Skocz do zawartości

Czym mozemy sie pochwalic?


pitti_8

Rekomendowane odpowiedzi

Jeżeli robią to co rodzice tylko dlatego że robili to rodzice, to są niemyślący. Jeżeli jedyny sposób pojmowania jaki nimi steruje to ten wpojony przez rodziców, to są niemyślący. Jeżeli ktoś nie myśli, to będzie zakładał "mój tatuś jest najmądrzejszy na świecie i się nie myli" tylko czy to jest prawda ?

 

A jeżeli po kilku/nastu, - dziesięciu latach okaże się, że mając wspaniałą żonę, fajne dzieci, extra dom - stwierdzisz "Tata miał rację", bo postępowałeś zgodnie z zasadami WYNIESIONYMI z domu rodzinnego, to co, też jesteś "niemyślący" :?: :?:

Pierwszy cytat - chyba nie zrozumiałeś. Nieważne co robił tata, jeżeli kopiujesz jego zachowania, myśli, system wartości zupełnie bezrefleksyjnie i nigdy jako dzieciak/nastolatek/dorosły człowiek nie próbowałeś tego konfrontować z innymi możliwościami (nawet w swojej głowie) to jesteś bezmyślny.

Ależ nie, dokładnie Cię zrozumiałem za pierwszym razem, stąd moja odpowiedź. Dopiero - podkreślone przeze mnie w Twojej odpowiedzi - zastrzeżenie jakie uczyniłeś, uczyniło Twoją wypowiedź mniej dyskusyjną :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dlatego że idą koledzy to jesteś debilem

porównujesz kolegów do rodziców.

 

Jeżeli jedyny sposób pojmowania jaki nimi steruje to ten wpojony przez rodziców, to są niemyślący

rozumiem. chodzi Ci o to ,że jeśli rodzice mają negatywny wpływ na dziecko odnośnie dzisiejszych czasów ,dziecko bez przemyślenia postępuje jak jemu rodzice każą to jest bezmyślny? tylko wydaje mi się ,że podchodzisz do tego za prosto. to jaki jesteś w gruncie rzeczy wynikało z wychowania i z wieku dojrzewania. socjolodzy,psychologowie cały czas zastanawiają nad tym jak wychowanie rodziców, otoczenie ,sama psychika danej osoby wpływa na kształt późniejszej osobowości. w różnych książkach są różne procenty ale można przyjąć ,że wychowanie jest bardzo istotne. chyba ,że przyjmujemy tą prostą linię w stylu "tata mi powiedział idź w lewo i to było głupie" "więc poszedłem w prawo bo jestem myślący".

 

Co ty opowiadasz Koelner. Nie TV ogłupia, tylko bezrefleksyjne gapienie się w TV. Ktoś może powiedzieć, że program "Kuba Wojewódzki" to komercyjne show, ale ten kto chociaż odrobinę myśli i czyta między wierszami wie, że to nieprawda. Wiele programów z punktu widzenia edukacyjnego (czy po prostu, jest pożyteczny lub nie) jest niewiele wartych, ale inteligentny człowiek nie "zgłupieje" nawet oglądając po 4 godziny dziennie (nie pamietam czy to średnia światowa czy amerykańska).

powiedz mi co dla rozwinięcia swojego umysły ,iq ,kultury ,swojego zachowania wyniosę z Kuba Wojewódzki? chyba nic. chyba ,że będę naśladował jego zachowanie na ulicy czy Krzysztofa Materny. tylko wiem ,że mi się to nie uda bo jestem sobą. TV służy do rozgrywki i zabicia wolnego czasu pomiędzy snem a pracą i ten czas można w inny sposób wykorzystać. jest wiele możliwości a TV jest sposobem najłatwiejszym. TV jest przeznaczona dla całej masy społeczeństwa ,taki program jak wojewódzki musi trafiać do ludzi z różnych warstw społecznych o różnych poglądach ,różnych wartościach. bo liczy się oglądalność. być może wojewódzki jest nieco ukierunkowany w światopoglądzie ale prosto manipuluje widzem ponieważ zaprasza ludzi z różnych sfer i w dodatku trafia do polskiej społeczności bo jest TV Faktem czy Super Expressem jeśli chodzi o uczucia widzów. te same wyzwala emocje.

