Skocz do zawartości

Polityka w Polsce


Borys

Rekomendowane odpowiedzi

7 minut temu, fluber napisał:

Codziennie jesz coś innego, więc trudno tak coś mi wrzucić ale dla przykładu dzisiaj:

Na śniadanko musli. Polecam to: https://inna-bajka.pl/sniadania/musli-zlap-odpornosc.htm z mlekiem, koniecznie bez laktozy i minimum 2 procent tluszczu, ja sobie lubię troszkę rodzynek dosypać, no i dwie garści jeżyn. 

Na drugie śniadanko roślinne kabanosy np. te: https://tarczynski.pl/rosl-inne tylko nie piri piri bo są za ostre. 

Na obiadek mieszanka warzyw, trochę vege kurczaka, sos czosnkowy ( najlepiej z własnego czosnku jak masz ogród, bo sklepowy jest gorszej jakości) na jogurcie naturalnym i ryż czerwony. 

Na przekąskę banan i baton musli. 

Kolacja to akurat roślinne kiełbaski z bułeczka na margarynce typu flora pro activ czy czymś podobnym, bo w pewnym wieku warto pilnować cholesterolu. 

Do tego cały dzień dużo wody ( tutaj mały eko minus bo pije tylko mineralna, więc butelkowana) , dobrze by było też wyjść pobiegać tak z 10km i się pomodlić! 

I dzięki temu masz dużo energii do pracy i pisania na forum! I nie zuzywasz dużo co2! 

@fluber ile ważysz jak można wiedzieć?? Bo jeślI serio biegasz 10km regularnie, to albo masz złoty organizm/nie potrzebujesz dużo kalorii, albo ważysz niewiele bo ja sobie nie wyobrażam np jak teraz grac w kosza 3x w tygodniu, chodzić na silownie i jesc to co Ty bez omdleń z głodu. Przynajmniej etap do obiadu.

Edytowane przez Reikai
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, fluber napisał:

Codziennie jesz coś innego, więc trudno tak coś mi wrzucić ale dla przykładu dzisiaj:

Na śniadanko musli. Polecam to: https://inna-bajka.pl/sniadania/musli-zlap-odpornosc.htm z mlekiem, koniecznie bez laktozy i minimum 2 procent tluszczu, ja sobie lubię troszkę rodzynek dosypać, no i dwie garści jeżyn. 

Na drugie śniadanko roślinne kabanosy np. te: https://tarczynski.pl/rosl-inne tylko nie piri piri bo są za ostre. 

Na obiadek mieszanka warzyw, trochę vege kurczaka, sos czosnkowy ( najlepiej z własnego czosnku jak masz ogród, bo sklepowy jest gorszej jakości) na jogurcie naturalnym i ryż czerwony. 

Na przekąskę banan i baton musli. 

Kolacja to akurat roślinne kiełbaski z bułeczka na margarynce typu flora pro activ czy czymś podobnym, bo w pewnym wieku warto pilnować cholesterolu. 

Do tego cały dzień dużo wody ( tutaj mały eko minus bo pije tylko mineralna, więc butelkowana) , dobrze by było też wyjść pobiegać tak z 10km i się pomodlić! 

I dzięki temu masz dużo energii do pracy i pisania na forum! I nie zuzywasz dużo co2! 

🤮

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Reikai napisał:

@fluber ile ważysz jak można wiedzieć?? Bo jeślI serio biegasz 10km regularnie, to albo masz złoty organizm/nie potrzebujesz dużo kalorii, albo ważysz niewiele bo ja sobie nie wyobrażam np jak teraz grac w kosza 3x w tygodniu, chodzić na silownie i jesc to co Ty bez omdleń z głodu.

Zależy kiedy, ostatnio 2 tygodnie robiłem srednio po 15, teraz robię po 5 w większych górkach, mam w weekend półmaraton, więc zaraz będą dwa dni wolnego, więc to zależy od tygodnia ale te 50km średnio wychodzi na tydzień. 

A porcje jem dosyć duże, bo jednak i warzyw ładuje w siebie zawsze ponad pół kilo, i tego musli rano dosyć dużo, więc w sumie to wychodzi kiedy na dzień 3500+ kalorii lekko. 

A co do wagi to się nie będę chwalił ale ważę mniej niż na parówkach na studiach i zapewniam że nie mam niedowagi. 

17 minut temu, Reikai napisał:

@fluber  Przynajmniej etap do obiadu.

