Skocz do zawartości

LeBron vs Jordan - tak na poważnie


BMF

Ignorując pierścienie i zespołowe osiągnięcia, lepszy był  

172 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Ignorując pierścienie i zespołowe osiągnięcia, lepszy był



Rekomendowane odpowiedzi

7 minut temu, Kubbas napisał:

Nie

W ogóle beka dla piszących tutaj 

Pojedyncze mecze nie mają znaczenia !

Lol to co ma znaczenie ?

Jak się zbierze takich pojedynczych meczy 10 Albo 15 to już chyba dużo czy nie 

Najlepsze jest to że ja sam mam wyjebane bo ani nie sympatyzuje mega z Lebronem ani z Jordanem tylko mówię o faktach

kiedy te pojedyncze mecze są faktycznie pojedynczymi meczami (a nie całymi kiepskimi seriami jak MJ z Sonics czy LBJ z Mavs) to totalnie nie mają znaczenia - bo każdemu wielkiemu graczowi się przydarzają przy długich PO runach - szczególnie jak taki gracz trafi na drużynę która ma jak go bronić (męczarnie MJa vs Knicks, tutaj było wiadome że AD będzie miał względny luz, za to na LBJa jest kogo rzucić)

Edytowane przez julekstep
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, Kubbas napisał:

W ogóle beka dla piszących tutaj 

Pojedyncze mecze nie mają znaczenia !

Lol to co ma znaczenie ?

Jak się zbierze takich pojedynczych meczy 10 Albo 15 to już chyba dużo czy nie 

GOAT FT shooter to taki, ktory trafia najwiecej FT, nie taki, ktory oddal setki i nigdy nie spudlowal (bo taki nie istnieje).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 30.09.2020 o 15:14, obi napisał:

Całkowicie zgadzam się z jednym z przedmówców, że jedyna opcja, w której będziemy mogli mówić o zmianie GOATA, to moment, w którym ktoś na początku swojej kariery zgarnie 2-3 pierścienie, a potem będzie regularnie dokładał kolejne, oczywiście bez porażek w finale. 

Czyli LeBron mający do pomocy scrubów i przegrywający w 2007 ze Spurs, już od tamtego momentu nie powinien być brany pod uwagę jako kandydat na GOATa? Fanbase Jordana to jest jednak ewenement.

W sumie to wielka szkoda, że Bulls zebrali 3 razy z rzędu w papę od Pistons, bo w finale z Lakers zapewne też przegraliby przynajmniej ze 2 razy. No ale z jakiegoś powodu porażki w finale to większa hańba niż w odpadnięcie w ECF.

Edytowane przez camby23
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, lorak napisał:

przecież to tam opisałem. na pewno Rodman był lepszy w G2, w G1 ciężko kogoś wyróżnić, w G3 MJ.

 chciago rzucilo 92 punkty , teraz bedzie troche lopatologii  :)  jordan wyprodukowal 45 punktow (pts +pts po  asystach) naciagane asysty w nba i tak sa lepsze niz ponowienia , bo naciagane asysty to 100% punkty a ponowienia nie.  rodman rzucli 10 punktow (niech bedzie ze wszystkie sobie sam wykreowal LOL)  . i dal 11  zbiorek ofensywnych  , powiedzmy ze 6 ponowien to punkty 10 +- 14 = 24.

rodman w najlepszym razie wyprodukowal (znowu naciagane , bo poza ofensywnymi zbiorkami nie uczestniczyl juz w dalszym projektowaniu akcji) 24 punkty.     

w ostatnich 40 sekundach rodman dal bardzo wazne 2 zbiorki ofensywne  , ale i tak chicago prowadzilo wtedy 4 punktami. jordan w otatnich 3-4 nminutach rzucil 5 punktow (ft) w tym sam wywalczyl ofensywna zbiorke po ktorej mial ft.

porownujesz scorera -kreatora z jakims wybrakowanym rzemieslnikiem i wychodzi ci ze reggie evans 2.0 jest lepszy.

