Skocz do zawartości

Ciekawe Artykuly


NY-PiXo

Rekomendowane odpowiedzi

Nie zapominaj, ze zestaw Fox/Horry/Fisher czy Haslem/Jones/Leatner nie moze sie rownac z role-players Hardaway'a z 1996 roku (Nick Anderson, Horace Grant, Dennis Scott).

Tu można by odbić piłeczkę, że Brian Hill nie był nigdy takim fachowcem jak Phil Jackson czy nawet Stan Van Gundy, a co za tym idzie nie umiał wycisnąć z role-players tyle co oni. Ignorancją też byłoby powiedzieć, że poza Shawem ktoś wnosił coś znaczącego z ławki (co zresztą odbiło się czkawką w ECF 1996). Nie przeczę, że role-players Orlando byli bardzo dobrzy. Jednak Hardaway grając bez O'Neala osiągnął z nimi rewelacyjny bilans 17-5 na początku sezonu 1995/96 (tak na marginesie, to mogłoby być 17-4, bo Shaq był gotów do gry w meczu z Chicago, ale Hill ewidentnie nie chciał dawać Bullsom przewagi psychologicznej). O takim bilansie bez O'Neala Bryant i Wade na razie mogą tylko pomarzyć. Hardaway grał rewelacyjnie wtedy, gdy drużyna tego potrzebowała. Im cięższa sytuacja tym Penny lepiej się spisywał. I co najważniejsze dopóki był zdrowy prowadził w ten sposób drużynę do zwycięstw.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Link do strony z tłumaczeniem całego (*) salary cap

 

http://www.scnba.republika.pl/index.html

 

(*) nie wiem czemu na serwer wrzucone są tylko tumaczenia pytań 1-50, skoro z tego co pamiętam udało nam się przetłumaczyć wszystkie 100. Trzeba by napisać do autora tej strony. Pozdrawiam

 

PS. Szukałem tej strony z godzinę ... ufff

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mum naprawde super roobta, Spabloo zawsze podawał link po angielsku, a ja nie znam tego jezyka tak dobrze by wszystko zrozumiec, a teraz po poslku mama okazje wszystko obcykac. mimo ze jest 50 pytan a nie 100 i tak super robota, a jak preztłumaczyliscie 100 to pogadaj z autorem strony niech wrzuci wszystko :)

 

EDIT

Pierwsza dziesiatka w sumie jest mi juz znana, wiekszosc rezczy wiedziałem. Jednka jak zaczęłm czytac pytania 11-20 to tak zacząłem sie gubic, ze uznałem ze jutor z rana jak bede miał swiezy rozum to lepiej to zrozumiem bo teraz za nic nie chce wejsc do głowy :P Wszystkosie myli, miesza, zlewa..... :?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://seattletimes.nwsource.com/html/s ... emp24.html

 

Długi artykuł o Shawnie Kempie, o tym jak stara się wrócic do formy i do NBA :D . Po Shaqu to był kiedyś mój drugi ulubiony zawodnik, co ten pan robił na tym boisku :shock: Pamiętam jak nie mogłem uwierzyć, kiedy w 99 roku okazało się, że przytył ponad 20 kilo, dopóki go nie zobaczyłem, potem do kłopotów z nadwagą doszły problemy z rozmaitymi używkami.

 

Jeśli ktoś z młodszych kibiców, myśli, że Amare, Kenyon Martin czy Stromile Swift potrafią efektownie zakończyć akcję, powinni zobaczyć jak robił to kiedyś Kemp.

 

Życzę mu jak najlepiej, i mam nadzieję, że naprawdę jest w takiej formie, która pozwoli mu wrócić do gry, mimo wszystko zasługuje na to, żeby odejść z ligi z podniesionym czołem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W którymś z artykułów na stronie wcześniej, był przedstawiony Darko jako największy bust, teraz już nie najnowszy, ale być może zaciekawi was, artykuł przedstawiający Darka zmotywowanego i pełnego optymizmu, w sumie, ja bym na jego miejscu nie był zadowolony, ale jak to Milicic inteligentnie zażartował, gorzej już być nie może, w sumie, może zmiana trenera też mu pomoże, wszyscy wiemy, że Brown nie przepada za debiutantami, tymbardziej za TAKIMI. Lektura zajmująca przede wszystkim dla fanów Pistons [mam nadzieję, że jest tu paru :) ], tudzież dla fanów talentu Darka :roll:.