Zależy czy pracuje z domu czy nie. Jak z domu to obiad jem wczesniej więc nie ma problemu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, ignazz napisał:

 Ale chciałbym aby cena alkoholi tych tanich tez poszybowała w kosmos. Bo to na pewno szkodzi. 

skazujesz meneli na picie denaturatu zamiast tanich win? bo Ty ich nie pijesz i wiesz ze na pewno to szkodzi bardziej niż drogi alkohol? ogólnie zakazać alkohol bo to on szkodzi nieważne czy jebniesz amarene czy dom perignion i tak glowa boli..

trochę jak czytam o tym przymuszeniu ludzi do nierobienia/ nie spożywania czegoś poprzez zwiększanie cen już i tak przez inflacje kosmicznych to aż mnie ciarki przechodzą... niektórym to dobrze - inflacja im nie przeszkadza, niektórych produktów to nawet im na rękę, bo nie spożywają mięsa to może być dla nich w opór drogie, nawet sztucznie zawyżmy jego cenę, niezgodnie z rynkiem, byleby inny tego nie jedli

nie rozumiem tez jak można być tak naiwnym, żeby wierzyć, że zwiększenie cen zmieni czyjeś przyzwyczajenia. po prostu ta przeciętna osoba wyda więcej i będzie trochę biedniejsza, ale wątpię ze będzie sobie odbierać jedna z i tak już niewielu przyjemności , która im została na tym świecie...

takie socjalistyczne poglądy naprawdę są niebezpieczne w dzisiejszych czasach i groźne dla naszych i tak już ograbionych portfeli..

 

Edytowane przez steve
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alkoholizm to jednak potężny problem. Ja bym się jednak zastanowił. I nie do końca się zgadzam ze ktoś wyda więcej a tyle samo będzie pił. Zmora są te promocje 12+12 gratis i o ile jestem wolnościowcem to pewne zachowanie należy wymuszać. Przecież jest kodeks karny za przestępstwa. I tu tez umownie zmuszamy poprzez kary do pewnego typu zachowań. Mamy przepisy duchu drogowego. Możemy mieć porządna ustawę anty alkoholowa. I lepsza politykę w tej sprawie. To już joint lepszy. Bo rzadko jaracz jest agresywny. Po alkoholu 3/4. 

Zwalczamy trafie a promujemy groszowymi alko i dostępnością wszędzie 

Lubię alko ale mimo wszystko bym zgodził się na ograniczenia. 

Wbrew moim interesom. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, ignazz napisał:

Alkoholizm to jednak potężny problem. Ja bym się jednak zastanowił. I nie do końca się zgadzam ze ktoś wyda więcej a tyle samo będzie pił. Zmora są te promocje 12+12 gratis i o ile jestem wolnościowcem to pewne zachowanie należy wymuszać. Przecież jest kodeks karny za przestępstwa. I tu tez umownie zmuszamy poprzez kary do pewnego typu zachowań. Mamy przepisy duchu drogowego. Możemy mieć porządna ustawę anty alkoholowa. I lepsza politykę w tej sprawie. To już joint lepszy. Bo rzadko jaracz jest agresywny. Po alkoholu 3/4. 

Zwalczamy trafie a promujemy groszowymi alko i dostępnością wszędzie 

Lubię alko ale mimo wszystko bym zgodził się na ograniczenia. 

Wbrew moim interesom. 

Ceny tu nic nie zmienia bo alkoholizm wysokofunkcjonujacy jest większym problemem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, ignazz napisał:

Alkoholizm to jednak potężny problem. Ja bym się jednak zastanowił. I nie do końca się zgadzam ze ktoś wyda więcej a tyle samo będzie pił. Zmora są te promocje 12+12 gratis i o ile jestem wolnościowcem to pewne zachowanie należy wymuszać. Przecież jest kodeks karny za przestępstwa. I tu tez umownie zmuszamy poprzez kary do pewnego typu zachowań. Mamy przepisy duchu drogowego. Możemy mieć porządna ustawę anty alkoholowa. I lepsza politykę w tej sprawie. To już joint lepszy. Bo rzadko jaracz jest agresywny. Po alkoholu 3/4. 

"lepsza polityke w tej sprawie" no dokładnie, bardziej chodzi o edukacje i kulturę picia, a nie żeby sztucznie podnosić jego ceny, od tego pijakow i pijanych kierowcow nie ubędzie, bo czy wyda 25 zl na wódkę czy 35 to i tak to kupi. tylko za ta politykę w tej sprawie nikt tak naprawdę nie potrafi się wziąć, te kampanie antyalkoholowe są z reguły śmieszne a reklam łomż, tyskich i innych gówien w tv jest ciągle pełno. rządzącym to w sumie na rękę naród głupi i pijany to łatwiej nim manipulować

po alkoholu 3/4 ludzi jest agresywna? bardziej bym powiedział 1/4... cześć ludzi po prostu nie powinna pic alkoholu dla ich i reszty dobra, ale nie da sie tego wymusic przepisami innymi niż przepisy karne gdy cos po tym alko odwala

jaranie tez wielu ludziom spierdolilo życie btw.