mam mala teorie , wczesniej udowadniales ze gasol >>>> bryant w finalach , tutaj  rodman >>>> jordan,   wydaje mi sie ze wcale nie propsujesz gasola czy rodmana , tylko starasz sie umniejszac jordanowi i bryantowi -   true lbj warrior.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, mistrzBeatka napisał:

mam mala teorie , wczesniej udowadniales ze gasol >>>> bryant w finalach , tutaj  rodman >>>> jordan,   wydaje mi sie ze wcale nie propsujesz gasola czy rodmana , tylko starasz sie umniejszac jordanowi i bryantowi -   true lbj warrior.

tak, i dlatego uważam, że w tych finałach AD jest lepszy od LJ...

co do reszty, to wymowne jest - podobnie zresztą jak w przypadku Gasola - ignorowanie defensywy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, lorak napisał:

Davis tak w PO, jak i w RS, gra ~tak samo dobrze bez LJ jak i z nim.

[abstrahując od AD, bo gra wybitne PO i przez to, że jest hot z midrange nie widać tak bardzo jego ofensywnych mankamentów]

To jest słaby argument, bo to tak nie działa - w sensie, ludzie se myślą, że to całe ,,X robi teammatesów lepszymi'' sprowadza się do tego, że Y i Z robią dzięki X dużo lepsze statsy, a jak się okazuje, że nie robią, to piszą ,,aha, to nie jest prawda, że X (np. LeBron - przyp.) robi kolegów lepszymi''. Bo to się czasem zdarza (Nash case, albo jacyś bardzo limited grajkowie), ale z reguły jak dwie gwiazdy grają w jednym zespole, to ta druga robi bez pierwszej na parkiecie lepsze/porównywalne statsy, bo po prostu dostaje więcej piłki. Taki Gasol bez Bryanta robił lepsze statsy, bo ciężko, żeby nie robił skoro nie ma obok zjadającego gałę 30ppg scorera, a sam był mocno uzdolnionym graczem w ataku.

To ,,robienie kolegów lepszymi'' sprowadza się zazwyczaj do tego, że przy takim LeBronie - Irving/Davis/Iman Shumpert/Timofiej Mozgow/Matthew Dellavedova mogą pełnić pozornie wiekszą rolę niż byliby w stanie obok Jrue Holidaya, bo LeBron robi na parkiecie tak dużo, że nagle ludzie nie widzą jakie mankamenty mają jego koledzy. W sensie, ludzie sobie wierzyli w pewnym momencie, że Mozgow to jest legit center, a Dellavedova to jest zajebisty roles i stoper na Curry'ego, właśnie dzięki grze obok LeBrona, który zbiera, rozgrywa, kreuje i punktuje na alltimerskim poziomie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Reikai napisał:

Ale Lakers już tak dobrze Davis On Lebron Off w RS nie wyglądali, nie wiem jak to jest w PO, bo nie mam pojęcia jak to znaleźć.

tak, ale w PO jest niemal identycznie. w RS mogło to wynikać z tego, że po prostu nie było w ogóle drugiego kreatora. ale point is, że Davis nie jest tak dobry, bo playmaking LeBrona, lecz wystarczy aby był jakiś w miarę ogarnięty playmaker. przypominam, że on też w jednej serii vs GSW wymiatał, a i do upsetu z blazers przecież się bardzo (razem z Jrue rzecz jasna) przyczynił.

Godzinę temu, BMF napisał:

ale z reguły jak dwie gwiazdy grają w jednym zespole, to ta druga robi bez pierwszej na parkiecie lepsze/porównywalne statsy

może jak patrzysz na raw staty, ale tu przecież nie powinno się też ignorować tych związanych z efektywnością.

Edytowane przez lorak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, lorak napisał:

tak, ale w PO jest niemal identycznie. w RS mogło to wynikać z tego, że po prostu nie było w ogóle drugiego kreatora. ale point is, że Davis nie jest tak dobry, bo playmaking LeBrona, lecz wystarczy aby był jakiś w miarę ogarnięty playmaker. przypominam, że on też w jednej serii vs GSW wymiatał, a i do upsetu z blazers przecież się bardzo (razem z Jrue rzecz jasna) przyczynił.

A no oczywiście, Davis jest kozakiem i basta. Tylko ja nie wiem, czy można mu dawać EWENTUALNE(bo piłka w grze) MVP mimo wszystko nad Lebronem, zwłaszcza przy wątpliwej obronie Davisa, słabym statystycznie i foul trouble w G3. No, ale że impact Davis ma ogromny, to nie ma wątpliwości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeśli chodzi o MVP,  w dwóch pierwszych meczach AD zagrał lepiej (przy czym w G2 to było blisko), w G3 oczywiście słabiej, ale to też pokazuje ile znaczy, bo gdy nie dostał normalnych minut, to drużyna się rozpadła.

