Skocz do zawartości

LeBron vs Jordan GOAT battle


Vice-kontorezerwowe

Rekomendowane odpowiedzi

55 minut temu, julekstep napisał:

serio tak nienawidzisz LBJa i ludzi, którzy go propsują że chcesz ich wysyłać do szpitala w czasie pandemii?

Trolling level hard. Przecież tu nie chodzi o nienawiść, bo nie o tym mowa, ale o to, że strona LBJ'a, gdzie przodujesz, wypisuje głupoty, bo głupotą jest stwierdzenie, że James jest od Jordana lepszy we wszystkim, poza scoringiem. Jeśli tak jest, to po co ta dyskusja? Jest tylko LeBron, następnie - długo, długo nic... i Jordan. Ja rozumiem, że jesteś wielkim fanem, rozumiem że nie przepadasz za Jordanem, ale przy tym fajnie by było jednak zachować zdrowy rozsądek. :)

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, lorak napisał:

to dlaczego nikt nie trafia 100% wolnych? albo dlaczego przy game winnerach jest tak niska skuteczność? jakiś element losowości zawsze występuje, to w końcu sport.

i m. in. dlatego to jego najmniej wartościowy tytuł.

w 2000 mieli niższy SRS niż w 1999. w obydwu przypadkach poniżej 2, więc 3 seed wynikał z lichości wschodu, a nie ogrania się knicks.

no i gdyby teoria o potrzebnym czasie na zgranie była prawdziwa, to pod koniec sezonu radziliby sobie lepiej niż 8-8 w kwietniu oraz 2-1 w maju...

99 Knicks zdolali urwac Spursom jeden mecz. Nie zrobili tego ani Blazers ani Lakers z mlodym Kobem i Shaqiem. Naprawde uwazasz, ze oni znalezli sie w tych finalach przez przypadek a ten 8 seed jest miarodajny? Zreszta mecze rozgrywane MSG byly bardzo bliskie. Podejrzewam, ze ze zdrowymi wysokimi wygraliby przynajmniej ze 2 mecze, moze nawet 3 przy odrobinie szczescia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, eF. napisał:

Trolling level hard. Przecież tu nie chodzi o nienawiść, bo nie o tym mowa, ale o to, że strona LBJ'a, gdzie przodujesz, wypisuje głupoty, bo głupotą jest stwierdzenie, że James jest od Jordana lepszy we wszystkim, poza scoringiem. Jeśli tak jest, to po co ta dyskusja? Jest tylko LeBron, następnie - długo, długo nic... i Jordan. Ja rozumiem, że jesteś wielkim fanem, rozumiem że nie przepadasz za Jordanem, ale przy tym fajnie by było jednak zachować zdrowy rozsądek. :)

No to w czym (poza scoringiem) MJ jest lepszy (mid range J i alley-upy znajdują się w zbiorze scoring - przyp red)?

Aha i żeby nie było - dla mnie MJ jest <póki co - LBJ jest ciągle w grze> GOATem (bo porównywać trzeba głównie kariery a nie grajków, gdzie wiadomo że Ci nowsi są generalnie lepsi*). Po prostu autor tematu dał konkretne założenia ('accolades out') i tyle :) 

 

* ale - jak już pisałem - tu też trzeba proporcję zachowywać i patrzeć na okoliczności bo w innym przypadku nikt nigdy nie pobiłby Russella :) 

Edytowane przez julekstep
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, julekstep napisał:

No to w czym (poza scoringiem) MJ jest lepszy (mid range J i alley-upy znajdują się w zbiorze scoring - przyp red)?

