Skocz do zawartości

Stanley Cup Playoffs 19/20


Raven2156

Rekomendowane odpowiedzi

Kurde człowiek ledwo przytomny przez te dogrywki, a oni jeszcze przegrywają. Martwi mnie jak mocno uzależniony robi się ten zespół od obecności Pointa, w dogrywkach wcale nie było jakiejś wielkiej przewagi i jak to zwykle w hokeju, kto pierwszy popełni błąd. Wcześniej obie drużyny zmarnowały setki. Czytam na Tampa Times, ze Point i jego obecność w kolejnym meczu nadal niejasna. 

Kurcze chłopaki na wschodzie się wymęczą (nie wskazuje który team wygra) i co by nie było potem łomotu od Stars...

 

No to wypada podziękować Isles, za świetną serie, było o włos od 3:3 ale Vasilewski ogarnał 1 na 1 w dogrywce. 

Ciężka seria finałowa ale wierze w Pioruny:) , ktoś coś wie, czy Stamkos wróci? Co mnie martwi to to, że drużyna Stars jest bardziej wyrównana, nie ma ciężaru na jakiś konkretnych graczach w Bolts, widać od razu gdy nie ma Pointa albo Hedmana, zaczynają się problemy. Trzymam kciuki za nich i ich zdrowie;) 

Edytowane przez Wujek Wójcik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i mamy rozstrzygnięcie. Niestety jeszcze smutek u mnie, ale nie mogę mieć do Wyspiarzy żadnych pretensji. Grali świetny hokej, lecz Tampa była najwidoczniej trochę lepsza. Szkoda najbardziej tego pierwszego meczu, na który Wyspiarze nie dojechali fizycznie. Jeden dzień odpoczynku mógłby tam zrobić różnicę, bo widzieliśmy jak drużyna Trotza wyglądała w następnych meczach. Nie ma jednak co rozpaczać. Na pewno jestem dumny jako kibic tego zespołu. Jak emocje opadną to bez wątpienia, mocno docenię to co zrobili w tym roku Islanders :)

Co do samego meczu. Tampa miała przewagę, ale Wyspiarze nie chowali się za podwójną gardą. Może oddawali nniej strzałów, mniej czasu utrzymywali krążek, jednak nie mieli problemu, by zagrozić bramce Lightning. Ta dogrywka, niewykorzystana okazja Nelsona i wreszcie ta bardzo pechowo stracona bramka, będą mi się śniły jeszcze pewnie przez kilka nocy. Było blisko g7, o którym marzyłem, ale niestety się nie udało. Gratulacje dla Tampy.

Warto też na koniec pochwalić obydwu trenerów. Może wprowadzali nam sporo zamieszania tymi ciągłymi zmianami w poszczególnych liniach, ale trzeba przyznać, że wiedzieli co robią i to działało. Świetną serię mieliśmy okazję zobaczyć. 

Jakieś małe podsumowanie tych PO w wykonaniu Islanders pewnie jeszcze za jakiś czas skrobnę, a teraz pozostaje na spokojnie oglądać wielki finał. 

Co do finału. Ciekawe jak Tampa będzie wyglądać, bo ta seria z Islanders dała im bardzo mocno w kość. Ciekawe też czy nie będzie wielkiego zaskoczenia, że Stamkos się pojawi, bo podobno już trenuje. 

A wy jak myślicie, który skandynawski obrońca o nazwisku rozpoczynającym się na literę "H" poprowadzi swój zespół do triumfu i zgarnie tytuł MVP fazy playoffs? Miro Heiskanen czy Victor Hedman? :D

@kcp78 

Ciebie nie muszę pytać. Btw, witamy z powrotem na forum ;)

Edytowane przez Braveheart22
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, Braveheart22 napisał:

A wy jak myślicie, który skandynawski obrońca o nazwisku rozpoczynającym się na literę "H" poprowadzi swój zespół do triumfu i zgarnie tytuł MVP fazy playoffs? Miro Heiskanen czy Victor Hedman? :D