Edytowane przez steve
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale ktoś kto akurat w monetach będzie miał pod ręka 25 PLN kupi tylko ćwiartkę. I może to już uchroni przed gorszymi konsekwencjami. A ten z 11,60 kupi piwo a nie małpkę. Tu będzie redukcja naturalna.  Cześć oczywiście przesunie wydatki większe na alko ale te sytuacyjne zakupy AD hoc zostaną ograniczone. I to już moim zdaniem będzie sukces. Totalnie się nie zgadzam ze ekonomia nie zmieni przyzwyczajenia. Prosty przykład. Znam sporo osób które lubią pic wino bo smakuje im po prostu bardziej ale towarzysko w restauracji ze względu na bezsensowna politykę sprzedawania lampki wina nieadekwatnie wysoko do realnej różnicy ceny sklepowej wybierają piwo aby sączyć w towarzystwie. Relacja ceny i czasu spożycia ( objętość). 
Cena wina na kieliszki wymusza wybór niżej % alkoholu. Z jeszcze wyższymi trunkami można pójść cenowo bardziej boleśnie. 

Tymczasem w domu te same osoby zaatakują oczywiście butelkę wina. Jedna dwie najwyżej sześć;) 

Cena restauracyjna przekręcona x10. Piwa tylko x4. A lepszego rzemieślniczego  x2 tylko. 

I to nie jest tak ze zamiennik dojony jest do końca beczki. Bo tańszy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, ignazz napisał:

Ale źródło. 

https://www.rp.pl/nauka/art516841-raport-1-proc-bogatych-emituje-wiecej-co2-niz-pol-swiata

masz inne

 

czyli jednak te drastyczne tezy Rappara faktycznie wydają się zbawienne dla planety (jak to sam pisałeś 'statystycznie, nie empatycznie')

Edytowane przez julekstep
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, julekstep napisał:

https://www.rp.pl/nauka/art516841-raport-1-proc-bogatych-emituje-wiecej-co2-niz-pol-swiata

masz inne

 

czyli jednak te drastyczne tezy Rappara faktycznie wydają się zbawienne dla planety (jak to sam pisałeś 'statystycznie, nie empatycznie')

czyli Lenin i @RappaR w naszych sercach ❤️

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, ignazz napisał:

Metodologia. Liczymy bogatego właściciela zakładów mięsnych ale już zjadaczy mięsa nie? Vw ale nie właścicieli samochodów. Nie neguje ststystyki tylko zastanawiam się nad doborem danych. 

Tu jest liczone tzw. lifestyle emission, więc to co piszesz się nie wlicza. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, ignazz napisał:

Wole emitować daleko od domu. Dla niektórych nie jest istotna skala bestialstwa tylko odległość w km od granic Polski to może przymkniecie oko na wakacje ciut dalej niż Kołobrzeg?

Samolub :)

Potencjał polskiego przemysłu rolniczego i spożywczego, to w tej chwili > 8mld m3 biometanu..... czyli tyle ile importowaliśmy gazu z Rosji. Razem z kwestią biomasy, na cito możemy być samowystarczalni pod względem paliwa gazowego.

Więc z łaski swojej, nie bądź "dojczland" i emituj na miejscu.

 

13 godzin temu, ignazz napisał:

Ale ktoś kto akurat w monetach będzie miał pod ręka 25 PLN kupi tylko ćwiartkę. I może to już uchroni przed gorszymi konsekwencjami. A ten z 11,60 kupi piwo a nie małpkę. Tu będzie redukcja naturalna.  Cześć oczywiście przesunie wydatki większe na alko ale te sytuacyjne zakupy AD hoc zostaną ograniczone. I to już moim zdaniem będzie sukces. Totalnie się nie zgadzam ze ekonomia nie zmieni przyzwyczajenia. Prosty przykład. Znam sporo osób które lubią pic wino bo smakuje im po prostu bardziej ale towarzysko w restauracji ze względu na bezsensowna politykę sprzedawania lampki wina nieadekwatnie wysoko do realnej różnicy ceny sklepowej wybierają piwo aby sączyć w towarzystwie. Relacja ceny i czasu spożycia ( objętość). 
Cena wina na kieliszki wymusza wybór niżej % alkoholu. Z jeszcze wyższymi trunkami można pójść cenowo bardziej boleśnie. 

