Skocz do zawartości

NBA Finals 2020/2021 - Suns vs Bucks


mikrofalowka

Kto wygra?  

44 użytkowników zagłosowało

  1. 1. No to kto wygra?

    • Suns w 4
      3
    • Suns w 5
      6
    • Suns w 6
      20
    • Suns w 7
      3
    • Bucks w 4
      0
    • Bucks w 5
      0
    • Bucks w 6
      5
    • Bucks w 7
      7

Ankieta została zamknięta


Rekomendowane odpowiedzi

42 minuty temu, Chytruz napisał:

No, zwlaszcza ze gdyby Bucks miesiac temu nie przepchneli 1/3 Nets, cudem unikajac spektakularnego blamazu, to Giannis by nie mial zycia na internetach - i to dosc zasluzenie.

nom, szybki awansik z 'nie nadaje się na 1szą opcję w PO' do 'top-2 pierwsza opcja na PO ever' ❤️ 

7 minut temu, Eld napisał:

Hmmmm Bosh?

i Shaq przy Kobim grał dużo lepiej -> ostateczny argument!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, Eld napisał:

Hmmmm Bosh?

Statystycznie tak, ale tu raczej chodziło o rolę w zespole, to ze nie było miejsca na jego izolacje jak w Raptors, potrzebowano spacingu i obrony, ktoś musial się poświęcić. Czy miał gorsze staty i w oczach niedzielnego widza nie napierdalal po 25ppg, więc był gorszy, pewnie tak, ale czy koszykarsko impactowo itd. Był gorszy? Smiem wątpić. Ale jak ktoś pamięta go bardziej z czasów Raptors, czy ma pod ręką dobre staty, to może mnie poprawić.

Edytowane przez Reikai
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, darkonza napisał:

Do tych co hejtują Lebrona porównując z Giannisem, uważajcie, teraz nie bierzecie tego pod uwagę, ale jakby jednak Giannis zrobił jakimś cudem kilka misiów to stanie się zagrożeniem dla MJ-a i głupio będzie zacząć hejtować greka po tym jak sie go teraz chwali :P

dla mnie jakby byłoby all-time fantasy z jednym sezonem to Giannisa 21’ można spokojnie rozważać jako 1 Pick 

 

Godzinę temu, Chytruz napisał:

No, zwlaszcza ze gdyby Bucks miesiac temu nie przepchneli 1/3 Nets, cudem unikajac spektakularnego blamazu, to Giannis by nie mial zycia na internetach - i to dosc zasluzenie.

GDYBY 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

strasznie fajne finaly - odrobine bardziej chcialem zeby wygrali Suns, ale to glownie dlatego, ze nie bylem w stanie uwierzyc w Giannisa zrzucajacego swoja latke przegrywa w PO. facet dostal szanse od losu, i ja kur*$# wykorzystal! to jest super historia, nie spierdolil jak Lebron na latwiejsze, wyczekal swoje, odstal i trafila sie w koncu okazja. Duzy szacunek i wiecej warty all-time jest Giannis niz Durant ze swoimi smieciowymi tytulami i FMVP. Absolutna pokora, zero sztucznosci i teraz ten sukces - sukces moim zdaniem nie do powtorzenia, zbyt duzo jest teraz konkurencji nawet we wschodniej zeby moim zdaniem Bucks weszli do nastepnych finalow, za duzo czynnikow losowych, ale jakie to ma znaczenie, Bucks zgarniaja pierwszy tytul od pol wieku i wiem, ze to "smakuje" zajebiscie. Ta ilosc zjedzonego sera i wypitego piwa przez lokalsow bedzie zacna.

