Skocz do zawartości

Random shit


RappaR

Rekomendowane odpowiedzi

4 minuty temu, Kirylow napisał:

I właśnie idealnie wyszło, że nie wiesz czym jest depresja, która NIE jest smutkiem, ani reakcją na porażki. 

ja jebie to „smutny” to był skrót - nie będę tutaj kopiował całej zawartości postów „smutasów”. clue jest takie, że nawet definicja którą wkleiłeś jest idealna aby wszystko wytłumaczyć wszystkim a na koniec dać jeden werdykt - depresja. ogólnie sorry że tutaj nie wpisywałem samych serduszek, miłych zdań pocieszających. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, Koelner napisał:

przecież od tego zaczęła się dyskusja. „jest c***owo bo hajsu mam dużo, prace cool, ruchanie na zawołanie ale i tak jestem smutny” no jak trzeba mieć mega specjalistyczna wiedzę żeby móc to skomentować  to luz niech sobie gadają mądrale. mam empatię ale nie znoszę jak ludzie tłumaczą swoje porażki „czymś” a nie biorą na klatę, szczególnie na forum koszykarskim gdzie zerojedynkowo i w stylu „wojskowym” można określić wiele rzeczy 

Nie masz empatii za grosz.

Każdy człowiek jest inny, ma inne uwarunkowania genetyczne, inny charakter i inna produkcję różnych hormonów. 

Lata badań naukowych i obserwacji poskutkowały sama definicja depresji, osadzeniem jej w katalogu chorob, zweryfikowanymi metodami leczenia farmakologicznego itp  rzeczami. Jest to wiedzą powszechnie znana, weryfikowalna i dostępna dla każdego kto umie czytać. 

To że czegoś nie rozumiesz wcale nie oznacza ze to nie istnieje, albo że jest wymyślone. Może po prostu oznaczać że nie jesteś w stanie tego zrozumieć. 

W dniu 29.09.2022 o 11:23, Koelner napisał:

a to też racja ale w tym wypadku można założyć że jednak trochę wiemy ;) 

Hehe

No bo wiecie

Hehe

Laski są pierdolnięte

Hehe

Myślałem że taki stereotypowy wuj za którego normalni ludzie się wstydzą jak pierdoli swoje mądrości na weselu istnieje tylko w stereotypach, ale widzę że mamy zwycięzcę. 

2 godziny temu, Cardi napisał:

Brak silnej woli. Ludzie nie są spasieni bo chcą, tylko albo są chorzy (marginalna część), albo lubią wpierdalać, albo są leniwi. Ewentualnie opcja 2+3.

To jest bardzo duże uproszczenie. Gdyby każdy miał takie samo zapotrzebowanie na kalorie i taki sam, nazwijmy to, apetyt, to można by było tak mówić.

Np. współcześnie spalamy znacznie mniej kalorii w pracy niż kiedyś, przez co musimy po pracy albo jeść dużo mniej niż nasi przodkowie, albo więcej się ruszać po pracy od nich. Czy to kwestia lenistwa albo wpierdalania? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, fluber napisał:

Nie masz empatii za grosz.

Każdy człowiek jest inny, ma inne uwarunkowania genetyczne, inny charakter i inna produkcję różnych hormonów. 

Lata badań naukowych i obserwacji poskutkowały sama definicja depresji, osadzeniem jej w katalogu chorob, zweryfikowanymi metodami leczenia farmakologicznego itp  rzeczami. Jest to wiedzą powszechnie znana, weryfikowalna i dostępna dla każdego kto umie czytać. 

To że czegoś nie rozumiesz wcale nie oznacza ze to nie istnieje, albo że jest wymyślone. Może po prostu oznaczać że nie jesteś w stanie tego zrozumieć. 

Hehe

No bo wiecie

Hehe

Laski są pierdolnięte

Hehe

Myślałem że taki stereotypowy wuj za którego normalni ludzie się wstydzą jak pierdoli swoje mądrości na weselu istnieje tylko w stereotypach, ale widzę że mamy zwycięzcę. 

To jest bardzo duże uproszczenie. Gdyby każdy miał takie samo zapotrzebowanie na kalorie i taki sam, nazwijmy to, apetyt, to można by było tak mówić.

Np. współcześnie spalamy znacznie mniej kalorii w pracy niż kiedyś, przez co musimy po pracy albo jeść dużo mniej niż nasi przodkowie, albo więcej się ruszać po pracy od nich. Czy to kwestia lenistwa albo wpierdalania? 

Nowa definicja lenistwa. 

Mam kumpla, który jest synem właścicieli sporej agroturystyki i piekarni. Syn "pracuje" na stworzonym dla siebie stanowisku z 8h tygodniowo. Z tym, że to nie jest prawdziwa praca. Siedzi z telefonem, pije kawę. Ogólnie bananowe dziecko. Ale ćwiczy w domowej siłowni, czyta Mens Heath i ogólnie nic w życiu nie robi. Nawet mieszkanie sprzątają mu sprzątaczki , a żarcie ma z agroturystyki. Ot pasozyt.

Mam też znajomą, która ma czwórkę dzieci. Obydwoje z mezem pracują, sami wychowują dzieci. Pranie, gotowanie, sprzątanie, lekcje, rozwijanie pasji dzieci. Jak nawet ich odwiedzamy, to rzadko kiedy może spokojnie na dłużej usiąść. Ale wieczorem, mając chwilę dla siebie lubi zjeść słodkie 

I wg nowej oceny zjawiska jakim jest "lenistwo", to on jest ambitnym pracusiem, a ona leniem, tak?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, fluber napisał:

To jest bardzo duże uproszczenie. Gdyby każdy miał takie samo zapotrzebowanie na kalorie i taki sam, nazwijmy to, apetyt, to można by było tak mówić.

