Skocz do zawartości

LeBron vs Jordan - tak na poważnie


BMF

Ignorując pierścienie i zespołowe osiągnięcia, lepszy był  

172 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Ignorując pierścienie i zespołowe osiągnięcia, lepszy był



Rekomendowane odpowiedzi

9 godzin temu, dannygd napisał:

Najlepiej daj RS i z kontuzją! Co się będziesz ograniczać :)))

Moim zdaniem przegrana w pierwszej rundzie to większa porażka niż w finale, ale fani MJ-a wymyślili takie dziwne zasady ze jak przegrywasz w pierwszej drugiej rundzie to ujdzie, ale jak w finale (z teoretycznie silniejszym przeciwnikiem) o to juz niedopuszczalne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, darkonza napisał:

Moim zdaniem przegrana w pierwszej rundzie to większa porażka niż w finale, ale fani MJ-a wymyślili takie dziwne zasady ze jak przegrywasz w pierwszej drugiej rundzie to ujdzie, ale jak w finale (z teoretycznie silniejszym przeciwnikiem) o to juz niedopuszczalne.

Tylko ze odpowiednikiem porażki w pierwszej rundzie Jordana jest brak awansu do PO jak już jesteśmy tak skrupulatni. A zespoły które wygrały race to PO z Cavs jakością nie grzeszyły. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

54 minuty temu, ignazz napisał:

Tylko ze odpowiednikiem porażki w pierwszej rundzie Jordana jest brak awansu do PO jak już jesteśmy tak skrupulatni. A zespoły które wygrały race to PO z Cavs jakością nie grzeszyły. 

Biorąc pod uwagę że w czasach przed 90 było mniej drużyn i do awansu wystarczał mocno ujemny bilans to chyba nie za bardzo. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, ignazz napisał:

Tylko ze odpowiednikiem porażki w pierwszej rundzie Jordana jest brak awansu do PO jak już jesteśmy tak skrupulatni. 

jak już jesteśmy skrupulatni to mógłbyś pamiętać (już tu zwracano Ci na to uwagę) że w tamtych sezonach było w lidze dużo mniej ekip (a miejsc w PO tyle samo)

 

przecież Bulls Jordana dostali się do PO z bilansem 30-52....taki to był próg trudności wtedy

Edytowane przez julekstep
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, ignazz napisał:

Mniej drużyn więcej talentu napakowanego w ekipach. Jakoś się to równoważy.  Dziś gdyby liga miała 20 drużyn byłoby łatwiej czy trudniej? 

Dokładnie , obecnie masz średnio 10 zespołów do nabijania statów jak Westbrook lub Hield albo Kuzma

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, ignazz napisał:

Mniej drużyn więcej talentu napakowanego w ekipach. Jakoś się to równoważy.  Dziś gdyby liga miała 20 drużyn byłoby łatwiej czy trudniej? 

Jak chcesz ten talent dyskontować? To tak nie działa, pisane już było wiele razy. Elitarność/ilość talentu jest wprost uzależniona od ilości drużyn, dostepnosci i popularności gry, a nie od samej mniejszej ilości. Nie mylmy ligi samej w sobie od elitarnych rozgrywek jak np. Liga Mistrzów - choć i tu znalazło by się kilka za i przeciw. 

Co z tego jak masz mała ilość ale np. druga część talentu gra w ABA? Albo co z tego że połączysz te dwie organizacje jak nikt spoza USA grać w niej nie mógł? Albo jak porównać grę za oceanem z innym stylem z resztą świata?

Niby Dream Team pokazał moc, ale z drugiej strony wtedy na igrzyskach było mnóstwo zespołów z totalnej koszykarskiej dupy..., plus efekt postkomunizmu i większość brała udział w show bardziej w formie widza patrzacego niczym na Harleem Globtroters, a nie przeciwnika. Potem jedni powiedzą że już tak mocnego Dream teamu nie było - inni, że świat zaczął grać w kosza i mimo iż NBA jest coraz lepsza, to nikt już nie jedzie po autograf Jordana, Magica czy Birda, a wygrać mecz ,:)

Sukces i moc ligi zależą od wielu czynników, które muszą być na bieżąco zmieniane/dopracowywane - inaczej słowo elitarność szybko traci na wartości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, ignazz napisał:

Mniej drużyn więcej talentu napakowanego w ekipach. Jakoś się to równoważy.  Dziś gdyby liga miała 20 drużyn byłoby łatwiej czy trudniej? 

A Chicago jak wiecie nie było destynacja wymarzona w 80 tych. LBJ sam sobie pozamienial kluby czego Jordan nie zrobił. 