Koelner, ale co z tego że porównuje kolegów do rodziców ? Nadal nie rozumiesz o co mi chodzi. Ja krytykuje bezrefleksyjne podejście do do ideologii i sposobu życia rodziców, przyjmowania ich tez jako aksjomatów. Kiedyś było tak, że synowie musieli być tacy jak ich ojcowie, zwłaszcza w rodzinach mieszczańskich i chłopskich. Nie tylko zawód ale i sposób myślenia był wtłukiwany za pomocą kija lub pasa. I wtedy to było zrozumiałe, w czasach ciemnogrodu. Niezrozumiałe jest dla mnie takie zjawisko w dzisiejszych czasach i nie mówię o przemawianiu do rozsądku za pomocą pasa, wkurwiają mnie ludzie, którzy wychodzą z domu i mówią dokładnie te same rzeczy które usłyszeli od ojca, tylko dlatego że mówił to tatuś więc musi to być prawda. Wiesz co, imo w czasie socjalizacji pierwotnej (to co ogólnie nazwałeś wychowaniem) i wtórnej (czyli to co nazwałeś ogólnie dojrzewaniem + aż do zasranej śmierci) uczymy się zupełnie innych rzeczy, wychowanie na tym wczesnym etapie nie ma wpływu na to jakie poglądy polityczne czy jakie filozofie będziesz uznawał, zwłaszcza w dobie internetu i telewizji, szerokie dostępu do literatury, kiedy tylko wejdziesz na ten drugi etap wszystko czego do tej pory się nauczyłeś zostaje skonfrontowane z innymi pomysłami (Bo przecież nie jako 4-letnie dziecko, któremu mama kazała się dzielić zabawkami żeby każdy miał równo zostajesz potem socjalistą. ), ideami i może być tak, że po tym wszystkim jako wykształcony młody człowiek będziesz pod tymi względami bardzo podobny do ojca, ale może być odwrotnie, lub gdzieś po środku . Nieważne która opcja, ważne że sam do tego dojdziesz, sam sobie to wymyślisz.

 

Nie twierdzę, że Kuba ma jakąś nieprawdopodobną wartość edukacyjną. To jest program rozrywkowy i jego głównym celem jest "rozrywanie". Często zaprasza ludzi tylko po to ,żeby ich ośmieszyć (co jest piękne, bo to są ludzie który na to zasługują a on to dobrze robi) a czasami tak jak chociażby Maternę (kiedyś np. Kukiza, mój ulubiony odcinek) żeby poważnie porozmawiać, i czy coś z tego wyniesiesz czy nie, nie możesz powiedzieć że to ogłupiające. Niszowe zespoły pod koniec odcinka. Kiedy idziesz do teatru (zwłaszcza na sztukę, którą już czytałeś czy widziałeś inną adaptację) to też nie dla walorów edukacyjnych ale artystycznych, żeby się pośmiać lub popłakać, whatever. I też Cię nie ogłupia. Ludzie, który oglądają Jole Rutowicz i klaszczą uszami bo ta powiedziała na antenie "c***" już chyba nic nie jest w stanie bardziej ogłupić... ale zgadzam się, że 60-70% audycji telewizyjnych to nic dobrego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koelner, ale co z tego że porównuje kolegów do rodziców ? Nadal nie rozumiesz o co mi chodzi. Ja krytykuje bezrefleksyjne podejście do do ideologii i sposobu życia rodziców, przyjmowania ich tez jako aksjomatów. Kiedyś było tak, że synowie musieli być tacy jak ich ojcowie, zwłaszcza w rodzinach mieszczańskich i chłopskich. Nie tylko zawód ale i sposób myślenia był wtłukiwany za pomocą kija lub pasa. I wtedy to było zrozumiałe, w czasach ciemnogrodu. Niezrozumiałe jest dla mnie takie zjawisko w dzisiejszych czasach i nie mówię o przemawianiu do rozsądku za pomocą pasa, wkurwiają mnie ludzie, którzy wychodzą z domu i mówią dokładnie te same rzeczy które usłyszeli od ojca, tylko dlatego że mówił to tatuś więc musi to być prawda. Wiesz co, imo w czasie socjalizacji pierwotnej (to co ogólnie nazwałeś wychowaniem) i wtórnej (czyli to co nazwałeś ogólnie dojrzewaniem + aż do zasranej śmierci) uczymy się zupełnie innych rzeczy, wychowanie na tym wczesnym etapie nie ma wpływu na to jakie poglądy polityczne czy jakie filozofie będziesz uznawał, zwłaszcza w dobie internetu i telewizji, szerokie dostępu do literatury, kiedy tylko wejdziesz na ten drugi etap wszystko czego do tej pory się nauczyłeś zostaje skonfrontowane z innymi pomysłami (Bo przecież nie jako 4-letnie dziecko, któremu mama kazała się dzielić zabawkami żeby każdy miał równo zostajesz potem socjalistą. ), ideami i może być tak, że po tym wszystkim jako wykształcony młody człowiek będziesz pod tymi względami bardzo podobny do ojca, ale może być odwrotnie, lub gdzieś po środku . Nieważne która opcja, ważne że sam do tego dojdziesz, sam sobie to wymyślisz.

