Skocz do zawartości

Wątki historyczne


DeltaCenter (zablokowane)

Rekomendowane odpowiedzi

4 minuty temu, julekstep napisał:

Rosyjskie dokumenty ukazujace Rosjan w dobrym swietle odtajnione i badane przez rosyjskich historykow.

Aha, ale jak znajdę jakieś źródłowe kwity po stronie aliantów na takie rozmowy to co wtedy? Ano nic.

Teraz będzie wymaganie by to pokazać, a jak sie pokaże to wtedy "i tak by chu...em i tak".

7 minut temu, julekstep napisał:

Byl zadowolony ze znalazl kolejna cegielke do pomnika Wuja, ktory stawial w ogrodku.

Bo to oczywiste. Czasem tak jest że masz jakieś puzzle i wiesz co musisz znaleźć by pasowało, wiec skoro był Mein Kampf, skoro zsrr miał sojusz z czechołowacją i chciał ratować ze strachu przed niemcami (dokumenty na to nie sa tajne) to logiczne ze pasowało im ratować też istnienie Polski jako Państwa bo my byliśmy głeboką fosą dla ich zamku. Logiczne jest więc ze Stalin chciał Poslkę przed Hitlerem uratować, bo wtedy ratowałl też siebie. Nielogiczne by było gdyby chciał upadku Polski i granicy z Hitlerem.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, darkonza napisał:

Miałem to szczęscie ze wyroslem w okresie przejściowym i w szkole jeden historyk mówił  ze wojna została wygrana pod moskwą/stalingradem a zaraz później drugi ze to nieprawda bo została wygrana dzięki L-L i lądowaniu w Normandii, więc miałem dwie wersje i sam sobie musiałem sprawdzić która jest prawdziwa.

Od 1966 roku w PRL lansowano wersję, że wygrał jeden czołg z pomocą sowieckiej piechoty. Nawet tournee z aktorami po Polsce jeździło. 

Co do Normandii i Moskwy/Stalingradu to czemu albo albo. Ogarnięty przyzna, że pewnie tu i tu. 

Z tobą darkonza jest taki problem, że na jakąkolwiek krytykę PRL odpowiesz i tak, że gdyby nie Stalin, bo 6 mln, bo Słowian by zgładzono. Zawsze wujaszek Stalin będzie na plusie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, DeltaCenter napisał:

Od 1966 roku w PRL lansowano wersję, że wygrał jeden czołg z pomocą sowieckiej piechoty. Nawet tournee z aktorami po Polsce jeździło.

W tworzeniu takich bohaterów mistrzem jest zachód, ilosc filmów czy gier w ktróych jeden heros z kwadratową szczeką zabija wszystkich niemców i Hitlera jest niezliczona

11 minut temu, DeltaCenter napisał:

Co do Normandii i Moskwy/Stalingradu to czemu albo albo. Ogarnięty przyzna, że pewnie tu i tu.

Bez Moskwy/Staingradu/Kurska/Bagration nie dałoby sie wylądować w Normandi i wygrać wojny na zachodzie. Alinaci zostaliby zmiażdzeni tak jak pod Dieppe:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Rajd_na_Dieppe

Bez Normandii i L-L rusek i tak by wygrał, tyle ze moze miesiac, moze trzy miesiace, a moze jednak rok później.

11 minut temu, DeltaCenter napisał:

Z tobą darkonza jest taki problem, że na jakąkolwiek krytykę PRL odpowiesz i tak

Problem jest z tymi co tylko krytykują PRL. Jak każde państwo i każdy ustrój miał wady i zalety. Ci którzy tylko krytykują nie widząc żadnych zalet nie mogą mieć racji

11 minut temu, DeltaCenter napisał:

. Zawsze wujaszek Stalin będzie na plusie. 

Jako człowiek jest mocno na minusie, brutalny, bezwzględny paranoik.

Jako postać historyczna jest mocno na plusie, tam gdzie Aleksander Macedoński, a wyżej niż Napoleon.

Natomiast słowianom trzeba go obrzydzić, bo jeszcze by sie kiedyś znowu zorganizowali pod jednym człowiekiem i byłby znów klopot jak teraz z chińczykami.

Edytowane przez darkonza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, darkonza napisał:

Natomiast słowianom trzeba go obrzydzić, bo jeszcze by sie kiedyś znowu zorganizowali pod jednym człowiekiem

Twoja teoria dziejów Słowianie vs... kto właściwie? Germanie i przyjaciele? jest tylko kilka tierów poniżej Illuminatów i Reptilian. Europa to śmietnik genetyczny, po słowianach i germanach zostały języki, które i tak już się podzieliły na wzajemnie niezrozumiałe + fan fiction pisane na kolanie przez XIX-wiecznych stulejarzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Chytruz napisał:

Twoja teoria dziejów Słowianie vs... kto właściwie? Germanie i przyjaciele? jest tylko kilka tierów poniżej Illuminatów i Reptilian. Europa to śmietnik genetyczny, po słowianach i germanach zostały języki, które i tak już się podzieliły na wzajemnie niezrozumiałe + fan fiction pisane na kolanie przez XIX-wiecznych stulejarzy.