Np. współcześnie spalamy znacznie mniej kalorii w pracy niż kiedyś, przez co musimy po pracy albo jeść dużo mniej niż nasi przodkowie, albo więcej się ruszać po pracy od nich. Czy to kwestia lenistwa albo wpierdalania? 

Tak, bo fizyka się nie zmienia. Jesz więcej niż palisz - tyjesz, jesz mniej - chudniesz. Wszystkie dukany, posty przerywane, diety zupne to wszystko ma za zadanie tak rozmieścić kcal żebyś był syty i nie chciał podjadać. Kalorie i tak musisz liczyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Pablo81 napisał:

Nowa definicja lenistwa. 

Mam kumpla, który jest synem właścicieli sporej agroturystyki i piekarni. Syn "pracuje" na stworzonym dla siebie stanowisku z 8h tygodniowo. Z tym, że to nie jest prawdziwa praca. Siedzi z telefonem, pije kawę. Ogólnie bananowe dziecko. Ale ćwiczy w domowej siłowni, czyta Mens Heath i ogólnie nic w życiu nie robi. Nawet mieszkanie sprzątają mu sprzątaczki , a żarcie ma z agroturystyki. Ot pasozyt.

Mam też znajomą, która ma czwórkę dzieci. Obydwoje z mezem pracują, sami wychowują dzieci. Pranie, gotowanie, sprzątanie, lekcje, rozwijanie pasji dzieci. Jak nawet ich odwiedzamy, to rzadko kiedy może spokojnie na dłużej usiąść. Ale wieczorem, mając chwilę dla siebie lubi zjeść słodkie 

I wg nowej oceny zjawiska jakim jest "lenistwo", to on jest ambitnym pracusiem, a ona leniem, tak?

Nie za bardzo widzę związek tego co piszesz z tym co napisałem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Pablo81 napisał:

Nowa definicja lenistwa. 

Mam kumpla, który jest synem właścicieli sporej agroturystyki i piekarni. Syn "pracuje" na stworzonym dla siebie stanowisku z 8h tygodniowo. Z tym, że to nie jest prawdziwa praca. Siedzi z telefonem, pije kawę. Ogólnie bananowe dziecko. Ale ćwiczy w domowej siłowni, czyta Mens Heath i ogólnie nic w życiu nie robi. Nawet mieszkanie sprzątają mu sprzątaczki , a żarcie ma z agroturystyki. Ot pasozyt.

Mam też znajomą, która ma czwórkę dzieci. Obydwoje z mezem pracują, sami wychowują dzieci. Pranie, gotowanie, sprzątanie, lekcje, rozwijanie pasji dzieci. Jak nawet ich odwiedzamy, to rzadko kiedy może spokojnie na dłużej usiąść. Ale wieczorem, mając chwilę dla siebie lubi zjeść słodkie 

I wg nowej oceny zjawiska jakim jest "lenistwo", to on jest ambitnym pracusiem, a ona leniem, tak?

Tutaj jest jeszcze jedna kwestia - kwestia priorytetów. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Cardi napisał:

Tak, bo fizyka się nie zmienia. Jesz więcej niż palisz - tyjesz, jesz mniej - chudniesz. Wszystkie dukany, posty przerywane, diety zupne to wszystko ma za zadanie tak rozmieścić kcal żebyś był syty i nie chciał podjadać. Kalorie i tak musisz liczyć.

Ale dwie osoby jedzące tyle samo i ruszające się tyle samo mogą być grube lub chude w zależności od predyspozycji genetycznych oraz hormonów

1 minutę temu, julekstep napisał:

biorąc pod uwagę obecny stan wiedzy psychologicznej to nie mogę tego wykluczyć

Pozostaje tylko trzymać kciuki za to żeby wziął na poważnie nasza konstruktywną krytykę! 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba rozróżnić sytuację kiedy ktoś jest smutny i kiedy ktoś ma depresję, bo to nie są równoważne

 

Jeśli ktoś ma zły dzień w pracy, to jest smutny. Kiedy ktoś ma kilka dni z rzędu złe dni w pracy to jest zdołowany

Kiedy ktoś nienawidzi swojej pracy, a jest zmuszony do niej chodzić, bo nie ma możliwości zmiany, a na utrzymaniu się z tej pensji zależy byt 5-osobowej rodziny - to jest depresja 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 28.09.2022 o 10:27, LAF napisał:

 

Ogólnie moja teza jest taka, że nie ma przypadków depresji wśród ludzi co maja wszystko co chcą i nie są sławnymi 

Zgadnij jaki zawód w najbogatszym państwie świata daje największe zarobki

co roku w USA samobójstwa
dokonuje od 350 do 400 lekarzy . To oznacza najwyższy współczynnik
samobójstw, wśród wszystkich zawodów. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, fluber napisał:

Ale dwie osoby jedzące tyle samo i ruszające się tyle samo mogą być grube lub chude w zależności od predyspozycji genetycznych oraz hormonów

Ale co to za kryterium z dupy. Mamy po 180cm wzrostu, ja ważę 150kg a ty 50kg, jak obaj zjemy po 3000kcal i przejdziemy 5km spaceru to jeden zrobi deficyt, a drugi nadwyżkę. Co to w ogóle za argument?

 

No i nie wiem po co podnosisz kwestię hormonów, jest od tego lekarz. Jak dietetyk nie pomoże to pomoże endokrynolog i potem dietetyk.

Jak zwykle żeby obalić tezę dotyczącą zdecydowanej większości szukasz wyjątków. Tylko że te wyjątki nie obalą tej tezy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.