Skocz do zawartości

>>>>> [beGM Play-off '21 West 1st Round] #3 WARRIORS (46-26) - #6 MAVERICKS (45-27) - SERIA ZAKOŃCZONA


Eld

Rekomendowane odpowiedzi

Playoffs to jest samo życie i w playoffs, tak jak w życiu, czasem dostajesz szanse, które zmieniają wszystko. Jedni je umieją wykorzystywać, inni nie. Jeszcze kilka miesięcy temu Trae Young był stat padderem z lottery teamu, który nie załapał się do all star game. Teraz wyrywa zwycięstwo przeciw #1 seedowi w drugiej rundzie PO robiąc historyczne cyfry. Samo życie. Albo korzystasz z szans, które masz albo za chwilę nikt o Tobie nie będzie pamiętał.

To raczej będzie długi post, więc podzielę go na 2 części. Najpierw będzie streszczenie i najważniejsze rzeczy w pigułce, a dopiero potem szczegóły.

Matchupy

Startuję standardowo:

Young-DiVincenzo-Bridges-Zion-Lopez (po kontuzji DDV w połowie G3, do S5 wskakuje Poole)

W S5 Dubs nie ma żadnego obrońcy na Trae, więc spodziewam się zmian w stosunku do RS (Dort?), no ale bronię tak:

Curry – Bridges

LaVine – Donte/Poole

Ingles (Dort?) – Trae

Green – Zion

Gibson – Lopez

Główne założenia w ataku:

Gram pod kosz i wykorzystuję największą słabość Dubs, czyli wąską rotację pod koszem. Każdy wie jak zabójcze są drive’y Trae, każdy wie z jaką łatwością Zion zdobywa pkt spod kosza. Dodatkowo mam Lopeza, który również przy korzystnym matchupie potrafi dostarczyć pkt, a tu ma korzystny matchup, bo Gibson jest gorszy pod każdym względem od Adebayo, którego Lopez zdominował w 1R. Co równie ważne, Warriors nie mają żadnego rozsądnego wysokiego poza Draymondem i Gibsonem, tam z ławki wchodzi Enes Kanter, jeden z najgorszych graczy tych PO, który jest fatalny w obronie i mam zamiar go atakować na pickach do bólu. Gra pod kosz i łatwe punkty stamtąd spowodują na pewno zacieśnienie obrony Dubs i otworzy pole do popisu dla shooterów, ale na szczęście tu też mam się czym pochwalić: Bojan 2.6 3P na 43% w 1R, Bridges 2.2 3P na 38% w 1R, Poole 2.7 3P na 39% (w ostatnich 8 meczach RS + 2 play-in), Mills 1.8 3P na 37% (w ostatnich 9 meczach RS + 1 play-in), Trae 2.8 3P na 34% w 1R. Gorzej wyglądał Donte do momentu kontuzji, ale jakoś to przeżyję – 0.7 3P na 17%, także Lopez był ledwie 1-8, ale z drugiej strony Gasol trafiał jak na zawołanie 7-11, zatem 8-19 (42%) z pozycji centra wygląda już dobrze.

Główne założenia w defensywie:

Staram się wszystkimi siłami ograniczyć Curry’ego. Bridges to pewnie jakieś top3 obrońców na niego, stara się on naciskać Stepha cały mecz, wybijać go z rytmu i nie pozwolić odpalić. Oczywiście nie zawsze się to uda, wtedy przechodzę do planu B i podwajania, a nawet potrajania Stepha, zmuszenia go do oddania piłki. LaVine jako druga opcja jest zajebisty, ale dalej jest już straszna bieda w Dubs. Ze starting 5 Gibson zdobywa 5 ppg, Green 7 ppg, a Ingles 6 ppg. Z ławki Neto 6 ppg, Green 10 ppg, Dort 14, a Kanter 2 ppg. Danny Green to jest spot up shooter, który nic sam sobie nie wykreuje i w sumie wychodzi na to, że trzecią opcją w Dubs będzie Lu Dort, który jednak w RS trafiał ze skutecznością 39% FG, 34% 3P i ledwie 51% TS. To młody i fajny obrońca, ale w ataku jeździec bez głowy. Rok temu w PO nie dał rady być trzecią opcją (12 pkt na 36% FG, 26% 3P i 45% TS), w tym zakładam poprawę, ale nie taką, żeby był graczem, na którym można polegać w ataku. Poza Currym i LaVine nie ma tu nikogo, kto byłby w stanie zdobywać punkty na poziomie playoffs, w dodatku Dubs grają tu na dwóch non-shooterów w składzie. Gibson, Draymond, Kanter, Brown czy Harkless nie są żadnym zagrożeniem dalej niż 4 metry od kosza.

Moje największe zalety:

1.       Rewelacyjny Young, uzupełniany przez Ziona. O ile indywidualnie, osobno powiedziałbym, że Steph i LaVine to lepsi gracze (w 2021, przewiduję, że to się szybko zmieni) od Trae i Ziona, to jako duet, pod względem tego jak się uzupełniają i wzajemnie wykorzystują, wydaje mi się, że jest bliżej remisu. Poza Dortem Dubs nie mają obrońcy na Trae, a sam Draymond nie wystarczy do zatrzymania Ziona jeśli pod obręczą nie czai się dobry rim protector, a Dubs nie mają rim protectora.

2.       Dalsze opcje w ataku. W Warriors poza Stephem i Zachiem nie ma kto zdobywać punktów przez co ich ofensywa jest dość przewidywalna (a pamiętajmy, że przez ok. 20 minut będzie na parkiecie tylko jeden z nich). U mnie jest rewelacyjny Bojan – 18 ppg na 66% TS, świetny Lopez – 16 ppg na 66% TS czy też nawet Poole lub Mills, którzy u mnie są 5.-6. opcją, a w Dubs byliby trzecią.

3.       Znakomity w defensywie w tych PO Lopez, szerzej napiszę o nim dalej.

4.       Mam jak wykorzystać największą wadę Dubs, czyli słabiutką rotację pod koszem. Picki Younga z Zionem lub Lopezem zapewnią masę łatwych punktów. Z drugiej strony Warriors tak wielu łatwych punktów nie będą mieć, bo ich jedyni scorerzy, czyli Curry i LaVine, to przede wszystkim jump shooterzy. No i u mnie teren pod koszem patroluje jeszcze Lopez.