Ale tutaj nikt nie napisał ,że trzeba bezrefleksyjnie przyjąć wzorce zaczerpnięte od rodziców. Uważam ,że rodzice mają istotny wpływ na Twój charakter i nawet sam nieraz nie zdajesz sobie sprawę. Dopóki byłem sam nie zdawałem sobie sprawy jak jestem podobny do swojego ojca. Dopiero osoba z boku (czyt. moja narzeczona) porównując zachowania moje i mojego ojca oznajmiła mi ,że jestem prawie identyczny jeśli chodzi o zachowanie ,spędzanie wolnego czasu w domu, w podejściu do pieniędzy czy do samych kobiet. Sam z tego nie zdawałem sobie sprawy ponieważ myślałem ,że jestem całkowicie inny ,bo przecież normalne jest jak młodzieniec w wieku dojrzewania się buntuje i myśli ,że całkowicie różni się od rodziców. W praniu widocznie wygląda to inaczej. Całkowicie Cię rozumie ale uważam ,ze pozytywne wzorce są całkowicie potrzebne aby w przyszłości być dobrym człowiek o ile każdy z nas "dobry" interpretuje z pozycji w jakiej siedzi są potrzebne. Nie mam pojęcia jak wygląda to z dziećmi z domu dziecka ale wiem ,że z patologicznych rodzin bardzo mało dzieciaków wyszło na "ludzi". Mają dobre wzorce w domu jest większe prawdopodobieństwo ,że "wyjdziesz na ludzi". Oczywiście ,że u rodzin patologicznych czy "normalnych" zdarzają się wyjątki ale na wyjątkach nie opiera się reguły.

Masz racje ,że sam sobie to wymyślisz ale przeważnie jak zabłądzisz w życiu to szukasz oparcia u rodziców ,rodziny i wtedy często można usłyszeć "a nie mówiłem?" Akurat nie wiem jak to się dzieje ale czym starszy jestem tym bardziej doceniam rodziców. Przykład taki ,zbliża się wymiana opon z letnich na zimowych ,stara truje mi ,gada żebym już wymienił a ja swoje ,że nie bo to niepotrzebne. Nagle dwa dni później wracam do 3city a tam śnieg pada. "a nie mówiłam?". I to nie raz tak w życiu się zdarza z prostymi przykładami. Jednak rodzice jak bardziej doświadczeni życiowo ,podchodząc bardziej asekuracyjnie i zapobiegawczo bardzo często mają racje. I tak naprawdę czasami wydaje mi się ,że właśnie dzięki tysiącom przeczytanych stron ,obejrzanych filmów i programów jestem mądrzejszy od rodziców a tutaj zonk. Naprawdę uczulam przed takim negatywny podejściem do rodziców. A jeśli chodzi o poglądy polityczne to akurat się różnimy. Ale człowiek nie krowa i poglądy zmienia i z wiekiem też się zobaczy.

 

Nie twierdzę, że Kuba ma jakąś nieprawdopodobną wartość edukacyjną. To jest program rozrywkowy i jego głównym celem jest "rozrywanie". Często zaprasza ludzi tylko po to ,żeby ich ośmieszyć (co jest piękne, bo to są ludzie który na to zasługują a on to dobrze robi) a czasami tak jak chociażby Maternę (kiedyś np. Kukiza, mój ulubiony odcinek) żeby poważnie porozmawiać, i czy coś z tego wyniesiesz czy nie, nie możesz powiedzieć że to ogłupiające. Niszowe zespoły pod koniec odcinka. Kiedy idziesz do teatru (zwłaszcza na sztukę, którą już czytałeś czy widziałeś inną adaptację) to też nie dla walorów edukacyjnych ale artystycznych, żeby się pośmiać lub popłakać, whatever. I też Cię nie ogłupia. Ludzie, który oglądają Jole Rutowicz i klaszczą uszami bo ta powiedziała na antenie "c***" już chyba nic nie jest w stanie bardziej ogłupić... ale zgadzam się, że 60-70% audycji telewizyjnych to nic dobrego.

