Skocz do zawartości

[beGM Playoff'22 East 2nd Round] #2 MAGIC (58-24) vs #3 PACERS (53-29)


january

Rekomendowane odpowiedzi

3 godziny temu, ignazz napisał:

BeGM otwiera oczy loverom. Nie wierze. 

Ta, w dziale NBA mówił co innego

W dniu 22.05.2022 o 00:54, LAF napisał:

CP3 za RW i mamy banan boat w Lakers ( Wade wraca na parkiet ) , później CP3 zdobywa pierścień i staje się GOATem tylko, że to pójście na skróty. Wtedy by był nazwany ring chesterem ( czy jak to tam się pisze ) choć z drugiej strony zrobił by to samo co Durant

Zresztą to nie jego wina, że ktoś się łamał w PO ( Blake, DB )  albo trafiał na słabych trenerów ( Doc, Monty ). Jedyny wybór jego, którego nie tolerowałem to pójście do Hardena i nie byłem zwolennikiem takiego rozwiązania i tutaj sam sobie jest winien, że nie ugrał nic z Hardenem

Wszystko jasne u nas nie ma w begm słabych trenerów, w Pacers jest Ron Artest np. Wiec chyba cp3 bierze serie tym razem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Well @LAF ja nie gram w beTrener tylko w begm, i szczerze to mi się nie chce udawać ze jestem Trenerem żeby cie przekonać. Mam w składzie Bridgesa, który rzucał 20ppg w tym sezonie. Mam VanVleeta, który był all-starem w tym sezonie, który powinien wrócić na drugą połowe tej serii. Mogę ci powiedzieć tez  : zajrzyj na basketball-reference sprawdz game4 oraz game5 II rundy w wykonaniu Tyusa Jonesa, zobacz z kim Się mierzył, Kogo miał w tych grach za przeciwnika i kogo miał za teammates, później Porównaj sobie to do tej serii,moze wyjdzie Ci jakiś pozytyw. Ale nie każ mi udawać że jestem trenerem, bo nie jestem ;)

Edytowane przez RonnieArtestics
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisałem to wszystko w opisie Laf - będziemy grali szybko, z kontry lub w HCO  szybkie podania, ruch piłki, kombinacyjnie, mało 1vs1, będę starał się o to żeby oddawac więcej rzutów za trzy niż Magic. Wszystko jest w opisie wystarczy się wczytać, a nie że jedno zdanie o picknrollach Ci nie pasuje, wiec je zapamiętałeś i ignorujesz wszystkie inne. 

Skoro twierdzisz ze nie mam szans wygrać ani jednego meczu przeciwko średniakom jak Towns i Mitchell + dobrzy rolesi, to chyba Cie i tak nie przekonam do głosowania na Pacers. Ale mój zespół to nie tylko cp3 i Nurkic czy Bridges mieli bardzo dobry sezon. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Orlando Magic - opis II rundy playoffs   

 

Na początku chciałem pogratulować @RonnieArtestics  pokonania Miami Heat w I rundzie playoffs. ja próbowałem rok temu w Finale Konferencji i pomimo, że uważam, że tamta seria był 50/50 sromotnie ją przegrałem. Jako że i Indiana Ronniego i moje Orlando Magic to drużyny z charakterem, liczę na nasze częstsze spotkania w playoffs w przyszłości, gdyż kibice lubią oglądać takie rywalizacje. :) 

 

Niedocenianie Magic (niestety tradycyjnie..)