 

http://pistons.realgm.com/articles/149/20050725/a_second_start_for_darko/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://hoopsstats.com/basketball/fantas ... ayoffs/05/

 

Z lekka przesadzona strona ze statystykami. Uważajcie, bo naprawdę grozi uzaleznieniem ! Jako tytułowa włącza się strona ze statystykami z PO 2005, ale jak się pogrzebie, to jest tam ... kurde, prawie wszystko. Naprawdę robi wrażenie, chociaż nawigacja jest trochę zagmatwana. No i sposób ładowania strony jest dość dziwny, bo nie wiadomo czy już się ładuje, czy nie trafiło się w link.

 

Tak czy inaczej ... summa summarum ... rozwali Wam mięśnie twarzy

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://hoopsstats.com/basketball/fantasy/nba/playoffs/05/

 

Z lekka przesadzona strona ze statystykami. Uważajcie, bo naprawdę grozi uzaleznieniem ! Jako tytułowa włącza się strona ze statystykami z PO 2005, ale jak się pogrzebie, to jest tam ... kurde, prawie wszystko. Naprawdę robi wrażenie, chociaż nawigacja jest trochę zagmatwana. No i sposób ładowania strony jest dość dziwny, bo nie wiadomo czy już się ładuje, czy nie trafiło się w link.

 

Tak czy inaczej ... summa summarum ... rozwali Wam mięśnie twarzy

 

Pozdrawiam

Dokładnie tak jak mówisz, pierwszy raz jak znalazłem tą stronę spędziłem ładnych parę godzin grzebiąc w przeróżnych statsach, prawdopodobnie najlepsze źródło statystyk NBA.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest dokladnie ten sam typ artykulow, ktore zwykles Van krytykowac, jesli dotyczyly one Lakers, Kwame busta (BTW, porownaj sobie wyraz jego twarzy ze zdjecia na avie z fotami Butlera i Atkinsa z ich inauguracji w Wizards :lol: ), czy ogolnie szans LAL na znaczenie czegos w lidze (np. rok temu, gdy pismaki przescigaly sie w pisaniu, co bedzie z Lakers w pierwszym sezonie, w ktorym Kobas bedzie sam na tronie). Stos jednostronnych argumentow i skrajnych rozwiazan wszelkich niepewnych kwestii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobra Szak może być też taki artykuł prosto z Florydy, tutaj jest wszystko wspaniale przedstawione, Batard jak zwykle rozpływa się w komplementach dla Shaqa i Heat, nawet nagina fakty do własnych potrzeb pisząc, że Walker nie miał problemu wchodząc z ławki w Mavs kiedy w rzeczywistości Walker z 82 rozegranych wówczas meczów zaczynał 82, ale dla tego "dziennikarza" to normalka. W pierwszej chwili nie zwróciłem nawet uwagi, ale gość w ogóle chyba nie zauważył, że do Miami zawitał też Posey, nawet kiedy pisze o przecenianej obronie Jonesa na Hamiltonie

widocznie jego nazwisko nie było mu znane :lol:

 

Właśnie dlatego, że najpierw przeczytałem ten artykuł Batarda tak mi się spodobał ten podany przeze mnie wcześniej, zwłaszcza, że nie napisał go dziennikarz z LA, Bostonu czy Memphis, ale z Florydy :)

 

DAN LE BATARD

 

dlebatard@herald.com

 

 

The Miami Heat just became the favorite to win the NBA championship. In fact, magically, Miami is now deep and talented enough to be a top-shelf playoff team in the diluted Eastern Conference even without Shaquille O'Steal.

 

He made all this possible by settling for $100 million. You have to love where we are in sports when an athlete is being Gandhi-ish by accepting a mere $20 mil a season. But, hey, in a climate where an Austin Croshere costs more than $50 million and a bespectacled sideline gypsy named Larry Brown goes for nearly $70 million, the universe's most dominant big man is indeed a comparative bargain.