Tutaj się zgadzamy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

uważam ,ze pozytywne wzorce są całkowicie potrzebne aby w przyszłości być dobrym człowiek o ile każdy z nas "dobry" interpretuje z pozycji w jakiej siedzi są potrzebne. Nie mam pojęcia jak wygląda to z dziećmi z domu dziecka ale wiem ,że z patologicznych rodzin bardzo mało dzieciaków wyszło na "ludzi". Mają dobre wzorce w domu jest większe prawdopodobieństwo ,że "wyjdziesz na ludzi". Oczywiście ,że u rodzin patologicznych czy "normalnych" zdarzają się wyjątki ale na wyjątkach nie opiera się reguły

Dokładnie :!: A propos ilustracji - Podałeś Koelnerze przykład z oponami - ja dam inny, mniej oczywisty i starszy. Jedna ze znanych mi osób w bardzo podeszłym wieku zawsze mawiała do znanych sobie dziewczyn "chodzących", "zaręczonych", zmieniających "chłopaka":

 

Zawsze przypatruj się jak Twój luby odnosi się do własnej matki - bo tak będzie odnosił się do żony. Ty też nią kiedyś będziesz. Jeśli nie został wychowany w szacunku do kobiety, nie wyniosł z domu nawyku rozmowy a jest opryskliwy i samczy - będziesz miała problemy

 

Kiedyś miałem do tego luźne podejście - ale od kilku lat obserwuje, że to się sprawdza. Kobiety narzekają, że facet nie sprząta, nie wymyje po sobie, bałagani, herbaty nie umie sobie zrobić, nic tylko wraca z roboty i gapi się w TV, a na żonę i dzieci warczy - a to mamusia z tatusiem nie nauczyli, nie dali przykładu, sami byli niewolnikami ról i konwenansów społecznych, sami się tak zachowywali. I paradoks - tu nawiąże do wypowiedzi Findka - właśnie takie zachowania są MASOWO powielane w rodzinach i w ich przypadku, bo są przejawem fałszywego rozumienie przypisania społecznego, należy zachować samodzielność myślenia.

 

Problem jednak w tym, że sam znam przynajmniej 3 osoby, które próbowały zerwać z wzorem rodzinnym i czym się bardziej starają - tym bardziej w niego brną. Stają się niewolnikami wyznaczonych zadań i pożądanych zachowań - ich zdaniem oczywiście - terroryzując swoimi reakcjami najbliższych, bo pewnego kodu negatywnego nie da się zwalczyć. To dlatego wśród wychowanków domów dziecka, którzy jako tako poradzili sobie w życiu, jest stosunkowo duży odsetek (w stosunku do liczby ogólnej) np. rozwodów, bo czym bardziej te osoby pragną domu, ciepła i miłości tym bardziej stają się zaborcze, nietolerancyjne i władcze w związkach. No i koło się zamyka... :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie się zgadzam, jednak ja na własnym przykładzie wiem, że w interakcjach społecznych nie ma czegoś takiego jak reguła. To co piszesz, że jak do matki tak i do żony. Ja w stosunku do mojej matki bywam opryskliwy, a o żadnej cierpliwości nie ma mowy, kłócimy się bardzo często, moja była dziewczyna zawsze mi zwracała uwagę że bywam wręcz chamski w stosunku do mamy, za to uwierzcie mi że ona sama nie mogłaby mi przez półtora roku zarzucić absolutnie niczego. Z czego to wynika ? Nie mam zielonego pojęcia. Dążę do tego, że jestem przeciwny tworzeniu reguł w podobnych sytuacjach, gdyż różnią się tak jak ludzie różnią się między sobą ... a więc bardzo. Jestem też całkowitym przeciwieństwem mojego ojca jeśli chodzi o traktowanie ludzi i przede wszystkim rodziny.