Niestety pojawiają się głosy, że mam słaby, czy tam najsłabszy team od początku jak prowadzę Magic, a to najsłabsza para II rundy ever. Jest to naturalnie wierutna bzdura, bo gdyby były lepsze drużyny, to one by grały teraz na miejscu moich Magic i Ronniego Indiany, a tak nie jest. Wielu graczy w tych playoffs zawiodło w rl z różnych powodów, dlatego tak istotna jest chociażby głębia składów, czy po prostu zwykłe szczęście. Ronnie potrafi bronić się tu sam, ale ja krótko o mojej drużynie:

Mitchell zdążył już w playoffs udowodnić swoją grą jak dobrym jest graczem i sytuacja rl Jazz gdzie drużyna była mentalnie rozbita nie powinien mieć u nas znaczenia. KAT wreszcie awansował do playoffs w rl i spisał się w nich naprawdę ok - może i nie był dominatorem, ale zagrał naprawdę spoko. Mitchell i KAT grają u nas ze sobą już 4 sezony razem!!! – prosiłbym żeby narzekający mi wskazali drugi tak dobry ofensywnie młody duet wysoki/niski w naszych BeGM??? Od lat czytam u nas o impakcie Antetokounpo, Jamesa, Jokicia, czy innych uznanych gwiazd, a nikt tu nigdy (a jest nas 30) nie zająknął się o tym jaki impact dawałby taki duet jak KAT/Mitchell  (a to przecież o to u nas chodzi - żebyśmy wyobrazili sobie jak grają drużyny, które my sami zbudujemy z rl graczy) i to jeszcze tak świetnie obudowany. A obudowałem ich wręcz idealnie. Nie wiem, czy da się lepiej. Oczywiście mógłbym ściągnąć jakiegoś Bookera, Tatuma, czy innego Currego (nazwiska przypadkowe LAF i January jbc) – ale po co? – jak jest za dużo gwiazd w drużynie, to działa tylko na papierze. Mnie silikonowe cycki nie ruszają, bo to się przeważnie nie sprawdza – widzieliśmy jak upadł projekt Brooklyn chociażby, a ja wielokrotnie pisałem jak to wyglądało w Miami z Jamesem, Wadem i Boshem.. ja skoncentrowałem się na obudowaniu bardzo dobrą defensywą moich dwóch młodych gwiazd + oczywiście wszystko to spaja Kyle Lowry (choć nie w tej serii).

Problem moich gwiazd jest taki, że obaj musieli ciągnąć swoje teamy w ataku właściwie w pojedynkę, do Wolves doszedł 2 lata temu Edwards i widzimy jak duet Edwards/KAT wystrzelił, a Edwards cały czas jeszcze jest gorszym graczem od Mitchella – choć bardzo szybko go goni. Ale dalej.. Beverley to nie Lowry, a Aaron Gordon, PJ Tucker, czy Grant Williams to tylko mokre sny w Wolves bo nie mają takich graczy obok KATa.

ja pierwszy raz odkąd gram mam w swoim rosterze 15 takich graczy jakich bym chciał – z reguły trafiali mi się na końcu ławki jacyś z którymi nie wiązałem nadziei + zawsze mi gdzieś brakowało przez kontuzję kogoś grywalnego na jakiejś pozycji – teraz tak nie jest. Kontuzji Nunna w ogóle nie odczułem, na kontuzje Lowrego też jestem jako tako przygotowany. Natomiast znowu słyszę jaką to mam słabą drużynę.. No sorry, ale w rl Miami w s5 w Finale Konferencji grają właśnie Gabe Vincent i Max Struś!!! A po tym jak w temacie rl Heat-76ers przeczytałem, że Jimmie Butler jest najsłabszym liderem w II rundzie playoffs to banan mi nie schodził z twarzy jak ludzie u nas na forum są często zakorzenieni w swoich stereotypach. Taki sam banan mam czytając że  nasi Magic i Pacers to najgorsza para II rundy BeGM ever, albo że mam najsłabszy team ever.. - no mam najmocniejszy i najbardziej zgrany team Orlando Magic ever, a to jak wypadli w tych playoffs moi gracze w rl to już zupełnie inny temat..

