Skocz do zawartości

Polityka w Polsce


Borys

Rekomendowane odpowiedzi

8 godzin temu, jack napisał:

Nie wyobrażam sobie jak technicznie miałoby wyglądać wykonanie operatów szacunkowych dla wszystkich mieszkań w Polsce.

Poza tym przy burdelu, który panuje w starych kamienicach, gdzie udziały nijak mają się do zajmowanych lokali a w skrajnych przypadkach udziały nie przekładają się na użytkowanie lokalu, może się okazać, że trzeba płacić po 10k rocznie za mieszkanie, którego się właściwie nie posiada albo nie płacić nic użytkując apartament przynoszący 100k rocznie dochodu z najmu krótkoterminowego. 

to chyba najmniejszy problem - kazde miasto/dzielnica ma jakas wartosc m2 (czy to dzialki czy lokalu). do tego taka inwentaryzacja to tez otwarta droga do absolutnie publicznej informacji nt historii lokalu, podatkow, kto jest/byl wlascicielem. no na taaaka sensacje to chyba PL nie jest gotowa.

w obecnej formie to by bylo poprostu -> obecne podatki z kosmosu + kataster -> idiotyzm.

8 godzin temu, Sebastian napisał:

Ale dlaczego ma byc jak najmniej wynajmu ? Sprawdz jak Polska wyglada na tym rynku na tle innych to raz a.dwa ze to to jest droga do tego zeby ktos mniej obrotny ale jednak na tyle by moc kupic te trzy mieszkania mial jedna opcję "bezpiecznej inwestycji mniej". Zyskają za to wlasnie duze firmy.

 

no tak w polskiej konkurencyjnej gospodarce prym maja wiesc "obrotne" osoby ktore sa w stanie wypelnic 3 formularze na krzyz na 3 dodatkowe mieszkania w systemie "lewar" -> 10-20% wklad wlasny i gwarantowana roczna stopa zwrotu 4-5%.

*zapomnialem jeszcze dodac aprecjacje nieruchomosci. Alez Seba ty masz glowe!

Edytowane przez memento1984
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Kily napisał:

@memento1984  Polityka prowadzona od lat prowadzi do czegoś całkowicie odwrotnego. I bynajmniej to nie jest takie proste jak pisze @Sebastian że ludzie obecnie startujący będą po prostu po kilkunastu latach na miejscu tych bogatszych, zwłaszcza w kontekście nieruchomości.

Przez ostatnie lata mieliśmy wywindowany w kosmos pobyt na nieruchomości dzięki ich łatwej dostępności na ultratani kredyt przy jednoczesnym konsekwentnym niszczeniu wartości waluty. Efekt był taki, że ci co kupowali mieszkania te kilka lat temu mogli spokojnie patrzeć jak rośnie ich wartość i dewaluuje się ich kredyt. Tak przeciętny Kowalski się bogacił z tytułu zakupu mieszkania, na które nie miał środków. Obecnie kredyty stopniowo stają się coraz droższe i stopniowo przeciętny Kowalski (chodzący do normalnej pracy i odkładający jakieś oszczędności) traci zdolność kredytową, jego oszczędności topnieją, a cena nieruchomości jest oporowo wywindowana. W konsekwencji osoby teraz chcące zakupić mieszkanie mają sytuację nieporównywalnie trudniejszą niż te, które kupowały mieszkania we wcześniejszych latach i których majątek z tego tytułu wyraźnie się powiększył. I rokowania na przyszłość w tej kwestii nie są dobre.

malo tego - zaraz sie skonczy (juz sie skonczylo?) eldorado na tani kredyt, bedzie mniej ludzi stac na zakup mieszkania. Spadnie popyt, spadnie podaz - Seba tylko uwaza, ze ceny sie utrzymaja, ba moze nawet urosna bo podaz spadnie nieproporcjonalnie (bardziej). Wzrosnie WIBOR, to przeciez wg Seby jasne, ze przerzuci koszty na wynajmujacego pracujacego na zielonej wyspie, gdzie zarabia sie na 3-4% stope zwrotu Seby ale nie stac ich na wklad wlasny : )

Gospodarka Stanow sie skurczyla 1.4% w Q1 2022

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, memento1984 napisał:

no tak w polskiej konkurencyjnej gospodarce prym maja wiesc "obrotne" osoby ktore sa w stanie wypelnic 3 formularze na krzyz na 3 dodatkowe mieszkania w systemie "lewar" -> 10-20% wklad wlasny i gwarantowana roczna stopa zwrotu 4-5%.