Jako duża organizacja nie dajaca się dymac i eksplotować. Im większy powstaje organizm państwowy, im mocniej zjednoczony tym trudniej z nim pogrywać, manipuować, wykorzystwać. Nie chodzi o wojnę, tak jak z chińczykami nie o to chodzi. Zachodowi po prostu przeszkadza wzrost ich znaczenia i potęgi i to ze w przyszłosci oni moga być pierwszym rozgrywajacym na świecie. Przeciez chiny nie musiały nikogo zaatakować by teraz ich gospodarczo zwalczano, wystarczy ze urosly.

Chińczycy w 1989 krawo stłumili protesty 30 lat temu:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Protesty_na_placu_Niebiańskiego_Spokoju_w_1989

Nikomu to nie przeszkadzało, ale jak teraz Huawei stało sie liderem technologi "5g" o to juz trzeba w nich uderzać.

Edytowane przez darkonza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, darkonza napisał:

Jako duża organizacja nie dajaca się dymac i eksplotować. Im większy powstaje organizm państwowy, im mocniej zjednoczony tym trudniej z nim pogrywać, manipuować, wykorzystwać. Nie chodzi o wojnę, tak jak z chińczykami nie o to chodzi. Zachodowi po prostu przeszkadza wzrost ich znaczenia i potęgi i to ze w przyszłosci oni moga być pierwszym rozgrywajacym na świecie. Przeciez chiny nie musiały nikogo zaatakować by teraz ich gospodarczo zwalczano, wystarczy ze urosly.

 

Zgadza sie. Jest to konflikt cywilizacyjny, tak samo jak bylo z ZSRR/Ruskimi. Nikt z zachodu nie chcial jebac ruskich tylko za to, ze jak 3 tysiace lat temu protoindoeuropejczycy staneli przed jakims bagnem, to germanska czesc poszla w lewo, a ruska w prawo i od tego czasu sa naszymi smiertelnymi wrogami.

Edytowane przez Chytruz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Szabla napisał:

Tak jak pisałem. Głupki uciekali spod radzieckiej okupacji do niemieckiej.

Dodając jeszcze twoje stwierdzenie, że mało wiem na jakiś temat, na który nic a nic nie bylo mowy , to koniu z klapkami na oczach nie mamy o czym rozmawiać.

Moja retoryka nasiąkła zachodem? Idąc tym tokiem myślenia, twoja nasiagla wschodem i czerwona ideologia...

Ale wygrales. Stalin był fajny gość, jego aparat państwowy całkiem mily, a funkcjonariusze tego aparatu bardzo zyciowi i mili ludzie.

Zawsze bronimy poglądów, w których wyroslismy. To wyjaśnia dlaczego tak zażarcie bronisz Stalina i jego systemu...

No, opisz mi rozmowy jak to Polacy(łącznie około miliona), którzy mieli pobyt w Auschwitz, chwalili sobie, że za Niemca było lepiej niż za Sowieta i cieszyli się, że uciekli zza Bugu.

Chętnie o tym poczytam, dajesz.

22 godziny temu, darkonza napisał:

Kpiny to jak rozumiem brak argumentów :)

Nie chodziło o pomoc, tylko o ratowanie własnego tylka, Stalin czytał Mein Kampf i wiedział kto jest głównym celem, wiec starał sie nie dopuścić do przesuwania III rzeszy na wschód, taki był jego interes. Alianci też czytali Mein Kampf dlatego starali się by III rzesza przesuwała się na wschód

Moim zdaniem chronologia była taka:

1. Hitler przejmuje władzę.

2. Wszyscy czytają Mein Kampf

3. Piłsudski proponuje Francji rozwalenie Hitlera, ale francuzi odmawiają https://naszahistoria.pl/jak-marszalek-pilsudski-chcial-zalatwic-hitlera/ar/9306628

no dobra, to nie jest pewne: https://wielkahistoria.pl/jozef-pilsudski-i-wojna-prewencyjna-z-niemcami-czy-marszalek-naprawde-planowal-atak-na-iii-rzesze/ )

4. My sie układamy z Hitlerem i przez lata mamy dobre  stosunki, zaczynamy wierzyć ze ta ksiązka to taki żart.

5. Alianci cały czas ksiażkę biora na poważnie, dlatego pozwalają na remilitaryzację Nadrenii, pozwalają na powstanie Wehrmachtu, pozwalaja na przejęcie Austrii, oddaja Sudety i w końcu Czechosłowację. To wszystko w nadziei ze Hitler napadnie na Stalina  https://wiadomosci.wp.pl/hitler-proponowal-polsce-sojusz-6036604060406913a

6. Stalin widząc co się świeci podpisuje sojusz z Czechosłowacją, pewnie chciałby i z Polska ale my juz wtedy nienawidzimy komunistów. Dla nas nawet czechosłowacja jest wrogiem bo tam legalnie działaja komunistyczne partie, wiec wolimy z Hitlerem niż z czechami sie zadawać.