Tak więc delikatnie mówiąc – kompletnie nie zgadzam się z tą tezą.. :) 

..ale do serii:

 

Rotacja oraz przybliżone minuty:

Żeby nie robić zamieszania podaję bez Lowryego, bo on grał w g3 tylko 25min. i w g4 30min. W tych dwóch meczach mniej grali naturalnie Mann i Quickley o te minuty Kylea.

pg T. Mann 23/ I. Quickley 25

sg D. Mitchell 37/ T. Mann 5/ C. Martin 6

sf A. Gordon 32/ G. Williams 8/ Ch. Boucher 8

pf PJ Tucker 30/ G. Williams 18

c KAT 37/ Ch. Boucher 5/ G. Williams 6

Czyli śr. odliczając te 25 I 30min. Lowrego wychodzi +/- w zależności od potrzeb chwili w meczu, których się nie da u nas przewidzieć:

KAT – 37min.

Mitchell – 37min.

Gordon – 32min.

Grant Williams – 32min.

PJ Tucker – 30min.

T. Mann – 28min.

I. Quickley – 25min.

Ch. Boucher – 13min.

C. Martin – 6min.

Daje mi to rotację 9 graczy + Lowry w g3 i g4 oraz gdzieś tam incydentalnie w przypadku foultrable KATa lub potrzeby bronienia lub sfaulowania Nurkicia w jakiejś akcji np. w końcówce qwarty pojawić się może Khem Birch. Na ławce w strojach meczowych siedzą tez naturalnie McGruder i Haslem, a nie licząc g3 i g4 gdzie Lowry gra, w stroju meczowym jest też Okeke.

Rotacja na decydujące minuty:

Mann (Quickley)/ Mitchell/Gordon/Tucker(G. Williams)/KAT – tu kombinacje mogą być najróżniejsze – w zależności od potrzeb. Może być jeden z dwójki – Mann lub Quickley, oraz 2 z 3 Gordon/Tucker/Williams, a może tez być piątka – Mitchell/Gordon/Williams/Tucker/KAT Quickley może mi się przydać, jak jest długa końcówka i przeciwnik mnie będzie faulował, by później szybko gonić za pomocą akcji rzutowych – Quickley to jeden z najlepszych egzekutorów rzutów osobistych w lidze. Trójka Gordon/Williams/Tucker lub Mann zamiast któregoś z nich daje mi możliwość switchowania i bronienia wszystkiego i przykrycia niedoskonałości w defensywie KATa i Mitchella. Jak mam tez możliwość wzięcia czasu po akcji w defensywie, gdzie chce wybronić lub musze faulować, to mogę też czwórką – Mann/Gordon/Williams/Tucker + jeden z dwójki KAT/Mitchell i wtedy po przerwie do gry na akcje w ofensywie wraca moja gwiazda, którą na chwilę ściągnąłem z parkietu.

 

Matchupy:

Mann -> Paul

Mitchell -> Holiday

Gordon -> Bridges

Tucker -> Jones (Van Vleet)

KAT -> Nurkic

 

Statsy moich graczy w II rundzie playoffs:

K. Lowry (tylko 2 mecze) 28min. 3pkt. 3,5zb. 5as. 1,5prz. FG 21% - jego w tej serii możemy traktować właściwie tylko jako egzotykę, choć istotna może być niepewność Pacers przed każdym kolejnym meczem, czy Lowry zagra, czy tez nie.

G. Williams 31,5min. 10,9pkt. 4,6zb. 0,9as. 0,9bl. FG 36% 2,4x3 na 38%

PJ Tucker 30min. 8,2pkt. 5,2zb. 1,7as. 0,7prz. 0,5bl. FG 52% 1,2x3 na 44%

C. Martin 9min. 2,3pkt. 1,5zb. 0,5as. 0,7prz. FG 33%

U. Haslem – nie grał

Odnośnie wyśmiewanego często (mam nadzieję, że tylko kiedyś) Haslema, to że UD nie gra, nie znaczy że nie ma wpływu na drużynę i jej grę. 