5.       Wymuszanie FT. Jak wiadomo FT, to w większości przypadków łatwe punkty, a czasem sposób by utrzymać się w grze, gdy atak się zacina. No i ja mam tu znowu wielką przewagę. Young w 1R 7.3 FTA/G, Zion w ostatnich 10 grach RS 9.1 FTA/G, Bojan 4.2 FTA/G w 1R, Lopez 4 FTA/G w 1R, Poole 3.7 FTA/G w ostatnich 8 meczach RS + 2 play-in. Z drugiej strony Curry 7.2 FTA/G w ostatnich 8 meczach RS + 2 play-in, LaVine 4.9 FTA/G w ostatnich 10 meczach RS, Dort 5.5 FTA/G w ostatnich 10 meczach RS, Green 2.2 FTA/G w ostatnich 8 meczach RS + 2 play-in, Ingles 0.6 FTA/G w 1R. Na papierze to jest 28 vs 20 FTA od najważniejszych graczy w ataku, czyli mniej więcej poziom najlepiej wymuszającej faule drużyny vs jedna z najgorszych. Od razu uprzedzam, że nie twierdzę, że mam 28 FTA/mecz w tej serii, bo se dodałem kilka liczb, tylko, że na pewno mam przewagę tych ekstra punktów. Może to też doprowadzić do foul trouble po stronie Dubs w meczu czy dwóch, co jest szczególnie niebezpieczne biorąc pod uwagę jakość zmienników Greena i Gibsona.

6.       Może i to mało znaczy, a może i nie, ale w mojej ekipie do drugiej rundy przeszło 6 zawodników i 5 z 6 najważniejszych. Trae, Donte, Bojan, Bridges, Lopez, no i Markus Howard, który u mnie jest poza rotacją, a w realu gra przyzwoicie w Denver. W Warriors jedynie Danny Green i Joe Ingles grają dalej. Jeśli mamy patrzeć na to co się dzieje w realu, a nie na nazwiska, to widać jak na dłoni, że mamy do czynienia ze zmianą warty w NBA, i to właśnie moi Mavs są tą zmianą warty.

Moje największe problemy:

1.       Doświadczenie. Choć mam kilku ogranych zawodników jak Lopez, Bojan, Gasol czy Mills, to dla wielu moich graczy będzie to debiut w PO, po drugiej stronie są z kolei gracze, którzy są bardziej przyzwyczajeni do gry pod presją.

2.       Warriors mają przewagę parkietu, trudno z tym dyskutować.

3.       Po kontuzji DDV brakuje mi trochę plastra na LaVine, ale działa to trochę w dwie strony, bo więcej minut dla Poole i Bojana, to większy problem w obronie dla LaVine, który nie pociągnie w serii zdobywając 25 ppg i kryjąc moich zawodników.

A teraz nieco szczegółowiej.

Rotacja i minuty:

Young 36 – Mills 12

DiVincenzo 28 – Poole 14 (po kontuzji DDV, Poole 26)

Bridges 34 – Bojan 20 (po kontuzji DDV - Vassell 12)

Zion 36 – Bojan 12

Lopez 28 – WCS 10 – Gasol 10

Jak gram:

Główne założenie to pchanie piłki pod kosz. Trae świetnie dostaje się pod obręcz, u mnie gra picki z Zionem, co jest totalnie zabójcze, bo Young jest świetnym decision makerem na pickach, a Zion jest rewelacyjnym finisherem, ale też decision makerem. To jest klasyczna sytuacja kiedy Dubs mogą tylko wybrać truciznę, zwłaszcza, że brakuje im pod koszem albo centymetrów albo jakości. MMM w T3 startował dwójką Green-Gibson, co na papierze jest fajnym zestawem, ale oni realnie ze sobą przebywać ze sobą będą pewnie nawet nie pół meczu (zakładając, że Green będzie grać ok. 36-38 min/mecz, a Taj 28-30). Reszta podkoszowych Dubs jest w tej serii kompletnie unplayable. Kanter jest totalnie żałosny i każda jego minuta na parkiecie jest dla mnie wielkim sukcesem. On w serii z Nuggets notował jakieś rekordowo tragiczne on/off (minus 31/100 poss z nim i + 5 bez niego). Nie ustoi Youngowi na picku, nie jest rim protectorem, więc nie zatrzyma też Ziona, a w ataku jest też tragiczny, zwłaszcza, że nie ma też żadnej przewagi fizycznej nad Lopezem czy Gasolem. Moses Brown to praktycznie rookie, który był mocno ujemny w G-League teamie i gra jest dla niego na razie za szybka, jak ma dostawać jakieś minuty w PO i zatrzymać Younga z Zionem, to spoko, bo on nie wnosi nic pozytywnego zarówno w ataku jak i obronie. Jest jeszcze w obwodzie Baynes (czyli taki poor man’s Kanter) oraz Damian Jones, którego największym sukcesem jest to, że jeszcze nie wypadł z ligi.

Generalnie Dubs mają pod koszem z sensownych graczy tylko Greena i Gibsona. I powstaje pytanie czy od razu, od początku serii będą próbować grać tak wąską rotacją pod koszem czy jednak jakieś warianty z kantero-brownami będą tutaj testowane. W wariancie pierwszym oznacza to, że PRZEZ PONAD PÓŁ MECZU (około 30 minut) na parkiecie będzie tylko JEDEN z dwójki GREEN lub GIBSON. A więc wtedy całkiem spore minuty będzie dostawał np. Moe Harkless jako obrońca na Ziona (no sorry, nie da rady, a w ataku można mieć na niego totalnie wyjebane), innych opcji zbytnio nie widzę, no, chyba, że Joe Ingles, no, ale to chyba też kiepski pomysł. Dodatkowo Lopez też dostaje swoje piłki na poście przeciwko Gibsonowi. Potrafił zdominować w real Adebayo, to powinien też sobie poradzić z gorszym Gibsonem i go dodatkowo zmęczyć – jak oglądaliście serię Knicks z Hawks to pewnie widzieliście obrazki jak ciężko oddycha, a grał tylko 28 min/mecz.  Gdyby był młodszy pewnie dałby radę dłużej, ale nie jest.