7. W końcu jak już Hitler szykuje sie na Polskę Stalin o tym wie i znów chce sie ukłądac z aliantami, by zatrzymać Hitlera zdala od własnych granic

8. Allianci odmawiają więc Stalin jest zmuszony dogadac sie z Hitlerem, bo sie go boi, ale Hitler w 1939 jest za słaby na ruska i sam tez sie boi ruskiej interwencji,  Wytyczenie granicy przez Polskę której niemcy maja nie przekraczac daje ruskowi gwarancje ze w 1939 jeszcze nie przyszedł jego czas, a Hitlerowi ze na razie z ruskiem wojny nie bedzie

- tutaj moje dywagacje: podejrzewam ze hitler nie tyle ze przewidział iż francja nie pomoze Polsce, co po prostu dostał takie zapewnienia, jednocześnie sam zapewnił ze on jedzie na wschód (dlatego wybuchła "dziwna wojna" na zachodzie która byłą udawaniem wojny przed innymi) jest jeszcze wiele ukrytych archiwów i jakieś muszą być  powody by dalej coś ukrywać

9 Hitler nie pojechał na wschód i alianci zrozumieli ze Adolf ich orżnął

10. Stalin słał mu surowce nie zawsze otrzymujac zapłatę w nadziei ze Hitler będzie chciał zaatakować teraz francje i anglię a nie zsrr

11 Hitler pokonał Francje, a Stalin dalej śle materiały

12. Ruskie gromadza sie na granicy bo chcą zaatakować IIIrzesze w momencie gdy ta wyladuje na wyspach brytyjskich, to ostatnia okazja by złapać Adolfa ze ściągniętymi majtami, bo później po pokonaniu angoli Hitler juz cała moca bedzie mógł ruszyć na zsrr

13 Adolf obiecuje Stalinowi ze własnie sie szykuje do zdjęcia majtek ale z zaskoczenia napada na Stalina rozbijajac jego armie zgromadzone przy granicy i w ten sposób orżnął w tych szachach też jego

14. No a później wbrew temu w co wierzył Hitler okazuje sie ze słowianie sa też w stanie tworzyć silne państwa jak jego aryjczycy i zsrr zamiast sie rozpaść to sie mobilizuje i w końcu pokonuje Hitlera

 

 

 

1. Hitler dochodzi do władzy przy poparciu pruskich junkrów i kręgów konserwatywnych, które chcą odrodzenia II Rzeszy

2. Zachód to jest Anglia i Francja zdają sobie sprawę, że nie są w stanie ograncizyć Niemiec jeśli chodzi o zabronienie im zbrojeń, jak i dziura polityczna w Europie stanowi zagrożenie i przyczynek do wojny, której nie chcą

3. Wszyscy mają wyjebane na Rosję/ZSRR, która dostała w dupę od Rzeszy walczącej na dwa fronty i od Polski, która jest wtedy cywilizacyjnie gdzieś jak teraz Wietnam. Niemcy to jednak gracz I ligi.

4. Hitler jednak nie chce przywrócenia równowagi i rozwiązania problemów w Europie, a ich zaognienia, zajmuje Austrię i się masowo zbroi, nie by kraj nie był bezbronny, a by zaatkowac.

5. Francja i Wielka Brytania zaczynają go gonić i desperacko rozpoczynają swoje zbrojenia. Przypominam, że Francja ma około 3 razy mniejszy przemysł od Niemiec i nie ma możliwości wygrania z nimi w tej dziedzinie.

6. Polska roi sobie mocarstwowe ciągnotki i myśli, że może się układać z Hitlerem jak równy z równym

7. Francja i Wielka Brytania kupują sobie czas oddając Czechosłowację.

8. Wszyscy mają mniej lub bardziej dalej wyjebane na ZSRR nie licząc Polski i Rumunii.

9. Hitler łamie Monachium, szachownica przewrócona zaczyna się poważna gra.

10. Sytuacja staje się jasna - Hitler jest okrążony, a jednocześnie jest maniakiem. Dogaduje się z ZSRR by iść na zachód i potem zdradzić ZSRR. ZSRR ugadaje się z Niemcami, by potem zaatakować ich jak pójdą na zachód.

11. Anglia i Francja gadają z USA i liczą na nich, ogółem USA jest mniej więcej równie silne jak ZSRR, Wielka Brytania, Niemcy i Francja razem wzięte.