Skoro UD potrafi ustawiać takiego gracza jak Jimmie Butler, raczej nie miałby problemu w podporządkowaniu sobie Primadonny Mitchella, czy Pussy KATa:

 

 

a to wypowiedź Bama o wpływie jaki ma UD w drużynie (jakoś w 2min. coś): 

 

Jak oglądacie rl te playoffs, to z pewnością widzicie doskonale jak Haslem motywuje drużyne przed meczem, czy juz podczas meczu. To samo jest z Lowrym - mógłbym tu wrzucić kolejny filmik z yt jak to Lowry instruuje kolegów podczas time outu jak i co mają grać. 

Jak gram:

W uproszczeniu to samo co przez 4 lata, czyli akcje dwójkowe, pnr pnp czy iso moich dwóch gwiazd KATa i Mitchella + wykorzystuję autostradę pod kosz przeciwnika, co daje mi KAT często na obwodzie odciągający wysokiego drużyny przeciwnej + ścięcia niepilnowanych graczy co z kolei wynika z wymuszenia podwojeń KATa i Mitchella oraz wide open trójki, które również wynikają z tego, że zawsze ktoś z moich jest niepilnowany.

Największą różnicą jest oczywiście brak Lowrego, ale przy tym zgraniu i doświadczeniu jakie zdobyli moi gracze w dotychczasowych latach oraz w wyniku nieobecności Lowrego i Mitchella podczas meczy sezonu regularnego, miałem możliwość przygotowania się na taką ewentualność i oczywiście moi gracze mają przećwiczone w ogniu regulara takie sytuacje. Nie ma u mnie żadnych niespodziewanych zmian – Terance Mann grał sporą część sezonu w s5 a PJ Tucker pokazuje, że potrafi nieco zastąpić veteran lidership Lowrego. Mitchell lubi grać z piłką, a moi gracze mają już spore doświadczenie w playoffs –dwa siedmiomeczowe boje z Celtics i Knicks w I rundzie playoffs, a w poprzednim sezonie pokonanie Knicks i 76ers oraz dopiero porażka w Finale Konferencji z Heat.

Oczywiście zdaję sobie sprawę ze straty jaką jest brak zdrowego Lowrego w tej serii, ale jak przyjrzycie się moim graczom bliżej, to ballmovement jest u mnie na bardzo dobrym poziomie, a Mitchell, Mann i Quickley spokojnie tu powinni wystarczyć, choć pewnie nie uniknę kilku dodatkowych strat, a Lowry naturalnie swoimi długimi podaniami potrafi otworzyć dla kolegów nie jedną akcje lepiej niż moja trójka kreatorów. Każdy jednak ma swoje problemy i to jak się w nich odnajdziemy/ jak sobie poradzimy jest dodatkowym smaczkiem playoffów. Mitchell potrafi walnąć długą petardę do kolegi, choć czasami są one za mocne, a z kolei Quickley pomimo że ma naturalny dar do kreowania i faktycznie widzi sporo może na tym szczeblu mieć pewne problemy z powodu braku doświadczenia. Jednak obserwując świetną grę jego kolegi z Kentucky – Tyrecea Maxeya, czy Gabea Vincenta zastępującego w rl Lowrego i mając na uwadze fantastyczny 3T Quickleya w Knicks uważam, że miałbym tu kolejnego świetnego gracza do rotacji. Quickley to mój wychowanek – 2 sezony temu moje adjustments z Grantem Williamsem na Leonardzie w serii z Knicks zostało zignorowane (choć Grant grał wtedy jako rookie w Finale Konferencji i to na nim goniący w pojedynke Lowry złapał swój 6 decydujący dla losów meczu faul), a teraz daje się wykazać kolejnemu swojemu młodemu wychowankowi.  