@kcp78 

Ciebie nie muszę pytać. Btw, witamy z powrotem na forum ;)

Hej, @Braveheart22 :) 

Gwiazdy maja, jak sadze, bardziej zbilansowana druzyne, ale to Tampa ma Nikite! Bardzo mozliwe, ze zadecyduja kwestie wolicjonalne, kondycja, i w takiej sytuacji upatrywalbym raczej niespodzianki, czyli zwyciestwa Dallas. Niech bedzie, ze 4:2! MVP finalow - Miro! :P ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, kcp78 napisał:

MVP finalow - Miro! :P ...

Aj szkoda, że Islanders odpadli, bo gdyby doszli do finału to chciałem Cię trochę podejść i przypomnieć, że w barwach Wyspiarzy gra Leo Komarov, czyli Twoja zasada "go Suomi", by nie dotyczyła już tylko Stars :P

A tak nie mam nic przeciwko, żeby to Stars wygrali i Miro zgarnął nagrodę. Tampa ma Nikite, ma też świetnego Pointa i wielkiego Hedmana, który imho jest najważniejszym graczem tego zespołu. Dodaj Wasyla do tego towarzystwa. No jest moc, ale można ich ugryźć :)

Kończąc, liczę na świetny dla oka hokej i niech wygra lepszy. 

Edytowane przez Braveheart22
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, kcp78 napisał:

Leo to swietny defensor. Sukcesor Lehtinena (znakomity grajek). Tacy napastnicy, ze swietnym forecheckingiem, zawsze sa pozadani...No i to imie! (finskie lwy, prawdaz) :P ...

Podobno też mega charakter. Jeden z bardziej lubianych chłopaków w szatni. Lamoriello tak go ceni, że zabrał go z Toronto do Nowego Jorku i jak na rolę, którą pełni w zespole, naprawdę sporo mu zapłacił (niestety aż za dużo 😅). 

Co do Lehtinena, o którym wspomniałeś. Jak już jesteśmy na etapie Finału Pucharu Stanleya, warto dodać, że to mistrz NHL z 1999r. w barwach... Dallas Stars :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, kcp78 napisał:

Komu kibicujesz w imprezach iihf, BH? Czy u ciebie tylko nhl?... 

Generalnie zawsze liczę, żeby wygrał ktoś inny niż Kanada, Rosja i USA. Z racji, że uwielbiałem Petera Forsberga to zawsze najbliżej mi było do Szwedów, ale Finowie też są ok. Oczywiście trzymam również kciuki za naszych południowych sąsiadów, a Szwajcaria to też fajny team :)

Innych lig raczej nie oglądam. Bardziej śledzę pod kątem młodych prospektów z Europy. 

Edytowane przez Braveheart22
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, Braveheart22 napisał:

Generalnie zawsze liczę, żeby wygrał ktoś inny niż Kanada, Rosja i USA. Z racji, że uwielbiałem Petera Forsberga to zawsze najbliżej mi było do Szwedów, ale Finowie też są ok. Oczywiście trzymam również kciuki za naszych południowych sąsiadów, a Szwajcaria to też fajny team :)

Innych lig raczej nie oglądam. Bardziej śledzę pod kątem młodych prospektów z Europy. 

Finowie to się że Szwedami niezbyt lubią, delikatnie pisząc. I ta wzajemna niechęć właśnie sprawia, że te ich potyczki są tak zacięte; dla Finów to coś, jak dla Leszków spotkania z Legią. Majstra może nie być, byleby Legia dostała oklep 😁...                          Forsberg to był grajek! Ale ja go nie lubiłem, bo Szwed! 😀 ; Koivu >>>>>>>>> Forsberg 😁... 

Edytowane przez kcp78
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Pablo81 napisał:

Ale Saku czy Mikko ? ;)

Saku ofc. Szkoda, że kontuzje i choroba nie pozwoliły mu w pełni rozwinąć talentu... 