Zatem przez większość część meczu Warriors będą mieć pod koszem tylko Greena LUB Gibsona oraz pewnie jakiegoś Moe Harklessa próbującego zatrzymać Ziona, co po prostu nie zadziała, bo mu zwyczajnie zabraknie kilogramów albo będą grali Kanterem lub Mosesem Brownem pod koszem. Naprawdę nie mam pojęcia co jest gorszym rozwiązaniem. Ani Harkless ani Kanter ani Brown nie powinien grać na takim poziomie i mam tutaj OGROMNĄ PRZEWAGĘ i dla tego zamierzam ATAKOWAĆ POMALOWANE ile wlezie. Doprowadzi to do pomocy z obwodu, bo musi do tego doprowadzić i otworzy się miejsce dla moich strzelców, czyli Bojana (43%), Bridgesa (38%), Poole (5-10 za 3 w play-in oraz 14-32 w ostatnich 4 meczach RS, które dla GSW były super ważnymi meczami z mocnymi przeciwnikami – Jazz, Suns, Pels i Grizz, łącznie był 45% za 3 w meczach, które dla Dubs były jak PO) czy Millsa 3-6 za 3 play-in i +18 przy porażce czteroma punktami. Gasol też miał świetną rzutowo serię (7-11 za 3) i tylko Donte oraz Lopez nie trafili z formą strzelecką. Niemniej jako zespół mam tu ogromną przewagę. Trae jako facilitator pokazał się z rewelacyjnej strony w serii z Knicks i zachował świetny balans między scoringiem, odgrywaniem piłki na obwód do shooterów i kreowaniem roll mana (tylko moim roll manem nie jest nie łapiący piłek Capela, który nie trafia dopóki mu się nie wyłoży piłki jak na talerzu, a Zion, zatem samych opcji na picku Young ma znacznie więcej). Tutaj on ma wszystko, cały zespół jest w formie i ma dużą przewagę pod koszem. Jak Young odpoczywa, to odpowiedzialność za kreowanie w HCO spada pomiędzy Millsa, Poole i Ziona (z naciskiem na oczywiście na Ziona), bo Dubs poza Greenem raczej nie mają na Ziona obrońcy, a może się okazać, że będzie jak pisałem wyżej i Draymond będzie musiał pełnić rolę 5. A jak jednak Green będzie cały mecz na Zionie, to i tak będzie brakować rim protection, bo nie ukrywajmy, ale zatrzymanie Ziona to jest zespołowy wyczyn i jak Twoim big manem jest Enes Kanter, to zapomnij o zatrzymaniu Ziona.

Defensywa:

Trochę po cichu, bo w serii Bucks-Heat wszyscy byli skupieni na obsranych majtach Butlera, a większość ochów i achów po stronie Bucks dotyczyła szefa Jrue, ale Brook Lopez zaliczył absolutnie dominującą serię w defensywie. Totalnie zdominował Adebayo w bezpośrednim matchupie (Bam zaliczył serię na poziomie 16-9-4 na 49% TS), ale to ma akurat drugorzędne znaczenie, za to Bucks z Lopezem na parkiecie mieli 88.5 Drtg, bez niego 108.8. To jest 20 pkt różnicy na 100 posiadań, najlepiej w zespole, drugi najlepszy Middleton miał +15, a trzeci Holiday +10. Niby tylko 4 mecze, więc te on/offy mogą niewiele mówić. Sprawdźmy zatem jak Heat trafiali spod kosza w tej serii w porównaniu do RS. W RS Heat oddawali 24.7% spod kosza, w PO spadło to 19.3%. Skuteczność rzutów spod kosza w RS dla Heat to aż 71.9% (drugi najlepszy wynik w lidze), w PO spadło im to do 59.4%, czyli nie dość, że nie byli w stanie oddawać tylu rzutów spod kosza co w RS, to jeszcze skuteczność tych rzutów spadła im z drugiego najlepszego wyniku w RS, do drugiego najgorszego w PO. To może to też nie jest zasługa Lopeza, tylko zbieg okoliczności? Sprawdźmy więc może indywidualne statystki Lopeza z 1st round. Brook contestował w serii z Heat aż 21 rzutów na mecz, drugi najlepszy wynik tych PO to 14 Goberta, po prostu przepaść. W dodatku skuteczność rzutów przeciw Lopezowi to 38.2% (-12.3% diff). Dla porównania inni dobrzy szefowie pomalowanego w 1st round:

Gobert 48.6% i +1.6% diff.

Nurkic 47.2% i -4.9% diff.

Ayton 41.9% i -5.1% diff.

Capela 37.5% i -11.1% diff.

Tl;dr – Brook Lopez to DPOT1R i warto o tym pamiętać.

Teraz matchupy:

Curry – Bridges

LaVine – Donte (po kontuzji DDV, do S5 wskakuje Poole)

Ingles (Dort?) – Trae

Green – Zion

Gibson – Lopez

Podstawowe założenia:

1.       Lopez ma patrolować pomalowane i kasować wszystkie wjazdy, to jest szczególnie ważne w kontekście bronienia LaVine, którego może i ludzie ostatnio kojarzą jako jumperkującego guarda, ale on aż 40% swoich rzutów oddaje z trumny i okolicy, jest bardzo skuteczny pod obręczą (69.3%) i wyraźnie mniej w odległości 3-10 ft (36.2%). Brook ograniczył Butlera, który aż 62% swoich rzutów w RS oddawał z trumny i okolicy do 44% oddanych rzutów, a skuteczność Jimmiego spadła z 72.2% spod obręczy do 42.9% oraz z 44.1% do 14.3% z 3-10 ft. Zresztą sporo pod kosz wjeżdża też Dort, którego pewnie będzie musiał kryć sporo mniejszy Young (więc Dubs na pewno będą chcieli wykorzystać korzystny matchup), ale Dort będzie musiał sobie poza Trae (z którym se da radę) poradzić z Lopezem, a tu będzie miał ciężko, zwłaszcza, że on nie jest wybitnym finisherem (tylko 56.4% i 29.6% z tych odległości, o których przed chwilą pisałem).