Aha i żeby nie było - dla mnie MJ jest <póki co - LBJ jest ciągle w grze> GOATem (bo porównywać trzeba głównie kariery a nie grajków, gdzie wiadomo że Ci nowsi są generalnie lepsi*). Po prostu autor tematu dał konkretne założenia ('accolades out') i tyle :) 

 

* ale - jak już pisałem - tu też trzeba proporcję zachowywać i patrzeć na okoliczności bo w innym przypadku nikt nigdy nie pobiłby Russella :) 

Moim zdaniem był lepszym obrońcą, DPOY nie wziął się z przypadku. Zbiórki? LeBron ma średnią w karierze ponad 7, MJ - ponad 6, a najlepsze w tym wszystkim jest to, że LeBron mógłby grać spokojnie na C ze swoimi 206 cm, a MJ miał około 198 cm. Jordan to był wybitny technik, niesamowita praca nóg itd. LeBron to gracz bardziej siłowy, nieco ulepszona wersja Magica. I żeby nie było, doceniam gościa (po latach nawet bardziej), ale wydaje mi się, że takie dyskusje w końcu wywołają raka, heh. I nie można zapominać, że oprócz tej dwójki było też kilku innych wybitnych graczy. Ps. MJ bywał skurwielem to fakt, ale 6/6 to też fakt, tak jak i faktem jest to, że Jordan nigdy nie zszedł poniżej 20 punktów w finałach (średnie Jamesa - 18ppg w NBA Finals 2011). To powinno robić wrażenie nawet na jego hejterach. 

To może z innej beczki - powiedzmy, że odrzucamy Jordana i Jamesa, kto jest wtedy GOATEM? :D

Edytowane przez eF.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, eF. napisał:

Moim zdaniem był lepszym obrońcą, DPOY nie wziął się z przypadku. :D

Miałeś już o tym 10 postów w tym temacie :)

5 minut temu, eF. napisał:

To może z innej beczki - powiedzmy, że odrzucamy Jordana i Jamesa, kto jest wtedy GOATEM? :D

KAJ - może być nawet z nimi w dyskusji luźno

9 minut temu, n_i_m_h napisał:

Już tam mi się nie chce za bardzo mieszać do tej dyskusji ale c o według was wygląda na ratowanie dupy przez kogoś innego w ostatniej akcji? 

Jeśli miarą ratowania dupy mają być ORebs to Jordan powinien co roku dziękować Rodmanowi za 1996 (chyba GOAT seria w tym temacie) :) 

Edytowane przez julekstep
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, julekstep napisał:

Jeśli miarą ratowania dupy mają być ORebs to Jordan powinien co roku dziękować Rodmanowi za 1996 (chyba GOAT seria w tym temacie) :) 

Nie na temat. 

Akcja rozpisana na LeBrona, nie trafia za 3, potem już nie ma wpływu na to co się dzieje. 

Akcja rozpisana na Jordana, Pippen dostarcza mu piłkę po wyjściu na pozycję, Jordan decyduje co zrobić przy podwojeniu. Mógł rzucać, mógł podać, mógł trzymać dalej.

LeBron nic już nie mógł... 

Dla mnie tylko jedna z tyć sytuacji to ratowanie dupy przez innych zawodników. Ale Ty oczywiście widzisz to inaczej, ciekawym jak :]

 

PS: Ja naprawdę z każdym rokiem coraz bardziej cenie LBJ ale takie udowadnianie przewagi LBJ jak stosuje Julek w tym temacie to chyba świadomy trolling... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, n_i_m_h napisał:

Nie na temat. 

Czemu nie na temat?

MJ gra słabiutką serię finałową (jak na kandydata do GOAT) z TS na poziomie niecałe 54% (gorzej niż LBJ w 2011!) - ale ma ten komfort, że Rodman rozgrywa GOAT serię jeśli chodzi o ofensywną zbiórkę. Komfort do tego stopnia, że nie musi czekać na ostatnie akcje decydującego meczu (tak jak LBJ z Boshem!).

Ofc po latach się tego nie pamięta a jest tylko mowa o 72-10, 'Greatest team ever', 'Wielki comeback'.