A tymczasem, Finowie vs Tampa - 4:1! (wszyscy gracze Suomi punktowali w tym meczu). Ciekaw jestem, czy Tampa się odrodzi (czarno to widzę), bo fizycznie, na tle Dallas wyglądali licho...

Edytowane przez kcp78
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, kcp78 napisał:

A tymczasem, Finowie vs Tampa - 4:1! (wszyscy gracze Suomi punktowali w tym meczu). Ciekaw jestem, czy Tampa się odrodzi (czarno to widzę), bo fizycznie, na tle Dallas wyglądali licho...

No był dramat, zarwałem nocke by nie zobaczyć ani jednej składnej akcji Tampy.  W ich wykonaniu to nie byly tercje tylko aborcje dla hokeja;)

Aż żal, że trzecie, czwate linie no name'ów z Dallas tak rozbili Bolts i zupełnie wyłączyli grajków jak Point czy Kutch.  Przed mecze miałem złe przeczucia, no i też jednak drabinka Tampy była dużo cięższa, zliczając ich dogrywki to zagrali dwa spotkania więcej, ale trzeba grać nie ryczeć. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, tak, to naprawdę ja. Żyję. I nawet czasami sprawdzam wyniki (nie żeby jakoś bardzo często).

Przepraszam za zniknięcie, ale... Nie wchodząc w szczegóły, na łeb zwaliło się naprawdę sporo. Chyba tylko Dworca Centralnego brakuje. Zwyczajnie nie miałem głowy do hokeja... Ba, dziwię się, że w ogóle pamiętałem tutejsze hasło. Ale to temat o PO, a nie o mnie, więc może garść przemyśleń hokejowych, bo zajrzałem tutaj, ponieważ coś we mnie narosło i ulało się jak milupa niemowlakowi.

Po pierwsze: Po nocnym meczu szok, niedowierzanie. Przed rozpoczęciem finałów stawiałbym na Pierun Zatoki Tampa w pięciu, a tymczasem... Rozumiem, że nie gra Stammer (o kontuzjach tego faceta i ich wpływie na jego karierę można by chyba pracę doktorską napisać), że Point się poobijał, że mniej czasu na odpoczynek, że..., ale nie ma co się czarować: Stars (mimo całej mojej sympatii dla nich) to nie jest drużyna z Bóg wie jakiej półki. Kciuki trzymam za Teksańczyków, ale Tampie też nie życzę źle i sorry, panowie, ale jak TERAZ nie wygracie, grając w PO będących z wiadomych względów parodią samych siebie (o czym za chwilę) i przeciwko kolesiom, których miesiąc temu nie widział w finale NIKT Z NIMI SAMYMI WŁĄCZNIE, to będzie znaczyło, że jesteście Teamem Wiecznych Przegrywów, przy którym chowa się nawet San Jose Sharks, a Cooper nie nadaje się nawet do pchania karuzeli na osiedlowym placu zabaw. I naprawdę nie ma co gadać, że kontuzje, że mniej czasu, że zajechani, że to, że tamto, bo zacznie wyglądać na to, że TBL to taka drużyna, którą jakiś niewytłumaczalny pech dopada co roku.

Oczywiście jeden mecz to tylko... jeden mecz (ale odkrywcze, nie?), a Tampiarze cały czas mogą to wygrać i wcale nie będę zdziwiony, jeśli wygrają. Chociaż jeśli w pięciu, to już i owszem, zdziwię się.

Po drugie: Oto mogę napisać swoje ulubione słowa A NIE MÓWIŁEM, bo oto Toniek Chudobin okazał się co najmniej nie gorszy od Bena Bishopa (facet jest jeszcze bardziej porcelanowy od Stammera). Ciekawe, co Stars zrobią z tym po sezonie, bo jeśli wrócą do Bena jako numeru jeden, to zwyczajnie zrobią Dobby'emu świństwo. A jeśli nie zrobią mu świństwa, to co najmniej równie ciekawe będzie, co zrobią z Bishopem. Sorry Ben, lubię cię, ale nie sądzę, żeby ktoś przy zdrowych zmysłach dał ci teraz 5kk za sezon. 