 

''Hey, I'M the universe's most dominant big man,'' God said when reached exclusively by The Herald on Wednesday night. ``But, no, I couldn't stop Shaq in the low post by Myself, either.''

 

We're always whimpering about all the greed in sports, so it is only fair that today we celebrate O'Neal and Udonis Haslem taking millions less to stay here. O'Neal, basketball's biggest attraction and literally the largest star in all of sports, could have handcuffed Miami by demanding more money per season than anyone in the history of games. Instead, he will make only one million more than Dikembe Mutombo did last season, $2.5 million more than Allan Houston and $5 million more than Anfernee Hardaway. Cheap labor, all things considered.

 

And Shaq's generosity, if you can call it that, just made the Heat a lot bolder, a lot better and a lot more breathtaking by giving president Pat Riley the flexibility he needed to be visionary and aggressive. We've never had a basketball team as exciting as the one we're about to see. Sprinkle in some Jason Williams' ankle-break with Antoine Walker's celebratory shimmy-shake and you have not only the most florescent team in Heat history but the league's most unguardable team, Phoenix included now that the Suns have lost two starters.

 

TALENT FIRST

 

Miami was close last season, yes. But Riley isn't about close, especially when close might not even be enough with Ron Artest returning to an Indiana team that hassled Miami even without him. Last season's Heat team, nice as it was, wasn't better than San Antonio. This one is.

 

This is an oversimplification, but it is also the bottom-line math in a sport where talent rules more than most: Miami had only two stars to throw at San Antonio's Big Three a day ago; now it has four. Riley just doubled our pleasure.

 

We tend to fall in love in sports with what we have just witnessed, fearing change, but Riley isn't about stagnancy. Many of the people complaining about breaking up this supporting cast are the same ones rendered moot after whimpering that the Heat gave up too much by giving up Caron Butler in the O'Neal deal. Remember, please, that the Damon Jones you worry about displacing today was a complete nobody a year ago at this time. Williams is better than Jones, and not by a little bit, either.

 

Besides, the easiest job in this sport is being the teammate of O'Neal and Wade. For Williams and Walker, arriving here will be like drowning men bursting through the ocean's surface. Look at what Wade and O'Neal did for Jones, who had played for nine teams in seven years.

 

Williams and Walker are about to shoot more efficiently than they ever have because defenders won't be within a zip code. There's a reason so many Miami players had career highs in shooting percentage last season. And it isn't because Christian Laettner suddenly developed a killer crossover.

 

Everyone in the league wants to play with O'Neal. So never mind all that bad-boy nonsense with Williams and Walker. Detroit won one championship with head case Rasheed Wallace and came within one good quarter of another. If Riley and Stan Van Gundy can't figure out a way for the pieces to fit, then O'Neal and Wade will.

 

Williams and Walker are me-first guys? Perhaps. But so is just about everyone in sports. The ''good guys'' are just a lot better at hiding it. Everyone wants the ball, the glory, the money. You don't come to play with O'Neal unless you are willing to be in his shadow. Williams and Walker have done enough losing in recent years to have been force-fed that.

 

Walker, for one, had one of the greatest quotes in sports history. Asked why he shot so many threes, he replied, ''because there are no fours.'' This attitude will lead to much gnashing from people who have to worry about something, but it is unnecessary. Walker was professional and exemplary when coming off the bench for a good team in Dallas. And Williams, a pure point guard, prefers dishing to scoring. As an added bonus, you can rest assured these two will not be as meek in critical moments as the dearly departed Eddie Jones.

 

Miami will miss Jones' perimeter defense? Not much. In the last game of last season, when it mattered most, Rip Hamilton got whatever shot he wanted and left tire marks on the front of Jones' jersey. Miami will not miss that.

 

CONSTANT CHANGE

 

So Miami, one healthy rib from the Finals, gets a makeover. Happens all the time in this league. Would you believe, exempting returnees Alonzo Mourning and Steve Smith, Haslem and Wade now have the most consecutive tenure on this roster with two years? And you know where Van Gundy ranks among active coaches in head coaching tenure with the same team? Fourth. In the entire league. While entering his third season.

 

So change is good and healthy.

 

And a Miami team just went from great to better.