 

Nie zrozumcie mnie źle, nie mam żadnych większych problemów z rodzicami, nie ma żadnych skrajnych sytuacji. Może nie jestem z nimi specjalnie związany ale nie ma jakichś stałych napięć. Po prostu wyciągałem wnioski, czego nie powielać, których błędów rodziców unikać. Wiem, że z tego co tu pisze na pierwszy rzut oka można wywnioskować, że "mam kosę ze starymi", ale tak nie jest ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/ ... _lasu.html

 

Mnie nie wywieźli do lasu co prawda, ale moim znajomym się zdarzyło - to tradycja z całego powiatu i u nas też wywożą (czasem nawet można zobaczyć z bliska leżącą 5km dalej Wisłę). A podczas "rutynowej" kontroli na leśnym parkingu wpierdol było bliskie, bo byłem w dresie (ze "standardowym" podejrzeniem popełnienia "jakiegoś" przestępstwa przeze mnie).

 

Tak więc się chwale, ku chwale lokalszczyzny <lol>

 

I dziwić się, że całe te uliczne rapowe gówno ma w Polsce takie branie wśród małolatów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

amerykanie nie pracują w soboty ale ich gospodarka wisi na włosku chińskich. amerykanie przejadają więcej niż na to zapracują i na nich teraz pracują chiny. chiny dorobiły się takich rezerw walutowych dolara ,że jednym pierdnięciem mogliby zaszachować Amerykę. ale po co? mają na tym interes ,centralnie utrzymują niskie płace pracowników i dzięki temu chińczyk musi zapierdalać 24h aby Amerykanin w tym czasie mógł sobie kupić zamiast bety roycaroyca.

kurde moglbym to rozwinac, ze jednak Chiny i ten caly BRIC to nie sa az tacy na ta chwile najwazniejsi rozdajacy jak sie to w ostatnich czasach rysuje tylko czasu brakuje. Ale z drugiej strony Ameryka jest w tej chwili w bardzo kiepskiej sytuacji; programy stymulujace nie beda trwac wiecznie a ich skutki na pewno w dlugofalowej strategi rowniez nie beda korzystne(jednak lepszego rozwiazania nikt nie wymyslil, a nwet noblista z zeszlego roku z ekonomii(Krugman) byl za jeszcze wiekszym ingerowaniem panstwa, keynesizm w czystym wydaniu), jest widmo wielkiej inflacji i wyjscie z kryzysu na pewno nie bedzie w ksztalcie litery ,,V'' tylko przez dluzszy czas bedzie stagnacja( literka ,,L''). Jednakze drugiego tak mocnego uderzenia raczej sie nie przewiduje(znaczy Roubini tym straszy, ale raczej racji miec nie bedzie; Roubini to taka teraz w US gwiazda ekonomii bo udalo mu sie niby przewidziec kryzys). Stay tuned. Z naszej strony Rostowski ma calkiem rozsadna polityke finansowa(dobra przeciwwaga to dla niego Grad, ktory na szczescie nie zostal zwolniony i doprowadzil do ugody z eureko co zostalo przycmione afera hazardowa przez idiote Chlebowskiego, ktory byl i jest co najwyzej prowincjonalnym politykiem z Głogowa) i gdyby nie pieprzony PSL i jego rece precz od Krusu to byloby jeszcze lepiej i nie musielibysmy dzis rozpoczynac dzikiej prywatyzacji zeby nie przekroczyc konstytucyjnego progu 55 % dlugu publicznego, co zreszta jest strasznie restrykcyjne i nie adekwatne do dzisiejszej ekonomii i jego przekroczenie nakazuje egzekucje bardzo ostrych reform co nie bedzie dla nas dobre. Francja ma przekroczone ponad 70 %, a Chiny bodajze 170. Nowelizacja tego zapisu sie nie uda bo prezydent skieruje ja do trybunalu/zawetuje a lewica na 99% nie poprze PO chyba ze Szmajdzinski z Olejniczakiem odłącza sie od polskiego Zapaterro i beda probowac ukladac sie z PO. Pewnie nic z tego nie wyjdzie bo suma summarum Tusk jest niezdolny do niczego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://wiadomosci.onet.pl/2078063,11,po ... ,item.html

 

 

Dla Manueli Gretkowskiej Polska już nie jest kobietą lecz "zapijaczonym, nieudolnym facetem z depresją". Honorowa przewodnicząca Partii Kobiet, przemawiając na sobotnim II Zjeździe Krajowym tego ugrupowania, podkreśliła, że jedynie poprzez działalność polityczną kobiety mogą zmienić coś w Polsce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawy tekst obecnego guru polskiej ekonomi Krzysztofa Rybińskiego o najbliższej przyszlosci. Nie jest to dokladna analiza, przez wiele luk jakie zawiera ale ogolny zarys jest całkiem interesujacy.