Zawęziłem rotację do minimum – przysłowiowych 9 graczy, gdzie tak naprawdę Boucher i Martin oraz w tych 2 meczach Lowry grają w tej serii małe minuty, a Birch tylko być może gra incydentalnie (McGruder i Okeke tylko w garbage time).

Stawiam na swoja siódemkę s5 Mann/Mitchell/Gordon/Tucker/KAT + dwaj najważniejsi rezerwowi Quickley i Grant Williams.

Formalnie Mann jest tu pg ale wiemy doskonale, że piłka jest przeważnie w rękach Mitchella. To on jest tu głównie odpowiedzialny za kreowanie i dlatego też w obronie zawsze daję mu „wypocząć” na najsłabszym w ofensywie graczu przeciwnika – czyli głównie na Holidayu, ale Niang, czy Shamet tez są tu ok jak są na boisku – cała trójka to gracze rzucający głównie z dystansu – Niang w sezonie miał 44% FG a Holiday i Shamet po 39% zatem tu Mitchell powinien sobie z nimi poradzić. Gdyby któryś mijał i wjeżdżał pod kosz częściej niż 1-2 razy w meczu, to Tucker, Williams, Gordon, czy Mann to na tyle inteligentni gracze, że potrafią doskonale czytać grę i przyjdą Mitchellowi, czy KATowi z pomocą.

KAT broni całkiem ok w perimeter, a pod koszem pomimo że jest cały czas słaby również krzesłem nie jest i Nurkiciowi powinien potrafić się postawić, z resztą pozostali moi gracze są nastawieni, że jak mogą to przychodzą mu z pomocą lub przejmują pilnowanie Nurka, czy kogo wtedy KAT będzie pilnował.

Ogólnie powinienem mieć bardzo dobrą defensywę i jak mawia nasz klasyk elitarne help defens. Boucher i Martin to tez nie są statyści i każdy z nich bardzo dobrze broni, a Boucher ponadto jest jednym z najlepiej blokujących rzuty przeciwnika w rogu czy w ogóle na obwodzie.

I tu kolejna ciekawa kwestia – jak przyjrzycie się mojej rotacji, to gram bardzo wysokim ustawieniem – Mann, czy Martin jako guardzi, Boucher, czy Grant Williams jako przysłowiowe trójki..

Daje mi to przewagę wzrostu co pozwala mi nie tylko lepiej bronić, ale również zbierać – czy to w ofensywie i grać ponowienie lub po prostu dobijać niecelne rzuty, a w defensywie ograniczam tym sposobem zbiórki przeciwnika nastawionego na rzuty z dystansu do minimum.

Ronnie pisze o tym, że jego drużyna notuje mało strat i faktycznie ma m.in. Tyusa, który w tym aspekcie jest bardzo dobry, ale tu musimy również spojrzeć szerzej – ja mam bardzo szeroki wachlarz obrońców, nawet Quickley ma nienaturalnie długie łapska jak na swój wzrost. Ponadto mam bardzo zgrany team i dodałem do rotacji tylko PJ Tuckera, który nie miałby problemu jak wiemy z szybka aklimatyzacją w drużynie. Nasza Indiana dokonała przed 3T bardzo dużych zmian w składzie oddając m.in. Keldona i Mitchella za Bridgesa który średnio za 2 trymestry zmieniał u nas kluby (życzę Tobie Ronnie by Miles u Ciebie została na lata), a na domiar złego kontuzje Paula, Nurkicia, czy Van Vleeta podczas sezonu czy w playoffs nie dały możliwości, by ta drużyna mogła choć trochę pograć razem by się zgrać. I teraz przeciwko moim Magic mieliby nie tracić piłek i grać szybko i kombinacyjnie? Przepraszam Ronnie.. ale jak? Tu raczej byłoby sporo nieporozumień na boisku i strat, a różne zagrywki byłyby grane w systemie meczowym pewnie po raz pierwszy. Zatem tu również Indiany nie ominęłyby problemy.