 

 

Edytowane przez memento1984
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, mikrofalowka napisał:

Minął dzień a ja nadal nie mogę w to uwierzyć. Śmiało mogę powiedzieć, że mistrzostwo Bucks to jeden z najlepszych dni który przeżyłem jako kibic sportowy w swoim życiu, a na pewno najlepszy jako kibic koszykówki. Pamiętam Lakers w 2009 i przede wszystkim w 2010, jednak wtedy te finały (mimo że się jarałem tymi mistrzostwami) nie cieszą nawet w połowie jak to co doświadczyłem teraz z Milwaukee. W sezonie 2011/2012 moja głęboko skrywana hipsterskość zadecydowała, że warto zostać fanem Bucks i sam nie wiem czego oczekiwałem. Przeżyłem czasy duetu Jennings-Ellis, przeżyłem Larryego Drew i ten przerażający sezon tankowania. Pamiętam czasy gdy Brandon Knight był go-to guyem. Pamiętam gdy Larry Sanders po tym jak został moim ulubionym graczem Bucks zdecydował się pójść ścieżką palenia i jarania. Pamiętam tą trwającą o kilka lat za długo przygodę Johna Hensona, pamiętam czasy Jasona Kidda i jego totalnego zagubienia po 1 dobrym sezonie. Pamiętam takich ludzi jak Plumlee, OJ Mayo, Teletović, Copeland, Pachulia, Bayless i wielu wielu innych ogórków. I mimo, że były momenty które dawały nadzieję na lepsze jutro jak draft Jabariego Parkera, dobry początek pracy Jasona Kidda, podpisania Grega Monroe, draft Malcoma Brogdona, transfery Bledsoe czy nawet Cartera-Williamsa to zawsze kończyło się tak samo. Parker zrywał więzadła, Kidd się zagubił bardziej niż Larry Sanders, Brogdon odszedł z Bucks, Monroe i Bledsoe nie spełnili oczekiwań. Wtedy jednak pojawił się On - cały na biało, prosto z Grecji (lub może Nigerii).

Giannis Antetokounmpo to człowiek który zaprzeczył wszystkiemu co było związane z tą organizacją. Gdy na początku swojej przygody z Bucks przeglądałem RealGM i forum fanów Bucks to ten pesymizm i beznadziejność mnie aż przerażały. Z czasem jednak zacząłem wierzyć w te hasła "we are cursed". Mimo że mieliśmy w ostatnich latach ekipę, która już pozwalała myśleć o jakimś sukcesie to zawsze czegoś brakowało. W tych playoffach wszystko jednak szło coś za dobrze i gdy w meczu numer 4 z Atlantą Giannisowi kolano wygięło się w drugą stronę to czarne myśli o "przeklętej organizacji" wróciły po raz wtóry, jednak gdy dotarły do mnie informacje że Antek jest cały i może wrócić do gry nawet podczas tej rundy z Atlantą, to uwierzyłem, że to może być ten sezon. No i skurczybyk to zrobił. Zrobił to, w co nikt już praktycznie nie wierzył. Oczywiście, że mistrzostwo zdobywa drużyna a nie jeden człowiek, ale to Giannis jest symbolem. Nawet tu z Polski ja czuję, że to co zrobił Giannis dla Milwaukee i całego stanu Wisconsin (mimo że Packersi z NFL też tam działają) jest absolutnie magiczne i wyjątkowe. Patrząc na reakcję fanów z Wisconsin to tam te odczucia są jeszcze większe. Nawet jeśli Giannis nie poniesie Bucks do żadnego kolejnego misia, to gość już dołączył do listy największych sportowców którzy grali w drużynach z Wisconsin. 

Mistrzostwo Bucks to informacja dla wszystkich fanów zespołów z small marketu lub drużyn które już od dłuższego czasu nie potrafią wyjść z marazmu i przeciętności (poza wami Knicks). Nawet jeśli już przestaniecie wierzyć to zawsze może zjawić się jeden człowiek, który może to wszystko odmienić. Nawet jeśli na początku to będzie jakiś młody, wychudzony szczyl z Grecji, którego nazwisko brzmi jak zlepek losowych literek. Także kibicujcie i bądźcie z drużyną zawsze, nawet gdy przegrywa, bo gdy nadejdzie czas zwycięstwa to świadomość tego ile się przeszło z tą drużyną w nieciekawych czasach sprawi, że radość z wygranej będzie jeszcze większa.