 

 

Co do wyrazu twarzy Kwame i Butlera z Atkinsem, to dzisiaj myślenie mi ciężko idzie więc musisz jaśniej, chyba, że chodzi Ci o to, że chłopaki w stolicy pokazali ładniejsze uśmiechy to masz rację :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma jak 2 spojrzenia na tą samą sprawe :wink: Ja bym sie jednak bardziej przychylał do tego pierwszego artykułu. Heat narazie maja dobry roster, ale wszystko wyjdzie w grze. Narazie nie mamy jej obrazu, ale tą druzyne moze byc ciezko poukłądac.

 

Co do artykułu podanego prezz J to jestem zszokowany. Wiedziałęm ze zawsze istnieje przepłacenie, ze to normalne, bo człowiek nie jest Bogiem i podejmuje złę decyzje, ale tak nietrafnych jak tutaj to dawno nie widziałem. Foyl płacenie 7mln rocznie za 6 pkt :? Z numerem pierwszym w 100% procenach sie zgadzam. Co do drugiej pozycji, to wyjade mi sie ze bardziej pasowałby Howard, któy dostał trójke,ale Baker tez dostal o wiele za duzo. Ten artykuł idealnie pokazuje, jak czesto GMowie zapatrza sie w zawodników. Pokazuje tez ze kontrakt jaki gracz posiada nie jest w zadnym stopniu odzwierciedleniem tego co pokazuje na boisku. Wydaje mi sie ze nastepnym który moze trafic na tą liste jest JJ i jego kontrakt z Hawks. Nie wiadomo tez ile Damon dostanie....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma jak 2 spojrzenia na tą samą sprawe :wink: Ja bym sie jednak bardziej przychylał do tego pierwszego artykułu.

Dwa spojrzenia, ale kompletnie skrajne i w rezultacie bezuzyteczne. Jak sam napisales, mozna sie przychylac do ktoregos z nich, co oznacza ni mniej ni wiecej, jak wybor posredni.

 

Ty zas Van podales artykul, gdzie koles tak po prostu zrownal z ziemia cala wymiane, a po wskazaniu na wielki jego subiektywizm podales w odpowiedzi rownie subiektywny artykul, ale pokazujacy sprawe z drugiej strony. W tym drugim byl blad i dlatego ma on sluzyc jako przyklad na to, ze rozwazanie ewentualnych plusow wymiany nie ma sensu? Bo ja tego nie rozumiem. A to, ze jakis koles z Florydy pisze nieprzychylnie o Heat... Bywa, nie kazdy musi byc milosnikiem wszystkiego co lokalne. To chyba dobrze dla dziennikarstwa w ogole.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ty zas Van podales artykul, gdzie koles tak po prostu zrownal z ziemia cala wymiane, a po wskazaniu na wielki jego subiektywizm podales w odpowiedzi rownie subiektywny artykul, ale pokazujacy sprawe z drugiej strony. W tym drugim byl blad i dlatego ma on sluzyc jako przyklad na to, ze rozwazanie ewentualnych plusow wymiany nie ma sensu? Bo ja tego nie rozumiem. A to, ze jakis koles z Florydy pisze nieprzychylnie o Heat... Bywa, nie kazdy musi byc milosnikiem wszystkiego co lokalne. To chyba dobrze dla dziennikarstwa w ogole.

Szak zauważ, że póki co więcej argumentów stoi po stronie tego gościa krytykującego te ruchy, dopóki rzeczywistość tego nie zweryfikuje Walker będzie gościem, któremu żaden rzut nie jest straszny, nie broniącym typem gwiazdki i tym wszystkim co się mu zarzuca, to jest podobna sprawa jak z Kwame, którego wspomniałeś, na jego temat pochlebnych artykułów w prasie nie widziałem wszędzie tylko to, że jest bustem bo prawda jest taka, że jest dopóki nie pokaże, że jest inaczej i tak samo jest tutaj, dopóki Walker nie udowodni, że się zmienił ja się przychylam do tego, że ten trade wcale nie jest taki wspaniały dla Heat( znowu mam tylko na myśli sprowadzenie Walkera i danie mu za długiego i zbyt wysokiego kontraktu)

 

Tamten artykuł chwalący i gotowy stawiać Patowi pomnik Batarda już pomijając błędy rzeczowe a w tym wypadku dość mimo wszystko istotne kiedy o roli Walkera jako zmiennika pisze i mówi, że nie będzie miał z tym problemu bo już grał jako rezerwowy, facet kompletnie nie wspomniał o tym, że pozyskali Heat Poseya, który jeśli tylko będzie zdrowy jest najpewniejszym wzmocnieniem Miami.