Jeden rzut Allena jest rozpatrywany pod każdym kątem jak to ratował loosera LBJa. O tym, że Rodman ratował Jordana przez większą część finałów w 1996 cisza. Wielki MJ wygrał, 4/4 - bóg koszykówki!

Edytowane przez julekstep
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, julekstep napisał:

 

Ofc po latach się tego nie pamięta a jest tylko mowa o 72-10, 'Greatest team ever', 'Wielki comeback'.

 

to chyba coś Ci się ponownie pomyliło . Rodman też ratował strefę podkoszową 97 z Miami

 nawet tam w filmiku jest jakieś 1/10 do połowy z gry dla MJeja , ale jak to kolega nimh poprawnie ujął „Nie na temat.”

Edytowane przez Koelner
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, n_i_m_h napisał:

Akcja rozpisana na LeBrona, nie trafia za 3, potem już nie ma wpływu na to co się dzieje. 

Akcja rozpisana na Jordana, Pippen dostarcza mu piłkę po wyjściu na pozycję, Jordan decyduje co zrobić przy podwojeniu. Mógł rzucać, mógł podać, mógł trzymać dalej.

LeBron nic już nie mógł... 

ale wiesz, że LJ kilkanaście sekund wcześniej trafił trójkę, która pozwoliła się miami zbliżyć? Jordan zresztą też spudłował przed tą akcją Kerra. (poza tym tam też Pippen się uwiesił na obręczy i powinien być kosz dla jazz.)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To i ja pozwolę sobie tutaj wrzucić swoje 3 grosze.

W dniu 21.04.2020 o 11:47, julekstep napisał:

Tylko te detale dla MJa i LBJa liczone sa inaczej.

Kerr trafia trojke - Dzordan mu powiedzial ze trafi to trafil GOAT!

Allen trafia trojke - haha LeBron kasztan inni ratuja mu dupe (rzadko sie wspomina z kolei ze ci 'inni' czyli HoF Allen i Big3 Bosh w game7 zrobili lacznie okragle 0 pts).

Nikt tu nie wspomniał o kontekście tych wydarzeń (chyba że przeoczyłem). A mianowicie przy gm 6 w 1997 Bulls prowadzili 3-2, a w 2013 gm6 było 2-3 czyli elimination game dla Miami.Tyle tutaj wspominacie o "kontekstach" przy okazji "wojenek" forumowych, to warto i ten odnotować.  Swoją drogą to ciekawi mnie czy przegrywając 2-3 Jordan ,w analogicznej sytuacji, oddałby do Kerra. 

Odnośnie skróconego sezonu 1999 i Spurs. Mimo wszystko trzeba oddać, iż zrobili w play-offs 15-2. Był to wówczas rekord, który oczywiście  Lakers 2 lata później pobili.  W jakiej by Shaq nie był formie, to jednak sweep na Lakers robi wrażenie. Inna sprawa, że Jeziorowcy mieli wtedy niezły dom wariatów np. epizod z Rodmanem, czy Kurt Rambis jako HC :)  Odnośnie ówczesnych Finałów to nawet Charlie Ward w wywiadzie umieszczonym w nieszczęsnym, reaktywowanym MB (nr 2/2019), stwierdził, iż ze zdrowym Ewingiem nie mieliby szans ze Spurs. 

