst Stoktona z dupy się nie bierze i jest to wynik wspaniały, ale Nasha trzeba zobaczyć w grze żeby docenić jego wartość. Nash dla Phoenix jest obecnie sercem dużyny, a o dziwo mimo wspaniałych statystyk Stoka to Malone był niekwestionowanym liderem Utah.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a o dziwo mimo wspaniałych statystyk Stoka to Malone był niekwestionowanym liderem Utah.

No bo Mailman gorszych stat nie miał, i taka uroda gry że za ptk masz większy splendor, ale lider liderem, najważniejsze rzuty najczęściej na siebie brał Stoc i to o czymś mówi. Gdyby Amare nie był taki jaki jest, ale bliższy Mailmanowi też by się tyle uwagi na Nashu nie skupiało.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a o dziwo mimo wspaniałych statystyk Stoka to Malone był niekwestionowanym liderem Utah.

No bo Mailman gorszych stat nie miał, i taka uroda gry że za ptk masz większy splendor, ale lider liderem, najważniejsze rzuty najczęściej na siebie brał Stoc i to o czymś mówi. Gdyby Amare nie był taki jaki jest, ale bliższy Mailmanowi też by się tyle uwagi na Nashu nie skupiało.

 

 

"Gdyby Amare nie był taki jaki jest, ale bliższy Mailmanowi też by się tyle uwagi na Nashu nie skupiało".

 

Dzięki, tylko potwierdzasz moje wczesniejsze wywody.

Amare jest jaki jest. Nash jest jaki jest. Szkoda że Malone nie był inny, np. gorszy, wtedy Stokton nie był by taki jaki był, a był by pewnie lepszy, tylko ciekawe czy Utah było by lepsze.

Tego nie wiemy i lepiej skupmy się na tym co jest, czyli; Nash w przeciagu całej kariery jest gorszy od Stoktona, lecz w ostatnich kilku sezonach to Nash jest lepszy niż w swoim najlepszym okresie Stokton ( "lepszy"- znaczy ma większy, pozytywny wpływ na przebieg pojedyńczej rywalizacji swojej druzyny, bardzie zmienia oblicze rywalizacji ).

Przecież ja tego nie wymysliłem, tylko to potwierdzam patrząc na grę Nasha. Jest to zdanie największych głów w USA. Jest coś co nie da Ci statystyka. Np. Jordan największą radochę ma ze zdobywania pkt. przy mozliwie największej presji, bardzo często nie udziela się w meczu w który Chicago jest murowanym faworytem, chyba że przegrywają. Np. Carter, Kobe, Melo często zachowują się odwrotnie. Za oceanem splendor ma się za rzeczy niebywałe, czy będą to asysty, pkt., zbiórki, nie ważne. Ważne byś robił to lepiej od innych. Obecnie Nash gra od czasów Magica najlepiej na pozycji reżysera gry i tu jest cała zagadka i nagrody dla tego Pana.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obecnie Nash gra od czasów Magica najlepiej na pozycji reżysera gry i tu jest cała zagadka i nagrody dla tego Pana.

Nash potrafi jedynie bardziej finezyjnie podawać od Stoca i to jest jego tak naprawdę jedyna wyraźna przewaga, dzięki której zresztą zaskarbia sobie rzeszę fanów którzy gubią sens całego tego grania, czyli zapieprzanie po obu stronach parkietu.

 

Stockton to zupełnie inna liga, dlaczego Mj przy okazji wyboru do HoF gadał że Stockton to najlepszy partener i pg jakiego mozna mieć w druzynie, dlaczego Jackson trener który perfekcyjnie się zna na tym co kto potrafi i dzieki temu jest jednym z najwiekszych trenerów w histori tej ligi, mówi ze gdyby mógł wybrać jednego gracza do swojej drużyny, to mówi ze byłby to Stoc, czemu jedyne osoby które gadaja o wyższości Nasha to jacyś ludzie z forum, starający się wykładać wszystkim zorientowanym jakąś nową szerzej nieznaną wiedzę. Nash to wyjebisty rozgrywający, ale nawet jeśli by brać tylko rozgrywanie akcji pod uwagę to i tak jest gorszy od Stoca.