Generalnie staram się więc za wszelką cenę ograniczyć punkty spod kosza Dubs – zarówno po drive’ach czy cutach ustawiając Lopeza blisko kosza (czyli tak jak gra w realu, żeby nie było).  Picki bronię dropem. Tajem Gibsonem czy Enesem Kanterem Brook Lopez ma się zbytnio nie przejmować, do Draymonda szukającego podań z linii 3 pkt, Brook może wyjść jakiś krok dalej do przodu, ale tak, żeby w razie podania pod kosz zdążyć z blokiem. Na rzuty Greena mamy totalną wyjebkę, każdy jego rzut, to mój sukces. Dubs nie dostaną w tej serii łatwych punktów spod kosza, chcę ich zamienić w 100% totalnie jednowymiarowy jumpshooting team, wszystkie inne pomysły na zdobywanie punktów chcę im zwyczajnie wybić z głowy.

2.       Jak wiadomo Dubs najlepiej wyglądają nie jak Curry bierze piłkę pod pachę i jedzie sam z pickami, tylko jak Green szuka shooterów i cutterów podaniami. Bridges ma być zawsze jak najbliżej Stepha, cały czas mniej więcej od połowy parkietu. Z uwagi na to, że Warriors grają aż dwoma non-shooterami naraz (Gibson+Green, Kanter+Green, Gibson+Harkless – w każdym tym zestawie nikt nie grozi w ataku żadnym scoringiem), to Curry będzie często podwajany głównie z piłką, ale jak będzie hot, to i bez. Podwajać na pewno nie będzie Lopez, bo on ma cały czas chronić dziurę. Nie podwajam też od LaVine, ale od reszty już tak. Curry mocno naciskany popełnia sporo strat (w dwóch meczach play-in miał ich aż 13), czas na zegarze też wtedy niebezpiecznie ucieka, a poza Currym i LaVine w tej drużynie nie ma nikogo, kto potrafiłby coś samemu wyczarować na poziomie PO. LaVine z piłką traktuję nieco lżej niż Curry’ego, ale też nie wykluczam pomocy od Dorta, Neto czy Draymonda.

3.       Jeśli pomysłem Dubs będzie to, żeby Lu Dort lub Joe Ingles atakowali w obronie Younga, niech tak będzie. Jumperków się nie boję, bo to nie są volume shooterzy off the dribble, post upów chłopaki nie grają, a jak chcą wjeżdżać pod kosz, to Brook Lopez czeka z pomocą. Najważniejsze, że to oznacza mniej Curry’ego w ataku.

 

W crunch time gram Trae-Bridges-Bojan-Zion-Lopez. Największą zaletą tego ustawienia jest to, że GSW nie mogą przez to ustawić piątki z Greenem na centrze, bo poza nim nie mają absolutnie żadnego obrońcy na Ziona. Zakładam więc, że Dubs kończą mecz Steph-LaVine-Dort-Green-Gibson, czyli poza Currym i LaVine nie mają żadnych reliable shooterów, których mógłbym się bać. Pozostaje mi zatem zaryglować paint (to zadanie Lopeza) oraz podwajać gracza z piłką. Curry i LaVine są tak utalentowani, że czasem coś z tego będą trafiać, ale serii nie wygrają. Mam w crunch time znacznie lepsze i pewniejsze opcje, gram bardziej zespołowo i o ile opcja A w Dubs jest lepszą opcją od mojej (ale nie tak bardzo jak się wydawało choćby 2 tygodnie temu), to u mnie nie ma możliwości, żeby docisnąć Younga i zmusić go do oddania piłki i być w miarę spokojnym o wynik, bo Zion zrobi swoje, jak zablokujesz Zionowi drogę pod kosza, to odegra na obwód do Bojana, Bridgesa lub Younga, a jak pomożesz od Lopeza, to Lopez jest na tyle dobry, że poradzi sobie ze złapaniem piłki i skończeniem akcji nad Gibsonem, który jest od niego o pół głowy niższy. W Dubs naciskanie na Curry’ego spowoduje pewnie oddanie piłki do LaVine, który w RS w crunch time trafiał 39% FG i 26% trójek. Biorę to w ciemno, podwajam od Dorta czy Draymonda i liczę na podanie dalej lub pudło.

 

Mimo, że jestem niższym seedem, to uważam, że biorę tę serię w 6 meczach. Young lubi wyrywać G1 na wyjeździe, więc ten scenariusz jest bardzo możliwy i tutaj. Mam korzystne matchupy, o czym szerzej pisałem wyżej, więcej strzelb i zero dziur w rotacji. W Dubs jest tylko 7 zawodników, którzy nadają się do gry w PO, ale swoje minuty też na pewno dostaną fatalny Kanter (2 ppg w 1R, zakopany na koniec serii, bo nie nadawał się do gry) czy też Neto (6 ppg w 1R, 35% FG, 26% za 3 i 44% TS). Po stronie Dubs widzę tylko przewagę u samca alfa, więc jak ktoś widzi koszykówkę w marvellowski sposób gdzie jeden zawodnik w decydujących chwilach przypomina sobie samotne treningi w Tybecie i wygrywa siłą woli, to nic na to poradzę. Jednak jeśli spojrzysz na zespoły jako całość, to powinieneś zagłosować na Mavs, bo to jest zespół, który akurat trafił tutaj z lepszą formą.

Edytowane przez karpik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@karpik dzięki z opis seria na pewno będzie ciekawa, jeśli większość uzna, ze Zion wyleczy sobie połamany palec w lewej ręce, która mocno u niego dominuje. 
 

Jestem teraz po szczepionce na Covid wiec dzisiaj nic dłuższego nie napisze, bo akurat przechodzę ja wybitnie słabo. 
 

odniosę się tylko do rotacji moje szacownego rywala. 
 