 

Jakiś czas temu wymyśliłem określenie na obecną politykę antykryzysową rządu – “pasażer na gapę”. Chodzi o to, że wiele krajów zwiększa wydatki budżetowe próbując podreperować koniunkturę (zastępując załamujący się popyt sektora prywatnego rosnącym popytem sektora publicznego), podczas gdy polski rząd tego nie robi, a wręcz przeciwnie ogranicza wydatki. W globalnej gospodarce, gdy na przykład rząd Niemiec zwiększa wydatki, to korzystają też inne kraje, w tym polscy producenci samochodów. Stąd analogia do pasażera na gapę, inni płacą za bilet żeby jechać, a my nie a też jedziemy. Ta strategia działa tak długo, jak długo nie pojawi się kanar, bo wtedy trzeba będzie zapłacić i za bilet i jeszcze wlepi mandat. Szansa na pojawienie się kanara rośnie wraz z długością trasy, trzymajmy zatem kciuki, żeby kryzys nie trwał za długo.

 

Ponieważ tamten termin się przyjął, proponuję kolejny – “złota polska dekada”. Prognozuję, że po dwuletnim okresie kryzysu, w latach 2011 -2020 nadejdzie najlepszy okres prosperity dla polskiej gospodarki w całej jej nowożytnej historii, przeciętny wzrost gospodarczy w tym okresie prawdopodobnie znacznie przekroczy 5 procent, oczywiście jeżeli globalna gospodarka wyjdzie z kryzysu, ale sądząc po skali drukowanych pieniędzy globalny wariant japoński nam nie grozi, raczej będziemy się zmagali przez kolejną dekadę z wysoką globalną inflacją.

 

Złota polska dekada będzie miała co najmniej cztery źródła. Po pierwsze dobra demografia, udział kreatywnego pokolenia w wieku 25-35 lat będzie wysoki i będzie przekraczał 8 procent populacji przez znaczną część dekady, podczas gdy u naszych sąsiadów (Czechy, Węgry) wyniesie mniej niż 7 procent. Pamiętajmy, że po 2020 roku demografia w Polsce gwałtownie się pogorszy, a w 2050 roku będziemy dziewiątym najstarszym krajem świata. Ale kolejna dekada będzie miała jeszcze dobrą, a z punktu widzenia innowacyjności i kreatywności, bardzo dobrą demografię. Po drugie, w ciągu kilku lat zlikwidujemy bariery infrastrukturalne, które silnie hamowały polski wzrost (autostrady, infrastruktura telekomunikacyjna, może nawet koleje), oczywiście za pieniądze unijne. Poza tym środki unijne będą przez kilka lat wzmacniały popyt krajowy, nawet jeżeli część z nich wydamy bez sensu (co już ma miejsce w wielu przypadkach). Po trzecie, w ciągu kilku lat zostanie wdrożona e-administracja, co powinno radykalnie obniżyć bariery administracyjne wzrostu gospodarczego, o ile zostanie poprzedzone analizą i poprawą procesów w administracji publicznej. Po czwarte, w takim środowisku e-gospodarki ujawnią się nasze talenty w obszarze nauk informatycznych (wygrywamy na zmianę z Rosjanami i Chińczykami wszystkie światowe konkursy) i jestem przekonany że w latach 2011-2020 w Polsce powstanie co najmniej jedna firma na miarę Google czy MySpace, globalny lider w jakiejś dziedzinie związanej z informatyką lub internetem, dziedzinie która prawdopodobnie dzisiaj jeszcze nie istnieje, ale ją wymyślimy i sprzedamy nowe produkty i usługi setkom milionów ludzi na całym świecie.

 

Dlatego radzę wszystkim przedsiębiorcom, żeby nie skupiali się wyłącznie na taktyce przetrwania dwóch lat kryzysowych, ale żeby rozpoczęli proces strategicznego pozycjonowania swojej firmy w dłuższym okresie, przygotowując się na nadchodzącą złotą polską dekadę.