1. No może i trudniej, albo i nie. Chociaż James by nie musiał grać z ogórkami jak JR czy jeszcze z czasów pierwszych Cavs ze Snow'em czy innym Sasha Greyem, ups, Pavlovicem. Mozliwe, że miałby juz do ery Miami pierscionkow kilka. 

2. Nie zamieniał Jordan ale płakał jak mało kto przez co popadł w konflikt z Krauzem. Właśnie o to, że Ci mu nie dają wsparcia. Zresztą to był lepszy płaczek swego czasu niż moment Kobe Bryanta i jego transferem na pluton. I to nie mit, a fakty o którym nie powie Ci jakis mainstreamowy serial o nim. 

Edytowane przez KeepItDirty
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, ignazz napisał:

Mniej drużyn więcej talentu napakowanego w ekipach. Jakoś się to równoważy.  Dziś gdyby liga miała 20 drużyn byłoby łatwiej czy trudniej? 

A Chicago jak wiecie nie było destynacja wymarzona w 80 tych. LBJ sam sobie pozamienial kluby czego Jordan nie zrobił. 

dziś MVP drugi raz z rzędu jest grajek z Europy

w top-3 DPOTY voting jest dwóch grajków z Europy

najlepszym graczem młodego pokolenia jest grajek z Europy

MVP ludzkich serc jest grajek z Europy

 

ale faktycznie wtedy było tyyyyyle talentu do napakowania w tych teamach xD

tyle że do PO swoje drużyny wprowadzały takie orły jak:

Mike Mitchell

Mike Gminski

Jeff Malone

Eddie Johnson

Mark Aguirre

Kiki Vandeweghe

 

a tu tylko wymieniłem liderów ppg PO teamów z jednego sezonu :) (85-86)

TALENT W OPÓR!

LEBRON BY 10 WINÓW W RS NIE UGRAŁ!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dopiero w tym tygodniu obejrzałem sobie The Last Dance, fajnie było powspominać... 

Pippen, Grant, Harper, Rodman, Kukoc, Pax. Phil Jackson na ławce... fuck. Zawodnicy i trener z karierami przed lub po grze z MJ, trzeba oddać Krause że potrafił roster poukładać  na kozaku, oni nawet bez MJa byli przecież contenderem. Pewnie nie wygrywaliby mistrzostwa bez MJa, ale tam naprawdę mieli mocne paczki na przestrzeni tych 8 lat. Właściwie MJ  nieustannie miał 2 DPOTy caliber ludzi obok siebie. 

Nie czarujmy się w kwestii organizacji, supportu Mike miał właściwie idealne warunki, ekipę świetnie skrojoną pod siebie. Miał niesamowity instynkt i chęć branie na siebie zdobywania punktów, James to jednak coś bliżej Magica tylko z wyjebanym longevity. Jordan gdyby grał bez przerw, jakby jeszcze na rok sklecili paczke moglby miec i 8 i 9 mistrzostw - część primeu jednak stracił grając w bejsbol, tudzież nieco chyba przedwcześnie kończąc karierę. Z drugiej strony m.in dzieki temu postrzega się go jako niepokonanego. 

Nie jestem jakimś wielkim fanem LeBrona, chociaż jak to zwykle bywa zacząłem go ostatnio - pod koniec kariery zacząłem bardziej go doceniać, złapałem się nawet na tym, że po cichu kibicowałem mu w tym roku, żeby zdobył mistrzostwo. Idąc do Heat poszedł nieco na łatwiznę, ale mielismy przedsmak tego co by było gdyby grał w dobrej organizacji. Wade iBosh to był talent, ale przecież wcale to nie był jakis perfect fit. Odchodząc z Heat powinien wygrywać misrzostwo właściwie co roku.. gdyby tylko miał w miarę sensowny team.

Gość jest one man army, od wielu lat wystrczy go wlozyc do dowolnego zespołu i mamy gotowego contednera. Chyba tylko prime Shaq był równie natychmiastowym gwarantem contendowania. 

Pamiętajmy też, że medycyna sportowa mocno poszła do przodu, odżywki, suple etc sprawiają, że dzisiaj mimo wszystko łatwiej jest mieć długie kariery - szczególnie z dobrą etyką pracy, trzymając odpowiednią wagę itd. 