*zapomnialem jeszcze dodac aprecjacje nieruchomosci. Alez Seba ty masz glowe!

Takich osób jest zdecydowana mniejszość a jeśli już to robią to raczej w sposób przemyślany. Dla większości jednak mieszkania to bezpieczna  lokata kapitału.  Oczywiście gdy kredyt był tani to sporo osób skorzystało i wsadziło oszczędności we wkład własny a resztę sfinansowali kredytem. Ale te osoby również traktują to jako inwestycję długofalową - a długofalowo mieszkania i tak będą drożeć a i z najmu kasa będzie kapać (w dobrych lokalizacjach) 

No i nie rozumiem w czym jest problem ogólnie. Skoro mechanizm jest tak prosty, że byle głupek może sobie "kupić" na kredyt trzy mieszkania to taki orzeł jak Ty i Tobie podobni bez kłopotu da radę z jednym :)

 

5 godzin temu, Kily napisał:

@memento1984  Polityka prowadzona od lat prowadzi do czegoś całkowicie odwrotnego. I bynajmniej to nie jest takie proste jak pisze @Sebastian że ludzie obecnie startujący będą po prostu po kilkunastu latach na miejscu tych bogatszych, zwłaszcza w kontekście nieruchomości.

Przez ostatnie lata mieliśmy wywindowany w kosmos pobyt na nieruchomości dzięki ich łatwej dostępności na ultratani kredyt przy jednoczesnym konsekwentnym niszczeniu wartości waluty. Efekt był taki, że ci co kupowali mieszkania te kilka lat temu mogli spokojnie patrzeć jak rośnie ich wartość i dewaluuje się ich kredyt. Tak przeciętny Kowalski się bogacił z tytułu zakupu mieszkania, na które nie miał środków. Obecnie kredyty stopniowo stają się coraz droższe i stopniowo przeciętny Kowalski (chodzący do normalnej pracy i odkładający jakieś oszczędności) traci zdolność kredytową, jego oszczędności topnieją, a cena nieruchomości jest oporowo wywindowana. W konsekwencji osoby teraz chcące zakupić mieszkanie mają sytuację nieporównywalnie trudniejszą niż te, które kupowały mieszkania we wcześniejszych latach i których majątek z tego tytułu wyraźnie się powiększył. I rokowania na przyszłość w tej kwestii nie są dobre.

Problem w tym, że ceny mieszkań już nie są wywindowane. Ceny materiałów budowlanych tak wywaliły, że marża deweloperów bardzo spadła. O ile w zeszłym roku sam pisałem o bańce tak w tym roku mieszkania w zasadzie stoją a koszty ich budowy podskoczyły bez mała dwukrotnie. 

Kilka stron temu ktoś wklejał tabelę z wysokością stóp procentowych na przestrzeni lat w Polsce. Okienko niskich stóp trwało bodajże od 2016 roku do końca 2021. 5 lat. A kredyt bierze się na 25-30 lat. Gdy ja kupowałem swoje pierwsze mieszkanie miałem wyższe stopy procentowe niż teraz - jak wszyscy wtedy. I serio do głowy by mi nie przyszło narzekać na to, że Ci co trafili na "szczęśliwy" okres mieli lepiej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Sebastian napisał:

Takich osób jest zdecydowana mniejszość a jeśli już to robią to raczej w sposób przemyślany. Dla większości jednak mieszkania to bezpieczna  lokata kapitału.  Oczywiście gdy kredyt był tani to sporo osób skorzystało i wsadziło oszczędności we wkład własny a resztę sfinansowali kredytem. Ale te osoby również traktują to jako inwestycję długofalową - a długofalowo mieszkania i tak będą drożeć a i z najmu kasa będzie kapać (w dobrych lokalizacjach) 