Nawiasem mówiąc, ciekawa jest już sama wypowiedź trenera Gwiazd po tej kontuzji (o ile chodzi o kontuzję). Zwykle słyszymy, co facet sobie połamał, jakie są prognozy, kiedy wróci i tak dalej. A tu coach dowalił tekstem typu: Na dzisiaj jest niezdolny do gry i kończymy temat. Miodzio 🙂

Po trzecie i niestety najważniejsze: Zerkam sobie na skróty z tych PO. Zerknąłem sobie na finał Ligi Mistrzów w kopanej (beznadziejny zresztą jak mało który od bardzo dawna). Raz nawet zerknąłem na snookerowe mistrzostwa świata. I za każdym razem, kiedy już wyłączę komputer, mam ochotę zapytać, co to (...) jest?! Pogrywajki o uścisk dłoni burmistrza Pułtuska?! (Bez urazy dla Pułtuska, bo tam naprawdę jest ładnie). Przepraszam, ale nawet mimo wymarzonego jak dla mnie składu finału (tak, jak wygrają TBL, też się ucieszę) to jest jakieś kosmiczne nieporozumienie. Sport bez kibiców i z jakąś imitacją oklasków puszczaną z taśmy? No trzymajcie mnie, przecież tego Bareja by nie wymyślił! Powtórzę, co to (...) jest?! Cyrk?! Rozumiem, że kasa z reklam musi się zgadzać, ale...

Niestety, ale to przegięcie wali po oczach szczególnie w przypadku NHL (chociaż do innych dyscyplin sportowych odnosi się to również), gdzie przecież zawsze nam nadawali (i słusznie), że to nie tylko hokej, że więź z kibicami, że wszelkie akcje pozalodowiskowe, że dlatego mówimy organizacja, a nie klub... No, to właśnie okazało się, że całe to gadanie można psu pod ogon wsadzić. Liczy się forsa, forsa i jeszcze raz forsa, a na całą resztę można położyć to, co wspomnianemu psu pod brzuchem się majta. Naprawdę, wolałbym poczekać choćby do następnego roku i obejrzeć MECZ, a nie facetów jeżdżących po lodzie w pustej hali, wielkiej jak lotnisko. Wolałbym nie zobaczyć Gwiazd w tym finale, a jeśli go wygrają, to wolałbym nie zobaczyć ich z dzbankiem po takim sezonie. I nie chodzi tylko o brak całej otoczki, wystarczy przypomnieć sobie, jak zbłaźnili się broniący tytułu Blues (bez urazy dla tych, którzy ich ograli, ale dyspozycja Nutek od samego początku to był śmiech na sali).

Ale właśnie do tej otoczki wracając. Pamiętam jeden taki obrazek z PO, w których Caps szli po Dzbanek (nawet go znalazłem... wydawało mi się, że to był John Carlson w finale konferencji, ale na pewno chodzi o tę dziewczynkę):

 

(Swoją drogą nie wiem, jakim trzeba być łomem, żeby gnoja, który zajumał jej ten pierwszy krążek, jeszcze poklepać po ramieniu, zamiast powiedzieć coś w stylu: Synek, oddawaj, bo to nie twoje. No ale to szczegół).

W tym roku czegoś takiego nie zobaczymy, choćbyśmy się napięli aż po pachy. W sezonie, który rzekomo ma ruszyć pod koniec grudnia / na początku stycznia, też raczej nieprędko.

Może to dlatego, że od tamtych PO widziałem może ze dwa mecze, ale tego mi brakuje. Tego, a nie kto strzelił, kto obronił, a kto komu sprzedał dzwona. (A propos dzwonów i obostrzeń, trochę mnie śmieszą sytuacje, w których ktoś po wyjątkowo udanym gongu pada na lód, oczywiście natychmiast lecą zobaczyć, co mu się nie stało, przytulają poszkodowanego na misia, ale są w masce i w rękawiczkach... No w mordę jeża, naprawdę Bareja). Bo naprawdę, kto wtedy strzelał bramki i jakie były wyniki, nie powiem Wam, choćbyście mi obcinali na żywca wszystko po kolei. A takiego czegoś się nie zapomina. Bez kitu.