Young 36 – Mills 12

 Poole 14 (po kontuzji DDV, Poole 26)

Bridges 34 – Bojan 20 (po kontuzji DDV - Vassell 12)

Zion 36 – Bojan 12

Lopez 28 – WCS 10 – Gasol 10

Czy taka rotacja po szybciej stracie DDV jest w stanie kogokolwiek zatrzymać w playoff? 
 

Trae to jeden z najgorszych obrońców w lidze(jeśli nie najgorszzy(?))  Zion jeśli chodzi o rotacje tez jest nagminnie spóźniony. Tam obrona jest moim zdaniem na bardzo słabym, jeśli nie beznadziejnym poziomie. 
 

Nie ma szans, aby Lopez to załatał wszystko (a nawet mógłby szybko zlapac problemy z faulami) 

Dla mnie to luźne 4-1 dla Golden, ale więcej napisze w tygodniu, tymczasem dobrego poniedziałku wszystkim, wracam spać. :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, MMM2121 napisał:

Czy taka rotacja po szybciej stracie DDV jest w stanie kogokolwiek zatrzymać w playoff? 

Częściowo Ty się sam zatrzymujesz grając non factorami w ataku. Ty serio nie masz nikogo poza Currym i LaVine, kto jest w stanie odpalić i wziąć ciężar zdobywania pkt, gdy któremuś z liderów nie idzie.

Poza tym Zion się akurat poprawił na przestrzeni sezonu w obronie, na wiosnę Pels mieli całkiem sensowną defensywę. 

Co do jego kontuzji, już pisałem, tego typu uraz to 2-3 tygodnie przerwy, Zion odpoczywa 3 tygodnie. Nie mam nic więcej do powiedzenia na ten temat.

Proponuję też podejść mniej lekceważąco do serii, bo tak to odbieram, gdy piszesz o Lopezie mającym wszystko łatać (Mikal Bridges to jest poziom all-D, gdybyś akurat nie wiedział) albo o szybkim 4-1 dla Ciebie. Masz dużo dużo trudniej niż Ci się zdaje :)

Edytowane przez karpik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, january napisał:

Tu zależy dużo od opisów, na razie to Dubs z planem taktycznym "wyciągamy fujary i golimy frajerów" co tu nie przejdzie :P 

A kontuzje (Hay, Kemba) to nie wiem - nie przyglądałem się, ale i Sixers (Embiid) mają problem, więc tam również GMowie muszą popisać.

Historycznie Dubs mieli duże sukcesy, kiedy Ich ówczesny Gm miał takie podejście xd

Ale opis pojawi się w sobotę/niedziele, bo dopiero wtedy będę miał chwile, aby przysiąść. :) 
 

A Dubs oczywiście są niedocenieni, jak zwykle 😕 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W serii Mavs - Warriors ciągle nie wiem, na kogo zagłosuję. Mavs wyglądają na pierwszy rzut oka lepiej, ale jak się bliżej przyjrzeć, to:

Trae Young + Jordan Poole jako obrońcy przeciw Curry'emu i LaVine'owi to może być dramat

Zion miał kontuzję, miał jakiś czas powrotu ustalony w okolice tej serii, ale po akcji z Klayem nie wiem, czy chcę znowu premiować kogoś, kto ma połamanego gracza.

Lopez przyszedł dopiero co do zespołu, więc trudno mu liczyć impakt z RL NBA jeden do jednego. Zresztą tam Mavs oddali też dwóch graczy z rotacji, więc zgranie też bym liczył po stronie Warriors.

Więc jakieś znaki zapytania też są.

Po stronie Warriors zresztą także i karpik trafnie jest przedstawił w opisie. W sumie to Warriors praktycznie grają w siedmiu: Curry, LaVine, Danny Green, Lu Dort, Joe Ingles, Draymond Green i Taj Gibson + może jakieś drobne minuty zagra Kanter z Neto, ale Dallas wcale nie jest głębsze, szczególnie na obwodzie. Zobaczę, co tam chłopakom wyniknie z dyskusji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, fluber napisał:

W serii Mavs - Warriors ciągle nie wiem, na kogo zagłosuję. Mavs wyglądają na pierwszy rzut oka lepiej, ale jak się bliżej przyjrzeć, to:

Trae Young + Jordan Poole jako obrońcy przeciw Curry'emu i LaVine'owi to może być dramat

przeciez tam bridges bedzie bronil

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, fluber napisał:

W serii Mavs - Warriors ciągle nie wiem, na kogo zagłosuję. Mavs wyglądają na pierwszy rzut oka lepiej, ale jak się bliżej przyjrzeć, to:

Trae Young + Jordan Poole jako obrońcy przeciw Curry'emu i LaVine'owi to może być dramat

Zion miał kontuzję, miał jakiś czas powrotu ustalony w okolice tej serii, ale po akcji z Klayem nie wiem, czy chcę znowu premiować kogoś, kto ma połamanego gracza.

Lopez przyszedł dopiero co do zespołu, więc trudno mu liczyć impakt z RL NBA jeden do jednego. Zresztą tam Mavs oddali też dwóch graczy z rotacji, więc zgranie też bym liczył po stronie Warriors.

Więc jakieś znaki zapytania też są.

Po stronie Warriors zresztą także i karpik trafnie jest przedstawił w opisie. W sumie to Warriors praktycznie grają w siedmiu: Curry, LaVine, Danny Green, Lu Dort, Joe Ingles, Draymond Green i Taj Gibson + może jakieś drobne minuty zagra Kanter z Neto, ale Dallas wcale nie jest głębsze, szczególnie na obwodzie. Zobaczę, co tam chłopakom wyniknie z dyskusji.

Po pierwsze to w pierwszych dwóch meczach i połowę trzeciego jest DDV. Po drugie, to moim zdaniem będzie to ofensywna seria, gdzie momentami ani ja nie będę miał odpowiedzi na Dubs, a momentami Dubs na mnie. Główny matchup na LaVine po kontuzji Donte to będzie jednak Bojan, który radzi sobie w serii z Clippers z Kawhi i Georgem, może sobie poradziłby gorzej z LaVine, nie wiem, ale LaVine z Bojanem też nie będzie miał łatwo i trudno go nazwać dobrym obrońcą na niego. Poza tym Curry i LaVine zakładając, że grają po 36 min/mecz i zawsze co najmniej jeden z nich jest na parkiecie, wychodzi na to, że razem grają przez 24 minuty, a osobno też przez 24. Także mając przez 48 minut świetnego plastra (Bridges i za niego Vassell), a przez kolejne 24 trudny matchup (Bojan), myślę, że jestem w stanie to przeżyć, choć oczywiście kontuzja DDV to dla mnie cios.