No i nie rozumiem w czym jest problem ogólnie. Skoro mechanizm jest tak prosty, że byle głupek może sobie "kupić" na kredyt trzy mieszkania to taki orzeł jak Ty i Tobie podobni bez kłopotu da radę z jednym :)

 

Problem w tym, że ceny mieszkań już nie są wywindowane. Ceny materiałów budowlanych tak wywaliły, że marża deweloperów bardzo spadła. O ile w zeszłym roku sam pisałem o bańce tak w tym roku mieszkania w zasadzie stoją a koszty ich budowy podskoczyły bez mała dwukrotnie. 

Kilka stron temu ktoś wklejał tabelę z wysokością stóp procentowych na przestrzeni lat w Polsce. Okienko niskich stóp trwało bodajże od 2016 roku do końca 2021. 5 lat. A kredyt bierze się na 25-30 lat. Gdy ja kupowałem swoje pierwsze mieszkanie miałem wyższe stopy procentowe niż teraz - jak wszyscy wtedy. I serio do głowy by mi nie przyszło narzekać na to, że Ci co trafili na "szczęśliwy" okres mieli lepiej. 

Ceny mieszkań w Polsce w dalszym ciągu są wywindowane. Przecież na rynku wtórnym taniej kupisz mieszkanie w Miami nad cieplutkim Atlantykiem, gdzie masz cały rok wspaniałą pogodę, brak podatku dochodowego i lepiej ogólnie lepiej rozwinięty kraj niż w Sopocie nad lodowatym Bałtykiem, gdzie przez większość roku piździ i łupią Cię podatkami z każdej strony.

A co do stóp procentowych to nie jest tylko kilkuletnie okno szansy na tani kredyt. To jest też kwestia tego, że do 2000 roku stopy praktycznie cały czas malały, od końcówki zeszłego roku zaczęły rosnąć i jakkolwiek pełna zgoda, że obecnie nie są na żadnym szczególnym poziomie i takie były raptem 10 lat temu, ale niewątpliwie jeszcze mocno urosną, wypychając stopniowo kolejne osoby ze zdolności kredytowej. No i na stopy procentowe trzeba patrzeć w zestawieniu z inflacją. Do 2016 były były wyższe niż inflacja, a od 2017 są realnie ujemne, co wpływa oczywiście niekorzystnie na gromadzone na kontach oszczędności. Do tego dochodzą dalekosiężne skutki polityki realnie ujemnych stóp. Nie chcę się powtarzać, ale to wszystko prowadzi do sytuacji, o której pisałem, a w której ten Kowalski ze swoją normalną pracą nie będzie ani w stanie kupić mieszkania na kredyt, ani zgromadzić oszczędności do kupienia go za gotówkę. Oczywiście teoretycznie realia polityczne mogą się zmienić, ale nie zanosi się na to i stąd nie mogę się zgodzić z gadaniem o tym, że ludzie obecnie wchodzący na rynek pracy za kilkanaście lat sobie spokojnie wejdą w buty tych, którzy obecnie mają 3 mieszkania, bo ci ludzie będą mieli zgoła inną sytuację niż ci, którzy kupowali mieszkania we wcześniejszych latach (co odnosi się i do 2016, i do 2006).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Kily napisał:

Ceny mieszkań w Polsce w dalszym ciągu są wywindowane. Przecież na rynku wtórnym taniej kupisz mieszkanie w Miami nad cieplutkim Atlantykiem, gdzie masz cały rok wspaniałą pogodę, brak podatku dochodowego i lepiej ogólnie lepiej rozwinięty kraj niż w Sopocie nad lodowatym Bałtykiem, gdzie przez większość roku piździ i łupią Cię podatkami z każdej strony.

 

Już nie przesadzajmy, Polska jest ogólnie lepiej rozwinięta od krajów III świata.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Kily napisał:

USA i Floryda trzeci świat?