Odnośnie rzutów za 3 należy pamiętać, że raczej nieuniknione jest przy przy KATie, czy Mitchellu na boisku, że ktoś z moich pozostałych graczy będzie miał dobrą pozycje do rzutu. Ignorowany przez Ronniego Caleb Martin w regularze trafiał 1,1x3 na 41% i jak zostanie odpuszczony, to po prostu będzie trafiał jak Grant Williams w g7 z Bux czy Terance Mann rok temu przeciwko Jazz. Oczywiście niech każdy ocenia jak uważa, ale Gordon z wide open tez nie będzie miał 20% tylko liczyłbym mu te 30-33% spokojnie – no chyba że Ronnie i jemu pozwoli rzucać dalej, to Gordon w którymś momencie tez pewnie się wstrzeli. Takie anomalia jak 20% Mitchella tez bym nie brał na poważnie – tu raczej spokojnie można te 35% założyć patrząc na jego grę i zdecydowanie nie pałowałby tylu głupich rzutów z dystansu, bo i po co?

Tu warto to wrzucić :P 

 

 

Co przemawia za Magic:

Mam dwóch ofensywnych liderów dwóch playoffowych drużyn – każdy z nich nie ma problemu ze zdobyciem 20-25pkt. a i może mi dać dużo więcej w ofensywie.

Mam bardzo dobrze zbilansowany wokół nich skład – każdy gracz z rotacyjnej 7 (odliczając już KATa i Mitchella) może zdobyć 10-20pkt. w zależności od matchupu, potrzeb, czy dyspozycji dnia. Nigdy nie wiadomo, którzy z moich graczy wystrzelą.

Natomiast Indiana może mieć tu problem w ofensywie, by znaleźć choć jednego gracza zdobywającego średnio choć 20pkt. – Van Vleet miał w regularze 20,3pkt. Bridges 20,2pkt. Nurkic 15pkt. a Paul 14,7pkt. Biorąc pod uwagę to, że Van Vleet wracałby w nie do końca jasnej dyspozycji, a Bridges jest graczem zupełnie nowym w drużynie, to ciężko powiedzieć jak ostatecznie by wyglądała ofensywa Pacers.

Jak już przy tym jesteśmy – Ronnie powoływał się na PER36 przy stratach swoich graczy, a wg tej statystyki Nurkic, który jest właściwie jedynym poważnym zagrożeniem pod koszem w Pacers notuje 4,3 faulu w regularze, co przy bronieniu KATa raczej zakończyłoby się nie raz problemem z faulami. Wtedy większe minuty muszą grać Olynyk i Eubanks.

Moja defensywa przy ciągłych roszadach kadrowych Indiany wynikających ze zmian i z kontuzji wg mnie odebrałaby atut kontrolowanej gry z małą ilością strat Indiany, a gra z kontry w atkiej sytuacji to dla moich woda na młyn.

Mam przewagę na zbiórce, mam przewagę w talencie, częściej to Magic mogą grać z ponowienia, do tego mam tez przewagę własnego parkietu.

 

Podsumowanie:

Indiana Pacers Ronniego to bardzo charakterny i waleczny team, ale uważam, że mają bardzo małe szanse na pokonanie moich Orlando Magic. Pomimo absencji Kylea Lowrego mam zbyt dużo atutów, by przegrać tą serię.

Samego wyniku nie chce typować, ale z pewnością żadna ze stron się tu nie położy wywieszając białą flagę. Liczę naturalnie, że rywalizacja zakończy się bez niespodzianki zwycięstwem moich Orlando Magic.

Jako że jutro rano jadę z rodziną na wczasy, postaram się na ewentualne pytania odpowiedzieć zbiorowo w tygodniu . 

Dziękuję za przeczytanie i liczę na ciekawą serię. :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Alonzo napisał:

 

 

Niedocenianie Magic (niestety tradycyjnie..)