12. Hitler próbuje Polskę rozebrać jak Czechosłowację, Polska się nie zgadza, rozpoczyna się Wojna.

13. Sierp Mansteina sprawia, że jednak Francja pada zanim ZSRR wbije cios w plecy.

13. Wszystkie karty rozdane, USA staje po stronie aliantów, wynik wojny jest napisany, Hitler to debil i każdy kto sądzi, że Polska powinna się kiedykolwiek dogadać z Hitlerem to także debil.

 

W trakcie wojny ZSRR pokazuje zaskakującą siłę, staje się drugim supermocarstwem świata i razem z USA rozpoczyna taktyczny sojusz by rozwalić Europę, mimo że są swoimi największymi rywalami.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, ale tylko po tym jak ty mi opiszesz rozmowy, lub prace powszechnie uznanych historyków, w których pisza jak to fajnie w gulagu bylo, lub jacy byli mili bo zamiast pobić przed śmiercią, to tylko łaskawie strzelili w potylicę. I jeszcze czasami pierwszy wers zdrowaski pozwolili powiedzieć.

Dajesz.

Nie widzisz głupoty takiej dyskusji?

Obaj byli zbrodniarzami, tylko Ty i spółka relatywizujecie zbrodnie Stalina. Bo liczby? Bo jeden 6 a drugi 3 mln (liczby wzięte z sufitu) i ten co zarznal 3 mln jest lepszy, bo mniej zaczął i tylko czasami torturował zamiast zabijac? Serio? Lepszy ten, który kazal śpiewać peany na swoją część, który całe narody miał jako ścierwo i niewolników i torturami wymuszał posłuszeństwo od tego, który cale narody miał jako ścierwo i niewolników, tylko w szale zabił więcej ludzi?

Jesteście niesamowici...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Szabla napisał:

Ok, ale tylko po tym jak ty mi opiszesz rozmowy, lub prace powszechnie uznanych historyków, w których pisza jak to fajnie w gulagu bylo, lub jacy byli mili bo zamiast pobić przed śmiercią, to tylko łaskawie strzelili w potylicę. I jeszcze czasami pierwszy wers zdrowaski pozwolili powiedzieć.

Dajesz.

Nie widzisz głupoty takiej dyskusji?

Obaj byli zbrodniarzami, tylko Ty i spółka relatywizujecie zbrodnie Stalina. Bo liczby? Bo jeden 6 a drugi 3 mln (liczby wzięte z sufitu) i ten co zarznal 3 mln jest lepszy, bo mniej zaczął i tylko czasami torturował zamiast zabijac? Serio? Lepszy ten, który kazal śpiewać peany na swoją część, który całe narody miał jako ścierwo i niewolników i torturami wymuszał posłuszeństwo od tego, który cale narody miał jako ścierwo i niewolników, tylko w szale zabił więcej ludzi?

Jesteście niesamowici...

Czyli nie widzisz różnicy między Piłsudskim, a Hitlerem? Ok

W Katowni



W kancelarii urzęduje aspirant Piotr Jarzęcki. Jego zimne oczy, głęboko ukryte w nabrzmiałej twarzy, patrzą przenikilwie na każdego z nas. Wypytuje o personalia i notuje coś.
Wyprowadzają nas. "Biegiem marsz!" - wołają policjanci i rozpoczyna się bieg do położonego po drugiej stronie szosy bloku aresztanckiego. Po drodze sypią się na nas uderzenia. Zdyszani, nie mogąc złapać tchu, wpadamy na pierwsze piętro koszar.
Tu wpędzają nas do ogołoconej z wszelkich sprzętów sali. Tak jak na wartowni w "Brygidkach", zmuszeni jesteśmy stać w pozycji na baczność, twarzą do ściany, przez kilka godzin. Za najmniejsze poruszenie zostaje się dotkliwie pobitym przez kręcących się policjantów.
Około południa zjawia się policjant Pytel, komendant bloku aresztanckiego. Zaczyna się nauka regulaminu obowiązującego w Berezie.
"W Miejscu Odosobnienia panuje bezwzględna cisza" - głosi regulamin.
"To znaczy - dodaje Pytel - że nie wolno Warn, s...syny, słowa wypowiedzieć. Jesteście niemi. Dosyć pyskowaliście na wolności. Odpowiadać wolno tylko na pytania panów komendantów. Każdy policjant musi być w Berezie tytułowany przez was: panie komendancie".
"Każdy rozkaz musi być wykonywany przez aresztowanego szybko i ochoczo".
"To znaczy - dodaje Pytel - że przez cały czas pobytu w obozie nie wolno aresztowanemu nawet trzech kroków zrobić zwykłym krokiem. Zawsze musicie biegać. Przy pracy musicie poruszać się szybko My wam pokażemy w Berezie amerykańskie tempo".
"Niewykonanie rozkazu zostanie przełamane siłą. a nawet użyciem broni".
"Bici i tak będziecie - komentuje ochrypłym głosem Pytel - ale biada temu, kto się nam przeciwstawi".
"Reszta regulaminu nie jest dla was ważna - wtrąca się policjant Wieczorek, jeden z tych, którzy w Berezie najwięcej się nad nami znęcali - bo i tak nie dostaniecie ani książek, ani gazet, ani paczek żywnościowych. Również widzenia są zakazane".
Zaczyna się lekcja "meldowania". W Berezie aresztowany na każdym kroku musi się przed policjantem "posłusznie" meldować.
"Panie komendancie, aresztowany X. Y. prosi posłusznie o pozwolenie pójścia do ustępu".
"Panie komendancie, aresztowany X. Y. prosi posłusznie o pozwolenie splunięcia".
"Panie komendancie, aresztowany X. Y. prosi posłusznie o pozwolenie wytarcia sobie nosa".
Wywijając pałą Pytel krzyczy:
"Nic wam nie wolno robić z własnej inicjatywy, dranie, nawet myśleć..."
Wiedząc, co nas czeka w razie przeciwstawienia się, powtarzamy za Pytlem i Wieczorkiem "lekcję", lecz słowo "posłusznie" w ustach naszych brzmi niezdarnie i natychmiast z otaczającej nas sfory policyjnej padają wyzwiska, przekleństwa i uderzenia.