 

Zresztą mając już dość tego ignorancji i faktu że nikt nie posłucha i nie ściągnie sobie meczów Jazz z przełomów dekad 80/90, sam montuje filmik o Johnie i go wszystkim zaprezentuje aby niektórych niewiedzę rozbił słup światła :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli wychodzi na to, że poziom ligi NBA obecnie spadł katatastrofalnie, a banda popierdułek typu Nash, Lebron, Duncan, Kobe, Paul itd. to taki zły okres koszykówki, który niedługo przeminie. Przypominam Ci że głosowanie na MVP nie odbywa się na forum e-nba.pl ,i nie dlatego że Polacy są jakoś szczególnie opóźnieni, dzieje się wiadomy sposób za oceanem.

 

Podam Ci przykład tyle że na innej pozycji. Duncan vs Malone. Duncan mimio gorszych statystyk od Malona jest od niego graczem wyraźnie lepszym biorąc pod uwagę ich najlepsze okresy. Staty Ci tego nie powiedzą, ale wystarczy zobaczyć ich wpływ na zespół w czasie gry i wszystko jasne. To samo Nash- Stokton.

 

Zaraz znowu będziesz się buntował, jak to Malone wyraźnie gorszy od Duncana. Dodam, jeszcze bardzie niż Nash w swoim prime od Stoktona w swoim prime.

Czasami ma się klapy na oczy i pewnych spraw się nie widzi. Niektóre chłopy mają klapy na Kobe czy Lebrona i nie zauważają że Lebron nie potrafi grać dobrze plecami( jeszcze może się to zmienić ) co czyni go dość ułomnym w niektórych fazach rozegrania ataku pozycyjnego, a Kobe rzuca na słabej skuteczności przez całą karierę jak na all time ( nadrabia to dużą intensywnością gry i dobrą skutą z osobowych ).

 

Stokton to jeden z najlepszych rozgrywających w historii tej gry, a Nash to jeden z najlepszych graczy w historii koszykówki ( przez zmianę przepisów gry ), czyli dość przypadkowo - a jednak. Nie obrażaj się na rzeczywistość.

 

Swoją drogą, bardzo szkoda mi kibiców Utah, że mając w składzie Stoktona i Malona nie zdobyli tytułu. Może trener był do kitu, może partnerzy słabi. Moim zdaniem liderzy w osobie Malone i Stokton nie byli dość dobrzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli wychodzi na to, że poziom ligi NBA obecnie spadł katatastrofalnie, a banda popierdułek typu Nash, Lebron, Duncan, Kobe, Paul itd. to taki zły okres koszykówki, który niedługo przeminie. Przypominam Ci że głosowanie na MVP nie odbywa się na forum e-nba.pl ,i nie dlatego że Polacy są jakoś szczególnie opóźnieni, dzieje się wiadomy sposób za oceanem.

 

Podam Ci przykład tyle że na innej pozycji. Duncan vs Malone. Duncan mimio gorszych statystyk od Malona jest od niego graczem wyraźnie lepszym biorąc pod uwagę ich najlepsze okresy. Staty Ci tego nie powiedzą, ale wystarczy zobaczyć ich wpływ na zespół w czasie gry i wszystko jasne. To samo Nash- Stokton.

 

Zaraz znowu będziesz się buntował, jak to Malone wyraźnie gorszy od Duncana. Dodam, jeszcze bardzie niż Nash w swoim prime od Stoktona w swoim prime.

Czasami ma się klapy na oczy i pewnych spraw się nie widzi. Niektóre chłopy mają klapy na Kobe czy Lebrona i nie zauważają że Lebron nie potrafi grać dobrze plecami( jeszcze może się to zmienić ) co czyni go dość ułomnym w niektórych fazach rozegrania ataku pozycyjnego, a Kobe rzuca na słabej skuteczności przez całą karierę jak na all time ( nadrabia to dużą intensywnością gry i dobrą skutą z osobowych ).

 

Stokton to jeden z najlepszych rozgrywających w historii tej gry, a Nash to jeden z najlepszych graczy w historii koszykówki ( przez zmianę przepisów gry ), czyli dość przypadkowo - a jednak. Nie obrażaj się na rzeczywistość.

 

Swoją drogą, bardzo szkoda mi kibiców Utah, że mając w składzie Stoktona i Malona nie zdobyli tytułu. Może trener był do kitu, może partnerzy słabi. Moim zdaniem liderzy w osobie Malone i Stokton nie byli dość dobrzy.