21160547-gettyimages-1329801960_cover_19

Jeszcze raz gratulacje! Szkoda, że i Ja nie mogłem walnąć podobnego wpisu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Giannis. Po ostatnim gwizdku byłem zły, ale dość szybko(jak na te okoliczności) mi przeszło. Czasami trzeba zamknąć mordę, schować dumę do kieszeni i przyznać że Grek wygrał te finały bezapelacyjnie. Po takiej grze Giannisowi i Bucks mistrz się należy, dobrze że Milwaukee wygrały a nie jakieś Nets czy inne lakers, wtedy byłym zły. Teraz sobię siędze, oglądam różne wywiady, filmiki z Janisem i jestem zadowolony.

Co do serii, trochę zaklinałem rzeczywistość, bo w zasadzie od meczu numer 3, nie widziałem obiektywnie patrząc nadziei żeby powstrzymać Bucks. Słońca co prawda źle nie grały, ale w ostatnich meczach uleciała ta magia i polot Phoenix z tego sezonu i po. Ayton dostał srogą lekcję koszykówki w finałach. Każdy się jara tutaj zdobyczami punktowymi Giannisa itp, ale wg. mnie finały wygrała defensywa Bucks, przynajmniej w ostatnich minutach decydujących starć. Jeżeli po drugiej stronie jest Booker, Ayton, Cp3, a Ty zmuszasz przeciwnika u w ostatnich 2 minutach do oddawaniu rzutu off the drible Jae Crowderem - dobra robota.

 

Brawo Milwaukee!

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Chytruz napisał:

Bucks to ledwo przepchneli, wiec duzo bardziej realistyczne gdyby niz przenoszenie Giannisa do Cavs 2008 i wygrywanie hipotetycznych serii z supportem LeBrona, ktore uprawiales strone wczesniej.

Spektakularnym blamażem nie jest odpadniecie 3-4 z ekipą Kevina Duranta nawet jakby był w Kings , blamażem jest odpadniecie 2-4 z Hedo Turkoglu 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, Qooniu napisał:

Giannis. Po ostatnim gwizdku byłem zły, ale dość szybko(jak na te okoliczności) mi przeszło. Czasami trzeba zamknąć mordę, schować dumę do kieszeni i przyznać że Grek wygrał te finały bezapelacyjnie. Po takiej grze Giannisowi i Bucks mistrz się należy, dobrze że Milwaukee wygrały a nie jakieś Nets czy inne lakers, wtedy byłym zły. Teraz sobię siędze, oglądam różne wywiady, filmiki z Janisem i jestem zadowolony.

Co do serii, trochę zaklinałem rzeczywistość, bo w zasadzie od meczu numer 3, nie widziałem obiektywnie patrząc nadziei żeby powstrzymać Bucks. Słońca co prawda źle nie grały, ale w ostatnich meczach uleciała ta magia i polot Phoenix z tego sezonu i po. Ayton dostał srogą lekcję koszykówki w finałach. Każdy się jara tutaj zdobyczami punktowymi Giannisa itp, ale wg. mnie finały wygrała defensywa Bucks, przynajmniej w ostatnich minutach decydujących starć. Jeżeli po drugiej stronie jest Booker, Ayton, Cp3, a Ty zmuszasz przeciwnika u w ostatnich 2 minutach do oddawaniu rzutu off the drible Jae Crowderem - dobra robota.

 

Brawo Milwaukee!

 

Klasa. Szacunek Chłopie.

giphy.gif?cid=ecf05e47okt8tpds6z2gornls0

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Chytruz napisał:

Skad w ogole pomysl, ze Giannis ze slabszymi kolegami przeciw silniejszemu zespolowi gralby tak samo jak gral z mocniejszymi kolegami przeciw slabszym zespolom?

 

A kto w tych PO potrafił Giannisa ograniczyć ?

6 godzin temu, Chytruz napisał:

No, zwlaszcza ze gdyby Bucks miesiac temu nie przepchneli 1/3 Nets, cudem unikajac spektakularnego blamazu, to Giannis by nie mial zycia na internetach - i to dosc zasluzenie.