Co do Ziona, to on miał złamany serdeczny palec, a nie zerwane ACL czy achillesa. Zupełnie inny rodzaj kontuzji, który nie ma wpływu na jego mobilność, poruszanie się. Może ewentualnie w pierwszym lub drugim meczu nieco gorzej czuć piłkę, ale w żadnym wypadku nie wypadłby z tego powodu z playoffs. To jest abstrakcja. Inna sprawa, że LaVine też skończył sezon z kontuzją, więc skoro ktoś może mieć problem z grą Ziona, to uczciwie byłoby też mieć problem z grą LaVine.

Co do Lopeza, on ma identyczną rolę jak w Bucks, moim zdaniem szybko by złapał o co chodzi. Przypominam, że w Dubs też dopiero od T3 jest nowy center, Taj Gibson, a od T2 są nowi Ingles, Green i Kanter. Nie wiem jakim cudem Dubs mają mieć tu przewagę zgrania, skoro w tym samym momencie sezonu zmieniliśmy podstawowego centra, a w pierwszej części sezonu Dubs dołożyli do rotacji trzech graczy, a ja żadnego.

Nie zgodzę się, że jestem mniej głęboki na obwodzie. Po stronie Dubs jest Curry, LaVine, Dort, Green i Ingles, którzy się nadają do gry. U mnie są Trae, DDV, Bridges, Bojan, Mills, Poole. Po kontuzji DDV bezpośrednim zmiennikiem Bridgesa staje się Vassell (czyli na jakieś 12 minut), który jest już teraz bdb obrońcą i jego minuty są ograniczone przez to, że poza spot up trójką niewiele umie w ataku. Jednak ogólnie ma atuty, które mogą się przydać w tej serii. Nie wiem czy mógłbym to samo napisać o Neto, tzn nie wiem co Raul Neto mógłby pozytywnego wnieść na parkiet. Jednak nawet jeśli ktoś uzna, że Neto i Vassell to porównywalni non-factorzy, to wciąż nie widzę przewagi Dubs w głębi na obwodzie. Za to moją przewagę w głębi pod koszem trudno nie zauważyć.

Edytowane przez karpik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, fluber napisał:

W serii Mavs - Warriors ciągle nie wiem, na kogo zagłosuję. Mavs wyglądają na pierwszy rzut oka lepiej, ale jak się bliżej przyjrzeć, to:

Trae Young + Jordan Poole jako obrońcy przeciw Curry'emu i LaVine'owi to może być dramat

Zion miał kontuzję, miał jakiś czas powrotu ustalony w okolice tej serii, ale po akcji z Klayem nie wiem, czy chcę znowu premiować kogoś, kto ma połamanego gracza.

Lopez przyszedł dopiero co do zespołu, więc trudno mu liczyć impakt z RL NBA jeden do jednego. Zresztą tam Mavs oddali też dwóch graczy z rotacji, więc zgranie też bym liczył po stronie Warriors.

Więc jakieś znaki zapytania też są.

Po stronie Warriors zresztą także i karpik trafnie jest przedstawił w opisie. W sumie to Warriors praktycznie grają w siedmiu: Curry, LaVine, Danny Green, Lu Dort, Joe Ingles, Draymond Green i Taj Gibson + może jakieś drobne minuty zagra Kanter z Neto, ale Dallas wcale nie jest głębsze, szczególnie na obwodzie. Zobaczę, co tam chłopakom wyniknie z dyskusji.

Neto swoje minuty złapie, na te 10/11 min, to ok rols. 
 

Poza tym Curry, był nie do wybronienia pojedynczo w tym sezonie i jeśli ktoś będzie go podwajał, to przy moim spcaingu, który generuje Zach i Ingles, da mi to mase otwartych trójek, które wyżej wspomnieni mogą spokojnie wykorzystywać.

Coz krąży nade mną klątwa Real Golden i widzicie bronienia Stephana w tej sposób, jaki porównały, to robić drużyny w Real NBA.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

55 minut temu, MMM2121 napisał:

Poza tym Curry, był nie do wybronienia pojedynczo w tym sezonie i jeśli ktoś będzie go podwajał, to przy moim spcaingu, który generuje Zach i Ingles, da mi to mase otwartych trójek, które wyżej wspomnieni mogą spokojnie wykorzystywać.

No Zach i Ingles tak, ale problem jest taki, że przez obecność Ziona musisz grać dwójką podkoszowych naraz i żaden z nich nie wymaga tego, żeby się nim przejmować dalej niż 3 metry od kosza. Także jak przyjdzie co do czego, to podwojenia Stepha wcale nie muszą się kończyć źle, a ten Twój spacing nic nie urywa. 

Uważam, że jestem dla Ciebie bardzo niewygodnym rywalem, bo to Ty tutaj musisz na starcie się dostosowywać matchupami do mnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, karpik napisał:

Uważam, że jestem dla Ciebie bardzo niewygodnym rywalem, bo to Ty tutaj musisz na starcie się dostosowywać matchupami do mnie.

A widzisz, moim zdaniem ja jestem mego niewygodnym rywalem dla ciebie bo mam graczy, którzy już udownili, ze mogą swietnie bronić twoich młodych gwiazd. 
 

Draymond jest chyba najlepszym obronca na Zioną w lidze (jeśli ofc zakładamy, ze gra) według statow z NBA.com ograniczył go do 47,6% FG 

Z kolei Dort ograniczył Trae do 41,7% FG i 30,8 za trzy, a Dort tez w playoff udowadniał, ze nawet Harden mu nie straszny. 
 

*dane z NBA.com z zakładki Matchups

Edytowane przez MMM2121
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, MMM2121 napisał:

A widzisz, moim zdaniem ja jestem mego niewygodnym rywalem dla ciebie bo mam graczy, którzy już udownili, ze mogą swietnie bronić twoich młodych gwiazd. 
 