Przychodzi kolej na "ćwiczenia". Pada komenda: "Odlicz!"
"Raz!"... "dwa!"... - "Try!" - wykrzykuje młody chłopak ukraiński z zagłębia naftowego, Czuba, który nawet w Berezie manifestuje w ten sposób swe przywiązanie do ojczystego języka
"Powtórz!"
"Raz!"... "dwa!".,. - "Try!"... - odpowiada hardo ukraiński antyfaszysta Czuba.
Policjanci ze zdumieniem spoglądają na młodego śmiałka.
"Tu nie Ukraina: policzymy się później'' - zapowiada Pytel.
Długo nie czekaliśmy: Czuba został wyciągnięty z szeregu i wyprowadzony do innej sali. Gdy wrócił, twarz jego była sinoczarna i nie mógł poraszać nogami.

Przez cały dzień staliśmy: nie wolno było oprzeć się o ścianę lub usiąść. Nie dostaliśmy nic do jedzenia i picia.
Ani na minutę nie odstępowali nas policjanci, prowadząc lekcję "dobrego zachowania się" w Berezie przy akompaniamencie pałek gumowych, i karnych ćwiczeń.
"Padnij! Powstań!"
"Padnij! Powstań!"
"Siadaj! Powstań!"
"Klęknij! Powstań!"
"Padnij! Powstań!"
Z niesłychaną szybkością zwalaliśmy się na cementową posadzkę i w mig zrywaliśmy się, by znowu upaść. Rozbijaliśmy sobie głowy, kolana i w straszliwym tłoku jeden drugiemu wybijał zęby.
Trwało to tak długo, dopóki większość z nas mimo spadających razów na grzbiety nie mogła się już podnieść. Wtedy następowała krótka przerwa.

Zapada zmrok. Prowadzą nas grupami do lekarza. W przedpokoju rozbieramy się do naga. Długo czekamy na rozpoczęcie badań. Tymczasem sadyści policjanci poszturc***ą i uderzają nas pałkami gumowymi gdzie popadnie: po głowie, karku, po plecach, krzyżach, nogach. Pojedynczo wpędzają do lekarza, który nawet nie patrzy na wprowadzonego. "Zdrów! - krzyczy - odmaszerować!" Pod gradem piekących jak ogień uderzeń i brutalnych kopnięć ubieramy się. Nie uszanowali nawet siwych włosów. Staruszek, robotnik z Sanoka, Grzegorz Grosz, został tak brutalnie pobity, że żal było patrzeć.

Znowu jesteśmy w sali i znowu lekcje meldowania, karne ćwiczenia przy akompaniamencie gumy.
"Do depozytu!"
Biegniemy przez długi korytarz do tzw. depozytu w celu złożenia pieniędzy i wszystkich przedmiotów, jakie posiadamy. Co 5 kroków stoi policjant. Każdego policjanta prosimy "posłusznie" o pozwolenie przejścia. Każdy z nich hojnie częstuje nas pałą.
Zdyszany od biegu stanąłem przed stupajką Malinowskim i proszę zgodnie z regulaminem, by mi zezwolił dalej biec do depozytu. W odpowiedzi otrzymałem straszliwe uderzenie kolanem pod brzuch.
"Ty łotrze bolszewicki - darł się Malinowski, degenerat o odrażającej ospowatej twarzy - ja ciebie nauczę, z jakiej odległości należy się do mnie zwracać!"