 

Nigdzie nie napisałem, że rozważanie plusów nie ma sensu, bo pozyskanie Poseya jest dla mnie sporym plusem, ale rozważanie minusów chyba także ma sens :?: :)

 

Ja wcale nie wykluczam tego, że Walker się dobrze wkomponuje w drużynę i będzie robił dokładnie to czego się od niego wymaga, ale póki co patrząc na jego całkiem długą karierę, styl grania mam także poważne podstawy żeby w to wątpić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wnikajmy juz w analize trejdu, bo od tego jest caly osobny temat. W kwestii artykulow chodzilo mi o lansowanie typowo "propagandowych" tekstow, bo jeden jest skrajnie pesymistyczny, a ten Le Batarda (pisze na Heraldzie i faktycznie spuszcza sie na czym tylko sie da, co jeszcze bym jakos rozumial, gdyby nie jechal Eddiego, ktorego wczesniej pewnie wielbil za obrone). W kwestii samej wymiany istnieja na pewno teksty bardziej wywazone niz te dwa, a przypomina mi sie Kerra na Yahoo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy defensywę można zmierzyć? Wydaje się to karkołomne, ale podjął się tego Dan T. Rosenbaum.

 

:arrow: http://www.82games.com/rosenbaum3.htm

 

Sposób liczenia jest naprawdę interesujący, a i wyniki wydaję się bardzo ciekawe, bo nie odbiegają w drastyczny sposób od rzeczywistości. Na pewno może dziwić brak w gronie najlepszych SF Prince'a, ale autor wyjaśnia dlaczego tak się stało. No i ten Nowitzki na 10 miejscu wśród PF doprowadzi niektórych do szewskiej pasji i wyśmiania rankingu :twisted: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy defensywę można zmierzyć? Wydaje się to karkołomne, ale podjął się tego Dan T. Rosenbaum.

W ostatnim czasie wiele rankingow, jak juz sie jakies trafiaja, gdzie mierzy sie to, co okresla sie jako niewidoczne lub niemierzalne, budowanych jest na zasadzie porownan, jak druzyna radzi sobie z nim na parkiecie, a jak bez niego.

 

Rozumiem te metode, czytam wyjasnienia i kapuje zasade i cel, do ktorego to zmierza. Ale mimo wszystko nie umiem sie do konca do niej przekonac. Cos w tym jest, to na pewno. Ale zdarzaja sie tam kwiatki, ktore przecza powszechnym opiniom, jak i temu, co sie widzi. Autor pisze na poczatku, co to jest obrona i kiedy mozna powiedziec, ze jest dobrze stosowana. Statystyki to tylko jeden element. Poza tym jest cala gama innych zachowan, ktorego do tego prowadza, ale ktorych w statsach nie ma. Wrzucenie tego wszystkiego do jednego worka w postaci +/- z i bez goscia w skladzie... Wolalbym raczej, zeby z czasem kompy, kamery i sztuczna inteligencja potrafily mierzyc bezposrednio to, co poki co jest niemierzalne :)

 

Takim kwiatkiem jest np. wspomniany Nowitzki. Wezmy tez obroncow. Mozna zapytac, gdzie jest Bryant, ktory nie tak dawno byl w skladzie najlepszych obroncow? Jego ekipa dennie bronila, wiec jego i on wypadl. Albo Raja Bell, znany z dobrej obrony jest w ogonie klasyfikacji na swojej pozycji. Wiemy, jaka opinie ma Francis, a tymczasem to 7-my najlepszy defensywnie PG? Zestawienie small forwardow, trzeci od konca jest Nocioni, za ktorego fani Bulls dali by sie pokroic, ze broni bardzo dobrze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.