Draymond jest chyba najlepszym obronca na Zioną w lidze (jeśli ofc zakładamy, ze gra) według statow z NBA.com ograniczył go do 47,6% FG 

Z kolei Dort ograniczył Trae do 41,7% FG, a Dort tez w playoff udowadniał, ze nawet Harden mu nie straszny. 
 

*dane z NBA.com z zakładki Matchups

A jak wygląda to w druga stronę? Bridges na currym? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, MMM2121 napisał:

A widzisz, moim zdaniem ja jestem mego niewygodnym rywalem dla ciebie bo mam graczy, którzy już udownili, ze mogą swietnie bronić twoich młodych gwiazd. 
 

Draymond jest chyba najlepszym obronca na Zioną w lidze (jeśli ofc zakładamy, ze gra) według statow z NBA.com ograniczył go do 47,6% FG 

Z kolei Dort ograniczył Trae do 41,7% FG i 30,8 za trzy, a Dort tez w playoff udowadniał, ze nawet Harden mu nie straszny. 
 

*dane z NBA.com z zakładki Matchups

To by mógł być argument w latach 90-tych, gdy trzeba było bronić jedynie swego gracza i nie można było podwajać. Ziona można zatrzymać jedynie kombinacją dobry fizyczny obrońca na nim (tu Green jest zajebisty) plus dobry, najlepiej wysoki i długi rim protector. Tobie go brakuje, chyba najlepszy w tej drugiej roli z Twojego składu byłby Brown lub Kanter, Gibson ma za mało kg i długości. Piszę to jako człowiek, który obejrzał 90% meczów Pels. Te cyferki z nba.com to tylko ciekawostka, bo oni przypisują po prostu najbliższego obrońcę, a jak Zion atakuje kosz, to zwykle broni obręcz dwóch lub trzech graczy. Dodatkowo są to dane za ledwie dwa mecze (10-21, żadna próbka, a w jednym z nich Zion właśnie grał z tym złamanym palcem, który wpłynął na jego procenty (miał 1-5 w 4Q, ale też 4 asysty i Dubs nie mogli sobie z nim poradzić, podwajali i potrajali, a Pels wygrali 4Q 33-24). 

To samo tyczy się obrony Trae. On w tych PO mierzy się z topowymi obronami jak Knicks i Sixers. W Knicks nie znaleźli na niego sposobu, trapowali go, blitzowali, grali dropy, podwajali bez piłki, nic to nie dało (głównym graczem pod koszem był tam Twój Gibson). W G1 z Sixers Trae zgwałcił Greena, w G2 dopiero trapowanie Simmonsa przyniosło efekt, że Young musiał się pozbywać piłki, ale reszta graczy Hawks miała dzięki temu łatwiej o dobry rzut. Ja mam też świetnych graczy jak Bojan, Lopez, Bridges czy Poole, którzy będą korzystać z tego jak wielką presję na obronie wywierają Trae i Zion. U Ciebie kimś takim jest tylko Steph, Zach to jednak półeczka niżej. 

Teoretycznie na bronienie Younga, Twoim najlepszym składem jest Steph-Zach-Dort-Ingles-Green, ale wtedy nie masz odpowiedzi na Ziona, więc musi wylecieć Ingles i musisz go zastąpić wysokim. Jednak wtedy grasz trójką w ataku Dort-Green-Gibson, co powoduje, że mogę śmiało podwajać i potrajać nawet Curry'ego, bo ta trójka na poziomie PO to jest straszne meh w ataku. 

Ja z kolei mogę spokojnie grać Trae-Bridges-Bojan-Zion-Lopez i po prostu robić swoje. Dlatego widzę przewagę w matchupach.

Edytowane przez karpik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, karpik napisał:

To by mógł być argument w latach 90-tych, gdy trzeba było bronić jedynie swego gracza i nie można było podwajać. Ziona można zatrzymać jedynie kombinacją dobry fizyczny obrońca na nim (tu Green jest zajebisty) plus dobry, najlepiej wysoki i długi rim protector. 

 

Rim Protecotrem w Golden w tych dwóch ostatnich meczach, gdzie Zion zrobił 0.488 FG% był Kevon Looney. Gracz, który mierzy dokładnie tyle samo wzrostu, co Gibson (który swoją drogą ma 7'4 wingspan i jest cięższy niż Kevon). W tamtych meczach Zion zrobił też 10 strat na 8 asyst. 

Godzinę temu, karpik napisał:

. To samo tyczy się obrony Trae. On w tych PO mierzy się z topowymi obronami jak Knicks i Sixers. W Knicks nie znaleźli na niego sposobu, trapowali go, blitzowali, grali dropy, podwajali bez piłki, nic to nie dało (głównym graczem pod koszem był tam Twój Gibson). W G1 z Sixers Trae zgwałcił Greena, w G2 dopiero trapowanie Simmonsa przyniosło efekt, że Young musiał się pozbywać piłki, ale reszta graczy Hawks miała dzięki temu łatwiej o dobry rzut. Ja mam też świetnych graczy jak Bojan, Lopez, Bridges czy Poole, którzy będą korzystać z tego jak wielką presję na obronie wywierają Trae i Zion. U Ciebie kimś takim jest tylko Steph, Zach to jednak półeczka niżej. 

Ale kto w knicks go bronił na obwodzie? 

Bo u mnie to będzie głównie Dort, który jest świetnym nieustępliwym obrońcą, który w tym sezonie wielokrotnie udowadniał, że może kryć najlepszych. Lillard czy Mitchell. Pierwszy naprzeciwko niego zrobił 40% FG i 27,3 za trzy, a drugi 31,8 FG% i 30% za trzy. Dort jest pewnie jednym z najlepszych obrońców obwodowych w lidze, a w połączeniu z Draymondem i Tajem moim zdaniem tworzą świetny skład defensywny, który jest do tego bardzo uniwersalny. 