Tak nas "ujeżdżano" do godziny 11 w nocy. Nareszcie dostajemy rozkaz "położyć się spać".
Nie dają sienników ani koców. W samej bieliźnie, ponieważ ubranie musimy, podobnie jak w więzieniach, wynosić na korytarz, kładziemy się na zimną cementową posadzkę. Ciało każdego zbolałe, pełne sińców. Nie można zasnąć. Leżymy z otwartymi oczyma, z zaciśniętych kurczowo ust wyrywają się ciche, stłumione jęki

Katorżnicza praca

Obrzucając nas ironicznym spojrzeniem inspektor Karnala-Kurhański mówił na porannym apelu:
"Na wiecach krzyczeliście: "Żądamy pracy, więc proszę bardzo, dajemy wam pracę!"
Na rozległym obszarze obozu koncentracyjnego rozsiane były liczne ruiny starych koszar, zniszczonych podczas wojny światowej. Zapędzono nas do uprzątnięcia gruzów, wydobywania fundamentów i zniwelowania terenu. Mordercza to była praca. Bez chwili wytchnienia harowaliśmy, z niesłychaną szybkością waląc oskardami w wystające spod ziemi głazy.
"Prędzej! Szybciej!"
"Ruszaj się!"
"Nie oglądać się!"
Bojąc się obejrzeć, bity wciąż przez policjantów, Leon Cukerberg uderzył kilofem w głowę stojącego za nim Eichla. Do rozciągniętego na ziemi Eichla dopadł policjant Świerkowski.
"Powstań, draniu!"
Z zadowoleniem ogląda Świerkowski rozplataną czaszkę.
,,Biegiem marsz do lekarza!"
Zalewając się krwią próbuje Eichel biec, a za nim pędzi Świerkowski i wymac***ąc pałką krzyczy:
"Szybciej! Prędzej!"

Gnani tym refrenem wydobywamy z siebie tempo pracy widziane Jeno w stynnym filmie Chaplina "Dzisiejsze czasy" (,,Modern times'). Nie ratuje nas to jednak od razów. Biada temu, kto by na chwilkę przerwał pracę.
,,Aresztowany nr 387, do mnie! W tył zwrot! Nachyl się!"
Grad uderzeń spada na grzbiet i krzyż "aresztowanego nr 387".
"Aresztowany nr 416, do mnie!"
Ze wszystkich sił kopie go zbir butem.
Specjalnie znęcali się nad inteligentami. W pierwszych dniach maja wciąż byli bici przy pracy dr Litwak, Press, Pohorille i Horowic.
"Czym jesteś z zawodu?" - pyta policjant.
"Adwokat, aplikant, absolwent Politechniki, student" - pada odpowiedź.
,,G... jesteście! Dranie! Znacie teorię, teraz poznacie praktykę! Marsz do noszy!"

Praca przy noszach była najcięższa. Wielkie, zrobione specjalnie z twardego, ciężkiego drzewa nosze były dla nas postrachem. Kładliśmy na nie kamienie, cegły, ziemię i dźwigaliśmy, W normalnych warunkach używa się do tego taczek.
"Więcej nabierać! Nie bawić się!"
Dwóch z nas chwyta za nosze. Są tak ciężkie, że urywają nam race. Robimy kilka kroków, chwiejemy się i nie możemy ruszyć dalej.
"Markieranci!" - ryczy policjant bijąc nas.
Natężając resztki sil docieramy do miejsca, gdzie się wyrzuca gruz. Ledwo wylądowaliśmy, już musimy biegiem wracać, znowu nakładać i znowu nosić. Pół godziny pracy przy noszach starczyło, by całkowicie opaść z sił. Nawet Mozyrko i Sasiuk, mimo że od dzieciństwa pracowali jako robotnicy przy najcięższych robotach, nie potrafili długo dźwigać noszy i przewrócili się. Świerkowski, Gosławski i Korczyński walili w nich pałami, jak w bęben.

W Berezie nie używano zwierząt pociągowych - nas zaprzęgano do wozu z gnojem, kamieniami lub drzewem.
Cmokając ustami, policjanci pokrzykiwali:
"Wio! Hetta! Wista!"
Uginając się pod ciężarem wóz zapadł się w bagnistą poleską ziemię. Na to tylko czekali Wilczyński lub Malinowski - bat raz po raz spadał na nasze grzbiety.
"Wio! Hetta! Wiśta!"