Cięzko odpowiedzieć w sposob jednoznaczny kto jest GOAT> 

Micheal mimo wszystko miał niesamowity styl gry, on pływał po parkiecie, był niesamowicie smooth... a LeBron? przy MJ wydaje się troche Dwightowaty - kwadratowy, toporny, kanciasty. Myślę że gdyby grali w tych samych latach, w podobnie mocnych zespołach po prostu podzieliliby się mistrzostwami. Nie wyobrażam sobie by prime Mike nie wyrwał nic LeBronowi. Ani też że James z supportem - juz po wygraniu pierwszego miśka, z trenerem lepszym niz Mike Brown, czy Ty Lue nie wygrałby z MJem. 

Dla mnie James wskoczył tym miśkiem na ten sami tier co MJ, przeskoczyć raczej go nie przeskoczy z mniej i bardziej obiektywnych względów. Świetnie, że Lakers nie podpisali Leonarda, bo to mistrzostwo byłoby gówno warte. Natomiast z Davisem, ktory sam nie byl w stanie zrobic PO, z  washed up Rondo, Greenem, JRem... to imponujące równie jak to z Cavs i patrząc przez pryzmat kariery... wieku, impactu na grę... co tu dużo gadać... James jest wielki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Koelner napisał:

Kiki był spoko , lepszy niż Fournier 

Spoko, ale liderem ppg w Magic jest Vucevic

pudło

18 minut temu, ignazz napisał:

Mark Aguirre tez na pewno lepszy niż Wspólliderzy zespołów z PO 2003-2005 którzy wyeliminowali LBJ. 

LeBrona nie było w lidze przy okazji PO 2003 -> ale szanuję hejterskie szukanie sposobu na zdeprecjonowanie :).

więc tak 2004:

bottom 4 PO teamy wschodu:

Celtics (Pierce - pudło)

Knicks (ok Houston to pewnie podobny poziom)

Bucks (Redd podobny poziom)

Hornets (Baron Davis - pudło)

 

2005 (znów bottom 4 PO):

Nets (Vince - pudło)

76ers (Iverson - pudło)

Pacers (Artest - pudło)

Celtics (znów Pierce! - znów pudło!)

 

nieźle ci ten hejt przysłonił oczy ziom SZANUJĘ MOCNO!

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przywołujesz Barona Davisa który nie grał w 20 spotkaniach a jak grał to robił 39%FG  i diabelskie 32% za trzy czy miałeś na myśli wersje z PO czyli 37% FG i 31 za trzy?

rozumiem używać nazwiska bo Baron się świetnie sprzeda bo w 2007 zrobił jeden run w PO ale ogólnie to był bardzo słaby sezon. A przecież po drugiej stronie liderem był Bron. 

Szanuje twoja znajomość graczy mid 80s

Równie mocno. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, ignazz napisał:

Przywołujesz Barona Davisa który nie grał w 20 spotkaniach a jak grał to robił 39%FG  i diabelskie 32% za trzy czy miałeś na myśli wersje z PO czyli 37% FG i 31 za trzy?

rozumiem używać nazwiska bo Baron się świetnie sprzeda bo w 2007 zrobił jeden run w PO ale ogólnie to był bardzo słaby sezon. A przecież po drugiej stronie liderem był Bron. 

Szanuje twoja znajomość graczy mid 80s

Równie mocno. 

Przywołuję Barona Davisa który w tamtym sezonie był all-starem, 3rd team all-NBA i ligowym liderem przechwytów.

Imho całkiem spoko referencje -> ale rozumiem że w nienawiści ich nie zaakceptujesz :)

 

A Marka znam ofc -> to ten ziutek co w poważnym teamie dawał fajne minuty z ławki :)  Marka prawie tak mocna jak Mike Gminski (inny wielki rywal MJa z 80's xD)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ps. Już w sumie nie wiem po co przywołany został Mark Aguirre w kontekście Jordana bo w 1985 roku grał w Dallas którzy odpadli w pierwszej rundzie mając ciekawy zespół młodych Harper Blackman Aquirre i Sam Perkins.  Tylko tego Vincenta totalnie nie kojarzę. Ale takie było kolorowe nba w 1985 roku. To nie były ekipy ogórków aby umniejszać graczom z prime 90 s.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, ignazz napisał:

Ps. Już w sumie nie wiem po co przywołany został Mark Aguirre w kontekście Jordana bo w 1985 roku grał w Dallas którzy odpadli w pierwszej rundzie mając ciekawy zespół młodych Harper Blackman Aquirre i Sam Perkins.  Tylko tego Vincenta totalnie nie kojarzę. Ale takie było kolorowe nba w 1985 roku. To nie były ekipy ogórków aby umniejszać graczom z prime 90 s.  

przekoty

pa jaki potwór tam grał po 24 mpg:

Brad Davis | Dallas sports, Dallas mavericks, Charles barkley

LeBron by zginął po jednym wejściu!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.