 

Godzinę temu, karpik napisał:

Teoretycznie na bronienie Younga, Twoim najlepszym składem jest Steph-Zach-Dort-Ingles-Green, ale wtedy nie masz odpowiedzi na Ziona, więc musi wylecieć Ingles i musisz go zastąpić wysokim. Jednak wtedy grasz trójką w ataku Dort-Green-Gibson, co powoduje, że mogę śmiało podwajać i potrajać nawet Curry'ego, bo ta trójka na poziomie PO to jest straszne meh w ataku. 

Właśnie o to mi chodzi, że podwojenia czy potrojenia stwarzałyby, co rusz otwarte pozycje. Taki Dort przeciwko Bucks (którzy, jak twoja drużyna źle bronią trójek) miał 40% za łuku. Jak tacy JAZZ odpuszczali go za łuku, to im rzucił 42 punkty. Jednak, aby była jasność Dort to żaden kozak w ataku, ot solidny rols z akceptowalną trójką, który umie zaatakować kosz. W real nba przez za dużą rolę, jego procenty nie wyglądają za dobrze, jednak u nas z inną drużyną zapewne wyglądałby dużo lepiej, ale ofc to tylko moje nieobiektywne zdanie, dlatego fajnie, by było jakby. 

Btw Wiggins zanim zaczął grać z Stephanem miał sezon w sezon jakieś 0.330 % za trzy. Zaczął grać z Stephanem, to w przeciągu sezonu zrobił 0.380 za łuku na sporej próbce. Zatem Dort też by pewnie poprawił procenty. 

Patrząc na to, sądzę, że to ja mam duża przewagę 

A tak wgl, to poproszę, aby przenieść tą dyskusję między mną, a człowiekiem rybą do naszej serii. :)

Edytowane przez MMM2121
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, MMM2121 napisał:

Rim Protecotrem w Golden w tych dwóch ostatnich meczach, gdzie Zion zrobił 0.488 FG% był Kevon Looney. Gracz, który mierzy dokładnie tyle samo wzrostu, co Gibson (który swoją drogą ma 7'4 wingspan i jest cięższy niż Kevon). W tamtych meczach Zion zrobił też 10 strat na 8 asyst

Sęk w tym, że te mecze były nie tak dawno i je doskonale pamiętam. Zion skupiał tam na sobie całą defensywę Warriors i pomimo gorszych procentów miał mega impakt w tych meczach, bo Warriors rzucili wszystkie siły by go ograniczyć. Ograniczyli go 27.5 pkt, 10 zb.i 4 as. na skuteczności 56% TS. Tylko, że kosztem tego reszta miała tonę wolnych pozycji i te cyferki Ziona to wciąż bdb cyferki. W pierwszym meczu Dubs wygrali, bo Pels byli 5-25 za 3, w drugim byli już 12-30 i to Pels wygrali (Lonzo trafił 7 trójek). Dubs w dwumeczu byli +10, Pels z Zionem byli +14, a bez Ziona -24. Serio te mecze nie są dobrym argumentem, bo jak zastosujesz taką strategię jak Dubs zastosowali, to ja mam obok Ziona jeszcze Trae, Bojana, Poole, Millsa czy Bridgesa. Dużo lepszy zestaw od Pels.

 

38 minut temu, MMM2121 napisał:

Właśnie o to mi chodzi, że podwojenia czy potrojenia stwarzałyby, co rusz otwarte pozycje. Taki Dort przeciwko Bucks (którzy, jak twoja drużyna źle bronią trójek) miał 40% za łuku. Jak tacy JAZZ odpuszczali go za łuku, to im rzucił 42 punkty. Jednak, aby była jasność Dort to żaden kozak w ataku, ot solidny rols z akceptowalną trójką, który umie zaatakować kosz. W real nba przez za dużą rolę, jego procenty nie wyglądają za dobrze, jednak u nas z inną drużyną zapewne wyglądałby dużo lepiej, ale ofc to tylko moje nieobiektywne zdanie, dlatego fajnie, by było jakby. 

Lou Dort trafia 36.9% catch and shoot trójek. W regular season, gdzie obrona to jest połowa intensywności w porównaniu z PO i presja jest niemal żadna. W zeszłych PO Dort trafiał catch and shoot trójki na poziomie 25.5%. Zakładam, że w tej serii pewnie byłoby coś pomiędzy tymi liczbami. Jeśli to ma być Twój sposób na rozstrzelanie mnie, to masz odpowiedź dlaczego mam zamiar podwajać i potrajać Curry'ego. Przypominam, że oprócz Dorta mogę jeszcze pomagać od Greena, ewentualnie od Gibsona (jeśli nie ma na boisku Lopeza, tylko np WCS). Masz 3 graczy naraz na parkiecie, których mogę swobodnie odpuszczać, bo nie stanowią dla mnie żadnego zagrożenia w ataku i każdy ich rzut jest zwycięstwem mojej defensywy. Te fajne mecze Dorta jako przykłady nie mają znaczenia, bo nikt nie podchodził do nich poważnie, ot puste statsy z RS. W tamtym meczu Jazz w S5 wyszedł Niang, a grube minuty grali też Jarrell Brantley, Ilyasova czy Matt Thomas. Na tej samej zasadzie mogę pisać, że Jordan Poole w przedostatnim meczu RS rzucił 38 pkt. No fajnie to brzmi, ale nijak się nie ma do tego, co zastanie w PO.

Ciekawi mnie też dlaczego uważasz, że moja drużyna źle broni trójki. Moich trzech najważniejszych graczy na obwodzie, to zawodnicy z zespołów z TOP5 pod względem bronienia trójek. 

38 minut temu, MMM2121 napisał:

Btw Wiggins zanim zaczął grać z Stephanem miał sezon w sezon jakieś 0.330 % za trzy. Zaczął grać z Stephanem, to w przeciągu sezonu zrobił 0.380 za łuku na sporej próbce. Zatem Dort też by pewnie poprawił procenty. 

A Kelly Oubre odkąd zaczął grać ze Stephem, to ma najgorsze % za 3 od 4 lat. Zawsze można dobrać przykład pod tezę :)

Edytowane przez karpik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Eld zablokował(a) ten temat
  • Eld odblokował(a) ten temat
  • Eld przestał(a) promować temat

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.