Swoją drogą to ciekawe są tu dywagacje na temat potencjalnego Misia zdobytego przez Bulls w tym lockout'owym sezonie, gdyby się nie rozlecieli. Czasem sam się nad tym zastanawiam. Według mnie to by zależało od paru zmiennych. Trzeba pamiętać, iż np. Jordan wówczas przeciął sobie ścięgno palca obcinaczką do cygara, i jak sam wielokrotnie wspominał, gdyby wówczas nie odszedł, to musiałby pauzować część  sezonu (czyli w ówczesnych skróconych realiach przynajmniej połowę regulara). Fakt, że sezon wówczas ruszył późno (jeśli dobrze pamiętam to 5 lutego) i teoretycznie mieliby dużo odpoczynku przed nim. Ale z drugiej strony były serie meczów po 3 dni z rzędu. Pytanie jakby wytrzymali to kondycyjnie, mimo wszystko. Przy wieku BIG 3, do kontuzji dużo by nie trzeba było. I jeszcze kwestia samego Pippena, czy na pewno by wrócił do Bulls tzn. czy by mu wówczas zapłacili tyle ile chciał. Tego wcale nie jestem pewien. Z innej strony np. tacy Pacers, którzy praktycznie byli bliscy wyeliminowania Byków w 1998, sami odpadli z Knicksami  w 1999. Także ja osobiście nie mam pewności czy Byki by na pewno wygrały w 1999. No ale to tylko moje dywagacje.

Odnośnie gwiazdek. Ja osobiście jeśli bym miał dawać gwiazdki to tylko dla ewentualnego mistrza z tego roku. Te 2 lockouty, jakie by nie były, to format play-offs miały normalny. I była jednak ciągłość rozgrywek. W tym roku, jeszcze nie wiadomo jak miałoby to wyglądać. Ale na pewno odpadnie chyba czynnik dom/wyjazd. No i nie wiadomo czy nie zmienią formatu samych play-offs czyli ilość meczy w poszczególnych seriach. Dlatego jeśli miałbym dawać gwiazdkę dla mistrza, to tylko za ten sezon.

No i tak na koniec opinia jednego zawodnika odnośnie tematu GOATa. 

 

Dziękuję za uwagę. 

 

Edytowane przez czoko
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, czoko napisał:

Swoją drogą to ciekawe są tu dywagacje na temat potencjalnego Misia zdobytego przez Bulls w tym lockout'owym sezonie, gdyby się nie rozlecieli. Czasem sam się nad tym zastanawiam. Według mnie to by zależało od paru zmiennych. Trzeba pamiętać, iż np. Jordan wówczas przeciął sobie ścięgno palca obcinaczką do cygara, i jak sam wielokrotnie wspominał, gdyby wówczas nie odszedł, to musiałby pauzować część  sezonu (czyli w ówczesnych skróconych realiach przynajmniej połowę regulara). Fakt, że sezon wówczas ruszył późno (jeśli dobrze pamiętam to 5 lutego) i teoretycznie mieliby dużo odpoczynku przed nim. Ale z drugiej strony były serie meczów po 3 dni z rzędu. Pytanie jakby wytrzymali to kondycyjnie, mimo wszystko. Przy wieku BIG 3, do kontuzji dużo by nie trzeba było. I jeszcze kwestia samego Pippena, czy na pewno by wrócił do Bulls tzn. czy by mu wówczas zapłacili tyle ile chciał. Tego wcale nie jestem pewien. Z innej strony np. tacy Pacers, którzy praktycznie byli bliscy wyeliminowania Byków w 1998, sami odpadli z Knicksami  w 1999. Także ja osobiście nie mam pewności czy Byki by na pewno wygrały w 1999. No ale to tylko moje dywagacje.

 

kilka faktów:

* Krause podpisując z  Jacksonem 1roczny kontrakt latem 97 powiedział mu 'choćbyś wygrał 82 mecze, to Twój ostatni rok' [ jak możesz dowiedzieć się z serialu Last Dance]

 

*Pippen poszedł by tam, gdzie najwięcej by mu zapłacili, a to na pewno nie byliby Bulls. Zresztą, co by nie powiedzieć, został w 1999 sporo przepłacony.

*Jordan, poza tym że przeciał palec, zapasł się i pamiętam że dziennikarze & zawodnicy którzy widzieli go podczas lockoutowych negocjacji już po jego figurze widzieli, że MJ nie wróci do gry.

 

więc dalsze dywagacje, jakby wyglądali podczas 3dniowych serii czy PO vs Knicks są moim zdaniem bezcelowe

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.