9 maja urządzono nam przy pracy krwawą masakrę. Owego pamiętnego ranka zjawił się nieoczekiwanie Kamala-Kurhański i długo szeptał na ucho "Garbatemu", który prężąc się służalczo nie mógł powstrzymać się od zacierania rąk z uciechy.
"Rozkaz! Tak jest! Wszystko zostanie wykonane!"
Za chwilę Próchniewicz, kierujący dotychczas ćwiczeniami, obejmuje komendę nad tzw. "grupą ogólną", przeznaczoną do niwelowania terenu. Spojrzeliśmy na siebie - coś się szykuje...
Gdy tylko zaczęliśmy pracować, na znak dany przez Próchniewicza rzucili się na nas policjanci.
Bicie w Berezie było naszym chlebem powszednim, ale nigdy przedtem and potem nie znęcali się nad nami tak, jak wówczas.
Próchniewicz uwziął się na szczupłego, wątłej budowy, o typowo żydowskich rysach twarzy Gertnera, pomocnika handlowego ze Lwowa. Zmuszał go do zgięcia się w ten sposób, aby prawie czołem dotykał ziemi, a wtedy mierzył w plecy i w nerki. Po każdym uderzeniu Gertner z jękiem padał na ziemię. Kopnięciem w bok przywracał go strażnik do poprzedniej pozycji i bił, dopóki się nie zmęczył.
Gdy Próchniewicz pastwił się nad Gertnerem, reszta policjantów wpadała jakby w szal i prześcigała się w okrucieństwach.
Korczyński wepchnął Ukraińca z Tarnopola, Micheńkę, do jamy i kazał mu wydobywać się z niej, a gdy ten usiłował to wykonać, bił go pałką po palcach i szczuł na niego psa.
Wilczyński zmusił literata Żyrmana, by wykopał sobie dół, a następnie kazał go zasypać aż po szyję.
Gosławski kazał pokryć rozciągniętego na ziemi robotnika białoruskiego Mozyrkę liśćmi i urządzał sobie po nim spacery. Wieczorem tego samego dnia Mozyrko zapadł na ostre zapalenie płuc i w kilka dni później zmarł.
W karcerze zamęczony został na śmierć student z Wilna, Germaniski.
Bijąc nas żądali, byśmy krzyczeli: "Nie będę więcej komunistą!" Na palcach można było policzyć tych, którym okrzyk ten wyrwano z ust - reszta milczała... Doprowadzało to katów do wściekłości.
Dwa trupy, przeszło stu ciężko pobitych, których musiano zabrać na izbę chorych - oto krwawy plon zebrany 9 maja przez siepaczy Berezy.

Z początkiem czerwca zapędzono nas do pracy przy "kompocie" (tak się nazywała w Berezie robienie z ludzkich wydzielin nawozu). Z dołów kloacznych wybieraliśmy wiadrami ekskrementy, wlewaliśmy je do specjalnych beczek-wozów i jechaliśmy w pole. Tutaj kopaliśmy głębokie jamy, do których zsypywano słomę, następnie na rozkaz Korczyńskiego niektórzy z nas schodzili na dół. Z góry wylewano zawartość beczkowozów, obryzgując stojących na dole. Teraz zaczynała się właściwa "praca": wszyscy rękoma i nogami ugniataliśmy słomę zmieszaną z kałem. Co kilka minut policjanci komenderowali: "Padaj! Powstań!"

Najwięcej znęcali się przy "kompocie" nad lekarzem Rudlem i robotnikiem Szpilmanem. Dr Rudel przebywał w Berezie od lipca 1934 r. wykazując niezwykły hart ducha mimo niesłychanych katuszy, zadawanych mu w ciągu jego dwuletniego tam pobytu. Szpilman, pracownik krawiecki z Łucka, miał już za sobą 5 lat więzienia i 6 miesięcy Berezy. Po raz drugi przybył do obozu w czerwcu, gdy zaczęła się praca przy "kompocie". Korczyński wziął go od razu w obroty. Zmuszał go do czołgania się w kale, bijąc go w straszliwy sposób. Zmasakrowanego Szpilmana wrzucono do karceru - tylko jego niezwykle silny organizm sprawił, że nie spotkał go los Germaniskiego.

Przeszło dwa tygodnie trwała praca przy "kompocie", przerwana przez lekarzy z obawy przed wybuchem epidemii, policjanci bowiem nie pozwalali nam nawet rąk umyć przed jedzeniem, a ubranie nasze i bielizna były oblepione ludzkimi wydzielinami.

Rąbanie drzewa stanowiło dla policjantów równie świetną okazję do znęcania się nad nami. W pierwszych tygodniach brano do tej roboty przeważnie Żydów.
"Ha, Moszki! W domu to "goje" dla was robili, teraz pokażcie, co umiecie".
Gdy jednak okazało się, że tak samo jak ich polscy, ukraińscy i białoruscy towarzysze dają sobie radę z piłą i siekierą, wywołało to furię wściekłości u policyjnych naganiaczy, którzy puścili w ruch pałki gumowe.
"S...syny! Nam na złość dobrze pracują!"
W czerwcu Pytel postawił ślepca Hagiela do rżnięcia drzewa. Ukazanie się Hagiela eskorta policyjna przyjęła radosnym wyciem. Dali go do piły. Hagiel kaleczył sobie palce, pilą wciąż mu wyskakiwała z kloca. Okładając go pięściami krzyczeli: "Dziadu ślepy! Psujesz nam piłę!"
W sierpniu robotnik budowlany z Lublina, Jeziora, popędzany przez policjantów do coraz szybszej pracy odrąbał sobie siekierą palec.
,,O jeden palec mniej" - flegmatycznie powiedział Wilczyński.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Szabla napisał:

Obaj byli zbrodniarzami, tylko Ty i spółka relatywizujecie zbrodnie Stalina. Bo liczby?