Niestety pojawiają się głosy, że mam słaby, czy tam najsłabszy team od początku jak prowadzę Magic, a to najsłabsza para II rundy ever. Jest to naturalnie wierutna bzdura, bo gdyby były lepsze drużyny, to one by grały teraz na miejscu moich Magic i Ronniego Indiany, a tak nie jest. Wielu graczy w tych playoffs zawiodło w rl z różnych powodów, dlatego tak istotna jest chociażby głębia składów, czy po prostu zwykłe szczęście. Ronnie potrafi bronić się tu sam, ale ja krótko o mojej drużynie:

 

najszczersza prawda, żadna bzdura.

szkoda wgl pochylac sie nad tak c***owa seria

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, LAF napisał:


(2) Orlando Magic – (3) Indiana Pacers Głos: 4:3 // brak odpowiedzi ze strony @Alonzo + 1 W dla oponentów

 

W dniu 24.05.2022 o 23:58, LAF napisał:

Rozumiem, że chcesz schować Lowry'ego jak tylko możesz, ale bez takich. Ja jestem ciekawy komu byś zabrał minuty i proszę o rozpiskę kto ile tam pyka.

 

W dniu 24.05.2022 o 12:30, Alonzo napisał:

Rotacja oraz przybliżone minuty:

Żeby nie robić zamieszania podaję bez Lowryego, bo on grał w g3 tylko 25min. i w g4 30min. W tych dwóch meczach mniej grali naturalnie Mann i Quickley o te minuty Kylea.

 

W dniu 24.05.2022 o 23:58, LAF napisał:

 

Co Ty chcesz od tego Miami ? 2 z 4 finałów wygrali. Zaraz napiszesz, że Wschód słaby, że w LAC ktoś się musiał zawsze połamać itp. , ale fakty są takie, że posiadając takich trzech zawodników w tamtym okresie to było coś. Pierwszy finał przegrany był bo Dirk zjadł rosół bo każdy z Dallas zagrał lepiej niż każdy się spodziewał i pewnie w Miami myśleli, że wszyscy się położą przed nimi a tak nie było ( choć zaraz będziesz pisał nie było zgrania ! ) , ostatni finał to po prostu wypalenie. Swoją drogą Dallas w tym finale ukróciło rotacje do 7 zawodników z czego gracze 8-9 w rotacja dostawali średnio po około 18 minut co daje 36 minut łącznie czyli dając na przykład 8 minut 8 graczowi z rotacji na pozostałych 7 przypada do rozdysponowania 28 minut co daje dodatkowe 4 minuty jednakże proponuje podejść do tematu ogólnie. Mając w składzie trzech all-starów ( z reguły słyszy się o BIG THREE ) grających po 39 minut co daje 117 z 240 minut. Do tego mając dwóch graczy w s5 zespołu aspirującego do finałów daje się im po 30 co łącznie daje 177 + 10 minut 8 gracza z rotacji daje 187 minut. 240 - 187 = 53 /2 daję 26,5 minuty graczom 6-7 a jak wiadomo tyle mniej więcej grają gracze, którzy wchodzą z ławki i są na tyle dobrzy, że w przypadku nieobecności, któregoś z zawodników s5 będą mogli do niej wejść nie odstając aż nadto. Więc w tym akapicie rozbiłem mit powtarzany przez Alonzo, że liczy się głębia i zgranie.

Problemy z wąska rotacją oglądałem na bieżąco cały ten sezon w moim Miami (a najlepiej to było widać w tym meczu sprzed chwili, gdzie Heat nie mieli poza Jimmiem właściwie kim grać w ataku), zatem jak czytam, że wąska rotacja nie ma znaczenia, to - wybacz LAF, ale zawsze  - patrzę na rozmówcę jak na Marsjanina :) 

.. a odnośnie Miami z LeBronem - sedno jest takie, że któraś z Gwiazd zamienia się po prostu w elit rolesa, a nie każdy się na to zgadza. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.