Skocz do zawartości

LeBron vs Jordan - tak na poważnie


BMF

Ignorując pierścienie i zespołowe osiągnięcia, lepszy był  

172 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Ignorując pierścienie i zespołowe osiągnięcia, lepszy był



Rekomendowane odpowiedzi

Szkoda, że przy statystyce 9 pierwszych meczy finałowych nie dodano Jabbara, Shaqa i Duncana ,
którzy przecież o wiele lepiej wypadli od Kobego i Lebrona.

To, że Kobe i Lebron słabo wypadli nie dziwne skoro KB jak wiadomo zagrał słabo pod względem skuteczności finał 2000.
Później w karierze też podobnie słabo w 2002 i 2004. Natomiast u Lebrona dwa najsłabsze finały to akurat dwa pierwsze z 2007 i 2011 choć w 2015 też bez szału jak opadł z sił nie mając Irvinga i Love.

Dużo lepiej wypadają takie porównania, gdy widzimy średnie z wszystkich finałowych spotkań z kariery
Jabbara, Magica, Birda, Jordana, Shaqa, Duncana, Bryanta, Jamesa itd.

Shaqowi statystyki finałowe z kariery mocno zawalił finał 2006, gdzie w dwóch meczach miał poniżej 10 pkt :)
O ile w 2004 zagrał słabe finały jak na niego i walczył z KB o to kto jest liderem zespołu to w 2006 był już
tylko Robinem w Heat.

 

Edytowane przez Rodman91
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 28.11.2020 o 18:14, lorak napisał:

ciekawe czy koleś napisał jakiś skrypt, czy też ręcznie sprawdzał każdą kombinację, by wybrać najlepszą dla MJ. 

Jak to w statystyce, zawsze znajdziesz właściwy wynik, kwestia czasu... :)

Swoją drogą, abstrahując od tych "9" meczy:

1. MJ pierwsze finały to idealne połączenie wieku 27 lat, doświadczenia, fizyczności i umiejętności i... zbudowanej potęgi przy past prime głównych rywalach z DET, LAL, BOS czy MIL

2. Magic z marszu jako rookie musiał mając 20 lat jechać z kolesiami typu kandydat do GOAT, niemniej fakt że choć rookie to trafił do pięknie ułożonej pod jego skill ekipy.

3. Kobe niby 4 sezon, ale niewiele starszy od Magica i kompletnie inne wejście w ligę z HS. Czy ekipa pod niego? Naaah, on przejmował rolę niejakiego Glena Rice :) To nie był dobrze "skrojony" team, oni się docierali z sezonu na sezon. 

4. LeBron trochę między Kobe a Jordanem, może jeszcze nie prime mentalny i doświadczenia, ale fizyczny mega. Ekipa może i pod niego, ale potencjał nieporównywalnie mniejszy niż te MJa czy Magica. Trochę te pierwsze finały to bardziej ze słabości wschodu niż realnej mocy ekipy i przez to traci.

Dodanie Duncana nic nie zmieni. Mega ekipa, połączenie doświadczenia z młodością i Popem na ławce. Miał wszystkie tools na starcie.

I jak tu porównywać coś tak nieporównywalnego :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Nie zgadzam się z tobą Kubbas. Ale nie dlatego że uważam że pokonał po drodze najtrudniejsze zespoły (ze względu na GSW być może w 2016 to była prawda) tylko dlatego że wydaje mi się że on mówił  w kontekście gracza i całego zespołu. On uważa że sam musiał pokonać największe przeszkody w historii , a nie że po drodze pokonał najsilniejsze zespoły. Dla mnie to duża różnica. Tak na szybko z czasów od 1990 do teraz uważam że te dwa mistrzostwa są w 4 najwięcej wymagających od pojedynczego gracza najwięcej. Moja czwórka to: The Dream w 95,Dirk w 2011 ,LBJ w 2016 i w 2020.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Glownie mam problem z bubble, SAS dobrze tu uargumentowal

Lillard polamany, Houston eksperyment, Clippers nie spotkali w finałach polamane Miami

mistrzostwo Dallas o wiele bardziej trudniejsze

lub znalazloby sie kilka innych

a 2016 to finaly wiadomo zgadzam sie

ale caly playoff run? najturdniejszy w historii?

naaah.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, Kubbas napisał:

Lillard polamany, Houston eksperyment, Clippers nie spotkali w finałach polamane Miami

Odsłuchałem pobieżnie wypowiedź Lebrona i on tam mówi, że 2020 był najtrudniejszy ze względu na okoliczności w jakich przyszło im grać, a nie to z kim grali. To jak bardzo psychicznie wymagające było granie w bubble i bycie w "zamknięciu" przez "95 days and 94 nights"

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, airmax napisał:

To jak bardzo psychicznie wymagające było granie w bubble i bycie w "zamknięciu" przez "95 days and 94 nights"

 

no tak, ale wszyscy byli zamknięci, nie tylko oni. Nie, żebym tytułowi chciał umniejszać ani nic, ale z drugiej strony nie spodziewam się, że ktoś powie "nasz ostatni tytuł był łatwiejszy niż któryśtam inny", tak samo jak w pracy ten ostatni projekt wydaje się najtrudniejszy - bo wspomnienia problemów & wyzwań są najświeższe itp. Myślę, że dopiero z dalszej perspektywy da się to jakoś (w miarę) obiektywnie ocenić.

P.S. choć oczywiście zgadzam się, że - tak w przypadku tytułów w NBA jak i w przypadku projektów zawodowych - nie zawsze to, co na oko zdaje się łatwe / że poszło bez problemów, faktycznie takie było, i jakieś  czynniki  występują o których tylko zainteresowana grupa wie a na zew. ich nie widać

Edytowane przez rw30
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z perspektywy LeBrona to coś w stylu: ziomek Bryant ginie w wypadku -- światowa pandemia -- sezon przerwany na cztery miesiące -- zawodnicy zamknięci na kilka miesięcy w Disneylandzie -- władza mordująca czarnych braci -- kilka miesięcy z dala od rodziny -- awkward granie bez kibiców. 

Niby można powiedzieć, że pierdoli mija się z prawdą, ale jestem skłonny uwierzyć, że faktycznie uważa ten tytuł za trudniejszy niż w 2012 roku (pierwszy tytuł, epic w g6 z Bostonem) i 2013 roku (cud ze Spurs, siedem meczów z Pacers), a skoro tak, to ciężko napisać coś więcej niż: mhm, no spoko. :] 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, airmax napisał:

Odsłuchałem pobieżnie wypowiedź Lebrona i on tam mówi, że 2020 był najtrudniejszy ze względu na okoliczności w jakich przyszło im grać, a nie to z kim grali. To jak bardzo psychicznie wymagające było granie w bubble i bycie w "zamknięciu" przez "95 days and 94 nights"

Jak juz ktos wspomnial kazdy mial te same warunki.

Najmocniejszym (wedle odsow przed sezonem chociazby czy nawet w trackie) zespolem bylo HOU, gdzie drugi gracz gral swiezo po covidzie a inny zawodnik House zrobil imo top2 all time (po rodmanie) PO sabotaz ever..

Dla porownania Dirk w 2011 zrobil tytul:

 - nie majac zadnego superstara ani nawet all stara czy gracza kalibru all nba teams

w 1 rundzie pokonal 48W PTB a dalej:

LAL - aktualnych wtedy dwukrotnych mistrzow NBA

OKC - przyszlorocznych finalistow NBA

HEAT - nastepnych dwukrotnych mistrzow NBA.

Imo to mistrzostwo Dirka bylo ciezsze niz jakiekolwiek LeBrona.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.