Tymczasem w domu te same osoby zaatakują oczywiście butelkę wina. Jedna dwie najwyżej sześć;) 

Cena restauracyjna przekręcona x10. Piwa tylko x4. A lepszego rzemieślniczego  x2 tylko. 

I to nie jest tak ze zamiennik dojony jest do końca beczki. Bo tańszy. 

Nie tak dawno w "futbolowym" pisałeś o zakupie piwa przez internet. Możesz podać linki :)

Poza tym wtedy pisałem o tradycyjnym mętnym (którego nikt nie kapsluje, bo schodzi w kilku lepszych lokalach na pniu), które ma 2-3 %. Ty tutaj chcesz ograniczyć wyrób piwo podobny i sprzedaż gorzały. Ja akurat lubię piwo (nie wyroby piwo podobne) reszty nie używam wcale, ale nie sądzę, abyś w ten sposób zmniejszył konsumpcje.

Wszędzie gdzie próbowano (łącznie z prohibicją ) zwiększano szarą strefę w zakresie produkcji, dystrybucji i handlu. W sumie mnie to ani grzeje, ani ziębi, ale lepsza żołądkowa (czy co tam na tapecie) w lidlu, niż samogon na mecie.

Edytowane przez starYfaN
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, ignazz napisał:

Ale ktoś kto akurat w monetach będzie miał pod ręka 25 PLN kupi tylko ćwiartkę. I może to już uchroni przed gorszymi konsekwencjami. A ten z 11,60 kupi piwo a nie małpkę. Tu będzie redukcja naturalna.  Cześć oczywiście przesunie wydatki większe na alko ale te sytuacyjne zakupy AD hoc zostaną ograniczone. I to już moim zdaniem będzie sukces. Totalnie się nie zgadzam ze ekonomia nie zmieni przyzwyczajenia. Prosty przykład. Znam sporo osób które lubią pic wino bo smakuje im po prostu bardziej ale towarzysko w restauracji ze względu na bezsensowna politykę sprzedawania lampki wina nieadekwatnie wysoko do realnej różnicy ceny sklepowej wybierają piwo aby sączyć w towarzystwie. Relacja ceny i czasu spożycia ( objętość). 
Cena wina na kieliszki wymusza wybór niżej % alkoholu. Z jeszcze wyższymi trunkami można pójść cenowo bardziej boleśnie. 

Tymczasem w domu te same osoby zaatakują oczywiście butelkę wina. Jedna dwie najwyżej sześć;) 

Cena restauracyjna przekręcona x10. Piwa tylko x4. A lepszego rzemieślniczego  x2 tylko. 

I to nie jest tak ze zamiennik dojony jest do końca beczki. Bo tańszy. 

Ignazz ale wiesz, że jak podnieśli ceny na małpki to gro tych ludzi bierze teraz do pracy bimber w butelkach po wodzie mineralnej ? Metody wytwarzania alkoholu domowym sposobem są proste a sprzęt i produkty łatwo dostępne. Ty chcesz po prostu więcej ludzi wypchnąć w szarą strefę. 

Jak będziesz podnosił ceny mięsa to na ogródkach działkowych ludzie będą trzymali kury i świniaki. A uboju dla siebie im nie zabronisz.

No chyba, że chcesz iść drogą Australii która zakazała uprawy własnej żywności idąc za głosem firm Bayer i Dupont, co  defacto w dłuższej perspektywie pozwala tym firmom zarządzać populacją tego kontynentu, bo jak zechcą to chleb będziesz miał za 1000 dolarów za bochenek i ludzie będą umierać z głodu. 

Jeśli chcesz reformować to po prostu trzeba edukować, mówić ludziom jaka dieta jest najlepsza dla organizmów a jaka szkodliwa. Wszelkie ograniczenia prawne sprowadzają się na koniec do tego, że zyskują międzynarodowi monopoliści a tracą miejscowi. 

 

I na koniec dodam, że jestem strasznie zdziwiony tym, że popierasz takie regulacje. Te wszystkie rzeczy prowadzą do powstawania zamordyzmów. Zobacz na tą ustawę Australii zobacz na Canadę czy Austrię. Przecież w tych krajach mamy do czynienia z dyktaturą elit rządzących, robią co chcą. A zasłaniają się przy tym pięknymi hasłami. U nas zresztą też mamy małego Adolfa  - Niedzielskiego - który dalej chciałby, żeby nosić te cholerne maski mimo, że badania wykazują, że robią więcej złego niż dobrego. 

To jest tragedia, że popierasz takie rzeczy. A popierasz bo to jest tylko przedłużenie wyższych cen na mięso i alkohol. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • matek zablokował(a) ten temat
  • Reikai odblokował(a) ten temat

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.