Yup. Fajny kraj na zdjęciach. 

Ale jeśli chodzi o życie osób z zarobkami bliżej mediany, to ich edukacja, służba zdrowia, bezpieczeństwo, administracja itd to standardy życia na poziomie III świata.

Jest powód dla którego urwała się emigracja z Europy do USA. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, RappaR napisał:

Yup. Fajny kraj na zdjęciach. 

Ale jeśli chodzi o życie osób z zarobkami bliżej mediany, to ich edukacja, służba zdrowia, bezpieczeństwo, administracja itd to standardy życia na poziomie III świata.

Jest powód dla którego urwała się emigracja z Europy do USA. 

 

Miami jest zajebiste. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Kily piszesz że ceny mieszkań są wywindowane a w tym samym dziale eksperci się wypowiadali że ceny są zajebiście niskie 

Na pewno pisał to @ignazz ale też ktoś jeszcze się pod to podkleil 

Igiego rozumiem, dla niego czym wyższe ceny tym wyższa marża 

ale był tam ktoś jeszcze....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, josephnba napisał:

@Kily piszesz że ceny mieszkań są wywindowane a w tym samym dziale eksperci się wypowiadali że ceny są zajebiście niskie 

Albo im chodziło o to, że w rzeczywistości w Polsce sprzedaje się mieszkania jeszcze drożej niż by wynikało z publikowanych raportów, albo to tacy eksperci jak medialni ekonomiści ;)

Zdjęcie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, josephnba napisał:

@Kily piszesz że ceny mieszkań są wywindowane a w tym samym dziale eksperci się wypowiadali że ceny są zajebiście niskie 

Na pewno pisał to @ignazz ale też ktoś jeszcze się pod to podkleil 

Igiego rozumiem, dla niego czym wyższe ceny tym wyższa marża 

ale był tam ktoś jeszcze....

Wystarczy pójść do biur nieruchomości. Jeszcze rok temu u mnie 3500-4000 zl/m, teraz 4500-5500. Rynek wtórny. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Pablo81 napisał:

Wystarczy pójść do biur nieruchomości. Jeszcze rok temu u mnie 3500-4000 zl/m, teraz 4500-5500. Rynek wtórny. 

Ja nie twierdziłem i nie twierdzę że ceny są za niskie 

Porównując 1 do 1 rynek w Polsce czy innym europejskim kraju można stwierdzić że faktycznie w Polsce to jest zajebiście tanio.

 

Ale biorąc pod uwagę średnie zarobki nie wydaje mi się, że Kowalski ma tanie opcje zakupu nieruchomości.

Obok mnie buduje się osiedle z blokami dwupiętrowymi, wyższych być nie może z uwagi na okolicę przesyconą domkami jednorodzinnymi i segmentami.

Na stronie dewelopera cena za m² to prawie 9 tysięcy, a mówimy o zadupiu Warszawy za jakie uchodzi Białołęka!

50-metrowe mieszkanie to koszt 450 tyś, a gdzie jeszcze odsetki które przy obecnych stopach wyjebaly w kosmos!

Mi samemu rata wzrosła o prawie 700 zł w ciągu kilku miesięcy. Na chleb mi nie brakuje, ale to jest bardzo zauważalny wzrost w budżecie domowym, a mówimy tylko o hipotece. 

Średnio w naszym kraju zarabia się netto 4200 podobno. 

Sprawdziłem na szybko w jakimś kalkulatorze kredytowym 30 lat 450 tys i najtaniej wyszło mi 3100 miesięcznie w PKO co daje 74% średniej krajowej 

Nie uważam, że te kwoty są prawdziwe, bo zmiennych przy kredycie jest przecież mnóstwo, ale daje jakiś pogląd na sytuację

Nie uważam, że w Polsce są tanie mieszkania i nikt mnie do tego nie przekona.

Edytowane przez josephnba
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, josephnba napisał:

@Kily piszesz że ceny mieszkań są wywindowane a w tym samym dziale eksperci się wypowiadali że ceny są zajebiście niskie 

Na pewno pisał to @ignazz ale też ktoś jeszcze się pod to podkleil 

Igiego rozumiem, dla niego czym wyższe ceny tym wyższa marża 

ale był tam ktoś jeszcze....