BTW, DFG LeBrona w finałach 51.3% (+6.1)  - vs rockets miał 39,7 (-4,1) , więc ten stat zdaje eye test nawet przy tak niewielkich próbkach.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, lorak napisał:

może jak patrzysz na raw staty, ale tu przecież nie można też ignorować tych związanych z efektywnością.

Davis i LeBron są bez drugiego efektywniejsi i punktują więcej, a to jest wymarzony fit w ataku dla obu. Gasol punktował więcej na tej samej efektywności bez Bryanta (przynajmniej w sezonach 08-10). Griffin i Paul, czy Harden i Paul podobnie - a jakby posprawdzać duety z dwoma volume scorerami, to pewnie byłaby reguła, a nie wyjątek. Taki Kevin Love stracił na volume/nie zyskał na efektywności po trafieniu do Cavs nie dlatego, że 'LeBron ogranicza kolegów', a dlatego, że Love nie mógł grać swoich dwoch bardzo lubianych akcji (iso na high/mid post, post up na mid/low post), a po co dawać Love'owi iso na elbow., gdy masz dwóch lepszych w ataku graczy Taki Gasol pewnie dostał trochę więcej touches z których jest super efektywny bez KB i tyle.

Ale to nie oznacza, że coś poważnego można byłoby zbudować na Gasolu jako pierwszej opcji, albo, że w sumie to niczego nie zyskiwał grając obok Bryanta. Co z kolei nie oznacza, że nie był zajebistym grajkiem. I podobnie z AD.  Jakby typ w jakiejś serii dostał treatment jakie dostają z reguły ofensywni superstarzy (np. LeBron), to byłoby troche gorzej z tym efektem wow, jakie w tym momencie stwarza.

A co do obrony w finałach, to Lakers dwa ostatnie mecze konkretnie sie opierdalali, ciężko komuś dawać bonus za cokolwiek tbh. :) Ale nie ma sensu dyskutować o MVP po 60% (I guess) serii.

Na razie to raczej: g1 lepszy AD, g2 równo/LeBron, g3 (mimo wszystko) dużo lepszy LeBron.

Edytowane przez BMF
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, BMF napisał:

A co do obrony w finałach, to Lakers dwa ostatnie mecze konkretnie sie opierdalali, ciężko komuś dawać bonus za cokolwiek tbh. :) Ale nie ma sensu dyskutować o MVP po 60% (I guess) serii.

moim zdaniem ma sens w tym kontekście, że dokładniej można wszystko ocenić na bieżąco, mecz po meczu, niż na koniec zbiorczo, często w ogniu emocji i trochę pisząc na nowo historię (bo narracje i recency bias), która miała miejsce tydzień-dwa temu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze trudno jest oceniać/porównywać graczy z których jeden z założenia jest kreatorem (jeśli nie kolegów to dla siebie) i graczy którzy są najbardziej efektywni z kreatorem, dając kompletnie inny upside. 

W samym pojedynku LBJ/Davis ten drugi ma kiepski mecz nr 3, ale on wynikał też ze zmiany taktyki Heat, gdzie poszły do niego podwojenia, a LBJ był kryty głównie przez JB.

Natomiast największym zarzutem (ponownie) do LBJa jest fakt, że on tego nie wykorzystał. Niby znów staty powiedzą, że rzucał na wysokim % ale on oddał tylko 16 rzutów... przez blisko 40 min. Nie byłoby problu gdyby dużo wolnych wymusił, ale tak naprawdę tam z 4 akcji było pod faul.

Ktoś powie znów prawie TDB, a te 8 asyst było na 8 stratach. Ile to już "cichych" meczów on zaliczył w PO? On zaczyna pod tym względem bardzo Jabbara przypominać, który też miał problemy z przejmowaniem meczów wtedy kiedy trzeba było dobić rywala.

Trudno się ocenia tego LBJ, bo od zachwytów nad formą i performance w 4 kw z DEN, do takich meczów jak ostatni jest przepaść...

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.