 

I jeszcze jedna uwaga. Nadchodzą wybory, europejskie, samorządowe, prezydenckie i parlamentarne w latach 2009-2011. Wybierajmy mądrze, bo o ile w 2010 roku grupa wiekowa 20-39 lat będzie stanowiła 35 procent elektoratu (w wieku 20-100), o tyle udział tej grupy wiekowej spadnie drastycznie do 29 procent w 2020 roku. A wóczas starzejące się społeczeństwo może preferować podział istniejącego ciastka, a nie podejmowanie działań, żeby ciastko szybko rosło. Zatem również z tych powodów, politycznych, lata 2011-2020 to ostatnia dekada, w której możemy dokonać skoku cywilizacyjnego. Dobrze wykorzystajmy tę dekadę.

źródło: rybinski.eu

 

wnoszę małą poprawkę - Z ŻAROWA - dumie ziemi wałbrzyskiej :lol:

fakt, byl tam nawet chyba burmistrzem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

http://www.bankier.pl/wiadomosc/Nie-bed ... 52567.html

 

Kolejny pokaz całkowitej indolencji Tuska. Zamiast tego ratujac budżet jak juz zapowiadal podniesie próg wieku emerytalnego co jest posunieciem najłatwiejszym, ale niestety dla narodu niekorzystny i powtarzanym przez kolejne ekipy rzadzace, ale kogo to obchodzi... Tusk w tej chwili jest dla mnie fenomenem. Praktycznie żadnej ważnej reformy nie przeprowadzil(gdzie jest podatek liniowy? itd.) i probuje po prostu przetrwac do wyborow prezydenckich, w ktorych jedynym zagrozeniem jest arogancki i chimeryczny Cimoszka; ma cienkich ministrow(Czuma, Miro WTF!!! ale ich juz nie ma na szczescie); niesmiertelne skrzydlo Rokity(Gowina) przez ktore powstalo CBA, ktore w zasadzie moze wszystko. Udaje mu sie doskonale wypadac PRowsko i on sam wydaje sie byc politycznie niezniszczalny. Poza tym nie ma w zasadzie zadnej opozycji, PIS jest partia martwa i to tylko kwestia czasu jak Ziobro z Kurskim na dobre odejdą z tej autorytarnej frakcji.

 

Kolejna kwestia to Euro, inflastruktury porzadnej nie zrobimy to juz jest pewne. Najwyzej zmienimy znaczenia drogi szybkiego ruchu na zatloczoną jednopasmowke zeby na ,,briefingu'' lepiej wypasc. Ogolnie same inwestycje zwiazane z Euro i miasta, ktore to organizuja opieraja sie na zadluzaniu powstalych swiezo spolek (miasto ja tworzy i ich bilans(zobowiazania!) nie jest ujety w budzecie miasta) ktore dostaja od miasta pewna sume pieniedzy i zawieraja umowe kredytowa z danym kredytobiorcą. Wszystkie te pieniadze ida na realizowanie danych inwestycji. Teraz jest haczyk. Te kredyty trzeba bedzie kiedys splacic! A przy malejacych w tej chwili wplywach do budzetu miast tychże pieniedzy na splate nie ma. Wszyscy licza ze niedlugo wroci na stale koniunktura i wtedy to sie splaci. Ale jak bedzie drugie uderzenie kryzysu(bańka spekulacyjna na złocie) i wzrosty nie wrocą? No i tu jest problem, wszystko jest tu robione ryzykownie. W pesymistycznym scenariuszu miasta przykreca kurek na wszystko i przez najblizsze 10 lat nie bedzie zadnych inwestycji.

 

Najpierw trzeba zrobic porzadek w panstwie, a potem dopiero robic igrzyska!

 

dobry tekst o nowym ministze sprawiedliwosci i jasno z niego wynika z jakiego otoczenia wywodzi sie sam ,,bohater'' - http://wyborcza.pl/1,75480,7225158,Kwia ... rabia.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

juz zapowiadal podniesie próg wieku emerytalnego co jest posunieciem najłatwiejszym, ale niestety dla narodu niekorzystny i powtarzanym przez kolejne ekipy rzadzace, ale kogo to obchodzi...