Ja byłem. A w sumie to nie ja tylko analitycy finansowi i fundusze inwestycyjne, którzy inwestują w mieszkania w Warszawie a nie np. w Pradze 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, blackmagic napisał:

Ja byłem. A w sumie to nie ja tylko analitycy finansowi i fundusze inwestycyjne, którzy inwestują w mieszkania w Warszawie a nie np. w Pradze 

Analityk to wyznacznik ceny mieszkania w Polsce? 

Interesujące 

Dla nich to faktycznie taniej więc mogą kupić więcej i je sprzedać Kowalskiemu, dla którego to i tak będzie drogo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, josephnba napisał:

Nie uważam, że w Polsce są tanie mieszkania i nikt mnie do tego nie przekona.

2 godziny temu, blackmagic napisał:

Ja byłem. A w sumie to nie ja tylko analitycy finansowi i fundusze inwestycyjne, którzy inwestują w mieszkania w Warszawie a nie np. w Pradze 

Obydwaj macie rację. Biorąc pod uwagę siłę nabywczą Kowalskiego, mieszkania są drogie.

Na rynkach EU, nie są drogie. Są też produktem deficytowym i mają sensowną stopę zwrotu.

Dlatego, licząc na wyrównywanie cen, są ciekawą inwestycją dla funduszy i finansjery.

Ogromna część developerów, jest już w rękach zachodnich emerytów (czyt funduszy inwestycyjnych), co jest zaj.....m problemem dla ludzi pracujących w tych firmach.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@josephnba dobrze widzieć, że jest tu ktoś, kto potrafi spojrzeć po ludzku na sprawę i dostrzec jak to wygląda z perspektywy zwykłego człowieka zamiast wychodzić z założenia, że skoro w innych europejskich krajach też mieszkania podrożały i są droższe niż w Polsce, to że u nas są tanie. Ceny mieszkań są obecnie horrendalnie wysokie i jest to pokłosie polityki monetarnej. Dlatego 10 czy tym bardziej 20 lat temu mieliśmy dużo tańsze mieszkania w stosunku do zarobków.

Spróbuję ostatni raz łopatologicznie. Dawniej mieliśmy dużo wyższe stopy procentowe - w Polsce do 2016 roku przewyższające inflacje. W takich warunkach waluta tak nie traci na wartości i masz wysoką stopę zwrotu na lokatach i obligacjach, a kupowanie mieszkania na kredyt nie jest zbyt łatwo dostępne. W ostatnich latach (i jest to zjawisko globalne) stopy procentowe zeszły do absurdalnie niskiego poziomu, co oznacza, że pieniądz zaczął topnieć w oczach, lokaty i obligacje przestały cokolwiek dawać, a kredyt stał się bardzo tani i łatwo dostępny. To wszystko sprawiło, że mieszkania, oprócz tego, że zaczęły być łatwo dostępne na kredyt dla ludzi bez oszczędności, to w dużej mierze przestały być kupowane do celów mieszkaniowych, a przejęły funkcję, które dawniej pełniły lokaty i obligacje, w związku z czym bardzo znacząco zwiększył się popyt na mieszkania, a to zawsze pociąga za sobą wzrost cen. Teraz wygibasy polityczne z ostatnich lat odbijają się tak wysoką inflacją, że siłą rzeczy trzeba było zacząć podnosić stopy procentowe (nawet jeśli one wciąż w stosunku do inflacji są głęboko ujemne), co sprawia, że zwykły Kowalski oprócz wywindowanych cen mieszkań ma przed sobą wizję zablokowanej drogi do finansowania mieszkania kredytem. Oczywiście ten ostatni problem nie dotyczy funduszy inwestycyjnych, które u nas kupiły już sporo osiedli jako optymalną w takich warunkach politycznych inwestycję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • matek zablokował(a) ten temat
  • Reikai odblokował(a) ten temat

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   1 użytkownik

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.