Ty mi gadasz o klapakach jakichś na oczach, kurcze to jak gdyby hitlerowcy podczas II WŚ zaczeli występować werbalnie w obronie żydów :) Jak dlaciebie kosz teraz i to co był w latach 90 to jest to samo to oczym tu gadać, przeciez odrazu widać że nie masz pojecia o NBA( zaraz wparują tutaj kolesie gadający że oczywiście nic się z poziomem nie stało, no tak bo NBA to stała, i tutaj jak nawet wiekszość ekspertów mówi że poziom poszedł w dół to oczywiście oni bredzą, tak samo z popularnościa ludzie na mecze nie chodzą bo poziom jest zbyt wysoki, wiadomo równiez że każdy fan woli oglądać floperów niz twardzieli w stylu Oak czy Mailman :? ). I dalej jak tak BEZNADZIEJNY obrońca jak Nash może być jednym z najlepszych graczy wogóle. I porównanie Mailmana do TD jest bardzo namiejscu odnośnie konfrontacji Stoc - Nash, bo w pierwszym przypadku jesli ktoś mówi ze Duncan jest lepszy to może się podeprzeć wynikami SaS, a w wypadku Nasha ... zaraz zaraz, staty nie lepsze, druzyna ogólnie gorsze wyniki, no nie dziwię ci się że wpadłes na pomyśł że Steve jest lepszy.

 

Ja już piszę po raz ostatni w temacie tego typu przeciwko takim argumentom, bo szkoda mojego czasu, na dobra sprawę mozna by się kłucić z każdym gnojkiem gadającym kompletne bzdury, który by uskuteczniał tezy że to co on widział to musowo musi być top topów, że James to lepsza wersja Jordana itd

 

ps. nie no co ty @Luki, wszystkie tytuły cec***ą się tym samym poziomem trudności, SaS vs Nets to to samo co Jazz vs Bulls, pewnie dlatego tak łatwo mówić o wyższości Duncana nad Mailmanem teraz :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie znam się na NBA, a ty masz we wszystkim racje - k****, dobry jesteś, pełen dominator

"Za Duncanem przemawiają tytuły"- za Duncanem przemawia jego gra, jak dominuje w najważniejszych momentach meczu. To poziom którego nie osiągnął Malone nigdy. Stock i Listonosz mieli swoje szanse po 2 odejściach Jordana, ale niestety są tacy gracze jak Hakeem i Duncan którzy bez obecności Jordana wybili im majstra z głowy.

Jeszcze raz odpowiedź na pytanie "Dlaczego Stokton i Malone nie zdobyli tytułu"- Byli na to za słabi, i nie Utah jako zespółi i trener ale jako Malone i Stokton, którzy dysponując wielkimi umiejętnościami nie potrafili podać, rzucić tak jak charakteryzuje to mistrzów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie znam się na NBA, a ty masz we wszystkim racje - k****, dobry jesteś, pełen dominator

"Za Duncanem przemawiają tytuły"- za Duncanem przemawia jego gra, jak dominuje w najważniejszych momentach meczu. To poziom którego nie osiągnął Malone nigdy. Stock i Listonosz mieli swoje szanse po 2 odejściach Jordana, ale niestety są tacy gracze jak Hakeem i Duncan którzy bez obecności Jordana wybili im majstra z głowy.

Jeszcze raz odpowiedź na pytanie "Dlaczego Stokton i Malone nie zdobyli tytułu"- Byli na to za słabi, i nie Utah jako zespółi i trener ale jako Malone i Stokton, którzy dysponując wielkimi umiejętnościami nie potrafili podać, rzucić tak jak charakteryzuje to mistrzów.

 

Super. No to krótka piłka co osiągnął Nash? Ty mówisz o tytule. Czy Nash był chociaż w finale* [s:32skmqnb]konferencji[/s:32skmqnb]? Nie. Dlaczego? Bo zgodnie z tym co napisałeś odnośnie Mailmana i Stocka był za słaby. Więc to co piszesz to jest po prostu bełkot. Jaki Bastillion jest każdy widzi ale przynajmniej potrafi swoje zdanie uzasadnić i przedstawić argumenty za Nashem (aczkolwiek chyba w przekroju całych karier nie stawia wyżej Nasha od Stocktona). A swoją drogą myślę że Duncan nawet w statystkach wypada lepiej od Karla M ale to jest do sprawdzenia. Zresztą Duncan jest jednym z najlepszych PF w historii więc to że KM jest za nim nie jest powodem do wstydu.