Powinni podnieść próg wieku emerytalnego zdecydowanie w górę... Na zachodzie czy bogatej części Azji 65-75 latkowie pracujący to norma, u nas dziwactwo i fanaberia dobrze zarabiających dziadków czy babć...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

juz zapowiadal podniesie próg wieku emerytalnego co jest posunieciem najłatwiejszym, ale niestety dla narodu niekorzystny i powtarzanym przez kolejne ekipy rzadzace, ale kogo to obchodzi...

Powinni podnieść próg wieku emerytalnego zdecydowanie w górę... Na zachodzie czy bogatej części Azji 65-75 latkowie pracujący to norma, u nas dziwactwo i fanaberia dobrze zarabiających dziadków czy babć...

Pewnie, że tak. Poza tym kto k**** ma to pracować skoro naród sie starzeje ? Wybaczcie przekleństwa, ale ja pi****le oddawać połowę przyszłych pensji żeby utrzymać tylu niewdzięcznych ? Mój były trener ma ponad 60, pracuje, gra z nami w koszykówkę i ogrywa mnie jeden na jeden (nie żebym był dobrym kosykarzem, ale come on, aż taki zły nie jestem a on ma ponad 60 lat ;]) Lenistwo, wychowani przez PRL.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lenistwo, wychowani przez PRL.

Masz w tym wiele racji ale trochę to barwnie brzmi. Bo o jaki PRL chodzi? Stalinowski,Gomułkowski,Gierkowski,Jaruzelski czy może III RP?

 

KRUS-u broni PSL. Donek ma związane ręce.

Jeśli chodzi o jakieś super rewolucyjne reformy to bym poczekał. Donek rządzi dwa lata . Nie chce przeżywać znowu Polski AWS-u.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie będę ściemniał, że rozróżniam okresy przez Ciebie wymienione ;] Ale PRL rozpuścił klasę robotniczą ,w sensie dostępu do pracy. Sławne przysłowie o tym, że "się należy" jest jedynym przysłowiem polskim które traktuje poważnie, sporo w nim racji. Mnóstwo znam ofiar przemiany ustrojowej, oczywiście w wieku 50-70 lat, ludzi którzy nie potrafią i nie potrafili się odnaleźć na rynku pracy gdzie pojawiła się konkurencyjność a żeby dostać pracę trzeba było czegoś więcej niż przyjść i się ukłonić. Ludzi, którzy wylecieli z zakładów w których pracowali ponieważ po 89 pracowali tak samo jak pracowali przed i którzy nie rozumieli że praca nie polega na siedzeniu na dupie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

masz racje. szczególnie widać to na budowach.

ale wrzucanie wszystkich do worka PLR jest trochę nieładne. ponieważ tak naprawdę ubliża ludziom pracowitym ,którzy właśnie po 89 zaczęli harować i się dorabiać.

świat jest tak skonstruowany ,że będą i leniwi i pracowici i to obojętnie od ustroju. jak pracowałem w Anglii czy Norwegii nie zauważyłem żeby Polacy byli leniami .

skrajny liberalizm jest tak samo zły jak komunizm. jeśli chłop zapierdalający dostaje pensje za którą nie odłoży na mieszkanie ,nie mówiąc o samochodzie może się wkurwiać.

takie dysproporcje były w tak chwalonym dwudziestoleci międzywojenny. gdzie profesor uniwerku zarabiał 1200 zł a pracownik 60 zł. ten pierwszy za dwie pensje kupował sobie najtańszego wtedy na licencji włoskiej fiata a robol? wystarczy samemu sobie obliczyć.

 

akurat jest poruszany tutaj próg wieku emerytalnego. zgoda . ale za prlu w przemyśle pracowało większość polskiego społeczeństwa natomiast na zachodzie większość w usługach. która praca negatywnie odbija się na zdrowiu na późną starość nie muszę pisać.

spokojnie . mamy dopiero 19 lat demokracji i wolnego rynku a tutaj takie rewolucyjne poglądy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie no oczywiście ja nie wrzucam wszystkich do jednego worka, mam przykład we własnym domu że bywało inaczej, ale bardzo wielu ludzi zostało skrzywdzonych przez system i to te osoby określają na ścianie kreseczki kiedy przejdą wreszcie na emeryture, ponieważ praca w kapitalizmie jest zbyt wyczerpująca i w dodatku inni mają lepiej ,jest niesprawiedliwie. You know what I mean.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.