Oczywiście pewnie macie inne zdanie na ten temat, jeśli bardziej tęskniliście za meczami jako takimi. Ale jak dla mnie... Przepraszam bardzo, ale mogę tylko zacytować klasyka: Ludzie, to jakaś popierdółka, nie Killer! Jak napisał jakiś czas temu Wujek Wójcik (he, he, Corona Cup to całkiem dobra nazwa dla tych rozgrywek): anulujcie to wszystko w damski wuj (ta, teraz już za późno, jasne) i nie róbcie lipy.

Nic, pozdrawiam wszystkich i oczywiście miłego oglądania życzę tym, którzy uważają, że lepsze takie PO niż żadne.

PS. Wracając do całej akcji, mała nazywa się Keelan Moxley (i mimo woli stała się później gwiazdą mediów społecznościowych), jej mamuśka potem była ponoć w kontakcie z żoną Bretta (który po całej akcji powiedział coś w stylu: Wyglądała na nieszczęśliwą, a ja po prostu zobaczyłem jej reakcję... no w mordę, jakie to proste), a nie tak dawno temu zrobiły na twitterze akcję typu Smutno mi, bo przez pandemię nie będę miała urodzin, ale może złożycie mi życzenia? Nie wiem, czy BC dołączył się do życzeń 😉

(Kurka, za moich czasów to kartki się wysyłało...).

A tutaj jakiś czas temu czytałem wypowiedź pani (o zgrozo) psycholog dziecięcej, która oznajmiła światu, że czyny pedofilskie mogą się zaczynać od drobnego prezentu dla dziecka (kuźwa, na jakim ja świecie żyję?!). Brett nawet nie wie, jakiego ma farta, że nie mieszka w Polsce... Niedługo będą za takie rzeczy dawać trzy miechy prokuratorskiego na dzień dobry...

 

 

Edytowane przez J. Lo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się bardzo mocno z tym co napisałeś J. Lo chociaż należę do tych, którzy mimo wszystko cieszą się, że jest co oglądać ale np liczyłem, że w odstępach ale zawsze wpuszczą jakąś publikę, no nic widocznie jest jak piszesz, w dupie z ludźmi tylko hajs z reklamą. Z wątkiem pedofilskim to już wjeżdżasz mocno z polityką,  chciałbym unikać go chociaż tutaj w moim ukochanym sporcie i lidze, ale sama ona wpieprza jakieś tęczowe motywy niestety. Twoja flaga w profilówce sugeruje mi, że raczej tego nie popierasz (i dobrze).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też nie rozumiem, dlaczego nie można do tych wielkich hal wpuścić choćby ze dwóch tysięcy ludzi i choćby na balkony. Teoretycznie wystarczyłaby imienna rezerwacja wejściówek i sprawdzanie, czy aby delikwent nie jest na kwarantannie. Na wspomnianych snookerowych MŚ wpuścili trochę ludzi chociaż na finał... Inna sprawa, że w Stanach ten szajs poszalał znacznie bardziej, więc może i nie ma co się dziwić, że dmuchają na zimne... Tak czy inaczej, smutno to wygląda. Właściwie dopiero na ujęciach bez publiki widać, jakie te hale są wielkie, i w tym gdzieś na dole jeździ sobie kilkunastu chłopaków...

Nic, trzeba wierzyć, że coś się zmieni w następnym sezonie, choć pewnie nie od początku.

A tak jeszcze w temacie ograniczeń. Przed wznowieniem rozgrywek Liga mówiła, że zawodnicy będą mogli odmówić gry bez żadnych konsekwencji. Słyszeliście o kimś, kto by się na to zdecydował? Bo w sumie jak raz i drugi przeglądałem sobie składy, to nie zauważyłem jakichś zadziwiających dziur, które nie byłyby spowodowane kontuzjami.