 

* EDIT Oczywiście mój bład. Nie wiem dlaczego wpisałem jak miałem na myśli finał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bastillon mądrze pisze w tematach, gdzie niczego nie znajdziemy o jego idolach, ulubionych lub znienawidzonych zespołach bądź graczach. KG, Nash, Lebron to podstawy tej teorii. I pi****leniem o boskim Nashu bez sukcesów* traci więcej w publicznym odbiorze niż zyskuje operując w innych tematach (zgodnie z zasadą, że zła opinia mocniej i szerzej oddziałuje na pozostałych niż dobra o czymkolwiek).

 

Teraz przybył Jezioraki, który u postaw argumentacji położył m.in. efektowność Nasha oraz, o zgrozo, brak sukcesów Stocktona. W skrócie - dyskwalifikacja.

 

Nash szczególnie teraz imponuje grą, efektownością (w kontekście wieku to faktycznie - fenomen), ale porównując go ze Stocktonem (podstawowym kryterium to zwykle sukcesy) nie może się równać z Stocktonem, który walczył z wiatrakiem zwanym Chicago Bulls.

 

EDIT:

Pozioma - bingo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gregorius

Więc to co piszesz to jest po prostu bełkot.

Jeśli używasz takich niewybrednych sformułowań to racz je uzasadnić. Nie odniosłeś się w ogóle do tego co jezioraki napisał. A napisał wyraźnie że Nash ma większy wpływ na wyniki swojej drużyny aniżeli miał Stokton na Jazz. To jest prawda. I prawdą jest to, że Nash stał się zawodnikiem kalibru MVP także dzięki pewnym sprzyjającym okolicznościom czyli zmianom przepisów i systemowi gry Suns.

Można gdybać czy w połowie lat 90-tych Steve Nash byłby tak samo efektywny jak obecnie. Raczej nie. Ale teraz jest.

elwariato

Przewaga Nasha nad Stoktonem to nie tylko finezyjne podania, ale także lepszy scoring i clutchyzm. Nie twierdze, że Nash jest zawodnikiem lepszym, ale nie powinno się też go skreślać w tym porównaniu.

 

jezioraki

Stokton w czasie finałów z Bykami był w swoim prime, tak samo jak Malone.

Jeśli przyjąć że najbardziej optymalnym okresem dla koszykarza jest jego sprawność fizyczna, to Stokton w 1998 roku swój prime miał dawno za sobą, więc niesprawiedliwie oceniasz go przez pryzmat obu finałów, gdyż, zwłaszcza w tych drugich, miał już 36 lat na karku i pierwszą poważną kontuzję za sobą. Był więc dużo gorszym graczem aniżeli kilka lat wcześniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym porównaniu za Stocktonem przemawia fakt, że był zawodnikiem grającym w "normalnym" systemie, nie żadnym smallball itp które powodują znacznie więcej okazji ofensywnych a co za tym idzie więcej okazji do asyst. Przypomnijmy sobie jakim zawodnikiem był Nash w Dallas (patrząc na wiek to teoretycznie można nawet założyć, że był wtedy w swoim prime) albo na początku zeszłego sezonu, kiedy przy nowej, wolniejszej taktyce Phoenix statsy Nasha wyraźnie poszły w dół. System w którym gra Nash to swoisty paradoks bo z jednej strony pozwala mu na świetne wyniki indywidualne w regularze (stąd 2xMVP) natomiast z drugiej strony znacząco przekreśla szansę drużyny na dobry wynik w po.

 

Co jeszcze ciekawsze, to mimo znacznie wolniejszego systemu gry Utah Stockton w latach 88-95 nie schodził ze średnią asyst poniżej 12 (14,5 w sezonie 89/90), dla porównania najlepszy wynik Nasha to 11,6 podkreślam w systemie, który ułatwiał mu nabijanie asyst.

 

Nie można również zapominać, że Stockton to zdecydowany lider NBA all-time w przechwytach co w połączeniu z wygłaszanymi na jego temat opiniami przez rywali, że był bardzo twardym graczem i nie przebierał w środkach czyni go bardzo dobrym graczem defensywnym czego o Nashu powiedzieć nie można.

 

Jak dla mnie to porównywać możemy co najwyżej ich najlepsze sezony bo na przestrzeni całej kariery zdecydowanie lepszym graczem był Stockton.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.