Bo Stalin w odróznieniu od Hitlera zrobił dla nas też dobre rzeczy, przede wszystkim to on zatrzymał hitlera który połowe słowian chciał zabić a z drugiej połowy zrobic niepiśmiennych chłopów (czyli uratował Twoich przodków), to on rozbił UPA i poprzesiedlał zwolenników w różne miejsca tak by się "rozpuścili" w tłumie, to on dokonał przesiedleń które z jednej strony były zbrodnią a z drugiej nie dopuściły do zbrodni na tle etnicznym (jugosławia poszła swoją drogą, stalin tam nie przesiedlał i patrz Pan co sie stało z Jugosławią) to on narysował Polske w granicach które sa lepsze od przedwojennych (wbrew aliantom).

Ogólnie jego działalnosc uratowała więcej istnień niż doprowadziła do zguby. Stalin był bandytą, ale który inny "polityk" ma na sumieniu uratowanie przed anihilacją tylu istnień?

Edytowane przez darkonza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, RappaR napisał:

No, opisz mi rozmowy jak to Polacy(łącznie około miliona), którzy mieli pobyt w Auschwitz, chwalili sobie, że za Niemca było lepiej niż za Sowieta i cieszyli się, że uciekli zza Bugu.

Chętnie o tym poczytam, dajesz.

Istnienie (nawet załóżmy że większej) grupy Polaków mówiący X nie neguje tego że istniała grupa Polaków mówiących Y - a od tego się to wszystko zaczęło (darkonza krzyczący że 'tak nie mogło być bo braterska pomoc vs naziści!')

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jeszcze dla przypomnienia z ksiązki która polecają Ci co atakują Stalina "Skrawawione ziemie" (nie ze ja ją zaproponowałem):

" Gdyby wojna Niemiec z ZSRR potoczyła się zgodnie z jego planem (Hitlera) pierwszej zimy zagłodzono by trzydzieści milionów cywilów, a w późniejszym okresie wygnano by, zabito, zasymilowano lub uczyniono niewolnikami kolejne dziesiątki milionów. "

Miano zagłodzić wasze rodziny i "bandyta" Stalin was przed tym uratował. 

Edytowane przez darkonza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, darkonza napisał:

Bo Stalin w odróznieniu od Hitlera zrobił dla nas też dobre rzeczy

a wuja Hitler pobudował nam drogi na zajętych terenach (uff bo PRL w tej kwestii dawał ciała*)

wspaniały człowiek ❤️

* no ale w sumie po co robić drogi jak prawie nikogo na samochód nie stać xD

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, julekstep napisał:

a wuja Hitler pobudował nam drogi na zajętych terenach (uff bo PRL w tej kwestii dawał ciała*)

wspaniały człowiek ❤️

* no ale w sumie po co robić drogi jak prawie nikogo na samochód nie stać xD

Nie, wujek Hitler nie budował dla nas, nie przypuszczał ze Polacy kiedykollwiek beda z tych dróg korzystać, to dzięki Stalinowi z tych dróg korzystamy bo zabrał Hiterowi i dał nam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, darkonza napisał:

Nie, wujek Hitler nie budował dla nas, nie przypuszczał ze Polacy kiedykollwiek beda z tych dróg korzystać, to dzięki Stalinowi z tych dróg korzystamy bo zabrał Hiterowi i dał nam.

no a wuja Stalin oczywiście o niczym tak nie myślał jak o dobrobycie Polaków...a czekaj nie pisałeś parę postów temu że zabezpieczał swój interes? xD

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, julekstep napisał:

Istnienie (nawet załóżmy że większej) grupy Polaków mówiący X nie neguje tego że istniała grupa Polaków mówiących Y - a od tego się to wszystko zaczęło (darkonza krzyczący że 'tak nie mogło być bo braterska pomoc vs naziści!')

35 mln obywateli II RP. 35 mln historii.

Trzeba tutaj patrzeć na big data.

500 tys AK, 2 mln państwa podziemnego pod okupacją niemiecką, jakie były statystki w 1946 skoro sowiecka okupacja gorsza ;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, RappaR napisał:

35 mln obywateli II RP. 35 mln historii.

Trzeba tutaj patrzeć na big data.

500 tys AK, 2 mln państwa podziemnego pod okupacją niemiecką, jakie były statystki w 1946 skoro sowiecka okupacja gorsza ;)

 

Jakie statystyki w 1946? Wyniki referendum. Te prawdziwe. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.