PS. Bo ja wiem, czy z polityką. Po prostu coraz bardziej mam wrażenie, że nie ogarniam świata (nawet niezależnie od różnych wielobarwnych motywów, których faktycznie nie popieram, ale i na żadne marsze anty- też nie latam). Ale masz rację, może faktycznie za bardzo mi się ulało (choć jedynie w nawiązaniu do akcji z Brettem i Keelan), bo miejsce rzeczywiście do tego nieodpowiednie, także przepraszam za offtopic i kończę temat.

Aha, avatar (a w sumie i nick, bo w tym przypadku to skrót od J.amesa Lo.ngstreeta 🙂 ) to też nie jest żadna kontra do ruchów takich czy innych, tylko po prostu zainteresowania czysto historyczne.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, J. Lo napisał:

A tak jeszcze w temacie ograniczeń. Przed wznowieniem rozgrywek Liga mówiła, że zawodnicy będą mogli odmówić gry bez żadnych konsekwencji. Słyszeliście o kimś, kto by się na to zdecydował? Bo w sumie jak raz i drugi przeglądałem sobie składy, to nie zauważyłem jakichś zadziwiających dziur, które nie byłyby spowodowane kontuzjami.

Raptem kilku graczy, ale z takich ważnych to Travis Hamonic z Flames i już w czasie trwania rozgrywek, Tuuka Rask, co było ogromnym zaskoczeniem. Po 3 czy 4 meczach stwierdził sobie, że jednak są rzeczy ważniejsze od grania w bańce i Bruins zostali na lodzie. Zdarzało się też, że ktoś opuszczał bańkę z powodów rodzinnych, np. Lars Eller (narodziny dziecka). 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki, o Rasku nie słyszałem. Może dlatego, że Miśki delikatnie mówiąc nie należą do moich ulubionych drużyn. Cóż, przekonamy się, jak będzie wyglądało zapewnienie o braku konsekwencji w zetknięciu z rzeczywistością. A że Bruins zostali na lodzie... jak to w hokeju na lodzie, nie? 😉 

Nawiasem mówiąc, coś mi ta tajemnicza kontuzja Bishopa podobnie pachnie, ale może tylko dopatruję się czegoś, czego tam nie ma, a gdybym dłużej pogrzebał, znalazłyby się jakieś informacje, co, na jak długo i tak dalej.

Z Twojego postu rozumiem, że jak Lars pojechał zobaczyć dzieciaka, to już biletu powrotnego mógł nie zaklepywać?... Faktycznie pod kloszem ich trzymają... Może i nie ma co się dziwić. Jak kura znosi złote jajca, to się na nią chucha i dmucha...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, J. Lo napisał:

Z Twojego postu rozumiem, że jak Lars pojechał zobaczyć dzieciaka, to już biletu powrotnego mógł nie zaklepywać?...

Powiem Ci, że nawet nie wiem jak dokładnie te procedury w przypadku NHal wyglądają i czy mógłby za jakiś czas (po przejściu kwarantanny itd.) wrócić. Z resztą, nie miał już do czego wracać, bo Capitals zebrali szybki oklep od drużyny swojego byłego trenera ;)

2 godziny temu, J. Lo napisał:

Nawiasem mówiąc, coś mi ta tajemnicza kontuzja Bishopa podobnie pachnie, ale może tylko dopatruję się czegoś, czego tam nie ma, a gdybym dłużej pogrzebał, znalazłyby się jakieś informacje, co, na jak długo i tak dalej.

Z tymi kontuzjami to w tej bańce jakieś wielkie tajemnice robią. Bishop to nie jedyny przypadek, gdzie nie wiedzieliśmy o co chodzi i dowiedzieliśmy się po czasie. Nie wiem z czego wynika takie zachowanie ze strony klubów i Ligi, ale dziwnie to wygląda. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.