Wiadomo bawimy się w gdybologie ale przy każdej bliskiej serii tak jest że decyduje parę akcji w końcówkach ważnych meczu

Giannis to zrobił i nie ważne w jaki sposób, zrobił to do tego z jednym z gorszych supportów bez dołączania do superdruzyn

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tytulu Gianisowi i mega serii nikt nie zabierze. I nie ma prawa.

Jednak jak opadnie kurz, to jestem cholernie ciekaw jak ten tytul wplynie na jego dlugoterminowy rozwoj, bo braki dalej ma. Czy bedzie chcial nad nimi pracowac czy to one and done? Jak bedzie wygladal na tle zdrowych, najgrozniejszych rywali? 

Trzeba tez zobaczyc jakie srodowisko sportowe zorganizuja mu Bucks. No i jak oni oraz Suns w przyszlym sezonie odnajda sie w rolo tegorocznych Lakers i Heat po tak krotkim offseason.
 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, RonnieArtestics napisał:

Isaiah Thomas i Derrick Rose nie wspominają dobrze Cavs na pewno. Ale Bosh ? 

IT był już wtedy po niezaleczonej kontuzji biodra, a Rose miał jakieś problemy rodzinne czy coś nie tak z głową.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam wrażenie, że co niektórzy wykręcili potrójnego Ribbentropa z Giannisem podczas gdy jest takie przysłowie iż Jedna Jaskółka wiosny nie czyni a Grek jest w tym momencie taką jaskółką i dopiero za rok się okaże czy ta seria była dla jego kariery przełomowa (choć byłem za Suns to mam nadzieję, że tak, ponieważ ciężko jest Antka nie lubić) czy znów wróci do cieniowania w playoffach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, Pepis21 napisał:

Ja mam wrażenie, że co niektórzy wykręcili potrójnego Ribbentropa z Giannisem podczas gdy jest takie przysłowie iż Jedna Jaskółka wiosny nie czyni a Grek jest w tym momencie taką jaskółką i dopiero za rok się okaże czy ta seria była dla jego kariery przełomowa (choć byłem za Suns to mam nadzieję, że tak, ponieważ ciężko jest Antka nie lubić) czy znów wróci do cieniowania w playoffach.

Giannis już w przeszłości miał serie (Boston '19), gdzie wyglądał legit w ataku z mocnym rywalem.

Problemy Giannisa w ataku były potęgowane faktem, że miał średni fit w zespole (Bledsoe; kiedyś szerzej analizowałem tamtą serię z Raptors pod względem tego jakim cancerem był EB, nie chce mi się powtarzać).

Giannis w tych playoffach jak dostał wymagający indywidualnie matchup (Adebayo), to skończył z 23ppg na 50ts%, gdzie na Bamie miał 2/15, ale ludzie to zignorowali, bo wiadomo, Heat dostali sweepa. 

Jak Giannis dostał matchup na zabicie (Griffin), to zaczął ogarniać w połowie serii i na farcie uniknął 0-3, ale Bucks przepchnęli tamtą serię a on od G4 był znakomity, więc ludzie ignorują po czasie, że byli 1 rozmiar buta Duranta o to, by przegrać z Nets, gdzie drugim najlepszym punktującym w całej serii był Griffin.

No, wydaje się, że Giannis nigdy nie był tak słaby, jak ludzie myśleli, że jest, bo te serie z Raptors czy Heat to było typowe superstarowe early struggles w playoffach w suboptymalnych warunkach,- a teraz wygląda na to, że Giannis może nie być tak dobry, jak niektórzy myślą, że jest, z grubsza na bazie jednej serii, gdzie Suns za bardzo nie mieli co na niego rzucić. 

Jest oczywiście dalej zajebisty, z potencjałem na drugi tier alltimerskich graczy IMHO, aczkolwiek został mu rok-dwa na rozwinięcie fundamentals, bo mniej więcej wtedy skończy mu się wiek, gdzie realnie oczekiwać można progresu pod tym względem (w sensie, jak będzie miał 29 lat i z grubsza będzie takim samym graczem jak teraz, to potem ciężko mu będzie o duncanowskie/joradnowskie/lebronowskie/kareemowskie longevity).

Edytowane przez BMF
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.